Skocz do zawartości
Mr.K

Domina - ciałem to marsz

Rekomendowane odpowiedzi

A prawdziwych domin nie spotykam albo wcale, albo poznałam kilka ale ich stopień zrównoważenia emocjonalnego był daleki od moich oczekiwań

 

 

Mamy bardzo zbliżone wewnętrzne statystyki. Domin ogłoszeniowych jest wiele. Tych znudzonych kobiet uwięzionych w lateksowych zbrojach, odgrywających sztampowe scenariusze, odganiających muchy plastikowym pejczem, ziewających dyskretnie gdy skrępowany menadżer średniego szczebla chwilowo nie patrzy. Tych prawdziwych, mających dominujący charakter w każdej komórce swego zadbanego ciała, czerpiących zeń swoją energię życiową - dużo mniej.

 

Wariant optymistyczny? Słabo szukamy? :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mamy bardzo zbliżone wewnętrzne statystyki. Domin ogłoszeniowych jest wiele. Tych znudzonych kobiet uwięzionych w lateksowych zbrojach, odgrywających sztampowe scenariusze, odganiających muchy plastikowym pejczem, ziewających dyskretnie gdy skrępowany menadżer średniego szczebla chwilowo nie patrzy. Tych prawdziwych, mających dominujący charakter w każdej komórce swego zadbanego ciała, czerpiących zeń swoją energię życiową - dużo mniej.

 

Wariant optymistyczny? Słabo szukamy? :)

 

Obawiam się, że nie. Tak po prostu jest. Kiedy ostatnio poznałam kobietę która wspominała, że ma dominujący charakter, to za tym szły jakieś zaburzenia w obszarze postrzegania siebie, swojego ciała, związków, stosunku do relacji, bliskości...także to nie tyle była preferencja co obrona przed czymś. A nie o to mi chodzi.

 

Najszybciej wyszukam w swoim charakterze jakąś cząstkę tej preferencji i rozwinę ją tak daleko jak zdołam ;) Tylko zdolnej nauczycielki mi brakuje. To takie trochę działanie po omacku.

Chociaż póki co znalazłam ciekawy kawałek siebie. Im mniej ktoś czegoś chce a ja to w nim złamię, tym bardziej mnie to kręci ;) Ale jak ktoś o coś prosi, błaga i znajduje w tym dużo satysfakcji...to już zależy. Czasem to jest fajne, a czasem mnie to nie kręci. Także trochę się boję, że to takie łagodne, ale sadystyczne wątki.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Najszybciej wyszukam w swoim charakterze jakąś cząstkę tej preferencji i rozwinę ją tak daleko jak zdołam ;) Tylko zdolnej nauczycielki mi brakuje. To takie trochę działanie po omacku.

Tylko czy naprawdę o top Ci chodzi? Czy będąc switch będziesz w pełni sobą. Ideał zawsze jest trudno znaleźć i to w każdym aspekcie życia a znajdują go tylko najwytrwalsi :)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tylko czy naprawdę o top Ci chodzi? Czy będąc switch będziesz w pełni sobą. Ideał zawsze jest trudno znaleźć i to w każdym aspekcie życia a znajdują go tylko najwytrwalsi :)

 

Może? Nie wiem. Jestem otwarta na doświadczenia i eksperymenty ;) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Żeby być osobą dominującą trzeba być nią z charakteru, w innym przypadku jest to zawsze namiastka. Są jak to określiliście osoby pseudo dominujące, które może nawet i chciałyby takie być, ale jeżeli nie mają tego w charakterze to zawsze będzie to teatr  i owe dyskretne ziewanie. A pozorantów i pozorantek jest niestety sporo.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

także to nie tyle była preferencja co obrona przed czymś. A nie o to mi chodzi.

Dokładnie tak, czyli nie tego szukamy. Teatrzyki z czasem nużą a sztuczna gra podszyta kompleksami tylko irytuje.

 

 

Najszybciej wyszukam w swoim charakterze jakąś cząstkę tej preferencji i rozwinę ją tak daleko jak zdołam ;) Tylko zdolnej nauczycielki mi brakuje. To takie trochę działanie po omacku.

