Skocz do zawartości
awaryjny

Mąż w "friendzone" u żony

Rekomendowane odpowiedzi

Dostałem w prywatnych wiadomościach pytania o to, jak wygląda nasz układ friendzone. Odpisuję tutaj, bo tak będzie łatwiej.

 

Nie jest to żaden układ w sensie ustalonych warunków. W przeszłości próbowałem z moją Panią ustalać jakieś zasady, z dwa razy je nawet spisałem na wzór umowy. To nie działało. To, co jest teraz wyszło naturalną drogą "docierania się". Zaczynaliśmy od dzikiego, młodocianego seksu po 3 razy dziennie, przeszliśmy przez wszystkie nasze perwersje i fetysze i z naszej nudy i rutyny uczyniliśmy osobliwą relację, w której jesteśmy. Moja Pani nie potrzebuje penetracji, a na pewno nie potrzebuje jej ze mną - kręcą ją przede wszystkim pieszczoty oralne, a w nich jestem naprawdę dobry. Mogłaby mi obciągać, a nawet okazjonalnie pozwolić w siebie wejść, ale ja odkryłem w sobie osobą ze skłonnościami do uległości, którą najbardziej jara obsadzenie ukochanej w roli nie-w-pełni dostępnego obiektu. To ktoś jak laska z nie Twojej ligi, potajemna miłość, a nawet siostra czy matka, do której dostępu zabrania Ci zakaz kazirodztwa. To ja jestem stroną, która dorabia całą "ideologię", otoczkę do naszego pożycia. Moja Pani trochę dla mojej wygody, a trochę z nudów, bez mojego entuzjazmu zapewnia mi to, czego potrzebuję, choć też nie zawsze i nie bez targów, ale to jej ziemne wyrachowanie dodatkowo mnie podnieca.

 

Dzisiaj mamy w planie zabawę we friendzone: będzie mierzyć biustonosze, a ja będę robił za jej wieszak. Będę przyznawał noty od 1 do 10 dla jej cycków w kolejnych zestawach, ale gdy będzie naga, będę musiał się odwrócić. Moim celem będzie przekupić ją, żeby jednak dała mi possać. :)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dostałem w prywatnych wiadomościach pytania o to, jak wygląda nasz układ friendzone. Odpisuję tutaj, bo tak będzie łatwiej.

 

Nie jest to żaden układ w sensie ustalonych warunków. W przeszłości próbowałem z moją Panią ustalać jakieś zasady, z dwa razy je nawet spisałem na wzór umowy. To nie działało. To, co jest teraz wyszło naturalną drogą "docierania się". Zaczynaliśmy od dzikiego, młodocianego seksu po 3 razy dziennie, przeszliśmy przez wszystkie nasze perwersje i fetysze i z naszej nudy i rutyny uczyniliśmy osobliwą relację, w której jesteśmy. Moja Pani nie potrzebuje penetracji, a na pewno nie potrzebuje jej ze mną - kręcą ją przede wszystkim pieszczoty oralne, a w nich jestem naprawdę dobry. Mogłaby mi obciągać, a nawet okazjonalnie pozwolić w siebie wejść, ale ja odkryłem w sobie osobą ze skłonnościami do uległości, którą najbardziej jara obsadzenie ukochanej w roli nie-w-pełni dostępnego obiektu. To ktoś jak laska z nie Twojej ligi, potajemna miłość, a nawet siostra czy matka, do której dostępu zabrania Ci zakaz kazirodztwa. To ja jestem stroną, która dorabia całą "ideologię", otoczkę do naszego pożycia. Moja Pani trochę dla mojej wygody, a trochę z nudów, bez mojego entuzjazmu zapewnia mi to, czego potrzebuję, choć też nie zawsze i nie bez targów, ale to jej ziemne wyrachowanie dodatkowo mnie podnieca.

