ciałopozytywność (body positivity) – jak to u nas jest?

[Coma✩ 7 317]

1 godzinę temu, Mr.K pisze:

Dotyczy to zarówno własnego ciała jak i innych ciał niebieskich

Ja np mam Pas Oriona na udzie, zatem łączę jedno i drugie!

[Tormenta 232]

Ja z natury nie uznaję „kanonów”, „norm”, „ram”. I to dotyczy też estetyki. Nie ma dla mnie znaczenia, co jest uznane ogólnie za estetyczne. Ważne jest, co mnie się podoba. Zresztą, jako badaczka różnych kultur, mam całkiem odmienne pojęcie piękna i za równie fascynujące mogę uznać oczy kobiet plemienia Himba czy ciała maoryskich wojowników.

Nigdy nie krytykuję niczyjego wyglądu, a tym co mnie naprawdę odrzuca jest brak higieny, ogromna otyłość spowodowana zaniedbaniem i sztuczność rodem z taśmy produkcyjnej.

Muszę jednak dodać, że czym innym jest dla mnie fakt, czy uznam kogoś za osobę piękną czy o pięknym ciele, a czym innym, czy ta osoba mnie pociąga seksualnie. To nie ma tak prostego przełożenia w moim przypadku.

 

Jeśli zaś chodzi o nastawienie do własnego ciała, to nie mam kompleksów, ale to nie wynika z bycia narcyzem i wpatrzenia w siebie, tylko z samoakceptacji, pewnej dojrzałości. (Oczywiście samoakceptacja nie oznacza w tym przypadku, że o siebie nie dbam. Dbam, pielęgnuję, ćwiczę, dobrze się odżywiam, ale bardziej dla zdrowia i kondycji i dlatego, że to po prostu lubię).

I powiem Wam, że paradoksalnie im jestem starsza, tym akceptacja dla każdej części mojego ciała jest większa. Większa pewność siebie i większa samoświadomość, które mają też realny wpływ na sferę erotyczną. Może częściowo dlatego, że jakiś czas temu mój organizm był wystawiony na nie lada próbę, a moje ciało bardzo dużo przeszło, choć całkiem wróciło już do formy. Kiedy się walczy o życie, długi czas jest się jedną nogą na tamtym świecie i udaje się tę walkę wygrać - zmieniają się nam postrzeganie i priorytety. Nie obchodzi nas długość i kształt nóg - ważne, że możemy nadal biegać. Nie obchodzi wielkość i kształt piersi - ważne, że ich pieszczenie sprawia nam przyjemność. Nie obchodzą nas zmarszczki, bo w nich jest zapisana nasza historia… Zabrzmi to może górnolotnie, ale tak właśnie myślę - uważam, że nasze ciała to nasze „domy”, dzięki którym oddychamy, odczuwamy, pulsujemy życiem, eksplorujemy świat, doznajemy (też seksualnej) przyjemności… I czasem powinniśmy im bardziej odpuścić i czule szepnąć „dziękuję”.?

[MP2020 9 753]

W dniu 30.07.2017 o 16:25, Horovitz pisze:

Porozmawiajmy o tym jak faktycznie podchodzimy do siebie i innych osób, patrząc i dobierając je przez pryzmat akceptacji swojego ciała i postrzegania ich wyglądu.

Ciałopozytywność...u mnie postrzeganie innych i Siebie ewoluowało z wiekiem ...

Gdy byłam młodsza, wszyscy inni wydawali mi się atrakcyjniejsi ode Mnie, wszyscy byli dla Mnie "ciałopozytywni" ...   ta koleżanka, może i miała trochę więcej kilogramów,ale za to jaka była kobieca...tamta, może i była trochę za szczupła,ale za to jaka smukła... Kolejna taka niska,ale za to jak pięknie filigranowo wygląda przy mężczyznach... Następna wyższa od niejednego kolegi, ale wygląda przecież jak modelka...i tak żyłam do około 30 lat?... Wszyscy byli piękni tylko nie Ja?

 

Wraz z wiekiem nadeszła chyba jakaś dojrzałość, jakiś rodzaj samoakceptacji, dużą zasługę ma tutaj P. , ale sporo dało również zauważenie, że nie ma ludzi idealnych, zdałam Sobie sprawę,że nie muszę być tak samokrytyczna w stosunku do Siebie i tak zaczęłam być "ciałopozytywna" również dla Siebie.

 

Dostrzegam swoje "wady" , "cechy wyglądu, które chciałabym, aby były inne", ale nie mam w związku z tym żadnych kompleksów.

