Skocz do zawartości
Duszek Arendt89

Obawy - szykuje sie zdrada czy cuckold?

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko zależy od profilu jaki przyjmie lekarz.

Może wybrać spokojne życie- przychodnię i praktykę prywatną.

 

Jak chce coś więcej to szpital, dyżury.

W takim przypadku możliwości na romans jest więcej.

Oczywiście wszystko zależy od osoby i okazji które czynią...

 

Co do poruszanego przypadku.

Pytanie czy ten kolega ma żonę/dziewczynę?

 

Musisz raczej interweniować.

Magia nowości, tych samych zainteresowań itd.

Pytanie o formę interwencji...

 

W cuckoldzie zawsze jest ryzyko rozpadu małżeństwa, ale można to tak planować aby była na naszych warunkach. Wypad do innego miasta, facet którego można traktować jako zabawkę itp.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Co do tego jaka jest żona, to jesteśmy razem 10 lat, ja jestem jej pierwszym, ona moją.

 

Po prostu boje sie, ze może ona sama do końca nie wie co czuje, oszukuje sie, a emocje w końcu wezmą gore.

 

To co mnie martwi, to przeczucie, ze nie wszystko mi mówi.

 

Zapiera sie, ze nic nie ma miedzy nimi.

 

To dodam - kolega jest sam, nie ma żony ani dziewczyny.

No według mnie zestaw okoliczności, które powinny dawać duuużo do myślenia.

I żadnego cuckoldu w tym układzie bo to proszenie się o kłopoty - od razu dużo więcej będzie łączyło ich niż Was. Sorry, ale to trochę jakbyś dawał Żonie do ręki naładowanego kałasznikowa z tekstem "śmiało, pobaw się trochę" i z nadzieją, że Ci przypadkiem głowy nie odstrzeli. No adrenalina przednia, ale czy warto?

 

 

Jednak w takim wypadku, gdy oni codziennie sie widuja w pracy czy jest możliwość aby to było na naszych zasadach?

Nie ma takiej możliwości. Jak facet jest sam i zaczyna się chemia, to go w żaden sposób nie powstrzymasz. Wybacz, ale nawet się nie obejrzysz, kiedy będzie pozamiatane i Wasze zasady nie wiedzieć kiedy staną się ich zasadami, do których w imię jakichś idei będziesz się naginał. Chyba, że skorzystasz z rady Krissa.

 

Wybacz, że takie czarnowidzenie uprawiam, ale znam to doskonale z własnego doświadczenia.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo dużo tu przestróg i czrnowidztwa. Jasne, że się kobiecie podoba adorowanie. Gość może być w jej typie, do tego pewnie na poziomie, uwodzi ją co wcale nie znaczy, że angażuje się uczuciowo. Jej w to graj bo jest w centrum uwagi fajnego faceta. Flitr bywa niebezpieczny ale życie zna wiele przykładów na to, że takie flirtowanie szybko się kończy jak się ogień wypali. Tu może być trudno o szybkie wypalenie, bo widują się codziennie. Piszesz, że wasz zwiazek jest silny i dużo rozmawiacie. No to bądź szczery i powiedz, że nie tak wyobrażałeś sobie cuckold i że obawiasz się, że ten gość się zaangażuje. Tylko nie mów żonie, że obawiasz się o jej uczucia bo na pewno powie, że nie masz się o co martwić. I tak też pewnie myśli i czuje. Żona wszystkiego Ci nie mówi bo pewnie wstydzi się tego romansowania. Poza tym nie każdego stać na BEZWZGLĘDNĄ szczerość. Mówi więc tyle na ile ją stać żeby Ci powiedzieć. Zapytaj ją przy wieczornym winie jakby zareagowała gdyby do Ciebie jakaś kobieta pisała gorące smsy. Takie spojrzenie z prespektywy partnera dużo daje, przynajmniej mi. Powtórzę za poprzednikami DUŻO ROZMAWIAJCIE ZE SOBĄ.

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Musisz wejść w rywalizację.

Kwiaty, weekend spa, miłe słowo, sms.

Jakieś łóżkowe atrakcje, czyli wcześniej kawiarnia, spacer itd.

 

Ale bez przeginania.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie lubię czarnowidztwa podobnie jak już Ritta wskazała.

I powiem coś z własnego doświadczenia... Wykorzystasz to jak chcesz. W pewnym momencie mój rogacz nie wytrzymywał presji. Bo za dużo czasu poświęcałam tylko jednemu kochankowi - a pracowaliśmy razem, więc sytuacja taka jak Twoja. Po prostu miałam wspólne tematy - większość jak nie wszystkie. Od seksu do tego co gotuję na obiad. Wiesz... "przyjaźń". I mąż powiedział - nie podoba mi się to, nie mam nad tym kontroli, czuję się zdradzany. A mi się oczywiście podobało bardzo. Bo miałam faceta od wszystkiego, wysłucha, wypieprzy... no cud miód i orzeszki.

Ale wiedziałam że się odsuwam. I wiedziałam jak się to może skończyć... Więc wróciłam, ale był to powrót po równi pochyłej do góry. Jest ciężko.

