Skocz do zawartości
pawel1969

Dla męża wszystko

Rekomendowane odpowiedzi

Doskonale to budujesz, w znakomitym, wyważonym tempie. Brawo! Życzę Ci żeby żona poznała Twoje zdolności i marzenia!

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo fajne opowiadanie, bardzo w moim klimacie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To był jeden z tych dni, które ciągną się jak spagetti. Śaniadanie
zjedliśmy razem z Rafałem. Paweł przygotował. Nie mówiliśmy o seksie
ani o nas tylko o zwykłych codziennych sprawach. Czułam się całkiem
rozbita i chętnie urwałabym się z zajęć zostając cały dzień w łóżku
obok Pawła. Właściwie to nie. Raczej sama. Za oknem było pochmurno i
smętnie. Takie dni zawsze wywoływały u mnie melancholię. Ledwo dojadłam
śniadanie i nieśmiało upiłam łyk kawy. Z całej siły starałam się
znielubić Rafała. Gadali teraz w kuchni z moim mężem jak dwaj dobrzy
kumple. Dlaczego musi być taki zwyczajny i fajny zarazem? Niech
powie coś głupiego albo bezczelnego i zrazi mnie do siebie. Nie
spodziewałam się po sobie, że noc z nim tak na mnie wpłynie. Mimo to
byłam pewna, że to taki lekki mętlik w głowie jaki już nie raz czułam
i nic nie ma wspólnego z uczuciem. Paweł nie był ani trochę zagrożony,
bo wiedziałam, że za dzień lub dwa to coś mi przejdzie.
Paweł się spieszył więc postanowiliśmy, że pojadę razem z Rafałem
tramwajem na zajęcia. Miał po drodze. Wysiadając poprosiłam go, żeby
nie szukał ze mną kontaktu. Chciałam zakończyć znajomość pocałunkiem
w polik, ale moja silna wola nie wytrzymała i pocałowałam go w usta.
Obruciłam się mijając bramę uczelni. Patrzył na mnie przez tylną
szybę. Poczułam smutek.
Wykładowca wyjątkowo smęcił, abo mi się przynamniej tak wydawało. Czas
prawie stał w miejscu. Aula była wypełniona w jednej trzeciej a większość
ze słuchaczy od czasu do czasu ziewała. Jako jedyna usiadłam z tyłu w
wyższych rzędach. Gduby, niski łysiejący okularnik chodził w lewo i w
prawo ze wskaźnikiem w dłoni i opowiadał z pasją, która się nikomu nie
udzielała a jak nie pamiętam od początku wykładu ani jednego zdania.
Co chwila odjeżdżałam w świat marzeń. Próbowałam myśleć o najlepszych
chwilach z Pawłem. Przynajmniej wydawało mi się, że w ten sposób
skutecznie wygonię Rafała z głowy. Nie wiem czy zamknęłam oczy czy nie
ale aula zniknęła i byłam w innym świecie. To biała plaża na której
spędziliśmy z Pawłem miły wieczór. To było bardzo realne. Granatowy
miękki koc pod moim ciałem. On nade mną oparty na kolanach i łokciach.
Nie czułam jego ciężaru. Tylko lekko ocierał się o moje piersi. Ale
czułam jego zapach. Odgarnął mi kosmyk włosów, wywołując ciarki na szyi
które wzmógł jego gorący oddech i po chwili pocałunek. Całował czule.
W fantazji, podobnie jak kiedyś w rzeczywistości rozłożyłam nogi.
Na szyi czułam jego jednodniowy zarost. Nie wszystkie kobiety lubią
to drapanie, ale mnie podniecało. Podniósł głowę. Ocknęłam się nagle
i znów byłam w auli. To była twarz Rafała.
W torebce zapiszczał telefon. To był SMS od niego:
"Co robisz?"
Wystukałam:
"Nie pisz do mnie i nie dzwoń"
Zatrzymałam palec nad klawiszem wysłania. Nie potrafiłam go wcisnąć.
Długo patrzyłam w wyświetlacz. Skasowałam. Rozsunęłam lekko nogi.
Pod spódniczką miałam białe majteczki. Rozejżałam się czy jest w miarę
dyskretnie i zaczęłam się dotykać. Powoli pieściłam uda i zsuwałam się
z fotela. Jakie miłe podniecenie. Starałam się nie jęknąć. Masowałam
brzuch, uda i łono przez majtki. Na białym, cienkim materiale szybko
pojawiła się mokra kreseczka. Rozejżałam się jeszcze raz. Rozsunęłam
bardziej nogi i zrobiłam zdjęcie telefonem. Przez chwilę zastanawiałam
się kto będzie adresatem zanim wybrałam numer Rafała. "Myślę o tobie"
głosił podpis pod zdjęciem mokrych majteczek.
Do końca zajęć zbijałam czas wiercąc się na fotelu i ocierając o niego
cipką, fantazjujuąc o moim kochanku.
Kolejny SMS był od Pawła:
"Czekaj na mnie po zajęciach. Odbiorę cię. Pa. Kocham."
Mój prawdziwy mężczyzna - pomyślałam uśmiechając się do siebie. Paweł
był punktualnie, a może nawet czekał na mnie. Podekscytowana wsiadłam
do samochodu i objęłam mocno męża.
- Dzięki że przyjechałeś. Mam kiepski dzień i nie wytrzymałabym w tramwaju.
- Jeszcze nie skreślaj tego dnia mała. Może go uratujemy.
Uwielbiałam niespodzianki a słowa Pawła zapowiadały coś niezwykłego.
