Skocz do zawartości
pawel1969

Autobiografia

Rekomendowane odpowiedzi

Trzymaj się scenariusza a opowiadanie będzie Zaj...U nas tylko Ja wiemy że żona się zabezpiecza i nieraz właśnie ryzykuje z kochankiem który nic nie wie potem żona mówi mu że Się udało

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

tym bardziej, jak się je dokładnie wizualizuje

 

albo wylizyzowuje .... ;)

Zwłaszcza kiedy cipka jak marzenie!

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

    Wiosna zaczęła się nagle. Zazieleniły się drzewa, powiał ciepły wiatr,
a w parkach zaczęły śpiewać ptaki. Na ulicach pojawiły się krótkie spódniczki.
Moja Ania dołączyła do grona kobiet chcących pochwalić się swoimi seksownymi nogami
i kształtnym tyłeczkiem. Uwielbiałem wychodzić z nią na długie spacery, podczas
których nie ukrywała zainteresowania facetami. Podniecało mnie jak cholera, gdy
oglądała się za przystojnym chłopakiem mijającym nas w parku, a on ją przyłapywał
na spojżeniu.
    W ogródkach piwych zaroiło się od ludzi. Postanowiliśmy zakończyć spracer
piwkiem a pogoda wybitnie sprzyjała, więc usiedliśmy na zewnątrz. Obok siedzieli
młodzi chłopcy. Ania nie ukrywała, że podobają się jej. Zagryzała wargi i pocierała
nogą o nogę. Dała im wyraźnie odczuć, że poszłoby im łatwo, gdyby się zainteresowali.
Może by i chcieli ale widzieli, że ona jest ze mną i uszanowali to. Trochę szkoda.
    Wracając do domu przechodziliśmy niedaleko miejsca gdzie mieszkał Marek.
Ania wyjęła telefon.
- Cześć. Jesteśmy w pobliżu. Chcesz żebym przyszła do ciebie?
Nie słyszłem co Marek odpowiedział.
- Dobrze. Przekażę mu. To zaraz będę.
Po chwili byliśmy pod jego klatką. Świeciło jeskrawe słońce a trawniki były jasnozielone.
Ania nacisnęła domofon i usłyszeliśmy brzęk drzwi.
- Ty poczekaj tu na mnie. Marek prosił żebym przyszła sama.
Nie zmartwiłem się tym odrzuceniem. Cmoknąłem ją w polik i usiadłem na ławce pod blokiem.
- Baw się dobrze Ania.
- Dzięki.
Zniknęła w klatce. Czas zleciał mi szybko. Zeszła za dziesięć minut i przywitała mnie
całuskiem w polik.
- No i już jestem misiu.
Zerżnął jej cipkę i skończył w środku. Pokazała mi to. Ruszyliśmy dalej ale minęliśmy nasz
dom. Miałem ochotę jeszcze pospacerować i Ania też. Trzymałem ją za rękę. Mijaliśmy grupy
ludzi zadowolonych z nadejścia wiosny.
- Czuję że leci mi po udach - wyszeptała Ania.
- Zostaw. Niech sobie leci.
Byłem bardzo podniecony tym, że Ania przed chwilą rżnęła się z innym. Chciałem wykrzyczeć
mijającym nas facetom, że moja żona się puszcza. Usiedliśmy w parku na ławce. Całowaliśmy
się jak zakochani na pierwszej randce. W tym miejscu było dość pusto, ale bardzo ładnie.
Tylko jeden facet spacerował trzymając w ręku smycz. Ania znów zaskoczyła mnie swoją
pomysłowością, rozpalając moją fantazję i zmysły.
- Mam ochtotę obciągnąć fiuta. Ale nie tobie. Poczekaj.
Wstała i pokonała seksownym krokiem czterdzieści metrów dzielących nas od mężczyzny.
Był trochę starszy od nas i miał lekki brzuszek. Nie słyszałem co mu mówiła, ale chyba
przytaknął. Ona ruszyła w kirunku krzaków a on ruszył za nią. Nie widziałem ich.
Po paru minutach pojawił się on i odszedł w bok. Potem zobaczyłem Anię. Gdy się zbliżała
najpierw zobaczyłem mokrą ziemię na jej kolanach a gdy była bliżej spermę na twarzy.
- Chcesz chusteczkę?
- Szkodaby było. To wartościowe białko. Wcinaj.
Pocałowałem ją w usta. Smakowała jego kutasem. Zjadłem wszystko z jej nosa i polików.
- Ładnie mi ze spermą na twarzy? - spytała cichym i czułym głosem, takim jaki lubię
najbardziej i takim, że aż kontrastował z treścią wypowiadanych słów.
- Rób to dla mnie częściej. - wyszeptałem.
- Mam być dla ciebie obciagarą?
- Tak. Chciałabyś też?
- Dla ciebie zostanę największym lachociągiem w mieście.

