Skocz do zawartości
pawel1969

Autobiografia

Rekomendowane odpowiedzi

O jejciu ale pojechałeś. Ostro, ale jak by nie było czekam z niecierpliwością na dalszą część. :wacko:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

(nie znam się na pisaniu opowiadań, moim zdaniem) napisałes  ostro  aż zapiera dech  ale czasami tak trzeba żeby dodać ognia tylko nie przypal potrawy

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Całkiem nieźle napisane, choć jak dla mnie za ostro. Nie mam co prawda nic przeciwko dzieleniu się żoną bo zdarza nam się 2+1, ale moja już po akcji z randką i powrocie rano dostała by zamiast śniadania walizkę.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To opowiadanie będzie opowiadało o mnie i o mojej żonie Ani. Bardzo chciałbym, żeby było prawdziwe ale szanse na to są jak jeden do tysiąca (a więc są!).

 

Uważaj, marzenia się spełniają, tym bardziej, jak się je dokładnie wizualizuje.

 

 

 

 

Pisząc to opowiadanie wyobrażam sobie jak chciałbym, żeby to wszystko wyglądało, ale ze świadomością, że gdybym zaczął mogłoby się okazać, że podniecają mnie zupełnie inne rzeczy, albo że na przykład nie daję rady. Nieraz okazywało się że fantazje powstające w mojej głowie, te bardziej ostre i śmiałe, w świecie rzeczywistym okazywały się mało atrakcyjne.

 

właśnie, właśnie....

 

Czyta się świetnie, czekamy na dalszy ciąg............

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Postanowiłem wziąć sobie do serca Wasze komentarze i ujednoliciłem akcię, która w mojej opinii też mi się trochę rozjechała. Powstrzymałem się też trochę od zapędów w kierunku ultimate, choć ten kierunek mocno mnie przyciąga. Jednak wiem, że w realu by się nie prawdził. Wchodzę więc trochę na ziemię i snuję dalej:

 

