Skocz do zawartości
Blord

Kontrola Orgazmu

Rekomendowane odpowiedzi

34 minuty temu, iko pisze:

Lula, nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Albo inaczej, nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy będę chciała chcieć (cycki mocy rządzą :D), że postanowię te moje spontaniczne odloty hamować. One teraz stały się dla mnie nową wartością i czekam aż mnie dopadną w najmniej wygodnych sytuacjach (w autobusie, na imieninach u cioci Kazi), w których to ja wcale ich nie będę kontrolować... a jak znam siebie, to średnio mnie będzie obchodziło co się dzieje dookoła...

 

Zatem nie pasuję do tematu kontrola orgazmu bo mi to nie siedzi w głowie nic a nic.

 

 

Wydaje mi się to wręcz niemożliwe... to powstrzymanie...

 

Bo znowu... te wszystkie bodźce przecież dzieją się w mojej głowie... nie ma znaczenia czy stymulowane fizycznie czy psychicznie, tamtędy idą by wybuchnąć gdzie indziej.... 

 

Nie umiem orgazmu powstrzymać, jest mi bardzo z tego powodu przykro - mogę jedynie próbować wpływać na odsuwanie wszelkich bodźców lecz tylko wtedy gdy ja tego chcę.. tu masz paradoks mój :D paaa... jaki ładny... przecież chcę ulec :P

 

Haha, i właśnie o ten paradoks mi chodzi! :D . Choć, jak to już w innych tematach zostało przegadane, jesteśmy w zupełnie innych miejscach względem tematu uległości - obie pragniemy ulegać. Obie jednak jesteśmy na tyle zaintrygowane, że te nasze orgazmy są jakie są (a nie zawsze takie były... to doświadczenia nam je dały) - że mamy problem z ogarnięciem tego, iż ktoś mógłby sobie zażyczyć - "dochodzisz tylko wtedy, gdy ja dam znak".

 

Mam wrażenie, że kontrola orgazmow w femdom i maledom jest traktowana tożsamo, a chyba nie powinna...

34 minuty temu, iko pisze:

 

 

Nie widzę w tym żadnego niebezpieczeństwa. Piękne, nowe doznania o których nigdzie nie czytałam, nie śniłam i nie marzyłam.

Znów paradoks... Wyżej piszesz, że nie możesz opanować orgazmow, a tu, że jednak "wyuczenie" ich pod kogoś jest piękne.

 

Bardzo pofiksowany temat to jest...

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
Teraz, Sailor&Lula pisze:

Bardzo pofiksowany temat to jest...

 

 

Lula.. nie temat jest pofiksowany... nie temat :*

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, Kiki pisze:

A po co?

Skoro jednak..... jeśli żądanie uznasz za stymulant to,  jak sama zauważasz, stymulacja czy bodźce są. Jestem jednak zdanie, niezmiennie, że samo żądanie bez dodatkowych interakcji z innymi bodźcami nie jest wystarczające. Pisałem o tym tu:

Żądanie będzie powiązane z innymi skojarzeniami i generalnie ze świadomością, że w kazdej innej sytuacji orgazm jest zakazany. Bodźców dodatkowych dla psychiki będzie więc mnóstwo, to prawda. Żądanie jest tylko narzędziem.

3 godziny temu, Kiki pisze:

 

Takiego stwierdzenia nigdzie nie zawarto, chcesz się przyczepić semantycznemu znaczeniu.

Nie pasuje Tobie gdyż błędnie interpretujesz pojęcie "zaspokojenie seksualne". Nie oznacza ono wyczerpania pragnień, stanu całkowitego spełnienia erotycznego a odnosi się do stanu fizycznego, chwilowego somatycznego odczuwania. Prac odnośnie mechaniki i psychologii orgazmu jest bardzo wiele, zmieniają się teorie a dziś wiele wcześniejszych badań uznaje się za wątpliwe, niemniej z definicji medycznej orgazmu niezmiennie wynika, że jest to moment najwyższego stanu podniecenia, punkt kulminacyjny stymulacji seksualnej ..., którego efektem jest uczucie spełnienia seksualnego objawiające się spadkiem ukrwienia narządów płciowych, odprężeniem uczuciem rozkoszy, psychicznym błogostanem i poczuciem spełnienia emocjonalnego.  Jeśli zatem przestaniesz dopisywać filozofię do zaspokojenia seksualnego, przestaniesz zwiększać zakres terminu poza tę podstawową skale wszystko będzie pasować.