    Motyw spuszczania się na twarz mojej żony wyjątkowo mnie podniecał. Miałem obawy
czy Ania chcętnie się zgodzi, bobezpośrednio nie miała z tego przyjemności. Zgodziła się.
Postanowiliśmy, że będzie to robiła bez mojej bezpośredniej obecności i w zakątku parku.
Ja znalazłem miejsce, gdzie mogłem wszystko kręcić z użyciem teleobiektywu. Chciałem
żeby zaliczyła jak największą ilość facetów, a proszenie o seks przy mężu znacznie
zmniejszyłoby grono zainteresowanych. Przez moment nawet nie przemyślałem sprawy i poprosiłem
Anię, żeby zawała im dupci, ale na to się nie zgodziła i do mnie też dotarło, że byłoby
to zbyt duże ryzyko. Ale obciąganie jak najbardziej wchodziło w grę. Aż mi ślinka ciekła
na myśl o kolekcji filmów mojej Aniuli z kutasami w ustach.
    Amatorów darmowego obciągania znaleźliśmy bez najmniejszych przeszkód. Z trudem,
jak to na wiosnę znalazłem w miarę suche miejsce osłonięte miedzy krzakami. Rozłożyłem tam
nieduży koc i położyłem się z moim sprzętem. Ustawliłem Aparat z teleobiektywem na niewysokim
statywie i nakierowałem na nieduży, osłoniety placyk. Koleś, z którym pojawiła się Ania
był młodym i wysokim brunetem z gęstą brodą. Taki typ drwala. Uklękła przed nim i rozpięła
mu rozporek.
- Może jednak się pobzykamy? - nalegał.
Słyszałem, bo mikrofon zostawiliśmy blisko w krzachach.
- Odpada. Mogę ci tylko obciągnąć. To jak?
- Przynajmniej pokaż cycki.
Ania nie widziała przeszkód. Wyciągnęła bujny biust górą bluzki. Partnerowi ściągnęła
dżinsy do kolan. Penis już sztywniał. Ocierała się piersiami o jego owłosione uda i lizała
mu jaja. Położyłem się na boku i wyciągnąłem swojego penisa, żeby go pieścić. Ania obciągała
po mistrzowsku. Szybko zaspokoiła nieznajomego, który wypełnił nektarem jej usta. Gdy skończył
Ania spojżała w moją stronę i biała struga wypłynęła z jej buzi spływając po brodzie między piersi.
- Fajnie było. Może ci jeszcze kiedyś obciągnę. Jak masz na imię?
- Robert.
- To do następnego razu.
Przyszła do mnie na koc a ja byłem zachwycony wylizując jej cycuszki.
- Jesteś coraz lepsza. Podobało ci się?
- Uwielbiam smak kutasa. Nie ma na ściecie nic lepszego niż obciągnąć facetowi.
Lizałem jej spocone i obklejone spermą cycuchy waląc przy tym konia. Już miałem poposić,
żeby wpuściła mnie w szparkę, ale nie zdążyłem. Wystrzliłem.
 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

