Skocz do zawartości
Cuckoldplace

ciałopozytywność (body positivity) – jak to u nas jest?

Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś kiedyś mi wspomniał, akurat apropos teledysków, że im mniej treści niosą w warstwie słownej, tym więcej gołej dupy i cyca w warstwie wizualnej.

Im bardziej chcemy zwrócić uwagę otoczenia na siebie, tym mocniej musimy się wyróżnić, by faktycznie to otoczenie (w całej tej zupie osobliwości) przelicytować swoją "odmiennością". Każdy ma w tym własny "cwancyś".

To, jak odbieram inną osobę jest bezpośrednio,wiązane z moim poczuciem estetyki, smaku i gustu, a jednocześnie nie ma nic wspólnego z oceną osoby. Jedynie ważę, czy ta "stylizacja" mi odpowiada, czy w jakiś sposób nie uderza w moją strefę komfortu. Jeśli jest ok - no to okej. Mam gdzieś, czy ma przyklejony sylikon na nosie, botox w uszach, wytuszowane rzęsy, czy tunele w policzku.

A jak nie jest okej, to spierdalam gdzie mogę i tyle.

 

Twoje ciało - Twoja twierdza.

 

Noooooo.... Chyba że akurat miał buty z ćwiekami i podarł mi nimi reklamówkę z biedry z promocyjną tabliczką mojej ulubionej czekolady Oreo, to kurła, nogi z zadu powyrywam!

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Obstawiam, że za tak zdeformowanym ciałem, jak na powyższych zdjęciach idzie jakiś głębszy problem, a same zdjęcia są krzykiem, może nieświadomym, ale o pomoc...

 

Zwróć uwagę na tatuaż u drugiej dziewczyny.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Iko - zacznijmy od tego że jako przykład wrzuciłaś osoby chore. Niemniej jednak masz rację. Czym innym jest ciałopozytywność, pozytywny wizerunek własnego ciała, samoakceptacja itd a czym innym epatowanie tym i celowe robienie z "bycia freakiem" swojej głównej wartości. Jak to drugie oceniam? Nijak. Co kto lubi. Mi się podobać nie musi ale skoro ktoś chce i nie robi przy tym krzywdy (i nie namawia innych żeby szli w jego ślady) to luz. A freak showy były zawsze tyle że kiedyś były w cyrkach a nie Internecie ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Iko - zacznijmy od tego że jako przykład wrzuciłaś osoby chore.

 

wg naszego postrzegania, faktycznie mogą być chore i nie chodzi o to by je diagnozować i szukać przyczyn choroby 

 

chodzi mi o samo zjawisko, gdzie ktoś stara się bardzo wyróżnić w jakikolwiek sposób deformując ciało*, czy ów trend zwany ciałopozytywnością, przypadkiem nie zaczyna się gubić w swojej poprawności i oceanie tolerancji i po prostu przeginać w drugą stronę i promować, właśnie choćby niezdrowe sylweteki

 

 

po prostu zauważam, że jakikolwiek się trend pojawia - począwszy od hygge, zero waste po ciałopozytywność to nagle zaczyna się promować jego ekstremalne formy - jakby gubiąc istotę a skupiając się na skrajnościach; jakby to był jakiś wyścig internetowy kto jest bardziej trendy... no męczy mnie to... takie wypaczanie niekiedy słusznych idei

 

 

 

* żeby nie było, np. podobają mi się tatuaże (zależy na kim i jaki motyw) , umalowani mężczyźni (tak tak!, znowu zależy jak) i wiele innych odstępstw od standardu (czymkolwiek ów standard jest:)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mnie trochę przeraża uciskanie wszystkich wokół na chude i gołe. I, żeby jeszcze chodziło o zdrowe i zadbane, to by było okej. Ale mam wrażenie, że wcale nie chodzi o zdrowe ciało, tylko o "prawidłowo" uformowane - prawidłowe według mediów, zaś żeby wokół tego było mniej krzyku - podpina się ideę zdrowego żywienia, uprawiania sportu, etc. No i teraz - angażuje się media, z każdej możliwej strony, aby uczynić na tym interes.

 

 

Co do "gołego" - mam na myśli wygolone, wydepilowane. Czyli dokładnie takie, jakie nigdy nie będzie. Wprowadzono już "bezpieczne lasery" Ha Ha Ha. Czekam na to, aż zostanie wprowadzona "delikatna, bezpieczna" chemioterapia i genetyczne modyfikacje genów, celem pozbycia się owłosienia.

 

Dziwne, że postępuje pedofilia? No nie dziwne w tym obliczu. Przecież ma być chude i gołe - czyli takie, jakie jest ciało 12-15letnie, przecież.

 

Edit: ale żeby nie było off. Czy naprawdę da się być pozytywnym wobec swojego ciała w obliczu takiej presji?

Czy może jest to po prostu kolejna moda, która minie, jak każda.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

wg mnie, oczywiście że się da... pod jednym warunkiem, że głowa mądra i nie ulega ślepo wpływom a jedynie potrafi czerpać z nowego, co dla ciała dobre :)

 

czerpać a nie ślepo podążać

 

np. moda na bieganie jest dobra lecz nie trzeba od razu lecieć w maratony :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja się cieszę (zresztą zapewne nie tylko ja) że wszedł model konkretnej pupy ala J.Lo o kokonie Kim nie wspominając.

