Skocz do zawartości
Cmantis

Wypadek, uczuciowy drugi krag!

Rekomendowane odpowiedzi

 

Można poddać się magii chwili, flirtowi ale to wszystko

 

i oto chodzi, chyba.

Patrząc z punktu widzenia kochanka, będącego w związku ( nie będę się już rozpisywał dlaczego zdradzam, szukał usprawiedliwienia ) i nie mającego ochoty nic zmieniać, nie szukającego miłości swojego życia, ta magia chwili, flirt, ma znaczenie ;).  Ma znaczenie tutaj na forum, podczas spotkania, ale już nie w " realnym - codziennym życiu ".

 

A po spotkaniu wracam do codzienności, pracy i rodziny, jakkolwiek to dla niektórych zabrzmi. Jestem starszym, siwiejącym już facetem, z sercem na dłoni ;)

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

[barmanka] Ale ja właśnie z takim nastawianiem jadę np. na zlot: nie szukam miłości

Pewnie, ze tak, nikt nie szuka, ale warto miec świadomość, ze to w co się tu bawimy bardziej sprzyja zakochaniu niż cokolwiek innego :)
  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cały jestem w bliznach, moja Alka też. Jak się zabezpieczyć - chyba tylko odpuszczając. Ale to tak cholernie ciągnie.

Można rozmawiać, planować ustalać granicę ale tu chodzi o 3 osoby. A tyle wiesz o sobie na ile Cię sprawdzono, ale wcale nie musi być tak że jak raz się udało to zawsze się uda.

Liżemy rany - cuckoldowe - oceniamy blizny, czy wrócimy? mam nadzieję, że tak, bo te blizny to doświadczenia - czasem bolesne ale cenne.

  • Lubię 13

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cały jestem w bliznach, moja Alka też. Jak się zabezpieczyć - chyba tylko odpuszczając. Ale to tak cholernie ciągnie.

Można rozmawiać, planować ustalać granicę ale tu chodzi o 3 osoby. A tyle wiesz o sobie na ile Cię sprawdzono, ale wcale nie musi być tak że jak raz się udało to zawsze się uda.

Liżemy rany - cuckoldowe - oceniamy blizny, czy wrócimy? mam nadzieję, że tak, bo te blizny to doświadczenia - czasem bolesne ale cenne.

 

a ja juz mam dosyć tych blizn, doświadczeń.

Nieprzespane noce, łzy, "rozmowy".

Wyszedłem z założenia , że jeżeli po 3 latach w klimacie ciągle sie to powtarza to zwyczajnie sie do tego nie nadajesz.

Cuckold to dotatek - ma być przyjemnością dla NAS (pary) - powinien być.

 

My wróciliśmy - ale jeżeli pojawi sie choćby jeszcze jeden mały zgrzyt to rzucę karty odejdę od stolika i sobie tylko pomyslę " i tak było zajebiście".

;)

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

nie wypinaj... każdy ma inaczej... ja muszę flaki poczuć.... cholera... no muszę.. i taka mi się rama zdefiniowała...

 

a Twoja ani lepsza ani gorsza... jest Twoja :D

 

 

 

aaa.... w stałym związku to jest totalnie inaczej niż w zk... zawsze będzie ciężej a przez to i owocniej... bo "człowiek potyka się o kretowisko a nie o góry"

 

a zk... dla mnie to taka góra... nie potknę się... ale jak mi za lekko to mi się nie podoba i już... musi mnie zrzucić...musi mnie ciagnąć... etc... łatwe podejścia mi nie smakują

a Nasz powrót to jeden SMS (dosłownie) ...spojrzenie na siebie i ...OK.

Bez flirtu , pisania - poprostu zbędnęgo owijania w bawełne. ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

a ja juz mam dosyć tych blizn, doświadczeń.

Nieprzespane noce, łzy, "rozmowy".

Wyszedłem z założenia , że jeżeli po 3 latach w klimacie ciągle sie to powtarza to zwyczajnie sie do tego nie nadajesz.

Cuckold to dotatek - ma być przyjemnością dla NAS (pary) - powinien być.