    Obudziłem się pierwszy. Ania spała na pelcach odkryta do połowy. Patrzyłem z
podziwem na jej duże piersi i piękne sutki. Były tak naturalne i tak apetyczne, że z trudem
się opierałem przed kolejnymi pieszczotami. Ale spała tak słodko. Chciałem się jeszcze
napatrzeć w milczeniu. Tyle rąk ostatnio przekonało się jakie są cudowne. Inni mogli
mi szczerze zazdrościć.
    Ania poruszyła nogą przez sen. Jej nagie udo przesunęło się po moim i spoczęło
na moim nagim rycerzu. Zaczął twarnieć. Uwielbiałem czuć na nim jej gorącą nogę. Szczególnie
rano było przyjemniegdy poza kołdrą powietrze było chłodne, a pod kołdrą czysta rozkosz.
Zbliżyłem twarz i wtuliłem w jej smukłą szyję. Pięknie pachniała. Wdychałem jej zapach
głęboko do płuc. Kręciłem palcem kosmyki włosów na jej szyi. Uwielbiałem je.
    Byłem spełniony i szczęśliwy. Słońce coraz bardziej rozpraszało cienie i rozwiewało
resztki naszej nocy. Nasza noc była raz na miesiąc lub dwa. Wtedy miałem Anię tylko dla siebie.
Jeszcze raz wtuliłem nos w jej szyję żeby uwoerzyć, że nie śnię. Ani śladu zapachu perfum
innego. Ani śladu lepkiej spermy. Coraz lepiej rozumiałem, że czekanie jest cnotą. Nie wiem
co bym teraz robił, gdyby nie zdarzyło nam się to wszystko, ale napewno nie odczuwałbym
i nie przeżywał rzeczywistości tak intensywnie. Wstałbym teraz, pocałował ją w czoło i
rozpoczął kolejny monotonny dzień.
    Ania zaraz po przebudzeniu odwróciła głowę do mnie i uśmiechnęła się tak jak lubiłem.
Objęła mnie mocno i się wtuliła w moje ciało.
- Co robiłeś? - spytała cicho.
To był głos osoby szczęśliwej i zakochanej.
- Wąchałem twoją szyję. Wiesz że to lubię. I lubię te małe kosmyki.
- Wiem - odparła i uroczo zachichotała.
Dostałem słodkiego, głębokiego buziaka. Tu też nie wyczułem smaku męskiego nasienia.
- Dobrze mi było wczoraj z tobą.
- Dziękuję.
Penis pod jej udem był całkiem twardy. Zauważyła to, a właściwie wyczuła.
- Męczy się biedaczek. Nie może być w takim stanie.
Zanurkowała pod kołdrę i poczułem, że bierze go w usta. Już nie pamiętam kiedy tak mnie
obsługiwała. Ulga przyszła szybko i obficie.
- Zrobię ci pyszne śniadanie - powiedziałem, gdy tylko złapałem oddech.
- Zostań. Jesteś dzisiaj moim księciem.
    Cały dzień nie wychodziliśmy z łóżka. Nic nie mogło zburzyć mojego dobrego nastroju.
A jednak. Wieczorem, gdy rozmyślałem nad swpólną kolacją Ania wstała i poszła pod prysznic.
- Nie wiesz, gdzie jest ta moja czarna mini? - spytała.
- Nie za elegancko jak na kolację w domu?
- Wychodzę. Dziś w nocy chcę się pieprzyć z Markiem.
Po takim dniu i poprzedniej nocy to był prawdziwy zimny prysznic. Ania często ostatnio była
jak doktor Jekyl i mister Hyde. Lubiła fundować mi huśtawki nastrojów.
- Rozumiem. To był cudowny wieczór, a teraz potrzebujesz trochę ostego seksu.
- Myślisz, że Marek tylko nadaje się do bzykania? Dzisiaj będzie inaczej. Zabiera mnie do
elegankiej restauracji. Będzie bardzo nastrojowo i intymnie. A później zabierze mnie do
siebie i będę mu się oddawała cała. Będziemy się czule kochać do rana. Marek też na to
zasługuje. Chcę, żeby było mu dobrze.
Od tej przemowy poczułem hormony szlejące w mojej krwi i zrobiło mi się ciepło. Odczułem
zazdrość i nie udało mi się jej ukryć przed Anią. Mówiąc to ubierała koronkowe majteczki
i koronkowy stanik. Aż mnie skręcało. A więc dzisiaj ona będzie jego kobietą a ja będę
całą noc tęsknił i oczekiwał jej powrotu nad ranem.
- Może jednak zostaniesz? - poprosiłem.
Pocałowała mnie czule, jak wielokrotnie w nocy. Przez moment myślałem że zostaje.
- Chcę iść do niego. Obejrzyj jakiś film.
Założyła szpilki i wzięła torebkę.
- Jak wyglądam?
- Jesteś piękna.
- Chodź, zamknij za mną drzwi.
Wychodziła wyraźnie podniecona. Marek czekał już w samochodzie przed domem. Pomachała do
niego.
- A buziaczek? - poprosiłem.
Dostałem buziaczka, ale w polik i ozięble. Nie myślała już o mnie.
- Baw się dobrze kochanie.
- Dziękuję. - odparła i wsiadła gdy Marek otworzył jej drzwi.
- Dbaj o nią. - powiedziałem.
- Możesz na to liczyć.

