Problemy z rogaczami

[zbyszek40 1 839]

 

no u nas tak było - ale cholerka w totka jeszcze nie wygrałem

 

...nie można mieć wszystkiego w życiu, coś niespełnionego musi być

 

 

nie będę już pytał, czy grasz w totka  

[Zouza® 29 621]

Nie

Jeśli by czyjeś potrzeby nie współgrały z moimi zrezygnowałabym ze związku

Tyle ze autorka w związku nie jest

Szukałabym gościa który ... o kurczę masz racje

Choć dla mnie ta cuckoldowa nomenklatura jakoś nie pasuje do NOWYCH relacji

Dla mnie tylko mąż może stać się rogaczem

No mówię- moje szufladki

Nowa relacja gdzie partner toleruje moje skoki w bok to tzw luźny związek...

Czy można się w takim związku zakochać i planować wspólną przyszłość ... hmmm to dla mistrzów cuckold chyba tylko....

Ale tu nie chodzi wyłącznie o tolerowanie!

Raczej o stały związek ludzi, którym na sobie wzajemnie zależy, a których podnieca cuckold.

 

Popatrz na to w ten sposób - masz dosyć ściśle określone preferencje seksualne i lubisz dominować, bo to Cię podnieca.

Czy wyobrażasz sobie byś mogła być z mężczyzną, który w seksie chce z Ciebie zrobić "sukę"? Realne to dla Ciebie na dłuższą metę (na zawsze?), nawet gdybyś nie wiem jak go kochała?

Czy nie lepiej więc określić pewne ramy, które nam odpowiadają?

Bo przecież tu nie chodzi o to, by związek powstał wyłącznie dla cuckoldu, ale by ten cuckold był w nim obecny oprócz innych rzeczy, które nas w partnerze/-ce pociągają, które lubimy i za które (po)kochamy.

[femmefatale 1 255]

tak...zrozumiałam po drodze...

to faktycznie cholernie trudne znaleźc "rogacza" (boszszsze jak ja nie lubie tego okreslenia...cały czas mam mase dziwnych odczuc na ten temat...jeszcze nie poukładałam sobie tego...) 

tyle ze ci rogacze moim zdaniem dziela sie na...znaczy w moich szufladkach znajduja się dwie przegródki...jedna zatytuowana "frajda z bycia "poniżonym"" i druga "frajda z zeszmacenia swojej żonki"...pewnie jest i trzecia typu "ona ma takie potrzeby a ja ją kocham więc na to pozwalam starając się czerpać jak najwięcej" (no bo gdyby było "czerpiemy oboje" to to juz swing a nie rgacenie...)

ale tu bardzo samoświadomi panowie musieliby się wypowiedzieć...

trudno to pojąć....pewnie łatwiej poczuć

mozna mi zazdrościć

[Zouza® 29 621]

 

no bo gdyby było "czerpiemy oboje" to to juz swing a nie rgacenie...)

Ale w cuckoldzie "czerpią oboje", tylko w nieco inny sposób.

 

Btw. ja już nie umiałabym być w stereotypowym związku. Gdybym "szukała", to na pewno rogacza.

[Menczi 2 378]

Tak sobie rozprawiacie - szukać, nie szukać, rogacza, czy jeszcze nie rogacza. A ja zapytam kiedy go poinformować? Od razu - "słuchaj jeśli będziesz ze mną, będziesz zdradzany i fajnie by było żeby sprawiało Ci to przyjemność", czy już po jakimś czasie kiedy związek będzie miał jakieś podstawy.

I jak znaleźć rogacza?

Dla mnie to po prosty abstrakcyjne i trafienie na osobę o takich samych zainteresowaniach to tak jak było napisane wcześniej jak trafienie w totka.

Przecież na początku raczej nie określamy naszych najintymniejszych spraw osobie niedawno poznanej (chyba, bynajmniej ja - nieśmiały jestem), do tego potrzeba zaufania, sympatii itd.

Jejku jak się cieszę że cały ten etap mam już za sobą.

Nie mam recepty na to - ale moim zdaniem trafienie na partnera rogacza to po prostu ślepy traf. Oczywiście jeśli MałaMi chce rogacza, a partner okaże się nie mieć takich preferencji to może go wymienić, ale być może z bólem dla siebie i dla niego - bo związek musi być już choć trochę rozwinięty, określić to od początku - dla mnie abstrakcja.

[BeastieBoy 761]

to faktycznie cholernie trudne znaleźc "rogacza" (boszszsze jak ja nie lubie tego okreslenia...cały czas mam mase dziwnych odczuc na ten temat...jeszcze nie poukładałam sobie tego...) 

 

Określenie, jak określenie. Polecałbym się na nim nie skupiać za nadto.

 

tyle ze ci rogacze moim zdaniem dziela sie na...znaczy w moich szufladkach znajduja się dwie przegródki...jedna zatytuowana "frajda z bycia "poniżonym"" i druga "frajda z zeszmacenia swojej żonki"...pewnie jest i trzecia typu "ona ma takie potrzeby a ja ją kocham więc na to pozwalam 

 

Z tymi szufladkami i przegródkami to można dać się zwieść. Tak właściwie, jakby wszystkie preferencje miały być dobrze skatalogowane i posegregowane, to musiałabyś mieć tyle tych szufladek, ilu rogaczy. Przynajmniej ilu na tym forum

[Zouza® 29 621]

Dla mnie to po prosty abstrakcyjne i trafienie na osobę o takich samych zainteresowaniach to tak jak było napisane wcześniej jak trafienie w totka.

Menczi, wszystko zależy od tego, gdzie się kogoś poznaje.

Bo jak na sympozjum o zbawiennym wpływie polifenoli na nasz organizm, to... no może to być jak wygrana w totka.

Ale jak na forum, to raczej jak dobrze obstawiona gonitwa na wyścigach konnych.

[Menczi 2 378]

Menczi, wszystko zależy od tego, gdzie się kogoś poznaje.

Bo jak na sympozjum o zbawiennym wpływie polifenoli na nasz organizm, to... no może to być jak wygrana w totka.

Ale jak na forum, to raczej jak dobrze obstawiona gonitwa na wyścigach konnych.

zgadza się, tu jest wszystko inaczej

[CuckWannabe 20]

Dla mnie to po prosty abstrakcyjne i trafienie na osobę o takich samych zainteresowaniach to tak jak było napisane wcześniej jak trafienie w totka. 

Z moich kilkuletnich doświadczeń również mogę powiedzieć, że to (niemal) jak wygrana w totolotka 

[Zouza® 29 621]

No to znacząca część forum to milionerzy