Skocz do zawartości
pawel1969

Dla męża wszystko

Rekomendowane odpowiedzi

W tej dyskotece się poznaliśmy. Paweł zagadał mnie gdy piłam drinka
z koleżanką przy barze. To było trzy lata temu. Teraz jesteśmy rok
po ślubie. Ja mam dwadzieścia dwa lata a on jest osiem lat starszy.
Nie przeszkadza mi różnica wieku. Paweł jest cudowny. Czuły, pewny
siebie, przystojny i czuję się przy nim bezpieczna. Podał mi drinka
i uśmiechnął się do mnie tym swoim rozbrajającym uśmiechem. Miałam
wrażenie, że chce coś powiedzieć, a było głośno, więc przybliżyłam
głowę całując go przy okazji.
- Poprosisz mnie do tańca? - spytałam.
- Wiesz, że mi nie idzie.
Taniec rzeczywiście był jedną z niewielu rzeczy, której nie potrafił.
- Aniula. Może dzisiaj to zrobisz?
Walnęłam go w ramię.
- Ty znów swoje?
Objął mnie i się przymilał.
- Ani trochę nie chcesz?
- Nie wiem. Może troszeczkę. Musisz mnie popędzać?
Nie dojżałam jeszcze, żeby zdradzić Pawła. Pierwszy raz poprosił mnie
o to już dwa miesiące po ślubie. Skończyło się wielką awanturą i nie
wracaliśmy do tematu. Myślałam, że mnie nie kocha i nie szanuje.
Ponownie podjął temat niedawno. Obiecywał, że nic między nami się nie
zmieni i zapewniał jak bardzo mnie kocha. Zależało mu naprawdę.
Obiecałam że pogadamy o tym ale musi mi dać czas. Starałam się wyobrazić
jak to by było z innym. Początkowo aż mi się nie dobrze robiło na myśl,
że wpuszczam innego. Ale z czasem zaczęłam czuć lekkie podniecenie przy
fantazjowaniu o tym. Kiedyś przed stosunkiem powiedziałam mu, że będę
sobie wyobrażała, że jest kimś innym. Był bardzo namiętny a mi też
było bardzo dobrze.
Obok nas do baru podeszło dwóch młodych chłopaków, podobnie jak ja tuż
po dwudziestce. Zamówili piwo i wypatrywali laseczki na parkiecie.
- Patrz jakie sunie stary. Muszę coś dzisiaj zaliczyć.
- Jakby co bierz moją brykę. Też muszę coś dzisiaj ukłuć.
Mąż przysłuchiwał się ich rozmowie i wtrącił.
- Mam sprawę panowie. Ja nie tańczę a żona chciałaby się trochę pobawić ..
- Pewnie stary. Nie ma sprawy - wyrwał się niższy z nich.
Wyższy brunet go jednak uprzedziłw kolejce do mnie. Uśmiechnął się szeroko
i nawet mi się podobał, ale byłam wściekła na Pawła za ten wybryk. Skąd
on do cholery niby wie, że mam ochotę tańczyć z innym? Jednak tak naprawdę
miałam ochotę z nim zatańczyć. Szybko ukryłam złość i odwzajemniłam uśmiech.
Podałam mu dłoń i poprowadził mnie na parkiet.
Co obrót patrzyłam na Pawła i drugiego kolegę przy barze. Rozmawiali i
obserwowali nas. Byłam pewna, że rozmawiali właśnie o nas. Chłopak, z którym
tańcyłam miał na imię Robert. Ładnie pachniał i miał miły głos. Prowadził
mnie dość blisko siebie ale w dopuszczalnych granicach. Gadaliśmy o zwykłych
sprawach. Ja wypytywałam o niego, on o mnie. Był kawalerem i studentem.
- Jesteś piękna - powiedział nagle.
Trochę się zawstydziłam.
- Dziękuję. Chciałabym mieć większe piersi.
- Są w sam raz.
Komplement był miły, ale miałam naprawdę drobne. Wogóle cała byłam dość drobna,
choć średniego wzrostu. Na szczęście pupę miałam dość wypukłą. Ubrana byłam w
bluzeczkę na guziki w której byłam prawie płaska. Ale dżinsowa spódniczka z tyłu
fajnie odstawała. Miałam też świadomość, że faceci gapią się na moje smukłe nogi
ubrane w białe rajstopy. Tańczyło mi się z Robertem bardzo przyjemnie. I świetnie
rozmawiało. Gdy uświadomiłam sobie istnienie Pawła poczułam mocny wyrzut sumienia.
- Zaprowadzisz mnie do męża? - spytałam gdy skończyła się piosenka.
- Może jeszcze jeden taniec?
- Zgoda.
Drugi utwór był wolniejszy. Nie rozmawialiśmy, ale to nie było krępujące. Tańczyliśmy
bliżej siebie. Czułam jego oddech i czasem niby przypadkowo ocierałam się lekko
o niego. Corz częstsze spojżenia prosto w oczy zaczynały być znaczące. Paweł i drugi
kolega usiedli przy stoliku, który się zwolnił ale wciąż nas obserwowali. Postanowiłam
nawiązać lekki flirt.
- Jaki masz samochód?
- BMW.
- Bardzo je lubię. Nigdy nie jechałam BMW. - skłamałam.
- To wysoki model. Ale nie mój. Mojego starego. Chciałabyś zobaczyć?
Zrobiło mi się gorąco z podniecenia. Wyobraziłam sobie to, że idziemy do jego samochodu.
Czułam, że robi mi się mokro. Chciałam natychmiast odpowiedzieć tak, ale tego nie
zrobiłam.
- Jestem mężatką Robert. Odprowadź mnie do stolika.

Nie należał do tych co się poddają. Usiadłam obok Pawła i pocałowałam go dość namiętnie,
tak żeby Robert widział, po czym spojżałam na niego. Nie stracił fasonu.
- Masz super żonę, Paweł. Pożyczysz mi ją jeszcze później na taniec?
- Jasne. Widzę, że Ania się z tobą dobrze bawi. Prawda kochanie?
- Tak. Lubię towarzystwo Roberta. Dosiądziesz się do nas? - poprosiłam tego ostatniego.
Siedzieliśmy w czwórkę i rozmawialiśmy. Było dość wesoło. Tuliłam się do Pawła i
demonstrowałam jak go uwielbiam. Robert wiedział, że to pokaz na jego użytek. Wyzwanie
do walki.
- Muszę się przewietrzyć. - powiedziałam - Duszno tu. Idziesz Paweł?
- Mam piwko kochanie. Może poprosisz Roberta?
Spojżałam w jego kierunku ale nie musiałam pytać. Robert już wstawał.
- Też się chcętnie przewietrzę.
Zanim odeszłam, zauważyłam, że Paweł chwyta Roberta za rękaw i coś do niego szepcze.
Mijaliśmy tłum. Poczułam, jak Robert położył mi rękę na pośladku. To było bardzo
przyjemne, ale mnie zaskoczyło. Spojżałam na niego, ale nie od razu. Dobiero po
dłuższej chwili.
- Nie za dużo sobie pozwalasz?
Miałam nadzieję, że dałam mu wyraźny sygnał, żeby się nie wycofywał.
- Mam zabrać rękę?
Cieszyłam się, że jej nie zabrał, tylko zapytał.
- Nie - powiedziałam cicho. Ubróciłam się w tył. Paweł patrzył jak wychodzimy.

