Skocz do zawartości
mik61

Pierwsze kroki

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie J

Opowiadanie jest dość długie i wymaga cierpliwości.

Mam nadzieję, że przynajmniej niektórym się spodoba.

Miłej lektury –

_________________________________________________________________________________

 

W tym roku wakacje zaplanowaliśmy w Chorwacji. Mąż pochwalił sie, że dostał od znajomego adres sprawdzonego, bardzo fajnego miejsca.

Podobno to samotnie stojąca willa z dwoma apartamentem i dużym tarasem wychodzącym na plażę. Dom położony na cyplu z dala od miejscowości i innych plaż.

Cena też była atrakcyjna wiec postanowiliśmy, że tegoroczne wakacje będą dłuższe niż zwykle i potrwają trzy tygodnie.

Zapowiadał się wspaniały wypoczynek. Nasze dorosłe córki zaplanowały wakacje że swoimi znajomymi a my czterdziestoparoletni ludzie mamy jeszcze sporo energii by zobaczyć to i owo po drodze i na miejscu.

Ja byłam szczególnie zadowolona z tego, że miejsce jest z dala od gwaru miejscowości, i że ma kameralna plażę a to z tego względu, że nie mogę zaliczyć się do grupy kobiet z atrakcyjną figurą. Niestety geny zrobiły swoje i tłuszczyk odłożył się z każdej strony mojego ciała. Nie pomagały diety ani ćwiczenia. Jednym słowem nie było się z czym obnosić.

 

Geny sprawiły mi jeszcze jednego psikusa. Tak jak do rodzicielki podałam się z tuszą, tak do ojca z kolorem i obfitością owłosienia. Czekały mnie przez to, jak przed każdymi wakacjami, męczarnie u kosmetyczki. Na szczęście perspektywa spędzenia wakacji na leżaczku z książką w dłoni rekompensowała cierpienia przy depilacji.

Może kilka słów o mnie. Mam na imię Ewelina, mam 43 lata, jestem nauczycielka w wiejskiej szkole kilkanaście kilometrów od miasta w którym mieszkam. Jestem taką szarą myszką, która najlepiej czuje się spędzając czas z dobrą książką w reku lub koszykiem włóczki i drutami.

Mój mąż, Waldek, starszy ode mnie o rok jest jakby moim przeciwieństwem. Zawsze ciągnęło go do szerszego towarzystwa i zawsze miał wielu znajomych. Mimo, że nie ćwiczył a przy tym objadał się przy każdej możliwej okazji nie był otyły i miał całkiem niezłą kondycję.

To niesprawiedliwe.

 

Zbliżał się termin wyjazdu.

Tym razem, inaczej niż zwykle, nie miałam zbyt wiele do przygotowania. Zwykle jeździliśmy pod namiot we czwórkę, z córkami. Pakowania było że ho ho. Cały sprzęt kempingowy, do tego jedzenie. Było co robić.

Tym razem tylko rzeczy do torby. Żadnych konserw, żadnych słoików. Prawdziwe wakacje.

1200 km to rekordowa odległość, jaką udało się mojemu mężowi przejechać za jednym razem bez przerwy na nocleg. Teraz mieliśmy do pokonania taką właśnie odległość więc i plan był taki. Po drodze mieliśmy kilka przerw na rozprostowanie kości.

Było tankowanie, przy okazji jakaś kawa. Na stacji benzynowej zza autobusu wysypała się gromada wczasowiczów wracających chyba z wakacji. Patrzyłam z zazdrością na opalone, szczupłe ciała roześmianych kobiet.

Im się skończyło a nam się zaczyna, rzucił mąż widząc moje tęskne spojrzenie.

 

Na miejsce dotarliśmy wczesnym popołudniem. Nawigacja doprowadziła nas pod samą bramę posesji.

Wysiedliśmy z auta.
Owiało nas gorące, pachnące rozmarynem powietrze.

Rozglądaliśmy się podziwiając zakątek gdy do bramy podszedł gospodarz i przywitał nas prawie po polsku.

Czekałem na was, już otwieram bramę.

Auto postaw pod wiatą - rzucił do męża wskazując prowizoryczne zadaszenie, pod którym stal już jeden samochód - i chodź do środka.

