Skocz do zawartości
Nazar

Świat inny niż nasz...

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegos czasu chodzi mi po głowie taki temat.Jasne ze obawiam sie że potraktujecie je z przymrużeniem oka,zwłaszcza kto jest autorem wątku. :lach: .Bardzo prosze potraktujecie go poważnie..
Z pewnościa znależliscie sie w sytuacji ,jak ktoś z waszych przyjaciol ,kolegów moze i dzieci przyszlo do was z bardzo niezrecznym pytaniem odnosnie tego ze zostali zdradzenie ,lub sami dokonali zdrady...I co byscie poradzili w takiej sytuacji ludziom,?Kazdego z nas w jakis sposob zdrada boli ,lecz my podchodzimy do tego inaczej ,znajdujac w zdradzie przyjemnosc..I tego nie moge ogarnac ,jak wytlumaczyc komus z,, nie naszej branży,, ,że na zdrade mozna spojrzeć rownież inaczej...


 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

.I co byscie poradzili w takiej sytuacji ludziom,?

Nie każdy chce rady. Czasem "tylko" się wypłakać, wylać żale.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

a co to jest zdrada? moze to ważniejsze pytanie?

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

a co to jest zdrada? moze to ważniejsze pytanie?

Chyba to, co sam zainteresowany (zdradzony, czy zdradzający) uważa za zdradę. ;)

Bo samo pojęcie baaardzo pojemne, niejednoznaczne.

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nazar, ale przecież nas też zdrada boli i się na nią nie godzimy. Godzimy się na to co nas rajcuje, i czego się facto nie uważamy za zdradę.

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

dobra... na poważnie....

 

ja bym z tą osobą zdradzoną, jeśli by oczywiście chciała, porozmawiała z nią o jej odczuciach w tymże zdarzeniu, skupiła się na niej i jej emocjach, jak również tonowała pioruny czy szloch, które nią by władały... zanim podejmie jakiekolwiek decyzje....

 

oczywiście, głębokość mojej ingerencji w dialog z tą osobą, też by zależał od stopnia zażyłości... przyjaciela to ja z piekieł wyciągnę, czy będzie tego chciał czy nie .. a co do osoby, którą mało znam nie daję sobie prawa gmerania w jej życiu... wysłuchać mogę ale każda rada jest jakimś rodzajem "wtrącania się"

 

więcej nie da się powiedzieć, bo każda zdrada ma swoją indywidualną otoczkę i nie ma co gdybać... 

 

dla mnie również, gdy osoba przeżywa zdradę to nie jest dobry pomysł by opowiadać jej o zdradzie kontrolowanej... to przecież właśnie jest inny świat i wydaje mi się, że lepiej jak się go w sobie samemu odkrywa (choćby gdy katatlizatorem jest zwykła zdrada, ale i to wymaga czasu na "przerobienie w sobie")

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

przecież nas też zdrada boli i się na nią nie godzimy. Godzimy się na to co nas rajcuje, i czego się facto nie uważamy za zdradę.

 

masło maślane? z całym szacunkiem

 

kiedyś spróbowałam mieć bezę i ją zjeść. I zdziwiłam się rano

i nie było mi niedobrze ( nie porzy..... Zoł;-)))

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No tak rozumiem..Lecz mi przeszlo przez glowe ,przy pocieszaniu takiej osoby,powiedziec zeby spojrzal na to inaczej ,bo sa ludzie ktorzy z takich rzeczy czerpia przyjemnosc...I a moze takie slowa potrafia obudzic w kims nowego czlonka naszego forum.. :D

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Takie opowieści mogą być dobre na później. Czas... Czas jest potrzebny tej osobie a nie herezje, że to jest przyjemne być zdradzanym.

 

Na razie to dostał glanem w twarz, jak sądzę. Boli. Cholernie boli.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

to że przeżyłam zdradę zmieniło moje spojrzenie na nią o 180 stopni

ja sprzed zdrady powiedziałabym "spakuj go i won" (tudzież spakuj się i zostaw)

ja po zdradzie już wiem że to zależy co łączyło ludzi przed...czy byli dla siebie przyjaciółmi czy tylko rodzina (w sensie slub dzieci obowiązki kredyty i zero więzi takiej prawdziwej i przyjaźni...ja uważam ze wiele związkow takich jest że ludzie są ze sobą a tak naprawdę obok siebie)...oraz czy partner CHCE wybaczenia, chce powrotu itd...i co było przyczyną zdrady czy przypadkiem nie była to po części nasza wina

jesli nie chce powrotu to nie ma o czym w ogóle mówić... jesli chce, widać prawdziwy żal i skruchę i była to osoba z którą łaczyła nas prawdziwa więź to warto chociaż spróbować wybaczyć....choc ten jeden raz...

tak bym powiedziała chąc udzielić dobrej rady osobie ZDRADZONEJ....

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...