Gdy tylko wyszliśmy na zewnąrz, Robert mimo wielu gapiów przyparł mnie do muru i
uderzyliśmy ostro w ślinę. Obmacywał mnie namiętnie. Byłam rozpalona i pragnęłam tego.
Nie walczyłam. Wsuwał mi głęboko język i pieścił pupę. Trochę oporowałam, gdy
próbował wsunąć rękę między moje uda. Wtedy ustępował i dalej pieścił mi tyłek.
Inni się na nas gapili. Po chwili ochłonęłam, i lekko odepchnęłam go od siebie.
- Co ja robię? Chyba wypiłam za dużo. Miełeś mi pokazać samochód.
Wziął mnie za rękę i prowadził. Wyjęłam telefon i jedną ręką wyklikałam do Pawła
esemesa:
"Idę z Robertem do samochodu"
"Jestem podniecony. Bądź dla niego miła." - odpisał.
"Małe różki już masz".
"Jak to"
"Przelizał mnie pod dyskoteką. Było fajnie."
- Z kim tak piszesz? - spytał Robert.
- Sam zobacz.
Postanowiłam mu pokazać.
- Co jest z wami? - był zaskoczony.
- Paweł chce zostać rogaczem. Nie słyszałeś nigdy o takich ludziach?
- A ty co zamierzasz?
- Jestem tu. I idę z tobą do samochodu.
Uśmiechnął się i wyjął kluczyk. Ładne czaarne BMW błysnęło migaczami. Otworzył mi
prawe drzwi pasażera. Sam usiadł za kierownicą.
- Chcesz się przejechać? - spytał.
- Piłeś i prowadzisz?
- Oszczędzałem się. Tylko dwa drinki.
- I tak nie chcę. Wolałabym porozmawiać.
Obrócił się ku mnie i pocałował. Oddychałam ciężko i głęboko. Nie sądziłam, że będę
taka podniecona. Cały czas jednak się wahałam. To nie było dla mnie naturalne, że
jestem tu z innym i mogę zdradzić Pawła. Robert wsunął mi rękę w dekolt.
- Proszę, nie.- wyszeptałam.
Nie dla tego, że nie chciałam. Wstydziłam się małych piersi. Robert domyślił się i
nie posłuchał. Ręka wśliznęła się w stanik. Pieścił moją prawą pierś. Wziął sutek w
palce. Byłam coraz bardziej rozpalona. Tak zorpalona, że gdy jego ręka znów znalazła
się między moimi udami, tym razem nie zaprotestowałam. I nie zachowałam się jak
przyzwoita mężatka. Rozsunęłam uda.
- Jesteś piękna - wyszeptał łapiąc mnie dłonią za cipkę, przez majtki i rajstopy.
Jęknęłam. Pragnęłam, żeby mnie tam pieścił. Masował mi łono dłonią wywołując dreszce
i fale rozkoszy w dole brzucha. Całowaliśmy się. Majtki i rajstopy przesiąknęły moimi
soczkami i jego dłoń ślizgała się gładko.
- Chcesz tego? - spytał.
- Tak - wyszeptałam.
Sposób w jaki uporał się z moim niefortunnym ubiorem też wzmógł moje podniecenie.
Chwycił oburącz za rajstopy w kroku i rozerwał je. Wrócił do całowania i masowania
tym razem już nagiej cipki. Byłam wygolona na zero. Odwzajemniłam pieszczoty kładąc
rękę na jego kroczu. Był twardy. Bez trudu namacałam pod spodniami penisa i jądra.
On też  pomrukiwał.
- Z tyłu jest więcej miejsca - powiedział.
Przeszłam między fotelami i usiadłam na środku kanapy w rozkroku. On odsunął fotele
do przodu i położył. Uklękł przede mną. Odpięłam mu rozporek i wyjęłam rycerza.
Robert był bardzo na mnie napalony. Przykucnął, żeby mi go włożyć. Ponownie się
zawahałam.
- Poczekaj. Nie musimy się spieszyć.
Poprosiłam, żeby klęknął kolanami na kanapie i wzięłam jego penisa do buzi. Wtedy
usłyszałam sms'a:
"Co robicie kochanie?"
"Mam Go w buzi" - odpisałam.
"Kocham cię. Mogę przyjść do was?"
- Mój mąż chce patrzeć? Co ty na to?
- Zaproś go.

