Skocz do zawartości
mach2003

Lalka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

opowiadanie znalezione w necie. Polecam. 

 

LALKA

 

To były już ostatnie dni pracy. Zbliżał się urlop. Cieszyłam się na niego. Co prawda lubiłam moją pracę w banku, ale urlop to urlop. Potrzebowałam go po rozstaniu się z Arkiem, moim ostatnim

chłopakiem. Właśnie kończył się dzień pracy. Uporządkowałam swoje biurko i zaniosłam jeszcze mojej szefowej kawę. Ona długo pozostawała

po godzinach. W sumie aby wspiąć się wyżej, może też powinnam, ale nie chciało mi się aż tak poświęcić. Spieszyłam się do domu, chciałam z koleżanką w ten ciepły dzień wyskoczyć jeszcze nad jezioro.

Oprócz tego miałam znów mokro w moich koronkowych majteczkach. Pragnęłam sobie zrobić dobrze. Czasem myślałam sobie, co pomyśleli by

o mnie moja szefowa, koledzy i koleżanki wiedząc o tym co lubię naprawdę... Oczywiście nie byłam święta i przy moim wyglądzie nie brakowało mi facetów. Spałam z niejednym i wiedziałam, jak mówią o mnie inne laski, ale nikt nie wiedział co mnie naprawdę kręci. Nikt nie znał Wioletki jako zboczonej i wyuzdanej suczki...nawet żaden z moich facetów.

Miałam 24 lata i nie spieszyło mi się. Poza tym większość facetów nie zaspokajała mnie, bo nie wiedzieli czego potrzebuję. Sama w zasadzie jeszcze nie wiedziałam na pewno. Wiedziałam jednak, albo przynajmniej sobie często wyobrażałam, że jestem poniżana, upokarzana, uzależniona.

 

Była prawie 3.00 po południu i dzień był gorący. Mnóstwo ludzi na ulicy. Miałam na sobie spódniczkę i koszulę, taki typowo bankowy strój. Nie lubiłam tego nosić, ale musiałam. Szłam na przystanek. Na wystawie sklepu ujrzałam ładną, jasnoróżową spódniczkę. Z lekką falbanką i zdawała się być króciutka – jak dla mnie. Weszłam do sklepu. Znalazłam spódniczkę na wieszaku. W rękach wydała mi się bardzo krótka. Wzięłam ją do przymiarki do kabiny. W przebieralni ściągnęłam moją spódniczkę i poczułam od razu zapach samej siebie. – Pachniesz jak napalona suczka Wioletko – powiedziałam do własnego odbicia w lustrze. Przymierzyłam spódniczkę. Leżała dość nisko na biodrach i była na tyle długa, że kończyła się niecałe 10 cm pod moimi pośladkami. Wyglądała super sexy! Miałam ładne nogi, więc mogłam sobie na takie coś pozwolić. Koszula jednak kompletnie nie pasowała. Założyłam więc moją spódniczkę i weszłam do sklepu. Wyszukałam przy okazji nowe sandałki na obcasie i koszulkę polo. Weszłam z powrotem do kabiny i zdjęłam z siebie koszulę i spódniczkę. Stałam teraz w staniku i majtkach przed lustrem. Byłam mocno podniecona. Zdjęłam stanik, po czym zsunęłam majtki do połowy ud stając w lekkim rozkroku. W lustrze dokładnie widziałam durzą mokrą plamę w moich majteczkach. Prawą ręką pieściłam swoją mokrą cipkę, podczas gdy lewa ręka szczypałam swoje sutki. Byłam bliska orgazmu i miałam zamknięte oczy. Wyobrażałam sobie znów taką scenę, że stoję tak onanizując się w kabinie, gdy nagle do niej wchodzi ekspedientka ze sklepu i przyłapuje mnie na onanizowaniu się. Chwyta mnie za włosy i ciągnie za sobą na środek sklepu. Potykam się za nią, ponieważ mam spuszczone do kolan majtki, ledwo utrzymuję równowagę. Wszyscy dookoła (klienci i inne ekspedientki) śmieją się ze mnie, pokazując na mnie palcami, mówiąc do mnie, że jestem kurwą, suką, szmatą, i inne zbereźne rzeczy. Następnie muszę jak suka na czworaka podchodzić do każdego faceta i prosić, aby mi się spuścił na twarz. – Moje podniecenie sięgało już zenitu... – Czy mogę w czymś pomóc? – Usłyszałam głos ekspedientki. Ledwo oprzytomniałam z transu – Nie, dziękuję, wszystko w porządku – odpowiedziałam drżącym głosem. Oprzytomniałam. Byłam tak blisko spełnienia, cholera. Takie publiczne onanizowanie choć cholernie podniecające, nie mogło się obejść bez kary, którą oczywiście sobie sama zadawałam. Zdecydowałam, że karą będzie pójście do domu bez majtek i stanika, w nowej spódniczce, koszulce i bucikach. Już na samą myśl zrobiło mi się gorąco. Wszystkie trzy rzeczy miały taki delikatny różowy kolor i byłam pewna, że będę się rzucać w oczy. Założyłam polówkę i efekt był oczywisty. Moje dość duże i dość obwisłe piersi stały się pod obcisłą polówką jeszcze bardziej płaskie i dłuższe. Wyglądało to bardzo nieprzyzwoicie i wahałam się. Do tego założyłam spódniczkę i sandałki na 5 cm obcasie. Nieco się sama przestraszyłam, bo wyglądałam naprawdę nieprzyzwoicie, jednak, kara musiała być. Pozrywałam metki aby móc przy kasie zapłacić. Czułam na sobie wiele par oczu, ale nie przeszkadzało mi to. Przy kasie poprosiłam ekspedientkę o reklamówkę na moje rzeczy i płacąc, wyszłam na ulicę. Słońce grzało niemiłosiernie. Założyłam moje okulary słoneczne i szłam na przystanek a moje piersi ruszały się luźno pod koszulką. Byłam ciągle podniecona. Jedyną obawą było tylko to, że wiatr podwieje mi spódniczkę i będę stała na środku miasta bez majtek z widoczną cipką (zresztą dokładnie ogoloną). Jednak myśl o takim zawstydzeniu mnie mocno podniecała. Idąc tak ulicą myślałam cały czas o tym co bym zrobiła, gdyby ktoś zerwał mi spódniczkę. Stała bym na środku miasta jak najtańsza dziwka z gołym tyłkiem. Ludzie oglądali by mnie i mówili obelżywe uwagi pod moim adresem. Stała bym z twarzą czerwoną jak burak.... Same myśli doprowadzały mój rozum do szaleństwa. Własny wstyd, poniżenie i ból powodowały u mnie już od dawna, od kiedy miałam jakieś 12 lat, podniecenie seksualne, przynajmniej w fantazji, jednak wydawało mi się, że im starsza jestem, tym bardziej tego chcę. Chciałam się wstydzić, chciałam się poniżać i być poniżaną. Nie mogłam wytrzymać z podniecenia, a mój śluz już delikatnie ciekł mi po udach.

Zmieniłam lekko kierunek i szłam w kierunku taksówek. Kierowcy rozmawiali w małych grupkach. Upatrzyłam sobie młodego i nawet przystojnego gościa. Takiego jakiego potrzebowałam. Podeszłam do niego. – Zawieziesz mnie do domu – spytałam tak po prostu. Popatrzył na mnie i zobaczyłam wzniesienie w jego dżinsach. Kutas mu stanął. – Wsiadaj – powiedział. Usiadłam na siedzeniu pasażera. Spódniczka była na tyle krótka, że całe uda miałam praktycznie odsłonięte. Czułam wyraźnie zapach mojej cipki. Miałam plan w głowie i chciałam go spełnić. Serce mało mi nie wyskoczyło.

Mieszkałam na obrzeżach miasta. – Na Nową Aleję 5 poproszę – powiedziałam. – Naturalnie, mówisz i masz – odpowiedział patrząc mi się mi prosto w oczy. Droga prowadziła wzdłuż lasu, a właściwie to dużego parku którego mieszkańcy miasta używali do celów rekreacyjnych. Byłam napalona jaku suka. Gdy tylko wyjechaliśmy z centrum odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam rozpinać mu rozporek od spodni. Wyciągnęłam jego kutasa na wierzch i zaczęłam go pieścić. Właśnie schylałam się ku niemu aby wziąć go do ust, gdy on przytrzymał mnie, chwytając lekko za włosy. Zdejmij spódniczkę i majtki, i podnieś do góry koszulkę, suko – powiedział do mnie spokojne, jednak pełen podekscytowania. Poniżenie, wstyd, podekscytowanie. Miałam koktajl uczuć w głowie a między nogami sączyły się moje soki. Czułam, że zaczerwieniłam się, jednak podniosłam do góry koszulkę ponad piersi, następnie usiadłam zsunęłam spódniczkę z bioder. Byłam teraz nago w samochodzie obcego faceta. – Teraz wejdź kolanami na fotel – powiedział. Zrobiłam posłusznie jaki ma kazał. Cały czas jechaliśmy (choć dość wolno) dwupasmową drogą i widziałam jak mijają nas samochody. Podniecało mnie to. Widziałam jak jego wzrok na ułamek sekundy powędrował na mokrą plamę na siedzeniu. - A teraz możesz go wziąć do ust suniu!. - Nachyliłam się, praktycznie, oparłam górną część ciała na środkowej konsoli Mercedesa i wzięłam jego kutasa w usta. – Rozsuń mocniej uda i wypnij tyłek dziwko! – powiedział do mnie zdecydowanym tonem – niech inni mogą zobaczyć jaką bezwstydną suką jesteś. Paliłam się ze wstydu, ale ciągnęłam jego kutasa jak najlepiej umiałam. Czułam jak samochód zatrzymuje się. Bałam się podnieść głowę. – To tylko czerwone światło, ciągnij – Usłyszałam od niego. – Nagle usłyszałam klakson. Podniosłam głowę i lekko się obróciłam. Zobaczyłam tylko twarze dwóch chłopaków patrzących dokładnie między moje uda. Wróciłam z powrotem do ciągnięcia. To co robiłam było najbardziej poniżające i zawstydzające z wszystkich rzeczy, jednak też najbardziej podniecające... Czułam po chwili, jak przycisnął mi ręką głowę mocniej, tak, że prawie dławiłam się jego kutasem. Po chwili sperma uderzyła głęboko w moje gardło. Po prostu połknęłam wszystko posłusznie. Podniosłam się. Czułam się pierwszy raz w swoim życiu naprawdę jak suka, właściwie jak kurwa. Ale to nie był koniec. On poprowadził Mercedesa na pobocze i włączył światła awaryjne. Wysiadł z auta. Podniósł koszulkę i wyciągnął skórzany pasek ze spodni, po czym wsiadł do tyłu. – Choć do mnie – powiedział zdecydowanie. Widziałam pasek złożony na pół w jego rękach. O Boże, to było to, o czym marzyłam przez całe lata. Ciekło mi z cipki. Czułam jak kleją mi się uda. Chciałam przejść przez siedzenia, ale nie pozwolił mi. – Wysiądź, i wejdź tylnymi drzwiami. - Patrząc przez tylną szybę na ruch samochodowy, wiedziałam, że wszyscy przejeżdżający będą widzieli moją nagość – W tej chwili! – powiedział. Posłusznie wysiadłam z auta i podeszłam do tylnych drzwi. Słyszałam klaksony. Usiadłam. – Przełóż mi się przez kolana i wypnij tyłek. Zrobiłam jak rozkazał. Położyłam się i wypięłam lekko pośladki. Po chwili zaczęły spadać mocne razy na mój tyłek. – Wssssst, Wssssst – bolało ale to było bez znaczenia, bo właśnie tego chciałam. Po jakiś 30 uderzeniach tyłek mnie piekł niesamowicie. Poczułam wtedy, jak ręką rozchyla mi uda, po czym zanurza w mojej mokrej cipce palce. Jeden, potem drugi. Zaczyna pieścić mnie, jak dotąd żaden facet. Nie wiem co i jak robił, ale po chwili nadeszła fala orgazmu, który sparaliżował moje ciało i myśli. Nie zdążyłam się nawet ocknąć, gdy nadszedł drugi i trzeci. Przestał. Po chwili obrócił mnie jeszcze otępiałą z wrażeń i oparł moją głowę na swoich kolanach. – I jak? – spytał z sympatycznym uśmiechem. – Niesamowicie – odpowiedziałam. Jedziemy dalej? – dodał. – Tak – potwierdziłam. Przesiadł się do przodu. Podał mi spódniczkę do tyłu. Ruszył. Nie mówiliśmy nic do siebie, ale też za chwilę byliśmy pod blokiem. Wysiadłam i on też wysiadł. – Ile się należy? – spytałam – Sądzę, że ta kwestia może zostać pominięta. Powiedz, jak masz na imię? – Wioleta – odpowiedziałam. – Jestem Milo. – odpowiedział uśmiechając się. Hm, miał nietypowe imię, ładne. Podobaliśmy się sobie nawzajem, to można było odczuć. – Jeżeli chcesz, mogę cię codziennie do domu przywozić... – dodał po chwili. – Pomyślę – odpowiedziałam. Właśnie odchodziłam, gdy chwycił mnie za rękę i przysunął mnie mocno do siebie. Pocałował mnie, a lewa ręka powędrowała śmiało na moje nagie pośladki pod spódniczkę. Kiedyś zareagowała bym inaczej, ale w tym momencie... Poczułam znów podniecenie. Obcy facet traktował mnie jak taką lekką panienkę, jak dziwkę... i to mi się podobało. Czułam przy okazji, jak mocno dostałam po tyłku. – Mogła bym mieć twój numer telefonu? – spytałam. Wyciągnął z portfela wizytówkę. – Zadzwoń. – powiedział i podał mi ją. – Pomyślę – powiedziałam i poszłam. On odjechał. Zauważyłam, że w oknie naszego czteropiętrowego bloku siedziała sąsiadka, która widziała całą scenę. Było mi to w jakiś dziwny sposób obojętne.

Gdy przyszłam do domu, wzięłam prysznic i zrobiłam sobie kanapki. Po chwili zadzwoniła Iza, dobra koleżanka. – Jedziemy nad jezioro? – spytała. – Jasne – odpowiedziałam. – Więc będę po ciebie za pół godziny, OK, no to pa! – Pa! – odpowiedziałam i odłożyłam słuchawkę. Przygotowywałam torbę. Ręczniki, krem do opalania, bikini... O Boże, bikini?! Mój tyłek. Poleciałam do lustra i zobaczyłam, że na moim tyłku widać ślady od paska i to dość dokładnie. Patrzyłam na swoje pośladki i wiedziałam, że tych śladów nie da się niczym innym, jak laniem wytłumaczyć. Co będzie jak pójdę na plażę? Albo nie będę wchodziła do wody i chodziła z ręcznikiem na biodrach, albo wejdę do wody i wszyscy będą widzieć moje ślady. Znów byłam mokra. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej wszystkie moje stroje kąpielowe. Choć wiedziałam, że żaden strój nie jest w stanie przykryć śladów, to wybrałam taki najbardziej skąpy. W sumie mój ulubiony. Różowy, wiązany po bokach. To nie były stringi, ale majtki same z siebie ze względu na krój wchodziły mi między pośladki. Hem... Spojrzałam na moje stroje. W sumie prawie wszystkie były różowe (w różnych odcieniach). Wszystkie były raczej skąpe. Byłam w głębi siebie zawsze taką dziwką? Albo suczką jak lubiłam do siebie mówić. Od kiedy pamiętam, lubiłam kosmetyki, lakiery, fatałaszki. Jak „Barbi” myślałam sobie. Serce zaczęło bić mi mocniej. Przecież taka zawsze byłam. Choć nie byłam głupia, czy w jakiś sposób ograniczona (jak się mówi o blondynkach), to właśnie chyba to mnie podniecało. Podniecał mnie zawsze fakt bycia widzianą prze facetów jako obiekt seksualny, chociaż dopiero teraz chyba to do mnie dotarło. Rozmyślając, przyłapałam się na tym, że moja ręka powędrowała podświadomie między nogi. Jestem okropna – pomyślałam z zadowoleniem.

Założyłam strój. Przeszłam się do kuchni i z powrotem, tak aby majtki wsunęły się między pośladki. Wtedy podeszłam do lustra. Wyglądałam dokładnie tak, jak myślałam. Moje zlane pośladki w raz z widocznymi na nich wyraźnie śladami były teraz w pełni wyeksponowane.

Sama myśl, że miała bym tak wyjść na plażę, podniecała mnie bardzo, budziła wręcz falę doznań. Wiedziałam, że tak pójdę, nie byłam tylko pewna, czy na pewno będę się kąpać. Poza tym, co powie Iza...

Iza była moją najlepszą koleżanką. Pracowała w tym samym banku, jednak jako kasjerka. Ja byłam asystentką pani wiceprezes. Miałam nieco lepszą pozycję wyjściową, ale sama praca nie miała nic wspólnego z bankowością, czyli moim zawodem. Byłam raczej usłużną sekretarką... Boże, i znowu? Czy to przypadek. To moja natura...

Iza była innego charakteru. Była jakby odwrotnością mnie. Ciemnowłosa, nieco wyższa, nawet chyba szczuplejsza niż ja, ale miała mniejsze piersi. Była zawsze pewna siebie i robiła wrażenie jakby nikogo i niczego się nie obawiała.

Zadzwonił dzwonek. To ona!

Wrzuciłam na siebie lekką letnią sukienkę i już usłyszałam pukanie do drzwi. Co gotowa? – zapytała przy powitalnym buziaku. - No jestem gotowa – odpowiedziałam. – Kupiłam sobie nowe bikini, zobacz – powiedziała ściągając letnią sukienkę. – dwie stówy dałam. - Obróciła się. Strój był świetny i też mocno wycięty, nawet chyba mocniej, niż mój. – No super, ale skąpy co? – powiedziałam uśmiechając się. – Taka moda teraz Słoneczko – poza tym chciałabym poznać tego lata jakiegoś fajnego faceta. Właśnie chciałam jej opowiedzieć o Milo, że go poznałam i w ogóle, ale co... miałam jej wszystko opowiedzieć? Ona w sumie wiedziała, że lubię trochę ostrzejszy seks, ale nie tak do końca. Ale jak zobaczy mój tyłek? Iza, muszę ci Kochanie coś opowiedzieć, usiądź. – Coś się stało? – zapytała. – Nie, poznałam faceta... – Ale zajebiście, fajny? Opowiadaj! – No fajny, przystojny, ale posłuchaj... Opowiedziałam jej wszystko. W końcu była mi najbliższą osobą. Opowiedziałam jej o nim, o moich odczuciach, podnieceniu... Po prostu wszystko. Już w trakcie opowiadania widziałam, jak Iza się podnieciła. Była podekscytowana opowiadaniem i to mocno. Musiałam jej też pokazać mój zlany tyłek. Oglądała dość długo. – I co podoba ci się? – zapytałam się już sama podniecona własnym opowiadaniem. – Wygląda nieźle, ale ode mnie dostała byś mocniej... – powiedziała zaskakując mnie. Nie wiedziałam jak to przyjąć. Brzmiało to trochę jak żart, jednak było to dość dwuznaczne. – Hej, czemu mocniej i tak już bolało. – odpowiedziałam z granym żalem. – Zasłużyłaś sobie. - Zauważyłam wtedy, że w powietrzu wisi podekscytowanie seksualne. Czyżby Iza była po części lesbijką... nie byłam pewna, ale wyobrażając sobie seks z nią, podnieciłam się. Moja wyobraźnia posunęła się dalej i wyobraziłam sobie ją z trzcinką lub rózgą w ręku. Ta rola do niej pasowała... Moja cipka znów była mokra. – Muszę ci też coś powiedzieć – powiedziała w końcu Iza. Była zdecydowanie rozpalona. Miałam już kilka przygód z kobietami... Jednak nie myślałam nigdy, żeby zaproponować to tobie – kontynuowała – ja też mam takie małe zboczenie i nie sądziłam, że... że... z resztą nie wiem... – opowiadaj – przerwałam jej. - Chcę wiedzieć wszystko. - Podeszłam do niej i zsunęłam swoje majtki do ud. Potem wzięłam jej rękę i położyłam ją na mojej mokrej cipce. Iza zaczęła mnie delikatnie pieścić. Na dworze było ciepło i słonecznie, zbliżał się wieczór. Iza pieściła mnie intensywnie, podniecała mnie naprawdę mocno. Ale nagle przerwała. – Choć do komputera, muszę ci coś pokazać, abyś mnie zrozumiała. – OK- powiedziałam, chciałam podciągnąć majtki, ale zatrzymała mnie – Choć! - Wstała i wzięła mnie za rękę a ja ze spuszczonymi na uda majtkami szłam nieco pokracznie za nią. Iza spojrzała się na mnie i poczułam jak się zaczerwieniłam. Było to znów bardzo zawstydzające. Usiadła do komputera i otworzyła przeglądarkę. Następnie wywołała jakąś stronę, zalogowała się. Widziałam tylko, że tematyka była „Fetish”, „Bondage”, itp. Widziałam też kilka zdjęć. – To jest strona klubu w Warszawie, do którego należę. Jest to prywatny klub i bardzo dyskretny. Teraz pokaże ci galerię ze zdjęciami. Mam nadzieję że ci się spodoba. W tym czasie ściągnie się film, w którym sama gram...- Usiadłam na stołku pełna ciekawości i podniecenia i zaczęłam oglądać zdjęcia. Były to mieszane zdjęcia. Na wielu była młoda dziewczyna, wymalowana jak najtańsza kurewka, z blond włosami uczesanymi w kitki. Do tego miała duże wstążeczki. Króciutką sukienkę uszytą jak dla małej dziewczynki, białe skarpetki z falbankami i wysokie buty do tego. Na wielu zdjęciach właśnie ta dziewczyna w klubie, w obecności mężczyzn i kobiet, poprzebieranych w najróżniejsze stroje, była bita trzcinką na goły tyłek. Na innych zdjęciach leżała na plecach z mocno rozłożonymi nogami na środku sali w obecności innych mężczyzn i kobiet i wszyscy mogli patrzeć na jej wyeksponowaną dziurkę!!! Takich zdjęć było więcej. – OK, film się zładował na płytę – powiedziała Iza. Byłam strasznie podniecona. Fakt, że siedziałam w jej obecności ze spuszczonymi majtkami na fotelu z gołym tyłkiem, miał dodatkowe działanie. – Nie sądziłam, że pokaże to komukolwiek, ale chcę, abyś to zobaczyła – powiedziała i włączyła film. Iza była ubrana w czarny lateksowy strój przylegający do ciała. U góry jednak strój nie przykrywał kompletnie piersi, tylko je podtrzymywał a między nogami był wycięty duży kawałek materiału, tak, że było widać jej wygoloną cipkę. drugą osobą była kobieta, miała jakieś 33 może 35 lat. Była ubrana w koronkowe majteczki z falbankami i halkę, miała też skarpetki z falbankami i buty na wysokim obcasie. Była wymalowana znów jak kurewka z kitkami na głowie i różowymi wstążkami. Miała oprócz tego obrożę i przypiętą do niej smycz. Film zaczął się od wywiadu, na którym Iza powiedziała kilka słów o sobie, po czym fokus skierował się na drugą kobietę. Iza zadawała jej pytania i ona odpowiadała. Zupełnie otwarcie mówiła o tym, że jest suką i lubi być poniżana, zawstydzana, bita, i w ogóle. Następnie Iza wstała, i pociągnęła lekko za smycz. Już w tym momencie czułam jak ze mnie cieknie. Wyobrażałam sobie naturalnie siebie w pozycji tej kobiety i wiedziałam, że chcę tego spróbować! Międzyczasie onanizowałam się intensywnie. Jej obecność w ogóle mi nie przeszkadzała. W dalszej części filmu pojawiło się kilka kobiet i mężczyzn, którzy oglądali Izę i kobietę-sukę, która była przez Izę w ich obecności poniżana fizycznie i psychicznie. Kobieta musiała wykonywać najbardziej upodlające rozkazy. Robiła z siebie prawdziwą sukę, a nawet gorzej. Gdy widziałam jak ta kobieta płaszczy się przed Izą, skomli, prosi, itd., to fala podniecenia wzrosła we mnie tak mocno, że doznałam niesamowitego orgazmu, już drugiego tego dnia... Gdy się opamiętałam ona siedziała obok i przyglądała mi się. Po chwili wstała i zsunęła swoje bikini. Usiadła na brzegu łóżka i powiedziała – Choć suniu, teraz mnie zaspokoisz – Zsunęłam się ze stołka, aby na czworaka jak suczka do niej podejść. Wiedziałam czego chciała. Widziałam to na filmie. Podeszłam do niej, po czym wsadziłam twarz między jej nogi. Iza położyła się i rozwarła mocno uda. Pierwszy raz w życiu lizałam cipkę. Była zupełnie mokra. Głośno oddychała i wzdychała a ja lizałam najlepiej jak potrafię... Nie trwało to długo, gdy Iza doszła prawie krzycząc do orgazmu. Ja byłam cały czas jeszcze mokra i gotowa. Nie wiedziałam, co się ze mną w ten dzień stało, ale wszystkie moje myśli zbierały się tylko wokół seksu. – Jesteś pewna, że robisz to pierwszy raz? – powiedziała po chwili, podczas gdy ja jeszcze klęczałam na dywanie – Jestem pewna – zaśmiałam się. Ona też.

Już nie pojechałyśmy oczywiście nad jezioro. Wykąpałyśmy się razem pod prysznicem a potem zrobiłyśmy sobie kanapki (oczywiście niskokaloryczne). Tego wieczoru byłyśmy już nie tylko przyjaciółkami, nasz związek się zmienił... Czułam się inaczej niż dotąd, wiedziałam, że ten dzień wpłynął na moje dotychczasowe życie.

Przez następne godziny prowadziłyśmy z Izą rozmowy, które krążyły wyłącznie wokół seksu. 


Byłyśmy obydwie mocno podekscytowane. Ona opowiadała mi o swoich przeżyciach, ulubionych rzeczach, ja opowiedziałam jej moje najskrytsze fantazje. Pokazała mi też delikatny tatuaż, u góry, między pośladkami. Była to literka „D” zdobiona ornamentami. D jak domination – wyjaśniła mi. Opowiedziałam jej kompletnie wszystko. Bycie uzależnioną od innej osoby podniecało mnie, ekscytowało. Ale bałam się zrobić to z osobą mi mało znaną. Obawiałam się. Tak, jak np. Milo, którego poznałam. Nie zgodziła bym się na uzależnienie, czegoś w rodzaju niewolnicy... jednak Iza, ona wpływała na mnie inaczej. Była pewna siebie, ale otwarta, wrażliwa i godna zaufania. Jej chciałam się poddać. Od tego wieczoru byłam jej „suką”. Iza nie lubiła określenia niewolnica. Powiedziała mi po prostu, że dla niej „suka” lub „suczka” dokładnie mnie określa. Rumieniłam się, słysząc w jaki otwarty sposób do mnie i o mnie mówi.

Byłam podekscytowana. To dziwne, ale cieszyłam się jak dziecko, które dostało nową zabawkę. Byłam dorosłą kobietą, która była własnością innej osoby. Iza podkreśliła kilka razy, że w każdej chwili możemy zakończyć ten układ, jednak tak długo jak on trwa, musiałam spełniać pewne wymogi i przepisy. Przede wszystkim, co było najtrudniejsze chyba, miałam zacząć żyć sobą. Czyli stać się na co dzień suczką, w takim stopniu, w jakim będzie to możliwe...

Izy fantazją, która miała stać się realną, było zrobienie ze mnie „prawdziwej lalki”. Chciała, abym przynajmniej wyglądała, jak niezaspokojona seksualnie lalka do seksu. Miałam być optycznie obiektem seksualnym. Sposób w jaki mnie określała podczas rozmów zawstydzał mnie i podniecał jeszcze bardziej. Wiedziałam już, że byłam do pewnego stopnia masochistką, jednak ból (przynajmniej sam w sobie) nie podniecał mnie tak jak wstyd i poniżenie, szczególnie publiczne. To było moją najskrytszą fantazją ale wymagało ode mnie samej też najwięcej.