 

My wróciliśmy - ale jeżeli pojawi sie choćby jeszcze jeden mały zgrzyt to rzucę karty odejdę od stolika i sobie tylko pomyslę " i tak było zajebiście".

;)

Ja również mam dość blizn. Również rozmawialiśmy o tym że dość. Tylko tak jak pisałem - ciągnie. Ppjawiają się okazje do powrotów i wracamy - zloty, starzy znajomi, stare fantazje.

A Twoja puenta będzie taka sama jak moja - i tak było zajebiście.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zouzy podejscie mi sie bardzo podoba i chciałabym tak.

Nie wychodzi, no może teraz juz trochę tak, czas mija, emocje opadają, latwiej sie zdystansować.

 

Natomiast Envy, Twoje podejście jakkolwiek słuszne jednak bardzo idealistyczne.

Gdy czytam o tym jakie pary (czesciej panowie) maja oczekiwania i wyobrazenia to zastanawiam sie jak to się dzieje, że dorosła osoba wierzy jeszcze w bajki.

Dajesz swojej kobiecie do wypicia koktajl miłości (nowy, fascynujacy mezczyzna, całowanie, przytulanie, orgazmy, adoracja, makaron na uszy) i wierzysz, ze ten koktajl na nią nie zadziała.

Przewaznie jednak działa drodzy panowie.

 

Na własnej skórze dowiedziałem się, że tak właśnie jest Jenny.

Moja ukochana mówi mi, że nie potrafi tak bez zaangażowania, bez flirtu, rozmawiania, poznania osoby... a to już tylko krok do fascynacji. I w jej relacji to właśnie ta fascynacja czyni seks takim cudownym, niesamowitym uczuciem.

Jednak taka pogłębiająca fascynacja zrodziła we mnie chyba bardziej strach niż zazdrość ... i była początkiem końca naszej przygody.

Teraz powoli odżywamy, fantazje wracają, a my mamy o kilka doświadczeń więcej. Wiemy czego chcemy - oboje i każde z osobna.

Gdzieś tam na forum jest taki temat czego innym zazdroszczę - zazdroszczę innym, że ich hotki potrafią być odporne na "koktajl" jak to napisała Jenny

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Temat niewątpliwie trafiający w sedno... autor zastosował tutaj bardzo fajną metaforę. Sam cuckold i jego otoczkę osobiście bardziej porównałbym do profesjonalnego "air show" uczestnicy musza być doświadczonymi pilotami, a nie osobami które dopiero uczą się podniebnych ewolucji aby zaspokoić rządne oko "widzów". W zasadzie każdy może spróbować ale pytanie z jakim skutkiem...?

 

Niektóre relacje można nawet porównać do "air show w parach" gdzie to dwa samoloty wykonuj podniebne ewolucje składające się na spójną całość, wiadomo, aby był udany pokaz dwa samoloty musza synchronizować ciąg pewnych manewrów. Jeżeli jeden z samolotów wypada lub nie nadąża za drugim, wtedy całe show jest do bani...a jeszcze gorzej jak jeden z samolotów straci "łączność z wieża" a w następstwie będzie miał wypadek i wleci wprost na swojego partnera który leci poprawnie... i co wtedy? Jest jeszcze spoko jak jest możliwość katapultowania się, tragedia jest wtedy kiedy nie ma katapulty a pilot nie może zrobić nic i jest świadomy tego, że za chwile wbije sie w sędziów oceniających dany lot. Mój i mojej zony samolot nadal leci, ale nasze zaprzyjaźnione małżeństwo wypierdolilo się w połowie "show" nie wiele brakło a ich manewr i brak łączność z wieża spowodował to, że i my mielismy problemy w trakcie lotu a przy podejściu do ładowania nie w pełni otworzyło się podwozie. Po wyładowaniu samolot trafił do hangaru gdzie przeszedł gruntowny przegląd, dopiero teraz mamy pewność ze na nowo możemy wzbić się w powietrze.... właśnie szukamy nowego lotniska....

 

H

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...