Skocz do zawartości
Xavery

Czy zdrada jest aż tak powszechna ?

Rekomendowane odpowiedzi

Skala skalą, jak świat stary, to prócz złodziejstwa najczęstszy wystepęk ludzi. Gorsze jest to, że Ci "prawi" ludzie zdradzając , sami zabiliby z pewnością swą drugą połówkę za podobny czyn. Tego nigdy nie potrafię zrozumieć. Ja mogę, bo Ty o tym nie wiesz...nikt nie wie, ale jak Ty mnie zdradzisz - zabiję ! Mistrzostwo hipokryzji.

 

Oczywistym jest też fakt, co bardziej może dotyczyć istoty tego tematu : nikt z góry nie zakłada "będę zdradzać", w 90-ciu procentach tego typu przypadków są to raczej wydarzenia sytuacyjne, przypadkowe, wynikające z powstałej chemii, słabości charakteru, itp. Pozostałe 10 procent to zdrada zaplanowana, spowodowana frustracją po kłótniach małżeńskich, brakiem chęci naprawienia popsutego związku, chęć ucieczki.

 

Przy opcji "bawimy się razem" cała historia wydaje się być prostsza, pomijamy w ten sposób cały ten syf związany z kłamstwami i wyrzutami sumienia, zastępując to zwyczajnym, zdrowym popędem seksualnym, jednakże jeśli zdrada takowa przez duże "Z" się przytrafi w otwartym związku, zaboli 1000 razy bardziej. Co do powszechności TEGO typu zjawiska nie mam na razie zdania.

Bardzo podoba mi się to co napisałeś na początku postu. Wielu mężczyzn, mich znajomych, czy kolegów ma takie podejście: ja jestem facetem, więc mogę zdradzać, ale jakby moja kobieta się "puściła".... Zabiłbym cholerę!

Dotychczas w swoim życiu miałem kilka kobiet, na pewno jest to dwucyfrowa liczba. Moja pierwsza kochanką była moją obecna żona. Nietrudno zatem zgadnąć, że wszystkie inne przygody były z mojej strony zdradą. Nie jestem z tego dumny, nie myślałem nigdy, że będę zdradzać swoją ukochaną. Ale życie pisze różne scenariusze, różnie się układa. Zdradzałem i pewnie będę jeszcze zdradzał. Ona o niektórych zdradach się dowiedziała, wie, że spotykałem się z mezatkami. Wie co to cuckold.

Nie akceptuje tego, uważa, że to chore. A ja nadal jestem na forum. I nadal wierzę w to, że i jej kiedyś się odmieni, że zechce spróbować seksu z innym/inną, że może spróbujemy swingu, albo innych układów.

Gdybym jednak dowiedział się, że ona mnie zdradziła to nie miałbym do niej pretensji, czy żalu. No bo niby z jakiego powodu?

Nie wierzę w to, że człowiek to istota monogamiczna. Nie jestem też zwolennikiem jakiejś wielkiej liberalizacji życia seksualnego, na zasadzie "każdy z kazdym i wszędzie", ale nie widzę problemu w tym, żeby czasem pozwolić sobie na skok w bok.

Zresztą cuckold, czy swing to idealne rozwiązanie, szkoda tylko, że moja seksowna żonka nie podziela mojego zdania.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Trochę statystyki, w nawiązaniu do dość przyzwoitych jak się wydaje badań prof. Izdebskiego

 

Newsweek: Zdradza 17 proc. kobiet i 28 proc. mężczyzn – wynika z pańskich badań. To dużo czy mało?

 

Prof. Zbigniew Izdebski: Internauci. W badaniach, które w 2010 r. przeprowadziłem w tej grupie, do zdrady przyznało się aż 42 proc. kobiet i 48 proc. mężczyzn. Ludzie surfujący w sieci to bardzo specyficzne osoby

 

Próba była na 800 osobach, ale traktowana przekrojowo, bardziej byłaby interesująca informacja o osobach w "grupie ryzyka", czyli takich co mają kogo zdradzać, nie są we wczesnym zakochaniu, i nie są już po problemie (ze względu na wiek), czyli tak na oko pomiędzy 25 a 55 rż i po powiedzmy 5 latach małżeństwa (lub innego stałego związku), ocenianie ludzi z poza tej grupy jest porównywaniem nieporównywanego.