Uśmiechnęłam się szeroko ale wiedziałam, że wypytywanie nic nie da. Potrafił
utrzymać wszystko w sekrecie. Cieszyłam się, że był kreatywny i często mnie
zaskakiwał.
- Co zaplanowałeś? - spróbowałam podpytać.
- Teraz jedziemy do domu. Musisz wiąć kąpiel.
Tak jak się spodziewałam mówił  tylko tyle ile chciał. Wykąpałam się.
Poprosił, żebym też wygoliła starannie cipkę i pachy. Sam mi w tym pomógł.
Wróciliśmy do samochodu. Paweł nie chciał powiedzieć dokąd mnie zabiera.
W samochodzie założył mi opaskę na oczy.
- Po co to? - spytałam.
- Ufasz mi?
- Co to wogóle za pytanie?
- Ufasz?
- Oczywiście że tak. Bardziej niż sobie.
- Chcę, żebyś się dzisiaj zgadzała na wszystko. Odpręż się i baw dobrze.
Obiecujesz?
- Obiecuję.
Ruszyliśmy i jechaliśmy pół godziny. Pod koniec trzęsło. Zatrzymaliśmy się
i Paweł pomógł mi wysiąść. Zapach i odgłosy ptaków wskazywały na las, a gdy
prowadził mnie za rękę, pod nogami trzaskały drobne gałązki. Zatrzymałam się
gdy moje biodra natrafiły na poprzeczną drewnianą belkę. Poczułam że Paweł
zakłada mi linkę na rękę.
- Co robisz? - lekko się z nim szmotałam.
- Spokojnie. Zaufaj mi.
Pocałował mnie w polik. Pozwoliłam się przywiązać. Ręce miałam szeroko i byłam
pochylona, przewieszona przez belkę. Nogi też mi uwiązał szeroko.
- I co teraz? - spytalam.
- Cicho. Poczekamy.
Niedługo usłyszałam kroki na chruście.
- To ona? - nie znałam tego głosu. Był niski i spokojny.
- Tak. Moja żona. Aśka.
- Fajna. Mogę?
Paweł nie odpowiedział, ale musiał przytaknąć gestem. Słyszałam jak on do mnie
podchodzi. Drgnęłam, gdy włożył mi rękę pod spódnicę i złapał za tyłek.
- Niezła dupa. Gratuluję kolego.
- To jak? Bierzesz?
- Jeszcze nie wiem. Chciałbym ją trochę wymacać.
- Śmiało.
Gorąca dłoń nieznamego zjechała po moim udzie, kierując się do wewnątrz. Byłam
całkowicie bezradna. Wiedziałam, co się zaraz stanie i że temu nie zapobiegnę.
Ręka poszła w górę i czułam palce wślizgujące się pod moje majteczki. Nie da się
ukryć, że byłam mokra i nie był to przypadek. Byłam podniecona i to bardzo.
Paweł znów trafił w moje skryte fantazje. Nieznajomy zaczął mnie palcować.
- Jest mokra. Chyba ma ochotę.
- Mówiłem ci, że moja żona się puszcza. To jak?
- Chyba sobie zamoczę. Ile chcesz?
- Daj dwie dychy i jest twoja.
Byłam zaskoczona jak szybko słuch adoptuje się do warunków, gdy brak wzroku. Tylko
słyszałam, ale jakbym wszystko widziała. Panowie podali sobie dłonie. Potem on
wyjął portfel i zaszeleścił banknot. To były dwie dychy. Dwie dychy za zerżnięcie mnie.
Zgrzytnął rozporek i opadły spodnie. Poczułam jego nagie, gorące biodra na pośladkach.
Twardy penis ocierał się o mój brzuch i łono między udami. Złapał mnie za piersi
bez finezji. W końcu płaci i wymaga. To nie mi miało być dobrze. Odsunął się i
wepchnął go w moją szparkę. Byłam jebana przez człowieka, którego nie znałam.
Nie był wyrafinowanym kochankiem, ale sama sytuacja była dla mnie tak nowa,
podniecająca i pikantna, że i tak miałam szansę zaliczyć orgazm. I zaliczyłabym,
gdyby to jeszcze potrwało. Ale on wyjątkowo się pospieszył, zostawiając wszystko
we mnie. Cichnące kroki na chruście świadczyły, że odszedł. Gdy już całkiem
zniknęły Paweł zdjął mi opaskę. Poznałam to miejsce. Często tu biwakowaliśmy razem.
Zastanawiałam się przez chwilę jak się czuję. Przywiązana do drzew, zerżnięta ale
nie zaspokojona. Czułam, że zaraz zwariuję. Wciąż byłam bardzo blisko. Kilka ruchów
i dojdę. Paweł zaczął masował dłonią moją cipkę, z krótej obficie wypływało. Robił
obszerne ruchy czasm mocne a czasem delikatne. Czasem szybkie, czasem wolne. Wsuwał
we mnie palec a czasem kilka. Znał mnie tak dobrze, że nieraz masował mnie lepiej
niż ja sama. I wtedy mną wstrząsnęło. Zaczęłam się wić na linach jak ryba w sieci.
Orgazm był cudowny.
- Może oddasz mi moje pieniądze? - spytałam.
- Na pewno je chcesz? Wtedy będziesz kurwą.
- Tak. Daj mi kasę, którą zarobiłam.
Odwiązał mnie a gdy się wyprostowałam wsunął mi banknot w stanik.
- Proszę.
Przytuliłam się do niego.
- Zrobię dla ciebie wszystko Paweł. Lubię gdy mnie zaskakujesz.
- Wiem.
- Powiesz mi kto to był?
- Znasz go z widzenia. Ale ci nie powiem. Widujesz go co kilka dni.
Wiedziałam, ze nie przekonam męża. A więc będę się gdzieś może na ulicy mijała z
facetem, który mnie miał, a ja nawet o tym nie wiem. Brzmiało nieźle.
 

