Skocz do zawartości
pawel1969

Zaplecze

Rekomendowane odpowiedzi

Obudziam się w świetnym nastroju. Paweł spał obok. Przez okno wpadał do sypialni
jasny snop wiosennego słońca. Uwielbiam wiosnę. Wszystko budzi się do życia i
napełnia mnie energią. Wstałam i uchyliłam okno, po czym wróciłam do łóżka, ale
już się nie przykrywałam. Położyłam się w rozkroku i położyłam dłoń na łonie.
Krótkie włoski drapały prawie jak broda mojego męża. Czułam miłe podniecenie,
które było pozostałością po śnie, którego fragmenty jeszcze błąkały się po mojej
głowie. Pieściłam się a chłodny wiatr potęgował doznania. Wyciągnęłam piersi
z koszuli nocnej. Sutki natychmiast stwardniały. Docierało do mnie, że jest
sobota. Marek ostatnio zawsze wyjeżdżał na weekend. A więc zobaczę go dopiero
w poniedziałek rano. To nieskończenie długie dwa dni. Nastrój troche mi się
popsuł. Nie rozumiałam dlaczego aż tak bardzo. Przecież spędzę dwa piękne wolne
dni z moim Pawłem. Nie lubiłam wciąż Marka. Owszem, podniecał mnie, a najbardziej
imponowało mi, że ja podniecałam jego. Czułam się świetnie z tą świadomością, że
ten młody przystojny ogier, chociaż cham i prostak, jest na mnie napalony.
Ja, prawie czterdziestoletnia mężatka podniecam go i chętnie wbija swojego
judnego wojownika w moją dojżałą szparę. Cieszyłam się, że jestem jedną z jego
lasek. Dotykałam się wyobrażając sobie, że jest we mnie. Prawie czułam tego
duzego i gorącego kutasa w sobie.
Paweł był bliski przebudzenie. Chwyciłam jego dłoń i położyłam sobie między
nogami. Sama zajęłam się cycuszkami. Postanowiłam zrobić mały eksperyment.
Myślałam o Pawle, a potem zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że dłoń, która
mnie masuje na dole należy do Marka. Przeszył mnie miły dreszcz.
- Jesteś bardzo pobudzona, mała. Nieczęsto się to zdarza z rana. - zauważył.
- Sniło mi się coś bardzo przyjemnego.
- Opowiesz?
Nie odpowiedziałam mu. Kierowana nagłym imulsem odsłoniłam go spod kołdry i
zaczęłam całować uda. Szłam językiem w kiedunku majtek.
- Hej. Co robisz? - Paweł próbował odsunąć mi głowę.
Jego przekonania były dla mnie trochę dziwne i sprzeczne. Z jednej strony nie miał
nic przeciw temu, żebym zdejmowała majtki dla innego, a z drugiej strony uważał,
że kobieta nie powinna brać do ust penisa. Uważał, że to jest dla niej obelga,
nie mówiąc już o spuszczaniu się na buzię. Owszem, zdarzyło się parę razy, że
mu obciągnęłam, ale nie przepadał za tym i prosił mnie, żebym się szanowała.
Wyjęłam penisa z majtek. Czułam jego zapach i zapragnęłam wziąć do buzi. Zrobiłam
to. Zsunęłam napletek i połknęłam całe prącie. Coraz bardziej wypełniał moje usta
i nabrzmiewał z każdym uderzeniem tętna. Gdy już był spory wypuściłam go z ust
i uśmiechnęłam się do Pawła lubieżnie jak dziwka.
- To mi się właśnie śniło. - powiedziałam.
Języczkiem drażniłam główkę jego penisa a w dłoni trzymałam jądra.
- Że mi obciągasz, kochanie?
- Nie zupełnie. Obciągałam ale nie tobie, chociaż ty też byłeś w moim śnie.
Postanowiłam opowiedzieć wszystko, a właściwie to co jeszcze nie wywietrzało.
