Skocz do zawartości
Blord

Kontrola Orgazmu

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 16.06.2017 o 14:39, Kiki pisze:

 Orgazm na żądanie bez żadnej stymulacji.... to nie tylko wydaje się być niemożliwe ale to jakaś sztuczka magiczna! Orgazm z definicji jest szczytową fazą podniecenia powodującą zaspokojenie seksualne. Z tej definicji wynika też, że jest skutkiem stymulacji bodźcami, owszem te bodźce nie muszą być czysto fizyczne, mechaniczne ale jednak muszą wystąpić. Innymi słowy każdej akcji towarzyszy reakcja.

Odkopuję.

 

Jak to bez żadnej stymulacji? Przecież samo żądanie może być stymulacją...

 

BTW, gdyby jeden orgazm stanowił o zaspokojeniu seksualnym kobiety... to... hmm :P

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
1 godzinę temu, Sailor&Lula pisze:

BTW, gdyby jeden orgazm stanowił o zaspokojeniu seksualnym kobiety... to... hmm :P

 

Lula.

 

cicho bądź bo wyjdziesz na babsko chwalące się multiorgazmami :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Teraz, iko pisze:

 

cicho bądź bo wyjdziesz na babsko chwalące się multiorgazmami

Nawet nie o to mi chodziło. Raczej o zaspokojenie GŁOWY ;) .

 

Nigdy nie pasowało mi to, że orgazm = zaspokojenie seksualne.

 

Ale to już OFFTOP ;) .

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
2 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

Jak to bez żadnej stymulacji? Przecież samo żądanie może być stymulacją...

nie tylko żądanie

orgazm może iść z głowy, z głowy osoby go przeżywającej - czyli jest stymulacja wewnętrzna bez czynników zewnętrznych.... (poniekąd)

 

ja dopiero po reakcji wesołej na Twój post, przeczytałam cytowany poniższy fragment

W dniu 16.06.2017 o 14:39, Kiki pisze:

 Orgazm na żądanie bez żadnej stymulacji.... to nie tylko wydaje się być niemożliwe ale to jakaś sztuczka magiczna! Orgazm z definicji jest szczytową fazą podniecenia powodującą zaspokojenie seksualne. Z tej definicji wynika też, że jest skutkiem stymulacji bodźcami, owszem te bodźce nie muszą być czysto fizyczne, mechaniczne ale jednak muszą wystąpić. Innymi słowy każdej akcji towarzyszy reakcja.

Nie wiem czy jest to szczytowa faza podniecenia...

 

Całkiem od niedawna doświadczam squirtów, nie przez sen, całkiem przytomnie (no prawie, nie licząc zamroczenia w jakie na te chwile wpadam)... wyłącznie będąc skupiona na jednym pragnieniu... jestem wtedy sama ze sobą i swoją głową i w żaden inny sposób się nie stymuluję. Mnie raczej napada taka chwila słabości, somatyczna reakcja mojego ciała kiedy po prostu muszę ale to muszę jej ulec... 

 

Tak wiem, powiesz że stymulacją jestem ja sama :D tudzież to co tam moja głowa mi podpowiada :D

 

A jeszcze się zastanowiłam, są przecież kobiety które miewają orgazmy, również squirty przez sen  - wówczas można domyślać się, że owa stymulacja występuje w jakiejś majace nocnej - lecz czy aby na pewno? no tego jeszcze nie wiem...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, iko pisze:

orgazmy, również squirty przez sen  - wówczas można domyślać się, że owa stymulacja występuje w jakiejś majace nocnej - lecz czy aby na pewno?

Ja miewam, choć nie zawsze sen pamiętam.

