Skocz do zawartości
pawel1969

Zaplecze

Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja mocno zgęstniała i czekamy na ciąg dalszy.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

bardzo fajnie się akcja rozkręca pisz kolego pisz  :klaszcze:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Między moimi dwoma panami trochę iskrzyło. Bałam się, żeby to nie popsuło naszych
trójstronnych relacji, bo zależało mi, żeby się spotykać z Markiem. Wiedziałam jednak,
że nie zmienię jego charakterui i bedzie dla mnie po prostu szorstki i gburowaty.
Musiałam jakoś przekonać Pawła, żeby nauczył się znosić to jak Marek mnie traktuje
i jak ewentualnie jego może traktować. W niedzielę poszliśmy w trójkę na piwo, żeby
obgadać czego oczekujemy po naszej wspólnej przygodzie. Marek stwierdził, że nie
interesują go nasze motywy. Nie grzeje go dodatkowo fakt, że będzie mnie posuwał
przy mężu. On po prostu lubi bzykać laski i mogę być jedną z nich. I tyle. Dał się
jednak przekonać do wzięcia udziału w naszej grze. Ustaliliśmy dokładnie co nam wolno
a czego nie. Paweł zgodził się, żeby Marek odnosił się do niego arogancko i lekceważąco.
Właściwie, to sam o to poprosił. Ustaliliśmy wspólne hasło. Gdyby którekolwiek z nas
chciało zakończyć bezpowrotnie grę, miało powiedzieć trzykrotnie słowo "Matylda".
Reguły gry przyznawały Markowi zdecydowanie największe prawa. Mógł mnie posuwać kiedy
i gdzie chciał, bez pytania. I oczywiście w jaki wposób chciał. Ja nie mogłam mu
odmówić seksu, a tym bardziej Paweł. Mogłam jedynie poprosić o zmianę planów, ale nie
musiał się zgodzić. W przypadku odmowy z mojej strony Marek miał prawo mnie ukarać.
Najmniej praw miał mój mąż, z czego się bardzo cieszył i nawet tego nie ukrywał.
Seks ze mną wchodziłw grę, ale za moją zgodą i zgodą Marka. Paweł musiał go prosić,
żeby móc się ze mną kochać. Musiał też odnosić się do Marka z szacunkiem. Ustalanie
reguł przy piwku sprawiło całej naszej trójce sporo frajdy. Zrobiło sie wesoło przy
naszym stoliczku. Odczułam, że Paweł zaakceptował bezpośredniość i grubiaństwo Marka.
Śmiał się też z jego prostackich dowcipów i opowiadań. Przez moment myślałam nawet,
że za chwilę będę im niepotrzebna.
- Lubisz swoją robotę Marek? Nie nudzi ci się to rozwożenie?
- Wiesz, praca jak praca. Ale jest sporo okazji, żeby zaliczyć dupeczkę. Nie zdajesz sobie
sprawy stary, jak mężatki lubią się puszczać.
- Czyli głównie zaliczasz żony immym facetom?
- Panienka też się czasem trafi, ale trzeba się bardziej starać. Mężatki same pchają się
na bata. Oficjalnie takie nietykalskie i oburzają się na propozycje, ale przewracają
oczami i prowokują.
Paweł był bardzo ciekaw podbojów Marka. Prosił go o opowieści z pikantnymi szczegółami.
- A zdarza ci się, że mąż wie i tak jak ja chce, żebyś mu posuwał żonkę?
- Jesteś pierwszy - wzniósł kufel do góry w geście toastu - za szparkę twojej Ani.
W knajpie było dość głośno i nie wiedziałam, czy ludzie przy sąsiednich stolikach
cokolwiek słyszeli. Podobał mi się tupet Marka. Uśmiechnęłam się i rąbnęłam go pięścią
w ramię.
- Ej! Jestem kobietą a nie jakąś szparą!
- Dla męża możesz być ukochaną kobietą, ale dla mnie jesteś kolejną szparą do bzykania.
- Cham - powiedziałam na wesoło.
Wszyscy w trójkę roześmialiśmy się.
- Opowiedz jak to robisz, że masz takie powodzienie? - nalegał Paweł.
- Mam sporo w spodniach i chwalę się tym. One udają wtedy oburzenie, ale ta przynęta chwyta.
Twoja Ania też się na to złapała. Zresztą łatwo mi z nią poszło.
Tupet Marka przechodził wszelkie granice. Nie przypuszczałam, że powie coś takiego przy Pawle.
Zastanawiałam się, czy mój mąż stanie w obronie mojego honoru, ale nie stanął. Poczułam się
