Skocz do zawartości
rita

Jeżyny

Rekomendowane odpowiedzi

-Co za ludzie, co za czasy! Wynocha stąd, zboczeńcy!

 

Babcia z pieskiem wyrosła jak spod ziemi. Momentalnie odskoczyłam od Radka, który zaniósł się śmiechem.

 

-Pani Krystyno, pani swoich ludzi nie poznaje?

-Pan Radosław?

-No ja a kto?

-I panu nie wstyd tak po nocy obłapiać...

-Pani Krystyno a gdzie pani tak po nocy, sama, niech pani się się przytrzyma, tu ślisko, ja pani pomogę tu do chodnika dojść - zręcznie poprowadził staruszkę do drogi - Zapytałbym jak zdrowie ale widzi pani, tu koleżankę trzeba odprowadzić do domu, mam nadzieję, że wszystko dobrze..o smycz tu pani daje, uszanowana dla małżonka!

 

Zostawił skołowaną sąsiadkę i odwrócił się do mnie szepcząc:

 

-Wiejemy.

 

Kilkukrotnie miałam już sytuacje, gdzie krążyłam wokół jakiegoś obiektu a on mnie, poznawaliśmy się, toczyliśmy tę grę pozorów, zachęt i niedomówień, a kiedy w końcu doszło do konkretów takich jak tu, wówczas nie było wiadomo, jak... wrócić. Nie byliśmy parą, ale nie można powiedzieć, że nic między nami nie zaszło. I co teraz? Trzymać się za rączki? Czy może iść metr od siebie udając, że nic się nie stało?

Radek znalazł na to prosty sposób i po prostu wziął mnie pod rękę. Z klasą, elegancko, tylko przyśpieszył chcąc zostawić za nami napotkaną staruszkę.

 

-Takie szczęście to mogę mieć tylko ja. Nie widziałem jej może z pół roku i akurat teraz postanowiła sobie wyjść z psem. Mówię ci, jestem wręcz tego pewien, że siedzi z lunetą w oknie i doskonale wiedziała, gdzie idziemy i po co.

-To urocze, że dba o twój kręgosłup moralny.

-Mój kręgosłup ma się dobrze i ja z nim czuję się znakomicie - rzucił na mnie okiem - Czy wiesz, że zostawiliśmy Tolę samą, śpiącą i w nie zamkniętym mieszkaniu?

-O cholera!

 

----

 

-Zostawiliście mnie samą, śpiącą i nie mieliście kluczy do drzwi - Tola tarła oko, bo przez sen przejechała dłonią po twarzy i wpakowała wszystko pod powieki, do nosa i uszu, co ją obudziło - Jakieś wytłumaczenie?

-Mówiła, że jej niedobrze więc ją przeciągnąłem wokół bloku - Radkowi nie drgnął nawet mięsień, szczypnął mnie za to w ramię, żebym milczała - Nie było nas...czekaj, która jest?

-Prawie północ.

-No to z dziesięć minut, nie bój żaby. No i co masz z tym okiem? Pokaż mi się.

 

Zabrał ją do łazienki, obejrzał oko, przemył wodą, nachwalił jaką ma teraz piękną buzię, zaścielił jej, zaścielił mnie i kazał spać.

 

-To może jeszcze bajkę opowiedz na dobranoc?

-Dla każdej inną w zależności co ma się jej śnić - dodałam perfidnie.

-Jazda dzieciaki do łóżek.

 

Rozbiegłyśmy się chichotając jak pensjonarki. Poszedł najpierw do Toli i nie wiem co jej tam nagadał, ale zaczęła rechotać i krzyczeć za nim, gdy wychodził, że jest pajac.

 

-Niech cię kurzajki oblezą!

-Tobie też dobrej nocy! - odkrzyknął i zajrzał do mnie.

-I serio opowiedziałeś jej bajeczkę na dobranoc?

 

Przysiadł na brzegu tapczanu, ręce rozłożył bo bokach mojego ciała i pochylił się bardzo nisko.

 

-Chcesz usłyszeć swoją?

-Chętnie. Chyba że wolisz ją pokazać jak opowiedzieć.

 

Nachylił się do mojego ucha.

