Skocz do zawartości
rita

Jeżyny

Rekomendowane odpowiedzi

 

Iko, daj spokój, daj artystce trochę wytchnienia bo nam straci na jakości jak będziesz poganiała…

 

wątpię... jakość się ma albo nie ma :D

tego się nie da wyuczyć... to czuuuuć

 

 

 

rita..............więęęęęęęęęęęcej :D 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Proś proś :> ;) 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Proś proś :>  

 

nie nooo.... wić się nie będę...

 

sama nie wytrzymasz... i w końcu napiszesz :-P  

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zdecydowanie książka, tak, książka z tego. Sam się ustawię chętnie w kolejce, by ją kupić i przeczytać w jedną noc.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Albo ja się zagubiłam, albo Ty nie doszłaś - dlaczego : "Jeżyny"???

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Albo ja się zagubiłam, albo Ty nie doszłaś - dlaczego : "Jeżyny"???

kwaskowato... kłuje... ale będzie słodkawo niekiedy może? :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Albo ja się zagubiłam, albo Ty nie doszłaś - dlaczego : "Jeżyny"???

 

Niedługo wszyscy razem dojdziemy...do tego ;) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Albo ja się zagubiłam, albo Ty nie doszłaś - dlaczego : "Jeżyny"???

Jak znam życie, wyjaśni się pod koniec ostatniego rozdziału, choć śmiem twierdzić, że wskazówki są już w każdym wcześniejszym ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nope. Ani nie ma wskazówek, ani nie będzie dopiero na końcu :D 

 

Z drugiej strony piszę bez planu i nie wiem nigdy do końca, co się wydarzy. Mam pojedyncze sceny w głowie i do nich dąży historia, ale pisanie pod wymyślony scenariusz idzie mi zawsze słabo.

 

----

 

Co się robi na babskich wieczorkach? Och takie tam... maseczki, ploteczki, kawusia...

 

-LEJ!

-Ale ja już nie..

-LEJ!

 

...ciasteczka, komedie romantyczne, piżamy w kotki...

 

-Ta pizza to przyjdzie przed czy po "Pile"?

-Mieli być za...za... -Tola patrzy niepewnie na komórkę-Za czterdzieści minut!-stwierdza tryumfalnie po czym zasępia się-To znaczy nie wiem kiedy będą.

-Kiepski z ciebie zawodnik, ale za to kochany - cmokam ją w czubek głowy i sprawdzam połączenie - Dzwoniłaś o 20:00 to za chwilę powinni być.

 

Pod trzecim z rzędu (udanym w końcu) wpisanym numerze do pizzerii widzę serię połączeń z różnymi osobami na kilka godzin przed moim przyjazdem.

 

-Szukałaś pomocy z rurą?

-Co? Aaaa nieee... nieee... na jutro chciałam skrzyknąć ludzi, zrobić większe spotkanie, poznasz moich znajomych, będzie fajnie!

-Dużo się zgodziło?

-Chyba wszyscy, kilka potwierdzi - wykonała manewr kieliszkiem który skończył się rozlaniem zawartości szkła - O ups... idę po ścierkę.

 

Rozejrzałam się w tym czasie po pokoju w którym miałam spać. Mieszkanie Toli to był w sumie ten pokój, kuchnia, łazienka i coś, co wykroiła ścianką działową, taki mikro pokoik do którego zmieścił się sam tapczan i wisząca nad nim półka. Jak uznała, wolała mieć salon i przyjmować gości a sama własne gniazdko, niż krępować wszystkich tym, że dopóki sobie nie pójdą, to nie będzie mogła zasnąć.

Przestrzeni było mało, więc urządziła ją bardzo minimalistycznie. Sosnowe meble, białe ściany, taka Ikea. Na tym tle wyróżniały się kolorowe, miniaturowe weneckie maski, które znaleźć można było też w zupełnie nieoczekiwanych miejscach takich jak wnętrze szafki z przyprawami, zawieszoną na wieszaku a nawet w wannie (w formie fantazyjnego korka). Fascynowała się Włochami, wkuwała ich język, była specem od kultury a także od kuchni.

 

No chyba że zapiła, to kończyło się na pizzy, jako włoskim-pójściem-na-łatwiznę.

Wieczór upływał nam bardzo miło a pęknięta rura doczekała się już co najmniej trzech anegdot mających obniżyć napięcie wywołane świadomością, ile wyniesie ją pokrycie strat jej i sąsiada. Horror to był mój pomysł, który chętnie podchwyciła jako miłośniczka. Zima za oknem i lekki poszum wina w głowie doskonale pasowały mi do takich produkcji. 

 

Zadzwonił dzwonek. Zanim właścicielka tego przybytku zdążyła się podnieść, machnęłam ręką, żeby siedziała, chwyciłam za portfel i poszłam otworzyć.

 

-Dzień dobry! 

-Już bardziej dobry wieczór.

 

Zamurowało mnie a Radek wyszczerzył się bezczelnie.

 

-A kogo się spodziewałaś? Księdza po kolędzie? To dopiero za miesiąc. Co mi zrobiłaś z Tolą? Siostraaa...