trochę winna i zmieszałam się. Spojżałam w oczy Pawłowi, ale szybko opuściłam wzrok.
- Nie słuchaj go. Wcale mu tak łatwo nie poszło.
- Jakto nie. Opowiedz mężowi jak było gdy ci wykręciłem rękę. Broniłaś się? Krzyczałaś? A może
drapałaś i gryzłaś?
- Chciałam, ale byłeś za silny.
- Pieprzysz. Wypięłaś tyłek, żebym cię wymacał i zerżnął. Sama rozsunęłaś nogi, nawet cię nie
prosiłem. Nie tak było?
- Zgoda. Chciałam, żebyś mnie przeleciał. Ale wcześniej bajerowałeś mnie conajmniej pół roku.
- Chcesz powiedzieć, że jeśli żona po pół roku podrywania da dupy innemu to nie jest puszczalska
i łatwa? A ty Paweł co o tym sądzisz?
- Fakty mówią same za siebie. Cieszę się, że posuwasz mi żonę, ale chciałbym widzieć jak z nią to
robisz. Nie masz nic przeciw temu, żebym popatrzył następnym razem?
- Może kiedyś ale na razie nie. Po prostu będzie mnie wkurzało, że się gapisz jak ją posuwam.
Postanowiłam wstawić się za Pawłem u Marka. Pomyślałam, że chwyci jesli połechtam jego wybujałe ego.
Przysiadłam się do Marka na jego ławkę. Paweł siedział jeszcze za nim. Ocierałam się dekoltem o
jego ramię. Rozpięłam mu rozporek. Siedzieliśmy tak, że nikt inny poza nami i Pawłem tego nie mógł
zobaczyć. Wsunęłam rękę do spodni a następnie w majtki i pieściłam mu jądra.
- Zgódź się, proszę. On w porównaniu z tobą nawet nie jest facetem. Mógłby zobaczyć tego twojego
olbrzyma w akcji.
Marek miał wyraz twarzy cesarza rzymskiego decydującego o losie gladiatora. Spojżał na Pawła. Ten
siedział skruszony i poniżony moimi słowani. Trochę mi go było szkoda, ale wiedziałam, że gra bardzo
mu się podoba. Marek położył mi kciuk na ustach. Oblizałam go. Przesunął nim po brodzie w dół, po szyi
przez kreskę między piersiami aż dotradł do bluzeczki, którą zsunął lekko i powoli w dół. Materiał zsuwał
mi się z piersi. Marek przestał, gdy widać mi już było częściowo brodawki. Zastanawiałam się przez
moment czy go nie powstrzymać. A co jeśli moje bujne piersi za chwilę wyskoczą na wierzch ku uciesze
pozostałych gości. Chyba nie wiedzieli o co chodzi przy naszym stoliku, ale niektórzy mężczyźni starali
się dyskretnie zerkać. Czułam, że niejeden chętnie by mnie przeleciał.
- Nie usłyszałem jeszcze słowa proszę.
- Proszę - wydukał Paweł cicho.
- Proszę co? Postaraj się mówić pełnum zdaniem, bo nie wiem o co mnie prosisz?
- Proszę, żebyć przeleciał moją żonę i żebyś pozwolił mi na to patrzeć.
- No widzisz. Powiedziałeś to. WIesz co. Teraz spytamy twoją żonę, bo może nie będzie chciała się
ze mną pieprzyć. Jak myślisz?
- Bedzie chciała. Napewno. Prawda Aniu?
- Jasne - odpowiedziałam cały czas pieszcząc jego jaja - może pójdziemy teraz do nas?
Naprałam ogromnego apetytu na Marka. Już wyobrażałam sobie jak rzuca mnie na nasze łóżko
i kładzie się między moimi nogami. Pocierałam udami i robiłam się coraz bardziej mokra. Byłam przekonana,
że za parę chwil ten młody i dobrze zbudowany przystojniak pokaże jaki jest na mmie napalony.
- Dzisiaj nic z tego kochanie. Za godzinę mam randkę z jedną młodziutką foczką. Zerżnę cię jutro przed
pracą.
Nie kryłam rozczarowania. Prawdę mówiąc było mi smutno. Przegrałam rywalizację z jakąś młodą lafiryndą.
Chciałam myśleć, że Marek jest na mnie tak napalony, że się nie powstrzyma. Może powinnam stawiać mu
większy opór. Faceci nigdy nie szanują tego co zbyt łatwo przychodzi. A może jednak jest na mnie napalony.
Może chciał mi tylko pokazać, że jest inaczej i że jestem dla niego tylko jedną z wielu szparek do bzykania.
Chciał mnie sobie podporządkować i sprawić, że to ja będę za nim biegała a nie odwrotnie. Niech zatem
tak będzie. Przygotuję się na jutro dla niego i zrobię wszystko o co mnie poprosi, żeby mu zrobić dobrze.


