Skocz do zawartości
Małgosia

O dopasowywaniu się do realiów

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, rita pisze:

Wichury post wynikł z mojej rozmowy z koleżanką zdruzgotaną tym, że jak jej wspomniałam, że wracam wcześniej do domu, bo mąż wychodzi wieczorem to nie przytaknęłam, że z kolegami. 

 

-No chyba nie powiesz mi, że z koleżanką?!

Ten tekst przypomniał mi znajomą historię. Koleżanka miała dwie siostry i strasznie surowego ojca - Polaka, ostoję konserwatyzmu. Na nic im nie pozwalał, chodził za nimi na dyskoteki, wyciągał z nich i walił po gębie, za to, że się źle prowadzą... W niedzielę kazał o 7 sterczeć przed ołtarzem. 

Za wszelką ceną chciał upilnować przed złym i w swoim mniemaniu robił to jak należy. Efekt? Wszystkie 3 zaszły w ciążę w okolicach 17-18 lat, przy czym status związku z ojcem - to skomplikowane. 

 

Wniosek,  metodą "na zabronienie" i "nie bo nie", możemy osiągnąć najczęsciej efekt odwrotny od zamierzonego.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
13 godzin temu, iko pisze:

a ktoś (nomen omen!) broni Ci się tak kąpać we troje i w naszym morzu? ;)

 

zasłaniając się ową opinią i ogólnym postrzeganiem przez nas  tj. społeczeństwo, sami utrwalamy ów schemat...

Wiele czynników składa się na klucz do odnalezienia równowagi między tym, co dyktuje jakiś społeczny nurt w danym środowisku a tym, co jest realną potrzebą danej jednostki. A w rozpatrywanych przypadkach raczej dwóch jednostek tworzących parę (czy trzech jednostek tworzących trójkąt ;) ).

 

Przede wszystkim ważna jest umiejętność spojrzenia na siebie samego własnymi oczami, a nie oczami innych... To a propos funkcjonowania w społeczeństwie. Umieć określać swe własne potrzeby, realizować je, a jednocześnie robić to w sposób taki, by nie odstręczać do siebie całkowicie reszty środowiska (jeśli potrzeby są dość hmm... niesztampowe). Znaleźć jakieś swoje miłe miejsce w ekosystemie.

 

Dwa: umieć dzielić się szczerze informacjami o swych potrzebach z najbliższą osobą. Zestawiać te potrzeby z priorytetami owej persony, znaleźć wspólną ścieżkę poprzez życie. Skupić się na tym, co najważniejsze i prawdziwe, miast grać i marnować energię na pozory stworzone do tego, by ładnie i grzecznie wyglądać w oczach innych.

 

Schematyczne szczęście, jeśli nie jest tożsame z naszym osobistym, szczerym pojmowaniem szczęścia - to szczęście fałszywe.

 

Lula.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Lula funkcjonujemy w ekosystemie takim jaki mamy a nasz wpływ ... no cóż ... jeżeli w stadzie wilków pojawi się albinos , na ogół kończy jako strzępy futra. Oczywiście że możemy własnymi oczami itp itd szczególnie jak robimy za holiłódzkich celebrytów albo mamy kasy jak lodu (życie zawodowe nie istnieje) w realnym świecie zakładamy sobie smycze maski i kagańce i udajemy

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
39 minut temu, ktoś pisze:

jeżeli w stadzie wilków pojawi się albinos , na ogół kończy jako strzępy futra

Na szczęście nie jesteśmy wilkami.

 

39 minut temu, ktoś pisze:

Oczywiście że możemy własnymi oczami itp itd szczególnie jak robimy za holiłódzkich celebrytów albo mamy kasy jak lodu (życie zawodowe nie istnieje) w realnym świecie zakładamy sobie smycze maski i kagańce i udajemy

Czasem trzeba trochę poudawać, żeby funkcjonować w takowym ekosystemie. Jednakże udawać to ja mogę przed współpracownikami w kwestii moich spraw prywatnych, co do których chcę zachować intymność. Natomiast przed Mężem nie mam zamiaru udawać, bo to tylko utrudnia życie zamiast je ułatwiać. Równowaga! :)

 

Lula.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

a kto mówi o mężu kochanku i strefie bezpiecznej ? Nasi najbliżsi przyjaciele wiedzą możemy do nich wpaść z ... ale mówiliśmy  o dopasowaniu do realiów , a one są poza strefą komfortu .

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
13 godzin temu, ktoś pisze:

a kto mówi o mężu kochanku i strefie bezpiecznej ? Nasi najbliżsi przyjaciele wiedzą możemy do nich wpaść z ... ale mówiliśmy  o dopasowaniu do realiów , a one są poza strefą komfortu .

Ekhm, każdy ma realia na jakie sobie zapracował ;) .

 

Spójrz jeszcze raz, o czym traktuje temat. Wątpię, by dla wszystkich osób relacja z małżonkiem leżała w strefie komfortu, skoro tworzą sobie z nim niewygodne ograniczenia i poświęcenia dla jakiejś wyższej idei, gry pozorów. 

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 11.11.2016 o 21:32, Chanel_no5 pisze:

Czy my w Polsce, chodzimy wszystkie na mentalnych smyczach, które prowadzą w głowach postronnych, nasi mężowie?

Jak już tu wiele osób napisało: "chodzimy na smyczy jaką sami sobie pozwalamy założyć". 

 

Już nie pamiętam kiedy jakaś koleżanka z pracy czy ogólnie ktoś postronny zapytał:  "To mąż Ci samej pozwala?". Pewnie dlatego, że gdy dochodzi do jakichś rozmów o moich wieczornych czy weekendowych wypadach bez męża mówię konkretnie i dobitnie. Nie pozostawiam wątpliwości. Nikt wtedy raczej nie ma odwagi zadać mi tak głupiego pytania.

I naprawdę mam w 4 literach kto i co sobie o mnie lub o @skrzacie myśli. Ani od tych myśli nie zgłodniejemy, ani się nimi nie najemy.

 

Gdy się zastanowię, to chyba częściej słyszałam tekst typu "Pozwalasz mu na to?" . I zawsze mnie to rozśmieszało. Jak można być tak niepewnym swej pozycji w związku, by pozwalać lub nie pozwalać drugiej połówce na coś?

 

 

A tak z innej strony.  Jak już  chyba @ktoś zauważył, nawet tu na forum jest temat "Czy pozwoliłbyś swojej Hotce.." , a w innych tematach sypią się teksty głównie od mężczyzn pozwoliłbym, nie pozwoliłbym

I tu jakoś mało kto widzi coś niewłaściwego w tym pozwalaniu czy zabranianiu.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 9.09.2019 o 17:02, Dragonfly pisze:

I tu jakoś mało kto widzi coś niewłaściwego w tym pozwalaniu czy zabranianiu.

no właśnie !

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 9.09.2019 o 17:02, Dragonfly pisze:

A tak z innej strony.  Jak już  chyba @ktoś zauważył, nawet tu na forum jest temat "Czy pozwoliłbyś swojej Hotce.." , a w innych tematach sypią się teksty głównie od mężczyzn pozwoliłbym, nie pozwoliłbym

I tu jakoś mało kto widzi coś niewłaściwego w tym pozwalaniu czy zabranianiu.

Wydaje mi się co do zasady "pozwalanie" podstawą cząstki kontroli w zdradzie kontrolowanej. Czym byłaby zdrada, gdyby ktoś nie pozwolił, a druga osoba robi co chce? Dla mnie to już jest zdrada niekontrolowana. Bynajmniej nie jest konsensualna.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...