Minutę później otworzyły się drzwi. Paweł wsiadł na przód na fotel pasażera. Przerwałam
ssanie. Roberta dzida bujała się tuż obok mojej twarzy.
- Napewno nie będę przeszkadzał?
- Zostań z nami kochanie. - zapewniłam i dałam mu buzi w usta.
- Dziwny smak Aniu. - zauważył.
- Ssałam mu przed chwilą.
Wróciłam do obciągania. Robert czule głaskał moje włosy i mówił mi komplementy. Pojękiwałam
i mlaskałam głośno liżąc i połykając chuja.
- Podoba ci się Aniulka?
- Tak. Ale dobrze, że przyszedłeś. Chodź na tył.
Paweł się przesiadł obok mnie. Wyjęłam mu ptaka i pieściłam ręką. Cały czas saałam Roberta a
czasem przerywałam, żeby przelizać się z mężem. Robert miał już na mnie coraz większą ochotę.
Starał się zejść niżej i ocierać penisem o mój brzuch i łono. W aucie było ciemno, bo latarnie
parkingowe były dośc oddalone od nas. Paweł zapalił światło sufitowe.
- Może zgasimy kochanie. Trochę mnie to krępuje.
- Chcę dobrze widzieć jak dajesz Robertowi.
Krępowałam się, że widać mi cipkę. Wyglądało to wulgarnie. Rajstopy były rozdarte w strzepy
a przez wielką dziurę widać było majtki zsunięte na bok i moje jasnoróżowe wilgotne wargi.
Były wąskie, ale długie. W sumie jako młoda początkująca żona miałam ciasną cipkę. Trochę mnie
bolało zawsze na początku, gdy Paweł wchodził. Teraz trzymając w ręku prącie Roberta wyraźnie
czułam, że jest grubsze, mimo że podobnej długości.
- Napewno tego chcesz, Paweł?
Owszem. Byłam bardzo podniecona i nawet chciałam się kochać z Robertem. Ale obawy były ogromne.
Bałam się, że będę o sobie myślała "Dziwka". Bałam się, że Paweł mimo swoich deklaracji też
weźmie mnie za dziwkę. Bałam się, że go zranię, a tego nie chciałam. No i bałam się, że z Robertem
będzie mi dobrze. Tak kochałam Pawła. Gdzieś głęboko liczyłam na to, że się otrząśnie i poprosi,
żebyśmy wrócili razem do domu. Przeprosimy Roberta i wrócimy przytuleni.
Mąż mnie pocałował w czoło.
- Pozwól mu na to kochanie.
Te słowa rozstrzygnęły. Serce mi przyspieszyło. Za chwilę ten kołyszący się nade mną kutas
pokona wrota mojego raju. Mój nowy męzczyzna trzymał moje nogi za kostki i rozszerzał, dociskając
do oparcia fotela. Naprowadziłam głowę jego rycerza między moje fałdki i cały zniknął we mnie z
mlaśnięciem. A więc byłam ruchana. Paweł był zachwycony i prawił mi komplementy na zmianę z Robertem.
Z kochankiem lizałam się głeboko i namiętnie jak suka. Mąż obdarowywał mnie czułymi pocałunkami
w czoło, ręce i poliki. Czułam się jak księżniczka, choć byłam żoną dziwką. Wzięłam w dłoń penisa
Pawła, żeby też coś z tego miał. Prosił, żebym pieściła delikatnie, bo ma wobec mnie plany.
Trochę się odprężyłam i wyluzowałam. Zaczęłam odczuwać w pełni przyjemność z penetracji.
- Chcesz sam ją odkryć Robert? Służę podpowiedzią.
- Chętnie stary. Mógłbym w pełni dogodzić twojej Ani.
- Lubi zmiany tempa.
Paweł powoli odpiął mi resztę guziczków koszuli i rozsunął. Miałam teraz goły brzuch przepasany
tylko małym zielonym staniczkiem. Spojżałam na swoje żebra i zapadnięty brzuch. Paweł całował moją
łydkę, którą Robert trzymał wysoko tuż przy jego głowie, a penisem ocierał się o moje udo w białej
rajstopie. Uwielbiał się ocierać o moje nogi.
- Są piękne. - powiedział Robert. - Niepotrzebnie wstydzisz się swoich piersi.
- Naprawdę tak uważasz?
Położył się na mnie nagim torsem. Byliśmy oboje spoceni i przywarliśmy mocno do siebie. Muskularny
tors był cały gorący. To była delikatna faza seksu. Całował mnie powoli i głęboko ale czule a rękoma
pieścił mnie delikatnie. Jego penis tkwił we mnie głęboko a Robert wciskał go mocno we mnie i
wiercił się na boki. To było przyjemne. Przestałam pieścić męża i obie ręce przeniosłam na plecy
Roberta, żeby poświęcić mu całą uwagę. POdniecenie we mnie narastało lawinowo. Wyrywały mi się
mimowolne odgłsy rozkoszy, których nie potrafiłam pochamować. Paweł znał je dobrze i wiedział, że
orgazm czai się za zakrętem. Przeszliśmy do ostrej fazy. Robert podniósł się ze mnie. Penisa wyciągnął
prawie do końca po czym pchnął dość mocno. Znów powoli wyszedł i pchnął mocniej. Raz, drugi, trzeci.
Jebał mnie z coraz większym impetem.
- Ściskaj jej mocno pośladki. Uwielbia to. - podpowiedział Paweł.
Prawie natychmiast gdy Robert złapał mnie mocno oburącz za dupę, pociemniało mi przed oczami. Już nie
popiskiwałam, tylko wyłam na głos. Spódniczka zsunęła mi się na plecy i jeździłam gołą pupą po skórzanej
kanapie całej mokrej od mojego potu i soczków z cipki. Poczułam serię szybkich skórczów pochwy. Zrobiło
się bardzo mokro i gorąco. Wszystko trwało chyba z minutę. Jeden z moich dłuższych orgazmów. W kóńcu
mi przeszło. Robert miał na twarzy grymas. Zrozumiałam, że on też już szczytuje i właśnie spuszcza się
we mnie. Leżałam już beznamiętnie i łapałam oddech a on pchał mocno i napełniał swoim nasieniem.
Dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo się zapomniałam. Wogóle nie pomyśleliśmy o gumce. Niby faza
cyklu była bezpieczna, ale co z eentualnymi chorobami. Zdałam sobie sprawę jakie to było nieodpowiedzialne.
Robert skończył i wyszedł ze mnie. Zapragnęłam tylko jednego. Mocno przytulić się do Pawła. Obdóciłam się
i mocno wtuliłam w męża. Jego silne ramiona obejmujące mnie były jak bezpieczna przystań. Głaskał mnie
czule a ja odzyskiwałam oddech.
- Kocham cię. - wyszeptałam.
- Ja ciebie też.
Robert rozumiał, że chcemy pobyć ze sobą i przeszedł na przód. To był dla mnie cudowny moment. Znów czułam
się jak dobra żona. Przytulona do męża, Nogi, jeszcze przed chwilą rozłożone od szyby do szyby teraz miałam
podkulone pod siebie.
- Jak ci się podoba twój nowy mąż rogacz? - spytał Paweł.
- Tak. Rogacz. Ale też najprawdziwszy facet na świecie.
- Dzięki Robert. Będziemy spadać.
- No hej. Do zobaczenia kiedyś.
Dałam Robertowi buzi w polik. Paweł już wysiadł. Ja za nim. Wtedy nadszedł Tomek - kolega Roberta.
- Spóźniłem się na imprezę?
- Raczej tak - odpowiedziałam chłodno.
Tomek nie budził mojej sympatii. Sprawiał wrażenie cwaniaczka.
- Trudno. To na razie.


Wsiadł do samochodu. Wzięliśmy się z Pawełem za ręce i ruszyliśmy. Chciałam wejść na chwilę do dyskoteki
trochę się ogarnąć na dole. Zdjąć podarte rastopy i wytrzeć cipkę. Paweł zaprowadził mnie boczną ścieżką
obok budynku dyskoteki w zaciemnione miejsce między drzewami i krzakami.
- Co ty knujesz? - spytałam.
- Chcę cię teraz spróbować jak smakujesz.
Zanim odpowiedziałam uklękł przy mnie i po chwili miałaj jego dłowę pod spódnicą.
- Przestań Paweł. Proszę. To mnie krępuje.
Nie zwracał uwagi na moje protesty i pooprosił, żebym oparła się o ścianę budynku. Uległam. Jemu jeż się
coś należało tego wieczora. Starałam się, zrozumieć, że podnieca go tak fakt, że się pieprzyłam z innym.
Oparłam się oburącz i stanęłam pochylona w rozkroku. Poczułam jego gorący język w szparce. Wpychał mi go
głęboko. Zlizał też spermę, która ciekła mi po udach. Zaczęło znów robić mi się przyjemnie. Rozszerzyłam
bardziej uda i wprost usiadłam na jego twarzy wijąc się pupą na boki a język badał zakamarki mojej pochwy.
- A! Tu jesteście.
Wystraszyliśmy się. To był Robert a obok niego Tomek. Nie odjechali. Obróciłam się do nich i poprawiłam
spódnicę. Paweł wstał.
- Pomyślałem - kontunuował Robert - że może Ania chciałaby jeszcze z Tomkiem. Co wy na to?
Spojżałam na Pawła i niemymi ruchami ust powiedziałam: Nie ma mowy.
- Nie. Sory chłopaki, ale już idziemy - odparłam już głośno do nich.
- Daj spokój - nalegał Robert. - Jeszcze młoda godzina.
Paweł szepnął mi na ucho.
- Daj mu szparki kochanie. Zrób to dla mnie.
Oburzyła mnie jego prośba. Przygodę z Robertem wrzuciłam już do szuflady z napisem "romantyczne". Powstała
między nami jakaś nić. Naprawdę go polubiłam. Tomek to zupełnie inna bajka. Po prostu załapałby się na mnie.
Jak na dziwkę. Powiesiłam się mężowi na szyi i pocałowałam namiętnie.
- Nie wiem jak mi to wynagrodzisz - wyszeptałam.
Wróciłam pod ścianę. Zadarłam spódnicę na plecy i oparłam się oburącz. Tomek nie miał watpliwości dla kogo
jest wypięta naga pupa. Zgrzytnął rozporek i widziałam, że podchodzi w naszą stronę. Paweł kucnął między
moimi nogami. Po chwili poczułam, że mam w sobie chuja. Tomek jebał mnie energicznie. Musiałam się mocno
zapierać o ścianę i uważać, żeby ręce nie ugięły mi się w łokciach. Jego biodra klaskały o moje pośladki.
Paweł lizał mi łechtaczkę. Normalnie takie ruchanie nie dobrowadziłoby mnie na szczyt. Ale dziś byłam już
bardzo pobudzona. Dodatkowo świadomość, że posuwa mnie inny, no i ten gorący oddech, który czułam na cipce
sprawiły, że znów mi pociemniało przed oczami. Nawet zachwiałam się i o mało nie przewróciłam, ale Tomek
przytrzymał mnie za dupę.
Trysnęłam. Paweł z uwielbieniem zlizywał wszystkie soczki wyciekające z mojej szparki, a gdy Tomek
wyjmował ze mnie kutasa, przygotował się na biały wodospad. Przykucnęłam nad jego otwartymi ustami i
poczekałam aż wszystko ze mnie wyleci. Najbardziej teraz pragnęłam kochać się z mężem. On też tego napewno
chciał, ale źle ocenił swoje siły. Liząc moją cipkę ocierał się kutasem o moje nogi i nie wiadomo kiedy
wystrzelił. Pozostał mi tylko lepki glut na łydce.
- Przepaszam Anka. Wygagrodzę ci to w domu, gdy odzyskam siły.
- Mam nadzieję. A spróbuj tylko zasnąć.
Wracaliśmy do domu pieszo ciemną ścieżką w gwieździstą noc. Byłam spełniona ale jakoś też rozdarta.
Czułam, że kocham Pawła całą sobą. Ściskałam mocno jego dłoń.
- Wiesz. To był fajny wieczór.
- Nie żałujesz, że się puściłaś.
- Okropne słowo. Kochałam się z nimi na twoją prośbę.
- Ale przecież podobało ci się.
- Tak. Nie zaprzeczam. Nawet jeśli będziesz chciał powiększyć poroże, powtórzymy to kiedyś. Oczywiście
puszczę się tylko jeśli mnie o to ładnie poprosisz.