Oprowadzę cię, powiedział do mnie i skierował się w stronę drzwi.

Dom był parterowy, rozległy. Przez drzwi weszliśmy do dużego pomieszczenia, które było jednocześnie holem, salonem i jadalnią z aneksem kuchennym.

Drugie drzwi, vis a vis pierwszych prowadziły na sporej wielkości taras, opasany kutymi barierkami i ozdobiony girlandami rozmaitych kwiatów zwisających z podwieszonych donic. Dwa schodki poniżej rozpoczynała się kilkumetrowej szerokości, kamienista plaża a za nią....cudowne morze.

Pokażę pokój, powiedział Ivan i skierował się do wnętrza domu.

To wasze miejsce.

Przestronny pokój z dużym łóżkiem, stylowa szafa, fotele, krzesła i stolik.
Ani w holu ani w pokoju nie było telewizora za to była klimatyzacja. Na szczęście.

Waldek znalazł nas bez trudu. Dwie torby, z którymi przyszedł postawił na podłodze.

Pokażę wam jeszcze gdzie jest łazienka, prysznice i ubikacja. Wskazał na trzy drzwi w głębi holu.

Niestety, są wspólne dla gości. Drugi pokój jest już zajęty.

Na koniec Ivan pokazał gdzie znaleźć leżaki i wiosła do łódki, z której możemy korzystać wspólnie z drugimi gośćmi.

Omówiliśmy jeszcze kwestie formalne dotyczące rozliczenia a Ivan dał nam klucze i powiedział gdzie w miejscowości mieszka oraz pokazał gdzie jest przyczepiona kartka z jego adresem i numerem telefonu.

 

Nasze wakacje się rozpoczęły.

Waldek powiedział, że musi odpocząć po podróży. Wyjął z torby ręcznik i poszedł pod prysznic.

Ja przyniosłam z auta resztę rzeczy i wszystko zaczęłam układać w szafie.

Waldek po prysznicu rzucił do mnie, że chyba jacyś Polacy są w drugim pokoju, bo auto z Częstochowy stoi poczym padł na lóżko jak zabity i zasnął. Ja wybrałam się na rekonesans do pobliskiej miejscowości. Chciałam zobaczyć gdzie są jakieś sklepy i restauracje.

Mała miejscowość. Dwa małe sklepiki spożywcze, ale to wystarczy. Knajpek trochę więcej. Najwięcej straganów z owocami i ze sprzętem plażowym.

Na miejskiej plaży, wzdłuż bulwaru koc przy kocu, materac przy materacu. Mieszanina głosów polskich, czeskich, włoskich, niemieckich. Gwar wypełniający całą okolicę.

Wracając kupiłam arbuza i napój.

Położyłam zakupy na stoliku w holu i skierowałam się na taras. Popołudniowe słonce odbijało się jak w lustrze z prawie nieruchomej tafli morza.

Hello, usłyszałam za plecami.

Odwróciłam się - dzień dobry - odpowiedziałam.

Ooo, z Polski, jak dobrze. Nie trzeba się będzie męczyć - odpowiedziała stojąca tuż za mną kobieta.

Wyglądała...jak...ja. To znaczy chyba była w podobnym wieku i rubensowskiej sylwetki. Fałdki tłuszczu wychodziły z każdej strony skąpego skąd inąd bikini mojej rozmówczyni.

Jestem Beata - powiedziała

A ja – Ewelina, miło mi, właśnie przyjechaliśmy. Mój mąż Waldek położył się po całonocnej jeździe. Jesteśmy z Wrocławia.

Mój - Wojtek - zaraz przyjdzie. Jesteśmy z Częstochowy. Lubimy to miejsce bo jest kameralne, bez tłumów i wścibskich oczu. Spędzamy tu wakacje któryś raz z rzędu a Wy tu pierwszy raz?

Tak. O miejscu powiedział nam jakiś znajomy męża.

Może zjecie z nami „powitalny” podwieczorek? Pomidorki, papryka i twarożek? – zaproponowała Beata.
No nie wiem - powiedziałam - nie chcemy się narzucać. Po za tym Waldek śpi. Zjemy coś później.