***

Z piekła do nieba. Tylko tak potrafię opisać swój stan, gdy ją zobaczyłem. Była ósma rano, sobota.
Tydzień odkąd zostawiłem ją w akademiku. Zaraz, zaraz. To ona została w jego łóżku. Tyle razy
przez ten tydzień ćwiczyłem swoje zachowanie gdy wróci. Miałem przywitać ją chłodem. Pokazać
wyraźnie, że nie akteptuję tego co mi zrobiła. Ale w mojej duszy wszystko śpiewało. Nie ukryłbym
radości z jej powrotu nawet gdybym chciał. Zresztą teraz nie chciałem. Opuściła walizkę na schody
a ja objąłem ją i przywarliśmy do siebie mocno. Była taka świeża. Pachniała tak mocno i erotycznie.
Przytulałem najmocniej jak potrafiłem i wąchałem jej szyję tuż za uchem. Jak ja za tym tęskniłem.
Wiedziałem, że czekałbym na nią nie tydzień a rok.
- Jesteś jeszcze moja? - wyszeptałem.
- Tak. - odpowiedział mi szept tak słodki, że zapragnąłem się z nią natychmiast kochać.
Cały dzień nie wychodziliśmy z łóżka. No, właściwie ja wychodziłem zrobić dla mojej księżniczki
śniadanie, potem obiad, deser i kolację. Kochaliśmy się i pieściliśmy. Wpadałem w nią a ona
zaplatała na mnie swoje nogi. Robiliśmy to powoli i czule. Słyszałem jej przyspieszony, namiętny
oddech i wiedziałem, że mnie kocha.
- Dobrze ci ze mną? - spytałem.
Po chwili pomyślałem "co za idiotyczne pytanie". Kochaliśmy się wtuleni w siebie.
- Może być, ale on się pieprzy lepiej. - wyszeptała.
Zaraz potem pocałowała mnie głęboko i namiętnie. Stan rozpalenia w jakim była przeczył jej słowom.
Wiedziałem, że to gra. Trochę zabolało, ale bardziej podnieciło. Momentami czułem, że naprawdę muszę
rywalizować o moją żonę. To wyzwalało we mnie emocje nie do opisania.
- To dlaczego wróciłaś?
- Nie cieszysz się? Chcę ci dać ten jeden dzień.
- Chcesz wrócić do akademika?
Miałem nadzieję, że zaprzeczy. Przez ten tydzień myślałem, że naprawdę ją straciłem. Nie odbierała
telefonów ode mnie. Chodziłem pod akademik, ale nie chcieli mnie wpóścić. Wieczorami widziałem, że
wciąż jest u niego. Pieprzył ją w oknie przy zapalonym świetle.
- Nie. Już do niego nie wrócę.
Przytuliłem ją mocniej.
- To dobrze. Bałem się, że już po nas.
- Zwątpiłeś we mnie?
- Myslałem, że ci zawrócił w głowie.
- A może chciałam, żebyś się stęsknił?
- To ci się napewno udało. Ale nie uwierzę, że dla siebie nie chciałaś.
- To też. Jest niezły w łóżku. I ma naprawdę dużego. Ale to gówniarz. Wolę Marka.
- No właśnie. Martwił się o ciebie. Wzięłaś urlop, więc myślał, że wyjechaliśmy gdzieś. Był u nas.
- Wiem, bo z nim już rozmawiałam. Od jutra znów mu będę dawała.
Ucieszyłem się. Chciałem, żeby Marek posuwał mi Anię regularnie. Był obliczalny, kulturalny i
naprawdę go lubiłem. Szanowaliśmy się w trójkę i uważałem, że łączy nas dobry układ. Nawet jeśli
mnie lub ją znieważał, potem się śmialiśmy. Mogliśmy z Markiem odegrać każdą scenkę. I ja i Ania
czliśmy się bardzo swobodnie w jego towarzystwie, a to było chyba najważniejsze.
Na zwenątrz było już ciemno gdy opadłem na Anię po chyba piątym już stosunku. Każdy następny trwał
coraz dłużej. Prześcieradło było całe mokre od naszego potu. Ania oddychała na mnie. Łapałem jej
gorący oddech i przechodziły mnie ciarki.
