Skocz do zawartości
Wife

Zazdrość ex kochanka

Rekomendowane odpowiedzi

A tak wracając do meritum....

większość trudnych spraw / niestety nie wszystkie/ można spróbować załatwić po prostu szczerą rozmową.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

i właśnie, ja również podpisuję się pod tym rękami i nogami

 

Swoją drogą, Wife&Husbend, nie zastanawialiście się nigdy, żeby odpuścić sobie relacje cuckoldowe z kolegą jak tylko się ożenił? jak sądzę nie ułatwiało mu to "rozkręcania" żony, a dodatkowo ją oszukiwał (tak przynajmniej zrozumiałam z wypowiedzi)... osobiście nie widzę siebie w akcji z kochankiem, który oszukuje swoją partnerkę...

wiem, że mleko już rozlane, i raczej trzeba szukać dobrej ściery, niż rozgrzebywać przeszłość, ale tak mi przyszło do głowy przy okazji niefajnego ujęcia sytuacji żony.

Lepiej było zakończyć to teraz niż w ogóle. Zawsze z żona myśleliśmy perspektywicznie i przez pryzmat jego zony. Nie chce szukać wytłumaczenia, ale nasze spotkania rozkwitały jak jeszcze jej nie znał, do tego dochodzi czas jak byli już za sobą... zaczęło nas obchodzić to co robimy jak pojawiły się poważne plahy co do ich małżeństwa. Mieliśmy wiele rozmow z kochankiem, który utwierdzał nas w przekonaniu, jeżeli on nie widzi w tym nic złego, tym bardziej my nie powinnismy myśleć o tym w takiej kategorii... sami się zapetlilismy w takim układzie w kłamstwach... nigdy nam nie było obojętne to, ze jestesmy zmuszeni do życia w kłamstwie...

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

nigdy nam nie było obojętne to, ze jestesmy zmuszeni do życia w kłamstwie...

nie wy - to raczej on.
  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Hmmm w tej relacji nie ma mowy o żadnym emocjonalnym zaangażowaniu

W&H, nie wszystko, co piszemy musi dotyczyć Was personalnie. :)

Jest sytuacja, są błędy, dylematy, rozważania - myślę, że wielu osobom mogą przydać się w zbliżonych sytuacjach. :)

By nie być mądrym po szkodzie. ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak to rozkminiacie, że się zakminiłem :lach:

Moja Pani ma tendencje do zakochiwania się w swoich partnerach , więc już to przerabiałem ... oni zresztą też się w niej zakochują ... Cóż na uczucia nie ma mocnych

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

jestem humanistą i raczej lewy jeśli chodzi o równania, zwłaszcza takie w których niewiadomą bywam ja sam....

 

Mojej tezie przeczy też ten wątek de facto -  Wife&Husbend chcieli sie pożegnać z klasą, lecz kochanek jej nie miał. Dodam zatem że moja uwaga dotyczy sytuacji gdy wszyscy biorący udzial w spektaklu są powazni.

 

PS - W&H - mam wrażenie że chcecie zakończyć ten wątek ale chciałem dopisać te dwa słowa.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przy tym elaboracie temat powinien być zamkniety

 

U nas się nie zamyka tematów, nie praktykujemy tego. Zawsze pozostają, otwarte by ktoś, kiedyś, mógł wziąć w nich udział.

 

jestem humanistą i raczej lewy jeśli chodzi o równania, zwłaszcza takie w których niewiadomą bywam ja sam....

 

ja też jestem humanistą i nie mam bladego pojecia o matematyce. Plotę, tkam, coś tam z serca. Nie z nauk. To taka inna matematyka jest. Ale musisz przyznać, że dla par w układach cuckold, to właśnie Ty jesteś niewiadomą i zawsze nią będziesz. Niewiadomą i zmienną.

 

 

pozdrawiam,

Sem.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

dla par w układach cuckold, to właśnie Ty jesteś niewiadomą

owszem ale niejednowymiarową.  K też sie może wplątać w cos na co nie ma ochoty i nie zamierzał. To tak jak z przysłowiowym Zydem w 1939 roku który nie interesował sie polityką, ale niestety polityka zainteresowała się nim.

