Skocz do zawartości
arria

Kiedy zdrada nie jest zdradą...

Rekomendowane odpowiedzi

No a co powiedziecie na taką sytuację?

 

Przychodzi do Was Mąż (ew. Żona zależnie od sytuacji ;) )  i mówi: "Kocham Was obie i z żadnej nie chcę rezygnować".

 

Czytałem trochę w tych tematach i mądre głowy piszą, że podobno można kochać na raz dwie osoby, ale co ciekawe, nie więcej.
Tak po ludzku rzecz biorąc dwie osoby kochać to bym może i mógł, ale być jedną z dwóch kochanych osób już jakoś tak k... trudniej.

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Hipoteza, zainspirowana tematem Jansa.

 

 

 

załóżmy, że mój Mąż ma kochankę, w której mówiąc oględnie - zakochał się. Wiem, że ona istnieje bo to zdrada kontrolowana... Co jeśli nie wiem wszystkiego??

Jeśli oni się kochają??

Co jeśli on kocha ją, ale wie, że nie będzie dla nich przyszłości i kultywuje tą relację w ukryciu przede mną, będąc pewnym, że to się kiedyś skończy a my do końca życia będziemy oddanym sobie małżeństwem??

 Co jeśli ewidentnie zdradza mnie i cieleśnie i mentalnie... ale zataja to bo chce mi oszczędzić przykrości??Bo jednak jestem ważna, bo ma ze mną dom, dzieci, bo kocha mnie bardzo i szanuje mnie za spędzone razem lata. 

Co jeśli wie, że za tamtą szaleje ale to miłość taka euforyczna, intensywna ale nie trwała??

 

 

Jeśli dowiedziałabym się o Tym wieku starczym, na łożu śmierci.... miałabym być mu wdzięczna za to, że mogłam przez te wszystkie lata na nim polegać i spokojnie spać, czy go szczerze znienawidzić??

 

Pewnie wiele osób nie zgodzi się ze mną, ale wydaje mi się, że tkwimy w schematach, jakoby zdrada mentalna w jakimś stopniu była zdradą gorszą od zdrady fizycznej. Można zastanowić się i oddzielić euforyczne doznania związane z fascynacją nowym partnerem, a jakimś głębszym uczuciem. Co sprawia, że jedni ludzie co chwila się zakochują, inni raz czy tylko kilka w zyciu. I jak w sposób mierzalny a bardzo niewygodne to w przypadku uczuć  można to zastosować. Myślę, że kto jest bardziej ważny mógłby w tym przypadku rozwiązać paradoks wagonika, czyli na jednym torze Ty na drugim kochanka, z góry pędzi wagonik a mąż musi wybrać trzymając zwrotnice gdzie go skierować. Brutalne, ale daje możliwość stwierdzenia kto był ważniejszy. Przynajmiej w teorii bo możliwy jest wynik sprzeczny, np mąż bardziej kocha inną ale spanikuje bo spraliżuje go lęk i nic nie zrobi by ją uratować. W dodatku po co zakochujemy się w kimś innym? Szukamy czegoś? Pominmy sex i fascynacje. Może chcemy tylko potwierdzenia naszej próżności, być uwielbianym, reakcja zwrotna to wzmacnia i już mamy wielką miłość. :) Czyli kochliwy człowiek (nie o sexie tutaj) to taki, który albo pragnie poznawać nowe osoby albo (i) potrzebuje aby one zaświadczały jak jest ważny. Ah ta wbudowana próżność,,,, nawet grafomania na forum to przecież też chęć zaistnienia w pewnym sensie, albo chociaż wyrzucenia myśli. Tak czy owak, jeśli mąż nie przywiązał Cię do torów i nie przejechał, myślę jednak że coś do Ciebie czuje. ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 Co jeśli ewidentnie zdradza mnie i cieleśnie i mentalnie... ale zataja to bo chce mi oszczędzić przykrości??

- kto dał prawo komukolwiek decydować o czyimś życiu (jego jakości)?

 

Idąc dalej, mogę się nie rozliczyć z kimś, bo mogę bardzo słusznie uważać, że wypłacona znaczna gotówka może go doprowadzić do ruiny. Znane są fakty, kiedy nieoczekiwana wysoka wygrana, doprowadza delikwenta do nędzy. Do sytuacji o wiele gorszej, niż stan sprzed wygrania kumulacji.

Myślę, że na łożu śmierci można to mieć już w... "poważaniu". ;)

 

 

- nie znam nikogo, co takie łoże... przeżył, aby móc się podzielić, w miarę wiarygodnymi refleksjami. :)

- Czy jestesmy w stanie kochac jednoczesnie dwie osoby ?

 

- moim zdaniem - oczywiście. Nawet więcej osób.

Na pewno, niemożliwe jest kochać, a nawet trochę lubić - jednakowo. :)

- co do pytania tytułowego?

Nie ma zdrady, kiedy osoba zainteresowana jest informowana, niezwłocznie o zdarzeniu, lub jego planowaniu. Seks nie musi, choć może, tu występować.

Zdrada to kłamstwo lub zatajanie istotnej informacji lub tej informacji - szczegółów. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Zdrada to kłamstwo lub zatajanie istotnej informacji lub tej informacji - szczegółów.