 

Wiadomo że genetyki się nie przeskoczy.

Ja tam wymagam od siebie i wiem ile trudu może kosztować utrzymanie sylwetki.

Szczególnie w przypadku "matek polek" które nie mają czasu praktycznie dla siebie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Ja się cieszę (zresztą zapewne nie tylko ja) że wszedł model konkretnej pupy ala J.Lo o kokonie Kim nie wspominając.

 

Wiadomo że genetyki się nie przeskoczy.

Ja tam wymagam od siebie i wiem ile trudu może kosztować utrzymanie sylwetki.

Szczególnie w przypadku "matek polek" które nie mają czasu praktycznie dla siebie.

a jesteś w stanie dać coś od siebie w dyskusji niż po raz kolejny wychwalać preferowany przez siebie wzorzec tyłka i obrażać kobiety matki swoim stereotypowym ich postrzeganiem? :facepalm:

 

bo Twój post subiektywnie oceniam, że nie jest na temat, zapraszam do założeń dialogu przedstawionych na początku ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

wobec siebie - akceptowanie swojego ciała takim jakim jest, nie uleganie presji doskonałych sylwetek promowanej w mediach; jeśli wprowadzam zmiany to wyłącznie z potrzeby własnej a nie w pogoni za akceptacją przez innych (np. mam wielki brzuch i nie będę go wypłaszczać, jestem bardzo bardzo szczupła i nie zamierzam nic z tym robić, jestem bardzo wysoka i nie próbuję się optycznie strojem skracać etc…)

To temat mnie bardzo bliski.

Jako dziecko nie miałam problemów z nadwagą, ale z niedowagą. W okresie dojrzewania problem w mojej głowie urósł. Nie, to nie była anoreksja, ale wyobraźcie sobie wychudzoną nastolatkę o szerokich biodrach, płaskim tyłku, biuście o rozmiarze max 2. I do tego kompletnie niepowalającą urodą (osoby, które poznały mnie osobiście wiedzą o czym mówię). Miałam też "super" starszą siostrę, która uwielbiała wmawiać mi, że mam krzywe i patykowate nogi.

Stojąc przed lustrem widziałam te wszystkie "mankamenty". Oglądając zdjęcia doznawałam szoku. bo wcale nie było tak źle. Mimo to i tak nosiłam mega szeroki spodnie typu ogrodniczki, długie flanelowe koszule itp, by zamaskować moją chudość.

Dopiero, gdy na horyzoncie pojawiła się moja pierwsza miłość, zaczęłam akceptować siebie. Bo ktoś lubił  spędzać ze mną całe noce seksząc się, leżąc nago słuchają Tomaszka Beksińskiego i dyskutując. W tamtym okresie zrozumiałam, że mój wygląd może być bez znaczenia. Mogę komuś się podobać!

Od tamtej pory uwielbiam swoje ciało. Zaakceptowałam wszystkie mankamenty mojego wyglądu i pogodziłam się z tym czego nie jestem w stanie u siebie zmienić.

Ćwiczę, bo lubię u siebie odpowiednio wyrzeźbione ramiona i uda. I potrzebne mi to przy pracy. Brzuch, który po ciążach jest niemały zaakceptowałam. Nie mam siły i czasu za bardzo się na nim spinać.

Dziwne jest to, że gustuję w kobietach o obfitszych kształtach. Jennifer Lopez dla mnie jest szczupła bez biustu. Nie mój typ.

 

wobec innych - nie ocenianie innych przez pryzmat ich ciała czy sposobu jego prezentacji (takie w myślach np. rety przecież przez te jednokolorowe legginsy cały cellulit się wylewa czy też… no nie mógłby ten facet nieco dłuższego t-shirta mieć bo mu się brzuszysko wylewa; rety! jaka ona chuda, szkieletor nooo!)

Nie oceniam innych poprzez pryzmat ich wyglądu, ale zwracam uwagę na to jak się prezentują. Np. brzydzą mnie wizualnie kobiety noszące spodnie "brytnejki" z wystającymi paskami od majteczek w stylu  string, ale to nie powstrzymuje mnie od próby kontaktu z nimi, by zrozumieć Dlaczego? tak się ubierają.

I tak samo jest z moimi osiedlowymi żulami autochtonami i napływowymi osobnikami.

Mam tak już od przedszkola. Mnie interesują ludzie.

 

Kim Kardashian wprowadziła kanon konkretnych kształtów i teraz faceci inaczej patrzą na kobiety. Dużo szuka fajnych tyłków.

Czyli co, dużo "facetów" szuka tyłków powiększanych operacyjnie?

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

'gentleman', dnia 06 Sierpnia 2017 - 12:24, napisał(a): Kim Kardashian wprowadziła kanon konkretnych kształtów i teraz faceci inaczej patrzą na kobiety. Dużo szuka fajnych tyłków. Czyli co, dużo "facetów" szuka tyłków powiększanych operacyjnie?

 

Ok, Kim Kardashian to zły przykład.

Jo Lo (o ile naturalny) to już lepszy.

 

Generalnie chodziło o to że duży tyłek przestał być kompleksem a stał się atutem.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...