Proszę nie żartować - usłyszałam tubalny głos dobiegający z domu - proszę obudzić męża i zapraszamy do naszego skromnego stołu.

Z drzwi wyłonił się rosły mężczyzna z czarną czupryną i cienkim wąsikiem. Na jego twarzy gościł uśmiech od ucha do ucha.

Wojtek jestem.

Miał może metr dziewięćdziesiąt wzrostu, nie był gruby ale sylwetki sportowca tez nie miał. Lekko pochylał głowę do przodu jakby nie chciał górować nad rozmówcami.

W tym momencie mój Waldek wyłonił się z domu i podszedł do nas .

To właśnie jest Waldek, mój mąż a to Beata i Wojtek, których zdążyłam już poznać.

Towarzystwo wymieniło się uściskami rąk.

Po chwili panowie wynieśli na taras krzesła i stolik a Beata postawiła nim sałatkę z pomidorów z twarogiem i butelkę miejscowego wina.

Wieczór minął nad podziw szybko i wszyscy udaliśmy się do swoich pokojów.

 

Rano, zresztą jak zawsze, Waldek wstał wcześniej niż ja. Gdy ja wygrzebałam się z łóżka było już po dziewiątej i śniadanie było juz na stole. Wojtek i Beata byli już chyba po śniadaniu bo wyszli ze swojego pokoju w szlafrokach.

Wojtek podszedł do stolika mówiąc smacznego.

Zamilkł na moment jakby nie wiedział jak zacząć, po czym oświadczył, że oboje z Beata są naturystami i spytał czy nie będzie nam przeszkadzało jak będą plażowali w strojach Adama i Ewy?

Popatrzyłam zaskoczona na Wojtka, później pytająco na Waldka. Mąż żachnął się ale powiedział, że jeśli ja nie jestem przeciwna to jemu to nie będzie przeszkadzało. Niezadowolona z rozwoju sytuacji również powiedziałam, że nie będzie mi przeszkadzało, chociaż w głębi czułam dyskomfort.

Beata wzięła dwa leżaki i z Wojtkiem zeszli po schodach na plażę. Zrzucili szlafroki i nadzy usadowili się na swoich miejscach.

My po śniadaniu rozstawiliśmy leżaki na tarasie gdzie spędziliśmy większość przedpołudnia od czasu do czasu schodząc do morza.

Wojtek z Beatą byli bardzo fajni ale nie mogłam się przyzwyczaić do ich nagości. Gdy rozkładali leżaki na plaży, ja stawiałam nasze na tarasie, gdy byli na tarasie ja szłam na plażę.

Kiedyś jednak pierwsza wyszłam z domu. Ułożyłam się na leżaku na tarasie a wtedy z domu wyszła naga Beata i postawiła swój leżak obok mojego. Jeszcze stojąc, jakby nigdy nic rozpoczęła monolog. Mówiła o miejscach, które zwiedzili w drodze nad Adriatyk a także o knajpkach, które do tej pory odwiedzili. Czuła się taka swobodna zupełnie nie zwracając uwagi na swoja nagość.

Jak wspomniałam wcześniej, Beata była osobą dość puszystą, z dużymi zwisającymi piersiami z licznymi fałdkami na podbrzuszu i udach. Krocze miała całkiem wydepilowane. Ogólnie widok był raczej taki sobie. Ja uważałam siebie za osobę skromną i nie pozwalałam sobie na takie ekstrawagancje.

Po jakimś czasie pojawił się Wojtek.

Stanął przed nami trzymając swój leżak w dłoni jakby zastanawiał się gdzie go postawić. Przez zmrużone od słońca powieki widziałam jego sylwetkę. Średnio otyły, bez włosów na klatce piersiowej. Chcąc nie chcąc moją uwagę przykuło zwisające miedzy jego nogami przyrodzenie. Poczułam się bardzo nieswojo. To nie był widok na wakacyjny relaks. Wszystko wydało mi się niesmaczne.

Wojtek rozłożył leżak obok Beaty i oddal swe ciało słońcu.

Leżałam obok Beaty i Wojtka, w swoim jednoczęściowym kostiumie, w którym nie da się ukryć, było mi dość gorąco i w myślach zazdrościłam im ich swobody.

