Skocz do zawartości
Wife

Zazdrość ex kochanka

Rekomendowane odpowiedzi

Iko, jeśli takiego spotkasz - napiszesz to samo :)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To nie tak moi mili. Celowo tych ostatnich postów nie "polubiam" bo daleki jestem od obracania w żart, tego tematu który jako jeden z niewielu, nie jest "skażony" żartem.

Ja z tym żartem wyskoczyłem, więc trochę czuję się wywołany do tablicy. Trochę więc napiszę, dość osobiście w oparciu o własne doświadczenia, bez teoretyzowania.

 

Z doświadczenia,- wierzcie mi, obietnice "wyłączności" są złe. Zawsze kończą się ŹLE. Zawsze, ktoś jest niezadowolony

Popieram w 100%. Jakakolwiek obietnica wyłączności buduje więź, dziwną dość, która mocno ogranicza, zawęża postrzeganie rzeczywistości, zacierają się "zdrowe" cuckoldowe granice. Skrajna z jaką się spotkałem to obietnica wierności wobec kochanki, ale nie względem innej kochanki, ale względem żony. Co czuje Kobieta, której kochanek mówi, że będzie jej wierny i odtąd nie będzie sypiał ze swoją własna Żoną?

 

Pełne zrozumienie w połączeniu z dobrym seksem, rodzi niepotrzebną zażyłość. Smutne to stwierdzenie że niepotrzebną, ale taka jest przecież prawda. Który Rogacz, chce mieć realnego konkurenta który nie dosyć że "dmucha" mu Żonę, to chodzą razem pod rękę, śmieją się i ŚWIETNIE rozumieją. Odrobina empatii. "Dwójka" to mąż i żona. łatwo tam wnieść świeżość. Wejść z butami w "wiekowy" związek. łatwo się zapomnieć, łatwo coś (a czasem wszystko) spierdolić. Kochanek MA BYĆ odskocznią, chwilową radością, cielesnym uniesieniem. Zapomnieniem na chwilę, a nie rywalem, który gdzieś tam krąży pod kopułą i sprawia że życie jest później trudniejsze.

Czasem wszystko się pierdoli w kilka tygodni. Na prawdę niesłychanie łatwo wnieść świeżość, szczególnie do związków trochę przygaszonych trudną codziennością. Słowami można wykreować Świat idealny, rzucić wyznaniem, obietnicą, troską i wszystko staje na głowie. To też wiem z doświadczenia. Byłem po obu stronach tej barykady niestety. Przy sprzyjających okolicznościach relacja małżeńska sypie się jak domek z kart, nawet jeśli jest silna, Ktoś powie, że musiało być coś nie tak skoro się posypało, a ja już wiem, że to nie prawda. Nowość, ciekawość drugiej osoby, seks i niewłaściwe słowa mogą wywołać zupełnie niekontrolowaną reakcję łańcuchową, a jej skutki cholernie trudne do przewidzenia.

 

Fisher, to są takie rozkminy, które tu możemy rozwalać na wzory i czynniki pierwsze jeszcze długo, doprowadzając się wzajemnie wywodami do szewskiej pasji i obłędu.

Ja podsumuję tylko tak - mnie te rozkminy nad moimi własnymi doświadczeniami doprowadziły do mocnego załamania nerwowego - to czasem są cholernie trudne do ogarnięcia sprawy. Na szczęście było to dawno i już tylko jakieś wspomnienia zostały.

 

Oczywiście różne są relacje i układy. Różne sposoby realizacji fantazji. Normalne, że w znakomitej większości mężczyźni nie chcą być traktowani jak żywe wibratory, kobiety nie chcą być traktowane jako narzędzie w spełnieniu porypanych fantazji. Każdy chce być dla tej nowo poznanej osoby w jakiś sposób wyjątkowy. Każda trójka musi znaleźć właściwe granice dla takiego układu. Dla mnie ważna jest umiejętność studzenia, jakiś moderator tej przysłowiowej reakcji łańcuchowej. Idealnie byłoby gdyby każdy miał tę świadomość i reagował wtedy kiedy sprawy wymykają się spod kontroli, albo jeszcze lepiej w ogóle nie prowokował takich możliwości, ale jesteśmy ludźmi z całym arsenałem chęci, oczekiwań, niespełnień, fascynacji i fantazji na pokładzie.

ZK to narkotyk dający niespotykane i niezapomniane emocje, ale i bardzo niebezpieczny. Jak się przypadkiem spotkają "niewłaściwe" osoby w "niewłaściwych" okolicznościach to krajobraz po jest na prawdę smutny. Wiem, widziałem i najgorszemu wrogowi nie życzę takich doświadczeń.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

ale też jest oś czasu i może ona trwa 3 razy albo 4 lata na przykład. Równania przez Ciebie podane to nie wszystko, to teza którą trzeba w życiu sobie udowodnić na tej osi czasu

W aspekcie o którym rozmawiamy, to nie ma większego znaczenia, ile trwa relacja. Związek - to nie wszystko. Sprawy naokoło tego związku- to nie wszystko. Wybór Kochanka- to nie wszystko. Seks- to nie wszystko. Tak naprawdę wszystko, to całość poskładanych puzzli. Czy ja powiedziałem że jakiekolwiek równania i teorie, to wszystko?

