Skocz do zawartości
Małgosia

O dopasowywaniu się do realiów

Rekomendowane odpowiedzi

A ja uważam że tak jak wakacje sa konieczne dla zdrowia psychicznego i muszą być "inne" niz nasza codzienność tak w "dobrym" i trwalym związku partnerzy rozumieja konieczność "odpoczynku" czyli mieć chwile wytchnienia, zaleznie od temperamentu jednym wystarcza wyslanie partnera z dziecmi na weekend do dziadkow a innym wyjscie na wieczorną impreze "ze sniadaniem" uważam że impreza jest lepszym rozwiazaniem (zwlaszcza dla par które wcześniej mialy niewielu partnerow) bo nie nabiera sie poczucia "ze cos nas omija" "że inni maja lepiej" a to z czasem jest powodem do rozpadu dlugoletnich związków (trzeba nadrobić stracony czas).

Uważam że to dzięki naszemu cuckoldowemu/swingersowemu podejściu jesteśmy lepszymi partnerami.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

on: Wstyd się przyznać,ale jeszcze dwa lata temu sam należałem do grupy zatwardziałych purytan, którzy właśnie cechowali się konserwatywnym podejściem do tematu, a mianowicie: jeśli idziemy się bawić to "zawsze razem" , a jak wiedziałem, że żona przyjaciela, chodzi sama na dyskoteki, do pubu, albo "babski comber" to nie mogłem się nadziwić, jak to? mąż jej na to pozwala? przecież sam sobie ściąga kłopoty na głowę.

Należy wspomnieć, że żonka przyjaciela baaardzo atrakcyjną kobietą jest i gdy wychodzi przygotowana na takie imprezy, to mało który facet o zdrowych zmysłach nie reaguje na jej widok.

Tak jak wspomniałem, było to kiedyś, obecnie, schematy, które wyryte były w moim berecie przez wychowanie w tradycyjnym systemie wartości, mocno odbiegają od ogólnie przyjętej normy i już nie mam oporów, aby moje kochanie również mogło korzystać z uroków wolności i cieszyć się życiem.

Aczkolwiek w pełni rozumiem, wszystkich zatwardziałych zazdrośników, bo sam kiedyś nim byłem.

Co się stało, że mój światopogląd zmienił się diametralnie?

A stało się, parę ciekawych "przypadkowych" zdarzeń, które uświadomiły mi, iż kręci mnie coś bardzo dziwnego, ale w tamtym czasie nie znałem nawet pojęcia cuckold, nie wspominając o tym, jakie klimaty za owym pojęciem się kryją .

 

Zaintrygowałes mnie bardzo. Co się takiego wydarzyło w Twoim życiu, że Twój zatwardziały purytański konserwatyzm zmienił się diametralnie?

 

Być może byłaby to pomocna informacja dla Hotek, które mają podobnego męża jak Ty? Męża który mógłby polubić cuckold, ale takowe "ciekawe, przypadkowe" zdarzenia nie wystąpiły w jego zyciu? :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja uważam, że ograniczamy się samemu. Bo tych smyczy nie są realny. Istnieją tylko w naszym mózgu. My wierzymy w regułach od innych.

Ale dlaczego ?

My negujemy własnych potrzeb....

Rezygnujemy z marzeń

A co za to dostajemy ?

Tylko frustracji.

Nie wolno patrzyć na społeczeństwo, na ich reguły i na ich wartości moralny.

Skupimy się na siebie.

Nie ma co bać opinii innych. 

Jesteśmy tolerancyjny i tego samego wymagamy od innych.

Po prostu....

 

Zgadzam się w 100%. Często tak jest, że wyobrażamy sobie więcej niż rzeczywistość. Co może prowadzić do niepotrzebnego samoograniczania się o którym piszesz. Zakładania nierealnej "społecznej" smyczy samemu sobie.

 

Tymczasem jeśli będziemy szczęśliwi sami ze sobą. Z naszymi myślami i potrzebami, to rzeczywiście możemy uniknąć frustracji. Która mogłaby powstać z powodu braku realizowania się, bo ciągle myślimy... "co inni pomyslą". Więc rzeczywiście nie warto aż tak bardzo patrzeć na społeczeństwo, bo to nasze życie, a nie sąsiadki czy którejś ciotki.

 

Co więcej, jeśli inni zobaczą, że jesteśmy szczęśliwi. Spełniamy się, to jest duża szansa, że przejdą nad tym do porządku dziennego jakkolwiek dziwne nie wydawałyby im się nasze poglądy na początku.

 

Zapewne znasz angielski. Ciekawy artykuł "I dated a cuckold": http://www.salon.com/2013/09/13/i_dated_a_cuckold/. Okazuje się, że dopasowanie się pary cukold nie zawsze jest proste. Mimo tego, że obie strony związku lubią cuckold, mogą mieć jednak trochę różne oczekiwania. Co w ostatecznośći może sprawić, że związek nie przetrwa.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zaintrygowałes mnie bardzo. Co się takiego wydarzyło w Twoim życiu, że Twój zatwardziały purytański konserwatyzm zmienił się diametralnie?   Być może byłaby to pomocna informacja dla Hotek, które mają podobnego męża jak Ty? Męża który mógłby polubić cuckold, ale takowe "ciekawe, przypadkowe" zdarzenia nie wystąpiły w jego zyciu?

 

 

Niestety, ale muszę Cię chyba rozczarować,  to "coś" musiało siedzieć już we mnie, ale świadomość skutecznie to wypierała.

Gdyby ktokolwiek 3 lata temu powiedział by mi, że kręcą mnie takie klimaty, odesłałbym go do specjalisty od psyche. 

