Skocz do zawartości
femmefatale

tak się zawsze zastanawiałam- domina a brak seksu z "psem"

Rekomendowane odpowiedzi

Czy to popęd płciowy determinuje naszą potrzebę bycia z kimś???

Nie mam tu na myśli krótkich związków, romansów. Czy może jest coś więcej. Wzajemne zaufanie, rodzina jaką tworzymy, chwile które razem przeżyliśmy, plany na przyszłość, wspólne cele. 

Dlatego chyba nie można powiedzieć, że osoba do której nie czujemy już fizycznego pociągu, pożądania nadaje się tylko na śmietnik. A jeśli tak, to co? Była naszym żywym wibratorem? 

Nie żyję w tzw waniliowym związku. Przeszliśmy z morbidem długą drogę i wiem, że po ponad 20 latach bycia razem temperatura naszego związku nie byłby tak wysoka, gdybym nie otwarła się na Jego potrzeby. 

 

ULEGŁOŚĆ to stan umysłu.

Nie wyłącznie potrzeba poniżenia, sponiewierania pod obcasem i wytrzaskania batem od czasu do czasu.

Istotą uległości jest poddanie się woli drugiej osoby, podporządkowanie, całkowite oddanie się jej. Oczywiście cholernie ważne jest tutaj obopólne zaufanie. A element upokorzenia to przecież możliwość spełnienia się.To element układanki. Czy wtedy można mówić o nie liczeniu się z potrzebami?

 

Myśl, że kochanek mógłby być jedyną osobą z którą miałabym kontakty fizyczne jest dla mnie/nas podniecająca, ale czy tego chciałabym? Chyba nie. 

Gdyby ktoś 10 lat wcześniej powiedział mi, jak będzie wyglądał mój związek w dniu dzisiejszym, popukałabym się w głowę. Wiem, że dziś jestem już kimś innym, niż byłam wczoraj. Dlatego "nigdy nie mów nigdy". 

 

Wiesz co, chyba patrzę na to z innej strony zupełnie, bo na swojej drodze spotykam inny typ osób w takich związkach. Nie osoby, które są spełnione w życiu i ze sobą a to jest element tego spełnienia, tylko uciekające przed czymś w takie relacje, chcące tak naprawdę, gdzieś głęboko w sobie, czegoś zupełnie innego, ale nie potrafiace. Na poziomie świadomości, czynów i słów podobno czerpiące satysfakcję i radość, ale zgłaszające, że nie rozumieją czemu równolegle nagle zaczęli mieć problemy w innej sferze (róznej - praca, rodzina, jedzenie, spanie itp). I nagle wychodzi, że to nie satysfakcja i radość, tylko ucieczka a to, co zgłaszają jako problem to coś, czego tak naprawdę chcą a co próbuje wyjść bokiem w innych obszarach.

 

Generalnie...rozumiem Was i zgadzam się z Wami, dodaję tylko swoje stanowisko wynikające z innych spotkań, rozmów, doświadczeń :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

nie odpowiedziałaś na pytania które mnie NURTUJĄ...

a to czysto techniczne pytania 

no bo jak pisałam na początku wątku; jak się nie przezywa orgazmu podczas STOSUNKU to bardzo komfortowo jest być sobie domina która używa tylko ust partnera itp.....

ale jak sama POTRZEBUJESZ pośmigać na penisie to SOBIE robisz "kuku"....

są oczywiście kobiety które wcale seksu czy orgazmów nie potrzebują....ale tu chyba takich nie ma....(?)

Odpowiedzialam.....

