etyka - co wg Ciebie nie jest etyczne w świecie zk?

[może? 4 598]

Czy dyskutanci wiedzą, że mylą pojęcia w większości napisanych tu postów? Etyka to nie moralność! A większość z was snuje gadkę o moralności

 

Trzeba by zmienić tytuł i wszystko będzie ok

[Zouza® 29 620]

Nie mylą, to dyskusja podryfowała w tym kierunku.

[może? 4 598]

Mylą, bo twierdzą, że to co dla jednego etyczne, dla drugiego już nie.

 

Etyka jest nazwą nauki tak jak geografia. Nie można twierdzić, że coś jest geograficzne dla jednego a dla drugiego juz nie

[Zouza® 29 620]

Tak, ale etyka jest filozofią moralną. A chyba sama wiesz jak wiele poglądów filozoficznych, zależnie od filozofa, mamy.

[może? 4 598]

Czyli przyznajesz mi rację, nie przyznając jej Ja tego nigdy nie umiałam :)

[Zouza® 29 620]

Może?, ale nawet jeśli WSZYSCY mylimy, to co?

Inkwizycja lingwistyczna?

[gonia 262]

 

Inkwizycja lingwistyczna?

 

i to jest właśnie nieetyczne, spowodowałaś, że zaczęłam myśleć o swojej moralności;-)

[Wiki 662]

 

Po pierwsze nie da się być strażnikiem cudzej moralności. Ale po drugie - ja tak naprawdę mam w dupie, czy ma tę żonę, czy nie, z zastrzeżeniem tego, co wcześniej o forumowych rogaczach pisałam. Oczywiście można powiedzieć, że przecież zabieram jego czas, a mógłby go poświęcić jej, czy rodzinie, ale przecież jak spotyka się z kumplami na piwo, czy mecz, albo idzie biegać, czy na siłownię - to jakoś nikt nie powie, że zabiera czas rodzinie. No, może żona, jeśli permanentnie nie ma go w domu.

 

Nie umiem postawić  znaku równania pomiędzy tymi sprawami, pomiędzy pójściem  na siłownię  czy na piwo a pójściem do kochanki.

Widzę a raczej czuję tu wyraźną różnicę. Kochanka zabiera nie tylko czas, zabiera coś jeszcze, mianowicie jakąś cząstkę tego mężczyzny a raczej to on tą cząstkę, mniejszą czy większą, odbiera swojej kobiecie  i zanosi innej. Tym samym on  bierze to na klatę , bo jak słusznie napisałaś: Nie da się być strażnikiem czyjejś moralności.

[Zouza® 29 620]

 

Nie umiem postawić znaku równania pomiędzy tymi sprawami, pomiędzy pójściem na siłownię czy na piwo a pójściem do kochanki.

Ale ja nie stawiam znaku równości.

Mówiłam tylko o czasie, który można spożytkować na różne sposoby. Ale każdy z nich ten czas zabiera.

 

 

Kochanka zabiera nie tylko czas, zabiera coś jeszcze, mianowicie jakąś cząstkę tego mężczyzny a raczej to on tą cząstkę, mniejszą czy większą, odbiera swojej kobiecie i zanosi innej.

To prawda, ale to od niego zależy, czy zabiera tylko jego dotyk i spermę, czy znaaacznie więcej.

[Cuckoldplace✩ 8 598]

 

W dniu 19.08.2017 o 16:41, Raist pisze:

Nie chcę się w niczym upierać, bo w 100% rozumiem brak tolerancji do zmuszania partnerki / partnera aby robił coś na co nie ma ochoty.  

 

to jest jasne, nie zgadzasz się z "przymuszaniem" hw by zrozumiała, że jej rogacz chce zmienić się w bulla

 

 

W dniu 19.08.2017 o 16:41, Raist pisze:

Ale niczym w moich oczach się nie różni od kochanka, który przychodzi na forum bez wiedzy żony.

 

zaraz.. zaraz... nie masz zrozumienia dla potrzeb mężczyzny, który chce się spełnić jako kochanek i nie może / nie chce się z tym z żoną z różnych względów podzielić, jednak przychodzi tu po to by spełniać swoją POTRZEBĘ

 

a jak zatem oceniasz postawę rogacza, którego żona jeszcze nie wie co mu w duszy gra, która (jak wiele kobiet stąd, na początku w ogóle tego nie potrzebuje) a ów mężczyzna zaczyna pracę nad żoną by spełnić swoją POTRZEBĘ?

 

zobacz, przecież nimi obojgiem kieruje POTRZEBA, ta sama POTRZEBA - spełnienia erotycznego