Skocz do zawartości
Wedrowiec

Moje wyobrażenia

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie chcę się jeszcze raz przywitać. Dopiero dziś podjąłem krok o dołączeniu do waszego (a teraz już myślę, że mogę powiedzieć naszego :) ). Tematyka cuckold pochłania mnie od przynajmniej kilku lat. Moje wyobrażenia są wielce różne, od delikatnych po głęboki hardcore. Ale to na razie wyobrażenia. Moja sytuacja obecna: jestem od 3 lat w związku z młodszą ode mnie (mam 30 lat) otwartą i atrakcyjną pięknością. Nasze życie erotyczne jest dość bogate ale zamyka się w naszej dwójce, chociaż mamy doświadczenia nieco szersze ale to spoza związku i sprzed naszej znajomości.

 

Czasem poruszam z nią delikatnie tematykę cuckold, nie zniechęca jej ani nie odstręcza co dało mi dużą ulgę. Dodaje do tego iż uważa, że musi być między nami naprawdę idealnie i to przez dłuższy czas. Uważam, że to mądre słowa, coś w rodzaju dojrzewania. Mogę z nią o tym dość swobodnie rozmawiać.

 

Chciałbym raczyć zwrócić się do was z zapytaniem (podejrzewam, że pojawiało się często) czy zaczynaliście podobnie jak ja to sobie wyobrażam? Spotkanie z wybranym mężczyzną, obserwowanie ich nawet w publicznym miejscu na kawie, jak się poznają, znajdują wspólny język, pierwszy kontakt, dotknięcie dłoni, może jakiś całus i jak na pierwsze spotkanie wystarczy. Czytałem podobne tematy, jednak mnie interesuje wasza opinia odnośnie moich wyobrażeń i spostrzeżeń. Będę bardzo wdzięczny :). Z góry dziękuję.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

witaj

Dokładnie wiem co czujesz i ja mam podobnie z ta tylko różnica iż żonka nie podziela moich pragnień więc na razie pozostaje to w sferze marzeń ;-)

pozdrawiam i witam 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Każdy ma swoje upodobania i trudno by inni wiedzieli lepiej niż my sami, co nam odpowiada. Wiec trudno mi powiedzieć czy Twoje wyobrażenie jest złe czy dobre dla Ciebie.

 

Ale dla mnie randka Hotki sam na sam z Kochankiem to jest hardcore. Tak najłatwiej znaleźć Kochanka, ale i też rozwalić związek i nabawić się nerwic jako Rogacz. To co opisałeś to dla mnje destrukcja związku, a nie cuckold. Dla mnie cuckold to seks, a nie romantyczne spotkania w kawiarni i emocjonalne spoufalanie się mojej partnerki z obcym facetem.

 

Wiec moim zdaniem znacznie lepiej zacząć z kimś, kto już jest w temacie cuckoldu. Z Kochankiem, który zaakceptuje obecność partnera Hotki i wie o co biega i dlaczego facet laski patrzy jak oni się bzykają itp. Ale zdecydowanie bez romantycznych chwil z Kochankiem! Takie chwile są na wyłączność dla mnie :).

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Wiec moim zdaniem znacznie lepiej zacząć z kimś, kto już jest w temacie cuckoldu.

A czy Autor napisał gdzieś, że kochanek ma być nieobeznany z tematem i niewinny niczym lelija? ;)

 

 

Dla mnie cuckold to seks, a nie romantyczne spotkania w kawiarni i emocjonalne spoufalanie się mojej partnerki z obcym facetem.

Czyli nie dasz partnerce porozmawiać z potencjalnym kochankiem przy kawie? Zero "rozbiegu", jej oswojenia się z sytuacją?

 

 

Tak najłatwiej znaleźć Kochanka, ale i też rozwalić związek i nabawić się nerwic jako Rogacz.

Bzdura! Od lat spotykam się sama i nic nie rozwaliłam.

A hardcorem okazał się właśnie udział mojego faceta - zbyt duże emocje jednak.

 

Jak widzisz - różne są odczucia...