Nie zgadzam się więc żebyś nie mówił o obawie o uczucia. Wręcz przeciwnie. Powiedz wszystko - złościsz się powiedz, chcesz mu przywalić - powiedz, chcesz jej przywalić powiedz.

Powiedz dokładnie bez owijania w bawełnę i spłycania tych uczuć.

  • Lubię 14

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

A mi się oczywiście podobało bardzo. Bo miałam faceta od wszystkiego, wysłucha, wypieprzy... no cud miód i orzeszki. Ale wiedziałam że się odsuwam. I wiedziałam jak się to może skończyć... Więc wróciłam, ale był to powrót po równi pochyłej do góry. Jest ciężko.

Widzisz to wymaga ogromnej samoświadomości i odwagi. Dlaczego odwagi? Napisz, nie pomyślałaś o tym, że może związek z kochankiem byłby po prostu fajniejszy? Zrezygnowałaś z czegoś co sprawiało Ci ogromną frajdę. Z czegoś co mogło dawać jeszcze większą. No i znamienne: "powrót po równi pochyłej do góry". Powiedz proszę, jest ciężko - tak jak napisałaś, czy było ciężko i udało się wrócić do relacji małżeńskiej bez strat? Albo może do zupełnie nowej jakości?

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bo wszystkie ślązaczki to odważne baby, frelki w sensie :)  (taka mała autoreklama, mieszkam we Wrocławiu, ale urodziłam się na górnym śląsku, na grubie... wiadomo :))

 

Poważnie - każda kobieta uwielbia być adorowana. W związkach, małżeństwach czasem przychodzi ten moment przyzwyczajenia. Pewnej obojętności. A jeszcze gorzej - takiej buty - poradzę sobie sama, pokaże Ci, bo ja to robię lepiej. Ja WIEM lepiej. WSZYSTKO wiem najlepiej. Znacie to na pewno.

I w cuckoldzie też przychodzi bunt i nuda. Nie wiem czy tak mieliście. Ale miałam taki moment - po co ja mam Ci opowiadać co robiłam. Ja chcę mieć coś dla siebie. I zaraz za tym poczucie winy... I cóż jeśli na kimś Ci nie zależy - to pójdziesz tam gdzie CI dobrze, nie licząc się w ogóle z uczuciami małżonka.

Jeśli jednak nie chcesz go ranić i umiesz się postawić na jego miejscu. Co wiecej - czujesz się odpowiedzialnym. Tak jak ja - no kurcze zabrałam facetowi 10 lat życia, mieliśmy się świetnie bawić, spełniać nasze fantazje, a ja tu odstawiam numery? To zalezy mi czy nie? Chcę go jeszcze czy nie? Może ja go nie chcę. Czułam się odpowiedzialna. I wiedziałam, że obojętnie co by nie było (bo może on mnie też już nie chce, za bardzo go mogłam skrzywdzić) to ja chcę żeby on był szczęśliwy. To oznacza, że dopóki on chce walczyć o mnie to ja się muszę postarać i mu pokazać, że mi zależy. Wtedy jeszcze nie mieliśmy dzieci i innych problemów... zdrowotnych, ale wszystko sprowadza się do jednego - czego chcesz?

  • Lubię 15

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

wszystko sprowadza się do jednego - czego chcesz?

Dziękuję Ci za to co napisałaś. Szalenie mi imponuje taka postawa.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek Arendt89

Enigma, bardzo ciekawe spojrzenie, myślę, że z moją żoną może być bardzo podobnie.

 

Trochę o tym z żoną rozmawiałem w międzyczasie. Powiem tak - nie czuje, żeby nasze małżeństwo mogło być zagrożone. Wszystko między nami gra i jest nam naprawdę dobrze. Z tego co udało mi się od niej wyciągnąć wnioskuje, że to może być jakaś fascynacja, zainteresowanie. Powiedziała, ze super się dogadują, że dobrze się czują w swoim towarzystwie, ale po raz kolejny zaprzeczyła, żeby było coś ponad to.

 

Temat pewnie będzie się jeszcze rozwijał ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Enigma, bardzo ciekawe spojrzenie, myślę, że z moją żoną może być bardzo podobnie.

 

Trochę o tym z żoną rozmawiałem w międzyczasie. Powiem tak - nie czuje, żeby nasze małżeństwo mogło być zagrożone. Wszystko między nami gra i jest nam naprawdę dobrze. Z tego co udało mi się od niej wyciągnąć wnioskuje, że to może być jakaś fascynacja, zainteresowanie. Powiedziała, ze super się dogadują, że dobrze się czują w swoim towarzystwie, ale po raz kolejny zaprzeczyła, żeby było coś ponad to.

 

Temat pewnie będzie się jeszcze rozwijał ;)

 

Generalnie w temacie cucold masz problem bo jak byś zgodził na jakąś zdradę z kimś innym to kolejnym krokiem z jej strony będzie oczekiwanie że pozwolisz aby zrobiła to z nim.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...