 

Kiedyś próbowałem "rozwijać" różne cząstki w sobie ale zawsze wychodziło mniej lub bardziej nienaturalnie. Najgorzej wychodziła mi nauczycielka. Niestety :)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tych prawdziwych, mających dominujący charakter w każdej komórce swego zadbanego ciała, czerpiących zeń swoją energię życiową - dużo mniej.

Z moich obserwacji wynika głównie to, że prawdziwie uległych mężczyzn jest jak na lekarstwo.

Owszem, niby jest uległy, w deklaracjach, ale zaczyna mi dyktować warunki.

A nawet jeśli nie przed spotkaniem, to na spotkaniu.

I wtedy rzeczywiście moja inwencja zanika, chęć na dominację też. I mogłabym tą packą na muchy lać po dupie, nawet niedyskretnie ziewając.

Uległy musi naprawdę być uległy, czuć to. Teatrzyk BDSM jest może i śmieszny, ale na dłuższą metę nudnawy.

 

 

Ale jak ktoś o coś prosi, błaga i znajduje w tym dużo satysfakcji...to już zależy.

A mnie kręci, daje mi to jakąś odrobinę sadystyczną satysfakcję, hehe. ;) W stylu: "wiedziałam, że będziesz skamlał, choć ty jeszcze wtedy nie wiedziałeś". I skamlą, błagają.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Żeby być osobą dominującą trzeba być nią z charakteru, w innym przypadku jest to zawsze namiastka. Są jak to określiliście osoby pseudo dominujące, które może nawet i chciałyby takie być, ale jeżeli nie mają tego w charakterze to zawsze będzie to teatr  i owe dyskretne ziewanie. A pozorantów i pozorantek jest niestety sporo.

 

I tu się mylisz o tyle, że uprościłeś do poziomu zero-jedynkowego charakter człowieka. Mnie w życiu już wiele osób określiło jako bardzo dominującą, wręcz władczą osobę. Nie przekłada się to, w moim odczuciu, na mój związek. Z kolei jeśli wrzucisz mi do łóżka kobietę, to z przyjemnością zajmę się taką bardziej uległą, co najwyżej neutralną. Jeśli mężczyznę, to wtedy faktycznie wolę być uległa. Ale zdarzyło mi się raz tak zakręcić kogoś, kto był w 100% dominujący, że to ja byłam górą. I to uczucie było fantastyczne bo wiem, że go to wkurzyło ]:) Podoba mi się też myśl eleganckiego i delikatnego, ale jednak w jakimś stopniu poniżania kogoś, gdyby w tym czasie mój mąż zajmowałby się jego kobietą. 

 

Także nie wszystko jest czarno-białe.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dokładnie tak, czyli nie tego szukamy. Teatrzyki z czasem nużą a sztuczna gra podszyta kompleksami tylko irytuje.

 

 

 

Kiedyś próbowałem "rozwijać" różne cząstki w sobie ale zawsze wychodziło mniej lub bardziej nienaturalnie. Najgorzej wychodziła mi nauczycielka. Niestety :)

 

Uwielbiam te Twoje teksty, hahaha :D 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą.

Jak sama ładnie to opisujesz, masz skłonności do lekkiej dominacji, ale w określonych sytuacjach. Zauważ iż w relacji kiedy uznasz zwierzchnictwo osoby górującej (celowo nie używam słowa dominującej), to poddajesz się mu. Jednocześnie zakładam, iż w związku pozwoliłaś na to górowanie partnerowi. Za każdym razem kiedy kogoś spotykasz, odbywa się swoista próba sił kto kogo zdominuje i w przypadku który opisałaś to tobie się to udało. Nie znam przyczyny tego stanu, ale tak opisałaś efekt.

Dlatego śmiem stwierdzić, iż w Twoim przypadku to bardziej poczucie górowania nad osobą jest elementem stymulującym cie wobec kobiet a wobec mężczyzn lubisz czuć ta władze nad sobą.

 

I moje wersja nie jest jak to określiłaś czarno biała a skłania się do stwierdzenia, że osoba dominująca musi mieć to w charakterze a nie udawać.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...