 

Wyminął mnie i wszedł do środka załamując ręce nad dziewczyną, która w tej samej chwili zaczęła radośnie piszczeć i rzucać mu się na szyję.

 

-Pani zamawiała?

 

Za moimi plecami wyrósł zmęczony chłopak w wieku około studenckim w puchówce. Równocześnie rozdzwoniła się komórka a Tola podniosła larum w jakim stanie się prezentuje.

 

-Ja, ja, ile? Dwadzieścia pięć? Masz trzydzieści i dziękuję - jedną ręką przechwyciłam pizzę a drugą odebrałam telefon - Halo?

-I jak się bawicie? - to mój facet tonem wskazującym na chęć pogadania sobie dłużej.

-Rewelacja, ale rura nam poszła, zadzwonię później, ok? Mamy tu niezły bajzel.

-No właśnie słyszę, że masz głośno...rura?

-Potem, błagam, cześć!

 

Uff...

 

W pokoju siedzieli już oboje. Radek spoilerował w najlepsze, bo oglądał wszystkie części naszego horroru a Tola próbowała go zagłuszyć bez większego przekonania.

 

-Pizza przyszła.

-Oooo super!

-Coście zamówiły? Pewnie małą i wegetariańską, żeby was rosnące tyłki jutro nie bolały pospołu z sumieniem - skomentował nasz nowy gość zaglądając do pudełka - Pewnie, że tak, jakie to przewidywalne.

-To może nas czymś zaskocz?

-A proszę bardzo - i wyjął naprawdę dobre wino z plecaka dotychczas przewieszonego przez ramię.

-Taka okazja wymaga kieliszków! Dwa a dla ciebie woda?

 

Kiwnął głową a ona wybiegła szukać czegoś umytego i nie wyszczerbionego.

 

-Wbiłeś się na babski wieczorek. W planach miałyśmy jeszcze maseczkę z miodu i płatków owsianych. Reflektujesz?

-Powiedzmy sobie szczerze, że po takiej zaprawie najszybciej nałożyłybyście sobie ją do oka. Jedz lepiej, póki ciepłe.

 

Wbiłam się zębami w ser. Dręczył mnie głód, ale na jego widok przybrał on zupełnie inną formę. W pokoju panował nastrojowy półmrok, zostawiłyśmy zapalone tylko lampki przeciągnięte przez ścianę. Nie spuszczał ze mnie oka siedząc w wygodnej pozycji kogoś, kto zagląda tu jak do siebie. 

 

-Po kieliszku dla nas, dla ciebie cytrynka, woda, nożyk, obsłużysz się na pewno lepiej, niż ja bym to zrobiła.

-Tego to ja nie wiem - mruknął łypiąc na nią spod oka.

-Tralalala, nie dam się złapać za słówka - wywaliła język - Stary i głupi, zobacz Marysia. A pamiętam jeszcze jak ganiał w dziurawych spodniach i gumiakach z kijem po placu zabaw. Spaliłeś nam zakończenie i co teraz mamy oglądać? - Klapnęła obok mnie i sięgnęła po pizzę.

-Nie wolicie komedii? Rosyjska. O wędkowaniu.

-Nie da rady nakręcić komedii o wędkowaniu!

-A widzisz, jednak nadal potrafię cię zaskoczyć.

 

Poszperał po sieci i zaprezentował nam trailer, który był na tyle dobry, żeby zaryzykować oglądanie.

 

-Ale Marysia mówiła ci, że mamy jeszcze w planach...

-Tak, tak, macie, macie, pomogę wam potem z tym owsem, będziecie miały babski wieczór z obsługą.

 

Rozchichotałyśmy się obie a potem wciągnęła nas akcja.

 

No może mnie nie do końca głęboko. Tola usiadła po lewej. Radek siedział po prawej. Miałam pełną świadomość każdego zajmowanego przez niego centymetra podłogi. Wyłapywałam każdy ruch. Wszystkie te informacje bombardowały moją głowę napełniając ją kolejnymi możliwościami.

 

Dotknąć ręki na której nosił sygnet. Przejechać po skórze pokrytej ciemnymi włosami, poczuć jej fakturę, wjechać palcami między jego palce, przejechać po zdartym od noszenia metalu...

Oprzeć się o jego ramię, potrzeć swoją bluzką o jego koszulę, sprawdzić, czy jesteśmy tak samo ciepli...

Powoli ściągnąć gumkę z jego włosów, rozpuścić je i patrzeć, jak rozsypują mu się na ramiona łaskocząc po twarzy...

 

Czemu miało służyć to podkręcanie z jego strony ognika i nie rozdmuchiwanie go dalej?

Czemu pierwszy raz bałam się wprost zapytać, o co chodzi?

 

Znałam odpowiedź przynajmniej na to drugie pytanie. Bo bałam się spławienia i tego, że nigdy go więcej nie zobaczę. Że wszystko to tylko żart i gierki - tak sobie dotknąłem, tak sobie napisałem, tak sobie zatańczyłem...na co ty więcej liczysz?

 

Kilka niespokojnych nocy mogłoby wystarczyć za ripostę.