Iza obiecała mi, że postara się załatwić sobie urlop tak, abyśmy razem mogły wyjechać do Hiszpanii. Międzyczasie jednak miałam zmienić kilka rzeczy w mojej garderobie, itd. Ekscytowało mnie to wszystko... Kupiłyśmy też ze sklepu internetowego kilka przedmiotów. Między innymi gumowe członki, wtyczki analne, żel i kilka innych rzeczy. Przekazała mi jeszcze kilka detali i już od jutra miałam zostać jej lalką, suczką, blondyneczką...

Na pożegnanie pocałowałyśmy się jak kochanki i Iza pojechała do domu. Zostałam sama z moimi fantazjami w głowie. Chciałam znów zacząć się pieścić. Choć nigdy nie uprawiałam seksu analnego, miało się to dość szybko zmienić. Pomyślałam, dlaczego nie od razu i wyjęłam z koszyka ogórka. Był duży. Obrałam go ze skórki i rozebrałam się do naga. Pieściłam się palcami wkładając sobie ogórka w cipkę. Jak już byłam mocno napalona, przesunęłam go do mojej pupci i lekko napierałam, pieszcząc drugą ręką łechtaczkę. Mój zwieracz zaczął się lekko poddawać a moje podniecenie rosło. Sutki stały mi jak kamienie, moje soki ciekły mi po palcach i po udach. Byłam w transie. Fala orgazmu znów przeszyła moje ciało niczym piorun. Dopiero gdy dochodziłam do siebie, zauważyłam, że ogórek tkwi do połowy w mojej pupie. Iza opowiadała mi, że niektóre kobiety mają z tym problem, no cóż, ja się do nich nie zaliczałam... Nie myjąc się, poszłam do łóżka i zasnęłam. Budziłam się tej nocy jeszcze dwa razy, aby się zaspokoić. Miałam niesamowite sny...

IV

Gdy zadzwonił budzik, wstałam z taką ochotą, jak już dawno nie. Dotknęłam się między nogami. Byłam mokra. Moje ciało pachnęło seksem. Taka też miałam iść do pracy!!!

Umyłam się, zrobiłam nieco mocniejszy makijaż (zmiana wyglądu miała być stopniowa) wraz z jasnoróżową pomadką i błyszczykiem. Związałam włosy w kitkę z tyłu (nieco wyżej) i założyłam delikatną spinkę. Tak naprawdę chciałabym zrobić sobie dwie kitki z dużymi wstążkami, ale to było by chyba zbyt szokujące... Gdy zobaczyłam się w lustrze, widziałam napaloną dziwkę – tak też do siebie powiedziałam. Nie zauważyłam tego wcześniej, ale właśnie taki makijaż nosiłam na dyskoteki. Zawsze byłam suczką...

Moja cipka nadal, a właściwie coraz bardziej, była mokra. Czułam się naprawdę jak taka dziwka. Myślami byłam znów przy ostrym seksie. Założyłam białą koszulę, oczywiście bez stanika i jasnoróżową, krótką spódniczkę w granicach przyzwoitości, jednak bez majtek. Do tego dość wysokie, białe sandałki na koturnie. Nie pracowałam w obsłudze klienta, a pani Ania (wiceprezes) nie wymagała ode mnie szczególnych ubiorów. Miałam raczej wolny wybór. Zdawałam sobie jednak z tego sprawę, że mój wygląd nie ujdzie jej uwadze. Zresztą nie ubierała bym się wtedy tak, jak się ubrałam, gdybym tego nie chciała. Poszłam na autobus.

Czułam się świeżo. Cipka była mokra i byłam napalona. Na przystanku jak zwykle tłok. Wszyscy wyruszali około godz. 8.00 do pracy. W autobusie też tłok jak zwykle. Zastanawiałam się, czy ktoś czuje zapach mojej cipki. Gdy byliśmy już w centrum, dwa przystanki przed wysiadką, poczułam muśnięcie na pośladku. Nie wiedziałam, czy było przypadkowe, czy umyślne. Ale nie zareagowałam. Byłam suczką. Jeszcze jedno muśnięcie, tym razem jednak już nieprzypadkowe. Nie obróciłam się, aby nie speszyć jego (a może jej).

Gdy się autobus zatrzymał, poczułam, jak ktoś położył mi dłoń na pośladku, potem przesunął na drugi. Podnieciło mnie to. Pewnie inna kobieta obróciła by się i zwróciła temu komuś uwagę. Ale ja nie... Nie odwracając się, wysiadłam z autobusu. Gdy przyszłam do pracy, przygotowałam już kawę, świeże ciasto, które było dostarczone z piekarni codziennie i siedziałam przy biurku. Gdy pani wiceprezes przyszła, poprosiła mnie na omówienie planu dnia do pokoju. Gdy weszłam za nią, zmierzyła mnie i uśmiechnęła się – Z pewnością była byłabyś atrakcją wielu naszych klientów – dodała tylko. Zarumieniłam się. Po pierwsze pierwszy raz powiedziała do mnie na „Ty”, po d**gie było to poniżające. Trzeba dodać, że pani Ania była atrakcyjną osobą, z klasą, 38 lat. Jednak w tym samym momencie obudziła się moja ukryta uległa natura i poczułam mrowienie między nogami. To był test. Jeżeli skontruję, zatrzymam godność, jeżeli nic nie powiem... – Z pewnością Pani Aniu – odpowiedziałam ulegle. To była moja decyzja. Iza chciała, abym ubierała i zachowywała się jak prawdziwa suczka. Taką właśnie się stawałam. Wiedziałam, że aby zostać taką „lalką” jak określiła to Iza, musiałam się wyzbyć wstydu a nawet własnej godności. Aby spełnić moje fantazje, musiałam się poniżać i być poniżaną. Miałam wrażenie, że mojej szefowej spodobała się ta gra ról. Nie myliłam się. – Wiolka (tak nazywały mnie tylko najbliższe koleżanki), masz ładne nogi, ładną figurę, więc nie musisz ukrywać tego pod zbyt długimi spódniczkami. Sądzę, że krótkie spódniczki podkreślają lepiej twoją osobowość – Powiedziała do mnie zupełnie poważnie. Nie wyczułam w jej głosie drwiny. Była to jedna z najbardziej poniżających rzeczy jaką usłyszałam wobec siebie (od kogoś takiego), jednak zdawałam sobie sprawę, że tego chciałam. Wiedziałam, że ona zrozumiała od razu, że to jest rodzaj gry i wiedziałam też, że moja kariera właśnie zatrzymała się w tym miejscu. Teraz musiałam kontynuować, co zaczęłam – Dziękuję – odpowiedziałam grzecznie. – Więc powinnam nosić krótsze spódniczki – odpowiedziałam grając naiwną blondyneczkę – pani wiceprezes podeszła do mnie bliżej i przejechała ręką po moich włosach poprawiając mi kosmyk. - Ależ oczywiście Słoneczko, przecież zależy ci na uwadze mężczyzn, nieprawdaż? – Dodała. Widziałam w jej oczach podniecenie. Czyżby moje podniecenie i moje upodobania seksualne tak wpływały na innych...- Tak Pani Aniu – odpowiedziałam znów posłusznie. Ona wróciła za swoje biurko i przekazała mi plik dokumentów jak codziennie. Wyjaśniła mi klika rzeczy i odesłała mnie do pracy – dając mi klapsa w tyłek i mówiąc - hop hop. – Wstyd był czymś boskim w tym momencie. Moja cipka wiedziała o tym najlepiej. Teraz byłam już pewna, że obie będziemy grały nasze role. Spodobała jej się ta gra, a mnie podniecała... Uśmiechałam się na myśl o tym, że w ciągu dwu dni moje życie tak się zmieniło.

W sekretariacie nie było nikogo. Był on też na przedostatnim piętrze budynku i przychodzili tu inni w zasadzie na umówione terminy. Przepisywałam jakieś dokumenty, odbierałam telefony, umawiałam panią wiceprezes na terminy. Cała moja praca. Kiedyś łudziłam się, że to dobra pozycja startowa. Teraz nie zależało mi na tym... Umówiłyśmy się z Izą na obiad. Spotkałyśmy się na dole i widziałam wzrok innych kobiet i lubieżne spojrzenia mężczyzn. – Cześć suniu – powiedziała do mnie zupełnie normalnie. Zdziwiłam się nieco ale od razu poczułam to w łechtaczce. – Witaj, moja... Pani? – powiedziałam raczej pytając – Nie, mów do mnie Iza, albo Kochanie. „Pani” uważam to za trochę dziwne... – odpowiedziała ze stoickim spokojem, właściwie może rutyną? Sama nie wiedziałam. Poszłyśmy do naszej stałej kawiarenki. Usiadłyśmy i zamówiłyśmy sałatki. Przy obiedzie opowiedziałam Izie o zdarzeniach z biura i pani Ani. Iza wysłuchała mnie i uśmiechnęła się do mnie – robisz postępy szybciej niż myślałam? – Popatrzyłam się na nią lekko odchylając moje okulary słoneczne – Dziękuję!. – Mam dla ciebie kilka informacji: Po pierwsze jadę z tobą na urlop! – Aaaah! – krzyknęłam i uściskałam ją – naprawdę się bardzo cieszyłam. – Po d**gie, umówiłam ci termin do fryzjera za dwa dni. – Fryzjera? - Spytałam się. – Tak, chcę aby nieco dopasował twoją fryzurę do moich wyobrażeń – dokończyła Iza sącząc sok pomarańczowy. – Ale nie na łyso, nie? – Spytałam z lekką obawą. – Nie głupia, po prostu trochę inaczej – mówiła śmiejąc się. Gdy po obiedzie doszłyśmy do budynku banku Iza złapała mnie za rękę – Czy podobał Ci się ten... Milo? – spytała. – No... fajny był. – Więc umawiamy się dziś na czwartą. Po pracy pójdziesz do niego na postój, pojedziesz z nim gdzieś i poprosisz go, aby ci się spuścił na cycki. Potem chcę, aby ci zlał tyłek paskiem, ale mocniej, zrozumiałaś? – Powiedziała znów mając węgliki w oczach. Ten wzrok mnie rozbrajał. – Jesteś znów mokra ty mała dziwko? – Tak – odpowiedziałam. – Nie wolno ci się brandzlować w toalecie, rozumiesz? – Tak Iza. – Odpowiedziałam. – OK – Przyjadę po ciebie o czwartej, pa! – powiedziała i odeszła. Wróciłam do biura, ale znalazłam tylko kartkę, że pani wiceprezes wyjechała na spotkanie i już dziś nie wróci. Resztę dnia spędziłam na oglądaniu zdjęć BDSM w internecie...

Po pracy z biciem serca poszłam znów na postój taksówek. Nie widziałam Milo. Podeszłam do jakiegoś gościa i chciałam się od niego dowiedzieć – Czy będzie tu dziś Milo?. – Facet uśmiechnął się dwuznacznie i podszedł do radia. – Tu 1899, czy jest tam gdzieś Milo? – przekazał przez nadajnik. - Cisza. – Tu Milo, co jest? – Tu jest taka laleczka i czeka na ciebie... – powiedział gość ponownie – Dobra, zaraz jestem. Nie trwało to długo i podjechał jego Mercedes. Wsiadłam i praktycznie od razu odjechaliśmy. Gdy tylko minęliśmy postój taksówek, rozpięłam koszulę i ściągnęłam spódniczkę. Jechaliśmy praktycznie jeszcze przez centrum miasta, a ja siedziałam prawie nago z mokrą cipką. – Czy mogę cię o coś poprosić – spytałam robiąc taką słodką minę jaka mała dziewczynka – tak, ale zdejmij koszulę. – Odpowiedział. Widziałam jego erekcję. – Chciała bym dostać dziś znów pasem, ale mocniej i chciałabym, abyś mi się spuścił na cycki. – Popatrzył się na mnie i uśmiechnął – Pojedziemy na parking, zaraz za miasto. Ale możesz już zacząć ciągnąć, suczko. – Znów zostałam nazwana suczką. Pomyślałam, jak długo będzie to trwało, aż cała reszta świata będzie mówiła do mnie suko... Mimo, że mijaliśmy jeszcze skrzyżowania, wspięłam się kolanami na fotel podniosłam spódniczkę i wypięłam mój goły tyłek w kierunku bocznej szyby. Rozpięłam jego rozporek i zaczęłam ciągnąć jego kutasa jak najtańsza kurewka. – Dobra, jeżeli chcesz mieć spermę na cyckach, to przestań – powiedział dysząc. Przestałam i byliśmy już na parkingu w lasku za miastem. Milo wysiadł z auta i wyciągnął pasek ze spodni. Też wysiadłam. – Podejdź tam do ławek i wypnij tyłek – Powiedział zdejmując koszulkę. Był wysportowany, ładnie umięśniony, nie przesadnie, po prostu estetycznie. Zupełnie nago, pomijając buty, podeszłam do drewnianego stolika i położyłam się na nim klęcząc na ławeczce. Wypięłam mocno tyłek i rozsunęłam rozpustnie nogi. – Dostaniesz 50 mocnych uderzeń – powiedział, po czym złożył pasek na pół. – Zasłużyłam sobie – odpowiedziałam wyzywająco. – Wsssst, wssssst, wssssst – uderzenia rytmicznie spadały na moje pośladki. Bił mnie naprawdę mocno. Piekło diabelnie. Po którymś razie włożyłam rękę pomiędzy nogi i zaczęłam się pieścić. – Wssst, wsssst – razy spadały, ale nie czułam już tego tępego bólu. W połączeniu z pieszczotami byłam po prostu w transie. Ostatnie razy jednak tak piekły, że za każdym razem głośniej skomlałam. Pół z bólu, pół z rozkoszy – Wssst – Aaah – wsssst – ooooh – wsssst - hmmmm. - Prawie dochodziłam gdy przestał.

Podniosłam się. Kolana miałam obolałe od klęczenia na twardym drewnie. Gdy dotknęłam pośladków, poczułam mocne pieczenie – Mam mocne ślady? - spytałam. – Masz poniekąd purpurowe pręgi. – Odpowiedział. – Takie suczki jak ja muszą być bite, aby były posłuszne – powiedziałam i podeszłam do niego. Uklęknęłam i wzięłam kutasa w usta i zaczęłam ponownie ssać. Nie trwało długo, gdy wyrwał go z moich ust aby kilkoma salwami spermy spryskać moje piersi, jak chciałam. – Czy zawieziesz mnie z powrotem do miasta? – spytałam słodko. – Spokojnie, gdzie chcesz – powiedział i pojechaliśmy. Założyłam koszulę i zapięłam. Oczywiście nie wytarłam spermy, która teraz lepiła się do koszuli. Spódniczki nie założyłam jeszcze, bo... miałam inny plan. Samochód już odjeżdżał – Poczekaj – powiedziałam. – Zerżnij mnie w tyłek... Milo popatrzył się na mnie i wysiadł z samochodu. Też wysiadłam. Podniósł mnie i posadził na masce samochodu. Najpierw wsadził mi kutasa w cipkę dla rozgrzewki, a potem w umiejętny sposób pieścił mój tyłeczek i delikatnie ale zdecydowanie wsadził mi swojego kutasa w moją gorącą pupcię. Szybko poszło myślałam sobie. Doszliśmy jednocześnie. Gdy przeżywałam swój orgazm, on wpompował mi spermę w tyłek. Było to niesamowite przeżycie. Wiedziałam, że będzie to jedna z moich ulubionych dyscyplin.

Milo podłożył mi ręcznik, abym nie zabrudziła mu siedzenia. Było to dość zawstydzające, co u mnie powodowało znów podniecenie. Gdy przyjechaliśmy na postój taksówek, wysiadłam i pożegnałam się całusem z Milo. Inni taksówkarze patrzyli na mnie jednoznacznie. Kilku nawet gwizdnęło.

Iza czekała na mnie w umówionym miejscu. Spóźniłam się jakieś 10 minut. – Gdzie moja suczka się tak długo podziewa, hm? – powiedziała do mnie zupełnie głośno, tak, że obok przechodzące dziewczyny popatrzyły się i chichocząc – wiedziałam, że to był rodzaj kary za spóźnienie. – Przepraszam – powiedziałam. Gdy maszerowałyśmy w stronę butików, opowiedziałam Izie wszystko co było z Milo. – Ty cała pachniesz spermą jak gumowa lalka – powiedziała wtedy – ale dziwiłam się, dlaczego masz spermę na butach, teraz rozumie... – dokończyła, a ja czerwona jak burak spojrzałam na buty. Faktycznie przy obcasie u lewej stopy była resztka spermy, która wypłynęła z mojego tyłka, i po udach ściekała w dół. – No już! Idziemy – ponagliła mnie Iza. – Mam nadzieję, że masz mocno zlany tyłek – powiedziała po chwili uśmiechając się. – Milo mówił, że jest miejscami purpurowy... – Odpowiedziałam – Świetnie, więc może pójdziemy dziś jeszcze nad jezioro... – dodała Iza. Przeszły mnie dreszcze na samą myśl – Więc powinnyśmy mi kupić skąpe bikini, abym się bardziej wstydziła – odpowiedziałam, a Iza przystanęła i popatrzyła na mnie – Będziesz się wstydziła, wszystko już przygotowałam – powiedziała uśmiechając się. Dziś wyszłam wcześniej z pracy i właściwie już kupiłam co mi się podobało – Musimy jednak omówić jeszcze kilka rzeczy przy kawie. Choć – dodała i poszłyśmy do stolików w kawiarni. Gdy siedziałyśmy już, Iza zaczęła ze mną rozmowę o nas i naszym stosunku. Rozmawiałyśmy o tym, gdzie mają być granice, gdzie chcę, aby ich nie było. Ponieważ dla mnie jaki i dla niej poniżanie, zawstydzanie i seksualna degradacja mnie były bardzo istotnym elementem, ustaliłyśmy, że Iza będzie robiła to często, też w codziennych sytuacjach.- Od dziś przeżyjesz sytuację, w których jeszcze nie byłaś. Będę cię poniżać nazywając cię idiotką, debilką, blondynką, suką itd.. Iza zamówiła na dwie kawy i po ciastku. Siedziałyśmy pod parasolem chroniąc się przed słońcem. – W zasadzie zrobiłam już zakupy – zaczęła Iza – kupiłam przeróżne rzeczy dla ciebie i kilka dla siebie, no i trochę dodatków – dokończyła uśmiechając się. – Hmm, co kupiłaś... – zapytałam podekscytowana. Iza uśmiechnęła się - niektóre rzeczy musisz zobaczyć i nie chcę ci zdradzać wszystkiego... ale na przykład kupiłam ci taki strój francuskiej pokojówki..., dwa stroje kąpielowe..., trzcinkę angielską... – Czułam jak się podniecam jej opowiadaniem – no i nową bieliznę i trochę dodatków – dokończyła. – Hmm, stroje kąpielowe – zapytałam z zaciekawieniem. – To są z pewnością nieprzyzwoite, hm? – zapytałam wyraźnie już podniecona. Świadomość bycia ubieraną jak lalka przez Izę podniecała mnie. Wiedziałam, że będę prowokująco lub wręcz nieprzyzwoicie ubierana i podniecało mnie to. Siedziałam w kafejce i patrzyłam na innych. Mężczyźni uśmiechali się do mnie, patrzyli z zainteresowaniem lub nawet widocznym podnieceniem. Dziewczyny raczej niechętnie patrzyły, jak ich faceci na mnie spoglądali. – Podobasz się wielu facetom, co? – powiedziała niespodziewanie Iza. Też to zauważyła. – Ciekawe jakby się patrzeli, gdyby wiedzieli, że jestem taka napalona... – powiedziałam się patrząc na Izę. – Mężczyźni są jak psy..., wiedzą kiedy suka jest napalona – powiedziała do mnie. Zrobiłam się znów czerwona jak burak. Więc nasza zabawa się zaczęła pomyślałam. – Ach, wracając do stroi, to one są nieco inne – powiedziała uśmiechając się dwuznacznie. – Inne? – spytałam zaciekawiona. – No... to są takie stroje jak dla małych dziewczynek, tyle, że są większe... – Patrzyłam jej w oczy i widziałam w nich iskierki. Byłam ciekawa w czym będę musiała wyjść na plażę... Widziałam coraz częstsze spojrzenia innych. Widziałam ich zainteresowanie mną. Postanowiłam pójść do toalety, aby się zobaczyć. Gdy szłam, czułam jak śliska jestem między nogami. Ciekło ze mnie dosłownie. Wtedy pomyślałam „o Boże” na myśl o plastykowym siedzeniu, które musiało mieć teraz morką plamę po mnie...

Gdy zobaczyłam się w lustrze, zrozumiałam ich spojrzenia. Miałam wypieki na policzkach, moje usta były napełnione krwią, sutki stały mi przez koszulkę. Włożyłam rękę między nogi. Byłam mokra. – Odeszłam nieco od lusterka i popatrzyłam na siebie – Jesteś najtańszą dziwką Wioleta – powiedziałam do siebie – a teraz rusz się z tyłkiem i pokaż jaką suczką jesteś – dokończyłam patrząc się sobie w oczy. Podnieciłam się znów. Werbalne poniżanie wzbudzało we mnie fale doznań. Wyszłam w kierunku stolików. Gdy szłam, cycki (sądziłam że tak powinnam je nazywać) ruszały się swobodnie pod koszulką. Przyszłam do stolika ale nie widziałam na krześle znaku mojej mokrej cipki, usiadłam. Iza popatrzyła się na mnie. – Onanizowałaś się? – zapytała. Popatrzyłam na nią. W sumie mogłam to zrobić pomyślałam, bo byłam mocno podniecona. – Nie – odpowiedziałam. – Jeżeli będziesz chciała się sama zaspokoić, musisz spytać mnie czy możesz, zrozumiałaś idiotko? – spytała Iza bez ogródek. – Tak – odpowiedziałam i znów poczułam jak fale podniecenia uderzyły mi do głowy. Nie rozumiałam co się ze mną dzieje. Zostałam przed chwilą nazwana idiotką i podnieciło mnie to.

Gdy wypiłyśmy kawę, Iza zapłaciła i wstałyśmy od stolika. – Weź torby! – powiedziała po chwili do mnie. Ona wzięła swoją torebkę a ja wzięłam dwie duże torby z błyszczącego papieru. Nie były ciężkie. Gdy przechodziłyśmy między stolikami, jedna z toreb zahaczyła się o krzesło. Próbowałam ją uwolnić, ale nie dałam rady. Postawiłam jedną z toreb i przykucnęłam aby odchylić trochę krzesło. Nie zauważyłam jednak, że spódniczka oparła się o krawędź oparcia innego krzesła, na którym siedział jakiś gość. Swoim ciężarem przytrzasnął skrawek mojej spódniczki. Przy kucaniu spódniczka podniosła się, obnażając kompletnie mój goły tyłek. To było te kilka sekund, które minęły jak w zwolnionym tempie. Poczułam na sobie wzrok wielu par oczu. Nie wszyscy widzieli ten incydent, ale wielu widziało. – Wyszarpnęłam spódniczkę i wstałam. Szmer i chichot rozszedł się po stolikach. Taka czerwona chyba jeszcze nigdy nie byłam. Tak mi się przynajmniej wydawało. Jednak oprócz wstydu, znów odczułam wyraźnie podniecenie – byłam naprawdę suką, pomyślałam sobie.

Po krótkim spacerze doszłyśmy z Izą do jej samochodu. Miała ładny kabriolet, Opla. Pracowała w banku dla zajęcia, nie dla pieniędzy. Jej rodzice mieli sporo kasy i ona z tego profitowała. Posiadała nawet własny domek jednorodzinny. Nie był duży, za to ładnie wystrojony. Wsiadłyśmy i pojechałyśmy do niej.