  • Lubię 29

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Do ukończenia studiów zostały mi dwa lata. Później planowaliśmy z Pawłem
mieć dzieci. Przynajmniej dwójkę. Paweł dobrze zarabiał, więc dalibyśmy
sobie radę, gdybym od razu nie poszła do pracy, tylko wychowywała dzieci.
Ale chciałam pracować. Może z rok, a potem urodzić.  Moja wizja przyszłości
była bardzo rodzinna. I Paweł też podobnie myślał. Jednak uważał, że do
ukończenia studiów powinnam być bardziej rozrywkowa, a jak chciałam spędzać
każdą chwilę z nim. Do klubów studenckich wychodziłam rzadko i na ogół
tylko z moją przyjaciółką Aśką. Sporadycznie w większym gronie. Zawsze
miałyśmy swoje tematy do obgadania. Obligatoryjnie informowałam Pawła o
takich wyjściach.
Jako nieliczna ze studentek nie mieszkałam w akademiku, lecz we własnym domu
z ogrodem u boku starszego i ustawionego już życiowo męża. Od zawsze robił
mi śniadania zanim wyszłam na zajęcia. Byłam rozpieszczana na każdym kroku
i uwielbiałam to. Ja jako pełnoetatowy śpioch schodziłam do kuchni, gdy już
pachniało kawą i jajecznicą. Jadłam ziewając i przecierając zamglony wzrok,
który sprawnie działał dopiero na pierwszym wykładzie. Oczywiście Paweł, gdy
tylko mógł zawoził mnie pod uczelnię, więc z tramwaju korzystałam tylko w
ostateczności.
Upiłam łyk kawy a Paweł pocałował mnie w czoło.
- Przyspiesz mała, bo się spóźnimy.
Zawsze dbał o wszystko i wszystkiego pilnował. Ja byłam jak dziecko. Była tylko
jedna rzecz w moim bajkowym świecie, która nie dawała mi spokoju. Postanowiłam
spytać.
- Zależy ci na mnie?
- Hej. Co to za pytanie? Chcesz klapsa?
- Pytam serio Paweł.
Dlaczego uważasz, że mogłoby być inaczej?
- Parking. BMW. Dlaczego mi na to pozwoliłeś?
- A nie chciałaś?
- Chciałam dla ciebie. Czasem czuję, że jestem tylko dodatkiem do twojego życia,
i nawet byś nie zauważył, gdybym któregoś dnia zniknęła. Wogóle nie jesteś o mnie
zazdrosny.
- Mylisz się. Jestem. I to bardzo. Anie wiesz co czułem, gdy z nim wychodziłaś z
dyskoteki. Ale u mnie to chyba działa inaczej. Chciałem ci pokazać jaki jestem
naprawdę, żebyś mogła mnie poznać całego. Taki już jestem. Nic nie poradzę, że
mnie takie rzeczy podniecają.
Zapragnęłam go pocałować i zrobiłam dziubek. Objął mnie, cmoknął i wtulił się w
moją szyję. Uwielbiałam czuć ten gorący oddech.
- Ale ty ładnie pachniesz po przebudzeniu dziewczyno. Chcę to czuć do końca życia.
- Będziesz.
- To dlaczego chcesz mnie wepchnąć komuś w ramiona?
- Rozejżyj się po kuchni. I po sypialni a potem pomyśl, czy tak by tu wyglądało,
gdybym chciał cię wykopać. Liczysz się tylko ty.
Kuchnia była pełna pachnących róż. Wszystkie długie i czerwone. To samo w sypialni.
Paweł kupował mi je codziennie od przygody pod dyskoteką.
- Ale się rzuciłeś. Gdyby ci zależało kupowałbyś więcej. - poweidziałam przewrotnie.
- Ty niewdzięczna żono materialistko. Zasłużyłaś na ... - myślał chwię a ja się śmiałam.
Uwielbiałam go takiego. - ... na łaskotki.
- Tylko nie to. Błagam.
Poruszał palcami i położył mi rękę na żebrach. Zaczął grać jak na gitarze. Chichotałam
tak, że szybko rozbolały mnie mięśnie.
- Przestań. - prosiłam krzycząc ze śmiechu.
Nagle przestał łaskotać i spoważniał.
- To co z tym dalej będzie?
Wiedziałam o co pyta ale nie odpowiadałam. Też spoważniałam.
- Aniu. Nie mam prawa cię zmuszać do takich rzeczy. Nie mów tylko definitywnie nie.
Daj mi nadzieję, że może kiedyś coś się zdarzy. Obiecaj.
Dalej milczałam. Zaczął przebierać paluchami do łaskotek.
- Błagam. Nie.
Łaskotał a ja się wiłam ze śmiechu. Nie wytrzymywałam.
- No dobrze.
- Nie wierzę. Powtórz.
- Zgoda. Kiedyś znów się z kimś prześpię. - dodałam na poważnie.
Pocałował mnie jak mąż żonę i poprowadził moją rękę za nadgarstek do swoj męskości.
- Widzisz jaki ze mnie świr. Już stoi.
Zaczynałam naprawdę poznawać męża.