Sporo mojego poczucia "ciałopozytywności" dały mi plaże naturystyczne, gdzie, żeby czuć się dobrze,swobodnie i naprawdę odpoczywać musisz zaakceptować Swoje ciało takim jakim jest i przestać ciągle myśleć "co inni myślą o Mnie".

M.

[Coma✩ 7 317]

W dniu 30.07.2017 o 18:17, Coma pisze:

Pytasz mnie czy zwracam uwagę na wygląd? OCZYWIŚCIE. Nie mam nic przeciwko 150kg żywej wagi wychodzącej w przykrótkiej "bluzeczce" z pępkiem na wierzchu z McDonaldsa na Oxford str. w Londynie pod warunkiem, że nie zechce się ze mną przytulać po skończonej konsumpcji zestawu XXXL. Nie mam też nic naprzeciwko kobitkom mieszkającym na przedmieściach Edynburga suszącym swoje gatki formatu foka średniej wielkości łodzi żaglowej dopóki i one nie zechcą w jakikolwiek sposób zmieszać ze mną swoich płynów ustrojowych.

W swoim życiu zawodowym niemal codziennie mam do czynienia zarówno z doskonałościami, jak i niedoskonałościami kobiecej urody. Mam więc ogromne pokłady tolerancji i staram się, mniej lub bardziej świadomie nie oceniać nikogo po wyglądzie Jednak od zachowań determinujących naszą zwierzęcą chuć nie uciekniemy i każdemu z nas musi wystarczyć zaledwie chwila aby odnieść pierwsze wrażenie (celowo nie napisałem 'dobre').

 

Chyba też, jak my wszyscy, mam swój ideał kochanki, do którego się odnoszę w swoich subiektywnych ocenach. Jednak wiem także, że ideały są nudne a niedoskonałości potrafią z czasem stać się wręcz zaletami Na kochankę patrzę zatem zdecydowanie pod kątem jej atrakcyjności fizycznej i dopiero w następnej kolejności jej 'urody duchowej'. Jestem przecież tylko facetem

Jakże ja się ze sobą po tych wszystkich latach nadal zgadzam ?

[HotGirl 297]

Cialopozytywnosc to dla mnie element ogólnego podejścia,jakim jest szacunek do drugiej osoby. W sumie wygląd drugiej osoby jest dla mnie jakąś mało istotna kwestia,chyba że pada pytanie o seks(aczkolwoek kwestia też jest skomplikowana-pociagajaca osoba niekoniecznie to ta z najbardziej katalogowa uroda).

Wiem że mam problem z deformacjami ciała-moj mozg produkuje niepokój. Gdy osoba ma np zeza , deformacja powoduje że oczy nie są w linii,to powoduje to u mnie zmieszanie,niepokój,jakąś sztywność. Nie wynika to że złej woli,myślę że mozg jest totalnie skonfundowany tym że nie pasuje mu schemat rozpoznawania mimiki, kontakt wzrokowy jest inny. Pomimo mojej woli bycia w kontakcie,mój mozg głupieje. Rozumiem,że musi się nauczyć nowej sytuacji.

Co do osób z nadwagą lub bardzo chudych -nie uważam że powinnam być osoba która upomina o zagrożeniach zdrowia. Jeśli osoba będzie gotowa podjąć temat to tak. Chyba że mowa o zagrożeniu zycia-ale to są sytuacje skrajne, nie zdarzyły mi się w zyciu prywatnym.

[Taka Parka✩ 1 713]

Temat dość  stary ale czuje się z nim związana.  Każdy chce wypaść i wyglądać jak najlepiej tak mi się wydaje . Jak już wyżej parę osób wspomniało media z każdej strony pokazują nam jak trzeba wyglądać i żaden inny wzorzec nie jest akceptowalny. Ja nie jestem taka żeby komuś wypominać jak wygląda ale powiem szczerze i się przyznam, że też zdarzy mi się kogoś ocenić za co jest mi wstyd . Jestem na tym forum juz  dłuższy czas. Oglądam galerię różnych hotek zawsze czuje się gorsza bo wiem , że jestem tutaj tą ,,największą,, Panie są tutaj bardzo zgrabne z naprawdę świetnymi ciałami tym gorzej jest mi akceptować siebie taką jaka jestem .  To się odbija na szukaniu kochanka i spotkaniach. Bo zamiast myśleć o przyjemności to myślę o tym co on zobaczy, jak to ukryć. 

