Skocz do zawartości
Mr.K

Partnerka Kochanka się dowiedziała...

Rekomendowane odpowiedzi

 

wiecie co - jak juz mnie olsnilo , ze moge na tym ugrac wolnosc przegrzebalam komputer , wyciagnelam wszystkie brudy i ...uwolnilam sie

No właśnie...

Jak na mój gust grzebanie w komputerze to nie chęć ratowania, a raczej przybicie wieka do trumny. ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No właśnie...

Jak na mój gust grzebanie w komputerze to nie chęć ratowania, a raczej przybicie wieka do trumny. ;)

albo przetarcia oczu

O to, to! :)

Bo sygnał, że coś sie sypie, to nie jest ten moment, w ktorym siadamy przed kompem w poszukiwaniu...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

ktoś taką sytuację opisuje w kategoriach idealistycznych to sorry za szczerość, ale pierdoli bez sensu.

 

 

Nie Lemond. Nie pier.... Po prostu ma diametralnie inne podejście do sytuacji, które go w życiu spotykają. Ani lepsze ani gorsze . Nie tylko Ty jeden masz własne doświadczenia. Ja również piszę z autopsji a nie  teoretyzuję. A na pewno nie pier... jeśli w jakimś poważnym temacie się wypowiadam. :obrazony:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

jesli ktos nie jest oszukiwany , nie musi nigdzie szperac

Albo wyobraża sobie, że jest oszukiwany.

Nie musi nigdzie szperać, niezależnie od tego, czy jest, czy nie.

No chyba, że szuka dowodów przeciwko i uzna, że wszelkie chwyty dozwolone.

No ale wtedy to już nie chodzi o  ratowanie czegokolwiek.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Nie Lemond. Nie pier.... Po prostu ma diametralnie inne podejście do sytuacji, które go w życiu spotykają.

 

Moze nigdy w tak głebokiej dupie nie bylam, stad to idealistyczne pierdolenie.

No ja przepraszam za bardzo dosadne słowa. Poruszyły mnie niektóre wypowiedzi może dlatego, że ja czegoś takiego doświadczyłem i może inni umieli by się zachować inaczej, ale ja nie potrafiłem i zwyczajnie trudno mi sobie wyobrazić takie podejście.

Może gdyby ktoś napisał - "no tak przyszło mi do głowy, że mnie partner/partnerka zdradza, no i zaczęłam rozmowę, mówię mu Ty mnie chyba zdradzasz, a on/ona odpowiada - no tak zdradzam, no to ja do niego - no to trudno. Przeżyłem/am da się i wszyscy są szczęśliwi po takim rozstaniu". Sorry ja tak nie potrafię, zapalam się i nie umiem mówić spokojnie o rzeczach, które dotykają najwrażliwszych miejsc ;)

 

A wyszliśmy od tego, że przeglądanie kompa ktoś uznał za "skandal" nie biorąc pod uwagę kontekstu. To mnie poruszyło.

 

A z tym przeglądaniem to jest tak, że są dwie rzeczywistości i nie wiadomo co jest prawdą, a co projekcją. I rozmawia się, dopytuje, próbuje "ratować" i dalej k... nie wiadomo co jest na prawdę, a co nie. Popada się w paranoję powolutku bo są sprzeczne komunikaty i z nikąd nie wiadomo czego się trzymać. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie ma ochoty ot tak dla frajdy pogrzebać sobie w cudzym komputerze bo a może coś znajdę, szczególnie gdy jest to ktoś komu się po prostu ufa.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Chyba jeszcze nigdy siedem słów nie wywołało takiej lawiny zdań.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Chyba jeszcze nigdy siedem słów nie wywołało takiej lawiny zdań.

 

Oj wywołało wywołało i to nie raz.

 

 

Chyba dawno tutaj nie czytałeś czegoś poważniejszego  :D  :kwi:  Trzeba umieć oderwać się od galerii zdjęć  :lach:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Watek rozrósł sie rzeczywiście ale to chyba dlatego że otworzył pewną puszkę Pandory - niestety zdrada kontrolowana ze zdradą niekontrolowaną nie są wzajemnie tak kompatybilne jakby się chciało. Tak chyba uważa też partnerka Rango....

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

A wyszliśmy od tego, że przeglądanie kompa ktoś uznał za "skandal" nie biorąc pod uwagę kontekstu.

 

Cholera... ja tak uważam. Bez względu na kontekst (nieomalże). Gwoli sprawiedliwości przyznam jednak, że nigdy nie byłem pod ścianą aż tak, by pokusić się o przeglądanie maili żony. Dla mnie zasada prywatności korespondencji (a o to w zasadzie chodzi) jest święta. Podobnie jak "nie kradnij".

Po raz któryś już tutaj przyjdzie mi powołać się na Włodzimierza Iljicza, lansującego tezę jakoby kontrola była podstawą zaufania. I po raz kolejny przyjdzie mi się z tym nie zgodzić - kontrola to zaprzeczenie zaufania.

 

Pewnie nie można do tego samego worka wrzucić sytuacji, w której już zaufania dawno nie ma, decyzja jest podjęta, a my szukamy na delikwenta kwitów. Etycznie jest to pewnie równie dyskusyjne, ale przynajmniej nie mieszamy już do tego kwestii zaufania do drugiej osoby.

 

Pozostaje też kwestia tego, gdzie jest granica takiego szperania. Kiedy nasze podejrzenia zostaną uspokojone na tyle, że zaprzestaniemy tego przeglądania. A może stanie się to naszym nawykiem - codzienną praktyką przed pójściem spać. 

 

Podejrzewam, że niejedna osoba (w tym cytowany przeze mnie Lemond) pomyśli, że fajnie jest być cwaniaczkiem pieprzącym o wzniosłych zasadach, jak się samemu w takiej sytuacji nie było. I będą mieli rację.

 

Jestem przekonany, że każdy z nas ma na komputerze coś, czego się (w najlepszym wypadku) wstydzi i wolałby, żeby małżonek tego nie znalazł. Ja mam na przykład na służbowym laptopie, kupione za ostatnie domowe pieniądze Call of Duty, którego wolałbym, żeby żona nie znalazła...

 

Pozostaje chyba życzyć sobie i wszystkim, żebyśmy jak najmniej mieli powodów, by nasze myśli szybowały w kierunku cudzych haseł.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No ja przepraszam za bardzo dosadne słowa. Poruszyły mnie niektóre wypowiedzi może dlatego, że ja czegoś takiego doświadczyłem i może inni umieli by się zachować inaczej, ale ja nie potrafiłem i zwyczajnie trudno mi sobie wyobrazić takie podejście.

Ależ ja, absolutnie, nie czuje się urażona. :)

Co wiecej, waga tematu i zawarte w nim wypowiedzi, ich ton i emocje towarzyszące, pokazują, że nie jest to sprawa, nad którą od tak, można sobie przejść do porządku dziennego. Bez względu na to czy czerpiemy z własnych doświadczeń, czy tylko odnosimy się do doświadczeń innych.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...