Całe szczęście specjaliści z psychologi, anatomii i innych dziedzin medycznych wiedzą

 

Wytłumacz to mojemu mozgowi, gdy płynie na fali wielokrotnego orgazmu... ;) który niejednokrotnie tylko jeszcze bardziej mnie napędza. A czasem bez choćby jednego orgazmu czuje seksualna satysfakcję. Tak, wiem, definicja to definicja... Inna kwestia, że dla mnie temat kobiecych orgazmow jest nadal za mało przebadany ;) .

3 godziny temu, Kiki pisze:

 

 

Nie rozpatrywałem nigdy problematyki snu, wiem jednak że aktywność człowieka w tym stanie bywa różna zatem należałoby sprawdzić to zagadnienie najpierw poznając mechanizmy snu.

Stymulacja prowadząca do orgazmu jak było już omawiane nie jest wyłącznie cechą fizyczną tzn pojecie stymulacji nie odnosi się wyłącznie do mechaniki.  Piszesz, że możesz sobie wyobrazić...... ja nie mogę. Wierze, że kobieta zacznie szczytować gdy padnie słowo "DOJDŹ" ale nie w oderwaniu od erotycznych implikacji sytuacji, miejsca, osoby czyli innymi słowy stymulantów.

 

 

 

Jak wyżej. Słowo czy spojrzenie to akcja, która wywoła reakcje. Ma to być wyuczone, przez wzgląd na cały szereg implikacji, skojarzen, odruchów.

 

Lula.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
6 godzin temu, Kiki pisze:

Jeśli zatem przestaniesz dopisywać filozofię do zaspokojenia seksualnego, przestaniesz zwiększać zakres terminu poza tę podstawową skale wszystko będzie pasować.

Kiki, ja Cię bardzo proszę lecz nie spodziewaj się by kobiece umysły, w jakikolwiek sposób zaczęły patrzeć i odczuwać coś wyłącznie przez zdefiniowaną podstawową skalę. Oczekujesz, moim zdaniem, czegoś co nie jest możliwe z racji naszej emocjonalnej natury, która owszem jest w stanie dostrzec rzeczowość i zerojedynkowość pewnych zjawisk / mechanizmów etc... jednak właśnie twierdzę, że te

7 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

tak pofiksowane

nasze głowy, sposoby odczuwania, czegoś co się dzieje poza czystą fizycznością, pozwalają nam właśnie przeżywać orgazmy po wielokroć, jak również powodować nowe drogi ich powstawania

 

mało tego, choć przyznam Ci rację w wielu Twoich wypowiedziach, bo tak bardzo są konkretne i blisko udowodnionych naukowo tez

 

to w mojej głowie, mimo rozumienia i wiedzy o tym co zostało udowodnione naukowo, zawsze pojawia się szeroka gama różnych "a jednak..." bo np. mając lat 20 inaczej coś odbierałam i to pamiętam a inaczej coś odczuwam dzisiaj z bagażem doświadczeń, który mnie kształtuje, również seksualnie i co z tego, że rządzi mną ta sama chemia / fizyka / cokolwiek jak jest przepuszczona przez pryzmat moich doświadczeń :P

 

bo poza chemią, jaka również się wydziela w mózgu to w nas powstają nowe synapsy połączeń i one tworzą nasze kolejne nowe, nie znane nam doznania i co z tego, że można je zapewne zbadać chemicznie jak nie pomoże mi to w zrozumieniu dlaczego akurat teraz przy tej osobie mam takie doznania, dlaczego ich nie miałam wcześniej  - przecież "fizjologicznie" to raczej stabilny orgazm jest :D

 

3 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

Wytłumacz to mojemu mozgowi, gdy płynie na fali wielokrotnego orgazmu...

również przychylam się do tej prośby :D

 