Wieczorem w domu Paweł chciał się kochać, ale nie zgodziłam się. Owszem, miałam ochotę, ale zorbiłam to
specjalnie, żeby znał swoje miejsce. Chciałam też zobaczyć jak zareaguje na małe poniżenie.
- Nawet nie wyobrażasz sobie Aniulka jaki jestem podniecony. Stał mi przez cały czas tam w knajpie, gdy
ty grzebałaś w jego rozporku. Tak mnie to nakręca, że jutro będzie cię miał. Może się pokochamy?
- Nie mam ochoty Paweł. Szczerze, to twój wacuś jest dla mnie trochę za mały. Marek sprawia mi dużo
więcej przyjemności i wolę zaczekać do jutra na niego.
Zamurowało go. Chyba byłam naprawdę dobra aktorką. Owszem, Paweł miał mniejszego niż Marek, ale to z nim
uwielbiałam się kochać. W końcu jest moją miłością. W przypadku Marka, to tylko przygoda, ciekawość i
zwierzęce porządanie. Nie chciałam jednak prostować swoich słów. Niech trochę pocierpi. Stał przede mną
gdy rozmawialiśmy a ja siedziałam w fotelu. Teraz oklękł i oparł się o moje kolano. Wyglądał jak zbity pies.
- Mówisz poważnie kochanie?
- Tak. Marek to prawdziwy ogier a ty jesteś przy nim zwykłym cieniasem. Wiem, że to nie twoja wina, że masz
małego, ale daleko ci do prawdziwego faceta.
Klęcząc przezde mną wyjął małego ze spodni i masował go ręką. Trochę twardniał, ale bardzo powoli.
- Nigdy ci nie przeszkadzał mój rozmiar.
- Ale teraz przeleciał mnie prawdziwy mężczyzna i mam porównanie.
Kazałam mu wstać. Stał przede mną z wiszącym wacusiem. Wzięłam go w rękę. Starałam się zrobić znudzoną i
zawiedzioną minę. W ręce szybko mu stwardniał. Ściągnęłam napletek.
- Milutki ale mikrusek. Jesteś żałosny kochanie.
Starał się puszczać mimo uszu moje obelgi.
- Chodź się troszkę pokochamy. Pozwól mi go włóżyć.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nic z tego. Ale bądź gotowy. Jeśli bedziesz posłuszny i będę z ciebie zadowolona, to może niedługo
dostaniesz swoją szansę, żeby się wykazać. I mam nadzieję, że wtedy nie nawalisz. A teraz przynieś maszynkę.
Wygolisz mi cipkę dla Marka.
Paweł był zachwycony, że pozwoliłam mu na to. Pobiegł do łazienki jak szczęśliwy szczeniak. Gdy wrócił już
czekałam bez majtek. Strzygł starannie mój trawniczek i prawił mi komplementy.
- Cudowna jest ta twoje cipka skarbie. Tak mu zazdroszczę, że to on cię będzie jutro posuwał a nie ja.
- Sam chciałeś mieć żonę dziwkę. A mi się to spodobało, wiesz. Naprawdę lubię się pieprzyć. I cieszę się,
że on się we mnie zaspokoi.
- Mówię ci. Tak mnie to podnieca, że on będzie cię dotykał we wszystkich tych miejscach, które były do tej
pory wyłącznie dla moich oczu. A teraz będę się tobą dzielił. Jesteś najwspanialszą żoną na świecie.