    Zamknąłem za nią drzwi i podszedłem do okna kuchennego. Patrzyłem zza firanki.
Stali jeszcze na podjeździe i całowali się w samochodzie. Odpiąłem rozporek i wziąłem
go w rękę. Przypadkowo poruszyłem firanką. Zauważyła to i pomachała do mnie. Odjechali.
Postanowiłem zwalić konia oglądając zmontowany film, na którym różni faceci spuszczają
się Ani na twarz. Zabawę ze sobą przerwał mi SMS od niej.
"Jedziemy do restauracji Zamkowej. Udawaj że nas nie znasz i przysiądź się obok".
Pomyślałem że to fajny pomysł. Założyłem szybko coś wyjściowego i po wchili byłem w drodze.
Nie było tłoku i bez problemu znalazłem wolny stolik obok Ani i Marka. Był z zaułku
restauracji, trochę oddzielonym wraz z dwoma innymi stołami od reszty sali. Te dwa pozostałe
były na szczęście puste. Usiadłem przy bliższym, bokiem do nich. Zamówiłem tylko kawę.
Na ich stole były świece i czerwona róża w smukłym wazonie. Pili czerwone wino i jedli
jakiś wynalazek. Marek opowiadał dowcipne rzeczy a Ania śmiała się szczerze. Czasem
chwytał jej dłoń. Czasem poważnieli na chwilę i trzymając się za ręce wyznawali jak bardzo
się pragną.
- Jak ja usiedzę przy tobie w tym kinie? Nie wiem czy dam radę.
Ania uśmiechnęła się zalotnie i wypięła pierś. Miała na sobie suknię ze sporym dekoltem,
w którym oprócz ponętnych piersi widać było trochę koronkowego stanika. Mając do wyboru
ten widok i Wielki Kanion Colorado każdy mężczyzna wybrałby Anię. Tego wieczora była Marka
głównym daniem a zarazem pysznym deserem, który sam się prosi o zjedzenie.
- Nie musimy iść do kina. Weź mnie już do siebie.
Stoły były przykryte białymi obrusami. Wsunąłem pod obrus dłoń i rozpiąłem rozporek.
Wcześniej przykułem ich uwagę głośnym zachowaniem i zrobiłem to gdy na mnie patrzyli.
Chciałem, żeby Ania wiedziała, że walę sobie konia. Poprawiła sobie dekolt, żeby bardziej
wyeksponować piersi i kreskę między nimi. Ten widok był przeznaczony dla oczu Marka,
a dla mnie była informacja, że jest na niego napalona.
- Mam być twoją księżniczką czy dziwką?
- Co powiesz na puszczalską księżniczkę?
Zachichotała. Spoglądali czasem na mnie i widzieli co robię, choć nie bezpośrednio, ale
obrus się delikatnie poruszał. Ania zdjęła bucik i wyprostowała nogę. Obrus po stronie
Marka podniósł się i zobaczyłem stopę ani, ubraną w pończochę i pieszczącą okolice
genitaliów Marka przez spodnie.
- Przyjemnie?
- Bardzo.
Jego dżinsy się uwypukliły.
- Wypuść go. Tu nikt nie zobaczy.
Miała na myśli nikt oprócz mnie. Marek odpiął rozporek a ona pieściła stopą jego jaja i
twarde prącie.
- Pragnę cię - powiedziała namiętnie.
- Jak bardzo?
- Wiesz jak? Powiedz słowo a będę twoja na wyłączność.
- Hmm. Brzmi nieźle. Na jak długo?
- Do odwołania. Aż nam się znudzi. Możesz mieć moją szparkę tylko dla siebie. To jak?
- Cóż. Zgoda. A co z Pawłem.
- Z nim? Wszystko jedno. Będzie czekał cierpliwie aż się skończy szlanan.
Tym razem Marek się zaśmiał.
- No to umowa. Powiedz mu, że ma cię nie dotykać.
- Innych facetów też odpuszczę. Jestem teraz twoja.
- To co z tym kinem? Idziemy?
- Odpuśćmy. Weź mnie do siebie i zerżnij.
Wstali od stołu i wyszli. Napisałem do Ani esemesa czy mogę jechać dalej za nimi, ale odpisała,
że chce z Markiem mieć czuły i delikatny seks i nie chce żebym się gapił. Zabolało ale i
podnieciło. Pryspieszyłem ręką i trysnąłem wycierając chuja w obrus. Swiadłem w samochód
i pojechałem do domu. Do późna w nocy w samotności oglądałem nagrane zdrady Ani.