Tam gdzie były luki w pamięci zamierzałąm dodać pikantne szczegóły.
Sen rozpoczynał się przed sklepem rano, ale nie pamiętałam czy było jeszcze ciemno
czy już widno. Szłam razem z Pawłem za rękę i weszliśmy w bramę, żeby otworzyć sklep
od zaplecza. W podwórku przed drzwiami do sklepu czekał Marek z dwoma kolegami.
Z twarzy obaj wyglądali na cwaniaczków i ubrani byli jak typowi dresiarze.
Maerk przedstawił mnie im jako puszczalską dziwkę, a Pawła jako męża frajera, któego
mogą całkowicie olać. Spytałam Marka, czy będą mnie rucać w trójkę, ale ten odpowiedział,
że dzisiaj będę głównie posługiwać się ustami. Wewnątrz Paweł próbował protestować.
Przekonywał chopaków, żeby nie kazali mi klękać przed sobą, ale nikt go nie słuchał.
usiadł bezradny na skrzyni, trzymając się za głowę a ja poczułam gołymi kolanami
zimną betonową podłogę zaplecza. Było chłodno. Chłopaki otoczyli mnie w trójkę.
Mieli na sobie bluzy z kapturami, ale zdjęli spodnie i majtki. Stali wokół mnie w
samych butach. Miałam wyciągnięte przez dekolt piersi. W powietrzu aż unosił się
zapach testosteronu. Jak na sen, ten etap pamiętałam naprawdę dokładnie z wieloma
szczegółami. Lizałam ich owłosione uda. Ocierali się kutasami i jajami o moją główę.
Czułam wyraźnie ich zapach. Jądra i prącia ocierały się o moje włosy, szyję, twarz.
Podniecała mnie nieuchronność zdarzeń. Paweł siedział bezradny i wiedział, że nastąpi
to co musi nastąpić. Ja też wiedziałam, że próba wycowania się teraz zakończyłaby się
niepowodzeniem. Wiedziałam, że ta zabawa nie zakończy się, dopóki te trzy duże ptaki
nie wystrzelą na mnie nasienia.
Lizałam uda Marka czując w ustach jego słony pot i kręcone włoski. Położył nogę na
skrzynce i kazał mi lizać od wewnątrz. Szłam w górę aż dotarłam do jąder. Były wielkie
i ciężkie. Brałam je pojedynczo do ust i wsysałam. Nie protestowałam, gdy kazał mi
wylizać odbyt. Przykucnął bardziej i szerzej a nogach a ja zajęłąm się jego dziurką.
Dwóm pozostałym wsunęłam palce do odbytu i pieściłam od wewnątrz prostatę. Sytmulowałam
ich tak cały czas a ustami wróciłam do jąder i penisów. To nie ja byłam pieszczona, ale
i tak czułam, że mam mokrą cipkę. Czułam jak soczki spływają mi po ucdach. Chciałam
się tam dotykać, ale potrzebowałam rąk do czegoś innego. Gdy zbliżał się kluczowy moment
Marek poprosił Pawła, żeby ten przyszedł bliżej. Chcwilę potem wystrzelił pierwszą salwę
w moich ustach. Poczułam intensywny smak gorącego nasienia. Lizałam chuja i przełykałam,
ale pozwalałam też, żeby część wypływała mi kącikami ust. Patrzyłam na Pawła i próbowałam
nie kryć zadowolenia i przyjemności jaką sprawia mi obciąganie kutasa. Zadzierałam wzrok
na Marka i uśmiechałam się do niego, a jego ptak cały czas mnie zalewał. Wytrysk od dwóch
pozostałych przyjęłam już nie w ustach ale na twarz. Gorące lepkie fale tryskały na moją
buzię na wysokości czoła i spływały po nosie aż do ust. Wtedy wyciągałam język i oblizywałam
ze smakiem i zadowoleniem. Panowie dopingowali mnie, głskali włosy i nazywali grzeczną suczką.