Gdy weszłyśmy do domu ona podeszła do mnie i pocałowała mnie – rozbierz się, zaraz będę – powiedziała – i odeszła. Zdjęłam koszulkę i spódniczkę i stałam już nago. Zobaczyłam w jej sypialni duże lustro i podeszłam do niego. Obejrzałam się. Na moich pośladkach jeszcze cały czas było widać ślady od paska. Ale wtedy ujrzałam w lustrzanym odbiciu szkolną angielską trzcinkę. Obróciłam się i podeszłam do stolika. Miałam pierwszy raz w ręku taką trzcinkę. Spojrzałam na łóżko. Leżał na nim tylko wypchany wałek. Intuicyjnie wiedziałam, po co on jest. Położyłam się na łóżku nogami do ściany, tak że patrzyłam się w lustro. Biodra przełożyłam przez wałek. Bez dodatkowego wysiłku, mój tyłek był wyeksponowany do bicia. Chciałam tego. Obawiałam się chwili, kiedy mnie tak znajdzie Iza, ale chciałam tego. – Widzę, że znalazłaś już coś, co cię zaciekawiło – spytała nagle stojąc w drzwiach. – Aha... odpowiedziałam kusząco. Iza podeszła do łóżka i wzięła trzcinkę w ręce, po czym machnęła nią kilka razy w powietrzu. – Dostałaś kiedyś już lanie czymś podobnym? – spytała. – Nie, nigdy... ale najwyższy czas aby się to zmieniło... – odpowiedziałam. – Mnie dwa razy o to pytać nie musisz Słonko – wypnij tyłek. – Popatrzyła na mnie z podnieceniem. – Musisz wiedzieć tylko dwie rzeczy: Pierwsza to to, że będziesz dostawała lanie tuzinami, tradycyjnie. Czyli 12, 24, 36 lub więcej uderzeń. Po d**gie: zawsze biję mocno, zrozumiałaś? – zapytała upewniając się. – Poproszę więc o dwa tuziny – odpowiedziałam patrząc się jej w oczy i wypięłam pośladki. – wsssst, wsssst, wsssst – razy spadały dość szybko. Był to inny ból niż przy pasku. Bardziej przecinający, ostry. Nie miał tej ciężkości ale był bardziej wyrazisty – wsssssst, wsssst – po chyba 13 czy 14 uderzeniu bolało już mocno. Widziałam kontem oka, jaki rozmach Iza za każdym razem bierze. Wkładała w każde uderzenie dużo siły. – Wsssst, wssst, wssssst, wsssssst, wsssssst, wssssst – Ostatnie trzy uderzenia były bardzo bolesne – wsssssssssssst, wsssssssssssssssssssssst, wsssssssssssssssssst – słyszałam świst trzcinki. Nastąpiła cisza. Jak tylko przestała mnie bić, ból zaczął ustępować podnieceniu. Czułam wyraźnie nowe doznania. Byłam ciekawa, jak wygląda mój zlany tyłek. Iza usiadła przy mnie i zaczęła się przyglądać moim pośladkom. – Teraz masz prawdziwe pręgi. – powiedziała prawie że czule. – Widoczne? – spytałam. – O, i to bardzo. Masz cały tyłek w purpurowych liniach... podniecająco to wygląda. – Muszę to zobaczyć – odpowiedziałam i wstałam. Podeszłam do lustra i obejrzałam moje pośladki. Były na nich ślady od trzcinki. Na obu pośladkach i górnej części ud przebiegały długie, czerwono-sine linie. Podobało mi się to. – Więc jaki strój mam założyć – spytałam, nieco szokując moja Panią. – Grzeczna sunia z ciebie – odpowiedziała. Wyszła i wróciła po chwili podając mi różowy strój. Spojrzałam na metkę. Był on na rozmiar XS, jak na dziewczynkę. Ja miałam prawie 170 cm i byłam już dorosła. Zobaczyłam od razu, że nie jest to taki prawdziwy strój kąpielowy, raczej taki klubowy. Sama nie wiedziałam. Założyłam go. „Boże”, pomyślałam, jak zobaczyłam się w lustrze. Był to różowy strój, mający wzdłuż krawędzi wycięć przy biodrach falbanki z tiulu, do tego podobne też na wysokości piersi. To był strój na rozmiar XS. Myślałam więc, jaka nastolatka by to miała założyć??? Takie coś można by może założyć pięcioletniej dziewczynce, ale nie nastolatce. Co gorsze, ja to miałam teraz na sobie...!!! Materiał stroju był bardzo cienki i w miejscach intymnych nie było podszewki!!! Nie był to strój typu string, ale był na mnie nieco za mały i wrzynał mi się nieprzyzwoicie między nogi. Gdy zrobiłam kilka próbnych kroków, strój wsunął mi się z tyłu między pośladki, obnażając mój zlany tyłek. – Obróć się – powiedziała Iza, po czym zrobiłam pełny obrót. – Poczekaj, wiem czego brakuje – powiedziała. Gdy przyszła miała w ręce karton od butów i różową wstążkę. Podeszła do mnie, przełożyła wstążkę z tyłu mojej głowy pod włosami, po czym obydwa końce związała u góry w dużą kokardę. Następnie wyciągnęła z opakowania parę sandałków, oczywiście też różowych. Nie były one na płaskiej podeszwie, tylko coś jak buty na koturnie. Zrobiła kilka kroków do tyłu – i uśmiechnęła się. – Popatrz teraz – powiedziała do mnie. Podeszłam do lustra i aż tchu mi zabrakło. W lustrze widziałam dorosłą kobietę z dużą kokardą na głowie, stroju jak dla dziecka i różowych klapkach (sandałkach bez wiązań) na koturnie. – Jezu, ja wyglądam jak... jak kompletna dziwka... – powiedziałam głośno. Iza roześmiała się. – Nie, wyglądasz jak prawdziwa blondynka – mówiła śmiejąc się ze mnie – Wyglądasz jak taka idiotka do walenia, jak pojemnik na spermę – mówiła dalej w taki poniżający sposób. Podeszła do mnie i stanęła za mną. Patrzyłyśmy się obie na moje lustrzane odbicie. – Wstydzisz się, jak tak do ciebie mówię – szeptała mi w ucho – tak, nawet bardzo – odpowiedziałam. – Podoba Ci się to? – pytała nadal szepcząc – tak... – odpowiadałam. Moje sutki stały mocno a cipka ociekała sokami. Byłam znów mocno napalona – Chcesz, abym robiła to często? – kontynuowała dalej Iza. – Patrzyłam się w jej oczy i moje policzki rozgrzewały się – Tak..., chcę żebyś mówiła do mnie... jak do suki...szmaty... – Podniecałam się własnymi słowami. Patrząc się jeszcze w jej oczy dodałam – lubię, gdy mnie tak poniżasz, mówiąc, że jestem głupia... i nazywasz... idiotką, albo pustą blondynką... – Iza też była wyraźnie podniecona – Ooh... widzę że przerastasz powoli moje oczekiwania. – Masz jakieś konkretne sytuacje w głowie, podczas których powinnam tak się do ciebie zwracać? – mówiła mi do ucha i czułam jej bicie serca - ...kiedy chcesz i przy kim chcesz... – odpowiedziałam jej. – ...Gdy na przykład stoisz w towarzystwie przystojnych facetów... – kontynuowała Iza. Byłam już na krawędzi orgazmu, po prostu tak, bez dotykania się nawet. - ...Wtedy szczególnie... – dokończyłam. Iza przejechała palcem po moich ustach. Otworzyłam je lekko. – Tu mężczyźni będą deponować swoją spermę – mówiła mi do ucha – dużo spermy... codziennie... – Potem czułam, jak pieszcząc mi piersi, wkłada mi w odbyt lekko palca. – Twój tyłek będzie używany codziennie... wiele razy... – szeptała dalej – i w niego też wszyscy się będą spuszczać... jak w gumową lalkę... ty głupia suko... – A moja cipka...? – spytałam się patrząc na nas w lustrze – Tylko kobietom wkłada się kutasy w cipkę... natomiast takie suki jak tym są walone tylko w tyłek lub w usta... – dokończyła Iza. Czułam, że już obie jesteśmy na szczycie. – Stań na łóżku na czworaka, twarzą do lustra idiotko, zaraz przyjdę – powiedziała Iza i wyszła na chwilę. Zrobiłam jak mi kazała. Po chwili weszła do sypialni mając na paskach zawieszonego, dużego sztucznego kutasa. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, podeszła od tyłu do mnie, przesunęła strój na bok. Włożyła mi rękę między nogi, po czym nasmarowała śluzem mój odbyt. Popieściła go trochę jednym, potem dwoma palcami. Umierałam z rozkoszy. Za chwilę poczułam nacisk, lekki ból i już za chwilę Iza rytmicznie waliła mnie, wkładając mi tego olbrzymiego kutasa w tyłek. Pieprzyła mnie mocno, czułam jak głęboko mi wchodzi. Dochodziłam do orgazmu dużymi krokami. Paliło mi się w głowie i między nogami. Nie wiedziałam co się dzieje. Czułam tylko rytmiczne uderzenia. Iza wsadzała mi kutasa do jego nasady... Z wrażenia i doznań położyłam się na brzuchu i kutas powoli wysunął mi się z odbytu. Usłyszałam, jak Iza odpina pasek i kutas poleciał na wykładzinę. Wiedziałam, że ona też jest niezaspokojona. Odwróciła mnie gwałtownie. Podciągnęła nieco w kierunku lustra. Moja głowa leżała teraz jakieś 20 cm od brzegu. Nie wiedziałam na początku co mam robić, ale to nie było też potrzebne... Ona podeszła do mnie, rozsunęła lekko nogi i usiadła swoją cipką na mojej twarzy. Onanizowała się poruszając się rytmicznie, rozmazując mi swój śluz po całej twarzy. Leżałam tam jak taka suka na przemian łapiąc powietrze i wyciągając język starałam się jej dogodzić. – Oooohh, hmmm – słyszałam jej jęki. – Ooooh, oooooh, oooh tak dziwko, liż mnie – syczała przez zęby. Nie trwało to długo gdy poczułam jak śluz, niczym ciepła woda zaczął mi się lać po twarzy, spływając na włosy, na szyję, do ust, po prostu wszędzie. To był ten rodzaj ejakulacji kobiecych, o których czytałam. Głośno i rytmicznie słyszałam – ooooh, ooooh, hmmm – gdy skończyła, położyła się obok mnie na łóżku... – O Boże ale się fajne wybrędzlowałam - powiedziała zdyszana. Popatrzyła się na moją mokrą od jej soków twarz. Przegładziła mi włosy ręką. – Fajną suczką jesteś – powiedziała do mnie. - Wiesz, jest już prawie godz. 19.00 i może darujemy sobie wyjazd na jezioro, co? – Popatrzyłam się na nią, po czym wzięłam jej rękę i włożyłam sobie między nogi. – Jestem nadal napalona – powiedziałam patrząc się jej w oczy – Powinnam zostać ukarana... pojedźmy tam i... zawstydzaj mnie... upokarzaj... poniżaj. Zrób ze mnie sukę... – Powiedziałam znów rozpalona. Wystarczyło, że sama wypowiedziałam te słowa i jak zaklęcie powodowały u mnie mocne podniecenie. Iza podniosła się z łóżka i popatrzyła na mnie. – Wstawaj! Idę po koszyk i ręczniki. Jedziemy na plażę! – powiedziała. Wstałam, poprawiłam strój, wstążkę z kokardą na włosach i założyłam moje różowe klapki na lekkim obcasie. Iza weszła i zadzwoniła kluczykiem od auta – idziemy? – spytała. Założyła lekką letnią sukienkę i klapki. Nie widziałam jednak niczego dla mnie. Nie spytałam się, to było oczywiste... Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy do kabrioletu.


Iza, ładnie i stosownie ubrana, ja w przymałym prawie przezroczystym stroju z falbankami. Do tego z kokardą na głowie i różowymi klapkami na obcasie wyglądałam jak idiotka przy niej. – W tym momencie przechodził chłopak z dziewczyną i patrząc na mnie, uśmiechali się drwiąco, szczególnie ona. Odwróciłam się i usłyszałam wtedy jej głos – Powinnaś mocniej dostać dziwko – powiedziała głośno. Zapomniałam kompletnie o laniu i o pręgach. Znów zrobiłam się czerwona jak burak i tym samym poczułam mrowienie między nogami. Im bardziej intensywne upokorzenie i poniżenie, tym bardziej intensywne doznania. Odwróciłam się za nimi i widziałam, że odchodząc obracali się jeszcze kilka razy. – Iza obserwowała zdarzenie również. Nasze spojrzenia spotkały się – Przyzwyczaj się do tego suko – Powiedziała zupełnie normalnie. Otworzyłam drzwi od auta i wsiadłam. – Właśnie się staram... – Odpowiedziałam i pojechałyśmy.

Gdy dojechałyśmy na plażę na naszą żwirownię, nadal było bardzo ciepło i było jeszcze sporo ludzi. Rodziny z dziećmi w zasadzie już wybyły lub się właśnie zbierały. Iza podjechała autem niedaleko takiego gaiku. Było trochę młodych parek tu i tam, to tu i ówdzie małe grupki chłopaków lub/i dziewczyn. Wysiadła z samochodu, zdjęła sukienkę i wzięła koszyk z ręcznikami, kremem i czymś tam jeszcze. – Idziemy! – powiedziała do mnie. Wysiadłam z auta i poszłam za nią. Postanowiłam nie robić żadnych uników, lub się zakrywać, bo nie miało to sensu. Po chwili moja właścicielka zatrzymała się i obróciła. Popatrzyła się na mnie z lekkim uśmiechem – i co, wstydzisz się? – spytała. – Uśmiechnęłam czerwieniąc się. – Tak, wstydzę się – no to świetnie – powiedziała. Podeszła do mnie bliżej. – Obróć się – rozkazała. Zrobiłam jak kazała. Poczułam jak chwyta strój przy pośladkach i dokładnie umieszcza go między nimi. Ułożyła materiał tak, że miałam absolutnie wyeksponowane pośladki – Po co stwarzać pozory – powiedziała i dała mi soczystego klapsa. Przeszłyśmy jeszcze kilka kroków i zatrzymałyśmy się. Ona rozłożyła ręczniki i pociągnęła mnie za sobą. Było to jakieś 10 metrów do wody. Po drodze minęłyśmy jakąś parkę. Wiedziałam że widzą mój strój i zlany tyłek. Usłyszałam tylko: O Jezu – dziewczęcym głosem, ale nie odwróciłam się. Jeszcze za bardzo się wstydziłam. Iza wskoczyła do wody i przywołała mnie do siebie. Weszłam tak, aż woda sięgała mi pośladków. Była ciepła. Nie wchodziłam z zasady dalej, bo nie umiałam pływać. Bałam się wody. – Kucnij i zanurz się po szyję – Powiedziała do mnie moja Pani. Kucnęłam i znalazłam się po szyję w wodzie. Iza popatrzyła się na mnie – A teraz zrobisz dokładnie to co będę ci kazała, zrozumiałaś? – Zapytała zdecydowanym tonem. – Tak Pani... – odpowiedziałam – Wiesz nawet mi się to podoba, jak mówisz do mnie Pani. – Będziesz się do mnie od teraz tak zwracać, dobrze? – Tak – odpowiedziałam ponownie. – Więc chodź! – powiedziała. Pociągnęła mnie za sobą za rękę i poszłam za nią. Na brzeg podchodziły dwie dziewczyny z chłopakiem. On patrzył się na mnie nieśmiało, a dziewczyny pierw z wyraźnym zdziwieniem potem zaczęły się podśmiewać – Jezu widziałaś jak ta idiotka wyglądała – usłyszałam – Bezwstydna suka – powiedziała d**ga... Wiedziałam, że miała rację. Podnieciło mnie to. Za chwilę mijałyśmy parkę młodych i widziałam jak on patrzy się dokładnie na moją cipkę. Spojrzałam na siebie i wtedy zobaczyłam, że strój absolutnie przylega do mojego ciała. Nie był w ogóle elastyczny, tylko pod wpływem wody rozciągał się nieco i niczym d**ga skóra przylegał do mojego ciała. Cycki, cipka... wszystko było dobrze widoczne. Poczułam jak kolejna mieszanka wstydu i podniecenia pochłonęła moje ciało. Czułam wypieki na policzkach. – Ale dostała baty – usłyszałam jego głos, gdy odchodziłyśmy – Z pewnością sobie zasłużyła... – dokończyła nieznajoma dziewczyna. Wcześniej myślałam, że wstyd będzie nie do zniesienia, ale jednak.... Czy byłam suką z natury?

Gdy doszłyśmy do ręcznika, Iza wyciągnęła małą portmonetkę z koszyka. – Choć, jeszcze budka z lodami jest otwarta – powiedziała. Wiedziałam, że nie chodzi o lody... Do budki było w sumie jakieś 25 m, tyle że było po drodze trochę ludzi do ominięcia. Zebrałam wszystkie mentalne siły i poszłam za nią. W oczach mijanych ludzi, mężczyzn i kobiet, dziewczyn i chłopaków, widziałam na przemian pogardę i podniecenie. – Słyszałam obelżywe uwagi pod swoim adresem i różne lubieżne odzywki. Iza trzymała mnie cały czas za rękę jak małą dziewczynkę. Czułam się przy niej bezpiecznie. W sumie narażała też siebie prowadząc mnie, będąc ze mną. Ale nie przeszkadzało jej to. Nie przejmowała się niczym. W sumie minęłyśmy może kilkanaście osób, ale wrażeń miałam dużo. Nie wiedziałam, co było bardziej dla nich szokujące, mój strój z kokardą na głowie czy pręgi na tyłku. Stałam czerwona jak burak przy budce, gdy Iza zamawiała lody. Dziewczyna z budki patrzyła na mnie jak na najtańszą dziwkę. Moja Pani podała mi loda i stanęła przy stoliku naprzeciw mnie. Liżąc uśmiechała się do mnie – Nie myślałaś, że twoje fantazje aż tak daleko się spełnią, hm? – Nie... nie myślałam. – Zdaje się, że z tym strojem trafiłam w dziesiątkę, prawda? Do tego pręgi na tyłku... Jesteś tematem numer jeden teraz... – mówiła liżąc loda. Tysiąc myśli przechodziło mi przez głowę. Czułam się podle i dziwnie podekscytowana na raz. Właśnie dałam z siebie zrobić pośmiewisko, a mimo wszystko podnieciło mnie to jak nic innego w moim życiu. – Zasłużyłam sobie na takie traktowanie... – Odpowiedziałam jej. Jeszcze chwilę tak stałyśmy, po czym Iza skinęła głową i poszłyśmy z powrotem do naszych ręczników. Gdy wracałyśmy patrzyłam na mężczyzn i podniecało mnie to, że widziałam u wielu erekcję lub pół erekcję. Moja Pani też to widziała. – Mężczyźni lubią takie suczki jak ty – powiedziała do mnie. – Mi też się to podoba, że im się podobam – odpowiedziałam. – Gdyby tylko mogli, walili by cię tu wszyscy na tej plaży – kontynuowała Iza. Nic nie odpowiedziałam, ale byłam też mocno napalona i zastanawiałam się, jak by to było, gdyby cała kolejka facetów ustawiła się, aby mnie zerżnąć a potem spuścić mi się w usta lub w tyłek. Wyobrażałam sobie, jak klęczę nago cała w spermie jak suka...gorąco mi się robiło.

Słońce już zachodziło powoli. Gdy doszłyśmy do ręczników, Iza postanowiła się jeszcze raz wykąpać. - Połóż się na brzuchu i poczekaj na mnie – powiedziała tylko i poszła. Zrobiłam jak mi kazała. Moje pośladki wraz z pręgami były teraz wyeksponowane. Każdy, kto będzie mnie mijał, będzie to widział. Nie trwało też długo, gdy znów te dwie dziewczyny z przed 20 minut przechodziły – Jezu, że ona się nie wstydzi – usłyszałam jedną z nich. – Chyba tak lubi... – powiedziała d**ga i roześmiały się.

Gdy moja właścicielka wróciła, zebrałyśmy się i pojechałyśmy do domu. Tego dnia obejrzałyśmy jeszcze jakiś film i zasnęłyśmy nawet nie wiem kiedy.

Cały weekend, czyli sobotę i niedzielę spędziłyśmy na wypoczynku i seksie. Międzyczasie Iza pokazywała mi, jak mam się w różnych sytuacjach zachowywać, dostałam nie jeden raz też lanie. Musiałam się przebierać kilkanaście razy przez te dwa dni. Moja właścicielka chciała zobaczyć mnie w różnych ciuchach. Jedną z jej ulubionych kreacji był strój francuskiej pokojówki z krótką spódniczką, fartuszkiem i wszystkim co do tego należy. Oczywiście w czarnych lakierowanych sandałkach na koturnie z wysokim obcasem. Spędziłam w tym stroju kilka godzin, szykując nam śniadanie, odkurzając lub leżąc koło Izy. Podczas niektórych zadań Iza kazała mi zsunąć koronkowe majteczki, w których była oczywiście mokra plama od śluzu. Majtki leżały u kostek na moich butach. Nie spadały mi, bo nie pozwalały im na to zapięcia, o które się zahaczały i mocno ograniczały mój ruch. Musiałam chodzić małymi kroczkami. Iza od czasu do czasu robiła mi zdjęcia, najczęściej w „najniekorzystniejszych” sytuacjach... Co do zdjęć jedne z najbardziej zawstydzających to te, podczas których musiałam mocno rozłożyć uda i rozsunąć płatki ukazując tym samym wnętrze mojej cipki. Na tych zdjęciach miałam czerwone poliki ze wstydu.

Oczywiście nie zabrakło seksu. Moja Pani waliła mnie w tyłek kilkanaście razy. Mówiła, że mój tyłek jest do tego stworzony. Nie przeszkadzało mi to jednak bardzo. Mogłam pieścić łechtaczkę podczas aktów. Orgazmy analne były co najmniej tak intensywne jak inne. Niesamowite doznania.

Moja kochanka używała sporo specjalnego żelu, który miał świetne właściwości. Tyłek mnie prawie nie bolał. Mimo że w dość krótkim czasie używała coraz to większych i grubszych kutasów. Wiedziałam, że musi być zboczona, bo nie znałam dotąd kobiety, która posiadała taki wybór tego wszystkiego plus żeli i przeróżnych dodatków... – Jak tak dalej pójdzie, to będę niedługo mogła bez problemu wsunąć ci całą dłoń w tyłek – syczała podniecona wsuwając i wysuwając dużego lateksowego kutasa w mój tyłek. – Chciała byś tego? – pytałam jej – nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała ty mała kurwo – mówiła wtedy do mnie sycząc z podniecenia... Postanowiłam sobie pracować nad tym, aby spełnić jej fantazję...

W przerwach, gdy leżałyśmy na łóżku przed telewizorem, Iza pokazywała mi masę zdjęć z klubów i spotkań SM. Opowiadała mi różne rzeczy. Dowiedziałam się, że nie byłam jedyna z moimi fantazjami. Jej fantazją było abym była jej lalką. Taką prawdziwą, żywą lalką do seksu. Opowiedziała mi, że to jest jej zboczenie.

Miała w głowie dokładny plan co do mojego wyglądu. Choć moje ciało jej się podobało, chciała, abym nie budziła wątpliwości, czym jestem... Byłam nieco zszokowana. Po jakimś czasie jednak uległam jej i zdecydowałyśmy się, że przed urlopem jeszcze zadbamy o mnie... Wiedziałam mniej więcej, czego oczekuje, ale zobaczyć miałam to dopiero kilka dni później.

Do tych zmian zaliczały się jeszcze dwa ekstrawaganckie dodatki. Pierwszym był piercing w intymnym miejscu a d**gim był tatuaż, też „specjalny”. Zgodziłam się i na to. Co to miało jednak być, miałam się dowiedzieć dopiero przed zabiegiem. Ostatnią fantazją mojej Pani były duże sylikonowe cycki, które powinnam też mieć. Powiedziała mi, że jeżeli się kiedyś zdecydujemy, nakręci swoich rodziców na kasę... Ta fantazja mi się też podobała... Duże sylikonowe cyce.... Widziałam siebie już w fantazji, a właściwie nie mojej tylko Izy. Wyglądałam w niej jak Barbi dla dorosłych...

W niedzielę byłyśmy na spacerze i w kawiarni. Iza przygotowała na ten dzień jej letnią sukienkę. Miała już klika lat i nie było jej szkoda, aby ją lekko skrócić. Zrobiła to też. Pozwoliła założyć mi majtki. Tego dnia wiele osób je widziało, bo był lekki wiaterek...

Wieczorem pojechałam do domu pełna nowych doznań.

VIII

W poniedziałek, gdy zadzwonił budzik już nie spałam. Miałam rękę umieszczoną między nogami. Byłam mokra. Byłam nimfomanką? Nie wiem, ale od jakiegoś czasu moje myśli kręciły się wokół seksu. Wstałam wymalowałam się, nieco mocniej, niż kiedyś do biura. Założyłam znów białą koszulę i wyciągnęłam stos spódniczek, które dostałam od Izy. Wszystkie były krótkie. Lubiła nosić krótkie spódniczki, za zwyczaj plisowane, lub sportowe, jak do tenisa. Wybrałam sobie szarą, krótką i plisowaną spódniczkę. Do tego wyszukałam sobie odpowiednie majtki. Nie były to zwykłe majtki. Moja pani zadbała o to, abym nosiła specjalną bieliznę. Wszystkie majtki były albo przezroczyste, albo miały falbaneczki, albo jedno i d**gie. Do tego kokardki i inne takie tam. Właściwie była to bielizna, którą się za chwilę ściąga... Te, które w końcu założyłam były różowe (jak większość), mocno wycięte z tyłu i przezroczyste z przodu. Z resztą żadne z tych majtek nie miały wstawek higienicznych. Z tyłu przyszyta była dość duża różowa kokardka. Nie byłam pewna, czy wyjście bez majtek nie było by mniej ryzykowne. Do tego był pasujący stanik. Moje duże piersi ledwo się w nim mieściły. Był również cały przezroczysty.

Na głowę założyłam różową, dość szeroką opaskę. Co prawda nie było to tak, jak z kokardą, ale i tak wyglądałam słodko... Buty na szpilce, jedne z wyższych jakie miałam, i byłam gotowa. Popatrzyłam na siebie w lustrze. Byłam znów napalona. Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze 20 minut na kawę. Podeszłam do komody i wyciągnęłam z niej lateksowego kutasa, którego dostałam od Izy. Pierw chciałam go wsunąć sobie w cipkę, ale postanowiłam być posłuszna. Wysmarowałam go żelem, po czym zsunęłam majtki. Weszłam na łóżko i usiadłam okrakiem na moim wielkim kutasie coraz to mocniej napierając na mój odbyt. Moja Pani dała mi swojego największego konia, jak na nie mówiła i był naprawdę duży i gruby. Mój tyłeczek szybko się poddał i chwilę później ujeżdżałam mojego kochanka wsuwając i wysuwając go rytmicznie. Orgazm przeżyłam w ciągu kilku minut. Gdy doszłam do siebie, skojarzyłam sobie, że nie wolno mi było tego robić bez zapytania. Wiedziałam, że muszę za to ponieść karę. Lubiłam mieć powód do kary...

Wytarłam tyłek od żelu założyłam majtki i pospieszyłam na autobus. Na przystanku znów spotkał mnie wzrok innych. Znałam go już. Miałam wypieki na policzkach i byłam rozpalona. Sutki stały mi przez koszulę mimo koronkowego stanika. W tłocznym autobusie znów pozwoliłam tej obcej osobie obmacywać swój tyłek. Gdy obca ręka wyczuła majtki, pierw się cofnęła, jednak chwilę potem już nie były one barierą. Ktoś namiętnie jeździł mi ręką po pośladkach. Wysiadłam i poszłam do biura. Dzień zaczęłam od robienia kawy, przygotowania akt, rozłożenia na tacę ciasta, sprawdzenia maili, itd. Po jakimś czasie weszła pani wiceprezes – Witaj Wiola. Przyjdź za 10 minut do mnie - powiedziała uśmiechając się i zniknęła za drzwiami.

Usiadłam przy komputerze i sprawdziłam jeszcze raz maile. Zobaczyłam maila od Izy. Otworzyłam go i ujrzałam swoje zdjęcie na którym uśmiechałam się głupio do aparatu z mocno rozłożonymi nogami i rozwartą dziurką. Serce zabiło mi mocniej. Pod spodem był tekst. – Dzień dobry suczko! Życzę ci miłego, podniecającego i pełnego wstydu dnia – Iza.

