Skocz do zawartości
Cuckoldplace

terytorialność, urażona duma czy co...?

Rekomendowane odpowiedzi

 

No, a co z żoną?

Jak to co? Nic. Żona to żona, wiadomo, poza konkursem. Ja też jestem żoną, żona to instytucja ;)

A tak serio, my za dużo o swoich małżonkach nie gadamy. Oboje wiemy, że żyjemy w szczęśliwych związkach i staramy się nie mieszać życia rodzinnego z naszymi łóżkowymi sprawami.

 

Dopóki Ty coś sobie kreujesz w wyobraźni nie jestem za to odpowiedzialny. Jak mi powiesz to już muszę albo to zaakceptować albo odrzucić.

Otóz to, dlatego co co mam w głowie, w głowie pozostanie, na pewno nikogo tym nie będe "obdarowywać".

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Otóz to, dlatego co co mam w głowie, w głowie pozostanie, na pewno nikogo tym nie będe "obdarowywać".

 

ja  "obdarowuję"... z prostej przyczyny... dla mnie to jest ów wentyl bezpieczeństwa dla obu stron 

 

jak również chciałabym być tym "obdarowana" by móc racjonalnie (w miarę możliwości) decydować o kontynuacji relacji tudzież jej zakończeniu

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

jak również chciałabym być tym "obdarowana"

Tak po kobiecemu i z prózności, też bym chciała, ale wiem, że po takich wyznaniach to już jest równia pochyła w dół.

Zatem niech to tam sobie majaczy w chmurach jak niezdobyty szczyt ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Zatem niech to tam sobie majaczy w chmurach jak niezdobyty szczyt

 

podoba mi się Twoje podejście... mimo że różne od mojego ale je lubię  

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

(P) Do tej pory nie poczułam żadnej z tych emocji w stosunku do kochanka, ani terytorializmu ani zazdrości. Dopóki kochanek sprawia, że czuję jego zaangażowanie, czuję się ważna i pożadąna, inne jego historie z kobietami nie mają dla mnie żadnego znaczenia. 

I ciesze się, że do tej pory nie musiałam zmagać się z takimi emocjami. 

Jeśli natomiast kochanek nie potrafi dać mi tej hmm nazwijmy to 'iluzji' wyjątkowości, nie jestem w stanie czerpać z tej relacji pełnej przyjemności. Bo chcę czuć się wyjątkowo, i m.in. tego też w tym szukam.

  • Lubię 7
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo ciekawy temat i interesująca (choć niestety nieco "poszatkowana" dyskusja). Warto przeczytać, temu podbijam wątek ?

 

Cytuję też moją ulubioną wypowiedź Wiki na temat zazdrości:

 

W dniu 18.03.2017 o 15:23, Wiki pisze:

Zazdrośc to niekoniecznie terytorialność , zaborczość,  urażona ambicja, pazerna  chęć kontrolowania czy  posiadania  i takie różne brzydkie rzeczy.

Czasami to zwyczajna niepewność siebie podszyta strachem że zostaniemy  porzuceni  dosłownie lub emocjonalnie, co i tak  na jedno wychodzi.  To takie ludzkie. Naturalne.  Kto  jest bez grzechu, ten proszę bardzo, niech rzuca kamieniem.

 

Pojawia się  czasem znienacka we wszystkich typach  związków, i "niezwiązków,  nie tylko w tych wypróbowanych i wieloletnich ale i w tych, w których "teoretycznie " nie ma prawa jej być. Może i nie ma, ale  jak to uczucia, kpi sobie z praw i obowiązków.  

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 12.03.2017 o 12:34, Druh. pisze:

W skrócie:

Pytanie do HW, Kochanków i Bulli.

 

Jakie uczucia Wami targają, gdy "Wasz" kochanek/kochanka wchodzą w relację z kolejnymi osobami?

 

 

Po raz któryś już wracam do tego tematu i do tej dyskusji o zazdrości i terytorialności. Ten temat bowiem wraca do mnie jak boomerang. Przy każdym kolejnym czytaniu tych samych wypowiedzi, mam inne spostrzeżenia, bo czytam je, będąc na innym etapie zk i mając inny bagaż doświadczeń.

 

Dyskusja jest sprzed 7 lat. Nie chcę zakładać nowego wątku, ale uważam że temat jest na tyle ważny i ciekawy, by warto było dopisać pod nim uwagi i spostrzeżenia nowych użytkowników.

 

A może i też wypowiedzieliby się tu dyskutanci sprzed 7 lat, którzy nadal są na forum i z kilkuletnim doświadczeniem i dystansem dokonaliby ponownej odpowiedzi na pytanie postawione przez autora wątku.

 

--------

 

Nie wymagam wierności,  nie żądam wyłączności od Kochanka, bo jakim prawem? Skoro np. jego żona pozwala na inne kobiety w jego życiu,  to ja mam mu tego zabraniać? Nie mam żadnych podstaw do tego typu rozczeń.

 

Jednak chcę czuć się wyjątkowa.  (Każdy z nas tego chce.) Chcę poświęcanego mi czasu, uwagi, skupienia na mnie, na moich potrzebach. Nie chcę być jedną z wielu, łaskawie obdarowaną dwoma zdaniami raz na tydzień i fotką ze zdublowaną logówką cuckoldplace w rogu (bo już wielokrotnie użyta,  pobrana i skopiowana x razy).