Paweł wyglądał na wstrząśniętego moim opowiadaniem.
- To ochydne kochanie. Naprawdę chciałabyś, żeby obcy facet się na ciebie spuścił? Myślisz,
że to by ci sprawiło przyjemność?
To było dobre pytanie i nie potrafiłam z przekonaniem odpowiedzieć. Taki akt, gdzie tylko
facet zostaje zaspokojony a ja służę jako narzędzie ku temu. A jednak coś sprawiało, że
o tym myslałam. Nie wiem dlaczego ale chciałam uklęknąć przed Markiem i to zrobić. I to
koniecznie przy Pawle. Chciałam, żeby widział mnie obciągającą innemu. Może trochę dlatego,
że takie to w nim wywoływało emocje.
Wstaliśmy z łóżka i Paweł zrobił śniadanie. Mieliśmy do wyboru spacer, bo dzień zapowiadał się
ślicznie, ale wybraliśmy łóżko. Zgodziłam się na seks, ale Paweł nie mógł się dodzwonić do Marka
i nie uzyskał od niego zgody. Postanowiłam, że i tak się zgodzę i jakoś się przed Markiem
wytłumaczę. Paweł chciał to ukryć, ale się nie zgodziłam i postanowiłam wszystko Markowi
powiedzieć, gdy tylko się odezwie. Wiedziałam, że będzie chciał mnie ukarać i chciałam tego.
Zanim Paweł dorwał się do mojej dziurki, musiał na to solidnie zapracować. Kazałam mu lizać
nogi i cipkę. Pieścił mnie bardzo długo a ja leżałam jak królowa i obrzucałam go obelgami.
On z kolei komplementował mnie i obdarzał najwyższym szacunkiem. Zaczęłam od wyśmiania go,
gdy stanął nagi przede mną. Parsknęłam śmiechem:
- Jaki olbrzym! Czuję, że mnie będzie wszystko bolało - szydziłam.
Byłam dominująca i rozkoszowałam się patrzeniem, jak traci pewność siebie.
- No. Klękaj i wyliż mnie cieniasie.
Klęknął przy łóżku między moimi nogami.
- Jesteś cudowna skarbie. Jak się cieszę, że jesteś moją żoną.
- Szkoda, że nie jesteś prawdziwym facetem jak Marek. Jesteś taki słaby w te klocki.
- Ty też mnie trochę poliżesz mała?
- Nie ma mowy. Markowi pozwolę na wszystko, ale tobie nie będę ssała. Ciesz się, że możesz
pobzykać. Załóż to.
Rzuciłam mu gumkę. Był zdziwiony i zaskoczony.
- Jestem twoim mężem! Dlaczego ja muszę a on nie?
- Zakładaj. Nie dyskutuj.
Kochaliśmy się na wznak. Był przeszczęśliwy, bo pościł przez wiele dni. Niestety nie wytrzymał
zbyt długo i w moment było po zabawie.
- Głupio mi kochanie. Myślałem, że cię zadowolę.
- A ja wiedziałam, że nie. Było wyjątkowo słabo i nudziłam się.

W niedzielę wieczorem Marek wrócił do miasta. W końcu zaczął odbierać telefon. Umówiliśmy się
na piwko w trójkę. Już w knajpie na miejscu przyznałam mu się do seksu z Pawłem. Jak myślałam
nie był zadowolony.
- Wiesz co będę musiał zrobić nieposłuszna suko?
- Wiem. Misisz mnie ukarać.
- To dobrze, że rozumiesz co zrobiłaś. Będziesz ukarana. Ty i twój mąż. Jaką byś karę zaproponował
dla twojej żony, Paweł?
- No, może powinna dostać klapsy na goły tyłek przed bzykaniem?
- Dobre. Ale zerżnięcie byłoby dla niej nagrodą. Przyjdź z nią w poniedziałek do pracy. Będziesz
patrzył jak walę sobie nad nią konia.