    Obudziła mnie rano ona. Pakowała w sypialni moje ciuchy.
- Co robisz kochanie?
- Przenoszę cię na dół. Tu wprowadza się Marek.
- A moje zdanie? To też moja sypialnia.
- Jesteś rogaczem. Nie pytam cię o zdanie. Będziesz spał na dole i już.
Do sypialni wszedł Marek. Podał mi do ręki jakieś papiery.
- Ania jest teraz moją kobietą. Przeczytaj to i podpisz.
Osłupiałem mimo że słyszałem ich wczorajsze rozmowy. To wszystko było inspiracją Ani. Niczego
ze mną nie ustalała. Wziąłem papiery i usiadłem w salonie w fotelu. Na górze kartki był
duży tutuł. "Umowa dzierżawy żony". Zacząłem lekturę.
art.1 Ja Paweł zwany dalej Rogaczem oddaję za darmo i bezrteminowo moją żonę Anię, hotkę Markowi
 zwanemu Ogierowi.
art.2 Umowa małżeńska między Ogierem i Hotką zostaje zawieszona na czas umowy dzierżawy.
art.3. Ogier ma prawo do seksu z Hotką na każde życzenie, natomiast Rogacz ma bezwzględny zakaz
seksu i zakaz dotykania Hotki.
art.4 Rogacz odstępuje Ogierowi swoją sypialnię i łóżko.
art.5 Prawa Rogacza:
    - Rogacz ma prawo obserwować seks Ogiera i Hotki. Może walić sobie konia lub nagrywać ich
    lub robić zdjęcia.
    - Rogacz ma prawo brać udział w dyskusjach domowych, ale tylko za pozwoleniem.
    - Rogacz ma prawo za zdogą Hotki obejżeć lub wylizać jej zerżniętą cipkę po stosunku.
art.6 Obowiązki Rogacza:
    - Rogacz ma dbać o porządekw w domu i o przygotowanie posiłków.
    - Rogacz ma obowiązek zrwacać się do Ogiera z szacunkiem.
    - Rogaczowi nie wolno pod żadnym pozorem odzywać się i wtrącać podczas kopulacji Ogiera
    z Hotką.
art.7 Prawa Ogiera:
    - Ogier ma pierwszeństwo przed Rogaczem we wszystkim, w tym w korzystaniu z łazienki.
    - Ogier ma prawo naśmiewać się i kpić z Rogacza.
    - Ogier ma prawo zlecać Rogaczowi poniżające zadania.
    - Ogier ma prawo mówić przy Rogaczu o Hotce co tylko zechce.
art.8 Kary porządkowe:
    - Kary dotyczą tylko Rogacza.
    - Za lekkie przewinienie Rogacz ma zakaz oglądania seksu Hotki.
    - Za średnie przewinienie Ogier wali konia na twarz Rogacza.
    - Za ciężkie przewinienie kara może być dowolna.
Dokument zawierał jeszcze sporo pinaktnych niuansów i nikt rozsądny by czegoś takiego nie
dodpisał. Zrzeczenie się żony na rzecz innego faceta i postawienie się w tak uległej pozycji
mogło być niezłą zabawą. Wziąłem długopis i odszukałem poziomą linię w dolnym rogu z nadrukiem
podpis Rogacza. Podałem papier Markowi.
- No cóż. Jesteś teraz Marka suką kochanie. Dostanę małego pożegnalnego buziaczka zanim umowa się
zacznie na dobre?
Cmognęła mnie w polik, ale to było chłodne.
- Idziemy teraz z Markiem odespać. Całą noc się pieprzyliśmy. Masz nam nie przeszkadzać.
- Tak kochanie.
Marek zareagował na moją odpowiedź.
- Jeszcze jedno. Teraz tylko ja mówię do Ani kochanie. Ty masz się zwracać per Pani, a do mnie Pan.
- Tak proszę Pana.
- Zrób nam kawy i przynieś do łóżka. Jeśli będziemy sie pieścić, to postaw i nie przeszkadzaj.
- Z mleczkiem czy bez?
- Dla mnie czarna. A Ania wypije z moim mleczkiem.
Ania przylgnęła do niego i złapała go za jądra przez spodnie. Zadarła głowę i spojżała mu w oczy
z podnieceniem i fascynacją. Zanim skończyłem parzyć zniknęli już na górze. Ułożyłem dwie porcelanowe
filiżanki na tacy i poszedłem na górę. Zapukałem przed wejściem.
- Proszę - odpowiedział Marek.
Wtedy wszedłem, ukłoniłem się wdrzwiach i postawiłem tacę na szafce nocnej. Byli nadzy na łózku. Ona
pieściła dłonią jego członek. Bardzo chciałem zobaczyć jak pije kawę, więc nieśmiało wyszeptałem.
- Mogę zostać.
Marek wskazał palcem na fotel w rogu. Usiadłem i przygotowałem się do zabawy z samym sobą. Ania ssała
jego prącie nad filiżanką, ale tuż przed wytryskiem wypuściła z ust i wzięła w rękę. A ja nagle
uświadomiłem sobie, że dobrze byłoby uruchomić kamerę. Zdążyłem jeszcze zanim chuj wyrzucił pierwsze
fale. Kawa była gotowa. Ania zagryzając wargi zbliżyła filiżankę do ust. Ciecz mało przypominała kawę
z mleczkiem. Zważona sperma miała lepką konsystencję i ciągnęła się od ust do brzegu filiżanki.
- Smakuje? - spytał Marek.
- Pyszne. Chcesz spróbować Paweł?
Nie wiedziałem czy chcę. Czułem, że będzie mi się cofało, ale patrzyli oboje na mnie. Wziąłem filiżankę
do Ani i upiłem duży łyk.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Obudziłem się w swoim domu, na swojej kanapie. Ale nie w swoim łóżku.
I nie ja już byłem tu panem. Był nim teraz Marek. Głowa tego domu
i samiec alfa. Właśnie schodził po schodach do salonu. Na półpiętrze
przeciągnął się i ziewnął. Był w szlafroku ale nie zawiązanym.
- Cześć. Jak się spało? - spytał.
Był w dobrym nastroju. Pewny i usmiechnięty. Poszedł do lodówki i wyjął
piwo. Szlafrok rozsunął się i odsłonił na wpół twardego kutasa.
- Trochę się nie wyspałem. Hałasowaliście.
Zaśmiał się życzliwie.
- Chcesz też piwo?
- Poproszę.
Wziął drugie i rzucił w moim kierunku. Złapałem. Usiadł na fotelu obok.
Starałem się nie gapić na jego chuja. Nie krępował się i często chodził
z nim na wierzchu.
- Ania śpi? - spytałem.
- Odsypia. Pieprzyłem ją całą noc i zobacz. Jeszcze twardy. Ona nigdy mi
się nie przeje.
Na schodach pojawiła się moja żona. Też miała na sobie luxny szlafrok.
- Cześć moi chłopcy. Ktoś tu jeszcze potrzebuje kobiety.
To pytanie było nie do mnie. Potrzebowałem jej i to bardzo ale nie dla
psa kiełbasa. Musiałem sobie zasłużyć i być bardzo cierpliwym. Do jej
cipki miał prawo tylko Marek. Ania podeszła do niego od tyłu i pieściła
owłosioną klatkę. Nachyliła się nad nim. Wtedy szlafrok rozsunął się a
ona wzięła jego szyję między dwie nagie piersi. Mogła już dosięgnąć więc
wzięła w rękę jego penisa. Pieszczoty w moment postawiły go do pionu.
- Mówiłam ci już, że jesteś bardzo męski?
- Chyba kilka razy.
- Czuję się przy tobie bezpieczna i lubię ci dawać.
Nie popwinienem przerywać, gdy się mizdrzą, ale postanowiłem zaryzykować.
- Ja też dostanę buziaczka na przywitanie.
Ania usmiechnęła się i podeszła do mnie. Nie wierzyłem! Nie będzie kary.
Dostanę od niej buzi. Krew mi przystpieszyła w żyłach. Usiadła obok mnie.
Pachniała pefumammi, potem i Markiem. Wychyliła głowę bokiem ku mnie.
- W policzek - powiedziała chłodno.
Cmoknąłem ją jak chrześniak ciocię. Piersi się tak seksownie kolebały.
Z trudem się hamowałem, żeby nie złapać jednej z nich.
- Przy mnie też się czujesz bezpieczna?
- A uważasz się za prawdziwego faceta?
Zawahałem się z odpowiedzą i lustrowałem się wzrokiem.
- Spójż na siebie. Masz niemodną fryzurę, źle się ubierasz, brak ci
pewności siebie, pytasz mnie o wszystko. Jesteś urodzonym rogaczem
skarbie. Nie wspomnę już o twoim sprzęcie. Te małe jądra i siusiaczek.
idź zrób nam śniadanie.
Upokorzony wstałem i poszedłem do kuchni. Ona wróciła do Marka i usiadła
mu na kolanach. Szeptali sobie czułości i się pieścili. Zerkałem na nich
i poczułem że mi stoi. Całowali się powoli i głęboko. Ania jedną dłonią
pieściła jego prącie i jądra, ocierając je o swoje gładkie uda. Chuj był
bardzo żylasty i cały purpurowy.