  • Lubię 13

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Masz wspaniałą wyobraźnię i potrafisz z niej robić rewelacyjny użytek!

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

    Mój świat wywrócił się do góry nogami. Łatwość z jaką angażowałam się w
zajęcia na uczelni gdzieś dawno uleciała i znów walczyłam, żeby dotrwać do końca
wykładu. Kiedyś nie rozmyślałam tyle o seksie, a jedynym obiektem w moich marzeniach
był Paweł. Przeganiałam fantazje o Rafale, ale one wracały jak niesforne muchy.Co się
ze mną dzieje? Dlaczego seks stał się dla mnie taki ważny? Początkowa niechęć do
gry mojego męża zniknęła. Podobała mi się adoracja ze strony mężczyzn. Próżność?
Trochę też. Ale chyba odkryłam że zakazany owoc lepiej smakuje. Paweł wepchnął
mnie w ramiona Rafała, więc nie wiem czy był moim zakazanym owocem, ale uważałam,
że za dużo o nim rozmyślam. Przekierowałam myśli na właściwy obiekt. Paweł.
Uśmiechnęłam się do siebie. Dziś piątek. Idziemy razem do kina. Uwielbiam randki
z kinem. Pózniej coś zjemy na mieście. Wiedziałam, że będzie fajnie.
    
