Skocz do zawartości
Mr.K

Partnerka Kochanka się dowiedziała...

Rekomendowane odpowiedzi

Pokusa zweryfikowania swoich podejrzeń zazwyczaj jest na tyle duża że wielu, siega po telefon czy komputer partnera - czy jest to niemoralne? oczywiście ze tak, z tym ze w przypadku "weryfikacji pozytywnej" - ten kontrolowany stoi na znacznie gorszej moralnie pozycji....i wyrzuty "a ty przegladalas moj komputer" - no słabo brzmią...

Jest tez jedna rzecz ciekawa w przypadku zdrady nazwijmy to konwencjonalnej - malzonek ktory byl zdradzany czesto informuje "z zyczliwosci" partnera/ kę osoby z która nasz małzonek spędzał miło czas. W przypadku zas gdy nasz wiarołomny małżonek spotykal sie z kims z kręgu ZK - ta satysfakcja odpada...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

a jak woli dialogu nie będzie, to na nic wiedza wygmerana w telefonie czy kompie, noooo dla mnie to poniżej mojej godności tak szukać dowodów niecnych , nie doprowadzi do rozwiązania problemu a mnie pogrąży w rozpaczy jak sobie poogladam / poczytam? po co mi to? no po co? żeby się jeszcze gorzej czuć?

 

A  no po to, żeby wreszcie  on zaczął gadać z nią  uczciwie, jak człowiek z człowiekiem, a nie robić jej z gęby kalosz. To właśnie wywalczyła ta dziewczyna, że on już nie będzie  jej teraz okłamywać, tylko  może zaczną rozmawiać.  Tyle że teraz  powiało grozą nie  wiadomo co dalej  będzie.

Rambo, nie gniewaj się za ten kalosz, nie jestem przeciwko Tobie. Może trochę ostro pojechałam, ale czasem trzeba nazwać rzecz po imieniu, co nie znaczy że Cię potępiam. Życzę Wam żebyście ułożyli swoje sprawy i wrócili tutaj razem.:) Trzymaj się :)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wiki, tylko, że to słowa Iko, a nie Może?.

Może? ma zupełnie odmienne stanowisko. ;)

A Rango już z nami nie ma, wyłączył konto.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To jak nie widzę, że coś się pieprzy to tym bardziej nie gmeram. Nie kontroluję. Nie sprawdza. Ufam. Wierzę w to co mówi i jak się wobec mnie zachowuje.

 

Podziwiam zimną krew . 

Nie pochwalam "gmerania" bo wiem że to nie halo, ale cóż, jesteśmy tylko ludźmi i kiedy widać że jednak coś  się pieprzy, wtedy  lęk o utratę partnera, upokorzenie związane z tym że podejrzewam że mnie okłamuje ... to wszystko bywa silniejsze od rozsądku.

 

I już niekoniecznie o omawianym tu przypadku, tak ogólnie:  chociaż w takim miejscu jak tutaj, kryteria co jest zdradą a co nią nie jest są inne niż uznawane  potocznie,  to myślę że większość z nas  zgodziłaby się z twierdzeniem że  okłamywanie, nieszczerość, jest  jednak jakąś tam postacią zdrady.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A JA MOGĘ POSTANOWIĆ, że nie będę szperać.

Jeśli zmieniłby się stosunek partnera do mnie, a podjęte próby rozmowy nic by nie dały, to tkwienie w związku, na siłę, a może siłą rozpędu i przyzwyczajenia, nie miałoby sensu. Bo, w moim odczuciu, związek jest wtedy, gdy ludzie ze sobą chcą być, a nie dlatego, że muszą, albo boją się zostać sami.

 

To co piszesz ma raczej większe odniesienie do związku cuckold niż do tradycyjnego. Powtórzę, to co wspominało kilka osób przede mną. Możesz mieć wrażenie, że wszystko jest w porządku. Ale koleżanka coś Ci napomknie, ktoś chichocze za Twoimi plecami. Nie wiesz o co chodzi. Zaczynasz mieć różne myśli. I mimo to nie będziesz próbowała zrobić śledztwa, by wyjaśnić co się do cholery dzieje? Partner jak zwykle czule Cię przytula i mówi jak bardzo Cię kocha i że wszystko jest przecież w najlepszym porządku.

 

Twój partner to niemal chodzący ideał. Ale jeśli to też idealny obłudnik? Dokładnie to co mówi Tobie mówi też innej? Spełnia prawie wszystkie Twoje wymagania niemal idealnie. Ale nie będzie tylko Twój. Jeśli Ci to odpowiada, to nadajesz się zapewne na idealną Cuckquean :P.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To co piszesz ma raczej większe odniesienie do związku cuckold niż do tradycyjnego.