 

Dzisiaj mamy w planie zabawę we friendzone: będzie mierzyć biustonosze, a ja będę robił za jej wieszak. Będę przyznawał noty od 1 do 10 dla jej cycków w kolejnych zestawach, ale gdy będzie naga, będę musiał się odwrócić. Moim celem będzie przekupić ją, żeby jednak dała mi possać. :)

Jak dla mnie świetny układ :) Coś, czego sam chciałbym spróbować. Ideałem byłoby, żeby żona sama to poczuła, bez mojej namowy czy tłumaczenia, a tak dość naturalnie. Ale czytani w myślach nie jest proste :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

We friendzone można doświadczyć wielu ciekawych rzeczy, których nie uświadczycie w normalnym związku. Wystarczy poświęcić seks dla nich wszystkich. :)

 

Ja na przykład asystowałem wczoraj Pani w przeglądzie jej biustonoszy. Wspólnie wybraliśmy model, w którym będzie chodzić na imprezy. W trakcie zmian musiałem się obracać. Mówiła, że po wszystkim w nagrodę zdejmie dla mnie stanik. Zdjęła, ale na piersiach były klamerki. Ale trochę cyca zobaczyłem. Zawsze coś, nie?

post-10425-0-70445900-1491846578_thumb.jpg

post-10425-0-70541000-1491846579_thumb.jpg

post-10425-0-22959400-1491846581_thumb.png

post-10425-0-27651300-1491846582_thumb.jpg

post-10425-0-93958000-1491846582_thumb.jpg

post-10425-0-16832700-1491846584_thumb.png

post-10425-0-20278700-1491846657_thumb.jpg

post-10425-0-64039500-1491846657_thumb.jpg

post-10425-0-05016700-1491846658_thumb.jpg

post-10425-0-51403800-1491846658_thumb.jpg

post-10425-0-97484200-1491846658_thumb.jpg

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

We friendzone można doświadczyć wielu ciekawych rzeczy, których nie uświadczycie w normalnym związku. Wystarczy poświęcić seks dla nich wszystkich. :)

 

Ja na przykład asystowałem wczoraj Pani w przeglądzie jej biustonoszy. Wspólnie wybraliśmy model, w którym będzie chodzić na imprezy. W trakcie zmian musiałem się obracać. Mówiła, że po wszystkim w nagrodę zdejmie dla mnie stanik. Zdjęła, ale na piersiach były klamerki. Ale trochę cyca zobaczyłem. Zawsze coś, nie?

 

Przedostatnie zdjęcie - widok marzenie :P

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Co myślicie o takiej relacji?

 

 

Totalnie nie atrakcyjne jak dla mnie. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie powinniśmy zbyt pochopnie traktować friendzone jako przekleństwa. Tym, co powoduje jej atrakcyjność - dla niektórych - jest związek, jaki odnajduję między friendzone, a ideałem miłości dworskiej, który w kulturze zachodniej jest być może ideałem dominującym. Przeniknął do nas w średniowieczu ze świata islamu za pośrednictwem poezji trubadurów. Opiera się na dystansie między zakochanymi i wyniesieniu damy przez oblubieńca do poziomu nieosiągalnego ideału. Dama jest zazwyczaj kobietą sytuowaną, niedostępną, zamężną - mrocznym obiektem pożądania. Pragnie się bardziej podtrzymywania tego dystansu niż tego, by damę posiąść, bo oddalenie stwarza przestrzeń dla idealizacji i fantazjowania.

 

Każdy, kto doświadczył niespełnionej miłości wie, że ten ból, ta niemoc ma w sobie olbrzymie pokłady czegoś jednocześnie przyjemnego. Takie doświadczenie nierzadko sprzyja wykształceniu się skłonności uległych, masochistycznych. To one właśnie pielęgnowane są we friendzone i sądzę, że dlatego znajdziemy osoby, które chcą odbudować jakąś formę friendzone w swoim związku. Ja się do nich zaliczam. Miałem 3-letni, licealny epizod nieszczęśliwej miłości. Ale zdałem sobie sprawę, że wcale nie chciałem wtedy, żeby się udało. Podniecało mnie bycie przegranym, odrzuconym. Uwielbiałem fantazjować o jej randkach i chłopakach. Cieszyłem się, że traktuje mnie kolegę, któremu może się wyżalić, albo wykorzystać do jakichś swoich zachcianek. Zrozumiałem także, że była bezwartościowa. Wszystko, co mi się w niej podobało to był efekt wyłącznie mojej pracy uczuciowej.