 

"Kiedy dotknął Cię pierwszy raz 
Podarowałaś mi pierwszą myśl 
Gdy powiedział coś co znasz 
Podarowałaś mi drugą myśl 
Kiedy zrobił coś - porównałaś... 
Dałaś mi kolejną myśl
Gdy powiedział coś co znasz
Podarowałaś mi następną myśl 
 
Z kimś innym będziesz 
I oczy otworzysz przytomne 
Spyta sennie: "Co Ci jest?" 
Po ciszy zbyt długiej odpowiesz - nic 
Kiedy kwiat Ci podaruje 
Nie róży ciepło poczujesz 
To będę ja i zapach mojej skóry 
Którego tak brakuje 
I podarujesz mi myśl"
 
-Piękne...twoje?
-W ogóle. Jakbyś słuchała staroci, to byś znała - pogładził mnie po włosach.
-I co ma mi się po tym śnić?
-Może opowiesz mi to rano? Wpadnę ze śniadaniem. A teraz spać.
 
Cmoknął mnie w czoło ale chwyciłam go za barki i ściągnęłam w dół wpijając się łapczywie w jego usta. Owinął mnie swoimi ramionami razem z kołdrą i przyparł do łóżka własnym ciałem tak, że na moment straciłam oddech. Pocałował tak mocno, aż zabolało, przygryzając na koniec wargę i odsuwając się ode mnie.
 
-Fajnie widzieć, jak rozkwitasz, ale musisz wiedzieć ważną rzecz - chwycił mnie dłonią za twarz i zmusił do popatrzenia w oczy - Jeśli chcesz się ze mną zadawać to pamiętaj, że ja mam ostatnie słowo co do tego, co ze mną zrobisz a czego nie. 
 
Wstał i uśmiechnął się chytrze.
 
-Karaluchy pod poduchy.
 
Trzasnęłam poduszką w drzwi, które zdążył za sobą zamknąć.
  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Nie odsunął się. Najpierw spokojnie pozwolił mi się poznać i trzymał drżącą w swoich ramionach, żeby w którymś momencie oddać pocałunek i zacząć tę rozmowę bez słów.  Stonowane pytania. Stanowcze odpowiedzi. Mój język oplatający jego w obietnicy rozkoszy. Jego ręce zaciskające się na mnie mocniej, dłoń wędrująca do nasady włosów, zaciskająca się na niej, odciągająca mi nieco głowę do tyłu. "Jesteś moja. To ja decyduje, kto daje, kto bierze".

Genialne, koniec, kropka. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Genialne, koniec, kropka. 

 

A ja tu widzę powielenie jednego słowa. Jakbym chciała się za to zabrać bardzo poważnie to na pewno ktoś by musiał to przelecieć korektą.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Co za ludzie, co za czasy! Wynocha stąd, zboczeńcy!

 

 

Oj tam, Oj tam, takie miejsce... odrazu od zboczencow wyzywac  :redevil:

 

 

chwycił mnie dłonią za twarz i zmusił do popatrzenia w oczy - Jeśli chcesz się ze mną zadawać to pamiętaj, że ja mam ostatnie słowo co do tego, co ze mną zrobisz a czego nie. 

 

To jest ten klimat ktory lubie u ciebie...

 

 

na pewno ktoś by musiał to przelecieć korektą.

 

 

Tylko żeby przez tą korektę nie zniknął ten pazur który masz pisząc   :dobre:

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wczoraj wieczorem natchnęło mnie co zrobić dalej z bohaterką, ale nie chciałabym się otrzeć o szmirowatość 50 twarzy Greya. Zobaczymy czy tego uniknę. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Idź za droga swoich odczuć, nie ważne gdzie cię to zaprowadzi ... to twoje i sie tego trzymaj...

 

aha i nie zwracaj uwage na tych zboczeńców z forum co myślą tylko o jednym  :redevil:

 

I nie spiesz się... najwazniejsze zebys dopracowała jakość... poczekamy ...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mam teraz dużo czasu, po środzie mi się skurczy, więc wolę nadrabiać. Jak siadam i samo się pisze, to piszę. Jak siadam i czuje, że męczę kota, to nie piszę :D 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rano świeciło słońce. Wstałam z niejasnym przeczuciem, że coś zawaliłam.

 

Cholera jasna, telefon do mojego!

 

Napisałam pośpiesznie smsa jak droga, jak Tola i jak miasto. Resztę wolałam ominąć. Wróciło mi krótkie pytanie:

 

-"Co to był za armagedon wczoraj?".

 

Westchnęłam i już oddzwoniłam, żeby opowiedzieć o rurze. W międzyczasie wyjrzałam przez okno. Osiedle jakich wiele. Wydeptane w śniegu ścieżki do chodnika i śmietnika. Jakaś kobieta drobi w butach na słupku, pewnie do pracy, bo komu i gdzie się tak śpieszy o ósmej rano w sobotę?

