Mocarne teksty w łóżku

[onwawa✩ 5 678]

 

SZUKAM MECHANIKA!

 

w domyśle - ginekologa?   

[rita✩ 7 323]

Psychiatry,lol

[poszukujący36✩ 113]

Tekstu nie pamiętam ale nagłe kichnięcie w środku akcji nieźle rozwesela.

 

 

Z dwojga złego kichniecie jest lepsze niż pier.... A to drugie tez może niezle rozweselic:)

[Sailor&Lula 10 084]

Sailor po fellatio:

 

"Zrobiłaś mi z ch*ja śmigło!"

 

Lula.

[rita✩ 7 323]

Wichura: ale nakupiłaś marchewek. Jakbym co najmniej w podróż służbową wyjeżdżał na miesiąc.

Ja: głupi-ja to jem normalnie...

Wichura: ale można też ich użyć do czego innego :>

Ja: tak-użyć,po fakcie zjeść,wydalić i użyźnić tym kolejne pole marchewek. Perpetum mobile. I fuj.

W: nie fuj, tylko cud ekologii, kochanie.

[Kocica2326✩ 1 557]

Pani: my to w łóżku często żartujemy...a szczeczólnie Pańcio

Nie pamiętam wszystkich tekstów bo było ich zbyt duuużo.

Ostatnio: trójkąt, włosy mi się plączą wszędzie a że ręce miałam zajęte mówię: - zrób kucyka, na co odpowiedź jednego z Panów : odgłos paszczowy konia : ihaha

No i śmiech na całego

Weź poplakalam się ze śmiechu

[optimusx 1 809]

Mąż:

-Ładnie pachniesz

- ?

Jak kiełbaska.

[Korn 1 139]

Trochę mnie kiedyś z nastroju wytrącił tekst partnerki (bardziej niż same odgłosy, bo one mi jakoś wcale nie przeszkadzały):

 

"ja nie pierdzę, to tylko moja pizda". 

 

Przez dobre kilka minut się śmialiśmy z tego tekstu, zanim mogliśmy wrócić do zabawy :-)

[Pavel✩ 4 757]

W sumie to nie w trakcie seksu i nie ze mną w roli głównej, ale zabawne.

 

Kolega nie mógł zasnąć i wiercił się w łóżku. Nagle przewracając się na bok coś mu strzyknęło w kolanie i już nie mógł się ruszyć z bólu. Żona wezwała pogotowie i wynieśli go z domu w tej pozycji do karetki. A zabawny w tej sprawie był wpis w dokumentacji medycznej: "Uszkodzenie kolana podczas zamiany pozycji w łóżku".

[rita✩ 7 323]

K...jemu strzykło w kolanie i wysłali pogotowie, mnie skurcze sparaliżowały nogi gdy był już termin porodu i darłam się z bólu leżąc na ziemi a dyspozytorka dwukrotnie odmówiła mi karetki, bo do skurczu w łydce ona nie wyśle. Kilka godzin później lezalam na c.c dowieziona przez W.

No nie moge sie z tym pogodzić do dzisiaj..