 

jestem początkującym teoretykiem któremu dużo się na swój temat wydaje, ale chciałabym mieć Kochanka na więcej niż 3 razy i mieć z nim coś wspólnego mentalnie a nie tylko udany seks

Skąd możesz wiedzieć, co będziesz odczuwać względem danej osoby (której nie znałaś wcześniej) po upływie miesiąca od momentu kiedy się poznaliście, (mając tu na uwadze Kochanka) a co dopiero po trzech, czy czterech latach. Ale potem puentujesz:

 

to dzisiaj (ciekawe co za dwa lata napiszę :obrazony: )

No właśnie. To dzisiaj. Ciekawe, co napiszesz za dwa lata. Nasze forum ma to do siebie, że możesz czasem wrócić do swoich postów sprzed kilku lat i myślisz sobie wtedy.... boże....., naprawdę ja to napisałam? A wiesz dlaczego ja to piszę, o ważności "dwójki" a mniejszej ważności, lub nawet całkowitej nieważności jedynki i zera? :) A po to:

 

 

Bo i co komu z mądrości po szkodzie?

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Czy ja powiedziałem że jakiekolwiek równania i teorie, to wszystko?

 

Nie powiedziałeś. Nie polemizowałam z równaniem. Dodałam swój głos w sprawie, jeszcze jedną zmienną, która wydaje mi się istotna.

 

 

Bo i co komu z mądrości po szkodzie?

 

No i tu jest problem. Bo ja czasami lubię jak mnie życie boli / kopie / doświadcza. I mogę tylko za siebie mówić, a różnie bywało w moim życiu emocjonalnym. R mi zawsze "zarzuca", że ja w każdym g... sreberko widzę... zamiast przyznać, że sprawa jest beznadziejna to ja korzyści wynajduję :) I wychodzę z tych doświadczeń silniejsza / mądrzejsza...  I nasz związek jest silniejszy / uważniejszy.

 

Wszystko co w tym temacie piszę, to prawda są to moje naprawdę dywagacje osoby w zk początkującej. Osoby, która jednak mocno emocjonalnie do tematu podchodzi. 

 

Wracając do tematu... W mojej ocenie W&H zostali na przyszłość zaszczepieni uwagą na tego rodzaju zachowania. Idą przez to g... razem. Podane przez Ciebie równanie ma dla nich znaczenie, pogubili się jednak na osi czasu, która się zakrzywiła.... ale wracają na prostą. Świadomie. Razem.

 

A co ja napiszę za dwa lata? Się okaże. Jednakże jedno wiem, zawsze znajdę w doświadczeniu korzyść. Taka to moja natura jest.

 

Dodam, że czytając czy W&H, czy Lemonda. Czerpię z ich doświadczeń. Nie da się zaszczepić przed swoimi problemami, cudzymi doświadczeniami. One oczy otwierają, uważność wzmagają - to fakt.

 

Każdy z nas, jeśli w depnie w g.... to jednak przez własne działanie / zaniechanie / osobowość etc....  I od nas potem zależy i partnera jak się z tego podniesiemy. Razem czy osobno.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Kochanek i jego własna kobieta. Może to będzie odważna teza z mojej strony, ale ja osobiście uważam (i to wcale nie dlatego że mam kobietę), iż to właśnie Kochanek, który ma swoje własne życie, jest zaangażowany w swoje projekty, swój związek i swoje sprawy, jest najbezpieczniejszym materiałem na Kochanka.

- chyba jednak trafię do karnej grupy, no cóz ale karna grupa tez dla ludzi, może nawet wróce bardzeij, męski, z tatuażami i nasze piekne forumowiczki powiedzą na mój powrót  -"wooow" więc zaryzykuję kontrtezę:

 

Bezpieczniejszy jest z pewnością i bardziej dyskretny. Tylko co z kobietą żona kochanka która na ogół żyje w błogiej nieświadomości że jej facet jest " w delegacji".  Ona jest chyba też kolejną niewiadomą....

Chyba że uznamy pragmatycznie  że nasza wygoda jest ważniejsza, a to że on ją oszukuje......no cóż życie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

- chyba jednak trafię do karnej grupy, no cóz ale karna grupa tez dla ludzi, może nawet wróce bardzeij, męski, z tatuażami i nasze piekne forumowiczki powiedzą na mój powrót  -"wooow" więc zaryzykuję kontrtezę:

 

Fischer,

 

 

idę z Tobą w razie co :)

 

Wg mnie nie ma znaczenia czy Kochanek jest w związku czy nie. Zawsze może się zauroczyć.

 

Mi się wydaje, że obecność w życiu drugiej połówki bywa "hamulcowym" przy lekkim zamotaniu uczuciowym.