- Jak tam było? Opowiesz?
- Skoro naprawdę chcesz wiedzieć. Nie rozpieszczał mnie tak jak ty. Nie miałam śniadania do łóżka.
Byłam przez tydzień jego dziwką. Do rana mnie pierdolił. Potem szedł na zajęcia. Wracał. Czekałam
naga w łóżku. Znów mnie pierdolił. I tak w kółko.
- Tylko on?
- Tak. Mike nie daje swoich kobiet innym.
Spojżała na mnie wymownie. Sam sobie domówiłem: "W odróżnieniu od ciebie".
- Ale inni przychodzili patrzeć - kontynuowała. - Mike pieprzył mnie przy kolegach.
Już sobie wyobrażałem te legendy chodzące po uniwerku: "Mike pieprzył przez tydzień napaloną mężatkę".
Nasz ostatni numerek tego wieczora miał dopiero nadejść. Sam nie wierzyłem w ten przypływ sił.
Leżałem częściowo na Ani, a mój wacuś spoczywający na jej gorącym udzie znów zaczął twardnieć.
- Chcesz jeszcze raz? - spytałem.
Rozłożyła nogi, ale z bardzo obojętną miną. Wszedłem w nią. Cała jej namiętność i zapał gdzieś się
ulotniły. Leżała po prostu jak kłoda. Wiedziałe, że to jej gra. Ania fundowała mi dziś prawdziwą
huśtawkę nastrojów. Całowałem jej szyję i pieściłem pośladki. Ona nic.
- O czym myślisz? - spytałem.
- Chciałabym, żeby mnie teraz pieprzył Marek zamiast ciebie.
Jakbym dostał w twarz, ale nie upadłem na kolana. Wręcz przeciwnie. Hormony krążące w mojej krwi
dopingowały mnie do walki o Anię. Do większego starania się. Pieściłem ją namiętniej i szeptałem czułe
słówka do ucha. Ona była coraz bardziej oziębła. Spodziewałem się kolejnych zniewag i chciałem żeby
padły. Było pewne, że mnie podniecą.
- Przyzwyczaiłam się już do większych penisów. To nieprawda że rozmiar nie ma znaczenia. Facet powinien
mieć dużego.
- Uważasz, że mój jest za mały?
- Wiem, że się starasz ale to za mało. Twój wacuś nie urośnie. Od teraz będziemy się żadziej kochać.
Dostałem kolejny cios. Anka wiedziała dobrze jak to mnie stymuluje. Leżałem na niej i posuwałem ją
namiętnie, dysząc w jej szyję. Ona wciąż jak kłoda, patrzyła w sufit i mówiła beznamiętnym głosem.
- Postanowiłam cię odsunąć, żeby mieć więcej czasu dla Marka. On będzie mógł mnie mieś kiedy będzie
chciał.
- Czemu jesteś taka oziębła kochanie. Przed chwilą bardzo ci się podobało.
- Ale już mi się znudziło. A wogóle to wyjdź ze mnie. Nie chcę już się kochać.
To był prawdziwy cios. Zostałem odsunięty łomem od koryta. Posłuchałem ją i wstałem. Wacek prawie mi
eksplodował. Jeszcze trochę i miałbym wytrysk. Tak się nie robi nikomu, a mi zrobiła to żona. Byłem
skrajnie podniecony. Już dawno odkryłem jak działa na mnie odrzucenie i poniżanie. Ona też to wiedziała.
- Co mam teraz zrobić? - spytałem.
- Nie wiesz? Masz sprawną rękę.
Podczas gdy waliłem konia zlitowała się nade mną i pozwoliła poocierać się o swoje udo. Zaspokoiłem się
jak piesek na jej nodze. Wykończony położyłem się obok i wtuliłem nos w jej włosy.
- Kocham cię.
- Wiem - odpowiedziała chłodno. - Chcę jutro ładnie wyglądać dla Marka. Pomożesz mi rano kupić jakieś
ciuszki?
- Jasne. Ale masz pełną szafę.
- Chcę mieć koronkowe majteczki i stanik. On lubi gdy mi prześwitują sutki i cipka. I białe pończochy
zamiast rajstop. Chcę żeby miał do mnie łatwiejszy dostęp w pracy.