3 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

Wyżej piszesz, że nie możesz opanować orgazmow, a tu, że jednak "wyuczenie" ich pod kogoś jest piękne.

nie widzę w tym paradoksu żadnego, bo nie traktuję tego jako wyuczenie się pod kogoś lecz jako moją nową drogę do ich przeżywania - czyli czynię to z własnej egoistycznej potrzeby

(no i z takim podejściem :lach: ja już zaczynam wyczuwać, że będę miała problem z uleganiem - chyba muszę w głowie coś przedefiniować jak postrzegam bo inaczej :facepalm: )

 

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
47 minut temu, iko pisze:

Kiki, ja Cię bardzo proszę lecz nie spodziewaj się by kobiece umysły, w jakikolwiek sposób zaczęły patrzeć i odczuwać coś wyłącznie przez zdefiniowaną podstawową skalę. Oczekujesz, moim zdaniem, czegoś co nie jest możliwe z racji naszej emocjonalnej natury, która owszem jest w stanie dostrzec rzeczowość i zerojedynkowość pewnych zjawisk / mechanizmów etc... jednak właśnie twierdzę, że te

nasze głowy, sposoby odczuwania, czegoś co się dzieje poza czystą fizycznością, pozwalają nam właśnie przeżywać orgazmy po wielokroć, jak również powodować nowe drogi ich powstawania

 

mało tego, choć przyznam Ci rację w wielu Twoich wypowiedziach, bo tak bardzo są konkretne i blisko udowodnionych naukowo tez

 

to w mojej głowie, mimo rozumienia i wiedzy o tym co zostało udowodnione naukowo, zawsze pojawia się szeroka gama różnych "a jednak..." bo np. mając lat 20 inaczej coś odbierałam i to pamiętam a inaczej coś odczuwam dzisiaj z bagażem doświadczeń, który mnie kształtuje, również seksualnie i co z tego, że rządzi mną ta sama chemia / fizyka / cokolwiek jak jest przepuszczona przez pryzmat moich doświadczeń :P

 

bo poza chemią, jaka również się wydziela w mózgu to w nas powstają nowe synapsy połączeń i one tworzą nasze kolejne nowe, nie znane nam doznania i co z tego, że można je zapewne zbadać chemicznie jak nie pomoże mi to w zrozumieniu dlaczego akurat teraz przy tej osobie mam takie doznania, dlaczego ich nie miałam wcześniej  - przecież "fizjologicznie" to raczej stabilny orgazm jest 

Stąd będę się upierać, iż w kwestii kobiecych orgazmow jest jeszcze wiele do przebadania. Jakoś na całym świecie mężczyźni powszechnie szczytuja, zaś kobiety niekoniecznie... Gdy dodamy do tego zmiany orgazmow na przestrzeni życia, to w ogóle robi się kobieca epopeja ;) ... 

 

Toteż 10 lat temu w kwestii kontroli kobiecego orgazmu byłabym mniej zbuntowana niż teraz, bo teraz jestem ze swoim szczytowaniem w zupełnie innym miejscu.

 

Cytat

 

nie widzę w tym paradoksu żadnego, bo nie traktuję tego jako wyuczenie się pod kogoś lecz jako moją nową drogę do ich przeżywania - czyli czynię to z własnej egoistycznej potrzeby

(no i z takim podejściem :lach: ja już zaczynam wyczuwać, że będę miała problem z uleganiem - chyba muszę w głowie coś przedefiniować jak postrzegam bo inaczej :facepalm: )

 

 

 

Widzisz, ja jestem w stanie przystac na to, by Dominujący bawił się moimi orgazmami jak mu się spodoba (jeśli oddam mu swe zaufanie, to zakładam, że ma w tym swój cel i być może przeskoczy te wszystkie moje paradoksy), ale pod warunkiem, że nie wtrąca się w moje szczytowanie z Mężem. To jest nieprzekraczalna granica, z kilku powodów m.in. z tego, by zachować bezpieczeństwo, iż nie oducze się tego, co potrafię teraz doznawac z Mężem. Dodam, że nie jestem tak czuła orgazmicznie jak Ty. Czasem, szczególnie z niektórymi kochankami, miałam problemy ze szczytowaniem. Najczęściej gdy ktoś przekroczy pewien próg - dopiero wtedy staję się orgazmiczna bestia, a obecnie najczęściej zdarza mi się to z Mężem.