Zakładając, że zdarzenia są niezależne (założenie raczej niesłuszne, ale coś trzeba założyć) , wynika, że zdrada dotyczy ok 75% par internautów i ok 40% w populacji ogólnej (ciekaw jestem czy populacji ogólnej ludzi, czy ludzi w związkach). 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja jestem i zawsze będę porządna i poukładana, nigdy nikogo nie zdradziłam :), zrobiłam to tylko za zgodą męża, a to nie jest zdrada :P (oczywiście jest, ale nie ta w najgorszym wydaniu :P)

 

ps. wydaje mi się, że jest powszechna, a to że mamy coraz więcej zajęć i gdzieś ciągle pędzimy sprzyja temu zjawiskowi. W swoim gronie znajomych nie zauważyłam żeby ktoś chodził na boki, ale może się dobrze ukrywają :).

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mowiac o zdradzie malzenskiej trzeba byc swiadomym , ze to zjawisko bylo , jest i bedzie.

Pomimo wszelkich restrykcji prawnych i religijnych. Wynika ono z podstawowych wolnosci czlowieka.

Nikt nie da sobie tego odebrac, nikt nie da sie skuc "kajdanami malzenskimi " na cale zycie.

Oczywiscie zdarzaja sie "masochisci" :lock:  :lach: .

Roznie to wyglada w roznych przedzialach stazu malzenskiego, spolecznosciach i uplywie lat.

Spolecznosc wielkomiejska jest z natury bardziej otwarta i tolerancyjna natomiast prowincja odwrotnie.

Na calym swiecie tak jest a nie tylko u nas.

W rezultacie zdrada jest powszechna nawet w srodowisku LGBT. Mniej lub bardziej !

 

Ciekawe , ze bardzo czesto wieloletnie zwiazki nieformalne po decyzji zawarcia juz formalnego zwiazku malzenskiego bardzo czesto szybko sie rozpadaja.

Czyzby ten ciezar "kajdan" byl za duzy ?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W moich kręgach jakość mało słyszę o tym że ktoś kogoś zdradza, ale z mojej autopsji wynika, że facet zdradza bo lubi odmianę.Każda kobieta jest inna, ale za zdradę odpowiadają również wściekłość, niedopasowanie albo raczej obawa przed wyjawieniem tego czego się pragnie, migrena u Partnerki  :zdziwko:, chęć zrobienia czegoś czego z partnerką się nie zrobi.I

tu właśnie temat cuckold jest zajebisty ponieważ po wyjawieniu jej co mnie kręci znikły wszystkie powyższe powody do zdrady, a w miejsce ich weszło uzależnienie od żony. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

dorzucę jeszcze jeden wątek. Szukając kochanki, wszystko szło zgodnie z planem dopóki powiedziałem o tym że moja żona wie i nie ma nic przeciwko. Za każdym razem następował zwrot akcji. W najlepszym przypadku wycofanie, ale najczęściej dowiadywałem się o tym jacy jesteśmy nienormalni. Same zdradzały za plecami, chciały spotykać się ze zdradzającymi za plecami, ale zdrada kontrolowana to jak to określały zboczenie i wynaturzenie.. Ot i mentalność ludzka. (k)

Mentalnosc, dobrze to okresliles. Czlowiek z natury nie lubi czuc sie gorszy od innych.

Kobieta, której stawiasz sprawe jasno, "szufladkuje cie" jako uczciwego i odmawia bo prawdopodobnie sama lepiej by sie czula gdyby mogla dzielic z kims ten sam los i ta sama tajemnice.

I zeby wyjsc z sytuacji z twarza, nazywa takie zachowanie nienormalnym.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Skala skalą, jak świat stary, to prócz złodziejstwa najczęstszy wystepęk ludzi. Gorsze jest to, że Ci "prawi" ludzie zdradzając , sami zabiliby z pewnością swą drugą połówkę za podobny czyn. Tego nigdy nie potrafię zrozumieć. Ja mogę, bo Ty o tym nie wiesz...nikt nie wie, ale jak Ty mnie zdradzisz - zabiję ! Mistrzostwo hipokryzji.