Przygotowanie śniadania przerwał mi dzwonek do drzwi. Musiałem iśc i otworzyć
bo to był mój domowy obowiązek. Zastanawiałem się kto to mógł być o tej porze.
Było jeszcze względnie rano. Byłem umówiony około południa, czyli za dwie
godziny na tenisa i piwko z moim przyjacielem Arkiem. Ale Arek nie dzwonił do
drzwi, tylko na telefon, a ja schodziłem i jechaliśmy. Arek nie był wtajemniczony
mimo że o wszystkim innym z nim rozmawiałem. Już nieraz chciałem mu powiedzieć,
choćby po to, żeby dzielić się z nim moimi przeżyciami. Troche się tylko bałem
że nie zrozumie, no i nie wiedziałem jak wogóle zacząć. Otworzyłem drzwi.
To był jednak Arek.
- Cześć stary.
- Hej. Co tak wcześnie? Nie pomyliły ci się godziny?
- Wysłałem ci wczoraj SMSa, że mamy wcześniej kort na dzisiaj.
Przeczesałem komórkę. Była wyciszona i stąd umknął i sms od Arka i telefon przed
chwilą. Ania zauważyła kto przyszedł i podeszła do nas. Szlafrok przewiązała paskiem.
- Widzę, że jeszcze na dobre nie staliście.
Ania podeszła do Arka i przywitała się. To był całus w polik. Prawie taki jak zwykle,
ale odrobinę dłuższy. Na tyle dłuższy, że Arkowi zrobiło się trochę głupio, co zauwazyłem
po jego zmieszaniu.
- Wejdziesz? - spytała.
Spojżałem na nią pytająco. Czyżby chciała go wtajemniczyć? Też tego chciałem, ale lepiej
byłoby nie tak od razu.
- Pójdę z Arkiem pograć kochanie. Pogadamy sobie a potem może wpadnie na herbatkę.
- Byłoby super.
Już prawie wychodziliśmy, gdy Arek zauważuył Marka, który właśnie wstał z fotela. Zdziwiło
go trochę, że też miał na sobie szlafrok. Znali się ale słabo.
- Cześć Marek. Nie wiedziełem, że macie gościa. Może odwołamy dzisiejszy mecz?
- Nie ma potrzeby. Ania się zajmie gościem, a my pogramy.