 

Bo jeżeli Dominujący zazyczyl by sobie, by ta nowa droga szczytowania była Twoja jedyna, absolutnie jedyna, to...? Twoje przyzwolenie nie byłoby już egoistyczne. To by była oznaka ogromnego zawierzenia siebie. W moim przypadku - jestem świadoma, że jest to rzecz nie do przeskoczenia. 

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

 

43 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

Widzisz, ja jestem w stanie przystac na to, by Dominujący bawił się moimi orgazmami jak mu się spodoba (jeśli oddam mu swe zaufanie, to zakładam, że ma w tym swój cel i być może przeskoczy te wszystkie moje paradoksy)

ha... no ja też jestem... tylko nie czuję że oddaję a owszem ufam, rozumiesz ... ja to raczej odbieram jako współgranie... 

zatem może tu jest ta różnica w postrzeganiu co jest uległością a co nie... 

 

43 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

nie wtrąca się w moje szczytowanie z Mężem.

a mi to pasuje, mało tego .... ja już to pisałam w innym temacie... panowie ze sobą "niemo współpracują" w pewien sposób "przyciskając mnie do muru" a ja wtedy, ta nowa ja która chce ulec... tak pięknie się daję temu poprowadzić... bo ta dawna ja ciskałaby się jak ryba wyjęta z wody i wcale nie pozwoliłabym się postawić przy murze a ich bym porozstawiała :D 

 

43 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

Dodam, że nie jestem tak czuła orgazmicznie jak Ty

tego nie wiesz i nie idźmy tą drogą, bo to nie ma żadnego znaczenia dla dyskusji 

ważne jest tylko to jak Ty odczuwasz swoje, wszelkimi drogami które je poznałaś - to jest istotne i na tej podstawie się wypowiadasz :*

 

43 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

 

Bo jeżeli Dominujący zazyczyl by sobie, by ta nowa droga szczytowania była Twoja jedyna, absolutnie jedyna, to...? Twoje przyzwolenie nie byłoby już egoistyczne. To by była oznaka ogromnego zawierzenia siebie.

 

i tu nie wiem...

bo chciałabym tego doświadczyć, a jednak sama swoich orgazmów nie będę umiała wyłączyć - musi mi "nababrać" w głowie za moim pozwoleniem (czy zwał to oddaniem) i oczywiście całkowitym zaufaniem (i tego nie rozbierajmy na czynniki pierwsze proszę)

 

czy nie byłoby egoistyczne skoro chciałabym tego doświadczyć? widzisz... może tutaj jest jakieś moje pokręcenie w postrzeganiu uległości... bo może ja już jestem uległa... no nie mam pojęcia...

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
23 minuty temu, iko pisze:

 

 

 

i tu nie wiem...

bo chciałabym tego doświadczyć, a jednak sama swoich orgazmów nie będę umiała wyłączyć - musi mi "nababrać" w głowie za moim pozwoleniem (czy zwał to oddaniem) i oczywiście całkowitym zaufaniem (i tego nie rozbierajmy na czynniki pierwsze proszę)

 

czy nie byłoby egoistyczne skoro chciałabym tego doświadczyć? widzisz... może tutaj jest jakieś moje pokręcenie w postrzeganiu uległości... bo może ja już jestem uległa... no nie mam pojęcia...

 

Każdy może inaczej czuć uległość, nie mniej jednak... Jeśli sama nie umiesz wyłączyć swych orgazmów, to zaufanie nie wystarczy. To będzie oddanie właśnie. Stawiasz pewne granice, lecz jeśli się już czemuś poddajesz, to Dominujący może Cię "ulepić" po swojemu. 

 

Ja na przykład potrafię ufać komuś, ale nadal odczuwać bunt przed jego decyzjami dotyczącymi mnie. A gdy się oddam... Mózg przełącza się na inny poziom i wtedy rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Nie wdaje się wtedy w dyskusje na danym polu.

