Skocz do zawartości
rita

Jeżyny

Rekomendowane odpowiedzi

Ciągle czekam aż się zakochają i wezmą ślub :D:lach:

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I odjadą na jednorożcu.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To będzie i jednorożec? Git - wtedy dopiero będzie ciekawie ;)

A w kwestii formalnej - czy, w związku z tym, że Ona przekroczyła tę granicę, będzie zmiana głównej bohaterki???

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Naprawdę macie nadzieję na ciąg dalszy ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Naprawdę macie nadzieję na ciąg dalszy ;)

wielką ogromniastą przeolbrzymią

 

nie wyobrażam sobie że masz to zaraz skończyć

 

są dwie opcje, kończysz i piszesz coś nowego lub kontynuujesz...

 

takie pisanie to już Twój znak rozpoznawczy tutaj... nie uwolnisz się :*

 

zobacz.. pół tysiąca odwiedzających jest a gdyby zliczyć ich powroty?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dobry pisarz wie kiedy skończyć. Dodam jescze epilog i zamykam to opowiadanie.

 

Chętnie napiszę kolejne,ale zastrzegam,że będzie kompletnie inne.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Chętnie napiszę kolejne,ale zastrzegam,że będzie kompletnie inne.

 

ważne że napiszesz... już się nie mogę doczekać :D 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Epilog

 

W tym miejscu zwykle kończyły się te wszystkie tandetne produkcje z serii „filmy xxx”, jakie widziałam. On skończył, jemu jest dobrze, więc obraz ciemnieje, nie ma nic więcej do dodania, do widzenia. A może ktoś zainteresowałby się, co dalej ze zużytą dziewczyną? Bo może dalej było tak…

 

Leżałam kompletnie wykończona na ziemi. Nie miałam siły nawet na to, by poruszyć nogą albo ręką. Czułam się, jak nafaszerowana jakimś wyjątkowo dobrym i mocnym narkotykiem. Słyszałam, że on wstaje, ubiera się, chodzi po mieszkaniu, ale nie otwierałam oczu.

 

Stało się.

 

Wraca, wsadza mi ręce pod nogi i plecy, podnosi. Czuję, jak kołyszę się w powietrzu i odruchowo łapię go za szyję. Ledwie uchylam powieki i dzięki temu widzę, jak wkłada mnie delikatnie do wanny pełnej puszystej piany. Przyklęka obok i wsuwa rękę do wody. Przemywa mi twarz mokrą dłonią, przejeżdża nią przez całe moje ciało od szyi do stóp, pomaga w pełni zanurzyć się włosom.

Otwieram oczy. Patrzymy na siebie, ale z naszych ust nie pada żadne słowo. Wreszcie uśmiecha się do mnie i odpowiadam mu tym samym. Wskazuje na kilka kosmetyków leżących w koszyku.

 

-Są do twojej dyspozycji. Ale jak masz zdążyć wrócić, to radziłbym się pośpieszyć.

 

Od razu mina mi zrzedła.

 

-To nie ja to wymyśliłem.

-Wiem – markotnieje.

 

Muszę wrócić… Cholera, ja się muszę umalować. Jakoś, jakkolwiek, przecież poszłam w makijażu. Grubej warstwie zresztą. Jakby czytał mi w myślach wskazuje teraz na półkę.

 

-Tam stoją jakieś fluidy, pudry i inne takie, możesz śmiało pożyczyć.

 

Wstaje i wychodzi a ja błyskawicznie myję się, wycieram, widzę suszarkę i pożyczam bez pytania. Wiążę włosy i szybko przeglądam co mam. No jest fluid,  trochę jaśniejszy niż mój, niech będzie. Puder, róż, brązer…cholera, brązer mi nie pasuje, będę musiała szybko go z pudrem rozetrzeć, maskara, szminek pięć.

 

Znam jedną z nich.

 

Znam, bo stała w łazience Toli. Dobrze ją zapamiętałam, bo nie na co dzień widuję szminki Chanel w kolorze krwistej czerwieni. Miałam spytać, gdzie kupiła to cudo i za ile, ale mi to umknęło.

 

Teraz stoję jak sparaliżowana. W sumie nie pytałam jej, gdzie i z kim nocuje. Drżącymi rękami nakładam kolejne warstwy czując, jak dobry nastrój ulatuje ze mnie, jak powietrze z przebitego balonika.

 

-Mieszkasz z Tolą? – pytam wprost, jak tylko wychodzę na poszukiwanie swoich ubrań. Podaje mi je po kolei.

-Czy to ważne?

-Dla mnie tak.

-No mieszkam.

-Tylko z nią, czy ktoś jeszcze tu jest?

 

Wzdycha.

 

-Nie klucz tylko spytaj wprost.

-A spytam. Czy wy jesteście ze sobą?

-Spytaj Toli, też chętnie się dowiem – wyszczerza zęby w uśmiechu – Uciekaj, Kopciuszku. Warsztaty się skończyły dobry kwadrans temu.