***

Zaraz po śniadaniu wybiegliśmy do samochodu, ale ten nie odpalił. Byłam już spóźniona
na pierwsze zajęcia. Paweł pojechał ze mną tramwajem. Nie było miejsc siedzących
ale poza tym było dość luźno. Staliśmy przytuleni. Mąż szepnął mi do ucha, że przystojny
brunet siedzący na końcu gapi mi się bez przerwy na tyłek. Dodał, że mu się wcale nie
dziwi, za co go skarciłam. Gdy wysiadaliśmy wybrałam tylne wyjście. Rzeczywiście
brunet był przystojny. Zbliżając się ignorowałam go, ale gdy już byliśmy w drzwiach
obróciłam się i uśmiechnęłam do niego a on odwzajemnił uśmiech. Paweł oczywiście
wszystko widział.
- Co to było kochanie?
- Nic.
Między przystankiem a kampusem był sklep spożywczy. Paweł poprosił, żebym zaczekała
i wszedł do środka. Chwilę potem usłyszałam głos za sobą.
- Przepraszam. Znam cię skądś?
Odwróciłam się. To był on.
- Niby skąd?
- No właśnie nie wiem, ale może ty mi powiesz. Gdy się uśmiechnęłaś, pomyślałem,
że mnie rozpoznałaś.
- Tani podryw. Napewno się nie znamy. A wogóle to z uśmiechem ci się wydawało i
gapiłeś się na mój tyłek.
Nieznajomy nie zamierzał przepraszać za to.
- Lubię patrzeć na wszystko co ładne, a ty się wyróżniasz.
- Przestań. To żałosne i dziecinne. Idź już. Zaraz tu wróci mój mąż, a jest zazdrosny.
Brunet postanowił zagrać wabank.
- Dostanę telefon?
Wzięłam jego dłoń i wyjęłam długopis z torebki. Zapisałam mu numer na dłoni dopisując
"Ania :-)".
Uśmiechnął się i odszedł akurat gdy Paweł wyszedł ze sklepu. Miał dla mnie czekoladki.
Był kochany.
- Miłego dnia mała. Spadam do pracy. Czy to był gościu z tramwaju?
- Tak, ale tylko pytał o drogę.
Nie odpowiedział, ale spojżał na mnie z miną tak realistycznie powątpiewającą, że
prawie zobaczyłam nad jego głową biały dymek z napisem "kłamczucha". Zmieszałam się.
- No dobrze. Podrywał mnie. Ale go spławiłam.
- A co mu tam pisałaś na dłoni?
A więc to też zauważył.
- Bardzo nalegał na telefon, a chciałam żeby się odczepił, więc mu go dałam.
- Mogłaś wymyślić numer.
- Bałam się, że sprawdzi od razu i byłoby mi głupio. Przepraszam.
Dostałam całusa w czoło. Dał mi czekoladki i życzył miłego dnia. Sam wsiadł w tramwaj
i wrócił do domu. Miał zobaczyć co z autem i pojechać do naszej firmy.

***

Po uczelni umówiłam się z Aśką na piwo. Miałam jej mnóstwo do opowiadania a to co się
u nas ostatnio działo bardzo interesowało moją przyjaciółkę. Słuchała z utwartymi
ustami a ja miałam dobrą słuchaczkę. Trochę nam zeszło. Pawła uprzedziłam, że idę na
jedno piwo i zamówiłam kolację na osiemnastą. Tak nam szybko mijał czas, że gdy
zadzwonił Paweł uświadomiłam sobie dopiero która godzina. Dochodziła dwudziesta druga.
Postanowiłam nie odebrać. Po chili zadzwonił telefon Aśki.
- Jeśli to Paweł, to nie ma mnie z tobą.
Odebrała i powiedziała, że wyszła z pubu o osiemnastej a ja zostałam. Po chwili Paweł
znów zadzwonił do mnie. Teraz odebrałam.
- Gdzie jesteś kochanie? Nie odbierałaś. Już się martwiłem.
- Nic mi nie jest. Nie słyszałam.
- A gdzie jesteś i kiedy będziesz?
- Jestem z kimś w pubie. Jeszcze trochę posiedzę.
- Z Aśką?
Ocho. Sprawdza mnie. Postanowiłam nie kłamać, czyli skłamać.
- Nie. Aśka wyszła ja jestem ze Sławkiem.
- To ten z tramwaju?
- Nie. Sławka poznałam tutaj. Jest sporo starszy. Chyba pod czterdziestkę. I chyba
bardzo nadziany. Ale nie zarozumiały dupek. Jest fajny. Świetnie mi się rozmawia.
Postawił mi drinka. Mogę jeszcze trochę zostać?
- Ale nie pij za dużo, bo jutro też masz zajęcia od rana.
- Dziękuję. Pa.
Gdy odłożyłam obie z Aśką się śmiałyśmy.
- Ale biedny ten twój facet.
- Jaki tam biedny. Założę się, że sobie teraz trzebie.
Aśka znów prychnęła śmiechem.
- Zmieniasz się w bestię Anka.
- Może odkrywam ją w sobie.
Gadałyśmy jeszcze godzinę, a po jedensastej tym razem ja zadzwoniłam do męża.
- Już kochanie? - spytał. - Naprawiłem samochód. Może wyjadę po ciebie.
- Nie. Bedziesz zły, ale jestem już trochę wstawiona i zgodziłam się pójść ze
Sławkiem do hotelu.
Byłam pewna, że Pawła teraz zamurowało. Odezwał się dopiero po chwili.
- Posłuchaj kochanie. - mówił spokojnie - Wiem do czego cię od dawna namawiam, ale
nie wiem czy to najlepszy moment. Możesz być teraz płodna. Wolałbym, żebyś już
wróciła.
- Będę ostrożna. Poproszę, żeby założył gumkę.
Nie odpowiedział. Wyszeptałam do słuchawki:
- Kocham cię
i się rozłączyłam.
Po chwili przyszedł esemes: "Ja ciebie też".
Wyszłyśmy z Aśką i szłyśmy na pieszo w kierunku hotelu. Na drogę wzięłyśmy piwo.
To była ciepła noc i po mieście kręciło się dużo imprezowiczów. Uwielbiałam te klimaty.
Spacer zajął nam sporo czasu więc gdy doszłyśmy napisałam ponownie do Pawła:
"Już po. On mnie nie odwiezie. Mógłbyś przyjechać pod hotel Centrum?"
"Będę za dziesięć minut".
Gdy wsiadłam do samochodu objął mnie mocno. Wyczułam w tym głównie troskę.
- Nic ci nie jest kochanie?
- Jestem cała i zdrowa.
- A jak to?
- Teraz się naprawdę na mnie wkurwisz. Ustawiłyśmy to wszystko z Aśką.
Paweł nie odzywał się do mnie cały następny dzień. Był dalej troskliwy i opiekuńczy
ale bardzo urażony. W weekend przyznał mi jednak rację, że pomysł był fajny, a nawet
chciał, żebym tak go zaskakiwała w przyszłości. Oczywiście dalej liczył na realny
rozwój wypadków, ale lepszy rydz niż nic. Powiedział też, że gdy byłam w rzekomym
hotelu trzy razy walił konia.

  • Lubię 15

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

bardzo ciekawe, fajnie sie czyta, kiedy dalszy ciag?

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ciąg dalszy jest konieczny! Absolutnie konieczny! Paweł 1969 na pewno nie mógłby zaprzepaścić przecież tak wspaniale rozpoczętej historii!