 

Twoim egoizmem jest, iż czerpiesz przyjemność z dawania tego, co dla Niego jest przyjemne. Dlatego, jeśli Dominujący uważa, że przeskoczy moje paradoksy - poddam się temu.

 

Lula.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
16 godzin temu, iko pisze:

Kiki, ja Cię bardzo proszę lecz nie spodziewaj się by kobiece umysły, w jakikolwiek sposób zaczęły patrzeć i odczuwać coś wyłącznie przez zdefiniowaną podstawową skalę. Oczekujesz, moim zdaniem, czegoś co nie jest możliwe z racji naszej emocjonalnej natury, która owszem jest w stanie dostrzec rzeczowość i zerojedynkowość pewnych zjawisk / mechanizmów etc... jednak właśnie twierdzę, że te

Wzruszyłem się!!!

 

Wrzeszcząca feministka komunikuje mi szowinistycznej podłej świni i to na piśmie, że kobiety są nie teges w postrzeganiu podstawowych znaczeń. Informuje mnie, że nie są zdolne komunikować się za pomocą uniwersalnych terminów i nie rozumieją pojęć rządzących zjawiskami i mechanizmami. ... I to wszystko w dniu moich imienin LIFE IS SO GOOD 

 

A teraz na poważnie...

16 godzin temu, iko pisze:

nasze głowy, sposoby odczuwania, czegoś co się dzieje poza czystą fizycznością, pozwalają nam właśnie przeżywać orgazmy po wielokroć, jak również powodować nowe drogi ich powstawania

Zupełnie bez znaczenia dla dyskusji.

16 godzin temu, iko pisze:

w mojej głowie, mimo rozumienia i wiedzy o tym co zostało udowodnione naukowo, zawsze pojawia się szeroka gama różnych "a jednak..." bo np. mając lat 20 inaczej coś odbierałam i to pamiętam a inaczej coś odczuwam dzisiaj z bagażem doświadczeń, który mnie kształtuje, również seksualnie i co z tego, że rządzi mną ta sama chemia / fizyka / cokolwiek jak jest przepuszczona przez pryzmat moich doświadczeń

Wybacz ale to jest bez sensu.... Twoje doświadczenia to także wiedza to po pierwsze. Subiektywność odczuwania nie zwalnia z koncepcji komunikacji w obrębie symboliki i pojęć. Gdybyśmy w przestrzeń komunikacyjną rzucili termin "KWADRAT" to mimo iż dla mnie to będzie figura geometryczna o czterech jednakowych bokach i kątach między nimi,  że przekątne dzielą go na 4 trójkąty równoboczne o podstawie równej długości boku kwadratu a wysokości równej połowie tej długości itp a dla Ciebie może to być doskonale pasująca przestrzeń zagospodarowania czy pole jakiegoś projektu to jednak Ty i ja rozumiemy czym jest kwadrat. Żadne pryzmatowanie przez siebie nie zmienia znaczenia tego terminu w jego uniwersalnym znaczeniu. Gdyby było inaczej i hasło kwadrat mi kojarzyło się z kwadratem a Tobie z prostokątem to komunikacja nie byłaby wcale możliwa.... ludzkość nadal siedziałaby na drzewach i obrzucała się radośnie kupami:D 

 

Dlatego uważam, że posługując się jakimś terminem i precyzując jego znaczenie a nie rozmywając zakresy jakimiś "a jednak" jesteśmy wstanie komunikować się sprawniej i konstruktywniej. Te terminy są tak powszechne i rozpoznawalne, że ich wymiar jest dla wszystkich oczywisty.... przecież Orgazmu nikt przez subiektywizm nie pomyli z rozwolnieniem.  

 

@Lula napisała że koliduje Jej koncepcyjnie orgazm ( w domyśle jeden lub ogólnie) ze spełnieniem seksualnym. Ja wyjaśniłem zakres terminu "spełnienie seksualne " jakim się posługuję aby wszystko było jasne.... i mam wrażenie, że takie jest, że Lula takie podejście zrozumiała. Chciałem też aby przestano kojarzyć słowo stymulacja z czynnościami seksualnymi o jedynie mechaniczno fizycznym wymiarze i uważam, że i na tym polu mamy obecnie consensus.