No właśnie, można sobie czysto hipotetycznie wyobrazić (hehe) że żona daje mężowi przyzwolenie na zdradę mentalną a on ją o wszystkim informuje - i co nie  ma zdrady kontrolowanej? Inna sprawa, że emocje wyrywają się spod kontroli. Ale dajmy na to że żona tego chce, (wiem że to zachacza o mental-perwesję) mówi zakochaj się w innej chcę być mniej ważna... to nadal jest zdrada kontrolowana. Tylko w fazie mentalnej...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Co jeśli nie wiem wszystkiego??/cytat/

Jak powiedział Bertrand Russell: "To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości..."

- właśnie, na to jest odpowiedź - 'Nie wiesz, jak postąpić, postąp uczciwie'


No właśnie, można sobie czysto hipotetycznie wyobrazić (hehe) że żona daje mężowi przyzwolenie na zdradę mentalną a on ją o wszystkim informuje - i co nie  ma zdrady kontrolowanej?

- nazewnictwo?

Albo jest zdrada, albo jej nie ma.

Inna sprawa, że emocje wyrywają się spod kontroli. Ale dajmy na to że żona tego chce, (wiem że to zachacza o mental-perwesję) mówi zakochaj się w innej chcę być mniej ważna... to nadal jest zdrada kontrolowana. Tylko w fazie mentalnej...

- są więc ustalenia? :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Co jeśli nie wiem wszystkiego??/cytat/

- właśnie, na to jest odpowiedź - 'Nie wiesz, jak postąpić, postąp uczciwie'

- nazewnictwo?

Albo jest zdrada, albo jej nie ma.

- są więc ustalenia? :)

 

Wybacz .Wyraziłem się nieprecyzyjnie, pod "zdrada kontrolowana" w tamtym poście rozumiem brak zdrady jako takiej. :)

Ale zakładając że żona chce tago i wie o wszystkim nie byłoby zdrady, mimo że byłoby zaangażowanie.

A zresztą po co zakręcac.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale zakładając że żona chce tago i wie o wszystkim nie byłoby zdrady, mimo że byłoby zaangażowanie.

- zdradzany jest jedynie ten, w stosunku do którego informacja jest "obrabiana".

 

Istnieje instytucja podwójnego agenta, a także powiedzenie - 'Ten się śmiej, kto się śmieje ostatni'.

To ostanie można zastosować, co do zdrady.

:)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Emocje to cholernie śliski temat i skomplikowany. Masz rację, wtedy kochanka byłaby "zdradzana" jeśli by o niczym nie wiedziała, kłamstwo zatem aktywuje zdradę w różnym odniesieniu. Poza tym emocje sprawiają, że wszelkie plany robią się nieprzewidywalne. Więc trudno coś tam zakładać. :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Jeśli dowiedziałabym się o Tym wieku starczym, na łożu śmierci.... miałabym być mu wdzięczna za to, że mogłam przez te wszystkie lata na nim polegać i spokojnie spać, czy go szczerze znienawidzić??

 

Ja zdecydowanie chcę wiedzieć od razu. Jak mnie nie kocha to walczyć, zatrzymywać nie będę. Nie ma to żadnego sensu. Pocierpię rok, dziesięć, dwadzieścia. Wiem o tym, że bezboleśnie nie będzie,ale w końcu mi przejdzie. Nic nie jest wieczne.

Ale też nie wyobrażam sobie spędzenia życia z osobą, która mnie nie kocha lub ja nie kocham. Tak samo nie chcę aby ktoś kogo przestanę kochać walczył o mnie, zabiegał. To nic we mnie nie zmieni. A wręcz może doprowadzić, że stanę się wobec niego okrutna. Żeby zrozumiał. Żeby dotarło.

 

Wiem co mówię, bo różnego rodzaju "zdrady" przeżywam bardzo "fizycznie". Nie znienawidzę bo nienawiść kieruję na siebie - dlaczego nie wiem? Dlatego chcę wiedzieć od razu. Nie chcę obrzygać całego swojego życia na łożu śmierci.   

 

A czym będzie dla mnie cuckold. Dzisiaj tego nie wiem, ale po długich wizytach tutaj wiem, że nawet nie mam co dywagować i butnie określać "nie nie silna jestem, kochamy się...." 

 

Ryzyko jest nie tylko w relacjach cuckold. To samo może się przydarzyć w pociągu, sklepie spożywczym czy z kolegą z pracy. Ryzyko jest wyłącznie w nas.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

pamiętać należy jeszcze o jednej rzeczy: niektórzy znają tak dobrze swoich partnerów, że widzą zmiany w zachowaniu - i teraz pytanie - czy lepiej żyć w niewiedzy? w domysłach? ze świadomościach ciągłych kłamstw? chyba jednak bym wolała wiedzieć.....

 

Nawet jak znają partnera na wylot to mogą obdarzać go wielkim zaufaniem ... mój mąż by mnie nie zdradził, na pewno nie,

a jak widzisz zmiany w zachowaniu odsuwasz od siebie podejrzenia składając je na karb zmęczenia, przepracowania, zaganiania ... 

byle nie dopuścić do siebie myśli, że mógł wzgardzić twoim zaufaniem, uczuciem. Odkrycie prawdy jest jak grom z nieba, porażający i bolesny.

Tak jak Ty wolę wiedzieć niż się tylko domyślać ... fuj jakie te domysły potrafią być bujne i przerażające.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...