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I tak też napisałem, że każdy ma swoje upodobania. Ale Wędrowiec prosił, byśmy wyrazili swoje własne opinie w odniesieniu do jego wyobrażeń i spostrzeżeń. Więc wyraziłem je.

 

A czy Autor napisał gdzieś, że kochanek ma być nieobeznany z tematem i niewinny niczym lelija? ;) Czyli nie dasz partnerce porozmawiać z potencjalnym kochankiem przy kawie? Zero "rozbiegu", jej oswojenia się z sytuacją?

 

 

Spotkanie z wybranym mężczyzną, obserwowanie ich nawet w publicznym miejscu na kawie, jak się poznają, znajdują wspólny język, pierwszy kontakt, dotknięcie dłoni, może jakiś całus i jak na pierwsze spotkanie wystarczy.

 

Takie można odnieść wrażenie, że jego partnerka ma nie wtajemniczać "wybranego mężczyzny" w tematykę cuckold. Co gorsza, jak dla mnie, ma z nim randkować! Muśnięcia dłoni, może jakiś całus? To wszystko jest przepełnione emocjami, które mogą łatwo sprawić, że partnerka zakocha się w "wybranym mężczyźnie". Hmm, dla mnie to zdecydowanie nie cuckold. To zdrada i to pierwszego stopnia :diablo3: .

 

 

Bzdura! Od lat spotykam się sama i nic nie rozwaliłam. A hardcorem okazał się właśnie udział mojego faceta - zbyt duże emocje jednak.

 

Dlatego, piszę że to są moje odczucia. Przyznam, trochę dziwią mnie spotkania Hotki z Kochankiem bez udziału Rogacza. Dla mnie jest to zrozumiałe, gdy Kochanek nie jest świadom bycia... kochankiem i nie wie, że uczestniczy w relacji cuckold (a nawet co to jest cukold). O takiego Kochanka jest zdecydowanie najłatwiej.

 

Ja lubię patrzeć. Widzieć to. Oczywiście słuchanie relacji czy oglądanie fotek też jest fajne. Jest to jednak dla mnie namiastka. Poza tym jestem zazdrosny o partnerkę (a ktoś nie jest?) i wolę w tym uczestniczyć. Wówczas mam pod kontrolą takie spotkanie i jestem pewien, że np. nie spiskują za moimi plecami :hichot: . Oczywiście wszytko zależy, czy znam kochanka partnerki, czy mu ufam i czy ufam partnerce itp., wówczas mogę im pozwolić na bardzo wiele. Ale na początku jest to wyłącznie zdrada kontrolowana w pełni :).

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja odniosłam wrażenie, że Autor delikatnie potencjalną Hotkę chce wprowadzić z cuckold. Tu, w moim odczuciu, nie o kochanka chodzi.

"Mała, zdejmuj majty" - na pierwszym spotkaniu w klimacie cuckoldowym może być deprymujące. ;)

 

 

Przyznam, trochę dziwią mnie spotkania Hotki z Kochankiem bez udziału Rogacza.

A to czemu dziwią?

Sam twierdzisz, że jeden lubi tak, drugi inaczej.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

To wszystko jest przepełnione emocjami, które mogą łatwo sprawić, że partnerka zakocha się w "wybranym mężczyźnie". Hmm, dla mnie to zdecydowanie nie cuckold. To zdrada i to pierwszego stopnia

 

Określenie "to zdecydowanie nie cuckold" jest chyba nieco za mocne. W końcu każdy granice, tak zachowań, jak i zaufania stawia indywidualnie.

 

 

Wówczas mam pod kontrolą takie spotkanie i jestem pewien, że np. nie spiskują za moimi plecami

 

Zakładam, że napisałeś to pół-serio, bo przecież bez zaufania (i to takiego naprawdę solidnego) nie może być mowy o cuckoldzie. Nawet jeśli spotkacie się w trójkę, to skąd pewność, że nie będą "spiskowali" za Twoimi plecami przez telefon czy na fejsie. No chyba, że kontrolą zamierzasz objąć całe życie małżonki;)

 

 

Ale na początku jest to wyłącznie zdrada kontrolowana w pełni

 

Po raz milionowy już żachnę się na to nieszczęśliwe tłumaczenie terminu cuckold, które wplata jakże negatywne w wydźwięku słowo "zdrada" w piękną skądinąd relację.