Ale byłam suką, pomyślałam sobie. Po chwili otworzyły się drzwi wejściowe i stanął w nich jakiś obcy mężczyzna – Przepraszam, gdzie znajdę wiceprezesa – spytał uśmiechając się miło. Był w eleganckim gajerku i przystojny. Podeszłam do niego i zaprowadziłam go do schodów tłumacząc mu drogę na wyższe piętro. Gdy wróciłam do biura, ugięły mi się nogi, gdy zobaczyłam panią wiceprezes z filiżanką kawy w ręku, patrzącą się na monitor mojego komputera. Nie wyłączyłam maila... – Ładne zdjęcie... – powiedziała do mnie uśmiechając się. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. – Pozwolisz za mną – powiedziała i poszła do biura. Czułam się jaka mała dziewczynka, która została wezwana do dyrektora. Weszłam za nią i zamknęłam drzwi. Ona usiadła po d**giej stronie i popatrzyła na mnie. – Zaobserwowałam w tobie pewną zmianę... – zaczęła. – Nie interesowało by mnie to jednak, gdyby nie fakt, że zrobiłaś poważny błąd w dwu przelewach bankowych. – Nogi mi się uginały, jak tego słuchałam. Nigdy dotąd mi się to nie zdarzyło. Pani Ania położyła mi zaznaczone na czerwono formularze. Były na nich odpowiednie sumy, tylko nie zostały przelane na odpowiednie firmy. – Ten błąd kosztował nasz bank 7.000 zł – kontynuowała.- W zasadzie powinnam cię za to zwolnić i nie wiem dlaczego nie miała bym tego zrobić... – dokończyła i wzięła łyk wody ze szklanki. Nie wiedziałam co powiedzieć. Stałam jak wryta. Wydawałam się sama sobie głupia. Stałam przed kobietą która szczególnie po tym zdjęciu musiała myśleć o mnie jak o jakiejś głupiej dziwce... – Nie wiem jak to się stało, wydawało mi się... – zaczęłam, jednak pani wiceprezes przerwała w pół zdania. - To nieistotne – powiedziała. – Od dziś muszę ci odebrać autoryzację do obsługi kont. – Chciałam coś powiedzieć, ale gestem zabroniła mi kontynuując – Jestem zmuszona ograniczyć twoje kompetencje... ale nie zwolnię cię. – Do urlopu będziesz moją sekretarką. Po urlopie, sądzę, że świetnie będziesz spełniać nowe obowiązki w naszym nowym programie „VIP” dla klientów specjalnych. – Właśnie zostałam zdegradowana i nie wiedziałam tylko jak bardzo. – A co będzie moim zadaniem? – spytałam patrząc się na nią. Podeszła wtedy do mnie i wzięła moje dłonie w swoje. – Mamy co tydzień ważnych klientów. Podczas przerw w rozmowach i negocjacjach chcą porozmawiać z kimś atrakcyjnym, wyjść z atrakcyjną kobietą do restauracji lub po prostu dla towarzystwa... – Czułam jak się czerwienię – Twoim zadaniem będzie atrakcyjnie wyglądać i ładnie się uśmiechać do klientów... to wszystko... chyba, że będą oczekiwali czegoś więcej... – dokończyła patrząc mi się w oczy. – Pani oczekuje ode mnie... żebym została dziwką, prawda? – spytałam otwarcie. – Pani Ania poszła za biurko i nalała sobie wody do szklanki. – Powiedz jeżeli się mylę, ale... ubierasz się ostatnio jak dziwka, zachowujesz jak taka pusta idiotka... czy mylę się, jeżeli powiem, że ty jesteś dziwką, moja słodka Wioletko? – Choć potraktowała mnie podle i czułam się naprawdę jak idiotka, to tym pytaniem trafiła w dziesiątkę. Wiedziałam, że ma rację. Widziałam, jak wyjęła z teczki nową umowę o pracy i położyła na biurku. – Oferujemy ci 5500 zł miesięcznie plus dodatki na „odzież służbową” – kontynuowała – oczywiście to, co dostaniesz od klienta za „towarzystwo”, należy również do ciebie... – To była świetna oferta, a moje nowe nastawienie do życia seksualnego wręcz idealnie pasowało do mojej nowej pracy, pomyślałam. – Więc kiedy mam zacząć spełniać nowe obowiązki? – zapytałam ulegle. – To mi się podoba Wioletko... jak przyjedziesz z urlopu..., ale jeszcze jedno pytanie mam... Powiedz mi, kto to jest Izabela Wagner z naszego banku i dlaczego wysyła takie zdjęcia. – Myślałam, że serce mi stanie. Nie miałam wyboru, tylko opowiedziałam jej na kilka pytań. Była jednak bardzo dociekliwa i tak dowiedziała się wszystkiego co było między mną a Izą, o naszym związku, itd... Pani wiceprezes wysłuchała mnie dokładnie i widziałam w jej oczach wyraźnie objawy podniecenia. To jest jak wirus, który na każdego chyba przenoszę, pomyślałam. Ona podniosła słuchawkę i wystukała numer – Tu wiceprezes Linkowska – proszę podesłać mi tu panią Izabelę Wagner... tak natychmiast. – Powiedziała i odłożyła słuchawkę. Wracaj do swoich zadań – powiedziała i klepnęła mnie w tyłek, mówiąc znów – hop hop. – Po kilku minutach, pukając do sekretariatu weszła Iza. Z pytającym wzrokiem minęła mnie i weszła do pani wiceprezes. Po kilku minutach słyszałam towarzyską rozmowę i śmiechy obydwu. Byłam ciekawa – o czym rozmawiały. Iza wyszła z uśmiechem po jakiś 30 minutach, a za nią moja szefowa. – Masz wspaniałą właścicielkę suniu – zwróciła się do mnie pani wiceprezes powodując znaną mi już falę doznań. Moja Pani podeszła do mnie i pocałowała mnie namiętnie w usta – bądź grzeczną suczką kochanie i do później! - powiedziała i wyszła. Teraz to było oficjalne. Byłam suką, zwracali się do mnie jak do suki i pracowałam jako suka. Siedziałam na stołku, który miał już mokrą plamę od mojej cipki. Majtki były dawno przesączone. Ciekło ze mnie i byłam mocno napalona. To właściwie był mój normalny stan. Od kilku dni chodziłam ciągle napalona. Później w przerwie zamiast pójść do kawiarni, Iza wzięła mnie za rękę i pociągnęła za sobą do toalety. Weszłyśmy do kabiny. Podniosła spódniczkę (nie miała na sobie majtek) i stanęła nogami na muszli wypinając tyłek w moim kierunku. Wyliż mnie suko – powiedziała. – Bez wahania zanurzyłam usta i nos w jej cipce od tyłu i lizałam jak najlepiej mogłam. Dyszała głośno i słyszałam – oooh, aaah, hmmm – W każdej chwili ktoś mógł wejśc, ale nie myślałyśmy o tym. Po kilku minutach czułam jak wygięła plecy w fali orgazmu a jej soki spływały mi po ustach i po szyi, wpływając za koszulę... Gdy zeszła z toalety spuściła spódniczkę i sięgnęła do torebki i wyciągnęła z niej małą, półlitrową, plastikową butelkę z wodą mineralną. – Wejdź kolanami na muszlę suko i wypnij tyłek! – powiedziała do mnie. Posłusznie podniosłam spódniczkę i ściągnęłam majtki do ud. Weszłam kolanami na muszlę i wypięłam tyłek. - Jesteś nieźle rozpalona dziwko – zaraz ci ulżymy... – powiedziała i zaczęła ocierać plastykową butelkę o moją cipkę doprowadzając mnie do szału rozkoszy. Robiąc to, pieściła mój odbyt. Pierw jednym, potem dwoma i trzema palcami. Po chwili poczułam mocniejszy nacisk na mój tyłek i czułam jak Iza powoli wsuwa w niego swoją butelkę z wodą mineralną. Była to dość mała, półlitrowa butelka. Pierw wykonywała wolne ruchy, następnie coraz szybsze. Butelka wędrowała coraz głębiej w mój odbyt. Po chwili wzięła moją dłoń i położyła na butelce, każąc mi się samej onanizować. Pogrążona w ekstazie nie słyszałam nawet, że otworzyła kabinę – Wiolka! – usłyszałam po chwili. Odwróciłam głowę przez ramię i ujrzałam Izę z aparatem cyfrowym w ręku – klik, klik – robiła mi zdjęcia w dotychczas najbardziej poniżającej pozycji. Wsuwałam i wysuwałam z pełnym zaangażowaniem butelkę w mój tyłek doprowadzając się do szczytu. Co chwilę słyszałam – Wiolka, Wiolka... popatrz się – klik, klik – moja Pani robiła mi zdjęcia. To poniżenie tylko wzmocniło moje odczucia i mój orgazm był tak silny, że myślałam, że stracę przytomność... Powoli wyciągnęłam butelkę z odbytu. – Poczekaj chwilę! – powiedziała Iza i szybko przygotowała aparat. – Popatrz się na mnie i rozciągnij bezwstydnie pośladki suko – powiedziała do mnie. Zrobiłam jak mi kazała – klik, klik – słyszałam aparat – Masz już nieźle rozruchany tyłek – usłyszałam, gdy pomagała mi wstać i podała papier abym się podtarła. Niedługo zacznę kupować litrowe butelki – powiedziała na to Iza uśmiechając się i wrzuciła butelkę do śmietnika. Podciągnęłam majtki i zsunęłam spódniczkę. – Poprawiłam się jak mogłam przed lusterkiem. Ona z resztą też. Miałam nieco klejącą twarz i musiałam ją trochę przemyć. Jednak cała pachniałam cipką mojej Pani. Czułam jej zapach i lepiący się śluz na moich cyckach...


Gdy wyszłyśmy z toalety, nie było już czasu na obiad. Stanęłyśmy przy automacie do kawy i Iza opowiedziała mi, o czym rozmawiała z Linkowską. Opowiedziała mi, że przekazała pani wiceprezes kilka informacji o naszym związku, że jesteśmy parą, że nasz fetysz to SM i że ona jest osobą dominującą. Na pytanie, co na to wszystko Linkowska, Iza opowiedziała mi, że przyjęła to z lekkim podekscytowaniem. Dowiedziałam się też, że pani Ania będzie grała swoją rolę nadal i ja też. Tyle, że teraz otwarcie. Moja Pani była nieco zdziwiona moją nową pozycją w banku. Mój błąd się do tego z pewnością przyczynił, ale moje nowe stanowisko było dla niej zaskakujące. – Sądzę że będziesz dość często spędzała twoją pracę na kolanach z kutasem w ustach – śmiała się ze mnie. – Chyba tego ode mnie oczekują... – odpowiedziałam. Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy przy kawie. Tego dnia był też oczekiwany termin u fryzjera. Iza mówiła, że w końcu będę miała odpowiednią fryzurę.

Czas do 16.00 zleciał dość szybko. Spakowałam torebkę, pożegnałam się z panią wiceprezes i opuściłam budynek. Zadzwonił telefon. – Jesteś już na dole? – spytała Agnieszka. – Tak, stoję na schodach – odpowiedziałam. – OK, zaraz jestem – powiedziała i odłożyła. Stałam tak chwilę na schodach i oglądałam przechodzących ludzi. Widziałam też, że wszyscy, którzy wchodzili po schodach do góry, parzyli na mnie. Po chwili jednak zorientowałam się, że patrzą nie na mnie ale pod moją spódniczkę . Zaczerwieniłam się od razu. Było widać moje majtki? Zastanawiałam się. Nie byłam pewna. Czułam jak się robię znów mokra - pomijając fakt, że moje koronkowe majteczki już dawno ociekały moimi sokami. – Co stoisz tak i pozwalasz sobie zaglądać pod spódniczkę, mała dziwko...? – usłyszałam nagle głos Izy. Zaskoczyła mnie i nie wiedziałam co odpowiedzieć. Ale w pewien sposób podniecał mnie ten fakt... – Tak – odpowiedziałam. – Chodź tutaj – powiedziała i pociągnęła mnie za sobą za duży filar. – Ściągnij majtki. – powiedziała nagle. – Co? Tutaj? – Spytałam z niedowierzaniem. – Jeżeli nie chcesz iść do fryzjera na czworakach na smyczy suko, to zdejmuj majtki! – Powiedziała do mnie zdecydowana moja Pani. W fantazji naturalnie już minęła mi migawka, jak idę przez miasto u boku mojej właścicielki nago na smyczy jak suczka... Nie rozglądałam się, podniosłam spódniczkę i zsunęłam majtki, które same już zsunęły się na dół. Podniosłam je i włożyłam do torebki. – Świetnie – powiedziała Iza. Podeszła do mnie i niespodziewanie chwyciła pas mojej spódniczki i podciągnęła ją lekko do góry, po czym wywinęła pasek na zewnątrz, skracając tym samym długość spódniczki. Następnie odeszła kilka kroków i uśmiechnęła się – atrakcyjna sunia z ciebie. Czułam się bardzo podniecona, rozpalona i zawstydzona. Podeszłam do dużego okna naszego banku i zobaczyłam, jak krótka jest spódniczka. Kończyła się jakieś 5 cm poniżej moich pośladków. – Iza, ja nie mogę tak iść... – powiedziałam do niej proszącym głosem, jednak miałam skrytą nadzieję, że zostanie taka zdecydowana. I była. – Ściągnij stanik! – powiedziała tym razem. – TU??? – zapytałam głośno! – Tak tu idiotko – odpowiedziała. Jak tylko to było możliwe, używając wszystkich kobiecych trików ściągnęłam stanik nie ściągając koszuli. Moje duże i obwisłe piersi (lub właściwie cyce, jak mówiła na nie Iza) zwisały swobodnie pod koszulą. – Zostaw trzy guziki otwarte! – dodała jeszcze Iza. Zanim zdążyłam zaprotestować, Iza chwyciła mnie za rękę i poszłyśmy po schodach na dół. Przy każdym kroku cycki ruszały się swobodnie pod koszulą, przyprawiając mnie co rusz o nową notę wstydu... i podniecenia. – Gdy szłyśmy tak miastem, myślałam o tym, że w każdej chwili może zawiać lekki wietrzyk i podnieść moją plisowaną spódniczkę. – Jesteś bezwstydną małą kurwą! – powiedziała do mnie spokojnie po chwili milczenia Iza. – Ale... to przecież ty kazałaś mi tak iść... – odpowiedziałam zawstydzona. – Nie kochanie, ja jedynie pomagam ci spełnić twoje potrzeby i fantazje, ale reszta, jest w twojej głowie. Ty jesteś suką z natury i potrzebowałaś mnie, aby sobie to uświadomić – Dokończyła. Szłam tak i zastanawiałam się, czy miała rację. Zawsze byłam taka? Już w wieku 14 lat spałam z właścicielem lodziarni na rogu, i w szkole też już się puszczałam, więc byłam „łatwa”... Tak byłam od zawsze już taką mała suczką. A seks i moje myśli o nim wypełniały dość dużo miejsca w moim życiu. – Podobasz się wielu osobom co? – Powiedziała po chwili Iza szturchając mnie. Popatrzyłam w kierunku kilku mężczyzn, którzy nam się przyglądali, szczególnie mi. Podczas każdego kroku moje cyce kołysały się nieprzyzwoicie pod koszulą. Słyszałam jak rozmawiali o mnie i jeden z nich nawet gwizdnął.

Masz rację – powiedziałam po chwili – Mam rację? – spytała Iza – Tak, zawsze już byłam suką i małą kurewką... – dokończyłam. Iza przystanęła i obróciła się w moją stronę. Przejechała mi dłonią po policzku. – Tak, jesteś i już zawsze byłaś suczką... ale chcesz być na pewno moją suczką, małą, głupią i codziennie poniżaną małą kurewką... – spytała mnie i widziałam, że też była mocno podniecona. O sobie już nie wspominając. – Wiesz, że tego chcę... – odpowiedziałam jej patrząc się w oczy. Iza wzięła mnie za rękę i wolniejszym krokiem poszłyśmy dalej. – Już jesteś prawie taka, jaką chcę cię mieć – powiedziała po chwili spoglądając na mnie – prawie? – Spytałam. – Prawie, bo jesteś atrakcyjna i jesteś z natury uległa...ale ja lubię naprawdę głupie suczki... – dokończyła po chwili. – Głupie...? – spytałam niepewnie czerwieniąc się. – Iza znów przystanęła i popatrzyła się na mnie. – Chciała bym, abyś przestała się przejmować czymkolwiek. Twoje myśli mają krążyć tylko wokół jednego – jak być dla mnie lepszą, bardziej usłużną i atrakcyjniejszą sunią, nic więcej. – Mówiła patrząc się mi w oczy – Sądzę, że twoja nowa pozycja w banku jest dobrym początkiem. – Uśmiechając się, pociągnęła mnie za sobą. – Szłam z wypiekami na twarzy ze wstydu. To był inny rodzaj poniżenia, sięgający dużo głębiej. – Chcesz ze mnie zrobić taką kompletną „blondynkę”... – powiedziałam lekko uśmiechając się. Iza popatrzyła na mnie – nie, ja chcę z ciebie zrobić żywą lalkę do seksu, która będzie miała wygląd pustej blondyneczki... – powiedziała Iza szokując mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jednak moja fantazja już odegrała mi film w głowie, w którym klęczałam w latexowym kostiumie, w którym była wycięta tylko jedna dziura, na moje usta, a mężczyźni po kolei podchodzili i spuszczali się w nie... Byłam zgubiona. Wiedziałam, że to jest to. Ten rodzaj absolutnego poniżenia, absolutnego poddania, uległości..., wstydu... – tego chciała moja natura.

Stałyśmy już pod zakładem fryzjerskim. Iza otworzyła drzwi i weszłyśmy razem. Zakład był dość duży, na 10 miejsc. Widziałam w rogu od razu wejście do gabinetu kosmetycznego. Leciała przyjemna muzyka, masa klientek siedziała wlepiona w gazety. Po chwili podeszła do nas atrakcyjna blondynka. – Cześć Iza – Cześć Kasia – przywitały się obydwie. Po chwili Kasia spojrzała na mnie – czy to jest ta twoja ładna sunia – powiedziała stonowanym głosem. Od razu zrobiłam się czerwona. – Tak to „Wiolka”. – Przedstawiła mnie Iza. Kasia zaprowadziła nas od razu do osobnego pokoju. Był on w sumie dla wybranych gości, tak sądziłam, ale w naszym przypadku dla odosobnienia.

Zrozumiałam, że Kasia była właścicielką zakładu i musiała być blisko zaprzyjaźniona z Izą. Byłam trochę zazdrosna o to, że nie wiedziałam nic o tej znajomości. – Widziałam, jak inne dziewczyny się na mnie patrzyły. Dla nich też byłam suką... czyżby też wiedziały? – Na samą myśl zrobiło mi się gorąco. Gdy weszłyśmy do pokoju, Iza wzięła ręcznik i położyła na fotelu – usiądź – powiedziała do mnie. – Wolę, żeby ci nie zabrudziła fotela – powiedziała do Kasi, która się głośno roześmiała. Ale ciekło ze mnie naprawdę...

Siedziałam tak chwilę i słuchałam rozmowy między moją panią a właścicielką zakładu. Patrzyłam na siebie w lustro i myślałam, jak mam wyglądać. Przypominałam sobie zdjęcia takich suczek, które pokazywała mi Iza. Uświadomiłam sobie, że większość z nich była blond, ale niektóre z nich przypominały swoim wyglądem naprawdę takie lalki z „sex shopu”. „Lalki...” skojarzyły mi się słowa mojej właścicielki... ja też miałam zostać taką lalką...

Więc jaką fryzurę chcesz jej zrobić – spytała Kasia Izę. – Nie wiem dokładnie, ale ma wyglądać jak taka tania kurewka... – powiedziała moja pani. – Kasia uśmiechnęła się do mojego odbicia lustrzanego – więc musimy zupełnie wybielić jej włosy odpowiedziała.

Serce biło mi mocno. Chciałam przypodobać się mojej pani i pokazać, że zgadzam się na bycie jej suczką. – Mogę coś dodać – spytałam. – Oczywiście laleczko –odpowiedziała Iza. – Więc... chciała bym mieć takie prawie białe włosy, proste z grzywką przyciętą równo na wysokości brwi, a boki i tył na wysokości ramion, tak, abym mogła nosić kokardki... - przerwałam, gdy zabrakło mi tchu - tak mają wszystkie dobre suczki przycięte włosy... – Iza popatrzyła się na mnie z zadowoleniem. – To jest dobry pomysł – powiedziała – Tyle, że takie głupie małe kurewki mają wydepilowane zupełnie brwi, a zamiast nich narysowane tylko cienkie kreski... . Popatrzyłam się w oczy jej odbicia lustrzanego. Zdawałam sobie sprawę, że zmieni to mój wygląd radykalnie, i gdy wyjdę z salonu, będę miała naprawdę wygląd takiej głupiej taniej kurwy. Mimo to poczułam takie mrowienie między nogami i aż czułam, jak ze mnie leci – tak Pani – powiedziałam – i mają takie mocno nadmuchane usta... – dokończyłam. Iza roześmiała się zdumiona i Kasia też się na mnie patrzyła z niedowierzaniem – Skąd wytrzasnęłaś taką idiotkę – powiedziała do Izy. Reakcja mojego ciała była natychmiastowa... – Takie usta sprawimy ci jeszcze przed urlopem suniu – powiedziała moja pani i poklepała mnie jak pieska po głowie. Międzyczasie miałam wypieki na policzkach. Po chwili poczułam, że chce mi się siku i spytałam o pozwolenie. Wstałam i poszłam do toalety. Podczas chodu czułam jak mocno śliska jestem i jak ciężko mi złączyć nogi. Byłam napuchnięta między nogami i zupełnie mokra. Nawet uda od wewnątrz miałam już mokre. Gdy siadając na toalecie dotknęłam się, zorientowałam się, że moja cipka jest nabrzmiała a wargi tak napuchnięte, że aż twarde. Sutki stały mi pod koszulą. Gdybym się teraz nawet krótko popieściła, doszła bym od razu. Ale Iza by to wiedziała... Wstałam i chciałam się podetrzeć, ale... nie zrobiłam tego... tak było to bardziej poniżające. Jeszcze bardziej mokra poszłam z powrotem. Weszłam do gabinetu i chciałam usiąść, gdy Kasia pokazała mi ręcznik, na którym siedziałam. Była tam duża plama od moich soków. – Czy nie nosisz majtek? – Spytała mnie właścicielka zakładu srogo. Wiedziałam, że to jest gra, w której ja jestem uległą suką. – Nie proszę Pani... – odpowiedziałam. – Wiesz, że za to powinnaś być ukarana? – Tak proszę Pani – odpowiedziałam ponownie. Gotowało się we mnie. – Więc są dwa sposoby, aby taką mała, niegrzeczną suczkę ukarać – kontynuowała. Grałam swoją rolę świetnie, a Iza obserwowała tą grę – Pierwszy, to jest porządne lanie... a d**gi jest nieco bardziej poniżający... można by ci założyć pieluszkę, jak małej dziewczynce... – Zaczerwieniłam się od razu. Nie spodziewałam się tego. Moja fantazja na poczekaniu odegrała mi film, w którym jestem pierw przebierana jak małe dziecko leżąc na plecach, i jest mi zakładana pielucha... chwilę później widzę siebie idącą prze miasto, a spod mojej mini spódniczki wystaje biały pampers... ludzie wytykają mnie palcami i śmiejąc się ze mnie, jestem poniżona do granic...- Moje soki sączą się po moich udach. Nie znałam tego, ale to zboczone wyobrażenie powodowało we mnie niesamowite uczucie. Popatrzyłam na Izę i zobaczyłam, że na niej ta Kasi fantazja również się odbiła. Też była wyraźnie podniecona. – Sądzę że taka nieposłuszna i brzydka dziewczynka jak ja powinna zostać pierw mocno ukarana a potem przebrana w pampersa, aby się mocniej wstydziła... – powiedziałam głosem małej dziewczynki. Zastała cisza. Czułam wyraźne podniecenie u wszystkich trzech z nas. – Mogę ja ją ukarać – zwróciła się Kasia do Izy – ależ oczywiście kochanie i nie oszczędzaj jej tyłka. – Odpowiedziała moja pani. Właścicielka zakładu wyszła na chwilę i przyszła trzymając w ręku cienki skórzany pasek. – Wejdź kolanami na fotel i wypnij tyłek. – Oczywiście zachowałam się tak, jak uczyła mnie Iza. Zsunęłam spódniczkę, po czym zrzuciłam koszulę. Stałam nago, pomijając buty. One patrzyły zdumione. Podeszłam do fotela i weszłam kolanami na jego szerokie oparcia. Miałam przy tym bardzo nieprzyzwoicie rozwarte uda. Cofnęłam się nieco i wypięłam tyłek. Moje zwisające cyce obleśnie przewiesiłam przez niskie oparcie fotela. – Ale ta suka ma rozruchany tyłek... - powiedziała Kasia gdy stanęła za mną z paskiem. – Co ty z nią robisz... – spytała retorycznie Izy. Ja w tym czasie widziałam się w lustrze. Nie tylko swoją rozpaloną twarz, ale i z tyłu, poprzez odbicie lustrzane. Mając tak mocno wypięty tyłek i szeroko rozstawione kolana widziałam dokładnie swoją zupełnie widocznie mokrą cipkę. Jednak to, o czym mówiła Kasia, to był moja d**ga dziurka, mój odbyt. Był lekko rozwarty nawet bez wczesnego stymulowania. Wyglądał po prostu na „często używany”. Pierwszy raz widziałam swój tyłek w ten sposób, ale zawstydzało i podniecało mnie to tak samo. – Ja do niczego jej nie zmuszam – powiedziała po chwili Iza – moja wyuzdana suczka to po prostu lubi...- Roześmiały się obie, po czym Kasia machnęła paskiem w powietrzu – teraz jej złoję ten słodki tyłek. – Ale tak, aby zostały pręgi...– powiedziała Iza. W sumie dostałam 50 soczystych batów. Bolało mocno i było bardzo poniżające. Dodatkowym poniżeniem było liczenie i skomlenie... – 21, aaaah, 22 mmmmh – Moje odbicie lustrzane pozwalało mi oglądać efekty bicia bezpośrednio, widziałam swój tyłek z czerwonymi pręgami. Gdy Kasia skończyła widziałam jak Iza siedzi na kozetce i się onanizuje. Po chwili Kasia poszła do biura i wróciła z takim dużym dildo przymocowanym do pewnego rodzaju majtek. Założyła to, gdzie Iza wypięła swój goły tyłek w jej kierunku. Pierwszy raz widziałam ją w takiej jakby uległej pozycji. Gdy doszła do orgazmu, zamieniły się. Kasia zrzuciła spódniczkę (nie nosiła bielizny) i ona wypięła tyłek. Tym razem Iza wsunęła jej dildo bezpośrednio w tyłek, nie dotykając nawet jej cipki. Przypuszczałam, że to był rodzaj dominacji.... Po chwili i Kasia doszła do orgazmu. Ja nadal nago w tej poniżającej pozycji, rozpalona jak suka klęczałam na fotelu. Pragnęłam aby i mnie doprowadziły, ale nic z tego. – Ubierz się suko – usłyszałam tylko od Izy. Zrobiłam jak mi kazała. Założyłam koszulę zostawiając jak poprzednio trzy guziki otwarte i następnie spódniczkę, której pas też posłusznie podwinęłam, aby znów była bardzo krótka. One też doprowadziły się do porządku. – Okręć się – powiedziała do mnie Iza po chwili. Zrobiłam jak mi powiedziała, okręcając się powoli wobec własnej osi. – Stop. Stałam teraz tyłem do nich. – Jak uważasz? – Wygląda jak powinno – odpowiedziała właścicielka zakładu. Gdy spojrzałam w lustro, widziałam, że spod spódniczki, na prawym udzie widoczne jest kilka eliptycznych pręg po pasku. Na żądanie Izy podniosłam spódniczkę i zobaczyłam teraz a bliska, że cały tyłek jest w czerwonych, czasem purpurowych pręgach. Moja pani przywołała mnie gestem do siebie. – Zanim zaczniemy ci ścinać włosy, pójdziesz do apteki i kupisz pieluchy, takie, aby ci pasowały i puder do tego, zrozumiałaś? – Zaczerwieniłam się – tak Pani – odpowiedziałam posłusznie. Boże, to miało się naprawdę stać! Dostałam pieniądze i wyszłam z gabinetu. Zobaczyłam, że salon już prawie opustoszał, przeszłam obok dziewczyn które stały teraz w małej grupie i wyszłam słysząc ich chichot. Byłam tak napalona, że sam fakt, że byłam nieprzyzwoicie ubrana, miałam wypieki na twarzy i ślady od batów widoczne spod spódniczki, nie hamował mnie. Widziałam jak mężczyźni się na mnie patrzą. Byłam rozpalona. Nawet kilka usłyszanych poniżających komentarzy mi nie przeszkadzało w drodze do apteki. Byłam suką a aktualnie, to oddała by, się chyba każdemu na środku ulicy jak suka. W aptece stało przede mną kilka osób. Za chwilę i za mną uzbierało się kilka osób. Słyszałam jak jakieś młode dziewczyny szepcą... wiedziałam, że na mój temat. – Proszę – usłyszałam nagle. Była moja kolej. – Czy ma pani... pieluchy – w tym momencie uświadomiłam sobie, jak poniżające jest to co robię i jak bardzo mnie to podnieca – typu pampers... dla dorosłych...? – Ekspedientka popatrzyła na mnie, na jaki rozmiar? – spytała ponownie. – Eee, 36, powiedziałam i poczułam jak się czerwienię. Dziewczyny za mną chichotały się. Ekspedientka popatrzyła się na mnie znów – to mają być pełne? – Spytała ponownie – no, takie jak dla dzieci, tylko większe... – odpowiedziałam czerwona jak burak. Postawiła opakowanie na ladzie. Miałam taką świadomość, że ona wiedziała, że to dla mnie – i do tego puder poproszę. Niestety nie było takich reklamówek, więc szłam z powrotem z pampersami dla dorosłych i pudrem w ręku do salonu fryzjerskiego. Gdy weszłam do salonu, dziewczyny już sprzątały. Gdy zobaczyły mnie stanęły jak wryte widząc pieluchy i puder w moich rękach. Jednak nic nie powiedziały. Czekałam w gabinecie chyba z 10 min, zanim Iza i Kasia przyszły. – Jesteś? – spytała retorycznie Kasia. Przytaknęłam. Obejrzała opakowanie i wyciągnęła jedną z pieluch. – Podciągnij spódniczkę i połóż się na kozetce – rozkazała. Wiedziałam, że ten moment nadejdzie. Wstydziłam się bardzo, ale to poniżenie mnie ogromnie podniecało. Położyłam się i automatycznie podniosłam nogi do góry, rozkładając je... To było zdecydowanie najbardziej poniżające co dotychczas zrobiłam. Leżałam na środku pokoju na kozetce z podniesionymi i rozłożonymi udami i dwie kobiety śmiejąc się, patrzyły mi prosto między nogi. Gdy właścicielka salonu podkładała mi pod tyłek pieluchę Iza opowiadała jej jaką jestem małą bezwstydną szmatą i jaką mam rozruchaną cipkę i tyłek. Leżałam tak na przygotowanej już pieluszce i Kasia sypała puder jak dziecku między nogi. Nagle stało się coś, z czym się nie liczyłam w ogóle... Pukanie do drzwi. Moją pierwszą reakcją było złożenie nóg aby się podnieść, ale Iza nie pozwoliła mi – rozłóż nogi suko... mocniej. – Więc zrobiłam jak mi kazała. Złapałam się rękami za uda i przyciągnęłam rozwierając je bardziej do siebie. Do pokoju wszedł nagle młody chłopak!!! Stał lekko z boku i patrzył na mnie. Zrobiłam się jak burak. Moje wypieki ze

wstydu czułam jak nigdy dotąd. Ale nie śmiałam nawet protestować... – Ja... ja szukam Mireli – wydukał. – One się pewnie przebierają – odpowiedziała, po czym podeszła do drzwi. – Mirela, Renia, Aga! – krzyknęła. – Już idziemy! – usłyszałam głos nadchodzących dziewczyn. Mój wstyd mnie przerastał! Gdy weszły i zobaczyły mnie w tak poniżającej pozycji, aż westchnęły. – To jest Wiolka, moja suczka – przełamała ciszę Iza. Ona ma 24 lata, ale nadal się moczy... dziś też, więc pierw została ukarana, jak widzicie, a teraz zakładamy jej pieluszkę... – Gdy to mówiła, Kasia poprawiła pieluchę, po czym zapięła ją po bokach na lepy. – Możesz wstać –powiedziała. Więc też tak uczyniłam i stałam teraz w obliczu moich rówieśników, poniżona jak nigdy dotąd. Kasia wyprowadziła ich w końcu za sobą i wyszli. Zostałam sama z moją panią na chwilę. – Wstydziłaś się, prawda? - Tak, przecież wiesz jak bardzo poniżające to było! – odpowiedziałam z lekkim żalem w głosie. Iza podeszła do mnie i przytuliła. Potem podniosła moją twarz i popatrzyła mi w oczy. – Podniecało cię to poniżenie, prawda? – spytała cicho. Milczałam chwilę – Tak... bardzo... – odpowiedziałam szczerze. – Czy chcesz, abym nadal to robiła? – Znów chwila niepewności – tak... – odpowiedziałam. – Jak będziemy w domu potem, przyprawię cię o całą masę niesamowitych orgazmów, ale teraz w końcu do fryzury, OK? – Uśmiechnęłam się – OK – odpowiedziałam.

