Skocz do zawartości
Xavery

Ratowanie związku

Rekomendowane odpowiedzi

Podam przykład, wielokrotnie na ów temat dyskutowaliśmy z R. I tu nas akurat łączy wspólne postrzeganie. Teoretycznie jeśli np. ja się zapętlę, to on właśnie z miłości do mnie da mi czas na spokojne podjęcie decyzji. Będzie przy mnie oczywiście. Ale nie będzie ani walczył ani błagał ani się awanturował. Z szacunku i miłości. Nie wiem czy to jest zrozumiałe. Tak stanąć przy drugiej osobie. Kochając. Bo tylko w ten sposób z kolei ja będę mogła sobie odpowiedzieć które to uczucia są prawdziwe. Nie wiem jak to nazwać "bierna walka"... No nie wiem. Ważne, że z R oboje dokładnie tak samo postrzegamy. Co daje szansę naszemu związkowi :)

 

Przecież Ty masz prawo mieć całkowicie inaczej.

A obojgu życzę abyśmy do takich dylematów nigdy nie doszli. :kwi:  

 

Dla mnie Wasza wielokrotna rozmowa z R. na temat Twojego ewentualnego zakochania się (określasz to "zapętleniem się") w kochanku, mogłaby stanowić sygnał jakiegoś problemu. Temat częściej poruszał Rogacz czy Ty?

 

W moim odczuciu szczęśliwa para raczej rzadko porusza taki temat. Jesteś zadowolona, że Rogacz obiecał Ci, że nie bedzie robił Ci scen, gdy się od niego oddalisz, odejdziesz. Też bym zapewne był zadowolony, gdybym mógł spokojnie odejść. Ale w szczęśliwej relacji raczej nigdy bym nie zakładał takiej ewentualności, że odejdę.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dla mnie Wasza wielokrotna rozmowa z R. na temat Twojego ewentualnego zakochania się (określasz to "zapętleniem się") w kochanku, mogłaby stanowić sygnał jakiegoś problemu. Temat częściej poruszał Rogacz czy Ty?

 

W moim odczuciu szczęśliwa para raczej rzadko porusza taki temat. Jesteś zadowolona, że Rogacz obiecał Ci, że nie bedzie robił Ci scen, gdy się od niego oddalisz, odejdziesz. Też bym zapewne był zadowolony, gdybym mógł spokojnie odejść. Ale w szczęśliwej relacji raczej nigdy bym nie zakładał takiej ewentualności, że odejdę.

Wiesz. My ogólnie dużo o zk rozmawialiśmy i przed zaistnieniem tu i teraz jak się rozpędzam.

 

Nigdzie nie napisałam, że zakładam odejście a tym bardziej, że coś jest na rzeczy.

 

Zaczynając swoją obecność tutaj, zostałam uświadomiona, że zk może dać nie tylko przyjemność lecz i spotkanie ze ścianą.

 

I ta ściana stała się inspiracją do rozmowy. My ogólnie duuużo rozmawiamy i nie o tym, że skończył się biały ser:)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Dla mnie Wasza wielokrotna rozmowa z R. na temat Twojego ewentualnego zakochania się (określasz to "zapętleniem się") w kochanku, mogłaby stanowić sygnał jakiegoś problemu. Temat częściej poruszał Rogacz czy Ty? W moim odczuciu szczęśliwa para raczej rzadko porusza taki temat. Jesteś zadowolona, że Rogacz obiecał Ci, że nie bedzie robił Ci scen, gdy się od niego oddalisz, odejdziesz. Też bym zapewne był zadowolony, gdybym mógł spokojnie odejść. Ale w szczęśliwej relacji raczej nigdy bym nie zakładał takiej ewentualności, że odejdę.

 

a ja uważam, że wręcz odwrotnie nie stanowi to o żadnym problemie, lecz o dojrzałości związku, obie strony zdają sobie sprawę z tego, że być może to, że oboje weszli w świat cuckoldu może doprowadzić do rozpadu związku i im więcej rozmawiają o takich przypadkach czy możliwościach spotkania kogoś w kim mogą się zakochać, bardziej ich do siebie zbliża, mają większe zaufanie do siebie i poczucie silnej więzi właśnie między innymi dlatego, że rozmawiają o różnych scenariuszach przebywania na zk .