    Jakoś przesiedziałam do końca, chociaż nie było lekko. Na dworze upał, a w
salach wykładowych nie dało się wysiedzieć. Uczelnia nie słyszała chyna jeszcze o
klimatyzatorach. Żałowałam, że założyłam dżinsy. Żadko w nich chodziłam, chociaż
Aśka mówiła mi że powinnam, bo mój spory tyłek i dżinsy, to połączenie idealne.
Coś w tym było i przyłapałam kilku kolegów wlepiających we mnie wzrok. Peszyli się
a ja uśmiechałam pod nosem zadowolona, ale już gdy nie widzieli. Mąż też lubił gdy
się ubierałam w dżinsy. Pomachałam mu zbliżając się do ogrodzenia domu. Był przed
garażem i klęczał przed motorem z kluczem i młotkiem w dłoni, cały usmarowany.
Uśmiechnął się do mnie. W chwili, gdy przechodziłam przez furtkę z garażu wyszedł
Rafał. Zdębiałam.
- O! Cześć. A ty co ty robisz?
Szybko zastąpiłam zdziwienie uśmiechem.
- Pomaga mi. - odpowiedział Paweł.
Nachyliłam się i pocałowałam męża. To był dość długi pocałunek i miał być pokazem dla
Rafała. Do niego też podeszłam, ale dostał tylko całusa w polik. Nie często czułam się
jak w tej chwili. Jednocześnie zirytowana i zadowolona. Tak czy inaczej nie zamierzałam
Pawłowi puścić płazem tej sytuacji.
- Możemy porozmawiać sami?
- Przejdę się - zareagował Rafał i odszedł dalej do ogrodu.
Zbliżyłam się do męża, który wstał od motoru. Słońce jeszcze mocno piedło i na czole
miał krople potu.
- Ty go zaprosiłeś? - mój ton nie był najprzyjemniejszy.
Paweł był zakłopotany.
- Nie wiem czy uwierzysz, czy nie Aniula, ale sam przyszedł. Zresztą co za różnica? Masz
zamiar być dla niego niemiła?
- Wręcz przeciwnie. - odpowiedziałam chłodno i surowo.
    
    Rafał wrócił pomagać Pawłowi. Miałam ochotę wejść do chłodnego domu i wziąć kąpiel,
ale chwilę zostałam z chłopakami. Wyglądali jak fachowcy, obaj ubrudzeni smarem i spoceni.
- Znasz się na tym Rafał?
- Jasne. To nie takie trudne.
- Pawłowi słabo idzie. Już w dwóch rzeczach jesteś od niego lepszy.
Uklekłam przy nich, ale bliżej Rafała. Miałam oprócz dżinsów na sobie białą koszulkę,
przez którą prześwitywał stanik, a włosy miałam spięte w kitkę. Przyglądałam się Rafałowi
jak pracuje.
- Ale ty masz mięśnie.
Dotknęłam jego ramienia. Miałam nadzieję, że wzbudzę w Pawle zazdrość i doprowadzę go do
szaleństwa.
- Lubię gdy są takie twarde - dodałam. - Zrobię wam coś chłodnego do picia.
Wstałam i wyszłam do kuchni.