Nie żałowałem pieniędzy na Aniulę. Wydaliśmy naprawdę małą fortunkę na bieliznę, spódniczki, sukienki
i bluzki. Poprosiłem Anię, żebyśmy weszli też do sklepu z elektroniką. Zrozumiała po co gdy zacząłem
oglądać kamery. Zawsze pasjonowała mnie fotografia i miałem aparat wysokiem klasy, ale teraz potrzebna
mi była wysokiej klasy kamera i trochę lamp.
- Co powiesz, żebyśmy zrobili z naszej sypialni małe studio?
- Chcesz mnie nagrywać jak sie pieprzę? - spyała zaciekawiona z uśmiechem i entuzjazmem.
Widziałem, że pomysł jej się podoba.
- Nie chcesz być gwiazdą?
- Każda kobieta o tym marzy. Tym bardziej gwiazdą porno.
W domu udało mi się rozstawić sprzęt przed przybyciem Marka. Kupiłem w końcu trzy kamery. Jedną ustawiłem
przed łóżkiem, drugą z boku a trzecia wisiała w dół pod sufitem. Dwie lampy ustawiłem tak, żeby nie łapały
się w żaden obiektyw. Zgranie wszystkiego zajęło mi chwilę, ale byłem zadowolony z efektów po pierwszych
próbach. Mieliśmy z Anką naprawdę świetną zabawę. Od razu polubiła zawód aktorki. Poprosiłem, żeby ubrała
się w suknię ślubną ale bez bielizny. Usiadła na łózku i założyła nogę na nogę. Napisałem dla niej krótką
rolę do przeczytania. Miała powiedzieć, że jest puszczalaską żoną i będzie zaraz ruchana przez innego
faceta. Potem miała pokazać cipkę i piersi. Za każdym razem wybuchała śmiechem. Dopiero po nie wiem ilu
próbach wyrecytowała to zmysłowo i na poważnie.
- Jestem Ania i bardzo lubię się pieprzyć. Mój mąż jest cieniasem więc bzykam się z innymi. Zaraz przyjdzie
mój kochanek, żeby mnie zerżnąć. Chcecie zobaczyć moje cycki?
Obciągnęła w dół sukienkę uwalniając swoje bufory i pieściła je oburącz. Jako reżyser byłem zachwycony.
- A taką mam cipkę.
Rozsunęła szeroko nogi. Jej czerwona, wygolona szparka kontrastowała z bielą sukni i pończoch. Zrobiłem
zbliżenie a Ania rozciągnęła cipeczkę. To było wulgarne ale podniecające.
- Niedługo przyjdzie Marek i mnie zerżnie. A na razie do zobaczenia.
Pokiwała paluszkami do obiektuwu. Wyłączyłem kamerę.
- Byłaś świetna skarbie.
Anka chciała, żebym teraz ja wystąpił. Zgodziłem się. Kazała mi się ubrać w żółty swetr z jeleniem, który
dostałem w prezencie od niej i Marka, w zielone spodnie i łapcie. Nie można było wyglądać komiczniej i
żałośniej. W czasie gdy się przebierałem napisała dla mnie tekst.
- Hej. Jestem Paweł. Bardzo kocham żonę i pozwalam jej na wszystko. Nie dziwi mnie, że się puszcza.
Zobacznie na mój sprzęt. Nic specjalnego.
Ania śmiała się z boku kamery. Tarmosiłem w ręku miękkiego kutaska, ale nie chciał zaskoczyć.
- Anka jest super laseczką i zasługuje na seks z prawdziwym facetem. Wkrótce przyjdzie Marek i mi ją zarżnie.
Zza kamery usłyszałem brawa. Nie tylko Ani. Klaskał również Marek. Przyszedł w międzyczasie. Oboje byli
rozbawieni.
- No no. Super rola. Jak w trudnych sprawach.
- Aż tak źle? - spytałem.
Przywitałem się z Markiem serdecznie. Od Ani dostał soczystego buziaczka ze ślinką. Znów byliśmy w trójkę.
Pogadaliśmy przez chwilę o sprawach nieważnych, pożartowaliśmy i przy kawie zaczęliśmy planować nasz pierwszy
film. Po burzliwej i pełnej pasji debacie stanęło na pomyśle Ani. Poszedłem ubrać się w mój garnitur ślubny.
Pierwsza scena była bez Marka. Staliśmy przed kamerą jak przed księdzem w kościele. Ania przyżekała, że
będzie niewierna i nie będzie nikomu żałowała szparki. Ja z kolei przysięgałem jej dozgonną wierność i że
będę posłusznie znosił jej wybryki. Druga scena jest już łóżkowa. Zaczyna się od ujęcia na Ani pupę ubraną
w rozkloszowaną suknię. Spod sukni słychać mój głos.
- Twoja pizdeczka jest pyszna kochanie. Chcę się już kochać.
- Przykro mi ale ja potrzebuję dużego i twardego kutasa. Dlatego zaprosiłam Marka na naszą noc poślubną.
Wtedy na scenę wchodzi Marek. Widać go tylko od pasa w dół. Ma na sobie dżinsy a wystający z rozporka
wraz z jądrami penis jest w zwodzie. Podchodzi do Ani od tyłu i zarzuca suknię ślubną na jej plecy.
Widać jej zgrabną, opaloną pupę i nogi, a między nogami moją głowę.
- Zerżnij mnie Marek - prosi rozpalonym głosem.
On podchodzi i wsuwa penisa w jej mokrą cipkę. Jądra kołyszą się tuż nad moją twarzą. Ustawiłem tak kamery
żeby doprze było widać penetrację pochwy. Marek przez tydzień nieobecności Ani powstrzymywał się od seksu,
więc był bardzo spragniony mojej żony i szybko się spuścił. Penetrował jednak ją dalej póki penis utrzymywał
twardość. Wysuwał się teraz z jej szparki coraz bardziej oblepiony dookoła białym śluzem. Chcilę poterm
ze szparki zaczęło wyciekać nasienie i spływało po udach a ja zlizywałem powoli płynące strumyki. W kóńcu
Marek wyjął z niej zwojego rumaka i wyszedł z kadru a na moją twarz spłynął wodospad ciepłej, lepkiej lawy.
Przełykałem wszystko co wypływało z Ani. Kiedyś bym się skrzywił, bo sperma to nie moje ulubione danie,
ale obyłem już się z jej smakiem. Ania poszerzyła rozkrok i opadła cipką na moją twarz. Wsunąłem język w
szparkę i wylizywałem jej zakamarki, a ona wierciła się na mojej twarzy chcąc, żebym wniknął jak najgłębiej.
- Wciąż uważasz, że moja cipka jest pyszna?
- Nie ma nic lepszego na świecie.




