Skocz do zawartości
rita

Jeżyny

Rekomendowane odpowiedzi

Zwiedziłyśmy pół miasta, zjadłyśmy przepyszny obiad, dowiedziałam się też jakie są ulubione miejsca Toli i zrobiłyśmy sobie ze trzydzieści selfie, zanim wróciłyśmy do mieszania objuczone kilkoma worami przekąsek. Napoje już chłodziły się w lodówce.

 

-Przyjdzie z piętnaście osób. Sami fajni ludzie, zobaczysz.

 

Póki co ona szykowała się w łazience a ja odpoczywałam na kanapie czekając na swoją kolej.

Myślałam wiadomo o czym...

 

Wciąż i wciąż na nowo miałam przed oczami wczorajszy wieczór. Gdy je zamykałam mogłam go odtworzyć ze szczegółami. Każdy element, każdy zapach, każdy...

 

ŁUP!

 

-Cholera, chyba mi już całkiem półka nad prysznicem odpadła...

 

Westchnęłam głęboko. Rzeczywistość sprowadzała mnie na ziemię. Od wczoraj nie miałam ochoty na tę imprezę ani na poznawanie nowych ludzi. Gdy umawiałyśmy się na weekend miałam trochę nadziei, że spotkam Radka i może trochę też na to, żeby doszło do jakiejś dwuznacznej sytuacji. Nie planowałam jednak, że wszystko potoczy się tak, jak się potoczyło.

I teraz mam ochotę tylko na jedno.

 

Powiedziało się jednak A, to powiem i B. Gdy koleżanka wyszła, pachnąca jakimś mocno malinowym płynem do ciała, wskoczyłam pod prysznic, namydliłam i bardzo starałam, żeby nie zasiedzieć się pod wodą mając możliwość odpłynięcia w marzenia. Wysuszyłam się, umalowałam, wbiłam w jeansy i t-shirt po czym poszłam pomóc w rozkładaniu tego, co przyniosłyśmy. W międzyczasie znalazłyśmy fajną składankę, która miała szansę stać się hitem imprezy oraz dzieliłyśmy się sprawami dla nas istotnymi w minionym roku.

 

Radka oczywiście pominęłam.

 

Gdy zaczęli się schodzić pierwsi goście wykonałam jeszcze telefon do mojego żeby zaznaczyć, że żyję i pamiętam o nim, po czym poszłam się zapoznawać z każdym z osobna.

 

Jak to bywa, ostatecznie przyszło mniej osób, bo dziesięć, ale byli naprawdę fajni. Misz masz ludzi spokojnych i stonowanych oraz ekstrawertyków walczących o uwagę. Była na przykład Ola, która oprócz imponująco długich dredów miała także dwa tytuły naukowe, czterdziestkę na karku i zerową potrzebę kontaktów z rówieśnikami, których uważała za zdziadziałych. Był Michał, człowiek-orkiestra grający na pięciu instrumentach a uczący się kolejnych dwóch, zawodowy muzyk. Była Iwona, pracująca w księgowości, matka dwojgu dzieciom, rozwódka oraz miłośniczka Kinga. Albo Tomek. Flegmatyczny informatyk który na pierwszy rzut oka wydawał się być tu przypadkiem, po czym nagle dowiadujesz się, że zwiedził pół świata a teraz odkłada na wyjazd do Korei, bo podróżowanie to jego pasja. 

Było z kim rozmawiać i świetnie się bawić, także czas leciał szybko.

 

Radek nie przyszedł.

 

Około dwudziestej trzeciej zaczęły się rozmowy z serii ciężkich, na szczęście dyskutanci byli na poziomie. Znużona tematami politycznymi wyszłam odetchnąć na korytarz i tylko dzięki temu usłyszałam cichy "pik" messengera.

 

"Dobrze się bawicie? Ja już nie przyjdę, ale mam nadzieję, że tak"

 

Z szybko bijącym sercem odpisałam:

 

"Tak, jest fanie. Czemu nie dołączysz?"

 

Odpowiedź przyszła po może dwóch minutach.

 

"Nie mam ochoty na liczne towarzystwo. Ale jeśli się zmyją do pierwszej to zapraszam Cię do siebie. Trzecie piętro, mieszkanie 23".

 

I zaraz dopisał.

 

"Poważnie się zastanów, czemu chcesz przyjść". 

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Poważnie się zastanów, czemu chcesz przyjść

 

Rita znowu rozbudzilas we mnie zboczenca tym zdaniem :redevil:  

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rito, jest szansa, ze ona sie z nim bzyknie wczesniej niż za siedem lat?

