Skocz do zawartości
Wife

Zazdrość ex kochanka

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, zachowanie kochanka nie spowodowało "bólu",

Ale idę o zakład, że to nie o twój ból chodzi, ani nawet o ból twojej Żony...

 

 

moja żona nie wyrażała chęci kontynuowania relacji z różnych przyczyn, wyjaśniła mu mniej więcej co jest powodem podjęcia takiej a nie innej decyzji. Ja mu tylko szepnąłem kiedyś półsłówkiem, że jeżeli nie Ty to będzie ktoś inny.... Od tego czasu ex kochanek na "chuju staje i tańczy..."

Bardzo obrazowe ostatnie zdanie :)

 

Napisałeś niewiele, a już jest rzeczywiście skomplikowana sprawa. Jak to wygląda od środka to można się tylko domyślać, ale pewnie i tak nie wymyśli się tak jak jest na prawdę.

Pierwsza myśl po przeczytaniu tego co napisałeś - po tylu latach tam się tyle różnych pętelek nawiązało, że będzie bardzo trudno rozwikłać to wszystko. Obawiam się, że będzie trzeba bardzo wprost wyartykułować co i jak i popatrzeć jak zareaguje ex kochanek. Koleżeństwo po takiej przygodzie będzie trudno utrzymać. No chyba, że masz ochotę oglądać taniec na chuju przy każdej możliwej okazji.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Sorry all, ale więcej nie mogę napisać...

 

Napisałeś wystarczająco wiele by Cię dobrze zrozumieć. W takim układzie, odszczekuję to filowanie, bo zdaje się i na to wygląda, że jesteś pewny tego co piszesz. Wcześniej, trochę zaniepokoiło mnie emocjonalne zabarwienie tego poprzedniego postu który brzmiał zupełnie tak, jak byś był jej tubą, jej drugimi ustami, które mówią o jej "odczuciach", zapominając o tym że kobiecie wystarczy jedna para ust. Własna. Teraz widzę że Wasza relacja jest zdrowa, a problemem jest ex kochanek, do tego złożoność sytuacji. Tylko co począć. Porady ( słuszne!) z gatunku "porozmawiajcie szczerze we trójkę" nie będą niczym odkrywczym. Ton Twojej wypowiedzi, szacowny bardzo (tu bez żadnej kpiny mówię) wskazuje na to, że jesteś daleki od bezpardonowych rozwiązań.

 

Tak więc, moja rada:

 

A niech sobie na chuju tańczy. Wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija, Obywatelu. Na przetrzymanie go weźcie. Na wyniszczenie tego co magiczne, aby przestał to tak traktować. Na Twoim (Waszym) miejscu, nie zrywałbym kontaktów, lecz spowodował, aby stały się nudne. Tak z nim rozmawiaj, jak byś był premierem rządu który musi się odnieść do czegoś- do czego jeszcze się nie można odnieść, więc nic z odpowiedzi nie wynika. Zerwanie kontaktów całkowite, chyba tylko zaogni problem.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Troszkę odbiegnę od tematu, ale warto i być może z tego też jakaś lekcja. To o czym mówisz, to czysty egoizm i wampiryzm, który się żywi krzywdą, emocjami i krwią. Bardzo trafnie zresztą to opisałeś, bo wielu tak postępuje. Czyli "ja Ci tu zniknę, ale WIEDZ o tym że cierpię straszne przy tym katusze" (aby Ci czasem nie było za lekko i by się przy okazji uwolnić od wszelkich zarzutów zwalając wszystko na Ciebie). Jednak, lata życia nauczyły mnie, że jeśli komuś NAPRAWDĘ zależy na szczęściu i spokoju drugiej osoby to wtedy wie jak ma zniknąć. I oboje wiemy że na pewno nie w taki sposób. Jeśli coś było dobre to tym chętniej do tego wracamy gdy się nam o tym stale nie przypomina. Po prostu zniknął z mojego życia.... Tak jak chciałam.... Za nic mnie nie obwinił... Niczym mnie nie obarczył, niczym nie osaczył...