 

Czy można czuć się wyjątkowym/wyjątkową, nie będąc jedynym/jedyną? Myślę, że tak. Wymaga to jednak od Kochanka (czy Kochanki) wiele empatii, energii i czasu.

 

Czy chciałabym być jedyną? Chciałabym. Ale nie wymagam tego od nikogo. Jeżeli ktoś to mi da - to wyłącznie jego decyzja. 

 

Kiedyś nawet rozmowy prowadziłam pojedynczo i zaczynałam nową dopiero wtedy, gdy stara rozmowa umierała. Potem zaczęłam prowadzić rozmowy równolegle. W toku intensywnych poszukiwań nawet na kawy zaczęłam umawiać się równolegle.

 

Mam różne relacje,  na różnych etapach znajomości,  o różnej intensywności, różnym charakterze (platonicznym, seksualnym, przyjacielskim). Każda z tych relacji zaspakaja inną moją potrzebę,  jedną lub wiele.

 

Czy jestem zazdrosna? Jestem. Bardzo. Mogę być zazdrosna dosłownie o wszystko: o komentarz, o polajkowanie fotki, o flirt online,  o uwagę skierowaną na inną kobietę, o czas poświęcany innej kobiecie.

 

Im bardziej mi zależy na danej relacji, tym bardziej jestem zazdrosna. Im bardziej relacja ma podłoże emocjonalne (niż tylko seksualne), tym bardziej jestem zazdrosna. Zazdrość czuję wobec męża,  wobec kochanka, nawet wobec przyjaciół.

 

Kiedyś uważałam, że zazdrość jest zła, i chciałam za wszelką cenę jej się pozbyć.  Teraz się z nią pogodziłam, zaakceptowałam i staram się nią odpowiednio zarządzać.  By mną nie zawładnęła, by mnie nie pochłonęła, by nie zniszczyła mnie, mojej relacji i osoby, o którą jestem zazdrosna. Łatwe to nie jest. Czasami brakuje mi siły,  opanowania i rozsądku,  i emocje biorą górę.  Ale pracuję nad tym.

 

Czasami powiem STOP, czasami powiem: "nie mów mi więcej, nie chcę tego słyszeć, nie chcę tego wiedzieć, to dla mnie za dużo". Czasami czegoś nie przeczytam, nie zauważę, nie kliknę, wyloguję się. Czasami nie zadam pytania, bojąc się swojej reakcji na usłyszaną odpowiedź. Czasami od przykrej prawdy, której mogę nie znieść, wolę niedopowiedzenia (ale nie kłamstwa!)

 

Tak staram się swoją zazdrością zarządzać.

 

A czasami durna zapytam, otrzymam szczerą odpowiedź,  zaboli w chuj i ryczę. Bywa i tak.

 

Najważniejsze dla mnie, by przy tych doświadczeniach z zazdrością i terytorialnością, nie poczuć się w żaden sposób gorszą, pominiętą czy zaniedbaną z powodu innych relacji kochanka czy męża. I to jest chyba clue problemu.

  • Lubię 4
  • Przytulam 7
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 12.03.2017 o 12:29, Cuckoldplace pisze:

To wiadomo, że wcześniej czy później owa HW, Kochanek czy Bull, spotka się z kimś innym. 

 

No właśnie spotka się...

 

Co wtedy czujecie? Co Wami targa a może nic się nie dzieje?

U mnie nic się nie dzieje. Wręcz czasami mam ochotę zapytać o jakieś pikantniejsze szczegóły, ale czuję opór, bo może ktoś by nie chciał, żeby dana osoba dzieliła się takimi informacjami z osobami postronnymi 😉

Dla mnie akurat temat zazdrości jest obcy. Nigdy nie byłam typem zazdrośnicy, nie pozwalającej się spojrzeć na inną kobietę lub robiącą awanturę z tego powodu. Mąż nie dał mi nigdy powodów do zazdrości, a wiedząc jak bardzo mnie kocha nigdy nie dopatrywałam się czegoś więcej np w rozmowach z inną kobietą. 
Wkraczajac w świat ZK obawiałam się o jego zazdrość o kochanka, ale to też nie miało miejsca. 
Co do zazdrości o inne kobiety kochanka też mi nigdy to przez myśl nie przeszło. Można tworzyć fajną relację i zdawać sobie sprawę, że to zabawa, że nie jest się jedyną (nigdy tego bym nie wymagała, tak jak to opisała @Kokietka). 
Ona 😊

  • Lubię 3
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Szanuję Cię @Kokietka za to co (i jak) napisałaś. Nie jest łatwo pisać o swoich uczuciach i odczuciach, zwłaszcza w przestrzeni publicznej, szczególnie wśród osób, które miały już okazję poznać Cię osobiście.

 

Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy uczucia, nawet jeśli staramy się je czasami ukryć. Prędzej czy później możne w nas coś wybuchnąć i poranić przypadkowe osoby. Nawiązując relację z drugim człowiekiem, angażujemy nasze emocje i uczucia. Może niektórzy potrafią inaczej, ja nie potrafię 🙂

 

To na pewno nie był łatwy wpis do umieszczenia, ale zdecydowanie warty przeczytania i przemyślenia, nawet z perspektywy drugiej strony.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...