16 godzin temu, iko pisze:

poza chemią, jaka również się wydziela w mózgu to w nas powstają nowe synapsy połączeń i one tworzą nasze kolejne nowe, nie znane nam doznania i co z tego, że można je zapewne zbadać chemicznie jak nie pomoże mi to w zrozumieniu dlaczego akurat teraz przy tej osobie mam takie doznania, dlaczego ich nie miałam wcześniej  - przecież "fizjologicznie" to raczej stabilny orgazm jest :D

 

W tym zdaniu najpierw oświadczasz, że "można je zapewne zbadać" by stwierdzić iż "nie pomoże to w zrozumieniu"  ..... strasznie to niekonsekwentne i nielogiczne.  Badania biochemii mózgu, aktywności synaptycznej i elektrycznej pozwoliły badaczom odczytać istotne powiązania. Te badania choć dziś jeszcze w powijakach są droga do pełnego zrozumienia funkcjonowania ludzkiego umysłu ludzkich emocji także. Dziś bez trudu chemicznie możemy wywołać lęk, euforię, beznamiętny spokój czy nawet stan ekstazy..... bo badamy chemię.  Może jednak badając kiedyś będziemy mogli przewidzieć nawet czy z dana osoba będzie nam dobrze, cudownie czy raczej kiepsko?

 

 

Bardzo intrygująca jest strona, w którą Lula przeniosła dyskusję..... Kontrola orgazmu nie na płaszczyźnie wywołania ale powstrzymanie "szczytu", kontrola własnego ciała w posłudze dla dominującego. Ja czytam z zapartym tchem...

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
49 minut temu, Kiki pisze:

 

A teraz na poważnie...

Zupełnie bez znaczenia dla dyskusji.

Wybacz ale to jest bez sensu.... Twoje doświadczenia to także wiedza to po pierwsze. Subiektywność odczuwania nie zwalnia z koncepcji komunikacji w obrębie symboliki i pojęć. Gdybyśmy w przestrzeń komunikacyjną rzucili termin "KWADRAT" to mimo iż dla mnie to będzie figura geometryczna o czterech jednakowych bokach i kątach między nimi,  że przekątne dzielą go na 4 trójkąty równoboczne o podstawie równej długości boku kwadratu a wysokości równej połowie tej długości itp a dla Ciebie może to być doskonale pasująca przestrzeń zagospodarowania czy pole jakiegoś projektu to jednak Ty i ja rozumiemy czym jest kwadrat. Żadne pryzmatowanie przez siebie nie zmienia znaczenia tego terminu w jego uniwersalnym znaczeniu. Gdyby było inaczej i hasło kwadrat mi kojarzyło się z kwadratem a Tobie z prostokątem to komunikacja nie byłaby wcale możliwa.... ludzkość nadal siedziałaby na drzewach i obrzucała się radośnie kupami:D 

Zgadzam się, jednak zważając na wszystko o czym tutaj piszemy i co można wyczytać z różnych wypowiedzi tu padających: kontrola orgazmu mężczyzny i kontrola orgazmu kobiety są niczym kwadrat i prostokąt, a nie dwa kwadraty (nawet inaczej postrzegane).

Cytat

 

Dlatego uważam, że posługując się jakimś terminem i precyzując jego znaczenie a nie rozmywając zakresy jakimiś "a jednak" jesteśmy wstanie komunikować się sprawniej i konstruktywniej. Te terminy są tak powszechne i rozpoznawalne, że ich wymiar jest dla wszystkich oczywisty.... przecież Orgazmu nikt przez subiektywizm nie pomyli z rozwolnieniem.  

Jak wyżej, zależy mi na rozpracowaniu szerszego podejścia do kontroli KOBIECEGO orgazmu, by rozwikłać moje wątpliwości. Ponieważ z całym szacunkiem dla mężczyzn, nie wyobrażam sobie kontroli orgazmu męskiego i żeńskiego rozpatrywać przez taki sam pryzmat.