 

Ja z Turbo też ten temat maglowałam, wyszło to od niego, powiedział, że wie, że mogę kogoś spotkać i się zakochać i że by cierpiał, ale dał by mi odejść nie robiąc mi wyrzutów bo sam mnie doprowadził do tego miejsca. I to, że o tym mi powiedział sprawiło, że sama jestem ostrożna, nie wchodzę w głębsze relacje, bo wcześniej sama o tym nie pomyślałam, właśnie dlatego, że jestem szczęśliwa. On oczywiście też jest, po prostu myśli bardziej racjonalnie i uważam, że dobrze, bo ktoś musi :P

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

a ja uważam, że wręcz odwrotnie nie stanowi to o żadnym problemie, lecz o dojrzałości związku, obie strony zdają sobie sprawę z tego, że być może to, że oboje weszli w świat cuckoldu może doprowadzić do rozpadu związku i im więcej rozmawiają o takich przypadkach czy możliwościach spotkania kogoś w kim mogą się zakochać, bardziej ich do siebie zbliża, mają większe zaufanie do siebie i poczucie silnej więzi właśnie między innymi dlatego, że rozmawiają o różnych scenariuszach przebywania na zk .

 

Ja z Turbo też ten temat maglowałam, wyszło to od niego, powiedział, że wie, że mogę kogoś spotkać i się zakochać i że by cierpiał, ale dał by mi odejść nie robiąc mi wyrzutów bo sam mnie doprowadził do tego miejsca. I to, że o tym mi powiedział sprawiło, że sama jestem ostrożna, nie wchodzę w głębsze relacje, bo wcześniej sama o tym nie pomyślałam, właśnie dlatego, że jestem szczęśliwa. On oczywiście też jest, po prostu myśli bardziej racjonalnie i uważam, że dobrze, bo ktoś musi :P

Nic dodać nie trzeba. Dokładnie tak. Świadomość ryzyka. Wolność wyboru. Mądry Mąż. Bardzo mądry.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

a ja uważam, że wręcz odwrotnie nie stanowi to o żadnym problemie, lecz o dojrzałości związku, obie strony zdają sobie sprawę z tego, że być może to, że oboje weszli w świat cuckoldu może doprowadzić do rozpadu związku i im więcej rozmawiają o takich przypadkach czy możliwościach spotkania kogoś w kim mogą się zakochać, bardziej ich do siebie zbliża, mają większe zaufanie do siebie i poczucie silnej więzi właśnie między innymi dlatego, że rozmawiają o różnych scenariuszach przebywania na zk .

 

Ja z Turbo też ten temat maglowałam, wyszło to od niego, powiedział, że wie, że mogę kogoś spotkać i się zakochać i że by cierpiał, ale dał by mi odejść nie robiąc mi wyrzutów bo sam mnie doprowadził do tego miejsca. I to, że o tym mi powiedział sprawiło, że sama jestem ostrożna, nie wchodzę w głębsze relacje, bo wcześniej sama o tym nie pomyślałam, właśnie dlatego, że jestem szczęśliwa. On oczywiście też jest, po prostu myśli bardziej racjonalnie i uważam, że dobrze, bo ktoś musi :P

 

Traktowanie spotkań w klimacie cuckold jako ryzyka rozpadu związku, do tego stopnia, że toczymy na ten temat częste rozmowy może być dość męczące. Więc raczej nie sprzyja większemu zaufaniu i silniejszej więzi.

 

Czyż nie lepiej byłoby tak organizować te spotkania, by aż takich obaw one nie rodziły? Mam na myśli np. dobór kochanka. Sposób ustalania spotkań (np. to Rogacz je ustala). Prezentuję punkt widzenia Rogacza nieuległego w codziennych relacjach, a wręcz dominującego. Ulegli zapewne tak "łatwo" nie mają ;).

 

A na czym polega Twoja (bardzo słuszna moim zdaniem) ostrożność w postaci nie wchodzenia w głębsze relacje z kochankami? To Twój partner ustala spotkania? Nie prowadzisz rozmów z kochankami poza spotkaniami cuckold? Zapewne również nie randkujesz z nimi jak to komuś się marzyło na ropoczęcie ZK ;).

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Traktowanie spotkań w klimacie cuckold jako ryzyka rozpadu związku, do tego stopnia, że toczymy na ten temat częste rozmowy może być dość męczące. Więc raczej nie sprzyja większemu zaufaniu i silniejszej więzi.

Wręcz przeciwnie!

Ufamy sobie tak bardzo, że nie boimy się mówić o ryzykownym, "niewygodnym" temacie. Trzeba mieć wielkie zaufanie, by takimi obawami się dzielić.

 

 

Czyż nie lepiej byłoby tak organizować te spotkania, by aż takich obaw one nie rodziły?

Tzn. aż jakich?

Ludzie zakochują się w bardziej prozaicznych miejscach i sytuacjach.

Pewnie, że można na zasadzie "chodź, zerżnij mi żonę i spie...", pytanie tylko czy kobieta będzie miała ochotę na aż tak instrumentalne podejście do partnera seksualnego i seksu.