 

Zgadzam się i sama wolałabym taki właśnie sposób, spokojnie, bez huraganów i łez. ;)

 

Ale... tak z drugiej strony - czy w ogóle powinno się dopuścić, by relacja weszła na taki etap??? Przecież doskonale widać, gdy jedna strona angażuje się emocjonalnie, zbyt mocno. Czy nie powinno być stanowczej reakcji, gdy widzimy pierwsze symptomy tego "za bardzo"?

Pominę tych, u których jest "miłość od pierwszego włożenia", bo rozmawiamy o rozsądnych ludziach, którzy może ciut się pogubili. ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Ale... tak z drugiej strony - czy w ogóle powinno się dopuścić, by relacja weszła na taki etap??? Przecież doskonale widać, gdy jedna strona angażuje się emocjonalnie, zbyt mocno. Czy nie powinno być stanowczej reakcji, gdy widzimy pierwsze symptomy tego "za bardzo"?

Pytania retoryczne i odpowiedzi niby proste, ale czasem włazimy w to co logicznie rzecz ujmując należało by omijać z daleka i nawet nie spoglądać ukradkiem. No bo czy to nie ekscytujące tak kręcić tego ledwie poznanego faceta, że rozum traci? A z drugiej strony, no znamy się przecież od lat, Ona jest rozsądna, mam pełne zaufanie, no nie wywinie mi takiego numeru, to tylko seks!

Mija miesiąc, dwa i sprawy nie wyglądają już tak kolorowo i przestaje być oczywiste co dalej.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zgadzam się i sama wolałabym taki właśnie sposób, spokojnie, bez huraganów i łez. ;)

 

Ale... tak z drugiej strony - czy w ogóle powinno się dopuścić, by relacja weszła na taki etap??? Przecież doskonale widać, gdy jedna strona angażuje się emocjonalnie, zbyt mocno. Czy nie powinno być stanowczej reakcji, gdy widzimy pierwsze symptomy tego "za bardzo"?

Pominę tych, u których jest "miłość od pierwszego włożenia", bo rozmawiamy o rozsądnych ludziach, którzy może ciut się pogubili. ;)

Hmmm w tej relacji nie ma mowy o żadnym emocjonalnym  zaangażowaniu, powiem najkrócej jak się da, ex kochanek  Natalki, ma żonę, której dał szanse na rozkręcenie się w sprawach łóżkowych.... No cóż czasem bywa tak,  ze kobiety lubią przy zgaszonym świetle i tylko w sypialni w pozycji misjonarskiej. Minął czas a jego zona się nie zmieniła. Dlatego żal mu dupę ściska, ze nie jest już w relacji z moja żona. Mamy z Natalka wrażenie, ze próbował znaleść w swojej żonie cechy, które posiada moja piękniejsza polowka. Bezskutecznie... stad biorą się w nim takie zachowania.. Nie staram się szukać da niego żadnego usprawiedliwienia,  ale widziały gały co brały...

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

ex kochanek Natalki, ma żonę, której dał szanse na rozkręcenie się w sprawach łóżkowych....

- fajnie to ująleś.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A właśnie, że cholernie niefajnie.

 

- fajnie to ująleś.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

A właśnie, że cholernie niefajnie.

 

napisałaś wprost  to, co ja z sarkazmem.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

napisałaś wprost  to, co ja z sarkazmem.

 

Zginął Twój sarkazm, Fiszu, ale się odnalazł. Taki marnotrawny jakiś ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A właśnie, że cholernie niefajnie.

 

i właśnie, ja również podpisuję się pod tym rękami i nogami

 

Swoją drogą, Wife&Husbend, nie zastanawialiście się nigdy, żeby odpuścić sobie relacje cuckoldowe z kolegą jak tylko się ożenił? jak sądzę nie ułatwiało mu to "rozkręcania" żony, a dodatkowo ją oszukiwał (tak przynajmniej zrozumiałam z wypowiedzi)... osobiście nie widzę siebie w akcji z kochankiem, który oszukuje swoją partnerkę...

wiem, że mleko już rozlane, i raczej trzeba szukać dobrej ściery, niż rozgrzebywać przeszłość, ale tak mi przyszło do głowy przy okazji niefajnego ujęcia sytuacji żony.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...