 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

gratuluję :) czyta się świetnie, fajnie odwróciłeś uwagę od tego co się działo w akademiku, od momentu, kiedy Paweł miał przynieść ciuszki,  czekamy na ciąg dalszy...........

ps. : w pisaniu scenariuszy jesteś dobry. :dobre:

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Epizod w akademiku jak najbardziej tak. W kolejnych pikantniejszych częściach. A chwilowo skupiamy się ze starym i wyprubowanym Markiem na kinematografii.

 

***

 

Zakup kamer był strzałem w dziesiątkę. W niedługim czasie zgromadziliśmy sporą kolekcję filmów
z jedną główną gwiazdą - moją Anią. Role męskie się zmieniają ale dominuje Marek. Ja często
pojawiam się w roli czyściciela lub statysty walącego konia w tle. W odróżnieniu od Marka,
cipka Ani nie jest dla mnie dostępna na każde zawołanie. Muszę czekać aż mi pozwoli, co trwa
nieraz tydzień lub dwa. Gdy już się doczekam, kochamy się w salonie oglądając filmy własnej
produkcji. Najcześciej przy moim ulubionym, na którym Ania obsługuje Marka ustami i długo
bawi się spermą wyrzucaną z jego penisa.
Z prostych jednowątkowych filmów, w których jedynym motywem było rżnięcie lub obciąganie
przeszliśmy do filmów z fabułą. Układanie scenariuszy było samo w sobie świetną zabawą a
przodowała w tym Ania. Okazało się, że ma do tego talent. Kiedyś siedzieliśmy w trójkę z Markiem
na piwku i tak sobie gadaliśmy o pierdołach, gdy nagle Ania wyciągnęła plik kartek i nam
rozdała. Był to scenariusz, który dobiero co wymyśliła. Chciała żebyśmy przeczytali w podziale
na role. Bawiliśmy się świetnie i wszyscy zgodziliśmy się, że jest dobry, choć niektóre elementy
mało realne. Ale ustaliliśmy, że niczego nie zmieniamy i nakręcimy go zgodnie z planem autorki.
Film miał być o małżeństwie odwiedzającym seksuologa. Wiadomo oczywiście kto mniał grać kogo.
Zaproponowałem, żeby popracować nad scenerią. Przerobiliśmy naszą sypialnię na gabinet lekarski.
Zdobycie akcesoriów zajęło nam trochę czasu, więc zdjęcia zaczęliśmy po trzech tygodniach.
Sceny często musieliśmy powtarzać bo często któreś z nas nie wytrzymywało i traciło powagę.
Udało się wszystko nagrać w niecały tydzień.

Film jak każde poważne dzieło musiał mieć swoją premierę. Odbyła się u nas w domu w salonie.
Stwierdziliśmy że telewizor nie nadaje się na takie okoliczności, więc zdobyłem rzutnik.
Zaprosiliśmy kilku naszych znajomych, którzy byli wtajemniczeni w temat i wiedzieli że Ania
się puszcza. Był szampan, a goście przybyli w garniturach. Zgasło światło i zaczęliśmy.
Jak w każdym prawdziwym filmie były litery początkowe i w końcu upragniona pierwsza scena.