Jak mawiają - mężczyzna jest prosty w obsłudze, jedna dźwignia. Nie aż tak wiele kobiet potrafi podobnie. ;)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Traktowanie spotkań w klimacie cuckold jako ryzyka rozpadu związku, do tego stopnia, że toczymy na ten temat częste rozmowy może być dość męczące. Więc raczej nie sprzyja większemu zaufaniu i silniejszej więzi.

 

Czyż nie lepiej byłoby tak organizować te spotkania, by aż takich obaw one nie rodziły? Mam na myśli np. dobór kochanka. Sposób ustalania spotkań (np. to Rogacz je ustala). Prezentuję punkt widzenia Rogacza nieuległego w codziennych relacjach, a wręcz dominującego. Ulegli zapewne tak "łatwo" nie mają ;).

 

A na czym polega Twoja (bardzo słuszna moim zdaniem) ostrożność w postaci nie wchodzenia w głębsze relacje z kochankami? To Twój partner ustala spotkania? Nie prowadzisz rozmów z kochankami poza spotkaniami cuckold? Zapewne również nie randkujesz z nimi jak to komuś się marzyło na ropoczęcie ZK ;).

źle to rozumiesz, nie traktujemy tego jako przyszły faktyczny rozpad, który na pewno się wydarzy i tylko na to czekamy, chodzi o taka  rozmowę, która w większości przypadków rozluźnia też napięcie i nie rozmawiamy o tym codziennie tylko raz na jakiś czas.

wyobraź sobie, że twoja druga połowa nic ci nie mówi, to tez nie jest fajne, bo ani nie wiesz co czuje, ani nie wiesz co myśli i tym bardziej nie bedziesz widział czy jej sie podobało czy nie..

 

I organizujemy takie spotkania, spotykamy się w trójkę dwójkę, jak mamy czas i jak mamy ochotę. Mój rogacz też podejmuje decyzję, jeslli obojgu nam się coś nie podoba to rezygnujemy, jeśli jemu się nie podoba a mi tak, to przedyskutujemy i ja sama się spotykam z kochankiem, każdy ma coś dla siebie, nie jest zależny ode mnie, mało tego w życiu codziennym jest dominujący.

 

A i tu się zdziwisz bo dzięki temu , że często ze sobą rozmawiamy na te trudne tematy mam wolna rękę, umawiam się z kim chcę, mogę flirtować..

 

jeśli chodzi o ostrożność, to jeśli po spotkaniu np w hotelu sam na sam pada propozycja kina, kolacji, spacerów itp rzeczy po prostu odmawiam, pamiętam po co tutaj jestem, od spacerów mam męża, oczywiście można robić wyjątki, ale to już człowiek wie z kim może a z kim nie "te iskierki w oczach" mówią wszystko :P

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

źle to rozumiesz, nie traktujemy tego jako przyszły faktyczny rozpad, który na pewno się wydarzy i tylko na to czekamy, chodzi o taka  rozmowę, która w większości przypadków rozluźnia też napięcie i nie rozmawiamy o tym codziennie tylko raz na jakiś czas.

wyobraź sobie, że twoja druga połowa nic ci nie mówi, to tez nie jest fajne, bo ani nie wiesz co czuje, ani nie wiesz co myśli i tym bardziej nie bedziesz widział czy jej sie podobało czy nie..

 

I organizujemy takie spotkania, spotykamy się w trójkę dwójkę, jak mamy czas i jak mamy ochotę. Mój rogacz też podejmuje decyzję, jeslli obojgu nam się coś nie podoba to rezygnujemy, jeśli jemu się nie podoba a mi tak, to przedyskutujemy i ja sama się spotykam z kochankiem, każdy ma coś dla siebie, nie jest zależny ode mnie, mało tego w życiu codziennym jest dominujący.

 

A i tu się zdziwisz bo dzięki temu , że często ze sobą rozmawiamy na te trudne tematy mam wolna rękę, umawiam się z kim chcę, mogę flirtować..

 

jeśli chodzi o ostrożność, to jeśli po spotkaniu np w hotelu sam na sam pada propozycja kina, kolacji, spacerów itp rzeczy po prostu odmawiam, pamiętam po co tutaj jestem, od spacerów mam męża, oczywiście można robić wyjątki, ale to już człowiek wie z kim może a z kim nie "te iskierki w oczach" mówią wszystko :P

Na pewno to co napisałaś po wyżej świadczy o Waszej dojrzałości  - macie bardzo fajne podejście - wręcz wzorowe.

 

Mimo wszystko uważam za niedojrzałe jest myśleć , że gdybyś zakochała się w kochanku (obyś takiego nie znalazła ;)  ) i Twój Turbo to wyczuję to będzie pamiętał/ będziecie pamiętać jak wyglądała sympatyczna kawa i rozmowa przy niej:

 

" Jak miałeś się zachować, no przecież rozmawialiśmy o tym" - nie pamiętasz? - to Jemu wtedy powiesz? .