Kiedyś za szkolnych lat byłam gnębiona z powodu nadwagi i to nie były zwykłe wyzwiska , dzieci doprowadziły mnie do załamania nerwowego . Znęcały się nie tylko psychicznie ale i fizycznie po dziś dzień mam traumę .  Później lata szkoły średniej udało mi się bardzo dużo schudnąć ale i tak w lustrze dalej widziałam ta samą ,, grubą,, osobę dalej gdzieś zawsze było czegoś za dużo .  

Nabawiłam się naprawdę ciężkiej nerwicy z lękami społecznymi .  Nie chciałam iść do sklepu , jeść jedzenia w restauracji czy gdziekolwiek na ulicy .  Jak widziałam grupke facetów nie szłam w ich stronę albo przechodziłam od razu na drugą stronę ulicy .

Później zaczęłam mieć problemy zdrowotne i znowu przybrałam na wadze.  I teraz jest mi mega ciężko zrzucić te kilogramy . 

 Próbuje powiedzieć żebyśmy w życiu zwracali uwagę co do kogo mówimy.  Bo czasem jednym słowem możemy bardzo skrzywdzić druga osobę.  Jednemu da to kopa do działania A drugiemu odbierze szansę na normalne funkcjonowanie .  Dlatego staram się nie oceniać nigdy nikogo po wyglądzie ale też wiem , że ja nie każdemu będę się podobać tak jak mi nie każdy wpadnie w oko. Ale nigdy nikomu nie powiem, że jest taki czy siaki.  Po dziś dzień spotykam się z hejtem.  Bo przecież ktoś taki jak ja nie może być,,hot,, Zazdroszczę kobietą, które czują się seksowne oraz  atrakcyjne i mają tą pewność siebie . 

Naprawdę życzę z całego serca każdemu żeby czuł się że sobą  dobrze. 

[Dragonfly® 20 389]

10 godzin temu, Hootka95rogacz93 pisze:

Bo przecież ktoś taki jak ja nie może być,,hot,,

Bo za bardzo siedzi w nas przekonanie, że to "hot" to ciało. A przecież "hot" siedzi w głowie. Kobieta chuda czy puszysta, to nie ma znaczenia. Jeśli nie czujesz się atrakcyjna i seksowna to i nie będziesz emanować swym wewnętrznym seksapilem.

10 godzin temu, Hootka95rogacz93 pisze:

Jestem na tym forum juz  dłuższy czas. Oglądam galerię różnych hotek zawsze czuje się gorsza bo wiem , że jestem tutaj tą ,,największą,, Panie są tutaj bardzo zgrabne z naprawdę świetnymi ciałami tym gorzej jest mi akceptować siebie taką jaka jestem . 

Ja tu oglądam galerie przeróżnych kobiet. Tych większych i tych mniejszych. I powiem Ci, że często pozytywnie "zazdroszczę" tym większym. I to one bardziej mnie podniecają. 

[Taka Parka✩ 1 713]

1 minutę temu, Dragonfly pisze:

Bo za bardzo siedzi w nas przekonanie, że to "hot" to ciało. A przecież "hot" siedzi w głowie. Kobieta chuda czy puszysta, to nie ma znaczenia. Jeśli nie czujesz się atrakcyjna i seksowna to i nie będziesz emanować swym wewnętrznym seksapilem.

Ja tu oglądam galerie przeróżnych kobiet. Tych większych i tych mniejszych. I powiem Ci, że często pozytywnie "zazdroszczę" tym większym. I to one bardziej mnie podniecają. 

Dokładnie wszystko siedzi w głowie tak jak piszesz . Czasami ciężko jest się przestawić . Oczywiście mam nadzieję ,że nikt sobie o mnie tu nie pomyśli ,że się żale czy coś takiego . Chodziło mi tylko o to jak bardzo czasami właśnie można skrzywdzić ocenianiem. Bo tak naprawdę nie znamy czyjejś historii.

[Dragonfly® 20 389]

2 minuty temu, Hootka95rogacz93 pisze:

Chodziło mi tylko o to jak bardzo czasami właśnie można skrzywdzić ocenianiem.

Na ocenę ludzi z zewnątrz wpływu nie mamy. Ja to ignoruję.

Nawet i tu trafi się jakiś przygłupi osobnik, który wyleje swoją frustrację na tę czy inną kobietę z racji jej wyglądu. Chociaż tu, to naprawdę bardzo rzadkie przypadki. 

 

Ja nadal mam jeden główny kompleks związany ze swoim ciałem. Nie znoszę swojego tyłka. Za płaski, za szeroki. Ale nie pozwalam już temu felerowi górować nad moim życiem.