 

Dzisiaj rozumiem, że miłość dworska i jej współczesne kontynuacje - w tym także cuckold i friendzone - mogą bardzo łatwo stać się opresyjne dla kobiet. Dzieje się tak, gdy natarczywy mąż czy partner zmusza kobietę do realizacji swoich wizji. Mnie fascynuje to, czy i jak cuckold i friendzone sprzyjają emancypacji kobiet i jej pragnień: żeby sztuczny podziw nie przysłaniał nam kobiety rzeczywistej. Wiem, że dziś znacznie lepiej znam swoje skłonności i potrafię nad nimi sprawniej panować. Dzięki temu mam nadzieję, że nie dopasowuję przemocowo Pani do mojego wypreparowanego ideału, ale że potrafię odszukać w niej jej własne skłonności do dominowania, wykorzystywania, olewania mnie. Zamiast być moją femme fatale, wytworem moich fantazji, chcę, żeby jej wiodąca rola powoli, naturalnie wykiełkowała z dynamiki naszej relacji. Czasem jestem sfrustrowany, że dzieje się to zbyt wolno, ale wiem, że to jedyna droga.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie powinniśmy zbyt pochopnie traktować friendzone jako przekleństwa. Tym, co powoduje jej atrakcyjność - dla niektórych - jest związek, jaki odnajduję między friendzone, a ideałem miłości dworskiej, który w kulturze zachodniej jest być może ideałem dominującym. Przeniknął do nas w średniowieczu ze świata islamu za pośrednictwem poezji trubadurów. Opiera się na dystansie między zakochanymi i wyniesieniu damy przez oblubieńca do poziomu nieosiągalnego ideału. Dama jest zazwyczaj kobietą sytuowaną, niedostępną, zamężną - mrocznym obiektem pożądania. Pragnie się bardziej podtrzymywania tego dystansu niż tego, by damę posiąść, bo oddalenie stwarza przestrzeń dla idealizacji i fantazjowania.

 

Każdy, kto doświadczył niespełnionej miłości wie, że ten ból, ta niemoc ma w sobie olbrzymie pokłady czegoś jednocześnie przyjemnego. Takie doświadczenie nierzadko sprzyja wykształceniu się skłonności uległych, masochistycznych. To one właśnie pielęgnowane są we friendzone i sądzę, że dlatego znajdziemy osoby, które chcą odbudować jakąś formę friendzone w swoim związku. Ja się do nich zaliczam. Miałem 3-letni, licealny epizod nieszczęśliwej miłości. Ale zdałem sobie sprawę, że wcale nie chciałem wtedy, żeby się udało. Podniecało mnie bycie przegranym, odrzuconym. Uwielbiałem fantazjować o jej randkach i chłopakach. Cieszyłem się, że traktuje mnie kolegę, któremu może się wyżalić, albo wykorzystać do jakichś swoich zachcianek. Zrozumiałem także, że była bezwartościowa. Wszystko, co mi się w niej podobało to był efekt wyłącznie mojej pracy uczuciowej.

 

Dzisiaj rozumiem, że miłość dworska i jej współczesne kontynuacje - w tym także cuckold i friendzone - mogą bardzo łatwo stać się opresyjne dla kobiet. Dzieje się tak, gdy natarczywy mąż czy partner zmusza kobietę do realizacji swoich wizji. Mnie fascynuje to, czy i jak cuckold i friendzone sprzyjają emancypacji kobiet i jej pragnień: żeby sztuczny podziw nie przysłaniał nam kobiety rzeczywistej. Wiem, że dziś znacznie lepiej znam swoje skłonności i potrafię nad nimi sprawniej panować. Dzięki temu mam nadzieję, że nie dopasowuję przemocowo Pani do mojego wypreparowanego ideału, ale że potrafię odszukać w niej jej własne skłonności do dominowania, wykorzystywania, olewania mnie. Zamiast być moją femme fatale, wytworem moich fantazji, chcę, żeby jej wiodąca rola powoli, naturalnie wykiełkowała z dynamiki naszej relacji. Czasem jestem sfrustrowany, że dzieje się to zbyt wolno, ale wiem, że to jedyna droga.

