Skocz do zawartości
Mr.K

Partnerka Kochanka się dowiedziała...

Rekomendowane odpowiedzi

No, więc po co węszyć, Droga Może?, po co? By czuć się jak idiota, czy kąsać? Szkoda życia.

 

Zou - jeśli robią mnie w bambuko, chcę wiedzieć jak, kto, z kim. To mi pozwoli określić głębokość szamba, w którym tkwię. Ocenę sytuacji mam tym samym we własnych rękach. I mogę sobie postanowić czy gryzę czy mam w nosie. JA MOGĘ POSTANOWIĆ.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kont się nie likwiduje, tak gwoli ścisłości.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kont się nie likwiduje, tak gwoli ścisłości.

Zou..............no nie bądź księgową ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Moja osobista prośba do Administratorów - zróbcie z tego oddzielny temat proszę. Choćby tylko z szacunku dla Rango - chciał się z nami pożegnać, a my tu dyskurs urządzamy i grzebiemy mu w życiu. Kiedyś wróci, przeczyta i domyślam się, że delikatnie rzecz ujmując, zadowolony nie będzie.

 

A z tym przeglądaniem napisze jak zawsze w oparciu o to co przeżyłem. Tak, przejrzałem kiedyś maile i smsy. Tak grzebałem w historiach i sorry, ale jak ktoś taką sytuację opisuje w kategoriach idealistycznych to sorry za szczerość, ale pierdoli bez sensu. "Trzeba rozmawiać o potrzebach" no w takich sytuacjach to rzeczywiście rozsądne - a jak toniesz to zastanawiasz się co było przyczyną takiego rozwoju sytuacji i jak tu się zachować, żeby może jednak nie zacząć tonąć raz jeszcze? Nonsens!!!

Trzeba się czuć cholernie paskudnie, żeby zacząć myśleć o czytaniu osobistej korespondencji. Żeby to zrobić to trzeba być już w czarnej dupie.

 

Chyba tyle w temacie!

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

JA MOGĘ POSTANOWIĆ.

A JA MOGĘ POSTANOWIĆ, że nie będę szperać.

Jeśli zmieniłby się stosunek partnera do mnie, a podjęte próby rozmowy nic by nie dały, to tkwienie w związku, na siłę, a może siłą rozpędu i przyzwyczajenia, nie miałoby sensu. Bo, w moim odczuciu, związek jest wtedy, gdy ludzie ze sobą chcą być, a nie dlatego, że muszą, albo boją się zostać sami.

Amen :D


 

jak ktoś taką sytuację opisuje w kategoriach idealistycznych to sorry za szczerość, ale pierdoli bez sensu.

Nie wiem skąd ten wniosek?!

Lemondzie, wybacz, ale nie jestem nastolatką, która w dupie była i gówno widziała. ;)

Jeśli piszę o tym, czego bym nie zrobiła, to WIEM, czego bym nie zrobiła. To nie jest teoria, to praktyka.

I zdradziłam w swoim życiu, i byłam zdradzona, i byłam kontrolowana (i kiedy to odkryłam, choć w tym przypadku podejrzenia były niesłuszne, to spieprzałam w podskokach).

 

Trzeba się czuć cholernie paskudnie, żeby zacząć myśleć o czytaniu osobistej korespondencji. Żeby to zrobić to trzeba być już w czarnej dupie.

Znacznie paskudniej czułabym się, gdybym przeczytała. Wtedy to naprawdę w czarnej dupie.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Lemond zabrakło mi lików, nie przeżyłem , ale.................

 

no właśnie dopóki nie przeżyłeś, nie wymądrzaj się i nie osądzaj.

 

Zasady (jakieś) mamy wszyscy, nie zawsze jednak do nich się stosujemy...............życie ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Znacznie paskudniej czułabym się, gdybym przeczytała. Wtedy to naprawdę w czarnej dupie.

Tak masz rację bo zapewne okazało by się, że ktoś bardzo bliski robi Cię w chuja grając przy tym bezczelnie kochającego misia.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja pierdolę! :D

No, popierdoliłby sobie na boku, fiut mu się nie wymydli. ;) Trudno.

A gdyby się zaangażował - nie grałby kochającego misia, bo jego uczucia ulokowane byłyby gdzieś indziej i pewnie by odszedł. Bo żeby był ze mną z litości, czy poczucia obowiązku, to ja bym nie chciała.

Histeryczne gesty nie tylko nic by nie dały, może poza poczuciem, że zbłaźniłam się przed nim, samą sobą, a on i tak ma to w dupie.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

A z tym przeglądaniem napisze jak zawsze w oparciu o to co przeżyłem. Tak, przejrzałem kiedyś maile i smsy. Tak grzebałem w historiach i sorry, ale jak ktoś taką sytuację opisuje w kategoriach idealistycznych to sorry za szczerość, ale pierdoli bez sensu. "Trzeba rozmawiać o potrzebach" no w takich sytuacjach to rzeczywiście rozsądne - a jak toniesz to zastanawiasz się co było przyczyną takiego rozwoju sytuacji i jak tu się zachować, żeby może jednak nie zacząć tonąć raz jeszcze? Nonsens!!!

Trzeba się czuć cholernie paskudnie, żeby zacząć myśleć o czytaniu osobistej korespondencji. Żeby to zrobić to trzeba być już w czarnej dupie.

 

Chyba tyle w temacie!

Moze nigdy w tak głebokiej dupie nie bylam, stad to idealistyczne pierdolenie. Mnie w sytuacjach kryzysowych, kiedy od dłuższego czasu kręcę sie w koło, nawet rozmawiać jest cholernie cieżko. To fakt.

 

Nie sądzę też, żeby wszystkie wypowiedzi tutaj dotyczyły samej sytuacji Rango, jej oceny, oraz porad co ma dalej zrobić.

Lecz może to jest dobry pretekst, żeby troche poprzyglądać się sobie i swoim emocjom?

Bo to jedna z tych sytuacji w życiu, której, jeśli nie doświadczysz, nigdy nie przewidzisz jak się zachowasz. Ale czy nawet refleksja jest nie na miejscu?

Ja bardzo cenie sobie to, że na forum pojawiają się tego typu tematy i rozmowy o nich. właśnie dlatego, że pokazują jak wiele odcieni ma życie, że nie jest czarno-białe...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Po tej ogromnej ilosci wystepujacych na scenie forum adwokatow sedziow i prokuratorow w poruszonym temacie chcialbym zabrac skromny glos jako samozwanczy "rzeczoznawca techniczny".

 

 

Otoz jesli rzeczywiscie nastapilo zlamanie hasla dostepu do komputera (co wcale nie jest trudne) to istnieje rowniez mozliwosc zalozenia nowego konta na przedmiotowym komputerze i totalne zablokowania dostepu do sieci prawowitemu uzytkownikowi . Ponowne logowonie jest juz bardzo utrudnione a "Pozegnanie" zbyteczne.

W rezultacie mozna traktowac to jako samowolny brak zgody na uzytkowanie komputera globalnie (czyli brak zaufania).

Oczywiscie jest to nie do pogodzenia z przysiega malzenska bo nie mozna nikomu odmawiac wolnosci w swoich pogladach i dyskusjach.

Ale to juz temat dalszej dyskusji ktora potoczyla sie wczesniej na temat pozwolen wzajemnych.

Byc moze dyskusja spowoduje przeniesienie technicznej dyskusji do naszej Grupy ZKF Komputer w kwestii zabezpieczania sie na przyszlosc od podobnego ryzyka ?

Ryzyko przeciez zawsze istnieje. Internet to puszka Pandory ktora trzeba umiejetnie obslugiwac.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...