Uśmiechnęłam się delikatnie, bo kara bardzo mi odpowiadała. Mój mężczyzna spuści się na mnie przy
mężu pokazując mi moje miejsce.

W końcu nasdzedł poniedziałek. Cała drżałam z podniecenia. W końcu byliśmuy znów w trójkę na
chłodnym zapleczu. Jak w śnie opadłam kolanami na zimny beton. Marek przyszedł z pewnym drobiazgiem
dla Pawła. To był kaganiec z kłódką na ptaka.
- Załóż to. Kłodka zostanie u mnie. Ustalaliśmy, że suka jest moja i masz pytać.
- Przepraszam - odpowiedział Paweł zapinając penisa na klucz, który potem podał Markowi.
- Możesz przyjść i poprosić o niego najwcześniej za miesiąc.
Stanął przede mną. Głośno zgrzytnął rozporek. Wyjął chuja i wziął w rękę.
- Chcesz, żebym go lizała? - spytałam z nadzieją na zgodę.
- Dziś nie zasługujesz na to. Będziesz tylko obryzgana spermą.
Walił konia tuż nad moją twarzą a ja klęczałam pokornie przed nim. Kara bardzo mi się podobała i nawet
nie żałowałam, że nie poczuję dziś jego ptaka w ustach ani w pochwie. Poniosę karę, a jutro i tak
mnie zerżnie. Kazał mi wystawić język i wtedy to się stało. Pierwsza fala, gduga, trzecia chlusnęły
mi na czoło. Czułam jak ciepły płyn po mnie spływa. Marek dalej trzepał wacka i wiszące z niego
gluty ocierał o moje poliki. Nie śmiałam oblizać chociaż bardzo miałam ochotę. Czekałam nieruchomo z
wyciągniętym jezykiem aż skończy się spuszczać.
- Mam nadzieję, że już mi nie podpadniesz - powiedział chowając chuja.
- Tak. Przepraszam i dziękuję za sprawiedliwą karę.

Wieczorem Paweł chiał pogadać o tym co się stało rano. Byłam mile zaskoczona, bo stwierdził, że
podobało mu się to wszystko. Chwilę potem spytał, czy zgodziłabym się na imprezę bukkake. Jak
mogłam się nie zgodzić, skoro sama aż miałam mokro na myśl o wielu kutasach tryskających w moją
stronę. Markowi nie sprawiło najmniejszego trudu, żeby skrzyknąć naprawdę sporę grupkę znajomych.
Zadeklarowało się szesnastu. Umówiliśmy się na zapleczu w sobotę. Przyszli prawie wszyscy, tylko
jednemu soś wypadło i nie dotarł. Trochę się bałam, mimo że większość z nich już znałam, przynajmniej
z widzenia, ponieważ byli też klientami sklepu. W tak dużej grupie mężczyzn jednak mogło się zdażyć
wszystko. Chłopcy spuszczali się na mnie trójkami. Po trzech dochodziło i trzepało się nade mną.
Tym razem trochę pomagałam ustami i rękami. Mój Paweł siedział przede mną z salaterką z ciemnego
duraleksu i z łyżką, którą po każdym wytrysku zbierał ze mnie spermę do salaterki. Zdarzyło się też
kilka razy, że chuj wystrzelił mi w ustach. Wtedy wypluwałam nasienie. Chodziło o to, żeby w miseczce
uzbierać jak najwięcej. Nie mogłam uwierzyć, że na koniec było tego aż tyle. Nie ustalaliśmy
wcześniej co z tym uzbieranym nasieniem zrobić. Ktoś zaproponował, żeby wylać mi to na głowę.