Nie! Do każdego!

 

I mimo to nie będziesz próbowała zrobić śledztwa, by wyjaśnić co się do cholery dzieje?

Mimo to.

Wyjaśnić owszem.

Nie jestem w związku z ludźmi, tylko z nim.

A jak świat istnieje - ludzie gadają i gadać będą.

 

 

Twój partner to niemal chodzący ideał. Ale jeśli to też idealny obłudnik? Dokładnie to co mówi Tobie mówi też innej? Spełnia prawie wszystkie Twoje wymagania niemal idealnie. Ale nie będzie tylko Twój. Jeśli Ci to odpowiada, to nadajesz się zapewne na idealną Cuckquean :P.

Serio?

Czyli, analogicznie, Hotki to obłudnice, mówiące mężom/partnerom i kochankom to samo?

No ciekawe spostrzeżenie...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Cholera... ja tak uważam. Bez względu na kontekst (nieomalże). Gwoli sprawiedliwości przyznam jednak, że nigdy nie byłem pod ścianą aż tak, by pokusić się o przeglądanie maili żony. Dla mnie zasada prywatności korespondencji (a o to w zasadzie chodzi) jest święta. Podobnie jak "nie kradnij".

Kontekst jest bardzo istotny, a że jest to podam Ci przykład, może skrajny, ale jaskrawo pokazujący moje stanowisko.

Masz pistolet, strzelasz świetnie (załóżmy), ciągniesz za spust, trafiasz. Nie zabijaj - jest święte prawda? No to teraz kontekst, gość przed Tobą trzyma za włosy twoja małą córeczkę w ręce ma nóż i widzisz, że zaczynają spływać z jej szyi pierwsze krople krwi. Albo zginie on albo Ona. Wszystko zależy od Ciebie.

Specjalnie dałem taki przykład.

 

 

Pewnie nie można do tego samego worka wrzucić sytuacji, w której już zaufania dawno nie ma, decyzja jest podjęta, a my szukamy na delikwenta kwitów.

Nie zawsze jest tak, że decyzja jest podjęta. Czasem są totalnie popierdolone sytuacje. Kolejny przykład z przygód moich znajomych. Sytuacja taka że kochanek odjeżdża całkowicie. Zakochuje się po same uszy i pierdoli kocopały via sms. Żona jest zachwycona, ale nie ma zamiaru zaczynać nowego związku. Nie mówi więc o niczym mężowi. Kochanek z mężem świetnie się dogadują, chodzą na piwko, ale kochanek nie mówi mu oczywiście co żonie wypisuje. Ogólnie fajna relacja cuckold nie? Mąż ufa żonie ale zaczyna zauważać, że coś nie gra. Żona nic nie mówi, ale z tygodnia na tydzień też zaczyna odjeżdżać. Ktoś  musi przerwać bo to równia pochyła. Jak się dowiedzieć? Rozmowy i pytania nic nie dają. Żona nie chce ranić męża, kochanek się boi pisnąć słówko bo nie chce stracić swojej "miłości", dba do tego, żeby mąż się czuł przy nim bezpiecznie. Czy kontekst jest wystarczający, żeby pomyśleć o przeczytaniu o czym oni tak zawzięcie piszą? No nie ma czytania. Pierwsze czytanie nastąpiło dopiero jak było totalnie widać, że coś jest kurwa nie tak. Tylko wtedy kochali się już na zabój i związek się niestety rozpadł. Taka przygoda była. I ten człowiek mówi do mnie: mogłem przeczytać jak zacząłem mieć wątpliwości. Mógłbym zrobić cokolwiek. Uważał podobnie jak wielu, że to nie etyczne.

Z moim grzebaniem w kompie było jeszcze trochę inaczej, ale pozwoliło nam to nazwać rzeczy po imieniu, bez koloryzowania. Przyznać się sami przed sobą i wzajemnie, że mleko się rozlało i dopiero wtedy zaczęliśmy próbować sprzątać.

 

 

Pozostaje też kwestia tego, gdzie jest granica takiego szperania. Kiedy nasze podejrzenia zostaną uspokojone na tyle, że zaprzestaniemy tego przeglądania. A może stanie się to naszym nawykiem - codzienną praktyką przed pójściem spać.

Uwierz mi to nie jest fajne i człowiek czuje się podle nawet myśląc o tym. Jak Ci na kimś serio zależy to bez względu na to czy jesteś okłamywany czy nie, chcesz ufać. Albo może znów są tacy w tym ja, którzy ciągle chcą ufać. Ja takie zachowanie akceptuję tylko jako metodę na postawienie sprawy jasno. I to też w ostateczności, kiedy czujesz, że wszystkie inne sposoby na jakie Cię stać nie dają bezpośredniej odpowiedzi.

