Skocz do zawartości
Mr.K

Partnerka Kochanka się dowiedziała...

Rekomendowane odpowiedzi

powiedzmy , ze jestem w normalnym zwiazku , nie cuckold , ma byc wiernosc i zaufanie

nagle czuje , ze cos jest przede mna ukrywane , czuje sie oszukiwana

nie mowcie , ze nie szukalybyscie , co jest na rzeczy ?

 

Oczywiście, że bym szukała. Najpierw pytam. Potem zależnie od odpowiedzi - wierzę albo nie. I dalej - szukam albo nie. 

 

Godność szukającego? W dupie miał ją zdradzający, czyż nie? Teraz chodzi tylko o dowód.

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

nie mowcie , ze nie szukalybyscie , co jest na rzeczy ?

 

nie nie szukałabym, nie gmerałabym ani w telefonie ani w kompie

 

wiesz, po behawioralnych zachowaniach widać, że coś się pieprzy w związku i albo będzie wola dialogu i usiądziemy, szczerze pogadamy dlaczego się pieprzy i razem ustalimy, że chcemy być dalej  i będziemy się starać

 

 

a jak woli dialogu nie będzie, to na nic wiedza wygmerana w telefonie czy kompie, noooo dla mnie to poniżej mojej godności tak szukać dowodów niecnych , nie doprowadzi do rozwiązania problemu a mnie pogrąży w rozpaczy jak sobie poogladam / poczytam? po co mi to? no po co? żeby się jeszcze gorzej czuć?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

może?

 

 

no i kolejny temat gdzie inaczej go postrzegamy... nie będę Cię przekonywać do mojej postawy, każda z nas ma inne podejście to kolejnego tematu :) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

ależ ja czytam z zainteresowaniem posty frakcji opozycyjnej

 

i nie musisz mnie przekonywać (to zresztą bez sensu)

wystarczy, że napiszesz, co i jak po Twojemu

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

a Rango chciał tylko się z nami pożegnać i wyjaśnić powód swojego zniknięcia

 

 

oj Zibi.... przecież to można bylo przewidzieć, że pójdzie to w dyskusję .... nie udawaj, że nie wiedziałeś :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

nie nie szukałabym, nie gmerałabym ani w telefonie ani w kompie

 

wiesz, po behawioralnych zachowaniach widać, że coś się pieprzy w związku i albo będzie wola dialogu i usiądziemy, szczerze pogadamy dlaczego się pieprzy i razem ustalimy, że chcemy być dalej  i będziemy się starać

 

 

a jak woli dialogu nie będzie, to na nic wiedza wygmerana w telefonie czy kompie, noooo dla mnie to poniżej mojej godności tak szukać dowodów niecnych , nie doprowadzi do rozwiązania problemu a mnie pogrąży w rozpaczy jak sobie poogladam / poczytam? po co mi to? no po co? żeby się jeszcze gorzej czuć?

I tu leży pies pogrzebany.

Dojście do meritum problemu. A w moim odczuciu nie leży ono w szukaniu haczyków, udowadnianiu winy drugiej strony.

 

Jedna sprawa, to poczucie krzywdy przez bycie oszukanym/oszukaną, oraz emocje temu towarzyszące (bardzo duże, trudne do okiełznania i zracjonalizowania), a druga, to zadanie sobie pytania jak do tego doszło, ze odeszliśmy od siebie tak daleko, zeby nie móc ze sobą żyć w szczerości i checi dzielenia swoich frustracji, pragnień ect. A może nigdy nie byliśmy tak blisko, by w ten sposob funkcjonować? Ile wtedy taki wart jest związek? I czy w ogole jest coś wart? Jakie potrzeby wobec tego zaspokaja, ze w nim tkwimy? Itp. To chyba sa pytania, ktore ja bym sobie zadawała.

 

Ale- nie, nie szukalabym, ani w telefonie, ani w komputerze. I nie chodzi tu o poczucie mojej godności, ale zaufanie do partnera. Ono albo jest i wtedy przyjmuje za pewnik to, ze mnie nie oszukuje i jest, tak jak mowi. Albo go nie ma i wtedy, możemy, żyć w ciągłym strachu, oparach absurdalnych podejrzeń, ktore być moze sa prawdziwe, albo są bzdura. W sumie bez znaczenia, bo krzywdzą oboje w taki czy inny sposób i toksycznie wpływają na związek.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

nie mowcie , ze nie szukalybyscie , co jest na rzeczy ?

No przecież powiedziałam - nie szukałabym.

A o tym, co jest na rzeczy, bym rozmawiała.


 

Godność szukającego? W dupie miał ją zdradzający, czyż nie? Teraz chodzi tylko o dowód.

Być może miał.

To nie znaczy, że mam sama siebie sprowadzić do roli psa, który ma coś wywęszyć.

A jak wywęszy - pokąsa.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

 

Być może miał.

To nie znaczy, że mam sama siebie sprowadzić do roli psa, który ma coś wywęszyć.

A jak wywęszy - pokąsa.

 

A jak nie wywęszy - zdechnie z żalu, czując się jak idiota ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A jak nie wywęszy - zdechnie z żalu, czując się jak idiota ;)

No, więc po co węszyć, Droga Może?, po co? By czuć się jak idiota, czy kąsać? Szkoda życia.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...