Małżeństwo idzie do łóżka. Czyli ja i Ania. Przed tą sceną wziąłem jakiś środek zmiękczajace
fajfusa. Ania rozpalona czeka z rozłożonymi nogami a ja próbuję wepchnąć w nią nie całkiem
sztywnego wacusia. Zaklinam go, proszę, masturbuję i pieszczę jaja, a ten nic. Miękki.
Ania zniecierpliwiona przewraca oczami. W końcu jakoś udaje mi się wepchnąć miękkiego, ale
po paru ruchach się spuszczam. Załamana Ania zakłada majtki i odwraca się do mnie tyłem.

W drugiej scenie Marek siedzi w swoim gabinecie lekarskim. Jest biurko, kozetka przykryta
białym prześcieradłem, obrotowy stołek. Marek w białym kitlu i ze stetoskopem. Nagle pukanie
do drzwi.
- Proszę.
Wchodzimy z Anią. Ona pierwsza za nią ja. Ona ubrana seksownie, w buty na szpilkach, białe
pończochy, dżinsową mini i bluzkę na guziki z dużym dekoltem. Włosy ma spięte w kitkę.
Ja jak frajer w gruby żółty swetr i zielone spodnie. Marek staje. Wita się z Anią pocałunkiem
w rękę i wskazuje, żebyśmy usiedli. Ania siada na kozetce a ja na stołeczku.
- Słucham Państwa. Z czym do mnie przychodzicie?
- To kłopotliwy i wstydliwy temat panie doktorze. - zaczęła Ania.
- W tym gabinecie nie ma wstydu. Jestem lekarzem i chciałbym żeby państwo byli ze mną szczerzy.
- Żona nie może osiągnąć orgazmu ze mną.
- Rozumiem. I chcielibyście państwo znaleźć przyczyny tego stanu rzeczy?
- Właśnie. Czy to się da ustalić panie doktorze? - spytała.
- Z całą pewnością. Zaczniemy od pani. Proszę się rozebrać.
Ania jest zaskoczona prośba lekarza. Spogląda na mnie. Lekarz zapisuje coś w papierach. Ania
na migi pyta mnie co ma robić a ja gestami zachęcam ją, żeby się rozebrała. Wstaje, odwraca
się tyłem do lekarza i zdejmuje koszulę. Ma na sobie biały, poronkowy stanik.
- Śmiało, śmiało. Mam dzisiaj jeszcze innych pacjentów.
Ania zdejmuje spódniczkę. Lekarz spogląda znad okularów na jej ogrągłą, ubraną w koronkowe
majteczki pupę.
- Pana żona ma śliczny tyłeczek.
- Panie doktorze. Skupmy się na badaniu. - odpalam.
- Przepraszam.
Ania obraca się przodem do niego. Majteczki wrzynają się w cipkę.
- A to? Mam badać panią przez materiał?
Ania znów patrzy na mnie pytająco, lekko wystraszonym wzrokiem wiernej żony, która nie chce
odkrywać swoich wdzięków przed innym mężczyzną. Skinąłem głową. Odpięła stanik uwalniając
swój bujny biust. Potem wyszła z majteczek i stanęła na baczność. Cipka była starannie wygolona.
- Proszę się położyć. Musimy wykluczyć czy nie jest Pani oziębła. Sprawdzę reakcję na dotyk.
Ania kładzie się na kozetce na wznak. On dostawia obok stołek. Zakłada białe gumowe rękawiczki.
Kładzie ręce na jej piersiach. Bada je chwilę jak lekarz. Następnie chwyta palcami za sutki
i wyciąga w górę. Są twarde i podniecone.
- Co pani czuje?
- Przujemność.
- Dobrze.
Przesiada się w okolice jej bioder.
- Proszę podciągnąć nogi i luźno.
Chwyta ją za kolana i rozciąga. Kładzie dłoń na jej pizdeczce. Masuje ją powoli.
- A teraz. Co pani czuje?
- Dobrze mi.
Palcami drugiej ręki rozciąga jej szparkę. Pieści łechtaczkę i wsuwa palec do środka.
- Czy mąż panią czasem palcuje?
- Nie.
- To niedobrze. Pani pochwa dobrze na to reaguje. Wsunę w panią teraz trzy palce.
Zrobił tulipanek z palców i zanurzył w Ani. Zamknęła oczy i jeknęła z rozkoszy. Chcilę pieścił
jej wnętrze, po czym wyjął i pokazał mi mokrą rękawiczkę.
- Widzi pan ile soków wydziela pana żona przy palcowaniu. Z żoną jest wszystko w porządku. Jest
bardzo wrażliwa na dotyk. Szukajmy przyczyny dalej.