;)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A mi wciąż i niezmiennie podoba się tytuł. Teraz już wiem dlaczego :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rito, jest szansa, ze ona sie z nim bzyknie wczesniej niż za siedem lat?

;)

 

Coś Ty, mam aspiracje do zrobienia tutaj czegoś na miarę "Mody na sukces" ;D

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Uchylę rąbka - o ile mnie do wieczora dziecko nie wykończy, to na dziś zrobi się gorąco..

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Poważnie się zastanowiłam, rozejrzałam wokół, podeszłam do Tosi i poprosiłam, żeby wyszła ze mną na korytarz.

 

-Powiem wprost, bo nie chcę wymyślać jakiś wymówek. Radek mnie do siebie zaprosił.

-Teraz?

-Powiedział, że mogę wpaść do pierwszej w nocy.

 

Tola podrapała się po karku.

 

-No tak. Hm - jej mina mówiła, że doskonale wie o co chodzi, ale nie wie co powiedzieć - Czyli chcesz go odwiedzić, tak? No spoko, wiesz gdzie mieszka?

-Nie masz mi tego za złe?

-Nie no skąd - zaśmiała się - Po prostu...nie wiem... Znam go trochę i... - zająknęła się.

-Wrócę rano, wypijemy sobie kawę, pojadę popołudniu. A pójdę dopiero przed pierwszą, chcę jeszcze z Wami posiedzieć.

 

Przy czym oczywiście nie robiłam nic tylko rzucałam okiem na kuchenny zegar a czas wlókł się mimo tego, że impreza sama w sobie była udana. Nie zamierzałam jednak robić przykrości Toli i wychodzić wcześniej.

 

Czego chcę?

 

Wzięłam komórkę. Godzinę po tamtej rozmowie odpisałam:

 

"Chcę ciebie i zinterpretuj to jak chcesz. Przyjdę przed pierwszą".

 

Piętnaście minut wcześniej dyskretnie wymknęłam się do łazienki. Przeczesałam włosy, poprawiłam makijaż, usta pomalowałam czerwoną szminką. Rozebrałam się do bielizny i założyłam zdjęty wcześniej z wieszaka płaszcz oraz kozaki. Kiedy próbowałam przejść niezauważona do drzwi wpadłam na Iwonę. Spojrzała pytająco.

 

-Mam jeszcze coś do załatwienia - powiedziałam wymijająco i wyszłam na korytarz.

 

Trzecie piętro, drzwi numer 23. Zwykłe, drewniane, nijakie. 

Zadzwoniłam. Dzwonek też taki zwykły, nijaki.

 

Po chwili usłyszałam kroki, przekręciły się dwa zamki a w drzwiach stanął Radek. Miał na sobie czarne spodnie i biały t-shirt. Przeczesał do tyłu mokre włosy i związał je w kitkę. W głębi widziałam uchylone drzwi do łazienki w której było zaparowane lustro. Widocznie niedawno się kąpał. 

 

-Wejdź.

 

W milczeniu weszłam do środka. Korytarz był wąski, pomalowany na szaro i pusty nie licząc szafki na buty oraz dwóch grafik oprawionych w antyramy. Było też płaskie lustro umieszczone zaraz obok drzwi. 

 

-Jak impreza?

 

Nadal się nie odzywałam. Patrzyłam mu prosto w oczy.

 

-Nie zamierzasz nic mówić?

 

Pokręciłam głową. Postał i popatrzył na mnie przez chwilę aż w końcu załapał i uśmiechnął się szeroko.

 

-No proszę, dostałem lalkę do zabawy na całą noc!

 

Kiwnęłam głową. Podszedł i podniósł mi palcem brodę, żebym nadal na niego patrzyła.

 

-Chcesz mnie, mówisz? Mam po prostu być sobą i robić co zechcę? Kiwnij głową, jeśli się zgadzasz.

 

Puścił mi twarz a ja kiwnęłam. Nie spuszczając ze mnie wzroku powoli rozsznurował pasek płaszcza i rozpiął guziki. Zsunął go z ramion na ziemię a powieka nawet mu nie drgnęła gdy odkrył, co miałam (lub czego nie miałam) na sobie pod spodem. 

 

-Idź prosto i przed drzwiami skręć na prawo.

 

Posłusznie ruszyłam w głąb korytarza. Na jego końcu po prawej stronie był typowo męski pokój. Taki, jaki miał mój brat i taki, jaki widywałam u kuzynów. Niemal ascetyczny, tylko szafka na ubrania, komoda, łóżko dwuosobowe, biurko z laptopem i głośnikami a do tego wysłużony, czarny puf. W oknie żaluzje. Ściany białe. Na podłodze panele. Pościel szara, zarzucona czarnym kocem. Szaro, biało, czarno. Jak jakieś tło do zagospodarowania.