Wieczorem zapytałam Waldka, czy widział Wojtka jak paradował przede mną z dyndającym fiutkiem, i wyraziłam swoje niezadowolenie z sytuacji, w której się znalazłam.

Waldek, jak zwykle beztroski zażartował, że zauważył jak spoglądałam na sprzęt Wojtka.

Pewnego razu, gdy nasi panowie udali się do miasteczka uzupełnić zapasy wina a my z Beatą plażowałyśmy, ona zapytała mnie czy nie mam ochoty zrzucić z siebie ciuchów? Oczywiście zaprzeczyłam.

Zaczęła mnie namawiać żebym spróbowała. Jest okazja bo panów nie ma a w ubraniu jestem tylko ja. W końcu dałam się namówić Ośmieliła mnie chyba ta szklanka wina wypita do śniadania.

Czym prędzej usiadłam naga na leżaku starając się rekami osłonic piersi i krocze.

Nie było to łatwe bo wizyty u kosmetyczki ograniczały się do depilacji nóg a moja czarna kępa to nie byle co.

Tak czy siak leżałam naga nacierając swoje białe ciało kremem z filtrem UV

Poszłyśmy popływać. Bez stroju czułam się zupełnie inaczej.

Nawet nie zauważyłam kiedy nasi mężowie pojawili się na plaży. Waldek w kąpielówkach a Wojtek jak zwykle nagi. Zawołali nas na świeże owoce, które właśnie kupili na straganie.

Gdy byłyśmy juz prawie na brzegu dotarło do mnie, że przecież nie mam na sobie stroju kąpielowego.

Waldkowi, na ten widok opadła szczęka natomiast na Wojtku nie robiło to wrażenia. Zauważyłam jednak, że ukradkiem ale nie odrywał wzroku od mojego zarośniętego krocza. Czułam się okropnie.

Tak minął kolejny dzien. Wieczorem kolacja w knajpce i sporo wina.

Wróciliśmy po 22. Beata powiedziała, że jest zmęczona i idzie spać. Ja też czułam się średnio bo moje białe ciało złapało zbyt dużo promieni słonecznych.

Panowie zostali na tarasie z niedokończoną butelką wina.

W nocy obudził mnie ucisk pęcherza. Delikatnie, aby nie obudzić Waldka, wstałam z lóżka i na boso poszłam do łazienki.

Przez uchylone drzwi od pryszniców smuga światła przecinała pomieszczenie holu. Słychać było szum wody spod prysznica.

Przechodząc obok drzwi zerknęłam w tamtym kierunku. Pod prysznicem był Wojtek. Zatrzymałam się w cieniu. Jego ciało pokryte było pianą. Miał głową podniesioną w stronę prysznica. Woda spływała po jego twarzy.

Stałam przez moment i patrzyłam, jak spieniona woda spływa z jego klatki piersiowej na podbrzusze i niżej na penisa, z którego skapywały wielkie spienione krople. Dotarło do mnie, że nie patrzę na niego jak na sąsiada-naturystę tylko jak na nagiego, obcego mężczyznę.

Po chwili otrząsnęłam się i na palcach poszłam do łazienki. Zdejmując majtki poczułam jak chłodna nitka śluzu przylgnęła do mojego uda. Na majtkach lśniła wilgotna plama.

Nie mogłam uwierzyć. Nigdy mi się nie zdarzyło. Nie myślałam o innych mężczyznach w kategoriach erotycznych aż tu nagle okoliczności, które wzbudziły mrowienie w podbrzuszu. Odruchowo dotknęłam się tam.

Moja róża była gorąca i śliska.

To szaleństwo.

Teraz już bez zerkania przebiegłam cicho do naszego pokoju.

Położyłam się obok Waldka ale do rana już nie usnęłam. W głowie kotłowały mi się różne myśli.

Następne dni były podobne do siebie z tym, że i Waldek rozpoczął plażowanie w stroju Adama. Ja czułam się już całkiem swobodnie. Nie przeszkadzało mi już, że Wojtek w trakcie rozmowy z nami przykucał naprzeciw naszych leżaków. Czasem widziałam, że wzrok Wojtka, niby przypadkiem kierował się w kierunku mojego podbrzusza. Nawet odrobinę podnosiła mnie na duchu mnie myśl, że mimo mojego wieku i według mnie niezbyt atrakcyjnej budowy, moje ciało jest w stanie przyciągnąć wzrok jakiegoś mężczyzny.