 

Żeby było jasne, nie jestem zwolennikiem, ale czasem są okoliczności, które w pewien sposób nie dają wyboru i ja wobec okoliczności właśnie jestem w pewnym sensie pokorny. Nigdy nie wiem co mnie spotka i nie jestem pewny swoich własnych zachowań, dlatego staram się rozumieć i nie oceniać jednoznacznie bo zawsze w układance mogło być coś co diametralnie zmieniało kontekst sprawy, czego ja jeszcze nie rozumiem bo nie doświadczyłem.

 

 

Podejrzewam, że niejedna osoba (w tym cytowany przeze mnie Lemond) pomyśli, że fajnie jest być cwaniaczkiem pieprzącym o wzniosłych zasadach, jak się samemu w takiej sytuacji nie było. I będą mieli rację.

Lemond akurat tak nie pomyśli ;) Ten stara się rozumieć i nie przyklejać łat, ale jak czegoś mocno doświadczył to często równie mocno o tym pisze.

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Chyba jeszcze nigdy siedem słów nie wywołało takiej lawiny zdań.

 

  Widać zdrada, nieważne czy  kontrolowana czy też  nie,  budzi niezwykle  silne emocje.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Ja się jej nie dziwię. Jeśli grzebała w kompie, to znaczy, że coś czuła.

 

Zacytuję tylko ten fragment, ale odniosę się po całości. Otóż (i być może będzie to pewnego rodzaju anty-reklama), ale na pytanie "czy partnerka kochanka dowie się o jego działaniach na forum" nie można odpowiedzieć tak lub nie, tylko KIEDY to nastąpi. Wpadka, jest wpisana w ryzyko i niewątpliwie prędzej czy później nastąpi. Przychodząc tu, każdy ponosi indywidualne ryzyko, zwłaszcza wtedy, gdy zbytnio się z tym światem spoufalił. Mówię tu wyłącznie o tych jednostkach, które przed swoim partnerem, ukrywają swoją obecność na forum, gdzie sama obecność, nie jest jeszcze niczym szczególnym, tak już spotkania, dla (mówmy otwarcie) oszukiwanej Partnerki, są podstawą do (minimum) karkołomnej awantury, a w najgorszym razie, związek kończy się. Kochanków dzielimy na:

 

Tych, którzy są samotni, więc nie muszą niczego przed nikim ukrywać. Tych, którzy deklarują, że ich Partnerka o wszystkim wie, i jest to prawda. Tych którzy deklarują to samo, ale jest to nieprawda, którą dodatkowo głoszą niepotrzebnie, ponieważ nikt tutaj tego nie wymaga. Tych, którzy nigdy nie będą się z nikim spotykać, są tu wyłącznie wirtualnie.

 

Raz się uda, drugi i dziesiąty. Ale w końcu wpadniesz. Przez jakiś drobiazg, niedopatrzenie, rutynę. Lub, zwyczajnie, zostaniesz sprawdzony przez Partnerkę. To są znane schematy- Partnerka sprawdza telefon, komputer. Dowiaduje się o rzeczach, o których nie miała pojęcia, które tylko przeczuwała, na przykład, poprzez wzmożoną ostrożność Partnera. Po co mu hasło w komputerze skoro nigdy nie miał? Dlaczego czyści historię, skoro wcześniej tego nie robił. Dlaczego pilnuje telefonu jak oka w głowie? Jeśli myślisz, że Twoja Partnerka tego nie widzi, to jesteś w błędzie. Jeśli jednak tego nie widzi, to znaczy że bardzo Ci ufa, i zdemaskowanie, choćby najbardziej kuriozalne i przypadkowe, będzie oznaczało ból dla niej, tym większy. Nie można nikomu zabronić palenia papierosów i nadużywać alkoholu podając za argument, że to szkodzi zdrowiu. Ale nie można przez to być zdrowym przez całe życie. Nie można też nikomu nakazać działania wbrew naturze, ale nie można zjeść ciastko i mieć ciastko. Dlatego ja zalecam, UMIAR. Jeśli tu jesteś i to ROBISZ, to rób to RZADKO. Z głową, i należytym, niepodważalnym alibi. Szanuj swoją Partnerkę bez względu na powody dla których tu jesteś i pamiętaj o niej, bo jeśli zapomnisz, zapłacisz za to wysoką cenę.

 

Sorry za kolejny wykład.

  • Lubię 16

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...