Skocz do zawartości
Cuckoldplace

ciałopozytywność (body positivity) – jak to u nas jest?

Rekomendowane odpowiedzi

 

Co do innych to się wypowiedziałam, przeczytaj jeszcze raz, proszę;-))) co do siebie nie:/

 

nie czepiam się... bynajmniej... dopytuję.... bo właśnie w tym fragmencie znalazłam to o Tobie, dlatego właśnie pytam jak to jest z Tobą? :) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

..grunt to akceptować siebie, wszystkich innych nie musimy, jest tyle różnych typów urody, że każdy znajdzie coś dla siebie.

 

Dla "ciałopozytywności", której nie akceptuję, mam tolerancję.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

ciekawe...

ja jedyną rzecz która w sobie akceptuje w pełni to swój WIEK...

trochę mi to czasu zajęło i szczególnie w okolicach 35 r.ż. miałam z tym problem że się starzeję...

 teraz jedyne co mnie czasem dziwi to to że się komuś taka stara baba podoba :lach:  (i mowie to ze 100% szczerością, NIE JEST TO kokieteria) 

ćwiczę i dbam o własne ciało TYLKO DLATEGO, że wtedy lepiej się czuję i podobam się SOBIE 

 

ale zarówno na swój wygląd jak i na wygląd innych patrzę nieco przez pryzmat ...hmmm...jak to nazwać?...rozsądku?

wiem w jakich ciuchach wyglądam korzystnie, a jakie robią ze mnie kwazimodo... i czasem idąc ulicą i widząc osobę która z siebie takowe zrobiła, nie mogę przestać się dziwić...

to czy ktoś jest gruby czy chudy wysoki czy niski....jego sprawa byle był ZDROWY i dobrze się czuł we własnym ciele

...no bo jak widzę sapiącą, ledwo stojącą kobietę o rozmiarze XXXXXXL która wykłada na pas transmisyjny przy kasie pizze mrożoną i coca cole to trudno mi wyłączyć myślenie krytyczne... myślę wtedy tylko o tym jaką ona sobie robi krzywdę....

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

aaa...jest jeszcze coś co w sobie kocham- moją filogranowość (choć z wiekiem coraz trudniej ją utrzymać ;) ... 62 cm w talii już dawno odeszły w zapomnienie ;) )

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja też, ja też jestem ciałopozytywny :)

Szczególnie wagę mam pozytywną, na grubym i ugruntowanym plusie :lach:

  • Lubię 9
  • Haha 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ustalmy-ocenianie innych po wygladzie mamy zakodowane jako jeden z mechanizmow przetrwania a tym,co odroznia nas od malpy jest zdolnosc przemyslenia,czy faktycznie duzy i lysy=zaraz mnie zaatakuje a pani o twarzy lalki=niewinna i niegrozna.

 

Trzeba tez oddzielic ocenianie wygladu pod katem bezpieczny/niebezpieczny od atrakcyjny/nieatrakcyjny. Tu dzialaja rozne zakodowane nam w trakcie zycia rzeczy. I tu nie ma regul. Moj maz gdy go poznalam mial 1.85m a wage w granicach 59/60kg. Dla wielu facetow stan nie do pomyslenia a dla kobiet fuj jakie chude. A ja mialam straszna jazde na facetow w spodnie ktorych sie nie miescilam ;) Nie mozna wiec powiedziec,ze istnieje jeden wzorzec atrakcyjnosci. I nie trzeba byc tu facetem zeby "brac oczami" ;p

 

Dalej cos od siebie.. do dzis znajomi smieja sie,ze mnie to powinien sie przyjrzec prokurator, bo mam slabosc do chlopcow w wieku okolostudenckim z delikatną buzią,długim włosem i zerowym owłosieniem.

I co? Moj maz nijak do tego nie przystaje, ostatni kochankowie tez nie. Przeskoczylam poziom jedzenia oczami i najpierw skupiam sie na tym kim jest dana osoba i jak na mnie wplywa. Musi naprawde byc zdeformowana i to szalenie,duzo starsza,młodsza lub bardzo otyla luz zaglodzona,zeby wlaczyla mi sie wewnetrzna blokada.