Po chwili siedziałam już w fotelu (w pampersie) i one robiły mi fryzurę... Międzyczasie, gdy działała farba, Kasia usunęła mi fachowo takim dziwnym urządzeniem brwi. Trwało to wszystko dość długo. Przez cały czas nie wolno mi było patrzeć w lustro, byłam odwrócona. Potem ściąganie folii aluminiowej, mycie włosów. Następnie suszenie, prostowanie i układanie. Następnie właścicielka zakładu zrobiła mi makijaż i w końcu mogłam podejść do lustra. Czułam się dziwnie... podeszłam. Zdziwiłam się! Myślałam, że będę wyglądała jakoś odpychająco, ale nie. Nie wiedziałam, czy to kwestia podniecenia, ale podobałam się sobie. Platynowo jasne włosy, proste z grzywką przyciętą nad oczami, mocnym makijażem i cieniutkimi kreskami zamiast brwi, narysowanych lekkim łukiem, które było widać w tej fryzurze dopiero po odchyleniu włosów. Wyglądałam jak prawdziwa kurewka z filmów porno, jak prawdziwa suczka. Kasia wyszła, po czym wróciła po chwili trzymając w ręku różowe wstążki. Podeszła do mnie i jak małej dziewczynce założyła pierw jedną potem d**gą wstążkę.Widziałam się w lustrze. Wyglądałam naprawdę jak taka słodka idiotka do walenia, jak lalka do seksu. – Perfekcyjnie – mówiły obydwie. – OK, teraz wstań i pokaż nam się w całości – powiedziała Kasia. Obydwie patrzyły się na mnie, gdy wstałam. Poprawiłam odruchowo spódniczkę, czując przy tym wyraźnie pampersa. Zdawałam sobie sprawę, że spódniczka nie zakrywa przynajmniej z tyłu plastikowej pieluchy. – Obróć się – rozkazała Kasia i uczyniłam też tak. Wyglądasz wyjątkowo... – powiedziała Kasia. Zdawałam sobie sprawę, że ona robiła mnie według własnych wyobrażeń. Była zboczoną lesbijką. Iza patrzyła na mnie z pożądaniem. – Jak lalka... – dodała – moja Barbie. Obejrzała mnie jeszcze dokładnie, po czym klepnęła w tyłek (a właściwie pampersa) – poczekaj na mnie z przodu, ja zaraz przyjdę. Wyszłam do salonu i stałam tak oglądając się w lustrze, gdy one w gabinecie na zapleczu rozmawiały. Gdy patrzyłam na siebie, docierało do mnie, że z dnia na dzień stawałam się zabawką obcej kobiety. To się tak daleko posunęło, że stałam teraz w pampersie, w mini i ogólnym wyglądzie kurewki i zastanawiałam się, jak daleko to ma jeszcze pójść. To uzależnienie jednak działało na mnie dobrze. Czułam się u Izy bezpiecznie. Robiłam wszystko z własnej woli. Byłam przekonana, że miała rację. Byłam po prostu nimfomanką, kurwą, luk suką... ona to we mnie wyzwoliła. Myślałam sobie, że żadna kobieta nie powinna być taka jak ja, taka łatwą... i napalona..., a że byłam taka, to sądziłam, że Iza dobrze robi, poniżając mnie w ten sposób. Na to sobie zasłużyłam. Chciała abym była suką, więc będę, chciała, abym zachowywała się jak pusta blond idiotka, więc będę taka. Obecnie posuwało się to tak daleko, że wyzbywałam się własnej godności i dumy. Stawałam się powoli „czymś”. Jednak im dłużej o tym myślałam tym bardziej podniecało mnie to. Moje własne odbicie w lustrze potwierdzało moje odczucia.


W końcu Iza wyszła i opuściłyśmy zakład. Było już szaro na dworze. – Wiesz o tym, że widać pieluchę z pod spódniczki? – Spytała Iza patrząc się na mnie. – Wiem... – odpowiedziałam ulegle – to dobrze, bo pojedziemy do domu autobusem. – Proszę, nie rób mi tego..., wstydzę się... – mówiłam szczerze. Na samą myśl zrobiłam się czerwona. – Ani słowa, zrozumiałaś?! – Przytaknęłam i szłam trzymana za rękę jak mała dziewczynka. Musiałam dla przypadkowych przechodniów wyglądać jak ostatnia kretynka. Pomijając już, że niektórzy dostrzegli pieluchę spod spódniczki, moje różowe kokardki i mocno rozjaśnione włosy z dość ostrym makijażem stawiały mnie w jednoznacznym świetle. Dla nich byłam zwykłą kurwą.

Podniecały mnie lubieżne spojrzenia facetów. – Wielu z nich właśnie sobie ciebie wyobraża na kolanach z ich kutasami w ustach – skomentowała Iza widząc to.

Niektórzy przystawali i słyszałam chichot albo obelżywe komentarze. Jednak krótko przed za tłumionym przystankiem Iza zatrzymała taksówkę. Pojechałyśmy do domu i dziękowałam jej kilka razy, że się zlitowała. Gdy weszłyśmy do domu, Iza kazała mi iść do sypialni. Po chwili wróciła z koszykiem w którym były nasze „zabawki”. Wyciągnęła z koszyka taką jakby maskę, której dotychczas nie widziałam. Z obydwu stron wystawał gumowy członek. Zanim domyśliłam się, Iza podeszła do mnie i kazała mi otworzyć usta. Zrobiłam też, co mi rozkazała. Iza założyła mi maskę na twarz wsuwając w usta tym samym gumowego kutasa długości jakiś 5, może 6cm. Zapięła z tyłu głowy zapięcie i pchnęła mnie na łóżko. Z maski wystawał po zewnętrznej stronie też gumowy kutas, lecz dłuższy i grubszy. Leżałam teraz i patrzyłam się, jak stanęła nade mną, i rozebrała się do naga. Usiadła okrakiem na mojej twarzy wsuwając sobie w cipkę dildo. Czułam się dziwnie poniżona, ale w inny sposób... Jak był była naprawdę gumową lalką stworzoną tylko do seksu. Iza miała zamknięte oczy i dyszała z podniecenia – hmmmm..., aaaaah. Jej mokra cipka robiła odgłosy zatrzymując się na masce. Była coraz bardziej mokra i Iza coraz bardziej dyszała – aaaaaaah, mmmmmmh. Po niedługiej chili jej soki ściekały mi po policzkach i szyi. Coraz gwałtowniej się ruszała. Szalała wprost, a ja leżałam jak kukła i patrzyłam się na nią. Zazdrościłam jej, bo też byłam rozpalona. – Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaah, mmmmmmmmmmmmm, ooooo tak, o tak, aaaaaaaaaaaaaaah – jej ciało spięło się z długim orgazmie, a jej soki prawie eksplodowały, lejąc się mi na twarz, szyję i nawet włosy. Upadła obok mnie, nic nie mówiąc. Też się nie ruszałam. Po kilku chwilach spojrzała się na mnie. Teraz kolej na ciebie suniu – powiedziała. – Ale pierw mnie wyczyść – językiem – dodała. Uklęknęłam, po czym odpięłam maskę. Iza również się odwróciła i wypięła tyłek rozkładając przy tym nogi. – Wyliż mnie dokładnie i wszędzie. Powoli zbliżyłam się do jej intymności i zaczęłam ją wylizywać jak prawdziwa suka. Cipkę, odbyt, wsuwałam nawet język do odbytu. Lizałam ją i spijałam z niej jej soki łykając je. – Dosyć – powiedziała po kilku minutach. Połóż się na plecach. Położyłam się na plecach, tak jak mi kazała. Już automatycznie rozłożyłam szeroko nogi. Iza stała chwile nade mną i patrzyła się na mnie. Ja nadal miałam na sobie pieluchę... – Ty moja głupia cipko – powiedziała, po czym uklęknęła między moimi nogami i rozpięła pieluchę. Następnie wzięła nawilżane chusteczki i zaczęła wycierać mnie dokładnie między nogami. – Jesteś bardzo mokra, podnieca cię to ty mała bezwstydna dziwko, hm...? – Oczywiście leżałam czerwona na twarzy. Ale naprawdę mnie to podniecało.

Gdy Iza mnie dokładnie między nogami wyczyściła, wzięła do ręki żel i wysmarowała sobie nim całą dłoń. Wiedziałam co teraz nastąpi. Oczywiście miało to być doprowadzenie mnie do orgazmu w najbardziej poniżający sposób. – Podnieś nogi i rozszerz pośladki, chcę cię zerżnąć ręką w tyłek. – Zrobiłam, jak mi kazała. Iza pieściła mój odbyt najpierw jednym palcem, potem dwoma, następnie trzema... szybko się podniecałam. Następnie poczułam mocniejszy nacisk i energiczne posuwiste ruchy. Jak poprzez mgłę widziałam, że moja pani ma swoją cała dłoń i część przedramienia zanurzoną w moim tyłku. Myślałam, że zwariuję z ilości doznań... – Ohhhhh, mmmmmmmmmmmhhh – jęczałam głośno. Orgazm przyszedł kilkukrotnie, targając moje zmysły... Leżałam teraz kompletnie wycieńczona. Iza stała nade mną i wycierała ręce w ręcznik – Leż tu, zaraz przyjdę – powiedziała i zniknęła na chwilę wracając z powrotem z aparatem cyfrowym. – Podnieś mocno nogi do góry i rozszerz swój rozruchany tyłek. – Niedługo będziesz musiała nosić naprawdę pieluchę, aby nie robić pod siebie... – mówiła, śmiejąc się ze mnie i pstrykając w tym czasie mnóstwo zdjęć. Starałam się być dobrą suczką i rozłożyłam nogi, po czym rozsunęłam mocno pośladki, tak, ab było widać dobrze „moje wnętrze”. Rozsuwając pośladki, czułam jak szeroko rozwarta jest moja dziurka...

Po krótkim czasie znów byłam podniecona. Po części poprzez ciągłe dotykanie się między nogami, po d**gie poprzez upokarzające komentarze Izy. Iza rzuciła mi tego wielkiego gumowego kutasa. – Zrób to teraz sama suko – powiedziała. Tak jak mi też powiedziała, wsunęłam sobie wielkiego gumowego dildo sama w tyłek i onanizowałam się będąc przy tym fotografowana... Tej nocy obudziłam się jeszcze raz i użyłam wielkiego czarnego „kochanka”...

 

Cały weekend, czyli sobotę i niedzielę spędziłyśmy na wypoczynku i seksie. Międzyczasie Iza pokazywała mi, jak mam się w różnych sytuacjach zachowywać, dostałam nie jeden raz też lanie. Musiałam się przebierać kilkanaście razy przez te dwa dni. Moja właścicielka chciała zobaczyć mnie w różnych ciuchach. Jedną z jej ulubionych kreacji był strój francuskiej pokojówki z krótką spódniczką, fartuszkiem i wszystkim co do tego należy. Oczywiście w czarnych lakierowanych sandałkach na koturnie z wysokim obcasem. Spędziłam w tym stroju kilka godzin, szykując nam śniadanie, odkurzając lub leżąc koło Izy. Podczas niektórych zadań Iza kazała mi zsunąć koronkowe majteczki, w których była oczywiście mokra plama od śluzu. Majtki leżały u kostek na moich butach. Nie spadały mi, bo nie pozwalały im na to zapięcia, o które się zahaczały i mocno ograniczały mój ruch. Musiałam chodzić małymi kroczkami. Iza od czasu do czasu robiła mi zdjęcia, najczęściej w „najniekorzystniejszych” sytuacjach... Co do zdjęć jedne z najbardziej zawstydzających to te, podczas których musiałam mocno rozłożyć uda i rozsunąć płatki ukazując tym samym wnętrze mojej cipki. Na tych zdjęciach miałam czerwone poliki ze wstydu.

Oczywiście nie zabrakło seksu. Moja Pani waliła mnie w tyłek kilkanaście razy. Mówiła, że mój tyłek jest do tego stworzony. Nie przeszkadzało mi to jednak bardzo. Mogłam pieścić łechtaczkę podczas aktów. Orgazmy analne były co najmniej tak intensywne jak inne. Niesamowite doznania.

Moja kochanka używała sporo specjalnego żelu, który miał świetne właściwości. Tyłek mnie prawie nie bolał. Mimo że w dość krótkim czasie używała coraz to większych i grubszych kutasów. Wiedziałam, że musi być zboczona, bo nie znałam dotąd kobiety, która posiadała taki wybór tego wszystkiego plus żeli i przeróżnych dodatków... – Jak tak dalej pójdzie, to będę niedługo mogła bez problemu wsunąć ci całą dłoń w tyłek – syczała podniecona wsuwając i wysuwając dużego lateksowego kutasa w mój tyłek. – Chciała byś tego? – pytałam jej – nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała ty mała kurwo – mówiła wtedy do mnie sycząc z podniecenia... Postanowiłam sobie pracować nad tym, aby spełnić jej fantazję...

W przerwach, gdy leżałyśmy na łóżku przed telewizorem, Iza pokazywała mi masę zdjęć z klubów i spotkań SM. Opowiadała mi różne rzeczy. Dowiedziałam się, że nie byłam jedyna z moimi fantazjami. Jej fantazją było abym była jej lalką. Taką prawdziwą, żywą lalką do seksu. Opowiedziała mi, że to jest jej zboczenie.

Miała w głowie dokładny plan co do mojego wyglądu. Choć moje ciało jej się podobało, chciała, abym nie budziła wątpliwości, czym jestem... Byłam nieco zszokowana. Po jakimś czasie jednak uległam jej i zdecydowałyśmy się, że przed urlopem jeszcze zadbamy o mnie... Wiedziałam mniej więcej, czego oczekuje, ale zobaczyć miałam to dopiero kilka dni później.

Do tych zmian zaliczały się jeszcze dwa ekstrawaganckie dodatki. Pierwszym był piercing w intymnym miejscu a d**gim był tatuaż, też „specjalny”. Zgodziłam się i na to. Co to miało jednak być, miałam się dowiedzieć dopiero przed zabiegiem. Ostatnią fantazją mojej Pani były duże sylikonowe cycki, które powinnam też mieć. Powiedziała mi, że jeżeli się kiedyś zdecydujemy, nakręci swoich rodziców na kasę... Ta fantazja mi się też podobała... Duże sylikonowe cyce.... Widziałam siebie już w fantazji, a właściwie nie mojej tylko Izy. Wyglądałam w niej jak Barbi dla dorosłych...

W niedzielę byłyśmy na spacerze i w kawiarni. Iza przygotowała na ten dzień jej letnią sukienkę. Miała już klika lat i nie było jej szkoda, aby ją lekko skrócić. Zrobiła to też. Pozwoliła założyć mi majtki. Tego dnia wiele osób je widziało, bo był lekki wiaterek...

Wieczorem pojechałam do domu pełna nowych doznań.

VIII

W poniedziałek, gdy zadzwonił budzik już nie spałam. Miałam rękę umieszczoną między nogami. Byłam mokra. Byłam nimfomanką? Nie wiem, ale od jakiegoś czasu moje myśli kręciły się wokół seksu. Wstałam wymalowałam się, nieco mocniej, niż kiedyś do biura. Założyłam znów białą koszulę i wyciągnęłam stos spódniczek, które dostałam od Izy. Wszystkie były krótkie. Lubiła nosić krótkie spódniczki, za zwyczaj plisowane, lub sportowe, jak do tenisa. Wybrałam sobie szarą, krótką i plisowaną spódniczkę. Do tego wyszukałam sobie odpowiednie majtki. Nie były to zwykłe majtki. Moja pani zadbała o to, abym nosiła specjalną bieliznę. Wszystkie majtki były albo przezroczyste, albo miały falbaneczki, albo jedno i d**gie. Do tego kokardki i inne takie tam. Właściwie była to bielizna, którą się za chwilę ściąga... Te, które w końcu założyłam były różowe (jak większość), mocno wycięte z tyłu i przezroczyste z przodu. Z resztą żadne z tych majtek nie miały wstawek higienicznych. Z tyłu przyszyta była dość duża różowa kokardka. Nie byłam pewna, czy wyjście bez majtek nie było by mniej ryzykowne. Do tego był pasujący stanik. Moje duże piersi ledwo się w nim mieściły. Był również cały przezroczysty.

Na głowę założyłam różową, dość szeroką opaskę. Co prawda nie było to tak, jak z kokardą, ale i tak wyglądałam słodko... Buty na szpilce, jedne z wyższych jakie miałam, i byłam gotowa. Popatrzyłam na siebie w lustrze. Byłam znów napalona. Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze 20 minut na kawę. Podeszłam do komody i wyciągnęłam z niej lateksowego kutasa, którego dostałam od Izy. Pierw chciałam go wsunąć sobie w cipkę, ale postanowiłam być posłuszna. Wysmarowałam go żelem, po czym zsunęłam majtki. Weszłam na łóżko i usiadłam okrakiem na moim wielkim kutasie coraz to mocniej napierając na mój odbyt. Moja Pani dała mi swojego największego konia, jak na nie mówiła i był naprawdę duży i gruby. Mój tyłeczek szybko się poddał i chwilę później ujeżdżałam mojego kochanka wsuwając i wysuwając go rytmicznie. Orgazm przeżyłam w ciągu kilku minut. Gdy doszłam do siebie, skojarzyłam sobie, że nie wolno mi było tego robić bez zapytania. Wiedziałam, że muszę za to ponieść karę. Lubiłam mieć powód do kary...

Wytarłam tyłek od żelu założyłam majtki i pospieszyłam na autobus. Na przystanku znów spotkał mnie wzrok innych. Znałam go już. Miałam wypieki na policzkach i byłam rozpalona. Sutki stały mi przez koszulę mimo koronkowego stanika. W tłocznym autobusie znów pozwoliłam tej obcej osobie obmacywać swój tyłek. Gdy obca ręka wyczuła majtki, pierw się cofnęła, jednak chwilę potem już nie były one barierą. Ktoś namiętnie jeździł mi ręką po pośladkach. Wysiadłam i poszłam do biura. Dzień zaczęłam od robienia kawy, przygotowania akt, rozłożenia na tacę ciasta, sprawdzenia maili, itd. Po jakimś czasie weszła pani wiceprezes – Witaj Wiola. Przyjdź za 10 minut do mnie - powiedziała uśmiechając się i zniknęła za drzwiami.

Usiadłam przy komputerze i sprawdziłam jeszcze raz maile. Zobaczyłam maila od Izy. Otworzyłam go i ujrzałam swoje zdjęcie na którym uśmiechałam się głupio do aparatu z mocno rozłożonymi nogami i rozwartą dziurką. Serce zabiło mi mocniej. Pod spodem był tekst. – Dzień dobry suczko! Życzę ci miłego, podniecającego i pełnego wstydu dnia – Iza.

Ale byłam suką, pomyślałam sobie. Po chwili otworzyły się drzwi wejściowe i stanął w nich jakiś obcy mężczyzna – Przepraszam, gdzie znajdę wiceprezesa – spytał uśmiechając się miło. Był w eleganckim gajerku i przystojny. Podeszłam do niego i zaprowadziłam go do schodów tłumacząc mu drogę na wyższe piętro. Gdy wróciłam do biura, ugięły mi się nogi, gdy zobaczyłam panią wiceprezes z filiżanką kawy w ręku, patrzącą się na monitor mojego komputera. Nie wyłączyłam maila... – Ładne zdjęcie... – powiedziała do mnie uśmiechając się. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. – Pozwolisz za mną – powiedziała i poszła do biura. Czułam się jaka mała dziewczynka, która została wezwana do dyrektora. Weszłam za nią i zamknęłam drzwi. Ona usiadła po d**giej stronie i popatrzyła na mnie. – Zaobserwowałam w tobie pewną zmianę... – zaczęła. – Nie interesowało by mnie to jednak, gdyby nie fakt, że zrobiłaś poważny błąd w dwu przelewach bankowych. – Nogi mi się uginały, jak tego słuchałam. Nigdy dotąd mi się to nie zdarzyło. Pani Ania położyła mi zaznaczone na czerwono formularze. Były na nich odpowiednie sumy, tylko nie zostały przelane na odpowiednie firmy. – Ten błąd kosztował nasz bank 7.000 zł – kontynuowała.- W zasadzie powinnam cię za to zwolnić i nie wiem dlaczego nie miała bym tego zrobić... – dokończyła i wzięła łyk wody ze szklanki. Nie wiedziałam co powiedzieć. Stałam jak wryta. Wydawałam się sama sobie głupia. Stałam przed kobietą która szczególnie po tym zdjęciu musiała myśleć o mnie jak o jakiejś głupiej dziwce... – Nie wiem jak to się stało, wydawało mi się... – zaczęłam, jednak pani wiceprezes przerwała w pół zdania. - To nieistotne – powiedziała. – Od dziś muszę ci odebrać autoryzację do obsługi kont. – Chciałam coś powiedzieć, ale gestem zabroniła mi kontynuując – Jestem zmuszona ograniczyć twoje kompetencje... ale nie zwolnię cię. – Do urlopu będziesz moją sekretarką. Po urlopie, sądzę, że świetnie będziesz spełniać nowe obowiązki w naszym nowym programie „VIP” dla klientów specjalnych. – Właśnie zostałam zdegradowana i nie wiedziałam tylko jak bardzo. – A co będzie moim zadaniem? – spytałam patrząc się na nią. Podeszła wtedy do mnie i wzięła moje dłonie w swoje. – Mamy co tydzień ważnych klientów. Podczas przerw w rozmowach i negocjacjach chcą porozmawiać z kimś atrakcyjnym, wyjść z atrakcyjną kobietą do restauracji lub po prostu dla towarzystwa... – Czułam jak się czerwienię – Twoim zadaniem będzie atrakcyjnie wyglądać i ładnie się uśmiechać do klientów... to wszystko... chyba, że będą oczekiwali czegoś więcej... – dokończyła patrząc mi się w oczy. – Pani oczekuje ode mnie... żebym została dziwką, prawda? – spytałam otwarcie. – Pani Ania poszła za biurko i nalała sobie wody do szklanki. – Powiedz jeżeli się mylę, ale... ubierasz się ostatnio jak dziwka, zachowujesz jak taka pusta idiotka... czy mylę się, jeżeli powiem, że ty jesteś dziwką, moja słodka Wioletko? – Choć potraktowała mnie podle i czułam się naprawdę jak idiotka, to tym pytaniem trafiła w dziesiątkę. Wiedziałam, że ma rację. Widziałam, jak wyjęła z teczki nową umowę o pracy i położyła na biurku. – Oferujemy ci 5500 zł miesięcznie plus dodatki na „odzież służbową” – kontynuowała – oczywiście to, co dostaniesz od klienta za „towarzystwo”, należy również do ciebie... – To była świetna oferta, a moje nowe nastawienie do życia seksualnego wręcz idealnie pasowało do mojej nowej pracy, pomyślałam. – Więc kiedy mam zacząć spełniać nowe obowiązki? – zapytałam ulegle. – To mi się podoba Wioletko... jak przyjedziesz z urlopu..., ale jeszcze jedno pytanie mam... Powiedz mi, kto to jest Izabela Wagner z naszego banku i dlaczego wysyła takie zdjęcia. – Myślałam, że serce mi stanie. Nie miałam wyboru, tylko opowiedziałam jej na kilka pytań. Była jednak bardzo dociekliwa i tak dowiedziała się wszystkiego co było między mną a Izą, o naszym związku, itd... Pani wiceprezes wysłuchała mnie dokładnie i widziałam w jej oczach wyraźnie objawy podniecenia. To jest jak wirus, który na każdego chyba przenoszę, pomyślałam. Ona podniosła słuchawkę i wystukała numer – Tu wiceprezes Linkowska – proszę podesłać mi tu panią Izabelę Wagner... tak natychmiast. – Powiedziała i odłożyła słuchawkę. Wracaj do swoich zadań – powiedziała i klepnęła mnie w tyłek, mówiąc znów – hop hop. – Po kilku minutach, pukając do sekretariatu weszła Iza. Z pytającym wzrokiem minęła mnie i weszła do pani wiceprezes. Po kilku minutach słyszałam towarzyską rozmowę i śmiechy obydwu. Byłam ciekawa – o czym rozmawiały. Iza wyszła z uśmiechem po jakiś 30 minutach, a za nią moja szefowa. – Masz wspaniałą właścicielkę suniu – zwróciła się do mnie pani wiceprezes powodując znaną mi już falę doznań. Moja Pani podeszła do mnie i pocałowała mnie namiętnie w usta – bądź grzeczną suczką kochanie i do później! - powiedziała i wyszła. Teraz to było oficjalne. Byłam suką, zwracali się do mnie jak do suki i pracowałam jako suka. Siedziałam na stołku, który miał już mokrą plamę od mojej cipki. Majtki były dawno przesączone. Ciekło ze mnie i byłam mocno napalona. To właściwie był mój normalny stan. Od kilku dni chodziłam ciągle napalona. Później w przerwie zamiast pójść do kawiarni, Iza wzięła mnie za rękę i pociągnęła za sobą do toalety. Weszłyśmy do kabiny. Podniosła spódniczkę (nie miała na sobie majtek) i stanęła nogami na muszli wypinając tyłek w moim kierunku. Wyliż mnie suko – powiedziała. – Bez wahania zanurzyłam usta i nos w jej cipce od tyłu i lizałam jak najlepiej mogłam. Dyszała głośno i słyszałam – oooh, aaah, hmmm – W każdej chwili ktoś mógł wejśc, ale nie myślałyśmy o tym. Po kilku minutach czułam jak wygięła plecy w fali orgazmu a jej soki spływały mi po ustach i po szyi, wpływając za koszulę... Gdy zeszła z toalety spuściła spódniczkę i sięgnęła do torebki i wyciągnęła z niej małą, półlitrową, plastikową butelkę z wodą mineralną. – Wejdź kolanami na muszlę suko i wypnij tyłek! – powiedziała do mnie. Posłusznie podniosłam spódniczkę i ściągnęłam majtki do ud. Weszłam kolanami na muszlę i wypięłam tyłek. - Jesteś nieźle rozpalona dziwko – zaraz ci ulżymy... – powiedziała i zaczęła ocierać plastykową butelkę o moją cipkę doprowadzając mnie do szału rozkoszy. Robiąc to, pieściła mój odbyt. Pierw jednym, potem dwoma i trzema palcami. Po chwili poczułam mocniejszy nacisk na mój tyłek i czułam jak Iza powoli wsuwa w niego swoją butelkę z wodą mineralną. Była to dość mała, półlitrowa butelka. Pierw wykonywała wolne ruchy, następnie coraz szybsze. Butelka wędrowała coraz głębiej w mój odbyt. Po chwili wzięła moją dłoń i położyła na butelce, każąc mi się samej onanizować. Pogrążona w ekstazie nie słyszałam nawet, że otworzyła kabinę – Wiolka! – usłyszałam po chwili. Odwróciłam głowę przez ramię i ujrzałam Izę z aparatem cyfrowym w ręku – klik, klik – robiła mi zdjęcia w dotychczas najbardziej poniżającej pozycji. Wsuwałam i wysuwałam z pełnym zaangażowaniem butelkę w mój tyłek doprowadzając się do szczytu. Co chwilę słyszałam – Wiolka, Wiolka... popatrz się – klik, klik – moja Pani robiła mi zdjęcia. To poniżenie tylko wzmocniło moje odczucia i mój orgazm był tak silny, że myślałam, że stracę przytomność... Powoli wyciągnęłam butelkę z odbytu. – Poczekaj chwilę! – powiedziała Iza i szybko przygotowała aparat. – Popatrz się na mnie i rozciągnij bezwstydnie pośladki suko – powiedziała do mnie. Zrobiłam jak mi kazała – klik, klik – słyszałam aparat – Masz już nieźle rozruchany tyłek – usłyszałam, gdy pomagała mi wstać i podała papier abym się podtarła. Niedługo zacznę kupować litrowe butelki – powiedziała na to Iza uśmiechając się i wrzuciła butelkę do śmietnika. Podciągnęłam majtki i zsunęłam spódniczkę. – Poprawiłam się jak mogłam przed lusterkiem. Ona z resztą też. Miałam nieco klejącą twarz i musiałam ją trochę przemyć. Jednak cała pachniałam cipką mojej Pani. Czułam jej zapach i lepiący się śluz na moich cyckach...