Nie uważałam, żeby to był zły pomysł, ale wymyśliłam lepszy. Zaproponowałam chłopakom, że nakarmię
tym męża, co wzbudziło ogólny poklask, więc zaczęliśmy. Zawałam Pawłowi usiąść płasko na podłodze,
odchylić w tył głowę i otworzyć usta. Nabrałam z miski duży łyk. Sperma była już bardzo zimna i
wyglądała ochydnie. Nachyliłam się nad Pawłem i wyplułam wszystko prosto do jego ust. Przełknął
krzywiąc się w grymasie, a ja nabierałam już kolejną porcję.

Wieczorem w domu długo rozmawialiśmy i wspominaliśmy zdarzenia z dnia. Pweł był zachwycony nowymi
przeżyciami, ja zresztą też. Obiecałam mu, że nie będę żałowała ust dla facetów. Przemiany w naszym
życiu zachodziły bardzo szybko. Paweł napomknął, że ma jedną fantazję, dotyczącą mnie, ale potem
się wycofał i nie chciał jej zdradzić. Naprawdę się namęczyłam, żeby to z niego wyciągnąć. Okazało
się, że to jest nasza wspólna fantazja. Marzył, żebym została dziwką i puszczała się za pieniądze.
Umówiliśmy się, że spróbujemy, ale w wąskim gronie. Będę dawała tylko znajomym Marka na zapleczu
sklepu.
 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To był bardzo ciężki dzień i czułam się wyczerpana. Na szczęście już się skończył,
a przynajmniej kończyłam pracę. Pod koniec kolejka trochę się zmniejszyła. Szybko z
Iwoną przeliczyłyśmy kasę i zamiotłyśmy podłogę. W końcu fajrant. Iwonka była nowa
i wszystkiego musiałam ją uczyć. Owszem, była pojętna, ale jeszcze trochę czasu minie
zanim odczuję, że dzielimy się po równo pracą i realnie mi pomaga. Zamknęłam zaplecze
i założyłam rygiel. Gdy wyszłam z bramy czekała mnie miła niespodzianka. Paweł
postanowił podjechać po mnie samochodem, za co naprawdę byłam mu wdzięczna. Była zima
i na dworze było już ciemno, a w tej dzielnicy nie czułam się pewnie. Lubiłam więc
gdy mnie odbierał a dziś tym bardziej, bo gdy tylko usiadłam w samochodzie odczułam
ulgę w nogach. Cmoknął mnie w polik na przywitanie. Nie widzieliśmy się dziś wogóle,
nawet rano.
- Cześć kochanie. Zmęczona?
- Padam z nóg.
- W domu zrobię ci drinka i rozmasuję stopy. Co w pracy.
- Masa ludzi. Wszyscy robią zakupy na zapas przed długim weekendem.
- Wiesz, że nie o to pytam.
Wiedziałam o co pyta. Chciał wiedzieć czy byłam niegrzeczna i jak bardzo. Fakt, że trochę
byłam, chociaż ostatnio takie dni były dla mnie normą.
- Marek spóźnił się trochę, więc tylko wypakowaliśmy towar. Ale potem się działo.
- Opowiadaj - zachęcił ożywionym tonem.
Działo się za sprawą kolegi Marka. Sławek często wpadał do naszego sklepu. Był dość prosty
i bezpośredni, ale coś mi się w nim podobało. Podobnie jak Marek miał niezły tupet i
rozpierała go duma z tego co nosił w spodniach. Owszem miał powody do dumy. Pokazał mi go
kiedyś między regałami. To było trochę w przelocie, bo po sklepie kręcili się też inni ludzie,
ale mój wzrok na chwilę się na nim zatrzymał.
- I jak? - spytał z miną pyszałka.
- Widziałam lepsze - skwitowałam próbując ukryć prawdziwe wrażenie.
Od tej pory często myślałam o sławku. Opowiadałam nawet Pawłowi, jakie wrażenie zrobił na mnie
jego penis i chciałabym mu dać kiedyś. Widziałam zazdrość Pawła i bawiłam się nią świetnie.