Rano Paweł zrobił mi pyszne śniadanie i poszedł odśnieżać samochód, a ja malowałam się i stroiłam dla Marka.
Chciałam dla niego założyć elegancką sukienkę, ale do pracy nie bardzo pasowała. Pomyślałam, że jeszcze
będzie bardziej wytworna okazja. Postanowiłam się ubrac skromnie ale seksownie. Na przezroczysty cienki stanik
założyłam białą również cienką, obcisłą i elastyczną koszulkę, która podkreslała mój biust. Ten seksownie
falował z każdym moim krokiem. Na dół ubrałam białe rajstopy, koronkowe majteczki, a na to bardzo krótką
dźinsową mini i futrzane buty trochę za kostkę. Wyjechaliśmy dwadzieścia minut wcześniej niż zwykle, tak jak
kazał nam Marek. Na miejscu byliśmy pierwsi. Otworzyłam sklep od zaplecza i weszliśmy. W srodku było zimno.
Gdy oddychalismy, leciała para z ust. Wstawiłam wodę na kawę i wtedy usłyszałam klakson.
- Wejdź, jestem dla ciebie gotowa.
Otworzył tylne drzwi ciężarówki.
- Towar się sam nie przeniesie kochanie.
Myślałam, że mi pomoże tym razem ale nie pomógł. Po ostatniej skrzynce zamknął samochód i poszedł za mną.
Przywitał się normalnie z Pawłem uściskiem dłoni, bez okazywania żadnej wyższości, jak witają się dobrzy koledzy.
- Jednak się odważyłeś.
- Tak. Chcę zobaczyć jak mi ją pieprzysz.
Pocałowałam Pawła w czoło i pogładziłam po poliku.
- Dobrej zabawy kochanie.
- Tobie również skarbie.
Kontynuowałam rozmowę z mężem a Marek w tym czasie mnie rozbierał. Zdjął ze mnie kurtkę puchową, w czym trochę
mu pomogłam.
- Ale się odjebałaś - stwierdził ordynarnie.
- To dla ciebie.
Stałam przodem do męża, a Marek za mną. Docisnął się do mnie i złapał za cycki. Przymknęłam oczy i słodziutko
jęknęłam. Obmacywał mnie grubiańsko a ja starałam się robić wrażenie, że bardzo mo to odpowiada, choć nie
odrzuciłabym odrobinę subtelniejszych pieszczot. Położyłam lewą nogę na skrzynce, żeby dłoń Marka miała dobry
dostęp do mojego krocza. Jego męska dłoń złapała moją cipkę przez majtki i rajstopy. Wydałam głóśniejszy
odgłos rozkoszy.
- Dobrze mi Marek. Rób tak - prosiłam ciężko oddychając.
Paweł był trochę zbity z tropu. Miał minę jak niedouczony student przed ważnym egzaminem. Bałam się przez chwilę
że wypowie hasło i zakończy zabawę, a bardzo tego nie chciałam. Naprawdę chciałam być zerżnięta przez Marka.
Złapał za środek mojej delikatnej bluzeczki i szarpnął. Materiał nie wytrzymał. Spomiędzy strzępów wyskoczyły
moje nabrzmiałe piersi i sutki. Poczułam na nich jego silne dłonie. Na dole robiło mi się coraz bardziej miękko
i mokro. Paweł patrzył i przerażony i zafascynowany na taniec Marka dłoni z moimi piersiami.
- Możesz się pobawić wacusiem jeśli chcesz kochanie.
- Wiem.
Wyjął swojego wróbelka i pocierał dłonią. Marek nie potrafił się powstrzymać od komentarza z ironicznym,
drwiącym uśmiechem:
- O kurwa! Już teraz wiem dlaczego się puszczasz.
Paweł ze skwaszoną miną bez słów dalej walił sobie konia. Ta obelga zadziałała na niego stymulująco. Marek teraz
oburącz obmacywał moją dupę,a Paweł nie mógł się powstrzymać i chwycił za moją jędrną pierś. Marek go odepchnął,
ale bez agresji.
- Nie dla psa kiełbasa. Żal mi cię, ale nigdy nie wtrącaj się między samca alfa i jego sukę, rozumiesz.
- Tak, przepraszam. Wyrwało mi się.
- Pozwolę ci zostać i patrzeć jak ci ją pierdolę, ale masz stać na dystans i jej nie dotykać.
Żal mi było trochę męża, że Marek go tak tresował. Zresztą byłam zaskoczona, bo Paweł nigdy nie miał aż tak
uległego charakteru. To wzmocniło moje wrażenie i jakiś pierwotny instynkt sprawił, że w ramionach Marka
poczułam się taka bezpieczna. Czułam, że powinnam mu się cała oddać bez względu na wszystko. Czułam się jego
podopieczną. Wyczuł czego w tej chwili potrzebuję. Szarpnął za rajstopy rozrywając je w kroku. Zdejmowaniem
majtek też nie zamierzał się trudzić. Po prostu rozerwał je na mnie. Byłam tak napalona, że nie wiem czy
nie zignorowałabym hasła kończącego zabawę. Chciałam być zerżnięta i nie liczyło się nic. Świat dla mnie
przestał istnieć. Był tylko stojący za mną Marek i jego wielki kutas napierający na dźinsy. Wiedziałam że
muszę i chcę dać rozkosz mojemu opiekunowi. Jawet nie wiem kiedy uwolniłam jego bestię. Wypinałam się mocno,
a on ocierał się twardym już kutasem i dużymi jądrami o moje zimne jeszcze pośladki i ciepłą i wilgotną cipkę.
Przeszywały mnie fale namiętności. Mimo zimna w pomieszczeniu czułam, że zaczynam się pocić. Zadzierałam głowę
do tyłu, żeby lizać się z Markiem. Jego dłonie wędrowały po całym moim ciele. Sma nie wiedziałam, czy bardziej chcę
aby podszczypywał moje sutki, czy ugniatał piersi, czy palcował cipeczkę. Wszystko na przemian sprawiało mi
rozkosz, a gdy chwytałam w dłoń grubego i długiego kutasa docierało do mnie że mam do czynienia z dobrze
zbudowanym napalonym na mnie prawdziwym facetem. Spojżałam na Pawła, który miał teraz minę nietęgą. Co prawda
był podniecony i to bardzo, ale chyba trochę wymiękał. Widziałam już tę minę i wiedziałam, że jest bliski płaczu.
Przywołałam go palcem i posdzedł jak posłuszny psiak. Ta jego uległość wydała mi się jeszcze bardziej niemęska.
- W porządku Paweł?
- Tak. Dam radę. - odpowiedział, ale jego ton przeczył słowom.
Pocałowałam go w usta dla dodania otuchy, ale tak bardziej po rodzicielsku a nie jak kobieta mężczyznę.
- Kocham cię. - dodałam.
- Ja ciebie też.
- Chcesz mnie trzymać za rękę podczas jebania? - celowo użyłam mocniejszego słowa.
Pogładziłam go dobrotliwie po twarzy i powiedziałam czule.
- Spytaj Marka, to może pozwoli ci dzisiaj gdy skończy, chcesz?
Przytaknął.
- Słuchaj Marek. Mógłbym się pokochać z moją żoną po tobie?
- Jak chcesz to możesz, ale zdajesz sobie sprawę, że nawet nie poczuje tego twojego kutaska, gdy będzie
przeze mnie wyślizgana. Coś ci zaproponuję. Lubisz grać?
- Pewnie.
- No to słuchaj. Dam wam szansę. Jestem w stanie zrezygnować z zerżnięcia Ani i zdać się na jej wybór.
Zapytamy ją z kim chce się pieprzyć i jeśli wybierze ciebie, to ty dymasz a ja patrzę. Co ty na to.
- Jasne.
Stanęli naprzeciw siebie patrząc w oczy jak bokserzy na konferencji przed walką. Ich ptaki sterczały
na baczność.  Bezpośrednie porównanie wypadło dla Pawła wyjątkowo niekorzystnie. Wzięłam w dłoń obu mężczyzn,
choć w przypadku Pawła okreslenie mężczyna mniej pasowało niż chłopiec. I tak obaj znali mój werdykt, ale
musiałam to powiedzieć i starałam się przy tym wbić mężowi kolejną szpilkę.
- Wybacz kochanie, ale dla mnie wybór jest prosty. Zreszta sam widzisz. Nie chcę ci robić przykrości, ale
chcę żeby to Marek mnie zerżnął. Chyba rozumiesz, że twój wacuś jest zbyt mały.