Prawdziwe to utrapienie.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 16.06.2017 o 08:15, Blord pisze:

 

b - Kontrola orgazmu w rozumieniu pełnej kontroli ciala uleglej, wyjasnie. Polega to na tym że Uległa oddaje swój organizm do pełnej dyspozycji swojemu Panu, to on decyduje kiedy jej wolno mieć orgazm a kiedy nie, ale to ona musi nad tym panować, to ona musi się powstrzymywać kiedy jej nie wolno nawet jeśli bardzo pragnie w danej chwili orgazmu. Taka sytuacja powoduje że Uległa jeszcze intensywniej przeżywa swoje oddanie się Panu a Dominujacy czerpie przyjemność z pelnej nad nią kontroli. Po długotrwałym umiejętnym treningu dochodzi do takiej sytuacji że Uległa na rozkaz pana przeżywa orgazm bez żadnej stymulacji, to jest wyzsza szkola jazdy która wydaje się nierealna - kiedyś o tym czytałem i nie wierzyłem ale jednak postanowilem sprobowac i okazało się to jednak możliwe.  

 

 

Zagajając @Kikiego o żądanie jako stymulator wywołujący orgazm chciałam nawiązać do powyższego cytatu, a Wy dziewczyny zrobiłyscie do tego dodatkowo świetną przygrywke... Na ile my same potrafimy zapanować nad swoimi szczytami, skoro bywają tak pofiksowane?

 

Trudno mi się wypowiadać w kwestii kontroli orgazmu mężczyzny, bo nigdy mnie to nie interesowało. Jednakże ten temat w odniesieniu do kobiet budzi wiele moich wątpliwości.

 

Mając świadomość, że orgazm jest odruchem rodzacym się w głowie, niekoniecznie z tytułu stymulacji fizycznej - mogę sobie wyobrazić wyszkolenie uleglej kobiety tak, by dochodziła tylko na wskutek słowa "DOJDŹ" wypowiedzianego przez osobę dominującą.

 

Pytanie tylko, co dzieje się, gdy relacja dwóch osób się kończy. Jak długa i trudna może być droga odwrotu z tak ugruntowanego nawyku?

 

Gdy przypomnę sobie siebie samą parę lat temu... Osiagalam tylko orgazmy lechtaczkowe pod wpływem konkretnej stymulacji, raz jedyny przydarzył mi się orgazm wywolany muzyka. Wówczas temat kontroli orgazmu, podjęty w mniej lub bardziej radykalny sposób - byłby dla mnie znacznie prostszy niż teraz - gdy dróg do osiągnięcia orgazmu znam dużo więcej. 

 

Zastanawiam się nawet nad pewnym paradoksem. Wiem, że samo poczucie (także bez stymulacji fizycznej) przejmowania nade mną kontroli przez osobę dominującą może doprowadzić mnie na skraj orgazmu. Jeśli więc dana osoba chciałaby w pełni panować nad moimi orgazmami, musiałabym przestać skupiać się na tym, jak wielka rozkosza jest dla mnie samo obcowanie z osoba dominującą. Czyli w efekcie - nie będę w stanie w pełni otworzyć się na relację i serwowane mi doznania, mając świadomość, że w zupełnie nieprzewidywalnym momencie mogą prowadzić mnie wprost do orgazmu.

 

Mam nadzieję, że nie zamotalam... Jak to czujecie? I proszę, bez komentarzy: "po co poddawać się pod kontrole?" - bo temat o kontroli orgazmu jest przecież... 

 

Lula.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
W dniu 16.06.2017 o 08:15, Blord pisze:

Polega to na tym że Uległa oddaje swój organizm do pełnej dyspozycji swojemu Panu, to on decyduje kiedy jej wolno mieć orgazm a kiedy nie, ale to ona musi nad tym panować, to ona musi się powstrzymywać kiedy jej nie wolno nawet jeśli bardzo pragnie w danej chwili orgazmu. Taka sytuacja powoduje że Uległa jeszcze intensywniej przeżywa swoje oddanie się Panu a Dominujacy czerpie przyjemność z pelnej nad nią kontroli. Po długotrwałym umiejętnym treningu dochodzi do takiej sytuacji że Uległa na rozkaz pana przeżywa orgazm bez żadnej stymulacji, to jest wyzsza szkola jazdy która wydaje się nierealna - kiedyś o tym czytałem i nie wierzyłem ale jednak postanowilem sprobowac i okazało się to jednak możliwe.  

