Skocz do zawartości
Blord

Kary w klimacie BDSM

Rekomendowane odpowiedzi

BDSM.... tiaa.... no nie moja bajka - poza tzw. zdrową męską dominacją.

I co Twoja wypowiedź wnosi to tego wątku. Co ma wspólnego z tematem "Kary w klimacie BDSM"?

 

@@Wichura, a może niezdrowa męska dominacja, to taka co ma katar?

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zastanawia mnie więc po co piszesz w temacie kar w klimacie BDSM skoro "to nie Twoja bajka" i nie masz w temacie nic do dodania oraz jaka męska dominacja jest "zdrowa" a jaka "niezdrowa".

 

 

I co Twoja wypowiedź wnosi to tego wątku. Co ma wspólnego z tematem "Kary w klimacie BDSM"?

 

@@Wichura, a może niezdrowa męska dominacja, to taka co ma katar?

 

Macie rację. Też nie wiem....

Jakieś takie osłabienie umysłowe spowodowane Excelem :D

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Off-top:

@@GrzesznikWędrowny, ja rozumiem, że ogromna liczba ludzi nie przepada za BDSM i to nie ich bajka, ale rozumiem też zaćmienia umysłu, które i mnie się zdarzają. Przykład dzisiaj, zamiast "do" napisałam "to". Skutek tego, że od rana myślałam cipką a nie mogłam wcześniej zażyć seksu.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W moim odczuciu, największą karą jest ignorowanie strony uległej. Odrzucenie, traktowanie jak powietrze. Zaznaczę - karą za duże przewinienie, a nie samą karą dla kary, bo dla mnie coś takiego nie istnieje.

 

Lula.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja zapytam czy ktokolwiek tutaj żyje w związku bdsm 24/7?

 

Bo mam czasem wrażenie, że ludzie podchodzą do tego tematu nazbyt poważnie. Muszą czuć bezwzględną kontrolę przez cały czas. Muszą być srodzy i wzbudzać respekt na okrągło. Muszą za złe zachowanie odbierać cukierka i bić rózgą w rączkę...

Myślę, że to trochę mija się z celem i idze w kierunku leczenia kompleksów, przez co naturalnie staje się zabawne.

 

Nie ma co ukrywać, że relacja bdsm jest jedną z najbardziej skomplikowanych jakie istnieją, ponieważ skupia się na prymitywnych zachowaniach, które ludzkość próbuje wyprzeć i pokazać jak bardzo są bee... bo ból, upokorzenie, bo wykorzystanie, niewolnictwo itd, bo jak to wszystko można robić osobie, którą się szanuje, a często i kocha?

 

Jednak chyba wiele osób zapomina, że w większości przypadków chodzi o spełnienie i realizację obu stron. O czysty, perwersyjny, hedonizm. O oczyszczenie umysłu i poddanie się nieskrępowanej zabawie, w której granice są płynnie, i chodzi o to, żeby je przekraczać.

 

Kara w tym wszystkim to tylko umowna idea. Przecież właśnie o to chodzi by karać i być karanym, bo to daje spełnienie obu stronom.

 

Dlatego chyba nie chodzi o karę tutaj, ale o konsekwencje.

I nie ma się co oszukiwać, nie ma większej konsekwencji, niż świadomość, że można utracić misternie zbudowaną relację, która daje całkowite poczucie akceptacji i realizacji. Myśl, że błąd, niespełnienie oczekiwań, może prowadzić do odrzucenia i obojętności powinna świdrować umysł tak, żeby nie doprowadzić do sytuacji, że się spełni.

Reszta to tylko zabawa, bo przecież nie żyjemy w świecie, gdzie zamyka się ludzi w dybach, na środku rynku, po to żeby inni z nich szydzili i obrzucali błotem... nie chodzi o to, żeby kogoś niszczyć i odbierać mu człowieczeństwo albo wykrwawiać sensory bólu.

W końcu, w poniedziałek najprawdopodobniej musi wrócić do pracy ;)

 

 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Inżynier dlatego jestem zadnia, że założycielowi wątku wcale nie chodzi o kary tylko o zabawy w karanie.

Żyję w związku femdom 24/7, ale BDSM jest u nas dopełnieniem, a nie kwintesencją związku. Mimo to, dla mnie kara to kara.

Nie dla każdego BDSM, to zabawa w Panią i niegrzecznego chłopca. Ja i @skrzat podchodzimy do tego poważnie i nie u nas nie ma tak, że:

Godzinę temu, Inżynier pisze:

Kara w tym wszystkim to tylko umowna idea. Przecież właśnie o to chodzi by karać i być karanym, bo to daje spełnienie obu stronom.

Pewnie dlatego nie stosujemy żadnych kar, a i tak już wiele lat spełniamy. się w takim układzie jaki mamy i oboje czerpiemy z niego ile się da. 