Pewnego popołudnia w czasie plażowania zrobiło mi się bardzo gorąco więc powiedziałam Waldkowi, że idę pod prysznic się ochłodzić i spłukać sól z ciała.

Zimna woda przyjemnie koiła rozgrzane słońcem ciało a zapach żelu pod prysznic potęgował relaks.

Piana dostała mi się do oczu piekąc niemiłosiernie.

Waldeek – zawołałam  – przynieś mi ręcznik. Leży na krześle.

Po chwili ponowiłam prośbę.

Piana spływająca po twarzy co raz bardziej szczypała w oczy, które mimowolnie zacisnęłam.

Usłyszałam skrzypnięcie otwieranych drzwi.

Już myślałam, że nie słyszałeś - powiedziałam, wyciągając rękę po ręcznik. Chwyciłam go i przetarłam piekące oczy.

Przede mną stał …Wojtek.
Był nagi. Nie taki nagi jak na plaży. Był nagi ze mną pod prysznicem.
Stałam jak sparaliżowana.
Ręcznik wysunął mi się z dłoni i upadł na podłogę.

Wojtek stał pożerając wzrokiem moje nagie ciało. Jego penis powoli unosił się stając się znacznie większy.
Patrzyłam z przerażeniem, jak jego czubek prawie dotykał mojego brzucha.

Wojtek przykucnął i podniósł z podłogi mokry ręcznik. Podając mi go powiedział, że Waldek nie słyszał bo z Beatą teraz nurkują i dla tego on przyniósł ręcznik.

Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa.

Wyszedł a w mojej głowie rozpoczęła się wielka wojna.
Moralność, przyzwoitość i wierność walczyły z ciekawością, pożądaniem a może nawet z wyuzdaniem. Już drugi raz w niedługim czasie kabina prysznicowa była miejscem zdarzeń, które wywołały małe trzęsienie ziemi w moim podbrzuszu.

Jeszcze przez dłuższą chwilę stałam w bezruchu czując przyspieszone uderzenia mojego serca.

Wróciłam na taras. Panowie rozmawiali. Waldek odwrócił się w moją stronę i ze śmiechem powiedział – słyszałem, że mieliście z Wojtkiem małe sam na sam pod prysznicem. Mam nadzieję, że był grzeczny.

Poczerwieniałam chyba jak wnętrze arbuza.

Nie wierzę, żeby się powstrzymał – wtrąciła Beata – on przed spaniem o niczym innym nie mówi tylko o owłosionym wzgórku łonowym Twojej żony – zaśmiała się w kierunki Waldka.

W tym momencie zapadła chwila niezręcznej ciszy.

Mnie jak zwykle zatkało, Waldek ze zdziwieniem spoglądał to na Beatę to na Wojtka. Ten odwrócił głowę jakby się zawstydził ale jego penis wyraźnie się uniósł. Tylko Beata jak gdyby nigdy nic trajlowała dalej, że jej Wojtek to nicpoń, i że jak mu się uda to żadnej babie nie przepuści.

Chodźmy do wody – zawołała beztrosko.

Wojtek pierwszy biegiem ruszył i z rozpędu dał nurka do błękitnej wody, jakby chciał ukryć objawy swojego podniecenia.

Po nim wstał Waldek. Odniosłam wrażenie, że i jego fujarka nie była taka wisząca jak zwykle na plaży.

Poczekaj – zawołałam.

Waldek odwrócił się i zatrzymał.

W tym czasie Beata przeszła obok nas i zanurzyła się w wodzie.

Ty słyszałeś co ona powiedziała? Co ona sobie myśli? Nie podoba mi się to.

Daj spokój – powiedział Waldek – są wakacje, pełen luz, przecież nic się nie stało, a w ogóle to nie ma się co dziwić, atrakcyjna z ciebie babka.

I co? Nie przeszkadza ci to, że obcy, nagi facet włazi do twojej żony pod prysznic? A może cię to jeszcze bawi? Wiesz jak się czułam jak stanął przede mną z tym wielkim, sterczącym fiutem?