Wow, trafiłeś w samo sedno. Po tym poście stajesz się dla mnie mentorem :P

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Każdy, kto doświadczył niespełnionej miłości wie, że ten ból, ta niemoc ma w sobie olbrzymie pokłady czegoś jednocześnie przyjemnego. Takie doświadczenie nierzadko sprzyja wykształceniu się skłonności uległych, masochistycznych. To one właśnie pielęgnowane są we friendzone i sądzę, że dlatego znajdziemy osoby, które chcą odbudować jakąś formę friendzone w swoim związku. Ja się do nich zaliczam. Miałem 3-letni, licealny epizod nieszczęśliwej miłości. Ale zdałem sobie sprawę, że wcale nie chciałem wtedy, żeby się udało. Podniecało mnie bycie przegranym, odrzuconym. Uwielbiałem fantazjować o jej randkach i chłopakach. Cieszyłem się, że traktuje mnie kolegę, któremu może się wyżalić, albo wykorzystać do jakichś swoich zachcianek. Zrozumiałem także, że była bezwartościowa. Wszystko, co mi się w niej podobało to był efekt wyłącznie mojej pracy uczuciowej.

 

Teraz jak to czytam to tez mialem takie epizody - i faktycznie moze to byc to.

 

chcę, żeby jej wiodąca rola powoli, naturalnie wykiełkowała z dynamiki naszej relacji. Czasem jestem sfrustrowany, że dzieje się to zbyt wolno, ale wiem, że to jedyna droga.

 

Oto kwintesencja - psychika, poczucie spelnienia, zlaezienie takiej osoby, ktora moze cie wykorzystywac, jednak bedzie umiala utrzymac balans pomiedzy tym ze jestes wykorzystywany przez Nia a jednak przez to jestes wazny dla Niej. Z milosci WSZYSTKO! i jeszcze troche ....

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak dla mnie bardzo interesujaca analiza ludzkiej psychiki, i odnajdywania prawdy o sobie... nie jest to moja bajka mimo to musze powiedziec Panowie ze bardzo mnie to zainteresowalo, pokazalo jak dziala ludzka psychika. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja miałem taki układ. Kochanek na tyle się zaangażował, że zabierał moją hotkę wszędzie i prawie cały czas to on z nią spędzał. Oczywiście o seksie mogłem zapomnieć no i mogłem jedynie od czasu do czasu zobaczyć jak on ją pieprzy ale z pokoju obok. Początkowo kochanek mógł zabierać moją hotkę na imprezki 1-2 razy w tygodniu. Po pewnym czasie spędzał z nią praktycznie wszystkie weekendy. Do tego momentu jeszcze kochałem się z hotką, ale inicjatywę przejął bull no i po 4-5 miesiącach zabronił mojej żonce spać u mnie i miała przeprowadzić się do niego. Ja miałem ją tylko na weekendy. Czyli role się odwróciły. W dodatku po jej przeprowadzce zabronił jej kochać się ze mną i jak tylko u mnie była na weekend to ciągle pisał i dzwonił do niej (na noc musiała i tak wracać do niego). Po jakiś 2 miesiącach całkowicie zakazał jej spotkań ze mną i mogła tylko chwilkę zdzwonić. Oczywiście mi się to wszystko podobało.Jak widziałem ich na ulicy to tylko cześć i zawsze całował ją tak żebym widział, że jest tylko jego. Potem okazało się że zaczął ją zabierać do kolegów na orgie i każdy kto chciał mógł w niej skończyć. Jednak hotka po około 9 miesiącach postanowiła wrócić, bo stęskniła się, no i teraz lepiej dobieramy partnerów. Oczywiście bull ciągle do niej dzwonił i na imprezach podrywał, ale ona go całkowicie olała i teraz mamy innego.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...