Dostałem od Arka srogi łomot. Częściej przegrywam niż wygrywam, ale żadko tak jak dzisiaj.
Piwko po meczu na szczęście smakowało bardzo.
- Nie boisz się tak zostawiać żony w domu? Nie moja sprawa, ale wyglądało to dziwnie.
- Miałem już dawno z tobą pogadać, ale odwlekałem. To jest dziwne stary i nie wiem jak
zacząć, wiec nie będę owijał. Ania sypia z Markiem.
Zamurowało go. Przy stoliku było długo cicho.
- Sory. Nie wiedziałem.
- Nie. To nie tak. Sam prosiłem, żeby się z nim bzykała.
Zrobiłem pauzę. Arek nasłuchiwał z otwartymi ustamii więc mówiłem dalej.
- Może już słuszałeś o tym. Niektórzy lubią patrzeć jak ich żony się puszczają. Ja też tak mam.
Mówię ci o tym bo jesteś moim kumplem i chciałbym czasem o tym pogadać, jeśli nie uważasz
mnie za świra.
- Sam nie wiem. Myślę, że ci ostro odbiło.
- Ania też chciała, żebyś wiedział. I co z herbatką. Ania się ucieszy jeśli wpadniesz.
- Napewno będzie wiedziała, że ja wiem?
- Napewno. I jeszcze jedno. Mamy teraz taką grę, że Ania słucha Marka a ja nie mam nic do
gadania, więc się nie zdziw.