Wróciłam myślami do samochodu. Paweł jechał bez pośpiechu. Wnętrze rozświetlały regularnie mijane
latarnie.
- Był Sławek. Spytałam czy pokaże mi jeszcze raz ptaka.
- Widzę, że naprawdę ci się spodobał.
- Mam obsesję na jego punkcie. - celowo dobralam mocne słowa, żeby sprawdzić reakcję Pawła.
Liczyłam na odrobinę zazdrości.
- No i co? Pokazał?
- Było trudno, bo wiesz, jestem teraz z tą nową. Nie wie o niczym.
Właśnie sobie o czymś przypomniałam. Wyjęłam z torebki portfel a z niego banknot dziesięciozłotowy.
Podałam go Pawłowi.
- Masz. To pierwsze pieniądze, które zarobiłam jako dziwka.
Obrócił się do mnie zdziwiony.
- Dycha? Za co?
- Walenie konia. Sławkowi. Opowiedzieć ci?
Przytaknął więc kontynuowałam.
- Gdy wszedł zrobiło mi się mokro. Nie zwracał na mnie uwagi i poszedł w róg między półki. Poszłam
za nim i się przywitałam. Gadaliśmy chwilę a młoda obsługiwała kogoś przy kasie. To właśnie wtedy
spytałam, czy pokaże mi go no i się zgodził. Szepnęłam, że musimy się dostać na zaplecze. Wymyślił,
że chce mu się siku no i mieliśmy pretekst. Kazałam młodej pilnować sali i poszłam pokazać mu drogę.
- Chyba nie doceniam sprytu mojej żony.
- No widzisz.
- Ale jestem na ciebie zły, bo mieliśmy razem wszystko ustalić. A ty zaczęłaś sama.
Przytuliłam się do męża, żeby go troszkę ułagodzić.
- No przepraszam, ale tak samo wyszło. Zwalilabym mu nawet za darmo i tak właśnicie chciałam, gdy
szliśmy na zaplecze. Tam weszłam z nim do kabiny. Wyciągął go i spytał czy chcę trzymać. Stałam za
nim. On sikał, a ja prowadziłam strumień.
- A mnie przy tym nie było.
- No przepraszam.
Przytuliłam się jeszcze raz do jego ramienia a on obdarzył mnie swoim najlepszym uśmiechem.
Wiedziałam że na serio się nie gniewa. Snułam dalej opowieść.
- Pokazał mi jak na koniec strzepnąć kropelki. Nie widział tego ale stojąc za nim dotykałam się
drugą ręką przez majtki. I nagle przypomniałam sobie o naszych planach i postanowiłam zaproponować
mu usługę. Chciałam pięćdziesiąt ale miał tylko dychę. Zgodziłam się, jeśli obieca, że będzie
grzeczny i nie będzie mnie dotykał. Tylko walenie konia. Masowałam mu ręką tam w kiblu. Trochę
też ocierałam jego wacka i jaja o moje udo. Złapał mnie za cycki ale nie protestowałam. Chwilę
potem zjebał mi się na nogę.
Paweł słuchał z otwartymi ustami. Po ostatnich słowach położył rękę na moim udzie i gładził
w miejscu gdzie na pończochach była zaschnięta plama spermy.

Po przyjeździe do domu Paweł tak jak obiecał przygotował dla nas drinki. Usiadłam wygodnie a on
masował mi stopy. Czułam jak napięcie opada. Zapragnęłam się z nim kochać więc rozsunęłam lekko
nogi. Całował mi łydki, potem uda i szedł wyżej. Ale tuż przed celem powstrzymałam go.
- Hej. A masz zgodę?
Wziął telefon i po chwili rozmawiał z Markiem.
- Słuchaj. Chciałbym się dzisiaj pokochać z żoną. Nie masz nic przeciw.
- Jak dasz radę to dymaj.
- Dzięki. To narazie.