Gdy wyszłyśmy z toalety, nie było już czasu na obiad. Stanęłyśmy przy automacie do kawy i Iza opowiedziała mi, o czym rozmawiała z Linkowską. Opowiedziała mi, że przekazała pani wiceprezes kilka informacji o naszym związku, że jesteśmy parą, że nasz fetysz to SM i że ona jest osobą dominującą. Na pytanie, co na to wszystko Linkowska, Iza opowiedziała mi, że przyjęła to z lekkim podekscytowaniem. Dowiedziałam się też, że pani Ania będzie grała swoją rolę nadal i ja też. Tyle, że teraz otwarcie. Moja Pani była nieco zdziwiona moją nową pozycją w banku. Mój błąd się do tego z pewnością przyczynił, ale moje nowe stanowisko było dla niej zaskakujące. – Sądzę że będziesz dość często spędzała twoją pracę na kolanach z kutasem w ustach – śmiała się ze mnie. – Chyba tego ode mnie oczekują... – odpowiedziałam. Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy przy kawie. Tego dnia był też oczekiwany termin u fryzjera. Iza mówiła, że w końcu będę miała odpowiednią fryzurę.

Czas do 16.00 zleciał dość szybko. Spakowałam torebkę, pożegnałam się z panią wiceprezes i opuściłam budynek. Zadzwonił telefon. – Jesteś już na dole? – spytała Agnieszka. – Tak, stoję na schodach – odpowiedziałam. – OK, zaraz jestem – powiedziała i odłożyła. Stałam tak chwilę na schodach i oglądałam przechodzących ludzi. Widziałam też, że wszyscy, którzy wchodzili po schodach do góry, parzyli na mnie. Po chwili jednak zorientowałam się, że patrzą nie na mnie ale pod moją spódniczkę . Zaczerwieniłam się od razu. Było widać moje majtki? Zastanawiałam się. Nie byłam pewna. Czułam jak się robię znów mokra - pomijając fakt, że moje koronkowe majteczki już dawno ociekały moimi sokami. – Co stoisz tak i pozwalasz sobie zaglądać pod spódniczkę, mała dziwko...? – usłyszałam nagle głos Izy. Zaskoczyła mnie i nie wiedziałam co odpowiedzieć. Ale w pewien sposób podniecał mnie ten fakt... – Tak – odpowiedziałam. – Chodź tutaj – powiedziała i pociągnęła mnie za sobą za duży filar. – Ściągnij majtki. – powiedziała nagle. – Co? Tutaj? – Spytałam z niedowierzaniem. – Jeżeli nie chcesz iść do fryzjera na czworakach na smyczy suko, to zdejmuj majtki! – Powiedziała do mnie zdecydowana moja Pani. W fantazji naturalnie już minęła mi migawka, jak idę przez miasto u boku mojej właścicielki nago na smyczy jak suczka... Nie rozglądałam się, podniosłam spódniczkę i zsunęłam majtki, które same już zsunęły się na dół. Podniosłam je i włożyłam do torebki. – Świetnie – powiedziała Iza. Podeszła do mnie i niespodziewanie chwyciła pas mojej spódniczki i podciągnęła ją lekko do góry, po czym wywinęła pasek na zewnątrz, skracając tym samym długość spódniczki. Następnie odeszła kilka kroków i uśmiechnęła się – atrakcyjna sunia z ciebie. Czułam się bardzo podniecona, rozpalona i zawstydzona. Podeszłam do dużego okna naszego banku i zobaczyłam, jak krótka jest spódniczka. Kończyła się jakieś 5 cm poniżej moich pośladków. – Iza, ja nie mogę tak iść... – powiedziałam do niej proszącym głosem, jednak miałam skrytą nadzieję, że zostanie taka zdecydowana. I była. – Ściągnij stanik! – powiedziała tym razem. – TU??? – zapytałam głośno! – Tak tu idiotko – odpowiedziała. Jak tylko to było możliwe, używając wszystkich kobiecych trików ściągnęłam stanik nie ściągając koszuli. Moje duże i obwisłe piersi (lub właściwie cyce, jak mówiła na nie Iza) zwisały swobodnie pod koszulą. – Zostaw trzy guziki otwarte! – dodała jeszcze Iza. Zanim zdążyłam zaprotestować, Iza chwyciła mnie za rękę i poszłyśmy po schodach na dół. Przy każdym kroku cycki ruszały się swobodnie pod koszulą, przyprawiając mnie co rusz o nową notę wstydu... i podniecenia. – Gdy szłyśmy tak miastem, myślałam o tym, że w każdej chwili może zawiać lekki wietrzyk i podnieść moją plisowaną spódniczkę. – Jesteś bezwstydną małą kurwą! – powiedziała do mnie spokojnie po chwili milczenia Iza. – Ale... to przecież ty kazałaś mi tak iść... – odpowiedziałam zawstydzona. – Nie kochanie, ja jedynie pomagam ci spełnić twoje potrzeby i fantazje, ale reszta, jest w twojej głowie. Ty jesteś suką z natury i potrzebowałaś mnie, aby sobie to uświadomić – Dokończyła. Szłam tak i zastanawiałam się, czy miała rację. Zawsze byłam taka? Już w wieku 14 lat spałam z właścicielem lodziarni na rogu, i w szkole też już się puszczałam, więc byłam „łatwa”... Tak byłam od zawsze już taką mała suczką. A seks i moje myśli o nim wypełniały dość dużo miejsca w moim życiu. – Podobasz się wielu osobom co? – Powiedziała po chwili Iza szturchając mnie. Popatrzyłam w kierunku kilku mężczyzn, którzy nam się przyglądali, szczególnie mi. Podczas każdego kroku moje cyce kołysały się nieprzyzwoicie pod koszulą. Słyszałam jak rozmawiali o mnie i jeden z nich nawet gwizdnął.


Masz rację – powiedziałam po chwili – Mam rację? – spytała Iza – Tak, zawsze już byłam suką i małą kurewką... – dokończyłam. Iza przystanęła i obróciła się w moją stronę. Przejechała mi dłonią po policzku. – Tak, jesteś i już zawsze byłaś suczką... ale chcesz być na pewno moją suczką, małą, głupią i codziennie poniżaną małą kurewką... – spytała mnie i widziałam, że też była mocno podniecona. O sobie już nie wspominając. – Wiesz, że tego chcę... – odpowiedziałam jej patrząc się w oczy. Iza wzięła mnie za rękę i wolniejszym krokiem poszłyśmy dalej. – Już jesteś prawie taka, jaką chcę cię mieć – powiedziała po chwili spoglądając na mnie – prawie? – Spytałam. – Prawie, bo jesteś atrakcyjna i jesteś z natury uległa...ale ja lubię naprawdę głupie suczki... – dokończyła po chwili. – Głupie...? – spytałam niepewnie czerwieniąc się. – Iza znów przystanęła i popatrzyła się na mnie. – Chciała bym, abyś przestała się przejmować czymkolwiek. Twoje myśli mają krążyć tylko wokół jednego – jak być dla mnie lepszą, bardziej usłużną i atrakcyjniejszą sunią, nic więcej. – Mówiła patrząc się mi w oczy – Sądzę, że twoja nowa pozycja w banku jest dobrym początkiem. – Uśmiechając się, pociągnęła mnie za sobą. – Szłam z wypiekami na twarzy ze wstydu. To był inny rodzaj poniżenia, sięgający dużo głębiej. – Chcesz ze mnie zrobić taką kompletną „blondynkę”... – powiedziałam lekko uśmiechając się. Iza popatrzyła na mnie – nie, ja chcę z ciebie zrobić żywą lalkę do seksu, która będzie miała wygląd pustej blondyneczki... – powiedziała Iza szokując mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jednak moja fantazja już odegrała mi film w głowie, w którym klęczałam w latexowym kostiumie, w którym była wycięta tylko jedna dziura, na moje usta, a mężczyźni po kolei podchodzili i spuszczali się w nie... Byłam zgubiona. Wiedziałam, że to jest to. Ten rodzaj absolutnego poniżenia, absolutnego poddania, uległości..., wstydu... – tego chciała moja natura.

Stałyśmy już pod zakładem fryzjerskim. Iza otworzyła drzwi i weszłyśmy razem. Zakład był dość duży, na 10 miejsc. Widziałam w rogu od razu wejście do gabinetu kosmetycznego. Leciała przyjemna muzyka, masa klientek siedziała wlepiona w gazety. Po chwili podeszła do nas atrakcyjna blondynka. – Cześć Iza – Cześć Kasia – przywitały się obydwie. Po chwili Kasia spojrzała na mnie – czy to jest ta twoja ładna sunia – powiedziała stonowanym głosem. Od razu zrobiłam się czerwona. – Tak to „Wiolka”. – Przedstawiła mnie Iza. Kasia zaprowadziła nas od razu do osobnego pokoju. Był on w sumie dla wybranych gości, tak sądziłam, ale w naszym przypadku dla odosobnienia.

Zrozumiałam, że Kasia była właścicielką zakładu i musiała być blisko zaprzyjaźniona z Izą. Byłam trochę zazdrosna o to, że nie wiedziałam nic o tej znajomości. – Widziałam, jak inne dziewczyny się na mnie patrzyły. Dla nich też byłam suką... czyżby też wiedziały? – Na samą myśl zrobiło mi się gorąco. Gdy weszłyśmy do pokoju, Iza wzięła ręcznik i położyła na fotelu – usiądź – powiedziała do mnie. – Wolę, żeby ci nie zabrudziła fotela – powiedziała do Kasi, która się głośno roześmiała. Ale ciekło ze mnie naprawdę...

Siedziałam tak chwilę i słuchałam rozmowy między moją panią a właścicielką zakładu. Patrzyłam na siebie w lustro i myślałam, jak mam wyglądać. Przypominałam sobie zdjęcia takich suczek, które pokazywała mi Iza. Uświadomiłam sobie, że większość z nich była blond, ale niektóre z nich przypominały swoim wyglądem naprawdę takie lalki z „sex shopu”. „Lalki...” skojarzyły mi się słowa mojej właścicielki... ja też miałam zostać taką lalką...

Więc jaką fryzurę chcesz jej zrobić – spytała Kasia Izę. – Nie wiem dokładnie, ale ma wyglądać jak taka tania kurewka... – powiedziała moja pani. – Kasia uśmiechnęła się do mojego odbicia lustrzanego – więc musimy zupełnie wybielić jej włosy odpowiedziała.

Serce biło mi mocno. Chciałam przypodobać się mojej pani i pokazać, że zgadzam się na bycie jej suczką. – Mogę coś dodać – spytałam. – Oczywiście laleczko –odpowiedziała Iza. – Więc... chciała bym mieć takie prawie białe włosy, proste z grzywką przyciętą równo na wysokości brwi, a boki i tył na wysokości ramion, tak, abym mogła nosić kokardki... - przerwałam, gdy zabrakło mi tchu - tak mają wszystkie dobre suczki przycięte włosy... – Iza popatrzyła się na mnie z zadowoleniem. – To jest dobry pomysł – powiedziała – Tyle, że takie głupie małe kurewki mają wydepilowane zupełnie brwi, a zamiast nich narysowane tylko cienkie kreski... . Popatrzyłam się w oczy jej odbicia lustrzanego. Zdawałam sobie sprawę, że zmieni to mój wygląd radykalnie, i gdy wyjdę z salonu, będę miała naprawdę wygląd takiej głupiej taniej kurwy. Mimo to poczułam takie mrowienie między nogami i aż czułam, jak ze mnie leci – tak Pani – powiedziałam – i mają takie mocno nadmuchane usta... – dokończyłam. Iza roześmiała się zdumiona i Kasia też się na mnie patrzyła z niedowierzaniem – Skąd wytrzasnęłaś taką idiotkę – powiedziała do Izy. Reakcja mojego ciała była natychmiastowa... – Takie usta sprawimy ci jeszcze przed urlopem suniu – powiedziała moja pani i poklepała mnie jak pieska po głowie. Międzyczasie miałam wypieki na policzkach. Po chwili poczułam, że chce mi się siku i spytałam o pozwolenie. Wstałam i poszłam do toalety. Podczas chodu czułam jak mocno śliska jestem i jak ciężko mi złączyć nogi. Byłam napuchnięta między nogami i zupełnie mokra. Nawet uda od wewnątrz miałam już mokre. Gdy siadając na toalecie dotknęłam się, zorientowałam się, że moja cipka jest nabrzmiała a wargi tak napuchnięte, że aż twarde. Sutki stały mi pod koszulą. Gdybym się teraz nawet krótko popieściła, doszła bym od razu. Ale Iza by to wiedziała... Wstałam i chciałam się podetrzeć, ale... nie zrobiłam tego... tak było to bardziej poniżające. Jeszcze bardziej mokra poszłam z powrotem. Weszłam do gabinetu i chciałam usiąść, gdy Kasia pokazała mi ręcznik, na którym siedziałam. Była tam duża plama od moich soków. – Czy nie nosisz majtek? – Spytała mnie właścicielka zakładu srogo. Wiedziałam, że to jest gra, w której ja jestem uległą suką. – Nie proszę Pani... – odpowiedziałam. – Wiesz, że za to powinnaś być ukarana? – Tak proszę Pani – odpowiedziałam ponownie. Gotowało się we mnie. – Więc są dwa sposoby, aby taką mała, niegrzeczną suczkę ukarać – kontynuowała. Grałam swoją rolę świetnie, a Iza obserwowała tą grę – Pierwszy, to jest porządne lanie... a d**gi jest nieco bardziej poniżający... można by ci założyć pieluszkę, jak małej dziewczynce... – Zaczerwieniłam się od razu. Nie spodziewałam się tego. Moja fantazja na poczekaniu odegrała mi film, w którym jestem pierw przebierana jak małe dziecko leżąc na plecach, i jest mi zakładana pielucha... chwilę później widzę siebie idącą prze miasto, a spod mojej mini spódniczki wystaje biały pampers... ludzie wytykają mnie palcami i śmiejąc się ze mnie, jestem poniżona do granic...- Moje soki sączą się po moich udach. Nie znałam tego, ale to zboczone wyobrażenie powodowało we mnie niesamowite uczucie. Popatrzyłam na Izę i zobaczyłam, że na niej ta Kasi fantazja również się odbiła. Też była wyraźnie podniecona. – Sądzę że taka nieposłuszna i brzydka dziewczynka jak ja powinna zostać pierw mocno ukarana a potem przebrana w pampersa, aby się mocniej wstydziła... – powiedziałam głosem małej dziewczynki. Zastała cisza. Czułam wyraźne podniecenie u wszystkich trzech z nas. – Mogę ja ją ukarać – zwróciła się Kasia do Izy – ależ oczywiście kochanie i nie oszczędzaj jej tyłka. – Odpowiedziała moja pani. Właścicielka zakładu wyszła na chwilę i przyszła trzymając w ręku cienki skórzany pasek. – Wejdź kolanami na fotel i wypnij tyłek. – Oczywiście zachowałam się tak, jak uczyła mnie Iza. Zsunęłam spódniczkę, po czym zrzuciłam koszulę. Stałam nago, pomijając buty. One patrzyły zdumione. Podeszłam do fotela i weszłam kolanami na jego szerokie oparcia. Miałam przy tym bardzo nieprzyzwoicie rozwarte uda. Cofnęłam się nieco i wypięłam tyłek. Moje zwisające cyce obleśnie przewiesiłam przez niskie oparcie fotela. – Ale ta suka ma rozruchany tyłek... - powiedziała Kasia gdy stanęła za mną z paskiem. – Co ty z nią robisz... – spytała retorycznie Izy. Ja w tym czasie widziałam się w lustrze. Nie tylko swoją rozpaloną twarz, ale i z tyłu, poprzez odbicie lustrzane. Mając tak mocno wypięty tyłek i szeroko rozstawione kolana widziałam dokładnie swoją zupełnie widocznie mokrą cipkę. Jednak to, o czym mówiła Kasia, to był moja d**ga dziurka, mój odbyt. Był lekko rozwarty nawet bez wczesnego stymulowania. Wyglądał po prostu na „często używany”. Pierwszy raz widziałam swój tyłek w ten sposób, ale zawstydzało i podniecało mnie to tak samo. – Ja do niczego jej nie zmuszam – powiedziała po chwili Iza – moja wyuzdana suczka to po prostu lubi...- Roześmiały się obie, po czym Kasia machnęła paskiem w powietrzu – teraz jej złoję ten słodki tyłek. – Ale tak, aby zostały pręgi...– powiedziała Iza. W sumie dostałam 50 soczystych batów. Bolało mocno i było bardzo poniżające. Dodatkowym poniżeniem było liczenie i skomlenie... – 21, aaaah, 22 mmmmh – Moje odbicie lustrzane pozwalało mi oglądać efekty bicia bezpośrednio, widziałam swój tyłek z czerwonymi pręgami. Gdy Kasia skończyła widziałam jak Iza siedzi na kozetce i się onanizuje. Po chwili Kasia poszła do biura i wróciła z takim dużym dildo przymocowanym do pewnego rodzaju majtek. Założyła to, gdzie Iza wypięła swój goły tyłek w jej kierunku. Pierwszy raz widziałam ją w takiej jakby uległej pozycji. Gdy doszła do orgazmu, zamieniły się. Kasia zrzuciła spódniczkę (nie nosiła bielizny) i ona wypięła tyłek. Tym razem Iza wsunęła jej dildo bezpośrednio w tyłek, nie dotykając nawet jej cipki. Przypuszczałam, że to był rodzaj dominacji.... Po chwili i Kasia doszła do orgazmu. Ja nadal nago w tej poniżającej pozycji, rozpalona jak suka klęczałam na fotelu. Pragnęłam aby i mnie doprowadziły, ale nic z tego. – Ubierz się suko – usłyszałam tylko od Izy. Zrobiłam jak mi kazała. Założyłam koszulę zostawiając jak poprzednio trzy guziki otwarte i następnie spódniczkę, której pas też posłusznie podwinęłam, aby znów była bardzo krótka. One też doprowadziły się do porządku. – Okręć się – powiedziała do mnie Iza po chwili. Zrobiłam jak mi powiedziała, okręcając się powoli wobec własnej osi. – Stop. Stałam teraz tyłem do nich. – Jak uważasz? – Wygląda jak powinno – odpowiedziała właścicielka zakładu. Gdy spojrzałam w lustro, widziałam, że spod spódniczki, na prawym udzie widoczne jest kilka eliptycznych pręg po pasku. Na żądanie Izy podniosłam spódniczkę i zobaczyłam teraz a bliska, że cały tyłek jest w czerwonych, czasem purpurowych pręgach. Moja pani przywołała mnie gestem do siebie. – Zanim zaczniemy ci ścinać włosy, pójdziesz do apteki i kupisz pieluchy, takie, aby ci pasowały i puder do tego, zrozumiałaś? – Zaczerwieniłam się – tak Pani – odpowiedziałam posłusznie. Boże, to miało się naprawdę stać! Dostałam pieniądze i wyszłam z gabinetu. Zobaczyłam, że salon już prawie opustoszał, przeszłam obok dziewczyn które stały teraz w małej grupie i wyszłam słysząc ich chichot. Byłam tak napalona, że sam fakt, że byłam nieprzyzwoicie ubrana, miałam wypieki na twarzy i ślady od batów widoczne spod spódniczki, nie hamował mnie. Widziałam jak mężczyźni się na mnie patrzą. Byłam rozpalona. Nawet kilka usłyszanych poniżających komentarzy mi nie przeszkadzało w drodze do apteki. Byłam suką a aktualnie, to oddała by, się chyba każdemu na środku ulicy jak suka. W aptece stało przede mną kilka osób. Za chwilę i za mną uzbierało się kilka osób. Słyszałam jak jakieś młode dziewczyny szepcą... wiedziałam, że na mój temat. – Proszę – usłyszałam nagle. Była moja kolej. – Czy ma pani... pieluchy – w tym momencie uświadomiłam sobie, jak poniżające jest to co robię i jak bardzo mnie to podnieca – typu pampers... dla dorosłych...? – Ekspedientka popatrzyła na mnie, na jaki rozmiar? – spytała ponownie. – Eee, 36, powiedziałam i poczułam jak się czerwienię. Dziewczyny za mną chichotały się. Ekspedientka popatrzyła się na mnie znów – to mają być pełne? – Spytała ponownie – no, takie jak dla dzieci, tylko większe... – odpowiedziałam czerwona jak burak. Postawiła opakowanie na ladzie. Miałam taką świadomość, że ona wiedziała, że to dla mnie – i do tego puder poproszę. Niestety nie było takich reklamówek, więc szłam z powrotem z pampersami dla dorosłych i pudrem w ręku do salonu fryzjerskiego. Gdy weszłam do salonu, dziewczyny już sprzątały. Gdy zobaczyły mnie stanęły jak wryte widząc pieluchy i puder w moich rękach. Jednak nic nie powiedziały. Czekałam w gabinecie chyba z 10 min, zanim Iza i Kasia przyszły. – Jesteś? – spytała retorycznie Kasia. Przytaknęłam. Obejrzała opakowanie i wyciągnęła jedną z pieluch. – Podciągnij spódniczkę i połóż się na kozetce – rozkazała. Wiedziałam, że ten moment nadejdzie. Wstydziłam się bardzo, ale to poniżenie mnie ogromnie podniecało. Położyłam się i automatycznie podniosłam nogi do góry, rozkładając je... To było zdecydowanie najbardziej poniżające co dotychczas zrobiłam. Leżałam na środku pokoju na kozetce z podniesionymi i rozłożonymi udami i dwie kobiety śmiejąc się, patrzyły mi prosto między nogi. Gdy właścicielka salonu podkładała mi pod tyłek pieluchę Iza opowiadała jej jaką jestem małą bezwstydną szmatą i jaką mam rozruchaną cipkę i tyłek. Leżałam tak na przygotowanej już pieluszce i Kasia sypała puder jak dziecku między nogi. Nagle stało się coś, z czym się nie liczyłam w ogóle... Pukanie do drzwi. Moją pierwszą reakcją było złożenie nóg aby się podnieść, ale Iza nie pozwoliła mi – rozłóż nogi suko... mocniej. – Więc zrobiłam jak mi kazała. Złapałam się rękami za uda i przyciągnęłam rozwierając je bardziej do siebie. Do pokoju wszedł nagle młody chłopak!!! Stał lekko z boku i patrzył na mnie. Zrobiłam się jak burak. Moje wypieki ze

wstydu czułam jak nigdy dotąd. Ale nie śmiałam nawet protestować... – Ja... ja szukam Mireli – wydukał. – One się pewnie przebierają – odpowiedziała, po czym podeszła do drzwi. – Mirela, Renia, Aga! – krzyknęła. – Już idziemy! – usłyszałam głos nadchodzących dziewczyn. Mój wstyd mnie przerastał! Gdy weszły i zobaczyły mnie w tak poniżającej pozycji, aż westchnęły. – To jest Wiolka, moja suczka – przełamała ciszę Iza. Ona ma 24 lata, ale nadal się moczy... dziś też, więc pierw została ukarana, jak widzicie, a teraz zakładamy jej pieluszkę... – Gdy to mówiła, Kasia poprawiła pieluchę, po czym zapięła ją po bokach na lepy. – Możesz wstać –powiedziała. Więc też tak uczyniłam i stałam teraz w obliczu moich rówieśników, poniżona jak nigdy dotąd. Kasia wyprowadziła ich w końcu za sobą i wyszli. Zostałam sama z moją panią na chwilę. – Wstydziłaś się, prawda? - Tak, przecież wiesz jak bardzo poniżające to było! – odpowiedziałam z lekkim żalem w głosie. Iza podeszła do mnie i przytuliła. Potem podniosła moją twarz i popatrzyła mi w oczy. – Podniecało cię to poniżenie, prawda? – spytała cicho. Milczałam chwilę – Tak... bardzo... – odpowiedziałam szczerze. – Czy chcesz, abym nadal to robiła? – Znów chwila niepewności – tak... – odpowiedziałam. – Jak będziemy w domu potem, przyprawię cię o całą masę niesamowitych orgazmów, ale teraz w końcu do fryzury, OK? – Uśmiechnęłam się – OK – odpowiedziałam.