 

Oczywistym jest też fakt, co bardziej może dotyczyć istoty tego tematu : nikt z góry nie zakłada "będę zdradzać", w 90-ciu procentach tego typu przypadków są to raczej wydarzenia sytuacyjne, przypadkowe, wynikające z powstałej chemii, słabości charakteru, itp. Pozostałe 10 procent to zdrada zaplanowana, spowodowana frustracją po kłótniach małżeńskich, brakiem chęci naprawienia popsutego związku, chęć ucieczki.

 

Przy opcji "bawimy się razem" cała historia wydaje się być prostsza, pomijamy w ten sposób cały ten syf związany z kłamstwami i wyrzutami sumienia, zastępując to zwyczajnym, zdrowym popędem seksualnym, jednakże jeśli zdrada takowa przez duże "Z" się przytrafi w otwartym związku, zaboli 1000 razy bardziej. Co do powszechności TEGO typu zjawiska nie mam na razie zdania.

A ja myślę że te procenty jednak nie mają racji bytu, że aż 90% procent to zdrada w wyniku spontaniczności , słabości czy, że jest przypadkowa. Owszem jest to mocno praktykowane ale myślę że stała kochanka czy kochanek jest równie powszechne i ukrywane i nie jednorazowe co jest pewnie też np. wynikiem sytuacji i relacji w domu...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To co my akceptujemy często jako element związku gdzie indziej jest tabu ale jest. Istnieje, jak szara strefa, jak coś co jest ale niby nie ma.

 

Czyli my tu występujemy dosłownie jak ZUS, jak Urząd Skarbowy, jak Urząd Patentowy, Państwowy Urząd Legalizacyjny. I dobrze. Po co udawać że czegoś nie ma, skoro jest. Legalna Kultura, proszę szanownego Pana. W małżeństwie się obiecuje przede wszystkim szczerość, wierność, oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. My tutaj zajmujemy się negocjacjami nad słowem wierność.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

90 i kilka procent mężczyzn powyżej 30 roku życia poszukujących kobiet  na takim Zbiorniku i na  innych portalach randkowych,( a jest ich mnóstwo,) to są  panowie żonaci. (Jak to  analogicznie wygląda w przypadku kobiet, tego nie wiem. ) Powody mają  przeróżne od zwykłego poszukiwania odskoczni od codzienności, poprzez brak seksu, zanik więzi  w związku i  związanego z tym poczucia osamotnienia i niedowartościowania. Zresztą tematem wątku jest powszechność zdrady a nie  przyczyny więc nie będę się  tutaj nad nimi rozwodzić. Samo przeglądnięcie ilości  ogłoszeń w necie na przeróżnych portalach  dużo mówi o skali zjawiska a przecież nie jest to jedyny sposób w  jaki dochodzi do zdrady. Są  " randkowe" aplikacje ściągane na komórki, itd.  Na pewno to wszystko sprawia że skala zjawiska rośnie i rosnąć będzie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 Samo przeglądnięcie ilości  ogłoszeń w necie na przeróżnych portalach  dużo mówi o skali zjawiska a przecież nie jest to jedyny sposób w  jaki dochodzi do zdrady. Są  " randkowe" aplikacje ściągane na komórki, itd.  Na pewno to wszystko sprawia że skala zjawiska rośnie i rosnąć będzie.

Problem w tym, że ci co nie chcą zdradzać, nie piszą, ci co piszą, częso nie zdradzają, a i ci co zradzają, zwykle nie piszą, wniosek, narzędzie oceny w postaci oglądania ogłoszeń jest może i dostępne, ale zupełnie niewiarygodne, kilka tysięcy ogłoszeń wydaje się dzikim tłumem, a co to jest w kilkudziesięciomilionowym kraju (gdzie pewnie z 3/4 populacji korzysta z netu).

Nawet patrząc po sobie, przez częste bywanie tutaj wydaje mi się czymś zupełnie dziwnym, niedorzecznym, jak to można mieć pretensję do żony, że chce mieć kochanka, jeśli już, to , że nie chce.

 

Co chyba nijak ma się do bardziej rozpowszechnionych postaw.

post-414-0-45144200-1477436217_thumb.png

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...