Był taki podniecony, że dostał zgodę. Kochaliśmy się bardzo powoli. Zgoda była na jeden numerek
i Paweł bardzo uważał, żeby nie wystrzelić. Leżał na mnie i czule muskał ustami moją szyję.
Jego członek, choć nieduży miło mnie pieścił wewnątrz. Nie zamierzałam mu jednak mówić nic miłego.
- Cienki jesteś w te klocki - rzuciłam ozięble.
Jego mentalność rogacza zgodnie z moimi oczekiwaniami odebrała ten sygnał reagując silnym podnieceniem.
- Naprawdę uważasz że jestem taki słaby?
- Żałosny. A twój kutasek jest beznadziejnie mały. Na szczęście jako dziwka będę spotykała prawdziwych
facetów. Cieszę się, że będę kurwą.
Dla Pawła to było za dużo emocji. Jęknął i się spuścił. Biedak chciał żeby to trwało i trwało, a nie wiem
czy minęło pięć minut odkąd włożył we mnie maluszka. Sięgnęłam po drinka.
- Sama nie wiem jak to będzie. Czasem mam ochotę się wycofać, ale to takie podniecające. Nawet nie
wiem gdzie powinnam dawać. Czy w domu czy w sklepie. Nie wyobrażam sobie tego.
Długo rozmawialiśmy z Pawłem o szczegółach. W sklepie nie było warunków wogóle, poza tym momentem
rano, gdy była sama przez chwilę. Do domu też nie chcieliśmy zapraszać obcych ludzi. Paweł wymyślił,
że może by wykorzystać samochód Marka. Wiedzieliśmy, że jedździł z towarem tylko do trzynastej a potem
wracał do domu służbowym.
Nazajutrz z rana na zapleczu jak codzień wypięta trzymałam się regału a Marek mnie posuwał od tyłu.
Poruszyłam temat samochodu i zgodził się. Chciał pięć dych od każdej mojej usługi. Wstępnie się zgodizłam
ale musiałam to jeszcze obgadać z Pawłem. W domu wieczorem wróciliśmy z mężem do tematu. Paweł zgodził się
na warunki Marka bez szemrania. Jego samochód był jedyną opcją, gdzie mógł mnie widzieć w akcji, samemu
nie bedąc widzianym przez moich klientów. A to za sprawą szyby między szoferką a budą, która umożliwała
widzenie tylko z szorerki a od strony budy było widoczne lustro. Oczywiście warunkiem Pawła było jeżdżenie
razem ze mną. Pozostała do omówienia sprawa cennika.
- Ile mam brać kochanie? - spytałam.
Kwestia pieniędzy była dla nas zupełnie nieistotna. Nie chciałam zarabiać na tym a tylko mieć świadomość
że zarabiam i że jestem dziwką. Paweł też czuł, że ceny powinny być symboliczne.
- Może dorzućmy dychę do pięciu dla Marka i wyjdzie szcześćdzieciąt.
- Tak za wszystko po równo? Każdy będzie chciał ruchać.
- To źle?
- Chciałabym czasem possać chuja.
- No to za ruchanie stówę.
Spodobała mi się jego propozycja. Upiłam łyk drinka.
- A bez gumy sto dwadzieścia - dodałam.
- Idealnie - stuknęliśmy się kieliszkami.
Układanie cennika dla mnie sprawiało nam sporo frajdy. Podobało mi się słownictwo którego używał Paweł:
ruchanie, obciąganie. Mój byt dziwki nabierał kształtów.

Pierwszym moim prawdziwym klientem, nie licząc zwalenia konia Sławkowi, był wujek Marka. Byłam na popołudniówce
i do końca pracy została mi godzina. Już danwno się ściemniło. Wtedy zadzwoniła komórka.
- Halo
- Jest chętny na ruchańsko - dzwonił Marek - wyrwiesz się?
- Tak. Postaram się zaraz.
- To za dziesięć minut.