Jednakże gdy w grę wchodzą duuużo silniejsze uczucia to obecność drugiej połówki ma mniejsze znaczenie emocjonalne. Oczywiście technicznie ma duże  - bo wchodzi logistyka rozstania / walki o związek czy inne codzienne nabyte ograniczenia.

 

Skupiając się na samych uczuciach. To dodam, że i Rogacz też może np. zmęczony emocjami dostarczanymi HW również ulokować w kimś innym emocje za jej wiedzą lub nie. Lub też mogą zgasnąć jego emocje wobec własnej HW. 

 

Każdy z nas jest Kowalem swojego losu. Wiem patos i egoizm przeze mnie mówią. Może trochę chore poczucie własnej wolności. Jednakże w danym temacie moim zdaniem nie można generalizować. Każdy przypadek jest indywidualny.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

- chyba jednak trafię do karnej grupy, no cóz ale karna grupa tez dla ludzi, może nawet wróce bardzeij, męski, z tatuażami i nasze piekne forumowiczki powiedzą na mój powrót  -"wooow" więc zaryzykuję kontrtezę:

 

Bezpieczniejszy jest z pewnością i bardziej dyskretny. Tylko co z kobietą żona kochanka która na ogół żyje w błogiej nieświadomości że jej facet jest " w delegacji".  Ona jest chyba też kolejną niewiadomą....

Chyba że uznamy pragmatycznie  że nasza wygoda jest ważniejsza, a to że on ją oszukuje......no cóż życie.

 

No, z nieświadomą żoną kochanka to mnie na pewno nic nie łączy. Więc w moich równaniach ona się w ogóle nie pojawia, jako wiadoma czy też niewiadoma.

Każdy z nas jest Kowalem swojego losu. Wiem patos i egoizm przeze mnie mówią. Może trochę chore poczucie własnej wolności. Jednakże w danym temacie moim zdaniem nie można generalizować. Każdy przypadek jest indywidualny.

 

Iko - trochę z logiką się to mija, co piszesz. Zaczynasz od generalizowania, żeby kategorycznie stwierdzić, że generalizować nie wolno...

 

A autorzy wątku, to chyba znowu w żadnym g... nie siedzą. Po prostu odbija im się ten cukierek, co to go zjedli przedwczoraj. Przejdzie. Najlepiej dziś zjedzcie szarlotkę ;)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Wg mnie nie ma znaczenia czy Kochanek jest w związku czy nie.

- rozumiem. Ale jeśli jest w związku to mamy kolejna osobę do równania i coraz trudniej lewa równa sie prawej, a nawet wręcz przeciwnie.

Po jednej stronie mamy kochającą się parę żądną emocji i przygód a po drugiej kochanka i jego żonę która nie wie o niczym.

 

PS - Karna grupa z Tobą to nie kara. To zaszczyt. Dziękuję.


 

No, z nieświadomą żoną kochanka to mnie na pewno nic nie łączy.

z pewnością. Mało tego jeśli zaczniemy sie przejmować za bardzo i każdego "kandydata na kandydata" przepytywać "a co na to Twoja żona?" to raczej ze spontanicznego "kukoldu" nici.

Można przyjąć stanowisko bezpieczne - to jego problem.

W tym co pisze Sem że kochanek w związku jest pewniejszy jest bardzo duzo prawdy.

Kwestia umowna - ta "czwarta" to karta bita, albo jednak mamy moralne rozterki....

 

Ostatni jestem w każdym razie do pouczania.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Iko - trochę z logiką się to mija, co piszesz. Zaczynasz od generalizowania, żeby kategorycznie stwierdzić, że generalizować nie wolno...

 

Może? ależ ja tu nie widzę w sobie niespójności.  A czy to cukierek czy g.... to tylko różne określenia dla sytuacji o której się samodzielnie decyduje ostatecznie.

 

 

 

- rozumiem. Ale jeśli jest w związku to mamy kolejna osobę do równania i coraz trudniej lewa równa sie prawej, a nawet wręcz przeciwnie. Po jednej stronie mamy kochającą się parę żądną emocji i przygód a po drugiej kochanka i jego żonę która nie wie o niczym.

 

 

Dla mnie w takim równaniu żona / partnerka która nic nie wie nie jest żadną stroną. To Kochanek decyduje o swoim stylu życia. Ja go nie oceniam w żaden sposób. Dbam jedynie o dyskrecję i rozumiem jego ograniczenia.  Dorośli jesteśmy i jak wyżej napisałam "to my decydujemy" :) 


 

PS - Karna grupa z Tobą to nie kara. To zaszczyt. Dziękuję.

 

już nie przesadzaj bo mi ego spuchnie :) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Dla mnie w takim równaniu żona / partnerka która nic nie wie nie jest żadną stroną.

 

 

No, z nieświadomą żoną kochanka to mnie na pewno nic nie łączy.

 

Oba poglądy jak najbardziej do obrony. Nie da się być lojalnym wobec wszystkich. Chyba rzeczywiście lepiej nie wnikać....

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...