 

Rozumiem że masz na myśli "modelowy układ kukoldowy" - para realizuje swoją fantazję erotyczną, traktuje to jako zabawę, kochanek zaś ma bonus w postaci wdzięków HW. Zabawę zaś  kończymy w umówionym momencie, ale  niewiadoma czyli Kochanek się zasiedział...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zabawę zaś kończymy w umówionym momencie, ale niewiadoma czyli Kochanek się zasiedział...

 

No to już wiesz jak to się kończy, tu cały temat o tym jest. Jeśli to się wszystkim podoba że się zasiedział, spoko. Sam byłem bardzo długo w jednej relacji, (o ile rok i kilka miesięcy to długo jak na jedną relację cuckold) i wszystkim nam się podobało, do pewnego momentu. Gorzej, gdy komuś to jednak nie pasuje. Bo się Kochanek zasiedział, wyszedł, potem znów by się chciał zasiedzieć... jak to mamy tutaj w temacie. Fisher, to są takie rozkminy, które tu możemy rozwalać na wzory i czynniki pierwsze jeszcze długo, doprowadzając się wzajemnie wywodami do szewskiej pasji i obłędu. Prosty przykład, jak siedzisz u kogoś w gościach. No to jest taki moment, kiedy się wie, że trzeba trzasnąć z dwóch otwartych w swoje kolana i powiedzieć, No! to... na mnie już pora! Sądząc po Twoich postach, też to wiesz. Ale co z tymi, którzy nie wiedzą? (Znowu tu rozmawiamy troszeczkę "dwu-torowo" nawiązując życiem do relacji cuckoldowej). Co z takimi zrobić, którzy nie chcą iść. Gdy są w gościach, to siedzą na upartego, chociaż ona już musi się zająć dzieckiem, obiadem, czymkolwiek. Chcą się dalej spotykać, bo nie odbierają tych delikatnych sygnałów które są w jego kierunku emitowane... ;) Aż trzeba użyć przekazu bezpośredniego. A nikt takich przekazów używać nie chce, bo te, są nieuprzejme po prostu. Bo jak to tak "Hej, czy mógłbyś już do mnie nie pisać", "wiesz, nie chcę się już z Tobą spotykać, mam nowego Kochanka". "Czy mógłbyś dziś nie przychodzić?" Wydaje mi się że Kochanek sam powinien to wiedzieć, że już spadł w rankingu, opatrzył i się wycofać, bez generowania tego typu... zdarzeń. Przecież nie można być cały czas: nowym, nieskonsumowanym, a przez to najbardziej pociągającym Kochankiem. Od relacji długofalowej, jest Żona i Mąż. A z drugiej strony: Kochanek i jego własna kobieta. Może to będzie odważna teza z mojej strony, ale ja osobiście uważam (i to wcale nie dlatego że mam kobietę), iż to właśnie Kochanek, który ma swoje własne życie, jest zaangażowany w swoje projekty, swój związek i swoje sprawy, jest najbezpieczniejszym materiałem na Kochanka. Bo w przypadku jego "spuszczenia" przez Parę, małe jest ryzyko, że się... zasiedzi, co nie? Że nie będzie chciał sobie pójść bo nie będzie miał do czego, zwyczajnie.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Niewiadomą i zmienną.

 

ale też jest oś czasu

 

i może ona trwa 3 razy albo 4 lata na przykład

 

 

równania przez Ciebie podane to nie wszystko, to teza którą trzeba w życiu sobie udowodnić na tej osi czasu

 

 

no ja jeszcze zdania nie mam, jestem początkującym teoretykiem któremu dużo się na swój temat wydaje,

ale chciałabym mieć Kochanka na więcej niż 3 razy i mieć z nim coś wspólnego mentalnie a nie tylko udany seks

 

to dzisiaj

 

(ciekawe co za dwa lata napiszę :obrazony: )

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...