Przez chwilę było całkiem normalnie. Ania zrobiła po herbacie. Siedzieliśmy i gadaliśmy w czwórkę
o zwykłych rzeczach. Ania wyptywała o mecz i śmiała się, że znów przegrałem. Jedno co odbiegało od
normy, to że siedziała nie obok mnie, lecz obok Marka. Gdy nas nie było oboje zdążyli się ubrać.
Ania miała na sobie obcisłe dżinsy. Gdy wstała i wyszła do toalety patrzeliśmy w milczeniu jak
odchodzi kręcąc tyłeczkiem.
- Ania ma świetny tyłek, nie sądzicie panowie. - rzucił Marek.
- Wogóle cała jest zgrabna i seksowna. - odpowiedział Arek.
- Powiem ci coś jeszcze kolego. Mało która laska tak obciąga jak Anka.
Arek speszył się. Nie wiedział co odpowiedzieć i patrzył na mnie w oczekiwaniu, że go wybawię.
Postanowiłem to zrobić.
- Marek ma większego niż ja i Ania uwielbia mu ssać. Nieźle już się w tym wyrobiła.
Ania zdążyła wyjść z toalety.
- O czym rozmawiacie panowie.
- Chwaliłem cię Arkowi.
- Serio? A co mu mówiłeś?
- Że nieźle ciągniesz druta.
Uśmiechnęła się jak skromna, chwalona osoba.
- Chyba przesadzasz, ale dziękuję.
Arek próbował nie patrzeć w oczy Ani.
- Chcesz jeszcze herbaty Arek? - spytał tylko po to, żeby przykuć jego uwagę.
- Dzięki, ale chyba będę leciał.
- Przepraszam, jeśli cię speszyłam swoim zachowaniem, ale myślałam, że Paweł ci wszystko opowiedział.
- Opowiedział. Ale wiesz jak to jest. Trochę mi głupio.
- Niepotrzebnie. Wyluzuj i baw się razem z nami. Chciałabym żebyś został i popatrzył jak obciągam Markowi.
Znów spojżał na mnie pytająco. Delkatnie skinęłem głową, co ocebrał jako aprobatę. Został a Ania szybko
dobrała się do Markowego rozporka. Długo i niespiesznie pieściła ustami i jęzkiem jego genitalia. Pomrukiwała
przy tym słodko i rozkosznie dając wyraz swojej rozkoszy. Często spoglądała na Marka chcąc zobaczyć czy
mu jest dobrze.
- Twój kutas jest taki słodki. Mogłabym go ssać na śniadanie obiad i kolację.
Marek leżał odprężony i gładził powoli jej włosy.
- Dobra suczka. Połóż się na wznak.
Wszedł na nią okrakiem i ręcznie dokończył dzieło spuszczjąc się na jej twarz. Co nie wleciało do buzi
zjadła, zbierając palcami.
- Podobało się? - spytał Marek Arka.
- Ostro. - spojżał na mnie. - W porządku stary? - to pytanie było pełne koleżeńskiej troski.
- Jasne. Podnieciłem się, a ty?
Znów nie wiedział, co odpowiedzieć na pytanie, a już padło następne, tym razem od Marka.
- Chciałbyś zerżnąć Ankę?
- Co?
- Jeśli masz na nią ochotę, pozwolę ci ją zruchać. To jak?
- Wiesz. Znam się z Pawłem od dziecka ...
- On teraz nie ma nic do gadania. Ania jest moją dupą. Daję ci ją na całą noc. Zabierz ją kolego
do siebie, poużywaj sobie, a rano wraca do mnie. Z wymytą cipką.
Ania dosiadła się do Arka. Miała uwodzicielską minę, ale z lekką nutą obawy o orzucenie. Chciała iść
do Arka. Drgnął, gdy położyła mu rękę na nodze. Zbliżyła głowę. Nie był pewny, ale nie odsunął się.
Zaczęli się całować.
- Widzisz. To nie takie trudne. Suka się garnie do ciebie.
Ania pieściła jego penisa przez spodnie. Widać było jak coraz bardziej sztywnieje.
- Tyle się znamy, a nigdy go nie widziałam. Wygląda mi to nieźle. To jak? Pojedziemy do ciebie?
Arek jeszcze się chwilę zastanawiał, ale podjął męską decyzję. Nie wiedział za bardzo jak mnie o niej
powiadomić.
- Pez urazy stary, ale ...
- Nie musisz mu się tłumaczyć. To rogacz. - wtrącił Marek. - Pokaż mu kto tu jest facetem.
Arek skapował o co chodzi. Kolejne jego spojżenie na mnie było już pełne pewności siebie i stanowcze:
- Twoja Ania chce się ze mną pieprzyć. Zabieram ją do siebie.
Ania ucieszona wyskoczyła z fotela i poszła się ubierać. Marek słapał ją mocno za nadgarstek aż nią
szarpnęło.
- Pamiętaj. Rano masz tu być. Odpocznę od ciebie ale rano będę miał ochotę na jebańsko.
- Jasne że będę. Zrobię ci miłą pobudkę.
- No. Leć już i daj mu wycisk.

Zostaliśmy z Markiem sami. No i z zapasem piwa.
- Czemu ją puściłeś. Oddajesz swoją kobietę? - spytałem.
- Nie jest moją kobietą, tylko moją dupą. NIech trochę poszaleje. Wiesz jaka jest puszczalska i
chętna na kutasa.
- No nie wiem czy się z tobą zgodzę. To jest kontrolowane. Robimy to bo oboje chcemy.
- A ja myślę, że Anka lubi dawać dupy. Gdybyś jej teraz zabronił i tak myślałaby o facetach i o rżnięciu.
Czułem się dziwnie gdy tak mówił o Ance. Nie było jak sprawdzić jego słów. Ubliżał jej a mnie to
podniecało. Powinienem mieć ochotę dać mu w ryj i przeprosić. I dotarło do mnie coś. Lubiłem myśleć,
że Ania jest puszczalska i że daje facetom bo sama chce. Chciałem, żeby taka była.
Rozmyślałem o tym pół nocy sącząc browar z Markiem, a w tym czasie mój przyjaciel rżnął mi żonę.
 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...