 

Tymczasem mijał czas. Dopiłyśmy wino, dojadłyśmy pizzę, film był naprawdę dobry i przyjemnie było śmiać się w tych samych momentach. Gdy na zegarze pojawiła się dwudziesta trzecia a na ekranie napisy końcowe, Tola klasnęła w ręce.

 

-Nie ma to tamto drogie dzieci. Owies w kuchni, miód na stole, ja mieszam, Radek nakłada, Marysia pachnie, jako gość.

 

I poszła, dość koślawo, do kuchni.

Znowu sami.

 

-Wiesz chociaż, jak się to robi?

-Coś tam widziałem w filmach, coś mignęło w reklamach. Nie nakładać na powieki, nie zapychać tym nosa? 

-Taaa, coś w tym stylu - odważyłam się popatrzeć mu w oczy. On nie musiał pić, żeby mieć odwagę. Patrzył sobie na mnie spokojnie, ciągle z tym krzywym uśmieszkiem na twarzy. Tym razem jednak nie spuszczałam z niego wzroku. Nie mówiliśmy nic. Tak po prostu siedzieliśmy i na siebie patrzyliśmy a ciszę przerywało tylko rytmiczne mieszanie w kuchni.

 

-Oto i jest. Paćka pierwszej klasy. Ja pierwsza!

 

Radek posłusznie pochylił się nad koleżanką i nałożył jej hojnie z garści na twarz. Zamachała rękami jak przewrócony żuk a on przepchał trochę do oka.

 

-Ups, zdarzyło się.

-Dzieciaki - zaśmiałam się.

-No już, już, nie wierzgaj, już poprawiam - rozsmarował jej wszystko jak trzeba - Nakrywać to czymś?

-Nie, trzeba leżeć nieruchomo dwadzieścia minut.

-Macie przekichane. Nie zazdroszczę. To teraz ty, kładź się.

 

Posłusznie położyłam się na ziemi i czekałam na walnięcie we mnie maseczką. Zamiast tego poczułam delikatne przesuwanie się palców po twarzy. Masował nimi najpierw czoło, potem zsunął się po bokach i zjechał pod brodę, gdzie zataczał kółka. Potem wyżej, przez bruzdy wokół ust by wrócić pod oczy, przejechać dookoła nich, potem przez nos w dół i do ust, po których przejesunął mi palcem słodkim od miodu.

Jeszcze dobrze nie wyszłam z szoku, kiedy w jednej sekundzie podjęłam decyzję. Uchyliłam nieco oczy i widząc, że Tola nic z tego nie widzi leżąc w drugą stronę z zamkniętymi oczami - wysunęłam czubek języka i zlizałam tę niespodziewanie darowaną mi słodycz prosto z jego palców.

Oddech minimalnie mu się pogłębił. Pochylił się niżej...i pokrył mi twarz dokładnie i metodycznie płatkami, których do tej pory poskąpił.

 

-Dwadzieścia minut - wyszeptał mi do ucha.

 

I tak, będąc unieruchomiona, leżałam czując, jak wplata mi rękę we włosy.

 

-Siostra, ja cię nie będę rurą stresował, jak tu takie spa, jutro mi opowiesz co trzeba zrobić, to ci pomogę. Chcesz jakąś relaks-muzyczkę? Coś włączyć, zanucić?

-Zanucić koniecznie, tylko proszę cię, nie żadne wasze waleczne urabura z wyjazdów.

-Ale one są najlepsze - mruknął i wjechał mi ręką pod potylicę którą zaczął masować jakby zupełnie obojętny na to, że przechodzi mnie prąd i nie mogę się ruszyć, o ile nie chciałam żeby cała maseczka spadła na ziemię.

-Dawaj te ukraińskie przyśpiewki. Marysia ty nie wiesz, ale on umie pięknie śpiewać ale tylko ja go umiem do tego przekonać.

-Doprawdy - wymamrotałam słabo.

-Już tyle nie gadajcie, bo wam to wszystko spłynie. No to teraz część artystyczna wieczoru.

 

Musisz to sobie wyobrazić.

Leżysz na podłodze. Pod plecami miękki dywan udający trawnik. Na twarzy konstrukcja ze słodkiego miodu i podstępnie odpadających płatków owsianych. Wszystko wokół lekko się kręci od nadmiaru wina. Po niespodziewanym masażu twarzy czujesz na karku i pod głową silne palce, które sprawnie znajdują spięte miejsca. I nagle do tego słyszysz głęboki bas, który cicho, czysto i pewnie zaczyna nucić jakąś ukraińską balladę. Nic z tego nie rozumiesz poza jedną rzeczą.

 

Chcę go.

Chcę go.

CHCĘ GO TERAZ.

 

A on zsuwa mi ręce na ramiona, przesuwa nimi wzdłuż do łokci i z powrotem, jakby mnie rozgrzewał po przyjściu z dworu. Powoli, pewnie, łagodnie. Na koniec głaszcze mnie po włosach i nuci kolejne piosenki aż nie przerwie i nie powie:

 

-Możesz już ją zmyć. Nie wiem co z Tolką, zasnęła.

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...