 

Ubrałam już buty i przerzuciłam torebkę przez ramię, ale podchodzę jeszcze do niego i całuję na do widzenia. Przytula mnie do siebie i nagle znowu jesteśmy w tym momencie, kiedy pierwszy raz to poczułam. Miasto nocą. Pocałunek tak delikatny, jakby nie był w stanie podnieść na mnie ręki. Silne ramiona którymi objął mnie w pasie.

 

-Nie żartuję – mruczy – Idź, bo będziesz miała kłopoty.

-Wiem.

 

Ale stoję tam dalej. Nie mogę się od niego oderwać bo mam przeczucie, że to ostatni raz, kiedy jestem tak blisko. Że niedługo nie będzie to takie proste, o ile w ogóle możliwe.

 

-Idź – odciąga mnie wreszcie sam na długość ramienia – Zostaw sobie piękne wspomnienia na jakiś kiepski, zimowy wieczór.

Śmieję się. Krótko, mimochodem. Odwracam się i idę do wyjścia. Zamykając drzwi patrzę jeszcze przez chwilę, jak stoi w pokoju z założonymi ramionami.

 

Chciałabym powiedzieć, że później było „długo i szczęśliwie”. Ale oto jak było.

 

Najpierw dostałam opieprz jak sto dwadzieścia bo okazało się, że koncert odwołali, mój facet poszedł mnie szukać a mnie nie było tam, gdzie mówiłam, że będę. To, że będę miała kłopoty zasugerowała mi włączona zaraz po wyjściu od Radka komórka. Pokazywanie dwunastu nieodebranych połączeń i wściekłych smsów powinno być tak samo zabronione, jak dzwonienie do ludzi ze złymi wieściami o trzeciej nad ranem.

 

Cały wieczór słuchałam reprymendy i uparcie milczałam w odpowiedzi na pytanie, gdzie byłam, dlatego mogłam podziwiać zaradność partnera. Udało mu się spakować w dziesięć minut i znaleźć inne miejsce na nocleg w trzydzieści. Przez cały pobyt wychodziłam tylko wieczorami, żeby go nie spotkać za dnia śpiąc, wspominając albo myśląc, co dalej.

 

Nie mogliśmy wracać oddzielnie, także potem czekał mnie czterogodzinny przejazd samochodem w kompletnej ciszy nie licząc puszczonego radia.

 

Kiedyś jednak musieliśmy zacząć rozmawiać i prawdopodobnie słyszeli to wszyscy nasi sąsiedzi. Efektem tych rozmów jest to, że właśnie mamy zimowy wieczór, jest poniedziałek a ja nadal mieszkam w tym samym miejscu z tą samą osobą. Dzielimy razem życie, śmiejemy się z tych samych rzeczy, spędzamy razem czas, ale nie ma w tym już tej niefrasobliwej lekkości i pewnie minie jeszcze sporo czasu, zanim wróci. O ile w ogóle.

 

Drugim efektem jest to, że nie mam już kontaktu ani z Radkiem, ani nawet z Tolą. Uznaliśmy, że musze odciąć się totalnie. Nie wiedziałam, jak zacząć z nią rozmowę, ale sama mi pomogła pisząc pierwsza.

 

-„Wiem, co się stało” – dostałam wiadomość kilka dni po festiwalu – „Domyśliłam się sama jak tylko dostałam smsa czy wiem, gdzie jesteś. Poza tym widziałam, że fluid był przestawiony ;) Żebyś nie myślała… nie mam do Ciebie żalu o nic, ale też nie chcę tłumaczyć się z naszej relacji z Radkiem. Jesteśmy i nie jesteśmy razem, robi co chce i czasami podejrzewam, że wolę nie wiedzieć jak dużo”.

Zdecydowanie wolała nie wiedzieć – pomyślałam wspominając wieczór poprzedzający mój powrót do domu tamtej zimy.

 

-„Widziałam też jak wkurzył się twój facet. Coś mi się widzi, że więcej się nie zobaczymy a przynajmniej nie w najbliższym czasie…?”.

 

Odpisałam jej, jak jest.

 

Za oknem pada śnieg. Na ulicy zapalili latarnie. Auta jeżdżą to w jedną to w drugą stronę. Jestem zmęczona po pracy a na biurku leży kilka rachunków oczekujących na zapłacenie. W radiu leci jakaś szmirowata muzyka, ale nie mam siły podejść i zmienić stacji.

 

Zamykam oczy.

 

Nudny, zimowy wieczór, jak ten.

 

Czuję znowu zapach jeżyn… 

  • Lubię 10
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I jeszcze ta zima... sprowadziłaś i bohaterów i nas do szarej, smutnej codzienności. Ale zakończenie rzeczywiście świetne, pasuje do całej historii.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Najtrudniej jest uzyskać prostotę. Nie przeładować. Nie zapętlić.

 

Chłodno mi lecz i namiętnie po przeczytaniu. Bo życie takie jest. Chłodne i namiętne.

 

Rita... Ty wiesz. Ja się przyzwyczaiłam do Ciebie czytania.

 

Znowu czekam...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...