 

Cos o sobie? Jestem po konsultacji chirurgicznej i wycenie na 20 000zl operacji,ktora mialaby sprawic,ze zdeformowany kuracjami hormonalnymi (prawdopodobnie) biust bedzie po prostu normalny. Na razie mnie na to nie stac. Przez lata balam sie tez reakcji mezczyzn,rozczarowania,obrzydzenia. A tu jeden z nich pokazal mi,ze mozna te zmiany traktowac jako atrybut. I wtedy wrzucilam na luz. Niemniej milo byloby miec takie zwykłe cycki i to bez ryzyka zejscia na stole operacyjnym.

Z innej beczki dlugo mialam nadwage i bardzo dziecinną buzię plus fatalnie sie ubieralam. A nie moglam narzekac na brak fajnych facetow do seksu. Choc ci z najwyzszej polki uaktywnili sie dopiero jak wydoroslalam i wysmuklalam,to tez trzeba dodac.

  • Lubię 12
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I ja się zgodzę z przedmówcami :). Żyjemy w społeczeństwie i jesteśmy "narażeni" na ocenę innych i chciał nie chciał sami oceniamy, mało tego w jakiś sposób liczymy się z opinią innych. I możemy się zapierać, że tak nie jest,  ale kogóż z nas nie łechcczą pochlebne słowa lub bolą te niepochlebne. Tak, zwracam uwagę na wygląd, co nie znaczy że gra on główną rolę w tym czy mi się ktoś podoba i czy np, go/ją bardzo lubię. Też mam komplesy i okazuje się, że są osoby, które tego "nie zauważają", zwłaszcza 1 osoba na której opinii/akceptacji taką jaka jestem  -  bardzo mi zależy. Wiadomo, dla męża jestem perfecto  :->. Bardzo dla mnie ważne (oprócz wyglądu) jest to, aby osoba coś sobą reprezentowała. Rany jak sobie przypomnę jakim byłam "brzydkim kaczątkiem w komunistycznych okularach typu gruba oprawka a szkła jak denka od butelek". Śmiano się ze mnie bardzo, ale jak ściągnęłam okulary nagle byłam zauważana. Nie powiem - krzywdzące. Także upieram się ciągle (nie każdy uwierzy lub się ze mną zgodzi) nie piękny wygląd wodzi prym ;).

  • Lubię 11
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

jednak bezczelnie chcę by ten temat był poświęcony wyłącznie fizyczności i naszej ich postrzeganiu

 

tu nie rozmawiajmy o chemii i słowem zauroczeniu

 

proszę

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

aaa...jest jeszcze coś co w sobie kocham- moją filogranowość (choć z wiekiem coraz trudniej ją utrzymać ;) ... 62 cm w talii już dawno odeszły w zapomnienie ;) )

Moje 56 cm. też i dzięki Bogu, bo przy moim wzroście i ramionach NRD-owskiej pływaczki, no nieeeee, okropnie jednak :D Po prostu jak "bida z nyndzą". Nie ten typ budowy, by być bardzo szczupłą.

 

Przerobiłam naprawdę wiele rozmiarówek, niektórzy mogliby się zdziwić.

Wiem, że ni cholery nie przystaję do ideału z okładek, ale... cholernie źle wyglądałam, gdy można było się na mnie uczyć budowy ludzkiego szkieletu. :D No, trochę z brzuchem mogłabym powalczyć, bo zawsze można było z niego samoloty odprawiać ;) Ale kurczę, no on taki fajny, do tarmoszenia idealny :lach:

 

Nie przeszkadza mi, że ktoś jakoś tam się nosi nie w moim guście - jego grzbiet, jego sprawa. Może mi się styl nie podobać, ale przecież nie ja w tym chodzę.

Co przeszkadza w pozytywnym odbiorze? Twarz nieskażona myśleniem i mówienie monosylabami. No tu nie da rady.

 

Tylko raz trafił mi się (niedoszły) kochanek, który fizycznie mi tak cholernie nie odpowiadał, że aż mnie zatkało. Ale tak fajnie mi się rozmawiało, że dałam sobie zrobić masaż, nago.

  • Lubię 17

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

jednak bezczelnie chcę by ten temat był poświęcony wyłącznie fizyczności i naszej ich postrzeganiu

 

tu nie rozmawiajmy o chemii i słowem zauroczeniu

 

proszę

 

 

Szkoda, że nie zacytowałaś, w którym momencie było o chemii i zauroczeniu, nie wiem do czego dokładnie się odnosisz. Cofnąłem się kilka postów wstecz, i kurczę nie mogę znaleźć miejsca do którego nawiązujesz.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...