 

nie znam się ani na dominacji ani uległości (się mi wydaje), zatem nie wiem jak może się dziać w powyższej zacytowanej sytuacji

natomiast, wiem że to nie jest kwestia oddania organizmu a kwestia tego co się dzieje w głowie kobiety i te powstające w niej pragnienia, obrazki jak również bodźce - wynikające choćby z samej obecności, tudzież jakiegokolwiek wyobrażenia sobie Tego mężczyzny mogą przyczynić się do przeżycia orgazmu, dla mnie to jest więcej niż pewne 

 

i nie uważam nawet by do tego był potrzebny trening, wystarczy jakaś predyspozycja w głowie, nie wiem jak to nazwać wolą oddania, niewyobrażalnie wielkim pragnieniem...

 

42 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

Jak to czujecie?

 

tak, dzisiaj mogę powiedzieć wyłącznie jak czuję, lecz jestem bezczelnie przekonana, że to kwestia czasu a będę mogła powiedzieć co przeżyłam... bo wyżej przeze mnie opisane, trzecią drogą przeżywane już squirty stały się właśnie dla mnie dowodem, że można...

 

a może to jest właśnie to moje idące w dobrą stronę pragnienie by ulec i jestem z własnymi doznaniami pół kroku przed osobą, której chcę ulec - taka :lach: proaktywna uległość (no muuuusiałam :) )

 

42 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

raz jedyny przydarzył mi się orgazm wywolany muzyka.

 

na mnie muzyka wpływa bardzo somatycznie, czasami jest tak gdy coś mną targa po prostu pewnych dźwięków nie dostarczam sobie - bo dzieją się ze mną dziwne rzeczy, niekoniecznie erotyczne :facepalm:

 

42 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

jeśli więc dana osoba chciałaby w pełni panować nad moimi orgazmami, musiałabym przestać skupiać się na tym, jak wielka rozkosza jest dla mnie samo obcowanie z osoba dominującą. Czyli w efekcie - nie będę w stanie w pełni otworzyć się na relację i serwowane mi doznania, mając świadomość, że w zupełnie nieprzewidywalnym momencie mogą prowadzić mnie wprost do orgazmu.

tu mam inaczej, nie jestem w stanie skupić się na swoich orgazmach (nigdy się nie skupiałam też), odpadam, odlatuję, nie myślę, jestem jednym wielkim odczuwaniem a ich łatwość osiągania przeze mnie, po prostu mnie zawstydza - wiem, brzmi to paradoksalnie ale tak mam (i jak Zouza twierdzi, że multiorgazmowość jest szczęściem, tak ja twierdzę, że jest przekleństwem...), to samo mi się stało ze squirtami - nie może być jeden, nie umiem w żaden sposób zapanować nad powstrzymaniem czy też kolejnymi i kolejnymi wybuchami, poza błagalnym "daj mi chwilę"

 

42 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

mogę sobie wyobrazić wyszkolenie uleglej kobiety tak, by dochodziła tylko na wskutek słowa "DOJDŹ"

 

mogę sobie wyobrazić, że dochodziła również bez żadnego słowa i że wystarczyło, że on na nią spojrzał TYM spojrzeniem

42 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

Pytanie tylko, co dzieje się, gdy relacja dwóch osób się kończy. Jak długa i trudna może być droga odwrotu z tak ugruntowanego nawyku?

 

znowu, nie wiem jak jest w relacjach dominujący / uległa; mogę dywagować o takich "zwyczajnych"

 

czyli jeśli kobieta, jest w stanie głową osiągnąć orgazm, to jednak stymulantem (choćby mentalnym, nawet nie zdalnym a wyłącznie przez swoją obecność w jej życiu) jest ów mężczyzna, tylko on, czyli jeśli dana znajomość się kończy to nie jest takie oczywiste, że przy kimkolwiek innym jej głowa tak będzie "oddana, wrażliwa" na kogokolwiek innego

 

dla mnie to jest, swoisty rodzaj,... misterium... dostępnego nie dla wszystkich.... w życiu nie sądziłam, że takie rzeczy są możliwe...