- No fakt. Ja takiego nie mam. Jest czego pozazdrościć. Ale się Beacie poszczęściło – powiedział mój ślubny i pociągnął mnie za rękę do wody.

Przyjemna woda relaksowała moje rozgrzane ciało pozwalając przez chwilę zapomnieć o tym co przed chwilą się stało. Próbowałam zrozumieć całą tę sytuację. Rozbrajało mnie wyluzowanie Beaty. Bez złości i zażenowania mówiła o zainteresowaniach męża innymi kobietami; Wojtka, że się z tym nie krył a Waldka, że to co usłyszał go nie wzburzyło a może nawet zaciekawiło.

Najbardziej jednak nie mogłam zrozumieć siebie.

Przyłapałam się na tym, że faktycznie, częściej zerkam na penisa Wojtka myśląc, że ma się czym poszczycić.

„Poszczycić”?.
Hmmm. Pomyślałam „poszczycić”.
Szczycić można się czymś wyjątkowym, wspaniałym, niespotykanym.
Waldek nie jest ułomkiem. Nie jest też moim pierwszym mężczyzną a mimo tego dotarło do mnie, że tak właśnie pomyślałam o penisie Wojtka.
Nawet nie wiem kiedy zaczęłam się zastanawiać jak by to było mieć go w sobie. Czy byłby inny? Ile by dał rozkoszy ocierając o ścianki mojej groty.

Poczułam wydobywającą się ze mnie falę gorąca. Dobrze, że obok mnie nie było nikogo bo w przejrzystej wodzie, tuż obok kępy moich czarnych włosów łonowych unosił się półprzeźroczysty niczym meduza obłok śluzu.
Czym prędzej przepłynęłam na głębsze miejsce ukradkiem przemywając okolice warg sromowych.

Wieczorem wszyscy poszliśmy do miasteczka na kolację. Były owoce morza i dużo wina.

W łóżku wylądowaliśmy po północy. Waldkowi zebrało się na amory. Zaczął mnie całować po szyi i ramionach. Masował piersi i brzuch. Mnie też szybko wzięło więc poddałam się pieszczotom. Zsunął się po moim brzuchu pomiędzy uda i zaczął całować każdy kawałek mojego ciała. Czułam jego gorący oddech. Rozchyliłam uda a jego gorący język wsunął się pomiędzy śliskie płatki mojej róży.

Przyciągnęłam go delikatnie za włosy do swojej twarzy i pocałowałam w usta. Zaczął mnie pieścić palcami zanurzając we mnie jeden a później dwa. Czułam jego penisa ocierającego się o moje biodro.

Było mi dobrze.

Waldek rozpieszczał moją muszelkę już trzema palcami. Przysunął usta do mojego ucha i szepnął – teraz dołożymy czwarty paluszek. Będzie tak ciasno jakby Wojtek w ciebie wszedł swoją wielką, naprężoną pałą.

Kciukiem masując łechtaczkę naparł na moją cipkę czterema palcami a ja w tym momencie bezwiednie uwolniłam ogromną ilość soku wydając przy tym jęk rozkoszy.

Widzę, że ci się spodobało – szepnął Waldek nie przerywając ruchów dłoni – a ja szeroko rozchylałam uda chcąc go wpuścić jak najgłębiej.

Nic nie odpowiedziałam ale Waldek wiedział, że tak.

Było mi wstyd ale tak. Chciałam go. Tego obcego drąga. Wręcz go pragnęłam. Wyobrażałam sobie, że palce drażniące wnętrze mojej pochwy to nabrzmiała żołądź penisa Wojtka. Odpływałam. Nie kontrolowałam już mojego ciała. Jęczałam –tak, taaak, mocniejjj.
Było mi obojętne co pomyśli mój mąż.

Odruchowo chwyciłam penisa Waldka i zaczęłam nim poruszać. Dosłownie po kilku ruchach z jego czubka trysnęła na mój brzuch struga lepkiego nasienia.

Waldek wyjął palce a w ich miejsce wsadził cały czas sztywnego penisa. Byłam tak rozepchana jego dłonią, że prawie nie czułam penisa zostawiającego we mnie resztki spermy.