Położyłam nogę na dwóch skrzynkach i w tak dużym rozkroku wypięłam się mocno. Marek nie musiał już mnie
nawilżać, bo moja szparka wypełniona była kisielem, który aż spływał mi po nogach. Poczułam w sobie jego
gorąca męskość. Wydawał mi się jeszcze większy niż ostatnio i wypełniał moje wnętrze ciasno. Pieprzył
mnie głeboko i pewnie obmacując cycuchy. Miałam wspaniały orgazm, a Marek trochę po mnie. Zaczął się
spuszczać we mnie, ale wyciągnął wziąż eksplodującego kutasa i pobrudził dość mocno moje pośladki.
Lądujące na nich fale spermy wydawały mi się bardzo gorące. Paweł spojżał na Marka błagalnym wzrokiem.
Dobrze wiedziałam o co chce poprosić. Szkoda mi go było i chciałam, żeby też sobie ulżył, ale gra to gra
i wszystko zależało od Marka. Miałam nadzieję, że się zgodzi.
- Mógłbym teraz ja? - spytał cichym i drżącym głosem.
- No pewnie stary. Bardzo chętnie popatrzę jak ją posuwasz tym potworem - roześmiał się a ja nie mogąc się
opanować też się zaśmiałam.
To odebrało Pawłowi trochę pewności siebie. Wacuś zwitotczał i Paweł próbował rozpaczliwie szybkim masowaniem
reanimować swoje maleństwo. Postanowiłam, że się zlituję i pomogę mu trochę. Wypięłam mocno pupę jak poprzednio
dla Marka.
- Poocieraj się może o mnie kochanie.
Docisnął się do mojej pupy rozmazując lepką spermę po całych pośladkach. Mały stwardniał na tyle, że był
w stanie wcisnąć go w moją szparkę, ale wypływające z niej nasienie Marka sprawiło, że prawie go nie czułam.
Nie zbykał mnie nawet minuty. Stęknął i poszło, chociaż nic nie czułam.
- To już? - spytałam.
- Tak. Nie chciałem tak szybko.
- Nooo, ale mnie zerżnąłeś .... - zaszydziłam.
Marek się roześmiał a ja do niego dołączyłam. Zastanawiałam się cały czas czy Paweł odbiera to jako specyficzną
zabawę i dopadały mnie wyrzuty, że tak z niego szydzę. Ale wiedziałam, że ma hasło. Przecież by powiedział.
Zaczyanałam wierzyć, że on naprawdę jest rogaczem masochistą i lubi być znieważany. Zresztą wieczorem w łóżku
sam mi się do tego przyznał.
- Wiesz, fajnie że mi daliście tak popalić. Było mi tak dobrze w tobie. Cudownie było penetrować twoją cipkę
pełną jego spermy.
- Mi się zdecydowanie bardziej podobało z nim, więc raczej żadko będziesz dostawał mnie jako drugi. Od tej pory
to bedzie nagroda za wyjątkowo dobre zachowanie. A o bzykaniu w pierwszej kolejności wogóle zapomnij.