 

Na te tematy mogą zapewne powiedziec cokolwiek tylko osoby , które takich rzeczy doświadczyły.

Mogłyby napisać (naturalnie tego nie zrobią) jak wyglądały kawy i cudowne rozmowy ze sobą a jak wygląda burza i klimat po niej - co z tej kawy zostało.

Myślę , że to nie wygląda tak różowo i ta cała cudowna kawa zwyczajnie bierze w takich sytuacjach w  łeb.

To tak trochę jak z teorią i praktyką.

 

To takie moje przemyślenia a rozmawiać trzeba - bardzo dużo.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak mawiają - mężczyzna jest prosty w obsłudze, jedna dźwignia. Nie aż tak wiele kobiet potrafi podobnie. ;)

Może i jedna dźwignia, ale jaki piękny mechanizm za nią stoi, ile przekładni, mikroprocesorów, przekaźników, pół i nadprzewodników...

Stereotypami nas próbujesz karmić droga Zou ;)

To tak jakby powiedzieć, że każdą Kobietę można zaprogramować na dowolnie wymyślne zachowania używając specjalnego mikrochipa zatopionego w kawałku tworzywa z kluczem kodującym posiadającym określoną ilość cyfr :P

 

Ja z Turbo też ten temat maglowałam, wyszło to od niego, powiedział, że wie, że mogę kogoś spotkać i się zakochać i że by cierpiał, ale dał by mi odejść nie robiąc mi wyrzutów bo sam mnie doprowadził do tego miejsca.

Trochę mi się nie podoba takie podejście bo przenosi odpowiedzialność (może tylko podświadomie) na męża/partnera, a przecież to chyba decyzje podejmowane przez oboje partnerów?

Pytanie do Pań - gdyby tak troszkę "odjechały" w relacji z kochankiem. Nie mówię od razu o zakochaniu, ale lekkiej fascynacji, skupieniu się na smsach, czatach i spotkaniach. Mąż lekko z boku spotyka zupełnie przypadkiem kobietę w której się zakochuje. Czy Wy drogie Panie równie spokojnie powiedziałybyście "cierpię, ale rozumiem, że sama do tego doprowadziłam skupiając się na relacji z kochankiem - zwiąż się z Nią jeśli będziesz szczęśliwy." ??? No ja mam jednak wątpliwości.

 

oczywiście można robić wyjątki, ale to już człowiek wie z kim może a z kim nie "te iskierki w oczach" mówią wszystko :P

Dla Kobiety te iskierki to chyba jeszcze bardziej ekscytujące, czy nie? A jak się okaże, że się wraca ze spotkania, patrzy w lustro, a tam takie same iskierki? Potem idzie do męża, któremu ktoś akurat przed biurem zarysował jego nowiutką furę i w oczach zamiast pożądania i radości ze szczęścia żony widać zupełnie inne iskierki. Czy równie łatwo wtedy odrzucić propozycję spaceru?

 

Czyż nie lepiej byłoby tak organizować te spotkania, by aż takich obaw one nie rodziły? Mam na myśli np. dobór kochanka. Sposób ustalania spotkań (np. to Rogacz je ustala). Prezentuję punkt widzenia Rogacza nieuległego w codziennych relacjach, a wręcz dominującego. Ulegli zapewne tak "łatwo" nie mają ;)

Nad tym moim zdaniem nie da się w 100% panować. Można minimalizować ryzyko, ale nigdy nie ma pewności co się stanie. Czasem głęboka fascynacja rodzi się z jednego zdania, (a kneblowanie kochanków w trakcie spotkań jest raczej rzadko stosowane wśród użytkowników forum ;) ) a jeśli pozwoli się jej rozwinąć może zrujnować życie, albo wreszcie rozkwitnąć - punkt widzenia zależy  od punktu siedzenia ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Stereotypami nas próbujesz karmić droga Zou ;)

Lemondzie, myślałam, że akurat dla Ciebie będzie jasne, że to żart. :D

 

 

Pytanie do Pań - gdyby tak troszkę "odjechały" w relacji z kochankiem. Nie mówię od razu o zakochaniu, ale lekkiej fascynacji, skupieniu się na smsach, czatach i spotkaniach. Mąż lekko z boku spotyka zupełnie przypadkiem kobietę w której się zakochuje. Czy Wy drogie Panie równie spokojnie powiedziałybyście "cierpię, ale rozumiem, że sama do tego doprowadziłam skupiając się na relacji z kochankiem - zwiąż się z Nią jeśli będziesz szczęśliwy." ???

Tak.

Na pewno z bólem serca, ale jednak.

Przemawia przeze mnie duże doświadczenie życiowe.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...