Po jakimś czasie zamarliśmy w bezruchu. Gasły ostatnie skurcze. Leżeliśmy wtuleni w siebie.

Waldek szepnął mi do ucha – ty moja dziweczko, tak bardzo cię kocham.

Zrobiło mi się głupio a jednocześnie przyjemnie. Nie myślałam, że taka sytuacja może mnie podniecić ale jeszcze bardziej zdziwiło mnie podejście Waldka.
Jemu też się to podobało.

Położyliśmy się obok siebie. Cały czas miałam rozłożone nogi spomiędzy których na prześcieradło wyciekała struga mojego śluzu.

Nigdy tak nie ciekłam – powiedziałam do Waldka.
To na myśl o fiucie Wojtka? – spytał Waldek
Chyba tak, szepnęłam. Tak mi wstyd.
To ja się powinienem wstydzić – powiedział Waldek – bo mnie też podnieciło wyobrażenie sobie penisa Wojtka wciskającego się w twoją cipkę.
Nawet teraz myśl o tym sprawiła, że znów mi stoi.

Choć za tym nie przepadam przesunęłam się w dół i objęłam ustami penisa mojego męża. Był słony i gorący. Jego główka znikała głęboko w mojej buzi a ja wykonywałam powolne ruchy wspomagając się dłonią. Waldek zaczął głęboko oddychać i pomrukiwać. Wyprężył się a ja poczułam jak w jednej chwili moje usta wypełnia ciepły, słonawy i lepki płyn. Nie wypuściłam go. Pieściłam go językiem aż zaczął mięknąć i skurczył się.

Wyprostowałam się.

Waldek przywarł swoimi ustami do moich. Nasze języki zetknęły się. Musiał czuć, że w ustach mam jeszcze pełno jego nasienia ale nie przestał mnie namiętnie całować. Był łapczywy jak nigdy dotąd.

Ciekawe jakby smakowały twoje usta pełne spermy Wojtka? – szepnął.

Przestań świntuchu – powiedziałam – i przytuliłam się do niego. Tak zasnęliśmy.

Następne dni wyglądały inaczej niż dotychczas. Byliśmy bardziej swobodni w kontaktach z Beatą i Wojtkiem. Częściej pojawiały się dowcipy z podtekstem erotycznym. Waldkowi zdarzało się komentować ciało Beaty.

Raz nawet, gdy Wojtek poszedł na targ, poprosiła Waldka aby nasmarował jej ciało olejkiem do opalania.
Patrzyłam jak przyklęknął obok niej i nacierał jej plecy a potem uda, nie omijając obfitych pośladków. Nie czułam ani zażenowania ani zazdrości.

Rozpoczął się ostatni tydzień naszego wakacyjnego pobytu nad Adriatykiem.

Gdy się obudziłam, Waldka w łóżku nie było. Poprzedniego wieczora zadeklarował, że rano pójdzie do sklepu po świeże pieczywo i mleko oraz na targ po owoce i wino dla wszystkich. Przeciągnęłam się leniwie wsłuchując w poranny szelest cykad. Leżałam naga, z przymkniętymi oczami gdy usłyszałam skrzypnięcie drzwi. Udawałam, że śpię. Słyszałam kroki Waldka zbliżającego się do łóżka

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam stojącego przy łóż kunie Waldka lecz Wojtka. Był jak zwykle nagi.

Patrzyliśmy na siebie przez chwilę.

Powoli usiadłam. Patrzyłam na zwisającego tuż przed moimi oczami penisa. Nieśmiało chwyciłam go dłonią chcąc poczuć jego wielkość. Czułam jak rośnie. Sztywniejąc, jego koniec zbliżał się do mojej buzi. Zaczęłam lekko pieścić go dłonią. Po każdym ruchu coraz bardziej odsłaniała się nabrzmiała krwistowiśniowa żołądź. Była już kilka centymetrów od mojej twarzy. Czułam buchające od niej gorąco i odurzający zapach.

Przymknęłam oczy i lekko pochyliłam się. Poczułam ją na wargach. Lekko musnęłam ją czubkiem języka. Była lekko słonawa. Uniosłam penisa do góry i przeciągnęłam językiem od jąder do żołędzi, którą objęłam ustami i nadziałam się na pulsującego penisa.