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki za pochlebstwa i wrzucam ciąg dalszy. Sporo wymyśliłem podczas długiego spaceru z żoną. Gadaliśmy jak zwykle o pierdołach. Może się kiedyś odważę i dowie się, co się faktycznie dzieje w mojej głowie.

Miłej lektury.

 

***

 

Mężczyzna z tramwaju miał na imię Rafał. Nie przyznawałam się Pawłowi, ale
często o nim myślałam od tamtego zdarzenia. Podobał mi się fizycznie i
fantazjowałam o nim siedząc na nudnych zajęciach. Gdy dwa tygodnie później
siedzieliśmy w Pawłem w ogrodzie zadzwonił telefon. Nie wiedziałam jeszcze,
że to on.
- Słucham.
Męski głos w słuchawce był niski i miły.
- Siedzę i patrzę na moją dłoń. Napis prawie się wytarł. Ania, uśmiech.
Kiedy zobaczę twój uśmiech Aniu?
Nie mógł tego widzieć ale uśmiechnęłam się szeroko.
- Po co dzwonisz? Nawet się mi nie przedstawiłeś.
- Wiem, że jeździsz na uczelnię. Ja pracuję blisko. Miałem nadzieję, że może
skoczymy na kawę w porze lunchu. Jestem Rafał.
Zgodziłam się, ale umówiliśmy się dopiero po zajęciach nazajutrz. To miał być
piątek, więc nie będziemy ograniczeni czasowo. Paweł przysłuchiwał się rozmowie
i był zachwycony.
- Masz randkę żoneczko. Baw się dobrze i nie wracaj za szybko.
- Raczej spodziewam się długich nudnych opowieści. Będę miała ochotę go
spławić i wrócić do domu. Jeśli tak bardzo chcesz pofantazjować, to się
przemęczę dłużej dla ciebie i trochę z nim posiedzę.
Jeszcze z rana nie miałam wielkich planów co do Rafała, chociaż cieszyłam się na
tą randkę. Poznam go, pogadam, będę adorowana. Byłam pewna, że nie będzie nudno
jak to przedstawiłam Pawłowi. Poszłam do łazienki wydepilować się, tylko po to
żeby pobudzić wyobraźnię Pawła. Poprosiłam go żeby mi pomógł. Potem poprosiłam
żeby mi doradził jaką ubrać bieliznę. Wybrał mi koronkowe czarne majteczki. Często
je zakładałam pod jedną z moich białych spódniczek. Białe podkreślały moją dużą
pupę i podobałam się w nich Pawłowi. Z kolei miałam wątpliwości, czy nie zakładać
stanika jak mi doradzał. Miałam wrażenie, że ze stanikiem moje piersi będą wydawały
się większe. Paweł mnie jednak przekonał.
- Nie chodzi o wielkość kochanie. Pod t-shirtem twoje nieduże piersi i seksowne
sutki doprowadzą go do szaleństwa.
Miał rację. Mam duże areolki sutków, które nawet przy lekkim podnieceniu bardzo
się uwypuklają. Trochę się tylko bałam, czy się nie za bardzo zawstydzę, ale
ostatecznie wyszłam bez stanika.
Zajęcia ciągnęły mi się jak flaki z olejem a wyobraźnia pracowała. Rafał czekał na
mnie przy samym wyjściu z uczelni. Kupił mi kwiaty. To było miłe zaskoczenie.
Szybko odkryłam, że bardzo swobodnie mi się z nim rozmawia. Był typem człowieka,
z którym chętnie spędza się czas. Wogóle nie nawiązywał do seksu i rozbawił mnie
wielokrotnie. Byłam pozytywnie zaskoczona. Spodziewałam się topornej i nachalnej
proby zaciągnięcia mnie do łóżka. Albo Rafał był po prostu fajnym człowiekiem, albo
był bardzo wyrafinowany. Dawno nie spotkałam tak dobrego gawędziarza i nie wiadomo
kiedy zrobiło się późno. Żałowałam, bo chiałam go słuchać i śmiać się przez całą noc.
Gdy powiedziałam, że muszę już iść, zaproponował, że odwiezie mnie do domu.
- Wiesz co - powiedziałam. Przyszedł mi do głowy pomysł. - Wejdziesz do nas na drinka
i poznam się z moim mężem.
- Jesteś pewna? Myślę, że atmosfera zdechnie. Nie wiem.
- Jest fajnym i otwartym człowiekiem. Zupełnie jak ty. Polubisz go od razu, zobaczysz.
Zgódź się. Będzie fajnie.
Rafal się zgodził. Uprzedziłam Pawła telefonicznie, że przyjeżdżam z kolegą. Było
wpół do diesiątej, a ponieważ to był początek czerwca, wciąż było trochę widno.
Paweł pocałował mnie na przywitanie. Postarałam się, żeby pocałunek był namiętny, żeby
zobaczyć reakcję Rafała i była dokładnie taka jakiej chciałam. Chłopaki się przywitali
i rozmawiali, jakby się lubili. Paweł zaproponował, że zrobi grila w ogródku i
posiedzimy przy wódeczce.
- Może lepiej ognisko kochanie. Dawno nie rozpalaliśmy.
- Wiesz co. To dobry pomysł. Zostało trochę drewna po ostatnim.
Mieliśmy na środku ogrodu ładny kamienny krąg a ja uwielbiałam ogień. Wieczorne drinki
przy ognisku wprawiały mnie w fajny nastrój. Paweł wziął się za rozpalanie a Rafał mu
pomagał. Chopaki mieli mnóstwo wspólnych tematów i nawet podobne poczucie humoru.
Poszłam do kuchni zrobić jedzenie. Chciałam pokroić trochę warzyw i przygotować
kiełbaski do pieczenia nad ogniem.  W kuchni pojawił się Rafał.
- Jak idzie z ogniem? - spytałam.
- Już się pali. Rozpalało dwóch fachowców.
- Przechwałki. Co chciałeś?
- Dasz mi jakieś szklanki?
Otworzyłam górną szafkę i stanęłam na palcach, żeby sięgnąć. Chwycił mnie za biodra.
A więc jednak wyrachowany i wyrafinowany spryciarz. Bał się, żebym nie straciła
równowagi. Właściwie to część osób dyskutowałaby, czy byłam trzymana za biodra, czy
za tyłek. Tak czy inaczej podziękowałam za pomoc.
- Zanieś jeszcze tą tacę - dodałam.
- Rafał. - dodałam gdy był w drzwiach.
Odwrócił się.
- Gdybyś jeszcze coś chciał dzisiaj, to powiedz.
- Powiem. - odpowiedział i poszedł zanieść tacę.