 

Tola jeszcze spała. Zajrzałam do niej, chrapała w najlepsze. Skorzystałam z łazienki, podmalowałam oczy, zrobiłam sobie kawę, usiadłam na parapecie.

 

Myślałam o wczorajszym wieczorze i robiło mi się gorąco.

Przyjdzie faktycznie z tym śniadaniem czy tylko sobie żartował?

 

Czekając, aż Tola wstanie, przejrzałam sobie jej biblioteczkę i streszczenia książek. Wciągnęłam się w jedną na tyle, że kawa zdążyła wystygnąć, koleżanka wstać a do drzwi zapukał Radek z workiem bułek i kilkoma serkami do wyboru.

 

-Standardowy kac-zestaw z uwzględnieniem możliwego wegetarianizmu.

-Na pewno nie mojego. Ze szczypiorkiem jest? - Tola zanurkowała do worka.

-Pewnie, że jest. A ja czuję kawę.

-Ja piłam, sorry że tak się tu...

-Nawet nie próbuj, czuj się, jak u siebie - przerwała mi gospodyni - Ząbki umyję i zaraz wracam.

 

Radek zaparzył kawę, nastawił dla siebie herbatę, sprawnie pokroił bułki. Wiedział co gdzie stoi i ile czego nasypać Toli.

 

-Jak stare małżeństwo.

-Co?

-Chyba znacie się oboje, jak stare małżeństwo.

 

Zaśmiał się i wykonał gest zapytania nad filiżanką.

 

-Dwie łyżeczki, łyżeczka cukru i trochę mleka.

-Po królewsku - napełnił sprawnie naczynie - My poznaliśmy się jeszcze w szkole. Nasi rodzice swojego czasu często się widywali, tłukłem ją łopatką po głowie a ona mnie wlewała kisiel do butów. Ja nie mam rodzeństwa i ona nie ma rodzeństwa więc luka szybko się zapełniła.

 

Zaświszczał czajnik,do kuchni weszła odświeżona Tolka. Wyraziła swój zachwyt, ugryzła bułkę i zarządziła, że około południa idziemy zwiedzać miasto.

 

-Potem cię zabieram na obiad do mojej ulubionej knajpki a popołudniu zbiorą się znajomi. Ty też masz być. Będziesz,prawda?

-Nie wiem, zlecenie mam w pracy, możliwe, że nie przyjdę albo bardzo późno.

-No weź mi tego nie rób.

-Sorry sis, kasa goni.

 

Trochę oklapłam. Miałam nadzieję, że we trójkę spędzimy cały weekend. Tymczasem herbatę pił ekspresowo, sobie nic do jedzenia nie robił i zerknął na komórkę.

 

-Zresztą już muszę się zbierać. Mówię - może przyjdę, ale nie wiem sam, zmęczony będę. Bawcie się dobrze dziewczyny, pokaż jej co mamy najlepszego.

 

I poszedł. 

 

-Cały on. Wpadnie, zaopiekuje się starą sis i poleci. Nie wiem co bym czasem bez niego zrobiła - pociągnęła łyk kawy - O zobacz, nawet kawę mi umie zaparzyć taką, jaką lubię.

-Wspominał, że długo się znacie i że wasi rodzice się znali.

-A taaak, to samo podwórko, ta sama szkoła, poznali się na wywiadówkach i tak nas poznali ze sobą. On ci pewnie nie mówił, ale jego wychowywał ojciec a mnie mama. Zaczęli się spotykać, może by coś z tego wyszło, ale któregoś dnia tak po prostu powiedzieli, że więcej nie będzie wspólnych wyjazdów i spotkań bo się rozchodzą. Trelele - wywaliła język - Oni się nie spotykali, a my tak. Coś tam nawet w liceum do mnie zarywał a ja do niego, ale to chyba tylko po to żeby sprawdzić, czy nas faktycznie coś łączy. A w życiu!

-No przecież zły nie jest - zaśmiałam się.

-Nie jest i dobrze mu życzę, ale za długo się znamy. Taki aseksualny się dla mnie zrobił. Dobra - przerwała - Nie ma to tamto. Tu masz mapę, tu masz listę co gdzie jest i teraz mi powiedz, co by cię interesowało.

 

Pochyliłyśmy się nad planami miasta... 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki Rita świetne opowiadanie  :dobre: mam nadzieje na cd buzka

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zachęcam do obserwowania :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...