 

Nie twierdzę, że lepszy jest taki, czy inny model. Ale nie mieszajmy zaufania do partnerki (czy kochanka) z zaufaniem do siebie, własnych reakcji i własnych obaw.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja odniosłam wrażenie, że Autor delikatnie potencjalną Hotkę chce wprowadzić z cuckold. Tu, w moim odczuciu, nie o kochanka chodzi.

"Mała, zdejmuj majty" - na pierwszym spotkaniu w klimacie cuckoldowym może być deprymujące. ;)

 

 

A to czemu dziwią?

Sam twierdzisz, że jeden lubi tak, drugi inaczej.

 

No, jeśli dla kogoś "delikatnym wprowadzeniem w cuckold" są spotkania polegające na wspólnym piciu kawy w klimacie randki, to proszę bardzo. Być może dla kogoś innego drugim krokiem będzie zjedzenie obiadu,a trzecim krokiem będzie kolacja. Być może zakończona wreszcie seksem. Dla mnie zbyt wiele w tym spoufalania się i tracenia na to czasu. Ale wyraziłem swoją opinię o którą prosił Wędrowiec. A ja nie mam zbyt wiele czasu wolnego, jak wiele osób w obecnych czasach. Poza tym nie podoba mi się randkowanie partnerki, podoba mi się jej seks. I powtórzę po raz zapewne piąty, że to moja opinia o którą prosił Wędrowiec i jeden lubi tak, a drugi inaczej. Więc to tylko moja opinia. i nawet jakoś  tam sensownie uzasadniona. Więc doprawdy nie rozumiem dlaczego Twoim zdaniem nie mam prawa mieć własnej opinii?

 

Określenie "to zdecydowanie nie cuckold" jest chyba nieco za mocne. W końcu każdy granice, tak zachowań, jak i zaufania stawia indywidualnie.

 

Zakładam, że napisałeś to pół-serio, bo przecież bez zaufania (i to takiego naprawdę solidnego) nie może być mowy o cuckoldzie. Nawet jeśli spotkacie się w trójkę, to skąd pewność, że nie będą "spiskowali" za Twoimi plecami przez telefon czy na fejsie. No chyba, że kontrolą zamierzasz objąć całe życie małżonki;)

 

Po raz milionowy już żachnę się na to nieszczęśliwe tłumaczenie terminu cuckold, które wplata jakże negatywne w wydźwięku słowo "zdrada" w piękną skądinąd relację.

 

Nie twierdzę, że lepszy jest taki, czy inny model. Ale nie mieszajmy zaufania do partnerki (czy kochanka) z zaufaniem do siebie, własnych reakcji i własnych obaw.

 

Trochę manipulesz moją wypowiedzią wyrywając cztery słowa z kontekstu. Rzeczywiście ogólne stwierdzenie, że coś zdecydowanie nie jest cuckoldem mogłoby być za mocne. Tym niemniej moje stwierdzenie brzmiało:

"To wszystko jest przepełnione emocjami, które mogą łatwo sprawić, że partnerka zakocha się w "wybranym mężczyźnie". Hmm, dla mnie to zdecydowanie nie cuckold."

Chyba, że randkowanie i zakochiwanie się też uznamy za cuckold. Tym niemniej dla mnie cuckoldem jest wyłącznie seks. Podkreślę, że użyłem określenia: dla mnie. Proszę się więc po raz kolejny nie czepiać, że uogólniam, bo za każdym razem piszę: "dla mnie". Czyli nie twierdzę, że każdy powinien tak to postrzegać.