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 minut temu, Inżynier pisze:

 

Kara w tym wszystkim to tylko umowna idea. Przecież właśnie o to chodzi by karać i być karanym, bo to daje spełnienie obu stronom.

 

Dlatego chyba nie chodzi o karę tutaj, ale o konsekwencje.

Z pierwszym akapitem się nie zgodzę, natomiast z drugim jak najbardziej tak.

 

Dla mnie BDSM nie jest misternym systemem kar i nagród, lecz uzupełnianiem się strony Dominującej i uległej w drodze do wspólnego spełnienia. Dominujący upokarza mnie czy bije nie dlatego, aby mnie ukarać - lecz dlatego, że obu stronom sprawia to satysfakcję. Chłosta w kontekście nie-BDSM będzie karą, natomiast dla mnie, w kontekście D/s - próbą i zadaniem, stworzonym dla mnie. Jeśli przejdę przez tę próbę pomyślnie - obie strony będą zadowolone, a więź zacieśni się.

 

Jeśli rzeczywiście trzeba wymierzyć "karę" - są to dla mnie konsekwencje, o których piszesz. Konsekwencje błędów w komunikacji, przeszacowania swych umiejętności, zadania wymierzonego na wyrost. W moim pojmowaniu relacji D/s kara-konsekwencja jest niejako porażką dla obu stron. 

 

Ja lubię, jak wszystko harmonijnie płynie. Jak nie ma żadnych zgrzytów i nie trzeba "wymierzać kar", czyli wyciągać przykrych konsekwencji.

 

Lula.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Może trochę źle sformułowałem zdanie, gdyż nie chodziło mi o to, że bdsm opiera się na wymierzaniu razów, czy wymyślaniu coraz to wykwintniejszych sposobów 'karania', ale o to że często jest to integralna część całego pakietu, którą obie strony lubią doświadczać.

Zresztą słowo 'kara' jest tutaj trochę nietrafione i, jak już stwierdziliśmy, rozumiane opacznie.

 

W zgranej relacji partnerzy rozumieją się, wiedzą co lubią, pożądają tego i chcą być perfekcyjni dla drugiego.

Za niedociągnięcia, czy niesubordynację można stosować metody wychowawcze. Najlepsze to chyba odmawianie rzeczy, które sprawiają satysfakcję. Pokazanie zniesmaczenia, zawodu i obojętności tym wywołanej. Odstawienie do kąta i pokazanie jak inne, mniej istotne rzeczy, czy osoby, mogą sprawić przyjemność osobie Dominującej gdy uległa nie stara się dość mocno sprostać oczekiwaniom.

Jednak obie potwierdziłyście, że w zgranej relacji to często nie jest konieczne, bo każdy dąży do wyżej wspomnianej perfekcji. A jak i po co karać za bycie najlepszym jakim się może być? Nie lepiej po prostu nagradzać próby, starania i stosować pozytywne wzmocnienie, pokazując że zawsze może być lepiej?;)

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Inżynier, wszystko też zależy od zaawansowania relacji. Im dalej w las, tym więcej można wymagać, bo Dominujący coraz lepiej zna uległego. Jeśli uległy bardzo się stara, koryguje od razu swe błędy, przeprasza za nie - po co od razu karać? To pomaga obu stronom coraz to bardziej świadomie przekraczać kolejne granice. Ale tak jak pisała @Dragonfly, by iść tą drogą, nie da się rozpatrywać BDSM jako zabawy w Panią/Pana i krnąbrną stronę uległą, lecz uderzać w dużo subtelniejsze nuty niż metoda kija i marchewki.

 

Lula.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 minuty temu, switch pisze:

To ja nigdy do tego etapu nie doszedłem. Nigdy z Aniołkiem czy to jako strona uległa czy to strona dominująca nie udało nam się utrzymać napięcia bdsm dłużej niż kilka dni. W życiu codziennym za dużo rzeczy nas rozprasza. ot proza życia.

 

Natomiast bardzo fajnie nam sprawdzają się krótsze terminy - (2-3 dniowe) najlepiej na wyjeździe gdzie jesteśmy "tylko dla siebie" No może z tym tylko to bym nie przesadzał :)  Traktujemy ten świat jako pewna odskocznię od  normalnego zycia

Kurcze, chyba się nie zrozumieliśmy :) . Wcale nie chodzi o to, by żyć tym non stop. U @Dragonfly opcja femdom 24/7 jest naturalna i sprawdza się, u nas maledom 24/7 za dużo namieszał w naszym życiu - toteż teraz spełniamy się inaczej, ale... W każdym typie relacji BDSM, także tej, gdzie napięcie powstaje raz na jakiś czas - można stawiać na wzajemny rozwój oparty na bardziej wyrafinowanych zasadach niż "jak będziesz się buntować, to Cię zleję". To w kontekście pojęcia "kary" w BDSM, bo o tym traktuje temat :) .

 

Lula.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...