Po chwili siedziałam już w fotelu (w pampersie) i one robiły mi fryzurę... Międzyczasie, gdy działała farba, Kasia usunęła mi fachowo takim dziwnym urządzeniem brwi. Trwało to wszystko dość długo. Przez cały czas nie wolno mi było patrzeć w lustro, byłam odwrócona. Potem ściąganie folii aluminiowej, mycie włosów. Następnie suszenie, prostowanie i układanie. Następnie właścicielka zakładu zrobiła mi makijaż i w końcu mogłam podejść do lustra. Czułam się dziwnie... podeszłam. Zdziwiłam się! Myślałam, że będę wyglądała jakoś odpychająco, ale nie. Nie wiedziałam, czy to kwestia podniecenia, ale podobałam się sobie. Platynowo jasne włosy, proste z grzywką przyciętą nad oczami, mocnym makijażem i cieniutkimi kreskami zamiast brwi, narysowanych lekkim łukiem, które było widać w tej fryzurze dopiero po odchyleniu włosów. Wyglądałam jak prawdziwa kurewka z filmów porno, jak prawdziwa suczka. Kasia wyszła, po czym wróciła po chwili trzymając w ręku różowe wstążki. Podeszła do mnie i jak małej dziewczynce założyła pierw jedną potem d**gą wstążkę.Widziałam się w lustrze. Wyglądałam naprawdę jak taka słodka idiotka do walenia, jak lalka do seksu. – Perfekcyjnie – mówiły obydwie. – OK, teraz wstań i pokaż nam się w całości – powiedziała Kasia. Obydwie patrzyły się na mnie, gdy wstałam. Poprawiłam odruchowo spódniczkę, czując przy tym wyraźnie pampersa. Zdawałam sobie sprawę, że spódniczka nie zakrywa przynajmniej z tyłu plastikowej pieluchy. – Obróć się – rozkazała Kasia i uczyniłam też tak. Wyglądasz wyjątkowo... – powiedziała Kasia. Zdawałam sobie sprawę, że ona robiła mnie według własnych wyobrażeń. Była zboczoną lesbijką. Iza patrzyła na mnie z pożądaniem. – Jak lalka... – dodała – moja Barbie. Obejrzała mnie jeszcze dokładnie, po czym klepnęła w tyłek (a właściwie pampersa) – poczekaj na mnie z przodu, ja zaraz przyjdę. Wyszłam do salonu i stałam tak oglądając się w lustrze, gdy one w gabinecie na zapleczu rozmawiały. Gdy patrzyłam na siebie, docierało do mnie, że z dnia na dzień stawałam się zabawką obcej kobiety. To się tak daleko posunęło, że stałam teraz w pampersie, w mini i ogólnym wyglądzie kurewki i zastanawiałam się, jak daleko to ma jeszcze pójść. To uzależnienie jednak działało na mnie dobrze. Czułam się u Izy bezpiecznie. Robiłam wszystko z własnej woli. Byłam przekonana, że miała rację. Byłam po prostu nimfomanką, kurwą, luk suką... ona to we mnie wyzwoliła. Myślałam sobie, że żadna kobieta nie powinna być taka jak ja, taka łatwą... i napalona..., a że byłam taka, to sądziłam, że Iza dobrze robi, poniżając mnie w ten sposób. Na to sobie zasłużyłam. Chciała abym była suką, więc będę, chciała, abym zachowywała się jak pusta blond idiotka, więc będę taka. Obecnie posuwało się to tak daleko, że wyzbywałam się własnej godności i dumy. Stawałam się powoli „czymś”. Jednak im dłużej o tym myślałam tym bardziej podniecało mnie to. Moje własne odbicie w lustrze potwierdzało moje odczucia.

W końcu Iza wyszła i opuściłyśmy zakład. Było już szaro na dworze. – Wiesz o tym, że widać pieluchę z pod spódniczki? – Spytała Iza patrząc się na mnie. – Wiem... – odpowiedziałam ulegle – to dobrze, bo pojedziemy do domu autobusem. – Proszę, nie rób mi tego..., wstydzę się... – mówiłam szczerze. Na samą myśl zrobiłam się czerwona. – Ani słowa, zrozumiałaś?! – Przytaknęłam i szłam trzymana za rękę jak mała dziewczynka. Musiałam dla przypadkowych przechodniów wyglądać jak ostatnia kretynka. Pomijając już, że niektórzy dostrzegli pieluchę spod spódniczki, moje różowe kokardki i mocno rozjaśnione włosy z dość ostrym makijażem stawiały mnie w jednoznacznym świetle. Dla nich byłam zwykłą kurwą.

Podniecały mnie lubieżne spojrzenia facetów. – Wielu z nich właśnie sobie ciebie wyobraża na kolanach z ich kutasami w ustach – skomentowała Iza widząc to.

Niektórzy przystawali i słyszałam chichot albo obelżywe komentarze. Jednak krótko przed za tłumionym przystankiem Iza zatrzymała taksówkę. Pojechałyśmy do domu i dziękowałam jej kilka razy, że się zlitowała. Gdy weszłyśmy do domu, Iza kazała mi iść do sypialni. Po chwili wróciła z koszykiem w którym były nasze „zabawki”. Wyciągnęła z koszyka taką jakby maskę, której dotychczas nie widziałam. Z obydwu stron wystawał gumowy członek. Zanim domyśliłam się, Iza podeszła do mnie i kazała mi otworzyć usta. Zrobiłam też, co mi rozkazała. Iza założyła mi maskę na twarz wsuwając w usta tym samym gumowego kutasa długości jakiś 5, może 6cm. Zapięła z tyłu głowy zapięcie i pchnęła mnie na łóżko. Z maski wystawał po zewnętrznej stronie też gumowy kutas, lecz dłuższy i grubszy. Leżałam teraz i patrzyłam się, jak stanęła nade mną, i rozebrała się do naga. Usiadła okrakiem na mojej twarzy wsuwając sobie w cipkę dildo. Czułam się dziwnie poniżona, ale w inny sposób... Jak był była naprawdę gumową lalką stworzoną tylko do seksu. Iza miała zamknięte oczy i dyszała z podniecenia – hmmmm..., aaaaah. Jej mokra cipka robiła odgłosy zatrzymując się na masce. Była coraz bardziej mokra i Iza coraz bardziej dyszała – aaaaaaah, mmmmmmh. Po niedługiej chili jej soki ściekały mi po policzkach i szyi. Coraz gwałtowniej się ruszała. Szalała wprost, a ja leżałam jak kukła i patrzyłam się na nią. Zazdrościłam jej, bo też byłam rozpalona. – Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaah, mmmmmmmmmmmmm, ooooo tak, o tak, aaaaaaaaaaaaaaah – jej ciało spięło się z długim orgazmie, a jej soki prawie eksplodowały, lejąc się mi na twarz, szyję i nawet włosy. Upadła obok mnie, nic nie mówiąc. Też się nie ruszałam. Po kilku chwilach spojrzała się na mnie. Teraz kolej na ciebie suniu – powiedziała. – Ale pierw mnie wyczyść – językiem – dodała. Uklęknęłam, po czym odpięłam maskę. Iza również się odwróciła i wypięła tyłek rozkładając przy tym nogi. – Wyliż mnie dokładnie i wszędzie. Powoli zbliżyłam się do jej intymności i zaczęłam ją wylizywać jak prawdziwa suka. Cipkę, odbyt, wsuwałam nawet język do odbytu. Lizałam ją i spijałam z niej jej soki łykając je. – Dosyć – powiedziała po kilku minutach. Połóż się na plecach. Położyłam się na plecach, tak jak mi kazała. Już automatycznie rozłożyłam szeroko nogi. Iza stała chwile nade mną i patrzyła się na mnie. Ja nadal miałam na sobie pieluchę... – Ty moja głupia cipko – powiedziała, po czym uklęknęła między moimi nogami i rozpięła pieluchę. Następnie wzięła nawilżane chusteczki i zaczęła wycierać mnie dokładnie między nogami. – Jesteś bardzo mokra, podnieca cię to ty mała bezwstydna dziwko, hm...? – Oczywiście leżałam czerwona na twarzy. Ale naprawdę mnie to podniecało.

Gdy Iza mnie dokładnie między nogami wyczyściła, wzięła do ręki żel i wysmarowała sobie nim całą dłoń. Wiedziałam co teraz nastąpi. Oczywiście miało to być doprowadzenie mnie do orgazmu w najbardziej poniżający sposób. – Podnieś nogi i rozszerz pośladki, chcę cię zerżnąć ręką w tyłek. – Zrobiłam, jak mi kazała. Iza pieściła mój odbyt najpierw jednym palcem, potem dwoma, następnie trzema... szybko się podniecałam. Następnie poczułam mocniejszy nacisk i energiczne posuwiste ruchy. Jak poprzez mgłę widziałam, że moja pani ma swoją cała dłoń i część przedramienia zanurzoną w moim tyłku. Myślałam, że zwariuję z ilości doznań... – Ohhhhh, mmmmmmmmmmmhhh – jęczałam głośno. Orgazm przyszedł kilkukrotnie, targając moje zmysły... Leżałam teraz kompletnie wycieńczona. Iza stała nade mną i wycierała ręce w ręcznik – Leż tu, zaraz przyjdę – powiedziała i zniknęła na chwilę wracając z powrotem z aparatem cyfrowym. – Podnieś mocno nogi do góry i rozszerz swój rozruchany tyłek. – Niedługo będziesz musiała nosić naprawdę pieluchę, aby nie robić pod siebie... – mówiła, śmiejąc się ze mnie i pstrykając w tym czasie mnóstwo zdjęć. Starałam się być dobrą suczką i rozłożyłam nogi, po czym rozsunęłam mocno pośladki, tak, ab było widać dobrze „moje wnętrze”. Rozsuwając pośladki, czułam jak szeroko rozwarta jest moja dziurka...

Po krótkim czasie znów byłam podniecona. Po części poprzez ciągłe dotykanie się między nogami, po d**gie poprzez upokarzające komentarze Izy. Iza rzuciła mi tego wielkiego gumowego kutasa. – Zrób to teraz sama suko – powiedziała. Tak jak mi też powiedziała, wsunęłam sobie wielkiego gumowego dildo sama w tyłek i onanizowałam się będąc przy tym fotografowana... Tej nocy obudziłam się jeszcze raz i użyłam wielkiego czarnego „kochanka”...

Gdy się ocknęłam nastał już nowy dzień i przecież musiałam wyjść do pracy. Iza już nie spała i prawie kończyła makijaż. Stała tylko w majtkach przed lustrem. Wstałam i popatrzyłam na siebie w lustrze od szafy. Czuć ode mnie było seksem i pościel też tym pachniała... Stałam się suczką. Jedna z różowych kokardek nadal trzymała się na moich włosach. Przypomniał mi się ostatni dzień i gorąca noc. Spojrzałam na komórkę, była 7.30, musiałam się zbierać. Nie miałam jednak czystych ciuchów u Izy. Iza dostrzegła mnie, gdy weszłam do przedpokoju – Obudziła się moja sunia... – spytała retorycznie. Podeszłam do niej, aby ją pocałować... ale coś mną tknęło... Uklęknęłam, po czym stanęłam na czworaka mocno wypinając mój tyłeczek, liżąc stopy mojej Pani. Ona przestała się malować, czułam jak lekko drży, gdy ją liże po stopach. – Prosiłaś o pozwolenie suko? – Spytała Iza patrząc na mnie z góry. Nie dałam na siebie długo czekać. Klęcząc wyprostowałam się, po czym trzymając przed sobą dłonie jak suczka łapki, zaczęłam skomleć. Wystawiłam języczek, aby podobać się mojej Pani. Poniżając się, skomląc klęczałam jak prawdziwy piesek upokarzając się. – Poczekaj - powiedziała Iza i odeszła, wracając po chwili z kamerą video w ręku. Stanęła tak ok. 3m przede mną i włączyła ją – Wiolka, choć do pani suniu! No chodź... – mówiła moja Pani jak do psa. Będąc już na czworaka szłam do mojej pani jak szybko potrafiłam i czułam jak moje obwisłe cyce ruszają się pode mną ocierając się co jakiś czas o posadzkę. Fakt, że byłam nagrywana, podniecał mnie jeszcze bardziej. Gdy zbliżyłam się do niej, Iza zaczęła się śmiać zdając sobie z tego sprawę, jak bardzo mnie zawstydza. – Proś! – powiedziała po chwili, proś jak suczka... – powiedziała znów śmiejąc się mi w oczy. Jednak to właśnie poniżenie i wstyd powodowały we mnie koktail niesamowitych uczuć. Znów podniosłam łapki, wyciągnęłam języczek i jak piesek sapiąc i skomląc prosiłam nie pamiętając już o co. Tylko sam fakt już się liczył. – Głośniej! – Słyszałam tylko od Izy. – Hmmmmm, hmmmmm, hmmmmm – skomlałam głośno a Iza nagrywała mnie na video – śmiejąc się głośno ze mnie. Samo wyobrażenie jak wyglądałam na filmie i że może ktoś go będzie oglądał, powodowało, że śluz ciekł mi po nogach – Jesteś już mokra? – spytała Iza jakby czytała w moich myślach, cały czas kręcąc film. Nie myśląc długo, położyłam się na plecach i rozsunęłam szeroko jak mogłam nogi uwidaczniając w ten sposób absolutnie bezwstydnie moją naprawdę już ociekającą sokami cipkę. – Wiolka jest mokra jak suka, chi chi... – powiedziałam przy tym do kamery. Iza celowała kamerą dokładnie między moje nogi. - Moja mała blondowana idiotka Wiolka pozbywa się co dzień części swojej godności – dodała mówiąc właściwie do kamery. Po chwili zamknęła klapkę od monitora i przestała mnie nagrywać. Byłam w jakimś stopniu rozczarowana. – Musimy iść do pracy, wstawaj! – dodała. Ociągając się wstałam mocno podniecona. Zaczęłam się łasić do mojej pani... - Przestań, bo mnie podniecasz, a nie mam czasu. – Nagraj mnie proszę....- zaczęłam po chwili. – Mam cię nagrać? – spytała moja właścicielka zdziwiona. – Tak... – nagraj mnie jak mnie poniżasz, jak ja się poniżam... Zrób ze mnie najgorszą szmatę... Jeżeli chcesz będę opowiadała do kamery, jaką jestem głupią, bezwstydną idiotką. – Mówiąc to do niej podniecałam się jeszcze bardziej... – Będziesz robiła wszystko, czego będę pragnęła? – Spytała mnie z wyraźnym podnieceniem na twarzy – Wszystko... – Odpowiedziałam. Nie odpowiadając mi nic, popatrzyła się jeszcze raz na mnie. – Ubierz się – dodała. – Nie mam czystych ciuchów – powiedziałam szczerze. Popatrzyła się na mnie poprzez lustrzane odbicie, malując w tym samym czasie rzęsy. – Zaraz coś znajdziemy. - Wzięłam prysznic, po czym zrobiłam włosy. Zastanawiałam się, czy mam do pracy zrobić sobie kokardki po bokach, ale zrezygnowałam na rzecz zdaje się bardziej poniżającej fryzury. Szeroką różową wstążkę przeprowadziłam z tyłu głowy pod włosami, tak aby dwa końce związać u góry przy grzywce w dużą różową kokardę. Do tego grzywka prosto uczesana, przycięta nad oczami. Makijaż zrobiłam dość odważnie, używając różowych i błękitnych kolorów (dziwiłam się, skąd Iza ma takie). Tym razem ciemna kredka zastąpiła moje wygolone brwi. Gdy się sobie przyjrzałam, nie było wątpliwości, wyglądałam w najlepszym wypadku jak młodociana kurewka a w najgorszym jak prawdziwa blondynka, cycata idiotka, zabawka dla mężczyzn. Muszę przyznać że wyglądałam na swój sposób bardzo atrakcyjnie, ale jednoznacznie. Poszłam do sypialni, gdzie Iza, już ubrana, przeglądała kilka ciuchów. Gdy mnie zobaczyła, roześmiała się – Takie fryzury noszą (jeżeli w ogóle) kilkuletnie dziewczynki... ale słodko wyglądasz i mam pomysł!!! - Poczekaj muszę spojrzeć u góry.- Usiadłam na łóżku i czekałam chwilę. Ona poszła na górę, po czym wróciła z kartonem w rękach. - To moje stare ciuchy – dodała – tu zdaje się było kilka takich seksy rzeczy – Po chwili zaczęła wyciągać różne szmatki. Poprzeglądała chwilę, gdy ja leżałam obok na łóżku i patrzyłam w sufit. Nawet nie zauważyłam, że ręką delikatnie pieściłam łechtaczkę. Te ostatnie dni na mnie mocno wpłynęły i rozbudziły seksualnie.- OK, mam! – usłyszałam moją Panią po chwili. Podniosłam się. – Przymierz to!. Podała mi różową sukienkę z falbankami. Sukienka była zwężona pod piersiami, szyta w klosz zrobiona z cienkiego przewiewnego materiału. Wydawała się już w rękach krótka. Ponieważ nie wspomniała nawet o majtkach ani staniku, nawet nie zaprotestowałam. Gdy założyłam ją zobaczyłam też w lustrze, że sukienka z przodu sięga najwyżej 5cm poniżej mojej cipki, a gdy się obróciłam zobaczyłam, że z tyłu kończy się dokładnie na wysokości miejsca w którym uda przechodzą w pośladki. Wiedziałam że najmniejsze pochylenie podsunie sukienkę i uwidoczni mój tyłek. Do tego doszło, że miękki dekolt sukienki nie podpierał w ogóle moich dużych i obwisłych cycków. Moja pani miała mniejsze piersi, a moje dość obszernie wypełniały w pełni dekolt. Moje cycki były na tego rodzaju topy już zbyt duże i obwisłe.– Wyglądam teraz naprawdę jak dziwka - zwróciłam się do mojej pani – Wiem, dlatego daję ci tą sukienkę. Kupiłam ją sobie kiedyś, ale czułam się w tym tak właśnie, jak mówisz. Ale tobie będzie świetnie pasować, poza tym bycie dziwką dla takiej pustej suki jak ty, to zaszczyt – odpowiedziała uśmiechając się i całując mnie w ucho. Przyprawiła mnie o falę wstydu. Gdy wstałam, moje cyce automatycznie wyciągnęły się powodując, że zwisały one luźnie w dekolcie. Wyglądało to dla mnie bardzo nieestetycznie, bo materiał zawijał się pod piersiami pozostawiając tylko 1/3 moich cycków zakrytą. Większość była absolutnie widoczna. Aby dopełnić mojego upokorzenia, Iza kazała mi założyć buty na plastikowej przezroczystej podeszwie i bardzo wysokim obcasie. Choć umiałam chodzić na szpilkach, to w tych butach było mi ciężko. Musiałam przejść się kilka razy po korytarzu, zanim nieco wyczułam krok. Na korytarzu jeszcze raz się na siebie spojrzałam w lustrze Moje cycki bezwstydnie ruszały się pod cienkim materiałem a sukienka była na tyle krótka, że co chwilę widziałam swoją nagą cipkę w lustrze. Iza, przecież ja nie mogę tak wyjść, czuję się naprawdę jak najtańsza kurwa... Poza tym wszystko spod spodu widać... – Ona popatrzyła się na mnie – Jeżeli się wstydzisz, to tak właśnie ma być. - Nachyl się! – Powiedziała. Zrobiłam tak też. Wtedy zorientowałam się, co chce obaczyć Iza. Obydwie piersi zwisały swobodnie w dekolcie i w każdej chwili mogły się wysunąć – To mi się podoba... – powiedziała śmiejąc się ze mnie. Gdy się zobaczyłam, wiedziałam, że ma rację. Moje cyce zwisały prawie w całości widoczne... Wiedziałam, że gdy tak wejdę do banku, zapieczętuję swoją pozycję taniej dziwki, lub nawet gorzej. Podeszłam kokietując do mojej pani, wzięłam jej dłoń w moje ręce i zaczęłam ją usłużnie całować – Czy ja wyglądam teraz jak najtańsza dziwka... – powiedziałam do niej jeszcze raz stojąc teraz przed nią. Iza patrzyła się na mnie mierząc z góry na dół uśmiechając się przy tym. – Co ja ci mówiłam, że czym jesteś? – Zapytała. – Pustą blondynką... – odpowiedziałam bardziej pytając – Też, ale co jeszcze? – Idiotką... – To na pewno, co jeszcze dziś mówiłam?!... – Suką – wyliczałam dalej – właśnie... – powiedziała. – Jesteś pustą suką... Więc ciesz się, że możesz pracować jeszcze gdziekolwiek i nie idziesz do pracy nago i na smyczy, zrozumiałaś? – Mówiła do mnie jak do dziecka – Tak Pani – odpowiedziałam – ale jeżeli chcesz, pójdę z tobą nago i na czworaka ja piesek... – Iza popatrzyła się mi w oczy – jesteś szmatą Wiolka... - Końcówki mojej własnej woli krzyczały we mnie, aby wyjść i pojechać do domu, ale co wtedy? W banku moja kariera i tak już była skończona. A poza tym właśnie ta chęć tego uzależnienia mnie tak trzymała przy mojej pani. Moja uległa natura, teraz potrzebowała tego... i jeszcze więcej. To był ostatni dzień pracy – piątek. Potem tydzień w domu i do Hiszpanii... – myślałam. Oczywiście moją głowę wypełnił seks, a właściwie różne upokarzające sytuacje, w których będę się z pewnością znajdowała... – O czym myślisz? – Spytała się Iza widząc moje zamyślenie. – O Hiszpanii i jak będziesz mnie tam poniżała – odpowiedziałam chichocząc się głupio. Iza podeszła do mnie o pogłaskała mnie po włosach. – Lubię, gdy się tak chichoczesz jak taka pusta idiotka, pasuje to do ciebie – Chi chi – zachichotałam znów robiąc z siebie upokarzając się na jej oczach. Widziałam u niej podniecenie... Iza pociągnęła mnie za sobą abym usiadła na łóżku. Ona patrząc mi się w oczy, też koło mnie usiadła. – Już długo marzyłam, o tym abyś była taka, jaka właśnie jesteś, ale nie sądziłam, że pójdzie to tak szybko – powiedziała. – Czując na sobie jej pełne podniecenia spojrzenie uśmiechnęłam się, kokietując, jak ośmioletnia dziewczynka wkładając palec do ust. – Ja też lubię to, co robimy – odpowiedziałam jej – a dla ciebie zrobię wszystko... - Iza

uśmiechnęła się – Myślałam, że przełożymy to na urlop w Hiszpanii, ale widzę, że mogę ci kilka rzeczy już teraz powiedzieć... Możesz mi powiedzieć, co musisz ogólnie zrobić, aby się samej poniżyć?... – spytała mnie, nieco zadziwiając... – no... muszę się ubrać np tak, jak jestem ubrana. – Iza uśmiechnęła się – tak, więc ubiorem – Czym jeszcze? – Noooo, jak ktoś mówi do mnie brzydkie rzeczy albo klepnie mnie na przykład w pośladki, a ja nic na to nie mówię – wyliczałam nadal – dokładnie, więc brakiem własnej godności – Co jeszcze? – pytała Iza. – Gdyyyy... ja sama się zachowuję jak taka pusta idiotka... – odpowiedziałam rumieniąc się. – Świetnie! Więc tu mówimy o niskiej inteligencji w raz z brakiem własnej godności, prawda? – Teraz zrobiłam się naprawdę czerwona. – Czy przychodzi ci coś jeszcze do głowy? – ruszyłam głową, że nie – Iza znów się uśmiechnęła – i tak mnie dziwi, że byłaś w stanie odpowiedzieć na te kilka pytań moja pusta laleczko... – teraz byłam jak burak. Widziałam to w lustrze. Widziałam też, jak mocno mi stały sutki i teraz poczułam, jak mokra jestem w kroku... Moja Pani wyciągnęła notatnik z torebki i odszukała pewnej strony. – Ja też sobie kilka rzeczy zapisałam. – Wtedy Iza wyliczyła kilka punktów, których powinnam w przyszłości przestrzegać, aby stać się jej idealną partnerką, jej zabawką, jej lalką... –

1. Ubierać, czesać i malować się jednoznacznie

2. Wyzbyć się własnej godności

3. Poniżać się ubiorem i własnym zachowaniem

4. Bycia posłuszną, czyli nigdy nie podważać zdania ludzi stojących w społeczeństwie nade mną

5. Bycia usłużną, czyli spełniać życzenia mojej Pani, zanim ona zdąży je wypowiedzieć...

6. Wiedzieć kiedy się zasłużyło na karę i samemu o to prosić... 


- I jak ci się podoba? – Spytała Iza, gdy przeczytała i wyjaśniła mi punkty z notatnika. Popatrzyłam się na nią, po czym wstałam i patrząc się mojej pani w oczy, podsunęłam sukienkę. – Moje uda były mokre od wewnątrz, a moja cipka była napuchnięta i bardzo mokra. Czułam, jak wycieka z niej śluz... – cieknie ze mnie jak z suki w rui, cieknie mi po udach... – powiedziałam głosem małej dziewczynki do Izy. Ona popatrzyła się na mnie i wstała. – Za karę będziesz przestrzegać już od teraz wszystkich sześciu punktów, zrozumiałaś? – Powiedziała Iza z graną złością. – Tak proszę Pani, ale nie wiem, czy zapamiętam wszystkie punkty... – grałam swoją rolę... Iza uśmiechnęła się tylko – to się postaraj ty pusta dziwko! – Powiedziała z uśmiechem. – Musimy jechać bo się spóźnimy… -Idziemy! – powiedziała, ale stałam tak nie dowierzając że mam wyjść naprawdę tak do pracy. Iza uśmiechnęła się i wyciągnęła z torebki majtki dla mnie. Były to białe bawełniane majteczki w różowe serduszka! To mogły być po prostu każde inne, bo i tak było to wystarczająco zawstydzające, że będzie widać majtki... Ale w różowe serduszka!!! – Iza proszę, każde inne... – błagałam – Zakładaj je, bo ci zaraz założę pampersa blondowana kretynko! – dodała ostro. Założyłam majtki i zeszłam z Izą po schodach na dół i wsiadłyśmy do auta. Odpaliła samochód i ruszyłyśmy. – Dziś pierwszy raz wyglądasz naprawdę tak, jak od ciebie oczekuje praca – powiedziała uśmiechając się. – Chi chi – zachichotałam tylko. Od teraz byłam prawdziwą blondynką, teraz mogłam (i chciałam) się dać ponieść mojej fantazji...

Jechałyśmy przez miasto i Iza przytrzymała mi rękę. Bardzo mi się taka podobasz Wiolka – powiedziała ciepło. Uważam cię za wspaniałą partnerkę. Poniżam cię i będę to robiła, bo tak jak ty, i ja czerpię z tego rozkosz. – Mówiąc to zbliżyła się do mnie i pocałowała długim namiętnym całusem w usta. – Ja też cię bardzo lubię – odpowiedziałam patrząc jej z bliska w oczy. – Będę posłuszną suczką i najgłupszą z wszystkich blondynek, będę się dla ciebie poniżać jak bardzo tylko chcesz... – Iza spojrzała na mnie i pogłaskała mnie po policzku – Jedziemy do miasta na kawę i zaczniemy tam nagrywać wywiad z tobą, będziesz miała okazję pokazać jaką jesteś szmatą... – powiedziała stonowanym, kuszącym głosem. – Szmata, to dobre określenie odpowiedizałam grzecznie... bo każda suka ma więcej godności niż ja, nieprawdaż...

Stymulacja i masochistyczna natura, sprawiły, że podniosłam przedramiona na wysokość piersi i trzymając dłonie w takiej pozycji, jak prosząca suczka łapki. Wyciągnęłam języczek i zaczęłam na przemian sapać i skomleć jak najlepiej imitując prawdziwą suczkę... Widziałam od razu, jak zwolnił się u Izy oddech i oczy nabrały innego wyrazu. Było mi zupełnie obojętne, że przejeżdżałyśmy przez centrum miasta i wszyscy mnie mogli widzieć w kabriolecie. Prowadziła samochód, ale ciężko jej było oderwać ode mnie wzrok. Była podniecona, jak ja. – Po chwili pogłaskała mnie po głowie (ja nadal siedziałam w takiej pozycji lekko ku niej zwrócona) – dobra sunia, dobry piesek... – dodała.

Wysiadłyśmy z samochodu i z parkingu szłyśmy do budynku. Widziałam wzrok innych i widziałam jak faceci się mi przyglądają wilczym wzrokiem, a kobiety rzucają raczej pogardliwe spojrzenia szepcząc między sobą. Ale dla wszystkich byłam jednym – obiektem seksualnym. Pamiętaj o punktach – dodała Iza – większość z nich już chyba teraz jest spełnionych... – odpowiedziałam już teraz czerwona ze wstydu. Stojąc przed windą widziałam własne odbicie w dużym lustrze. Kobieta, która też czekała na windę, nie odwracała się, choć widziałam jej wyrok na moim odbiciu lustrzanym. Chociaż do tego budynku, w którym ja pracowałam pracowało mniej „zwykłych” pracowników (z poza kadry menedżerskiej), to i tak miałam tu kilku kolegów i koleżanek, których spotkanie było tylko kwestią czasu... Nie wiedziałam jak zareagują... ale myśl o ich spojrzeniach przyprawiała mnie o dreszcze...