Lekarz poprosił mnie o wyjęcie penisa ze spodni. Zarzyłem do tej sceny też środek zwiotczający.
Wyjąłem go ze spodni przez rozporek wraz z jądrami. Prącie mniej wystawało niż jaja.
- Tego się obawiałem - powiedział poważnie lekarz. - To może być przyczyna państwa problemu.
- Jak to panie doktorze? - dopytywała Ania.
- Jest pani zadowolona z wielkości członka męża.
Ania przez chwilę zawachała się jak osoba, która nie chce komuś bliskiemu sprawić przykrości.
- No .... mógłby być trochę większy. To ma znaczenie panie doktorze?
- No oczywiście. Kobieta musi mieć poczucie, że kopuluje z silnym i pewnym siebie mężczyzną.
Jądra pani męża też nie są szczególnie duże.
- A jakie to ma znaczenie?
- Z psychologicznego punktu widzenia ogromne. Kobieta podświadomie szuka dawcy dobrego nasienia.
A duże jaja to dużo dobrego nasienia.
- To co mamy zrobić? Jest na to jakaś rada?
- Raczej nie liczyłbym na to, że penis męża urośnie. Jedynym sposobem mogą okazać się spotkania
z mężczyzną chojniej obdarzonym niż mąż.
- Panie doktorze! - podniosłem głos. - Co pan sobie wyobraża? Kochamy się z żoną. Mam ją oddać innemu?
- Tylko większy penis niż pański jest w stanie dać jej rozkosz. Jeśli pan ją kocha radziłbym
przemyśleć moje słowa.
Ania ma rozpacz w oczach, podobnie jak ja. Czyżby to była jedyna możliwość.
- Możemy chilę porozmawiać sami?
- Oczywiście.
Ania okrywa nagie ciało szlafrokiem i wychodzimy na korytarz.

W kolejnym ujęciu na korytarzu odbywa się dramatyczna narada małżonków. Ania przytula się do mnie.
- Ja tego nie zrobię kochanie. Złamałabym ci serce.
Głaszczę ją czule po głowie.
- Mogłabyś czuć to co inne kobiety. Musisz to zrobić. Nie darowałbym sobie, gdybyś nie spróbowała.
Ania mocno mnie obejmuje i przytulamy się dłuższy czas.
- A ty? - pyta smutno.
- Będę szczęśliwy gdy ty będziesz.
Chwyciła mocno moje ręce.
- Napewno?
Skinąłem głową.