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Strona uległa lubi być "potrzebna" i nie chodzi tutaj jedynie o sferę erotyczną, choć można założyć że sfera ta jest głównym motorem napędowym uległości.

i ja UWIELBIAM i czuję ogromną satysfakcje jak mąż o mnie dba...jak wykonuje prace domowe, jak myśli ZA MNIE o tym by kupic to czy tamto...jestem wtedy bardzo szczesliwa

bo tak jak pisałam ci na pw. jestem takim rozwydrzeńcem.... 

takim bachorem którym trzeba się zaopiekować i nie wymagać za wiele bo focha strzeli ;P

tu psychicznie u nas jest duże dopasowanie bo mojemu małżonkowi sprawia przyjemność dba nie o mnie...pamiętanie żeby mi herbatkę kupić moja ulubiona itd

uwielbiam świadomość że jest moją własnością... i że mogę go UŻYWAĆ (seksualnie) kiedy JA mam ochotę...

ale od niego nauczyłam się tego, że dużą korzyść w poziomie jego służalczości osiągam nie pozwalając jemu mieć seksualnej satysfakcji zwanej orgazmem  :redevil: ...tyle mogę z siebie "dać"  :lach:  (jakem egoistka)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Odpowiedzialam.....

gdzie? bo nie widzę...

ale idę jeszcze raz przesledzić twoje wpisy...

 

edit no za cholerę nie odpowiedziałaś...

dochodzisz podczas penetracji?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

gdzie? bo nie widzę...

ale idę jeszcze raz przesledzić twoje wpisy...

 

edit no za cholerę nie odpowiedziałaś...

dochodzisz podczas penetracji?

Tak,czasem dochodze...:)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Czy to popęd płciowy determinuje naszą potrzebę bycia z kimś???

Nie mam tu na myśli krótkich związków, romansów. Czy może jest coś więcej. Wzajemne zaufanie, rodzina jaką tworzymy, chwile które razem przeżyliśmy, plany na przyszłość, wspólne cele. 

Dlatego chyba nie można powiedzieć, że osoba do której nie czujemy już fizycznego pociągu, pożądania nadaje się tylko na śmietnik. A jeśli tak, to co? Była naszym żywym wibratorem? 

Nie żyję w tzw waniliowym związku. Przeszliśmy z morbidem długą drogę i wiem, że po ponad 20 latach bycia razem temperatura naszego związku nie byłby tak wysoka, gdybym nie otwarła się na Jego potrzeby. 

 

ULEGŁOŚĆ to stan umysłu.

Nie wyłącznie potrzeba poniżenia, sponiewierania pod obcasem i wytrzaskania batem od czasu do czasu.

Istotą uległości jest poddanie się woli drugiej osoby, podporządkowanie, całkowite oddanie się jej. Oczywiście cholernie ważne jest tutaj obopólne zaufanie. A element upokorzenia to przecież możliwość spełnienia się.To element układanki. Czy wtedy można mówić o nie liczeniu się z potrzebami?

 

Myśl, że kochanek mógłby być jedyną osobą z którą miałabym kontakty fizyczne jest dla mnie/nas podniecająca, ale czy tego chciałabym? Chyba nie. 

Gdyby ktoś 10 lat wcześniej powiedział mi, jak będzie wyglądał mój związek w dniu dzisiejszym, popukałabym się w głowę. Wiem, że dziś jestem już kimś innym, niż byłam wczoraj. Dlatego "nigdy nie mów nigdy". 

przezywasz orgazmy podczas penetracji?

zupełnie z mężem nie uprawiasz seksu?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak,czasem dochodze... :)

ale lubisz tez petting więc mąż zakuty w klatkę na wiele miesięcy to no problem?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

ale lubisz tez petting więc mąż zakuty w klatkę na wiele miesięcy to no problem?

Nie ma zadnego problemu:)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 Rozróżniam między "podnieca mnie jak mną pomiatasz i czerpię z tego satysfakcję" ale jest to element gry nie wykraczającej poza sypialnię, a tym że zaczyna to przechodzić dalej i dochodzi do zakazu współżycia w ogóle, oglądania własnej żony wreszcie bycia dla niej najbliższą osobą...

dokładnie....i o to mi chodzi

dla mnie to jest.... niewyobrazalne (by nie użyć negatywnie oceniającego słowa)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...