Ściemniło się całkowicie. Ogień oświetlał nas miłym czerwonym blaskiem  i rozgrzewał.
Sączyliśmy drinki i snuliśmy opowieści. Siedziałam przytulona do męża na huśtawce
ogrodowej. Takiej długiej z wygodną kanapą podwieszoną na sprężynach. On siedział na
środku w rozkroku a ja przed nim i opierałam się o niego. Rafał na stołku z boku i
dorzucał do ognia. Śmialiśmy się dużo i głośno. Paweł postanowił zmienić Rafała.
- Daj. Teraz ja zajmę się ogniem a ty usiądź obok Ani.
- Zimno mi trochę. - Stwierdziłam. - Nie będzie cię krępowało, jak usiądziemy tak jak
z Pawłem?
- Jasne.
Oparłam się wygodnie o Rafała. On objął mnie rękoma. Nie kłamałam. Robiło się szybko
zimno. Zaczęłam już nawet trochę dygotać. Co prawda ogień przyjemnie rozgrzewał, ale
tylko od przodu.
- Przyniesiesz mi koc Paweł? Trochę marzną mi nogi.
To już nie była prawda. Uda miałam gołe, ale przyjemnie rozgrzewały je płomienie.
I tak bardzo chciałam przykryś cię kocem. Paweł też tego chciał, więc bez głupich
pytań i zabawy w detektywa poszedł po niego i narzucił na mnie. Bezpśrednio nie
rozmawiałam z Rafałem o naszym układzie, ale byłam pewna, że już się wystarczająco
do tej pory rozeznał w sytuacji i wiedział co mu wolno i jaki będzie rozwój wypadków.
Liczyłam na to, że wyciągnie wnioski z pośrednich sygnałów i przystąpi do działania.
On jednak bał się poruszyć choćby trochę ręką pod kocem. Miałam nadzieję, że nie
poczuje jakiegoś rodzaju samczej lojalności z Pawłem. Poczekałam aż mój mąż pójdzie
do kuchni po kiełbaski i odwróciłam głowę do Rafała. Patrzeliśmy sobie w oczy naprawdę
z bliska.
- Wiesz, że będziesz mnie dzisiaj miał? - wyszeptałam.
- Upijesz go?
Przewróciłam oczami sugestywnie.
- Z księżyca się urwałeś? Nie zauważyłeś, że Paweł jest rogaczem? Uwielbia patrzeć.
Obmacuj mnie pod kocem, gdy wróci. Chyba, że nie jestem w twoim typie - dodałam trochę
złośliwie.
To wysatrczyło, żeby połechtać jego ego. Lekko urazony, że zrobiłam z niego gamonia
pocałował mnie. Uległam mu bez protestów i odwzajemniłam pocałunek i przekonałam się,
że Rafał jest w tym naprawde dobry. Nie wpychał mi jęzora jak w pornolu, lecz muskał
mnie delikatnie wewnątrz ust jego końcem, bardzo oszczędnie to dawkując i doprowadzając
do szału. Sprawił, że prosiłam się o więcej i próbowałam wpijać w niego jakbym chciała
zjeść a on kontrolował sytuację.
- Uwielbiam cię. - wyszeptałam.
Wtedy jego ręce spoczywające grzecznie na moim brzuchu rozplotły się. Prawa gorąca dłoń
powędrowała w górę po brzuchu ku piersiom ciągnąc za sobą falę dreszczy. Druga chwilę
potem zjechała w dół, ale nie od razu do celu. Masował mi udo. Postanowiłam go zaprosić
i usiadłam szerzej, zarzucając swoje uda na jego. Z kuchni wyszedł Paweł z kiełbaskami
nadzianymi na patyki. Chciał już coś powiedzieć, ale ogarnął sytuację i zerzygnował.
Usiadł przy ognisku. My całowaliśmy się dalej namiętnie.
- Mogę wam też upiec. - zaproponował.
Żadne z nas nie odpowiedziało. Byliśmy całkowicie zajęci sobą, więc paweł przygotował
podpórki i roszstawił trzy badyle nad ogniem. Wyglądały jak wętki na brzegu jeziora.
Ostry ogień zmuszał go do nieustannej czujności, ale miał wysatczająco czasu do
nacieszenia się naszymi igraszkami. Byłam pewna, że ręka Rafała pieszcząca moje
piersi pod kocem rozpalała jego wyobraźnię. A co robiła jego druga ręka, trudniej było
ustalić i wiedziałam tylko ja z Rafałem. W każdym razie koc na dole się poruszał.
Ręka przesunęła się po moim gładkim udzie w górę i delikatnie zajmowała się moją
muszelką.
- Często nie zakładasz majtek do ogniska? - spytał.
Mówiliśmy do siebie jak czuli kochankowie. Na chwilę przerywaliśmy całowanie i
szeptaliśmy bądź wypowiadaliśmy słowa cichym, pełnym namiętnośći tonem.
- Pierwszy raz. Dla Ciebie ich nie założyłam.
Pieścił mi łechtaczkę, ale nie nachalnie. Też dawkował mi umiejętnie emocje. Gdy wsuwał
mi palec w szparkę, pozwalał, żebym się na niego przez chwilę nadziewała, ale potem
go mi zabierał. Chyba chciał sprawić, żebym go na kolanach przy mężu błagała o
zerżnięcie i zrobiłabym to gdybym nie była pewna, że i tak mnie przeleci. W każdym
razie gdyby zostawił mnie w takim stanie, byłoby to najbardziej nieludzkie co mnie
ostatnio spotkało.
- Chcę się już pieprzyć - powiedziałam.
Moje słowa nie zabrzmiały ani trochę wulgarnie mimo treści. Rafał obniżył pozycję
na chuśtawce a ja podciągnęłam się na nim i miałam jego rozporek między udami.
Odrzuciliśmy koc na ziemię, bo było już pod nim za gorąco i nie wygodnie. Chciałam
też żeby mój mąż był świadkiem, jak jego żona zaczyna szaleć na punkcie innego.
Udpięłam go bardzo pospiesznie razem z guzikiem spodni i energicznie zsunęłam mu
trochę spodnie raem z majtkami, gdy na wchwilę uniósł biodra. Twardy penis wyskoczył
do pionu jak stalowa sprężyna. Pierwszy raz widziałam męski członek w blasku ogniska.
Zastanawiałam się czy dlatego tak mi zaimponował, czy naprawdę był taki duży i gruby.
Długością przebijał Pawła jeszcze ze trzy centymetry, a grubością wydawało mi się że
o wiele. Światło padające z ogniska sprawiło, że był jeszcze bardziej czerwony, a
głębokie cienie podkreśliły grube żyły na powierzchni jego skóry. Miło byłoby
spróbować jego smaku, ale ssanie sobie odpuściłam. W tej pozycji byłoby bardzo
niewygodnie, a pobudzać ustami już go nie trzeba było. Ale zrezygnowałam głównie z
tego powodu, że chciałam mieć go jak najszybciej w mojej gorącej i ociekającej
sokami szparce. Wzięłam więc go w rękę, uniosłam się trochę, wypozycjonowałam
i opadłam na to monstrum. Przeciągle jęknęłam. Nadziana na penisa skręciłam tułów
i na chwilę opadłam w tył, żeby pocałować się z Rafałem, chcąc mu podziękować i
wyrazić co czuję.
- Dobrze mi - powiedziałam czule.
W tej pozycji ja dyktowałam tempo. On mnie wspaniale rozpalił a teraz ja mogłam
się odwdzięczyć i pokazać swój kunszt. Nie miałam ochoty skakać na kutasie jak
dziwki w pornolu. Głownie tkwiłam na nim tylko lekko się unosząc i wykonując
obszerne ruchy na boki. Tak było super i bardzo mnie stmulowało. Byłam wypełniona
cała w środku i ocierałam się cipką o niego. Pieściłam go oburącz a on bawił się
moimi niedużymi piersiami, delektując głównie sutkami, które były teraz wypukłe
jak dwie piłeczki do ping-ponga. Podobała mu się ich delikatna jak pergamin skóra,
a ja lubiłam gdy mężczyzna pieści je palcami i podszczypuje.
- Jak tam kiełbaski kochanie? - spytałam.
POwiedziałam to tak podnieconym głosem, że brzmiało bardzo dziwnie. Gdyby ktoś to
tylko słyszał, a nie widział, wziąłby mnie za strasznego obżartucha.
- Kiepsko. Przypaliłem. Ale to nie moja wina.
Uśmiechnęłam się.
- Jesteś rozgrzeszony. Olej je i chodź popatrzeć.
- Może chcesz się przyłączyć do nas? - spytał Rafał.
Podejżewam, że chciał być uprzejmy, ale zdecydowanie chciał mnie mieć tylko dla siebie.
Paweł też tak sądził.
- Innym razem stary, ale dzięki. Dziś Ania należy do ciebie. Zapoznajcie się dobrze
a ja nie będę przeszkadzał.
Przestawił stołek i wyjął penisa, żeby się masturbować i patrzeć z bliska. Czułam, że
zbliża się szczyt. Wygięłam się w tył w łuk i opadłam na Rafała. Chciałam go całować
czule podczas orgazmu. Z otwartymi buziami rozpoczęliśmy szermierkę języków. Dół
mojego ciała oszalał. Prężyłam się i wyginałam na boki. Przechodziły mnie dreszcze
podniecenia a całe spocone ciało pokryło się gęsią skórką. Popiskiwałam słodko i
wkrótce poczułam bardzo przyjemne szczypanie w dole a pochwa zaczęła rytmiczne
skórcze. Odleciałam. Gdy podnosiłam się do góry Paweł widział jak penis Rafała pokryty
jest coraz większą ilością białego, półprzezroczystego mleczka.
Gdy namiętność opadła, leżałam na Rafale, który mnie przytulał i czule całował.
Pozostałam w rozkroku. Gdy tracący fason penis wypadł ze mnie, w mojej zdewastowanej
szparce pojawiła się gesta śmietanka. Paweł spytał, czy ma mnie wyczyścić.
Poprosiłam o to. Wylział wszystko ze mnie powoli, wsuwając głęboko język w pochwę.
Całowana przez kochanka, wylizywana przez męża czułam się jak księżniczka.