 

 

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
11 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Odkopuję.

 

Jak to bez żadnej stymulacji? Przecież samo żądanie może być stymulacją...

A po co?

Skoro jednak..... jeśli żądanie uznasz za stymulant to,  jak sama zauważasz, stymulacja czy bodźce są. Jestem jednak zdanie, niezmiennie, że samo żądanie bez dodatkowych interakcji z innymi bodźcami nie jest wystarczające. Pisałem o tym tu:

W dniu 19.06.2017 o 08:39, Kiki pisze:

Sam piszesz o stymulacji słowami. Zatem bodźce są.... myśli, fantazje, tembr głosu, atmosfera i owa stymulacja głosowa. Jednym słowem jest stymulant  (głos) tzn bodziec i ta sytuacja wcale nie zaprzecza postawionym przeze mnie tezą. Ja nie pisałem o konieczności fizycznej, mechanicznej stymulacji organów jako jedynie skutecznej i koniecznej metodzie osiągania spełnienia. Zauważyłem, że niezbędne są bodźce.... a te mogą być różnorakie.

 

11 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

BTW, gdyby jeden orgazm stanowił o zaspokojeniu seksualnym kobiety... to... hmm

Takiego stwierdzenia nigdzie nie zawarto, chcesz się przyczepić semantycznemu znaczeniu.

10 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Nigdy nie pasowało mi to, że orgazm = zaspokojenie seksualne.

Nie pasuje Tobie gdyż błędnie interpretujesz pojęcie "zaspokojenie seksualne". Nie oznacza ono wyczerpania pragnień, stanu całkowitego spełnienia erotycznego a odnosi się do stanu fizycznego, chwilowego somatycznego odczuwania. Prac odnośnie mechaniki i psychologii orgazmu jest bardzo wiele, zmieniają się teorie a dziś wiele wcześniejszych badań uznaje się za wątpliwe, niemniej z definicji medycznej orgazmu niezmiennie wynika, że jest to moment najwyższego stanu podniecenia, punkt kulminacyjny stymulacji seksualnej ..., którego efektem jest uczucie spełnienia seksualnego objawiające się spadkiem ukrwienia narządów płciowych, odprężeniem uczuciem rozkoszy, psychicznym błogostanem i poczuciem spełnienia emocjonalnego.  Jeśli zatem przestaniesz dopisywać filozofię do zaspokojenia seksualnego, przestaniesz zwiększać zakres terminu poza tę podstawową skale wszystko będzie pasować.

10 godzin temu, iko pisze:

Nie wiem czy jest to szczytowa faza podniecenia...

Całe szczęście specjaliści z psychologi, anatomii i innych dziedzin medycznych wiedzą

 

10 godzin temu, iko pisze:

jestem wtedy sama ze sobą i swoją głową i w żaden inny sposób się nie stymuluję

Taaa pewnie.... a to:

10 godzin temu, iko pisze:

wyłącznie będąc skupiona na jednym pragnieniu..

Co się w Twojej głowie dzieje iko? Czy to nie wyczerpuje znamion stymulacji?

10 godzin temu, iko pisze:

Tak wiem, powiesz że stymulacją jestem ja sama :D tudzież to co tam moja głowa mi podpowiada :D

Czyli jednak się rozumiemy:D Chwała niech będzie Cyckom mocy!!!!

 

10 godzin temu, iko pisze:

A jeszcze się zastanowiłam, są przecież kobiety które miewają orgazmy, również squirty przez sen  - wówczas można domyślać się, że owa stymulacja występuje w jakiejś majace nocnej - lecz czy aby na pewno? no tego jeszcze nie wiem...