Wojtek położył dłoń na mojej głowie i zaczął powoli poruszać biodrami.

Tak.
Stało się.
Robiłam to.
Obcy facet pieprzył mnie w usta a ja w tym świadomie i z własnej woli uczestniczyłam.

Wydawało mi się, że penis był naprawdę duży. Nabrał już pełnych rozmiarów bo Wojtek odsunął się odrobinę i lekko pchnął mnie na łóżko.

Położyłam się i szeroko rozchyliłam uda. Wojtek uklęknął pomiędzy nimi, uniósł moje pośladki i przyłożył czubek penisa do rozpalonych płatków mojego kwiatu.

Naparł.
Czułam jak śliskie wargi rozjeżdżają się na boki powoli pozwalając na zdobycie mojego skarbu.

Z każdym powolnym pchnięciem zagłębiał się coraz bardziej. Rozkosz, którą dawało ocieranie nabrzmiałej żołędzi o górną ściankę pochwy powodowała, że moim ciałem zaczęły targać dreszcze.

Przyspieszył ruchy. Uderzał już podbrzuszem o moje pośladki a czubek jego penisa napierał na tylną ściankę pochwy. Moje piersi kołysały się w rytm pchnięć. Naprężone sutki zataczały w powietrzu spore kręgi. Chwyciłam je i ścisnęłam. Wtedy konwulsje orgazmu zaczęły wstrząsać całym moim ciałem.

Nie poczułam kiedy Wojtek wystrzelił we mnie ładunkiem gorącej spermy. Szybko ze mnie wyszedł i kolejne wytryski poleciały już na mój brzuch i włosy łonowe.

Ciasna jesteś – powiedział i wstał a moje wygięte w łuk ciało opadło na łóżko.

Drzwi skrzypnęły a ja zostałam sama na łóżku z zamkniętymi oczami, rozchylonymi udami i trzymając nabrzmiałe piersi w dłoniach. Ciężko oddychałam. Poczułam jak stróżka stygnącej spermy ścieka spomiędzy rozchylonych warg sromowych na anus.

Nie zareagowałam gdy drzwi skrzypnęły ponownie.

Cześć kochanie- usłyszałam. Widzę, że Wojtek cię chyba już obudził.

Przepraszam – powiedziałam ze łzami w oczach – to było silniejsze ode mnie. Sama nie wiem dla czego to zrobiłam. Wybaczysz mi?

Waldek usiadł na brzegu łóżka i wsunął swoją dłoń pomiędzy moje śliskie od spermy Wojtka uda. Jego palce wśliznęły się do wnętrza mojego skarbu.

Nie zareagowałam. Patrzyłam w jego oczy. Waldek uśmiechał się rozbrajająco lekko poruszając palcami. Przeciągnął nimi z dołu do góry zahaczając o łechtaczkę, po czym oblizał je jakby chcąc poczuć smak pierwszej zdrady.

Jak było? – spytał
Inaczej.
Lepiej?
Nie. Po prostu inaczej. Chyba prawdą jest, że najlepiej smakuje owoc zakazany.
Ten owoc kochanie, od dziś nie jest już dla ciebie zakazany. Uśmiechnął się i czule pocałował w usta.

Kilka pozostałych do wyjazdu dni wyglądało podobnie.
Waldek rano szedł na zakupy a wieczorem kochaliśmy się do upadłego w czasie gdy opowiadałam mu co robiłam z Wojtkiem gdy on był rano w miasteczku.

Po powrocie do Polski szybko okazało się, że z Wrocławia do Częstochowy wcale nie jest daleko.

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

on. no to chcemy na pw gdzie taki fajny apartament sie znajduje....

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

on. no to chcemy na pw gdzie taki fajny apartament sie znajduje....

Skrzynka PW ma ograniczenia/zapchana?, stąd alternatywną formę kontaktu autor podaje :P

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo miłe opowiadanko, dobrze się czyta i podnosi adrenalinę oj podnosi.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Super wspomnienia :-) .

Wyobrażałem sobie Wasz pobyt, pewnie gdzieś koło

Szybenika.My też jeździmy do Chorwacji :-) pozdrawiam

On :-)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...