Gdy weszłam do góry, przygotowałam jak zwykle kawę, ciasto i ogólnie mały bufet, jak co dzień. Po chwili usłyszałam głosy i otworzyły się drzwi. Do biura weszła pani wiceprezes i zaraz na nią młoda dziewczyna której nie znałam. Pani Ania ubrana była w typowo biznesową kostiumie, a dziewczyna która stała teraz obok niej, miała szarą spódniczkę za kolana i delikatną kremową bluzeczkę. Ciemne włosy zawiązane z tyłu i modne okulary do tego. Była atrakcyjną kobietą, sądziłam że była bardzo młoda, jakieś 23 lata może... – Wiolka, to jest Pani magister Milena Lisek, i będzie moją nową asystentką i będziesz się zwracać do Pani Pani Miler, lub Pani Magister – zrozumiałaś? – spytała mnie Pani Ania doskonale zdając sobie sprawę z tego co robi, z tego, że mnie tak bardzo poniża... – Tak... – odpowiedziałam czerwona ze wstydu. – Milenko, kontynuowała pani Linkowska – to jest Wiolka. Wiolka jest naszą dziewczynką do towarzystwa dla bardzo ważnych klientów, czyli w skrócie, naszą firmową suczką... – Wtedy poczułam jak fala podniecenia mnie rozpala... Słowo suczka, kurwa, idiotka lub cokolwiek poniżającego pod moim adresem praktycznie powodowało u mnie potok soków. Czułam jak przemoczone są już moje majteczki. Zanim zdążyłam pomyśleć jak zareagować, moje ciało jakby samo przejęło kontrolę. Odruchowo ukłoniłam się przed nową asystentką jak mała dziewczynka robiąc z siebie kolejny raz kompletną idiotkę. Czyżbym była już tak daleko, że szybciej reaguję niż myślę gdy jestem poniżana? To były myśli, które strzeliły mi przez głowę w ułamkach sekund. Teraz jednak nie było odwrotu, z resztą już dawno nie... Z resztą podniecało mnie to bardzo, nawet niedowierzający wzrok młodej pani Miler... – Jestem suką i własnością pani Izabeli Wagner – przedstawiłam się ładnie... Obydwie kobiety popatrzyły się na mnie i uśmiechnęły się tylko – W takim razie musisz powiedzieć twojej Pani, żeby sprawiła ci obrożę, bo na razie wyglądasz jak bezpańska suka... – powiedziała pani Miler miło ale zdecydowanie. Zdziwiłam się i zawstydziłam. Czułam się dziwnie, bo nie byłam bezpańska, tylko miałam swoją właścicielkę. Widzę, że bierzesz swoje nowe zajęcie na poważnie, Wiolka... – dodała pani Linkowska po chwili. – Taka Pani wiceprezes... muszę spełniać oczekiwania i być sumienną i posłuszną sekretarką – odpowiedziałam kokietując. – Więc mam nadzieję, że w twojej nowej roli będzie ci to lepiej wychodzić, niż w tej dotychczasowej - Nie zdążyłam jeszcze odpowiedzieć, gdy gestykulując strąciłam z biurka plastikowe pudełko z kartkami i ołówkami. Karteczki do notatek jak i ołówki rozsypały się po podłodze. Moją natychmiastową reakcją, a właściwie mojego ciała, było klęknięcie na kolanach i na czworaka zbieranie karteczek i ołówków. I tym razem upokorzenie siebie samej ogromnie mnie podnieciło. Podkreślałam tym moja pozycję, moją poddaną naturę. Podczas gdy obydwie kobiety nieco zaskoczone stały wpatrując się we mnie, ja jak piesek na czworaka chodziłam i zbierałam wszystko do pudełka. Byłam mokra między nogami, czułam jak napuchnięta i śliska jest moja cipka. Moje cycki bezwstydnie kołysały się w dekolcie sukienki prezentując się w rawie całej okazałości. Aby pozbierać na prawdę wszystkie ołówki musiałam też spojrzeć pod lodówkę. Bezwstydnie wypięłam tyłek rozsuwając dość mocno uda, tak abym mogła sięgnąć pod nią. Krótka sukienka oczywiście obsunęła się nieco , tak, że mój tyłek w majteczkach w różowe serduszka w całej okazałości prezentował się dwóm obserwującym kobietom. Zastanawiałam się tylko, czy widać, że majteczki są mokre... – Zarówno pani wiceprezes jaki i jej nowa asystentka pani Miler, nic nie mówiły tylko mnie obserwowały ubawione. Po chwili podniosłam się i poprawiłam sukienkę – wszystko pozbierałam... – dodałam jak mała dziewczynka po chwili i postawiłam z powrotem pudełko na biurku. Obydwie kobiety popatrzyły się na siebie i buchnęły śmiechem – - Pani wiceprezes patrzyła na mnie ze wzrokiem, który wyrażał podniecenie, pogardę i zdziwienie. – Czy ja mam tylko takie wrażenie, czy ty tobie codziennie ubywa inteligencji i godności moja słodka – spytała po chwili, gładząc mnie delikatnie po policzku. Przeszły mnie dreszcze... Młoda asystentka obserwowała mnie również. Usłyszeć coś takiego w jej obecności przyprawiło mnie o jeszcze większą falę wstydu i podniecenia. – Moja Pani mówi, że mam rozum między nogami... – Odpowiedziałam czerwona jak burak. Grałam w tą grę i mimo ogromnego wstydu i upokorzenia podniecała mnie ona niemożliwie...– Bez wątpienia ma rację... – dodała pani Miler zmieniając spojrzenie ze mnie na panią wiceprezes i z powrotem . –. Więc miejmy nadzieję, że będziesz sobie świetnie radzić w twojej nowej pozycji... – dodała z uśmiechem pani Linkowska. – Nie chcemy przecież, aby twoja pusta główka była nadwyrężona zaśmiała się ze mnie poprawiając mi delikatnie kokardę na głowie, tak jakby robiło to matka swojej córce. – Nie powinno być z tym problemu, nawet gumowe lalki wiedzą, jak rozkładać nogi i kiedy otwierać usta... – dodała drwiąco pani Miler – upokarzając mnie dosadnie... Obie panie poszły z aktówkami do gabinetu pani wiceprezes zamykając drzwi, zostawiając mnie samą. Usiadłam przy biurku i zaczęłam ostatni raz wypełniać resztkę obowiązków, które mi pozostały. Kiedy wrócę do pracy po urlopie, będę „firmową suczką”, będę robiła co umie najlepiej... rozkładać nogi i otwierać usta...

Czas w biurze upływał a ja robiłam swoją pracę. Co jakiś czas byłam wzywana do gabinetu aby przynieść kawę lub jakieś akta. Po kilku godzinach pani Linkowska wysłała mnie jednak na urlop dając mi klapsa w tyłek – Rozkosznego, pełnego wstydu urlopu ci życzę, złotko – powiedziała szczerze i wyszłam z biura.

Iza miała na szczęście jeszcze przerwę więc spotkałyśmy się na dole, na schodach. Oczywiście mój wygląd nie uchodził uwadze ani mężczyzn ani kobiet. W mojej różowej, przykrótkiej sukience i różowej kokardzie na głowie rzucałam się po prostu wszystkim w oczy. Szłyśmy chwilę i opowiedziałam Izie dokładnie przebieg zdarzeń w biurze. Włącznie z moimi doznaniami. Moja Pani lubiła, gdy opowiadałam jej o moich odczuciach. – Moja mała suczka się wstydziła, taaaaak... – spytała retorycznie Iza gdy skończyłam opowieść. Zrobiłyśmy sobie mały spacerek i fantazjowałyśmy z Izą o Hiszpanii. Ona miała naprawdę bujną wyobraźnię, czasami przerażało mnie nawet, jak mi opowiadała, jak wyobraża sobie mnie podczas urlopu... – Co teraz chcesz robić? – spytała mnie, gdy już był czas, aby wrócić do Banku – Pojadę do domu i będę się chyba brandzlować bo jestem strasznie napalona... – powiedziałam śmiejąc się szczerze. – Iza popatrzyła się na mnie chwilę – Nie wolała byś prawdziwego kutasa? – spytała. Popatrzyłam się na nią z otwartymi oczami. Oczywiście, że wolała bym, ale przecież to moja Pani decyduje kto i kiedy może mnie zerżnąć – powiedziałam słodko podlizując się. Iza uśmiechnęła się – Nie chcę i nigdy nie miałam zamiaru ci zabraniać dawania dupy komu chcesz, a tak właściwie, to wręcz chciała bym, abyś miała jak najwięcej facetów... – dodała. Chcę, żeby cię jebali w dyskotekowych toaletach i żebyś obciągała kutasy w przyulicznych bramach... – Popatrzyłam się na moją Panią i wiedziałam, że mówi zupełnie poważnie. – Czy ja mogę sobie wybierać komu chcę zrobić loda? – spytałam. – Jak jesteś sama, pomijając ewentualnie moje kaprysy, to tak. - Wiesz, co co do pomysłów, to mam właśnie taki... – Masz numer do Milo? – Spytała zaskakując mnie. – Eeeh... nie nie mam – odpowiedziałam. - To jak się z nim umawiasz? – No idę na postój taksówek i pytam o niego... – Hm. Na to nie mamy czasu... – odpowiedziała i wzięła do ręki telefon. Stałam i nie bardzo wiedziałam co planuje. Ale już robiło mi się gorąco. Czułam, jak moje majteczki przemakają moimi sokami. – Dzień dobry, czy pracuje u was kierowca o imieniu Milo? – Nie? A to przepraszam. - Po chwili Iza wybrała inny numer i znów to samo pytanie. – Czy pracuje u was kierowca o imieniu Milo? – Tak, to świetnie, bo mam do niego ważną sprawę... Nie nie chcę innej taksówki... Tak, to bardzo ważna sprawa, bardzo Pana proszę... – Mówiąc to Iza wyciągnęła z torebki długopis i notes i zaczęła notować numer. – Mam! – Krzyknęła po chwili. – Ehm... – Zająknęłam się tylko. – Stój tu grzecznie i słuchaj laleczko – powiedziała do mnie moja pani. – Hallo?! Cześć, mam na imię Iza. Czy rozmawiam z Milo? – Cześć. Dzwonię do Ciebie, bo mam niespodziankę dla Ciebie... Tak niespodziankę... Mhm... Znasz Wiolkę? ...Tak tą ładniutką blondyneczkę... Słuchaj, możesz podjechać do banku PEKAO na Rynku, tego dużego wieżowca? ... No nie pożałujesz! Wiolka, ta mała suczka, stoi tu obok mnie i cieknie jej z podniecenia po nogach... – Ha ha! Dobra to czekamy... - Stałam nieco osłupiała i patrzyłam się w Izę, nie bardzo wiedząc, co nastąpi. – A więc, moja mała pusta laleczko, zanim zrobisz sobie dobrze w domku – mówiąc to Iza poprawiła mi moją różowa kokardę na głowie - pokażesz mu, jaką bezwstydną kurewką jesteś! Haha… – Zaśmiała się poniżając mnie. Po chwili wzięła mnie za rękę i pociągnęła za sobą. - Idziemy do banku. Tam poczekamy na Milo! - Szłyśmy tak chwilkę w ciszy i cieszyłam się na te przyszłe chwile, nawet jak się domyślałam, że będą mnie kosztowały sporo. – Cieszysz się, prawda? – Spytała moja właścicielka. – Tak - odpowiedziałam. – Ja też! – Mam nadzieję, że wiesz jakiego zachowania od ciebie oczekuję…? – Spytała uśmiechając się dwuznacznie. - Tak wiem proszę Pani... – odpowiedziałam. – Jestem pustą suczką, a jedyne, do czego się nadaję, to rozkładanie nóżek i obciąganie kutasów chi chi… – Odpowiedziałam chichocząc, tak, jak oczekiwała tego Iza. – Świetnie to robisz – skomentowała.

Do banku tym razem weszłyśmy jednak głównymi drzwiami. W dużym holu znajdowało się wielu klientów, pracowników, okienek. Ja z pewnością nie pasowałam tam w mojej różowej, zdecydowanie za krótkiej sukience, butach na wysokim obcasie z przezroczystą podeszwą i różową kokarda na głowie. Spojrzenia innych były jednoznaczne. Byłam dla nich po prostu kurwą. – Po raz kolejny ten boski wstyd… W banku moja pani wzięła mnie za rękę, jak dziewczynkę i pociągnęła ze sobą. W bocznym korytarzu znajdował się rząd drzwi. Stanęłyśmy przed jednymi, Iza wyciągnęła klucze, otworzyła i weszłyśmy do środka. Było to dość duże pomieszczenie, w którym znajdowały się stare kopiarki, automaty do kawy i sporo kartonów.

Podeszła do mnie, postawiła mnie na środku i kazała klęknąć na kolanach. Zawahałam się nieco… - No już ty głupia cipko, nie mamy dużo czasu. – Ponagliła mnie. Zrobiłam więc, jak mi kazała i uklęknęłam posłusznie na podłodze. Iza podeszła do blaszanego regału, wyciągnęła z torebki niedużą kamerę wideo i ustawiła ją między pudełkami, nieco ukrytą. – Muszę zrobić test dźwięku – powiedziała do mnie. – Powiedz coś... – Ale co? – spytałam naiwnie. Choć chciałam, aby to tez tak nieporadnie brzmiało, bo przecież właśnie taka miałam być. Iza uśmiechnęła się tylko i usłyszałam po chwili z głośnika kamery „Ale co?”. Wiedziałam, że wszystko będzie dobrze słychać. Obojętnie co moja pani zaplanowała dla mnie. – OK, wstawaj, idziemy. – rzuciła tylko. Wstałam i wyszłyśmy. – Chciałam się dowiedzieć, co tak naprawdę zaplanowała, ale Iza wyprzedziła mnie. – Idziemy do toalety! Zaraz Ci wszystko opowiem. Gdy weszłyśmy do toalety damskiej, skorzystałam najpierw z kabiny. Gdy wyszłam, Iza wyciągnęła na umywalkę kilka kosmetyków. – Choć szybko, nie mamy czasu! – Uśmiechnęłam się podekscytowana – Ale na co? – Stój spokojnie – powiedziała. Mascarą zaczęła poprawiać mi rzęsy. – Gdy przyjedzie Milo, przywitasz go ładnie w holu banku, a potem pójdziesz z nim do tego pomieszczenia. Tam zrobisz co tylko będzie chciał. Zerżnąć cię w tyłek, spuścić ci się na twarz, obojętnie... Z resztą i tak mu już chyba na wszystko pozwoliłaś międzyczasie... Jednak tym razem, zrobisz to w najbardziej poniżający sposób, w jaki kobieta może się mężczyźnie oddać... – Ale... Co mam zrobić... – Nie wiem... Wymyśl coś... Choć na czworaka przed nim, wyliż mu buty, skomlij jak suka... Przecież umiesz takie rzeczy... – Zaśmiała się. – OK, spróbuję... – Odpowiedziałam poniżona już samą myślą. – Nie spróbujesz, tylko to zrobisz, zrozumiałaś kretynko!? – Tak proszę Pani – odpowiedziałam posłusznie. – Jak wejdziesz z nim do przechowalni, to pójdę za wami i włączę kamerę pilotem. Chcę mieć wszystko nagrane... Dodała podekscytowana. – Otwórz usta. – Między czasie Iza zdążyła nałożyć mi świeże cienie i właśnie zaczęła różową pomadką z błyszczykiem malować mi usta. Na końcu jeszcze raz poprawiła mi kokardę na głowie. – Just perfect! – Powiedziała. Patrzyłam się na siebie w lustrze. W odbiciu lustrzanym widziałam swoje d**gie ja. Nie tą sprytną roztropną Wioletkę, którą byłam kiedyś... Teraz w odbiciu widziałam Wiolkę. Słodką, głupią blondyneczkę. Różowa kokarda, różowa sukienka, intensywny makijaż... Słodka Barbie, lalka do seksu...Widziałam, że Iza tez się na mnie patrzy. Widziałam jej odbicie w lustrze. – Podobam Ci się?! – spytałam kokietując. – Nawet nie wiesz, jak bardzo... – uśmiechnęła się Iza jednoznacznie i pocałowała mnie w policzek, jednocześnie wkładając mi rękę w majtki... – Dziś wieczorem twój tyłek należy do mnie ty mała kurewko – syknęła podniecona. – Dziś przygotuję się specjalnie dla Ciebie... – odpowiedziałam. – OK, on już może czeka, pospieszmy się! – Powiedziała Iza i skierowałyśmy się do drzwi. Gdy nacisnęła już prawie na klamkę, zatrzymałam się, włożyłam ręce pod moja krótką sukienkę, zsunęłam majtki i włożyłam je do torebki. – Chyba nie będą mi potrzebne - dodałam... Ona się tylko uśmiechnęła. Gdy weszłyśmy do holu, Milo już stał przy drzwiach. Ja i Iza szłyśmy w jego kierunku. Wyglądał bardzo fajnie. Opalony, w poprzecieranych jeansach i białej bawełnianej koszulce z chustą na głowie i okularach słonecznych. Zebrałam całą odwagę. Podbiegłam do niego stukając obcasami o posadzkę i zawieszając mu ręce na szyi pocałowałam namiętnie. Zdawałam sobie oczywiście sprawę z tego co nastąpi. Sukienka podsunęła się do góry i czułam powiew chłodnego powietrza na pośladkach. Mój nagi tyłek był widoczny dla dziesiątek par oczu... Chyba, bo nie śmiałam się rozglądnąć. Iza dołączyła do nas. – Iza, to jest Milo, Milo, to jest Iza... moja Pani... – dodałam z szerokim uśmiechem na twarzy. Miło mi... – powiedział tylko i przywitał się z Izą pocałunkiem w policzek. Potem patrzył się na mnie. Gdy ściągnął okulary, widziałam, jak się na mnie patrzy. Jak wilk na owcę. Podniecał mnie. – Popatrz! – krzyknęłam cicho chichocząc i obróciłam się wokół własnej osi. – Podobam ci się? – Spytałam kokietując. – No... owszem... nawet bardzo... No i słodka jest ta kokardka... – Uśmiechnął się bez ironii. – Milo... – wtrąciła się Iza... – Wiolka jest moją własnością... Mam nadzieję że to rozumiesz... Jednak chcę, aby była szczęśliwa, tak więc oto moja propozycja: Wiem, ona cię bardzo lubi, a może nie nawet się w Tobie podkochuje – gdy usłyszałam to, to serce stanęło mi prawie. – Możesz ją mieć naprawdę często, pod warunkiem, że zaakceptujesz, że nie będziesz jej jedynym facetem... Co do reszty... Ona ci sama opowie... – Milo się uśmiechnął. – OK. Zdaje się, że rozumiem. – Super! – Zachichotałam. – A teraz chodź! – Powiedziałam i pociągnęłam go za sobą. Poszliśmy do przechowalni. Gdy weszliśmy, odwróciłam pocałunkiem jego uwagę, gdy Iza poprzez uchylone drzwi włączyła kamerę. Zamknęłam drzwi i zaczęło się przedstawienie. – Podobam Ci się naprawdę? – Spytałam delikatnie masując jego kutasa przez jeansy. Czułam jak się napina.- Wyglądasz dość... Jednoznacznie, powiedziałbym... – Uśmiechnęłam się. – Jak kurewka... Suczka... Lalka do seksu... – Mówiłam półtonem podniecona. – Milo patrzył się z zaciekawieniem i podnieceniem na moje przedstawienie. Podeszłam do niego, zawiesiłam mu ręce na szyi i popatrzyłam się mu w oczy. – Wyobraź sobie taką prawdziwą blondynkę... – Zaczęłam. Mówiłam głośno, aby kamera mogła zarejestrować dźwięk. – Taką, z dużymi cyckami, ubraną zawsze na różowo... – Przełknęłam teraz ślinę, bo to co miałam mu teraz powiedzieć, przerastało mnie. Upokorzenie, wstyd i podniecenie przyprawiały mnie o zawrót głowy – Taką pustą idiotkę, która jedynym co umie, to jest rozkładanie nóg... – Mówiąc to czułam jak się czerwienię - Hmmm... – Sądzę, że chyba znam kogoś takiego... – Powiedział i uśmiechnął się... – Odsunął się lekko ode mnie i rozpiął rozporek. Po czym zsunął lekko spodnie. – A teraz pokaż mi ten twój słodki tyłek. – Uśmiechnęłam się, po czym zrzuciłam sukienkę z siebie stojąc teraz zupełnie nago. Następnie uklęknęłam, wypięłam bezwstydnie tyłek w jego stronę i rozsunęłam mocno uda. Jakby nie było to i tak już poniżające, aby przypodobać się mojej pani na wideo – oparłam tułów na moich cyckach i leżąc praktycznie z mocno wypiętym tyłkiem, rękoma sięgnęłam do tyłu aby rozszerzyć moje dziurki. Leżąc tak twarzą na boku widziałam jego podniecenie i widziałam też kamerę. – A teraz pierdol Wiolkę, pierdol twoją sunię, prooooszę... – Skomlałam prawie. Bez wahania podszedł do mnie i wsunął swojego kutasa w mój już nie raz używany tyłek. – Aaaaaah – krzyknęłam z rozkoszy. Milo rytmicznie pierdolił mnie jak sukę a skomlałam z rozkoszy... Trwało to jakąś dłuższą chwilę, gdy przestał i wyciągnął kutasa ze mnie. – Jadłaś już śniadanie ty mała kurwo? – Zapytał. Oczywiście wiedziałam od razu co mam zrobić. Odwróciłam się do niego i posłusznie, jak suczka, wsunęłam sobie jego kutasa głęboko w usta. Oczywiście nie używałam rąk, wg. wskazówek Izy, posłusznie dawałam się mu po prostu pierdolić w usta, jak prawdziwa lalka do seksu. Po chwili usłyszałam głośne jęknięcie i gorąca sperma strzeliła mi prosto do ust. Za chwilę jeszcze jedna i jeszcze jedna salwa. Miałam usta pełne spermy. Patrzyłam się na niego pytająco! – Nie połykaj, nie teraz! Ubierz się pierw. Posłusznie wstałam i przez głowę wsunęłam sukienkę, cały czas trzymając spermę w ustach. Gdy się ubrałam, on już czekał na mnie. – Idziemy, moja słodka laleczko... Wziął mnie za rękę i poszliśmy. Szłam teraz z nim holem i miałam wrażenie, że tysiące oczu mnie obserwuje. Że wszyscy wiedzą jak bardzo się sama upokarzam, że mam usta pełne spermy i że w ogóle cała nią cuchnę. Po chwili ujrzałam Izę, która siedziała na zewnątrz przed bankiem na ławce. Gdy wychodziliśmy z banku, zobaczyła nas i wstała. Coraz więcej śliny mieszało się ze spermą w moich ustach i ledwo mi się wszystko mieściło. Posłusznie nie połykałam jednak! O wypluciu naturalnie nie było mowy. Takie puste suczki jak ja zawsze przecież grzecznie połykają... – Iza popatrzyła się na mnie i potem na Milo. – Podobało Ci się? – Ta mała suczka jest po prostu fantastyczna... – Odpowiedział. Ale mam też coś dla twojej przyjemności, odpowiedział Milo do Izy, po czym podszedł do mnie, złapał ręką od dołu za moją szczękę i przycisnął moje policzki, tak jak to czasem robią babcie swoim wnuczkom mówiąc „jaka słodka buźka”. Nie mogłam nic przeciwko temu zrobić, jak tylko pozwolić spermie wymieszanej ze śliną wypłynąć z moich ust. Wszystko ściekało mi po szyi między cycki. Poczułam intensywną woń spermy – Hahaaaaaa... – Iza roześmiała się – Mój śliczny pojemniczek na spermę - dodała, a ja poczułam jak się zaczerwieniłam ze wstydu... – Gdy stałam tak ociekająca spermą. Iza podeszła do Milo i pocałowała go. – Widzę, że zrozumiałeś o co mi chodziło... – On uśmiechnął się tylko.- Cała przyjemność po mojej stronie – dodał. Ona patrzyła jeszcze przez chwilę z podnieceniem na mnie, po czym zaczęła zbierać swoje rzeczy. - Słuchajcie, muszę jeszcze trochę popracować. Czy zawiózł byś tą ociekającą spermą kurwę do domu? – Spytała moja pani, a Milo oczywiście przytaknął. Poszliśmy do jego samochodu. Gdy wsiedliśmy do auta, popatrzył się na mnie i pogłaskał mnie delikatnie po policzku. Ruszyliśmy. – Podobało ci się? – Spytał po chwili. – Mhm... Bardzo – odpowiedziałam. Czy naprawdę lubisz być tak poniżana...? – Kontynuował. Popatrzyłam się mu w oczy głaskając jego rękę. – Bardzo to lubię... A tobie nie sprawiło przyjemności poniżanie mnie...? – Uśmiechnęłam się odpowiadając. – Owszem, podoba mi się taka gra – odpowiedział. – Czy to jest twoja fantazja, czy Izy? – Zapytał po chwili znów. – No cóż... Iza lubi mnie chyba przede wszystkim jako pieska, małą suczkę z kokardkami, najlepiej nago, na smyczy i skomlącą...

Ja... Ja najbardziej lubię być blondynką... Blond włosy, niebieskie oczy, duże cycki... Rozum ukryty pod bielizną... O ile ją noszę – zachichotałam znów. Zdziwiłam się sama z jaką łatwością mi to przychodziło. Milo popatrzył się na mnie i widziałam, jak go nasza rozmowa podnieciła. – Wiesz... Chyba podobasz mi się taka – roześmiałam się – jaka? Taka ładna, czy taka głupia...? – Serce mi zabiło. Ale jemu najwyraźniej też. Podniecaliśmy się oboje. – Podoba mi się to, w jaki sposób się malujesz, jak wyglądasz, jak się zachowujesz... Lubię cię poniżać i lubię gdy się sama tak poniżasz, nawet bardzo... – Mi też sprawia to wiele przyjemności, gdy robię to przy tobie – odpowiedziałam. Wkrótce dojechaliśmy pod dom. Pocałowałam go w policzek, po czym wysiadłam z auta. – Dziękuję! – Powiedziałam i kręcąc tyłkiem poszłam do domu...

Cały wieczór spędziłam bawiąc się moimi zabawkami. Gdy przyjechała Iza, zabawa zaostrzyła się i do orgazmu doszłam wielokrotnie z jej ręką zanurzoną głęboko w moim tyłku...

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Miałem okazję trafić na taką kobietę.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Opowiadanie jest mi znane, już jakiś czas temu ktoś mi to podesłał z racji tego że to 'moja tematyka', fajnie pokazuje sam proces bimbofikacji ale w sposób bardzo... dosadny i przesadzony 

 

Nie mniej jednak świetnie się czyta ;) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

proces bimbofikacji

 

Wyjaśnisz proszę cóż to za proces?

Mam do czynienia z taką kobitką i w sumie coraz bardziej mnie fascynuje, więc taka wiedza byłaby bezcenna :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Najprościej - jest to transformacja w głupią, słodką i naiwną dziewczynę która służy tylko do jednego, co za tym idzie zasadnicza zmiana wyglądu aby jak najbardziej przypominać plastikową lalkę to pieprzenia. Czyli blond włosy, duże sztuczne piersi, botox etc. Oczywiście to w OGROMNYM skrócie. 

W opowiadaniu jest to bardzo przejaskrawione jak wspomniałam i oczywiście każda z Nas, która chce taką być odbiera to i widzi w inny sposób. To już kwestia osobistych predyspozycji ;) 


Wyjaśnisz proszę cóż to za proces?
Mam do czynienia z taką kobitką i w sumie coraz bardziej mnie fascynuje, więc taka wiedza byłaby bezcenna :)

Czy robi ona już coś w kierunku transformacji? Pytam z czystej ciekawości ;) 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nic mi o tym nie wiadomo, ale znamy się już blisko rok i przez ten czas zauważyłem u niej znaczną eskalację (co za straszne słowo) potrzeby bycia poniżaną.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tutaj nie chodzi o poniżanie, nie jest to w każdym razie celem. To jest ta cała otoczka, wygląd, zachowanie i to co opisywałam wyżej. ;) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wiem, że upraszczam i maksymalnie spłycam temat, ale to na potrzeby szybkiej wymiany myśli :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...