Z głośników leciała jakaś muzyka. Bębenki, trochę gitary, żadnego wokalu. Ona też robiła za tło, nie rozpraszała.

 

-Siądź na pufie.

 

Usiadłam, nogi ułożyłam po skosie. Stanął za mną. Przez chwilę nie działo się nic, tylko mnie robiło się na zmianę zimno i gorąco. Serce biło szybciej. Przełknęłam ślinę, kiedy poczułam jak kładzie mi ręce na ramionach. Gładził je mocno palcami, zsuwał je na ramiona. Trochę jak wtedy u Toli. Ale teraz robił to jeszcze wolniej, jakby badał każdy centymetr skóry. Przejechał mi po bokach twarzy, musnął uszy, wjechał na włosy i przeczesał je. Wrócił na ramiona i zjechał na dekolt a ja dostałam gęsiej skórki. Muskał każdy odsłonięty fragment piersi i wydawało mi się, że nie zwraca uwagi na mój przyśpieszony oddech, kiedy nagle przylgnął do moich pleców i poczułam, że sam oddycha głęboko.

 

-Zrównaj.

 

Na początku nie wiedziałam o czym mówi, ale szybko dotarło do mnie, że chodzi mu o oddech. Skupiłam się i zaczęłam oddychać jak on, co było dla mnie trochę nienaturalne, bo był to oddech powolny, głęboki. 

 

-I taki utrzymuj do końca.

 

Co?!

 

On tymczasem zjechał rękami na mój brzuch gładząc go i badając talię. Oddech oczywiście mi przyśpieszył i wcale go nie pilnowałam, kiedy nagle szarpnął mnie za włosy i wygiął głowę do tyłu tak, że widziałam jego twarz.

 

-Zrównaj, inaczej będę musiał to wymóc. Więcej ostrzeżeń nie będzie.

 

Jak na komendę zaczęłam wciągać i wypuszczać powietrze a on posłuchał przez chwilę i puścił, jednocześnie łagodnie mnie prostując a rękoma zjeżdżając na uda. Przejeżdżał po nich mocno zostawiając białe ślady palców i stopniowo coraz bardziej dojeżdżając do trójkącika fig ani razu go jednak nie dotykając. 

Niby jak miałam ten oddech utrzymywać?! Ale im było trudniej, tym bardziej robiłam się podniecona tą myślą. 

 

Ku mojemu rozczarowaniu z ud przejechał przez biodra do pleców i gładził je delikatnie. Siedziałam już na niewielkiej kałuży, gotowa i chętna a jemu wcale się nie śpieszyło. Okręcił sobie moje włosy wokół ręki, jakby się nimi bawił i pociągnął, tym razem delikatnie, co pochyliło mnie do tyłu.

 

-Przywykłaś do tego, jak cię dotykam?

 

Kiwnęłam głową.

 

-Przyjemnie?

 

Ponownie kiwnęłam głową.

 

-Pokaż mi, jak bardzo i zdejmuj te szmatki.

 

Wstałam i rozpięłam stanik, który ode mnie zabrał. Następnie powoli zsunęłam figi. Opadły na ziemię. Wyszłam z nich a on sprawnie zabrał je i razem ze stanikiem położył sobie na biurko. Stałam przed nim naga, w samych tylko kozakach, podczas gdy on był kompletnie ubrany. Obszedł mnie dookoła i stojąc znowu za mną nagle wjechał mi rękoma na piersi palcami muskając sterczące sutki. Zaczęłam liczyć sekundy między jednym a drugim oddechem,żeby ich nie pogubić ale kiedy opuścił ręce i rozchylił mi nogi badając wnętrze ud wyrwał mi sie jęk.

 

Momentalnie się odsunął, wziął sobie krzesło stojące przy biurku, ustawił je na przeciw mnie i usiadł sobie, patrząc bez wyrazu.

 

-Stój tak, aż się uspokoisz.

 

Chciałam coś powiedzieć, ale ugryzłam się w język. W końcu sama tego chciałam i pozostało mi biernie przyjmować co się dzieje. On tymczasem, wciąż na mnie patrząc, powoli i z lubością oblizał palce, którymi mnie wcześniej dotykał. Na koniec uśmiechnął się szeroko.

 

-Widzę, że jest ci aż za przyjemnie. Panuj nad sobą. 

 

c.d.n

  • Lubię 12

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Eh. Jak bardzo mi to przypomina pewne spotkanie :redevil:

 

Ładne :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Za to będziecie musieli trochę poczekać na c.d bo mi dziecko dało w palnik a czas na pisanie będe mieć znowu w okolicy czwartku/piątku.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...