Pierwsze zdarzenie miało miejsce na plaży naturystów:  pływam sobie w Bałtyku, żonka wyszła zza parawanu pomoczyć nóżki, aby się schłodzić, byłem w dość znacznej odległości od brzegu, podpłynęła motorówka z ratownikami WOPR, nie zwrócili na mnie uwagi, tylko za pomocą lornety, lustrowali brzeg i komentowali:

- o, patrz jaka dorodna suczka

- no, fajna dupcia, oj zerżnąłbym aż by jęczała

- to co? na dwa baty Ją weźmiemy?

- to co? płyniemy?

- szkoda, obowiązki wzywają

I motorówka z dwoma ratownikami, odpłynęła.

A ja? Najpierw zastanawiałem się, jakie mam szanse będąc od brzegu dość daleko, aby walczyć o szacunek i godność mojej Pani, a gdy odpłynęli, stało się coś, czego nie byłem wstanie  pojąć, odczułem silne podniecenie wywołane tym, że żonka wzbudziła pożądanie i chęć zerżnięcia jej przez  ratowników. 

Wtedy zapaliła się lampka w mojej głowie "oj zwoje w mózgu przepaliły się, coś nie tak ze mną" . 

O zdarzeniu starałem się szybko zapomnieć, ale wracało jak bumerang.

W niedalekim odstępie czasu doszło, do kolejnego zdarzenia, które utwierdziło mnie w przekonaniu, że cosik ze mną nie tak.

No i żyłem sobie z swoimi dziwnymi reakcjami w ukryciu, aż do czasu gdy wdepnąłem na to szacowne forum.

A potem męczyła mnie myśl, jak?, no jak? powiedzieć o tym mojej kochanej małżonce? aby mnie nadal kochała.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Moja żona kilka razy w roku idzie potanczyć, poszaleć na dyskotekę i nie mam najmniejszego problemu z tym. Podobnie ona nie ma problemu żebym ja sobie gdzieś wyszedł. Jedyna różnica między nami jest taka że jeżeli jej "coś" by się przytrafiło to NO PROBLEM z mojej strony natomiast jeżeli to "coś" przytrafiło by się mi to jak to mówi moja żona: "znajdę ją i głowę jej urwę a dopiero wtedy tobie" :D

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

jeżeli to "coś" przytrafiło by się mi to jak to mówi moja żona: "znajdę ją i głowę jej urwę a dopiero wtedy tobie"

M: no to mamy dokładnie tak samo :mrgreen: 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja nie mam nic przeciwko żeby żona wyszła sama z koleżankami tak jak i ona nie stawia mi ograniczeń. Dawniej zdarzało się że żona szła na imprezę i wracała o 8 rano. Byłem tylko zły kiedy nie mówiła co się z nią dzieje ale nie z zazdrości tylko z obawy o jej bezpieczeństwo. Sam też nie raz wróciłem nad ranem choć zawsze uprzedzałem żonę ;) Ustaliliśmy jednak że jeśli chodzi o zabawy z innymi to robimy to tylko za wzajemną zgodą i wiedzą a ostatecznie, że wyłącznie razem. Także ja nie jestem typem zazdrosnego męża ograniczającego żonę ;) Patrząc jednak wstecz to nie zawsze tak było, kiedy byłem młodszy byłem typem zazdrośnika ... 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ktoś tu stary temat podbił więc dorzucę i ja swoje trzy grosze. 

Umawiam się na wyjścia ze swoimi znajomymi, tylko moimi. Dobry los tak sprawił że to sami mężczyźni. Wychodzimy całą paczką w 8 czy 10 osób ale też wychodzę tylko z jednym kumplem na raz i szlajamy się po barach. Ostatnio znalazłam nowego kompana i bardzo dobrze bo odkrywam nowe punkty na imprezowej mapie Poznania. To spotkania bez podteksu erotycznego choć dokładnie wiem który z kumpli chciał by te reguły zmienić. Ale do meritum, takie mam szczęście, że ich żony czy partnerki, o ile wiem, nie robią z tego tytułu problemu. Dla mnie natomiast jest to tak naturalne i oczywiste, że przed innymi znajomymi bliższymi czy dalszymi absolutnie nie ukrywam z kim, gdzie i jak się bawię. Widzę czasem u niektórych lekkie zniesmaczenie czy może niezrozumienie jak można iść z jakimś facetem na wódkę, ale nikt tego głośno nie komentuje. 

Szlag mnie trafia gdy słyszę puściłem swoją żonę czy pozwoliłam mężowi. 

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja osobiście uwiebiam jak moja partnerka gdzieś sama wychodzi i sam również uwielbiam wypady samotne (krótsze i dłuższe). Jest to w pełni zgodne z moją filozofią, że w dobrym związku oprócz tego, co dzielimy wspólnie, każdy z partnerów, zarówno mąż jak i żona powinien mieć własną przestrzeń , którą mogą być pasje (jak np. sporty), hobby czy grupa własnych znajomych i indywidualne życie towarzyskie. A to co pasuje nam być obszarem wspólnym a co indywidualnym, to kwestia konkretnych par i związków i nikomu nic do tego.

 

Natomiast symbiotyczność w związku, tak samo jak dominująco kontrolująca postawa pt. nie pozwalam ci na własne życie, bo jesteś ze mną w związku jest według mnie, dla tego związku  szkodliwa.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A spróbowałby nie puścić.

 

Mamy samotne wyjścia, oddzielnych znajomych, jeździmy sami na wczasy.

 

Oczywiście mamy też wspólnych znajomych, wyjazdy i wczasy, ale dla wielu wcześniejszy akapit wzbudza szok i zgorszenie. Mam serię anegdod na ten temat.

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...