Nie spodziewałam się, że to się przydaży w moich godzinach pracy. Ale szybko wymyśliłam, że muszę gdzieś
pilnie wyjść. Iwonka zgodziła się zostać sama i chronić mnie przed szefem. Wyszłam na zewnątrz, gdy zobaczyłam
parkującą ciężarówkę. Marek wyszedł z szoferki i lekko uchylił tylne drzwi.
- Wejdź na tył, ale szybko.
Dyskretnie wśliznęłam się do środna. Marek zamknął za mną drzwi. Usłyszałam silnik i ruszyliśmy. Teraz dotarło do
mnie, że w budzie jest widno. Pod sufitem wisiała żarówka bez oprawy. Poza nią był tylko duży i dość wysoki ale
niezbyt zadbany materac. Gdzieś stanęliśmy. Spojżałam w lustro na przedniej ścianie i wiedziałam, że zza niego
patrzy na mnie mój mąż. Nie wiedziałam gdzie jesteśmy dopóki drzwi ponownie się nie uchyliły. Byliśmy w jakiejś
obskurnej bramie, a starszy facet wręczający Markowi pieniądze był nie mniej obskurny. Gdy odliczyli banknoty
Marek powiedział do mnie:
- Ruchanie w cipkę bez gumy.
Siwiejący grubas uśmiechnął się do mnie lubieżnie a ja postarałam się odwzajemnić uśmiech, ale nie wiem czy mi
to dobrze wyszło. Drzwi trzasznęły i zostaliśmy we dwoje w środku.
- Jestem Zbyszek.
- Ania - podałam mu rękę. - chodź tu do mnie.
Zbyszek nie był nieśmiały i nie musiałam go dwa razy zapraszać. Oboje klęcząc przy sobie na kolanach pieściliśmy
się i całowaliśmy. Nie był to idealny kochanek ale może dzięki temu moja rola dziwki wydawała się realniejsza.
Wsunęłam mu rękę w rozporek. Nie było tam za wiele, ale pomyślałam, że dobrze będzie pochwalić klienta.
- Ooo. Co my tu mamy. Jak się wyrywa na zewnątrz.
- Poczuł twoją cipeczkę skarbie.
- Jak lubisz?
Zbyszek nie odpowiedział. Chwycił moją dłoń i obrócił mnie tyłem do siebie. Nie brutalnie ale dość mocno i pewnie.
Posłusznie wypięłam pupę a Zbyszek ściągnął mi majtki.
- Ostry jesteś. Lubię takich - prowokowałam.
Bez ceregieli wśliznął się we mnie. Chuchał mnie trzymając od spodu za piersi. Falowałam wspólnie z nim i co chwila
spoglądałam w nieprzezroczystą szybę. Byłam taka ciekawa miny Pawła. To było nawet fajne, że nie mogłam go widzieć,
a on mnie tak. Postękiwałam cichutko udając rozkosz, chociaż aż tak bardzo nie musiałam udawać. Ale moje podniecenie
wywoływała bardziej sytuacja niż mój obecny kochanek. Postanowiłam jednak znów go pochwalić.
- Ty ogierze. Wiesz jak zrobić dobrze kobiecie.
Zbyszek przyspieszył a po budzie rozchodziło się głośne sapanie.
- Bierzesz z połykiem? Ile mam dopłacić?
Obróciłam się głową do niego.
- Dzisiaj gratis od firmy.
Wzięłam mu do buzi i po chwili ssania zalał moje usta ciepłym nasieniem.
- Podobało się? - spytałam.
- Nie żałuję wydanych pieniędzy. Do zobaczenia wkrótce księżniczko.
- Pa przystojniaku.
 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Świetnie się rozkręca, niech ma świadomość, że za kasę może mieć ją każdy.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek acid_13t

A ile za anal. Brakuje mi ostrego rżnięcia suki w dupę.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Brakuje mi ostrego rżnięcia suki w dupę.

 

Pani czy Pan, mówi? Halo tu Londyn, kto mówi?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...