Kłamstwo - prawda

[Morf&Aga 210]

(Morf)

 

Wiesz, to zawsze łatwo powiedzieć, gdy się jest w związku, w którym partner/ka min. akceptuje kontakty fizyczne z innymi osobami. Byłoby idealnie, gdyby wszystko było czarne lub białe, wybory byłyby proste. Ale prawie nigdy nie jest.

 

 

Tu raczej nie chodzi do końca o akceptację kontaktów seksualnych, ale o odrobinę odwagi.

Ok, ktoś zdobył się na odwagę, powiedział w formie jednej, drugiej, trzeciej fantazji co go podnieca. Partner/partnerka okrasili to soczystą krytyką, tudzież, dość dosadnymi epitetami. Wtedy jestem w stanie zrozumieć, że ktoś podejmuje ryzyko realizacji własnych fantazji "na boczku", choć taka reakcja też o niczym nie przesądza. Jest opcja, że np. żona pod pozorem krytyki i moralizatorstwa, robi się cała mokra od tych "bredni", albo mąż wygłasza tyradę "ze stojącą fujarą". Wtedy sprawa nie jest przegrana i może zakończyć się wzajemną uczciwością.

 

Inna sprawa, że większość ludzi nie potrafi się przyznać do tego, że chce by partner popieścił go oralnie, a co dopiero rozwinąć temat o związki poza partnerskie!  

[Morf&Aga 210]

 

raczej idą tam gdzie chcą

 

Iko, nie ma jak Twoja Próżność.    Jesteś taka pewna, że będzie wybór?!

 

 

odezwał się adwokat diablicy

 

Zawsze trzeba poinformować stronę o jej prawach, ewentualnie obowiązkach .

 

 

a to brzmi przyjemnie dwuznacznie

 

 

Powiedzmy, że znane są mi uroki obu stron. Tyle, że bez determinacji w żadną z nich.

W końcu Lucyfer, to Pan Światłości, pierwszy wśród aniołów.

Strona bliższa ludzkiej naturze, niż wielu ludziom się wydaje. 

Zawsze można zgłębić "nauki" Antona Szandora LaVeya. 

 

Dla tych, co widzą światło w mroku, mała dedykacja muzyczna.

https://www.youtube.com/watch?v=wdasUo-RDJA

 

 

PS. od rana jestem w przyjemnej erotycznej głupawace

 

 

To zabrzmiało przyjemnie niebezpiecznie, tylko dla faceta, to nic niezwykłego.

 

Jeśli założy się, o czym myśli statystyczny facet i postawi tezę, że o seksie to prawdopodobnie się trafi . 

 

Wracając do wątku głównego, prawda/kłamstwo, to narzędzia obu stron władających światem.

[Zouza® 29 620]

 

Tu raczej nie chodzi do końca o akceptację kontaktów seksualnych, ale o odrobinę odwagi.

Morf, a jesteś w stanie stwierdzić kto próbował, a kto nie? A nawet gdyby, jakimś cudem ta sztuka Ci się udała - czy to "próbowanie" jest wystarczające, czy nie?

Wiesz, to truizm, ale syty nigdy nie zrozumie głodnego.

[Morf&Aga 210]

(Morf)

 

Morf, a jesteś w stanie stwierdzić kto próbował, a kto nie?

  

Ja nie jestem ekspertem, ale...

Jak ktoś chce, niech poczyta książki Lwa Starowicza o seksualności Polaków.

Będą statystyki, problemy, poruszona kwestia otwartości w relacjach....

Oczywiście, jak w każdym uogólnieniu ktoś zostanie pominięty, skrzywdzony itd., bo takie są ujęcia "całościowe"!

[Zouza® 29 620]

Zgoda, jednak wszystkie statystyki,badania i inne cuda wianki biorą w łeb, gdy coś dotyczy Cię (mnie, kogoś tam) personalnie.

 

Oczywiście, jak w każdym uogólnieniu ktoś zostanie pominięty, skrzywdzony itd., bo takie są ujęcia "całościowe"!

a wtedy to żadne pociesznie.

[Morf&Aga 210]

(Morf)

Zgoda, jednak wszystkie statystyki,badania i inne cuda wianki biorą w łeb, gdy coś dotyczy Cię (mnie, kogoś tam) personalnie.

 

a wtedy to żadne pociesznie.

Nie mówię tu o sytuacji, gdy mleko się rozlało! Nie ma co się okłamywać, zwykle partner nie zrozumie.

Sam byłem uwikłany w podobne przeżycia. 18 lat, 2 letni związek i zupełnie nieerotyczne rogi. Dowiedziałem się przypadkiem. Zniszczyłem nasze życie i wszystko dookoła. Zostały zgliszcza, poszedłem do wojska... ot historia, jakich wiele.

Przyjąłem swoje założenia wtedy. Trzymam się ich do dziś dnia.

 

Wracając do sytuacji, że dopiero ma się wydarzyć.

Co wielkiego się stanie? Powiesz o fantazjach. Poddasz się ocenie. 

Pokażesz partnerowi, że co, że jesteś ułomnym człowiekiem?!

Może w istocie "rozerwiesz tamę"? Przecież w tym momencie zawsze można wrócić na spokojne wody, ale ziarno zostało zasiane!

Z mojego doświadczenia wiem, że otrzymujesz wtedy prawdę za prawdę. Nie zawsze jest to miłe, często boli, potrafi wyrwać duszę.

Przestajesz kochać człowieka jakim był, wyidealizowanego, gdzie nie dostrzegałeś w nim zła. Dostrzegasz w końcu prawdziwą jego istotę. Uczysz się go na nowo i.... już nie musisz się martwić, że jak się "napierdolisz" to położysz swoje życie w momencie, bo zebrało ci się na durną i chwilową szczerość.

Proces bycia szczerym, to nie jest coś idealnego, to czasem zjazd bobslejem, bez bobsleja!

To czy wytrzymasz i czy nie rozwalisz się o bandę, to już sprawa indywidualna.

Tyle że to, każdy co tu jest powinienem wiedzieć!

[Zouza® 29 620]

 

Co wielkiego się stanie? Powiesz o fantazjach. Poddasz się ocenie.

Ja akurat się nie obawiam.

Ale rozumiem tych, którzy się boją. Boją, bo chociaż sfera seksualna ich nie satysfakcjonuje, to nie chcą stracić całej reszty, która jest dla nich najważniejsza. Bo żonę naprawdę kochają, mają dzieci, ale nadal mają swoje erotyczne pragnienia, których, z różnych względów, nie mogą realizować z żoną. A powodów może być wiele.

Każdy sam musi dokonać wyboru i nikogo tu oceniać nie można. Nie żyjemy cudzym życiem. Łatwo krytykować, gdy samemu nie jest się w jakiejś sytuacji.