    Stałam przy oknie i patrzyłam na nich, a właściwie na Rafała dotykając się ręką
na dole przez spodnie. Nagle Rafał wstał i ruszył do domu. Pospiesznie sięgnęłam po słoik
z kompotem i zaczęłam się z nim siłować. Rafał wszedł do kuchni.
- I co? - spytałam chłodno. - Masz nadzieję, że mnie dzisiaj przelecisz?
Nie odpowiedział. Podszedł do mnie. Cały czas próbowałam otworzyć słoik stojąc przed blatem
bufetu. Stanął za mną i okrążając ramionami wziął słoik.
- Daj, pomogę.
Patrzyłam jak na jego silnych rękach wychodzą żyły. Siłując się ze słoikiem docisnął mnie
do blatu. Czułam jego ciężar na plecach i szczególnie pupie. "Taaaak" mówiłam w myślach.
"Dociśnij mnie mocniej." Znów go czułam na sobie. Wieczko słoika ustąpiło. Gdy go odkładał
na blat poczułam jego gorący oddech na szyi a potem pocałunek. Nie protestowałam.
- Ładnie pachniesz - powiedział.
- Nie dla ciebie. - mój głos był podniecony, choć tego nie chciałam.
- Nie szkodzi. Stwierdzam tylko fakt. A twoja pupa doprowadza mnie do szału.
Zauważyłam, że Paweł staje i też idzie w naszym kierunku. Jeszcze ze sobą walczyłam, zastanawiając
się co zrobić. Spojżałam w bok. W szybie drzwi pojawił się Paweł i widziałam, jak naciska na
klamkę. Nasze spojżenia spotkały się. Zamarł w miejscu i pozostał za drzwiami widząc że Rafał
całuje mnie po szyi i piesći piersi przez bluzkę. "A więc niech będzie. Chcesz widowiska, to
będziesz je miał" - pomyślałam. Sięgnęłam ręką do tyłu wsuwając ją między nasze dosiśnięte
ciała. Po chwili trzymałam w palcach jego jadra przez spodnie. Penis był twardy.
- Widzisz co ty ze mną robisz. - wyszeptał mi do ucha.
- Nie pozwolę, żebyś się męczył - odszepnęłam.
Rozporek chodził ciężko i trochę się z nim męczyłam, a wsunięcie ręki do środka też było trudne
przez gruby, skórzany pasek. W końcu jednak się udało i mogłam pieścić jego rycerza przez
materiał majtek. Odgięłam głowę do tyłu a on wciąż całował mi szyję. Właśnie rozmyślałam, że
nie jestem dziś zbyt dobrze przygotowana. Dzinsy i ta koszula bez gudzików. I nagle okazało się,
że to żaden problem. Kuchnię przeszył dźwięk rozrywanego materiału. Koszula była w strzepach.
Zerwanie stanika było jeszcze mniejszym problemem i po chwili miał pełny dostęp do moich drobnych
i jędrnych cycuszków. Nie spodziewałam się, że to mnie aż tak podnieci. Rafał udowodnił, że jest
prawdziwym facetem, który wie czego chce i sięga po to bez pytania. Która kobieta na moim miejscu
by takiemu nie uległa? Byłam gotowa zrobić wszystko o co mnie poprosi. Obracając głowę ku niemu
przelotnie spojżałam na Pawła. Dół drzwi był przesłonięty, ale wiedziałam, że się onanizuje.
Spojżałam Rafałowi głęboko w oczy z bliska. Aż przeszły mnie ciarki. Pocałowaliśmy się powoli
i głeboko. Było cudownie.
- Lubisz ustami? - wyszeptałam.
- Bardzo.
Teraz opróciłam się ku niemu cała. Schodząc powoli do kolan odpinałam mu koszulę i ocierałam się
piersiami o jego muskularny tors oraz całowałam jego ciało. Twardego penisa nie udało mi się
wyciągnąć przez rozporek. Musiałam jakoś uporać się z grubym skórzanym pasem zapinanym na wielką
klamrę. Gdy go oswobodziłam, sterczał jak lufa czołgu nad moim czołem. Odetchnęłam z ulgą, gdy
się okazało, że Rafał dbał o chigienę. Mimo upału nie pachniał nieprzyjemnie, ale bardzo męsko.
Wzięłam prącie w rękę. W mojej drobnej dłoni wyglądało jak olbrzym. Masowałam powoli patrzac
mu w oczy i uśmiechając się. On głaskał mnie po poliku. Był taki czuły, że chociaż na kolanach i
z chujem w ręku czułam się bardziej księżniczką niż dziwką. Zsunęłam napletek. Wielki łeb był
wilgotny i błyszczał. Polizałam i przełknęłam trochę. A więc tak smakuje Rafał. Otworzyłam usta
i połknęłam go. Sama nadawałam tempo. On głaskał moje włosy i poliki cały czas powtarzając, jaka
jestem piękna i seksowna. Byłam gotowa pozwolić mu na finisz w mojej buzi. To miało nastapić
tuż tuż. I wtedy spojżałam na Pawła za drzwiami, który chyba też prawie dochodził. Niech ma też
coś dla siebie. Wypuściłam członek z ust i odgięłam twarz, masturbując go rękę. Kilka coraz
szybszych ruchów i obficie trysnął na moje czoło. Gorąca, lepka sperma spływała mi do oczu i po
nosie w dół na usta. Trzepałam Rafałowi dopóki leciało. Pierwszy raz pozwoliłam na coś takiego
mężczyźnie. Wstałam i ruszyłam do drzwi. Z brody wisiał mi lepki glut. Druga ztrona drzwi kuchennych
była pochlapana nasieniem mojego męża. Na podłodze też były plamki.
- Jak się podobało? - spytałam.
- Byłaś cudowna księżniczko.
- W takim razie zasłużyłam na całusa?
Paweł przełknął wiszące mi u brody nasienie. Potem pocałował mnie w usta głeboko. Rafał zapiął spodnie
i przeszedł obok nas.
- Czekam przy motorze stary. Może dzisiaj uda się dokończyć.
- Jasne. Zaraz będę.
Gdy zostaliśmy sami mąż wyczyścił mi twarz do czysta.
- Szkoda, że nie masz takiego wielkiego jak on. Ale i tak cię kocham.
- Tylko nie zasmakuj w tym za bardzo.
- Już zasmakowałam. Chciałbyś, żebym czasem randkowała z Rafałem?
Objął mnie i pocałował mocno.
- Serio? Byłoby cudownie.
- To może odstapisz mu swój bilet do kina? Potem pójdę do niego na noc i wrócę na śniadanie.
- Jesteś niesamowita. Tylko się nie spóźnij. Kawa i jajecznica punktualnie o dziewiątej.

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...