Wstałam i było mi zimno. Nawet blisko ognia, który znacznie przygasł powietrze było
zimne. Paweł widział, że dygoczę i narzucił na mnie koc. Przytuliłam się do niego
a on ukrył twarz w moich włosach.
- Ładnie pachną po seksie. - Powiedział. - Kocham cię.
- Ja też cię kocham.
Obdazyłam go namiętnym pocałunkiem. Usłyszeliśmy syknięcie puszki. To Rafał otworzył
sobie piwo. Poczułam się zmęczona.
- Idę się już położyć chłopcy. Siedzicie jeszcze?
- No, ja chyba będę spadał w takim razie. - odpowiedział Rafał.
- Nie ma mowy. Zostaniesz u nas. Będziesz spał z Anką a ja w salonie.
Wróciłam do domu a chłopaki zostali jeszcze. Paweł też otworzył piwo, żeby dotrzymać
Rafałowi towarzystwa i dorzucili jeszcze trochę do ognia. Naprawdę była między nimi
nić porozumienia. Zasnęłam w moment.
Obudziłam się w nocy. Przez chwilę wydawało mi się, że mam przyjemny sen. Ktoś mnie
dotyka, jest mi przyjemnie. Taki lekki erotyk między jawą a snem, który często mi się
przytrafiał. Budziłam się wtedy podniecona, ale nikogo obok nie było albo Paweł spał
na drugim boku. Tym razem sen na jawie nie zniknął. Leżałam na prawym boku i
wiedziałam, że on jest naprawdę za mną pod jedną kołdrą. Czułam jego nagie gorące
ciało przyklejone całe do mnie. Obudziłam się, bo pieścił moje pośladki, uda i całował
szyję. Skierowałam twarz ku niemu, żeby znów zaznać tego wspaniałego pocałunku, ale
cała pozostałam obrócona tyłem. Uniosłam tylko lekko górną nogę domagając się
pieszczot na dole. Drgnęłam i jęknęłam podniecona, gdy zaczął pieścić cipkę. Dłoń
była tak cudownie gorąca. Chyciłam ca coś, co było twardsze i wydawało się jeszcze
bardziej gorące. Masowałam go powoli i czułam jak pulsuje. Nie spieszyliśmy się.
Staraliśmy sie wszystko robić jakby w zwolnionym tempie, delektując każdą sekundą,
minutą i każdym centymetrem ciała.
- Bardzo cię lubię Rafał, wiesz. - wyszeptałam.
- Wiem.
- Jeszcze nie mogę uwierzyć, że okazałeś się taki fajny. Nie po tym wieśniackim
podrywie na przystanku.
Zaśmiał się. Też szeptem.
- Napradę był taki wieśniacki?
- Zero w skali do dziesięciu.
- No daj mi chociaż jeden na zachętę.
- OK. Masz jeden. Za skuteczność. Jednak jesteś tu. W moim domu i w moim łóżku.
- Wow. Dostałem jeden.
- Za chuśtawkę masz osiem, a teraz liczę, że się poprawisz.
Wróciłam do całowania. Jego penis bardzo polubił moją drobną dłoń. Szybko nauczyłam
się jak go masować, żeby doprowadzić Rafała do obłędu. Naprowadziłam czubek na moją
pupę.
- Chcesz tutaj? Będzie ci ciasno i miło.
Powoli wsunął mi penisa w dupcię. Byłam w raju. Posuwał mnie a ręką pieścił cipkę.
Kciuk wsunął mi do pochwy i stymulował okolice punktu G a reszta palców zajmowała się
wargami sromowymi i łechtaczką. Nie mogłam tego wytrzymać zbyt długo. Wpiłam się
w Rafała głęboko w usta i piszczałam. Czułam, że znów odlatuję i chyba przez moment
nie wiedziałam co się dzieje. Chyba naprawdę pierwszy raz w życiu odleciałam. Było
po wszystkim a Rafał czule mnie obejmował. Zorientowałam się, że leżymy pod kołdrą
w dużej kałuży.
- To chyba ja nabroiłam. Przepraszam.
- Kobietom to się zdarza Aniu. Ale chyba warto.
- Jesteś ... super, wiesz. Nie pogniewasz się, jeśli cię zostawię teraz i pójdę do
Pawła?
- Za chwilę sam bym cię do niego wygonił. Leć.
Na pożegnanie dostał jeszcze głęboki, mokry pocałunek. Paweł spał na kanapie pod
kocem. Schodząc po schodach coś sobie uświadomiłam. Idę do niego bo czuję się winna.
Nie powinno być mi tak dobrze z Rafałem. Chciałam się natychmiast przytulić do Pawła
i odgonić to wszystko co czuję przy Rafale. Pocałowałam Pawła w czoło.
- Śpisz? - wyszeptałam.
- Nie.
- Mogę się przytulić?
Wśliznęłam się pod kocyk i zasnęłam w ramionach męża.

  • Lubię 18

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

milutkie bardzo mmmmm

az sie prosi o ciąg dalszy :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Naprawde pierwsza klasa jak dla mnie. Sam czasem pisze ale wydaje mi sie ze slabiej.... 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...