Zgoda jest, ale...

[rita✩ 7 323]

O się  tu narobiło

 

To się do dwóch rzeczy odniosę:

 

1.Myślę, że możecie mieć w swoich głowach wizję, że ktoś mi pisze: "cudowny, namiętny seks który będzie dla ciebie trzęsieniem ziemi..." i ja sobie wyobrażam nie wiadomo co. A tu chodzi o konkretne czynności. Bez wdawania się w szczegóły to tak, jakby mi ktoś obiecał: "Zabiorę Cie do chińskej restauracji i zamówię sajgonki" a Wy na to "mówimy ci, ze lepiej sobie nie wyobrażać Bóg wie co, bo tu byli już tacy co obiecywali romantyczne kolacje przy świecach i cygańskiej muzyce a tu kicha". Mam nadzieje, że dość jasno doprecyzowałam różnicę.

 

2.Wątpię że się zakocham, bo miałam już wcześniej dwa razy taką samą sytuację i po wspólnym spotkaniu wreszcie ochłonęłam. Zostało dużo ciepła, sympatii i czasem jakieś przytulenie, ale nic więcej. 

Gdybym się bała że wezmę i się zakocham, to bym tu nie pisała. Miałam już kilka baaaardzo fajnych rozmów na pw i za każdym razem ryzyko że się zakocham na zabój jest takie samo jak w tej sytuacji  

[Zouza® 29 620]

Gdy czytam posty, spostrzeżenia, obawy ludzi bardzo jeszcze młodych, jak na przykład Shisha, Cranberry, to zdaję sobie sprawę z tego, że my, naszym doświadczeniem i bagażem, możemy wyrządzić im tyle samo dobrego, co złego. Jeszcze nie tak dawno, panowało na forum ogólne oburzenie, gdy zjawiał się ktoś młody. W naszym odczuciu zbyt młody aby bawić się w cuckold. Bo w naszej ocenie (tu znów oglądamy się za siebie wstecz) dla nas w takim wieku, było to nie do pomyślenia. Ale wtedy nie było sieci, nie było takiej globalizacji, ludzie nie dojrzewali i nie konsumowali tak szybko jak dziś.

Pozwolę sobie na ten OT, nie bij!

 

Oglądałam kiedyś program, jak seksuolożka i jacyś tam terapeuci zajmowali się baaardzo młodą, bo ledwie po 20-tce parą, którym już znudził się seks, przestał podniecać. Ale para nie chciała, by ich związek się rozpadł, choć seks już w zasadzie nie istniał.

Co się okazało?

Młodzi szybko poszli w dodatkowe podniety, gadżety, przebieranki i inne cuda, wianki. Taki seksualny Mc'Donald's - dużo, szybko i kolejne.

Wiesz, czego ich nauczyli? Seksu od podstaw, bez dodatkowych bodźców. Bo oni ten etap niemal ominęli, czy też ledwo dotknęli.

Dotyk, to nie musi być spanking, itd., itp.

 

Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy młodzi to nie powinni brać się za cuckold. Ale tych, którzy mogą, bo emocjonalnie są bardzo dojrzali, stabilni, jest naprawdę niewielu w tym wieku. Choć i ze znacznie starszymi bywa różnie - gwoli sprawiedliwości.

Doskonale wiem, że brzmię teraz jak stara ciotka-klotka, ale... cholera, no ja się cieszę, że długo wiele rzeczy odkrywałam. No, może za cuckold mogłam się wziąć z 5 lat wcześniej, hehe

 

Dobra, już nie offuję

[jennifer✩ 3 623]

O się tu narobiło

 

2.Wątpię że się zakocham, bo miałam już wcześniej dwa razy taką samą sytuację i po wspólnym spotkaniu wreszcie ochłonęłam. Zostało dużo ciepła, sympatii i czasem jakieś przytulenie, ale nic więcej.

Gdybym się bała że wezmę i się zakocham, to bym tu nie pisała. Miałam już kilka baaaardzo fajnych rozmów na pw i za każdym razem ryzyko że się zakocham na zabój jest takie samo jak w tej sytuacji

A jednak Twoj mąż pragnie miec kontrolę

Ja mu się tam nie dziwię, przezorny zawsze ubezpieczony

[rita✩ 7 323]

Jennifer, mój nie chce takich układów wśród bliskich znajomych. Chce to oddzielić. O to się rozbija.

[zbyszek40 1 839]

 

a będziemy "starzy". Znaczy, no Ty będziesz miała 18 lat A ja będę miał 50 lat.

 

no dzięki Ci Sem  

[Frodo 1 244]

Jennifer, mój nie chce takich układów wśród bliskich znajomych. Chce to oddzielić. O to się rozbija.

My właśnie  tak zaczynaliśmy.

Nie znaliśmy forumowiczów, to było przed naszym pierwszym Zlotem.

Pierwsze Nasze spotkanie.

 

Podyktowane to było Jej bezpieczeństwem, zaufaniem do nie Niego (znali się od bardzo dawna) przełamaniem się, nie było problemu z chemią - bo ta była między Nimi od zawsze.

Było minęło , temat ucichł.

Nam akurat taki układ jak na początek przygody z cuckold bardzo odpowiadał..

[rita✩ 7 323]

No to my mamy już trochę doświadczeń i stad wynika taki warunek. Poza tym poprzedni widzieli to jako spotkanie we trójkę, a tu nie. Z obcą osobą może by to przeszlo. A tu potem się spotkają i ... no właśnie dla męża to niekomfortowe. Nie wiem, stąd pytam, czy jestem w stanie jakoś na to wpłynąć czy lepiej nie.

[Zouza® 29 620]

Rito, zabrzmi jak komunał, ale... uważaj o czym marzysz, czasem marzenia się spełniają.

[Mr.K✩ 5 977]

Reguły gry są proste, więc zabawa będzie się niechybnie komplikowała. Taki mąż to skarb ale darowana przez niego wolność warunkowa zawsze będzie trącała, niby przypadkiem, odległe ogrodzenie. Facet z fantazji będzie siedział w głowie aż przyjdzie parny, letni wieczór, mąż wyjedzie na przysłowiową delegację a on przypadkiem będzie w okolicy. Trochę jak z osobą próbującą zatrzymać samochód staczający się z łagodnej górki. Krzyczy spoko, trzymam, ale nogi w końcu zawsze się ugną.

[rita✩ 7 323]

Jak on ma być na tej samej imprezie, to już mam dogadane że nie ruszam się bez koleżanki nigdzie, gdzie mogę go spotkać i pogadać, żeby nie kusić losu. Ale faktycznie trzeba albo w prawo albo w lewo, bo takie zawieszenie przestanie zaraz odpowiadać wszystkim. 

 

Reasumując: albo coś z nim zrobię, albo zupełnie się temat musi zakończyć. A na zrobienie czegokolwiek nie dostałam zgody. Chyba że mi wystarczy koleżeńskie przytulenie raz na jakiś czas i czerpanie satysfakcji z samoudręczania się.