Nie rozpatrywałem nigdy problematyki snu, wiem jednak że aktywność człowieka w tym stanie bywa różna zatem należałoby sprawdzić to zagadnienie najpierw poznając mechanizmy snu.

42 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

Mając świadomość, że orgazm jest odruchem rodzacym się w głowie, niekoniecznie z tytułu stymulacji fizycznej - mogę sobie wyobrazić wyszkolenie uleglej kobiety tak, by dochodziła tylko na wskutek słowa "DOJDŹ" wypowiedzianego przez osobę dominującą.

Stymulacja prowadząca do orgazmu jak było już omawiane nie jest wyłącznie cechą fizyczną tzn pojecie stymulacji nie odnosi się wyłącznie do mechaniki.  Piszesz, że możesz sobie wyobrazić...... ja nie mogę. Wierze, że kobieta zacznie szczytować gdy padnie słowo "DOJDŹ" ale nie w oderwaniu od erotycznych implikacji sytuacji, miejsca, osoby czyli innymi słowy stymulantów.

 

 

Proszę bardzo o zrozumienie czym jest stymulacja i na nieupieranie się jedynie na wymiar fizyczny tejże.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, iko pisze:

nie znam się ani na dominacji ani uległości (się mi wydaje), zatem nie wiem jak może się dziać w powyższej zacytowanej sytuacji

natomiast, wiem że to nie jest kwestia oddania organizmu a kwestia tego co się dzieje w głowie kobiety i te powstające w niej pragnienia, obrazki jak również bodźce - wynikające choćby z samej obecności, tudzież jakiegokolwiek wyobrażenia sobie Tego mężczyzny mogą przyczynić się do przeżycia orgazmu, dla mnie to jest więcej niż pewne 

Oddanie organizmu, a raczej oddanie swej seksualności winno dziać się właśnie w głowie kobiety. Tylko u mnie myślenie jest takie: "jestem czyjaś, a to mnie tak cholernie podnieca, że mogłabym szczytowac non stop". Tymczasem, winnam poddać się kontroli tego szczytowania, wtedy kiedy On chce, a nie, gdy ja odlatuje. I to jest dla mnie pewien paradoks, dysonans.

2 godziny temu, iko pisze:

 

i nie uważam nawet by do tego był potrzebny trening, wystarczy jakaś predyspozycja w głowie, nie wiem jak to nazwać wolą oddania, niewyobrażalnie wielkim pragnieniem...

 

Ok, ale wyobraź sobie, że możesz dochodzić TYLKO wtedy. Musisz opanować swoje spontaniczne odloty...

2 godziny temu, iko pisze:

tak, dzisiaj mogę powiedzieć wyłącznie jak czuję, lecz jestem bezczelnie przekonana, że to kwestia czasu a będę mogła powiedzieć co przeżyłam... bo wyżej przeze mnie opisane, trzecią drogą przeżywane już squirty stały się właśnie dla mnie dowodem, że można...

 

a może to jest właśnie to moje idące w dobrą stronę pragnienie by ulec i jestem z własnymi doznaniami pół kroku przed osobą, której chcę ulec - taka :lach: proaktywna uległość (no muuuusiałam :) )

 

Jak wyżej. Co z sytuacją, gdy zamiast otwierać się na dany bodziec (orgazm na polecenie) większą trudnością jest powstrzymanie go, gdy zbliża się bez tego polecenia...

2 godziny temu, iko pisze:

 

 

na mnie muzyka wpływa bardzo somatycznie, czasami jest tak gdy coś mną targa po prostu pewnych dźwięków nie dostarczam sobie - bo dzieją się ze mną dziwne rzeczy, niekoniecznie erotyczne :facepalm:

To inny temat :) .