Nowe życie bardzo mi sie podobało. Paweł był kochany i znosił dzielnie wszystkie upokorzenia. Większość dni
chodził z kagańcem na ptaszku a ja brałam z życia garściami. Pomagał mi wybierać i kupować coraz to nowsze
stroje i bieliznę, żebym mogła się podobać Markowi z który mnie regularnie posuwał. Paweł natomiast zadowalał
się nielicznymi incydentami nieraz co dwa tygodnie albo żadziej. Czekał jak wierny pies, aż pani okaże łaskę
i pozwoli mu zamoczyć ptaszka. Był wtedy szczęśliwy jak dziecko. Na codzień bardziej pełnił rolę mojej
przyjaciółki i spowiedniczki, której opowiada się wszystko. To on witał mnie w drzwiach, gdy wracałam zerżnięta
z randki z Markiem. To Paweł wylizywał mnie z jego soków i wysłuchiwał jak mi było z nim dobrze. Opowiadałam
mu ze szczegółami o moich orgazmach z Markiem. Byłam spełniona jako kobieta, żona i kochanka. W domu byłam
czuła surowa i sprawiedliwa a w pracy i przy Marku byłam puszczalską suką. Marek rozgadał swoim przyjaciołom,
że mnie posuwa, a ci wpadali do sklepu, żeby na mnie popatrzeć i trochę poflirtować. Ubierałam się dla nich
prowokująco i skąpo. Lubiłam sie eksponować przed pożądliwym wzrokiem facetów. Specjalnie wychylałam się
mocno, żeby mogli mi zajżeć w dekolt, albo zobaczyć trochę więcej nogi. Zaczęłam się zastanawiać czy nie
fajnie byłoby się puszczać również ze znajomymi Marka. Wysyłałam już im delikatne sygnały, ale chciałam być
w porządku wobec Pawła i najpierw jego uprzedzić o moich zamiarach.
 

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

pisz dalej bo super się rozkręca

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Chyba najlepsze opowiadanie jakie czytałem od wielu miesięcy.

Gratuluję autorowi, czekamy na więcej.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...