Cytat

 

@Lula napisała że koliduje Jej koncepcyjnie orgazm ( w domyśle jeden lub ogólnie) ze spełnieniem seksualnym. Ja wyjaśniłem zakres terminu "spełnienie seksualne " jakim się posługuję aby wszystko było jasne.... i mam wrażenie, że takie jest, że Lula takie podejście zrozumiała. Chciałem też aby przestano kojarzyć słowo stymulacja z czynnościami seksualnymi o jedynie mechaniczno fizycznym wymiarze i uważam, że i na tym polu mamy obecnie consensus.

Tak, to zrozumiałam :) .

Cytat

 

W tym zdaniu najpierw oświadczasz, że "można je zapewne zbadać" by stwierdzić iż "nie pomoże to w zrozumieniu"  ..... strasznie to niekonsekwentne i nielogiczne.  Badania biochemii mózgu, aktywności synaptycznej i elektrycznej pozwoliły badaczom odczytać istotne powiązania. Te badania choć dziś jeszcze w powijakach są droga do pełnego zrozumienia funkcjonowania ludzkiego umysłu ludzkich emocji także. Dziś bez trudu chemicznie możemy wywołać lęk, euforię, beznamiętny spokój czy nawet stan ekstazy..... bo badamy chemię.  Może jednak badając kiedyś będziemy mogli przewidzieć nawet czy z dana osoba będzie nam dobrze, cudownie czy raczej kiepsko?

Dlatego czasem żałuję, że nie zostałam seksuologiem - badaczką tematu kobiecych orgazmów ;) .

Cytat

 

 

Bardzo intrygująca jest strona, w którą Lula przeniosła dyskusję..... Kontrola orgazmu nie na płaszczyźnie wywołania ale powstrzymanie "szczytu", kontrola własnego ciała w posłudze dla dominującego. Ja czytam z zapartym tchem...

Gdyż ta płaszczyzna najbardziej mnie interesuje... Przede wszystkim dlatego, że poddałam się niedawno jednorazowo takiemu trudnemu wyzwaniu i sprostałam mu - choć nadal nie rozwikłało to paradoksów, które tkwią we mnie (a o których pisałam wcześniej). Tylko tyle, że wiem, z czym to się je... i o ten krok jestem dalej.

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
Godzinę temu, Kiki pisze:

Twoje doświadczenia to także wiedza to po pierwsze.

ciekawe... serio bo przecież twierdzisz na samym początku swojej wypowiedzi, że to co dzieje się w mojej głowie jest

Godzinę temu, Kiki pisze:

Zupełnie bez znaczenia dla dyskusji.

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Dlatego uważam, że posługując się jakimś terminem i precyzując jego znaczenie a nie rozmywając zakresy jakimiś "a jednak" jesteśmy wstanie komunikować się sprawniej i konstruktywniej. Te terminy są tak powszechne i rozpoznawalne, że ich wymiar jest dla wszystkich oczywisty....

tu się zgodzę co tego czym dla zrozumienia w rozmowie są terminy, jednakże Ty z kolei próbując pominąć w dyskusji właśnie indywidualne doświadczenia, choćby wynikające z różnic płci sprawiasz, że w zasadzie możemy te rozmowę zakończyć

 

orgazm to orgazm a nie rozwolnienie - proste - zbadane - koniec

 

 

jeśli umiesz, to uchyl te drzwi i zajrzyj tam gdzie grasują feministki :D i dopuść do swojej świadomości, że cokolwiek będziesz definiował / systematyzował i ja te pojęcia przyjmę / zrozumiem (bo teraz też je rozumiem), to w mojej kobiecej głowie dalej pozostaną latające "a jednak..." i to one mają dla mnie kluczowe znaczenie dla pojęcia czym jest orgazm, stymulacja etc... a nie fizjologia zbadana przez naukowców

 

 

Godzinę temu, Kiki pisze:

Może jednak badając kiedyś będziemy mogli przewidzieć nawet czy z dana osoba będzie nam dobrze, cudownie czy raczej kiepsko?

 

nieeee... to byłoby przykre, nie móc błądzić, doświadczać, odkrywać, uczyć się....

 

 

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...