2 godziny temu, iko pisze:

tu mam inaczej, nie jestem w stanie skupić się na swoich orgazmach (nigdy się nie skupiałam też), odpadam, odlatuję, nie myślę, jestem jednym wielkim odczuwaniem a ich łatwość osiągania przeze mnie, po prostu mnie zawstydza - wiem, brzmi to paradoksalnie ale tak mam (i jak Zouza twierdzi, że multiorgazmowość jest szczęściem, tak ja twierdzę, że jest przekleństwem...), to samo mi się stało ze squirtami - nie może być jeden, nie umiem w żaden sposób zapanować nad powstrzymaniem czy też kolejnymi i kolejnymi wybuchami, poza błagalnym "daj mi chwilę"

A przy kontroli orgazmow trzeba się skupić nad ich powstrzymaniem, no nie ma bata!

2 godziny temu, iko pisze:

 

 

mogę sobie wyobrazić, że dochodziła również bez żadnego słowa i że wystarczyło, że on na nią spojrzał TYM spojrzeniem

Owszem, może to być jakikolwiek przełomowy sygnał.

2 godziny temu, iko pisze:

 

znowu, nie wiem jak jest w relacjach dominujący / uległa; mogę dywagować o takich "zwyczajnych"

 

czyli jeśli kobieta, jest w stanie głową osiągnąć orgazm, to jednak stymulantem (choćby mentalnym, nawet nie zdalnym a wyłącznie przez swoją obecność w jej życiu) jest ów mężczyzna, tylko on, czyli jeśli dana znajomość się kończy to nie jest takie oczywiste, że przy kimkolwiek innym jej głowa tak będzie "oddana, wrażliwa" na kogokolwiek innego

 

dla mnie to jest, swoisty rodzaj,... misterium... dostępnego nie dla wszystkich.... w życiu nie sądziłam, że takie rzeczy są możliwe...

 

 

 

 

I takie coś jest przerażające. Misterium to jedno, a forma uzależnienia to drugie. Za bardzo trąci mi to niebezpieczna granicą. Ile to się mówi, że kobiety poblokowane, że nie dochodzą tak czy owak... dla mnie to by było cofnięcie się w rozwoju swoiste...

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
2 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

Ok, ale wyobraź sobie, że możesz dochodzić TYLKO wtedy. Musisz opanować swoje spontaniczne odloty...

Lula, nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Albo inaczej, nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy będę chciała chcieć (cycki mocy rządzą :D), że postanowię te moje spontaniczne odloty hamować. One teraz stały się dla mnie nową wartością i czekam aż mnie dopadną w najmniej wygodnych sytuacjach (w autobusie, na imieninach u cioci Kazi), w których to ja wcale ich nie będę kontrolować... a jak znam siebie, to średnio mnie będzie obchodziło co się dzieje dookoła...

 

Zatem nie pasuję do tematu kontrola orgazmu bo mi to nie siedzi w głowie nic a nic.

 

5 minut temu, Sailor&Lula pisze:

większą trudnością jest powstrzymanie go, gdy zbliża się bez tego polecenia...

 

9 minut temu, Sailor&Lula pisze:

A przy kontroli orgazmow trzeba się skupić nad ich powstrzymaniem, no nie ma bata!

Wydaje mi się to wręcz niemożliwe... to powstrzymanie...

 

Bo znowu... te wszystkie bodźce przecież dzieją się w mojej głowie... nie ma znaczenia czy stymulowane fizycznie czy psychicznie, tamtędy idą by wybuchnąć gdzie indziej.... 

 

Nie umiem orgazmu powstrzymać, jest mi bardzo z tego powodu przykro - mogę jedynie próbować wpływać na odsuwanie wszelkich bodźców lecz tylko wtedy gdy ja tego chcę.. tu masz paradoks mój :D paaa... jaki ładny... przecież chcę ulec :P

 

12 minut temu, Sailor&Lula pisze:

I takie coś jest przerażające. Misterium to jedno, a forma uzależnienia to drugie. Za bardzo trąci mi to niebezpieczna granicą.

 

Nie widzę w tym żadnego niebezpieczeństwa. Piękne, nowe doznania o których nigdzie nie czytałam, nie śniłam i nie marzyłam.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...