- I jak pańswo zdecydowali?
- Nie wiemy panie doktorze gdzie znaleźć takiego kogoś. Pomoże nam Pan?
- Najpierw dobierzmy dla pani dopowiedni rozmiar.
Poszedł do szafki na medykamenty i wyjął spore pudełko. Otworzył je na biurku. W środku były
sztuczne penisy różnych rozmiarów.
- Mam wypiąć pupę panie doktorze?
- Tak. I to bardzo.
Zdjęła szlafrok. Położyła głowę na poduszce kozetki a pupę zostawiła w górze.
- Szerzej nogi pani Aniu. Muszę mieć dobry dostęp do pochwy.
Poprawił jej rozkrok i wziął pierwszego, najmniejszego peniska. Wsunął w nią i ruszał.
- Co pani czuje.
- Niby fajnie, ale to nie to.
- To był penis wielkości pani męża. Znajdźmy coś większego.
Drugi penis był sporo dłuższy i grubszy. Wszedł z większym oporem. Jeknęła i pojękiwała cały czas
gdy ją nim penetrował.
- Z tym jest mi cudownie. Ale to sztuczny. Nie wiem czy z prawdziwym ten rozmiar się sprawdzi.
- Mój penis jest mniej więcej taki. - powiedział - jeśli mąż się zgodzi mogę go na chwilę w panią
wsunąć.
Ania spogląda na mnie. Tym razem jest to zpojżenie błagalne.
- Kochanie. Już byśmy wiedzieli kogo szukać.
Ja wyglądam na załamanego. Chowam twarz w dłonie i myślę. Mam strach w oczach. W końcu zbieram się
na odwagę i przytakuję. Lekarz ściąga spodnie. Penis jest na wpół twardy, ale widzę, że Ani bardzo
się podoba. W jej ochach widzę podniecenie. Jestem załamany. Skrywam twarz w dłoniach i patrzę przez
palce.
- Mogę go sama pobudzić?
- Proszę.
Podchodzi do Ani, a ona pieści członek ustami. Główka wychodzi spod napletka i wychodzą na nim żyły.
- Nie chcę dotykać pana żony. Mogę poprosić o pomoc?
Podchodzę i rozciągam Ani pośladki a on wpycha penisa w jej szparkę i wpada w nią cały.
- Tylko poproszę państwa o dyskrecję. Lekarz nie powinien tego robić z pacjentami.
Ania wyszukała i chwyciła moją dłoń. Poczułem się lepiej.
- Trzymasz się skarbie?
- Tak - potwierdziłem, ale mój słaby głos nie brzmiał pewnie.
- Nie wiem jak o to zapytać panie doktorze. Wolno panu kopulować z pacjentkami?
- W celach terapeutycznych jak najbardziej.
- A w moim przypadku byłoby takie wskazanie.
- Teoretycznie moglibyśmy sprawdzić, czy po penetracji moim penisem odczuje pani przyjemność z mężem.
- Sprawdźmy to panie doktorze. - Spojżała na mnie. - Nie jesteś przeciwny misiu?
Dałem niemy znak głową, że nie jestem przeciwny.
- W takim razie chwileczkę.
Wyjął penisa z Ani. Poszedł do szafki i wrócił z termometrem rtęciowym. Wsunął go w jej pochwę.
- A po co to panie doktorze?
- Mam bardzo obfity wyrzut spermy i chcę mieć pewność, że pani nie zapłodnię. Termometr odpowie nam
na to pytanie.
Po minucie wyjął i odczytał.
- Trzydzieści siedem i pół. Może być pani dzisiaj płodna. Muszę założyć gumkę.
- Nie. Zaryzykujmy. Chcę czuć pana bez gumy.
Już nie odpowiedział, tylko wsunął w nią znów swój nagi miecz i penetrował. Znów pomagałem przy
wprowadzeniu członka. Nic tego nie zapowiadało, ale nagle wyskoczył i masował ręką członek, który
wyrzuacł obficie nasienie na jej pośladki. Marek zawsze obficie się spuszczał a przed tą sceną
zrobił sobie kilka dni postu więc było bardzo mokro. Gdy już skończył rozciągnąłem Ani pośladki.
W szparce też pokazała się sperma.
- Co pan zrobił panie doktorze!? - wykrzyknąłem.
- Przepraszam. Nie zdążyłem. Proszę zrobić test ciążowy za kilka dni.
- Jak to? Nic nie da się zrobić?
- Może pan spróbować wylizać nasienie, ale trzeba głęboko sięgać językiem.
Kucnąłem za Anią, rozszerzyłem mocno posladki i próbowałem sięgać językiem jak najgłębiej w jej szparkę.
Ostatnie scena fimu pokazuje nas na spacerze pchających razem wózek z dzidziusiem.

Po seansie znajomi gratulowali nam filmu. Wypiliśmy szampana a podniecona Ania zaproponowała gościom,
że chcętnie da każdemu pupy jeśli mają ochotę. Chcieli więc ruszyli do sypialni, a ja cieszyłem się że
będę miał w kolekcji filmów w końcu orgietkę z moją żoną.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...