 

Poruszyłeś kilka dodatkowych kwestii. A nie chcę zbytnio rozciągać odpowiedzi. Ale krótko napiszę, że moim zdaniem warto kontrolować. Nie mam tajemnic telefonicznych, facebookowych itp., przed partnerką i myślę, że ona też nie powinna mieć ich przede mną. Ja dmucham na zimne. A strzeżonego ... strzeże. Ale oczywiście każdy uczyni jak jemu odpowiada i przecież nikomu nie narzucam w jaki sposób ma czuć się spełniony i szczęśliwy. Staram się jedynie zasugerować moje uwagi czy spostrzeżenia, które być może komuś się przydadzą, ale komuś innemu być może okażą się zgoła nieprzydatne (tak wiem, ciekawe to słowo "zgoła" czyż nie? :P).

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

piszę: "dla mnie"

 

Ja wiem, rozumiem, że to Twoja opinia. Ale się z Tobą nie zgadzam:) 

 

 

Trochę manipulesz moją wypowiedzią wyrywając cztery słowa z kontekstu.

 

 

Zacytowałem dokładnie to samo zdanie, co Ty, więc trudno powiedzieć, że manipuluję Twoją wypowiedzią. Zgadzam się jednak z tym, że samo zakochanie się w innym cuckoldem nie jest. Trzeba się jednak liczyć z tym, że kobieta/mężczyzna może się zakochać wszędzie - w tramwaju, pracy, restauracji czy osiedlowym sklepie. Cuckoldem to nie będzie. Ja nie jestem po prostu przekonany, czy randkowanie i kolacje przy świecach w sposób rzeczywisty zwiększają to ryzyko. Chyba, że są odpowiedzią na zaniedbania i braki ze strony partnera.

 

 

Dla mnie zbyt wiele w tym spoufalania się i tracenia na to czasu.

 

Ja wiem, że dla Ciebie, ale myślę, że bardzo wiele kobiet nie chce po prostu być, wybacz dosadność, wyruchanymi przez kochanka. Chcą się poczuć porządane. Chcą zobaczyć rosnące w jego oczach zaintrygowanie i zafascynowanie. Chcą rozpalać go delikatnymi gestami, półsłówkami i spojrzeniami. Chcą zapewne to samo otrzymać. Innymi słowy, zarówno kobiety, jak i mężczyźni lubią uwodzić i być uwodzeni.

 

 

Poza tym nie podoba mi się randkowanie partnerki, podoba mi się jej seks.

(podkreślenia moje)

 

Tobie. Ale przecież jest jeszcze Twoja partnerka. Czy jesteś pewien, że ona ma dokładnie takie samo zdanie?

 

 

moim zdaniem warto kontrolować. Nie mam tajemnic telefonicznych, facebookowych itp., przed partnerką i myślę, że ona też nie powinna mieć ich przede mną. Ja dmucham na zimne. A strzeżonego ... strzeże.

 

Trudno mi wyrazić, jak bardzo nie zgadzam się z tą częścią Twojej wypowiedzi. Kontrolować warto, jeśli chcesz wiedzieć. Ale nie, jeśli chcesz ufać. Jakkolwiek klasyk twierdził, że kontrola jest podstawą zaufania, to ja uważam, że jest dokładnie na odwrót - kontrola jest zaprzeczeniem zaufania.

Też nie mam tajemnic przed żoną, ale mam prywatność (podobnie jak ona). Nie muszę i nie chcę czytać tego, co pisze do innych. Przecież tak łatwo jest wyrwać z kontekstu poszczególne stwierdzenie i wstawić je w swoje własne postrzeganie świata w danym momencie. Wiedząc, że nasze prawo do prywatności jest święte, nie musimy uważać na każde słowo pisane do innych. Możemy być sobą.

 

Ponieważ temat jest niejako poradnikowy, to ja bym chyba raczej doradzał zbudowanie cholernie mocnych fundamentów z wzajemnego zaufania i wzajemnego poczucia bezpieczeństwa. Wtedy, taki scenariusz nie będzie straszny:

 

 

Spotkanie z wybranym mężczyzną, obserwowanie ich nawet w publicznym miejscu na kawie, jak się poznają, znajdują wspólny język, pierwszy kontakt, dotknięcie dłoni, może jakiś całus i jak na pierwsze spotkanie wystarczy.

 
  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...