Cuckold jako uzupełnienie własnych niedomagań.

[Zouza® 29 620]

Nadal utożsamiasz "coś więcej" z większym kutasem, sprawnością seksualną. 

Naprawdę uważasz, że mężczyzna ma tylko tyle kobiecie do zaoferowania? 

[Zwid 206]

W swojej wypowiedzi chciałem zwrócić uwagę na trudności, jakie może napotkać zązek z poważną dysfunkcją.

Wyobraźmy sobie "normalny cuckold", para lubiacych, się nawzajem ludzi, dająca sobie zwykle ze sobą jakoś rade spełniając swoje podstawowe potrzeby emocjonalne i seksualne, wchodzą w cuckold, by zwiększyć zakres swoich doświadczeń, może się spodoba, może nie, ale to, do czego się wraca ma wartość, jest może mniejsze, słabsze, ale coś tam jest, ma swoje zalety, latwiej jest facetowi znieść ekstazę żony, bo on taki ostatni patałach też nie jest, łatwiej żonie wracać do męża, bo jak by co to dostoi.

I teraz w podobnym kontekście zobaczmy parę z poważną dysfunkcją seksualną, jeli to dobry związek, jakoś sobie radzą, kochają się, żyją razem i nawet mogą być zadowoleni. Wpuśćmy teraz do tego gościa, który dużo może, który daje kobiecie to co poprzedni nie może, jak duży musi być żal męża, jak unaocznia się frustracja kobiety, że nie dostaje tego co w związku można by oczekiwać. 

Trudne do wytrzymania mi się wydaje

[Franki74 1 374]

A mi się wydaje że w tym drugim przypadku kiedy się kochają, kiedy darzą się uczuciem i zaufaniem ( kiedy są że sobą na dobre i na złe) to kochanek jest w takim wypadku przedłużeniem męża czy partnera. Jeżeli z różnych powodów mąż "nie może" a żona ma potrzeby to traktuje kochanka jako wibrator. Zgadzam się że mąż może mieć obawy, może mieć kompleksy i czasami nadrabiać miną ale nie powinien się bać że kochająca żona pójdzie za kawałkiem kutasa tylko dlatego że jest twardy jak metalowa rurka.

 

Co innego jak w związku brakuje uczucia, żona nie ma wsparcia, nie jest przez męża adorowana (bo ten po prostu zamknął się w sobie) a kochanek jest szarmancki, czuły i delikatny to tutaj można mieć obawy że żona "zachłyśnie" się tym i powiedzmy zauroczy.

[On1964 66]

Zouzia...nie utożsamiam z kutasem i piszę o tym, co mężczyzna ma właśnie więcej do zaoferowania! Przeczytaj dokładnie, to analiza skrajnych przypadków.

Zwid wspomniał o możliwych zagrożeniach i to właśnie próbuję rozwinąć.

Franki...rzeczowo i prawdziwie to określiłeś. Chyba właśnie tu jest sedno.

Zouza...przeczytaj i podelektuj się Frankim, właśnie o to chodzi.

[Zouza® 29 620]

W innym moim temacie przeczytałem, że do takich zabaw wybiera się właśnie takich z wymiarami, z pomysłami, z kondycją bo o to właśnie chodzi aby hotka przeżyła coś niecodziennego. Tutaj czytam, że jeżeli kochanek ma coś więcej, to sytuacja staje się niebezpieczna. O co więc chodzi?

 

Ale "coś więcej"  utożsamiasz z seksem, jak w zacytowanym fragmencie.

Tymczasem, jak napisał Franki, kutas, to aż kutas w czasie seksu. Ale tylko kutas we wszystkich pozostałych momentach.

To Ci usiłowałam powiedzieć między wierszami.

Już możesz się delektować. Zwłaszcza, że mówi Ci o tym kobieta, a chyba o możliwe zachowanie kobiety głównie Ci chodzi. Chyba.

[Franki74 1 374]

Ale facet, wróć mężczyzna, ma nie tylko kutasa ale jeszcze język i palce. To podobno na codzień wystarcza.

Podobno bo jaka jest prawda wiedzą tylko Panie, które mają partnerów z niedomaganiem.

Ja jednak (mając tutaj siebie na mysli) wierzę że to prawda .

 

A od święta można małe co nieco żonie zafundować w bonusie jeżeli należy do tych odważnych i naprawdę ma potrzebę poczuć czasem w środku Terminatora twardego jak stal.

 

Żona więcej będzie miała radości z języka, palca i uśmiechniętego partnera niż obcego kutasa i partnera smutasa.

O nawet nie czuję że rymuję

[Zouza® 29 620]

Należałoby wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt - jeśli mąż godzi się na taki układ z "łaski" i traktuje sytuację jako zło konieczne, to naprawdę trudno by mi było docenić taki seks. 

[On1964 66]

Zouza...jeżeli o tym myślisz, to zgadzam się całkowicie ale jaka jest gwarancja, że w związku, oprócz "tylko kutasa" jest rzeczywiście coś więcej, co nie mianuje go do miana "aż kutasa"? Takie coś może wywołać zwykłe rozczarowanie, znudzenie, rutyna itd itp.

[Zouza® 29 620]

On, no jeśli facet nie wie jak jest w jego związku, to ja w ogóle nie wiem po co jest w związku.  

Ale widzisz, tu dotknęliśmy szerszego zagadnienia.

Czasem ludziom się wydaje, że cuckold "uleczy" związek. 

A, moim zdaniem, związek musi być zdrowy na polu emocjonalnym, by w ogóle bawić się w cuckold.

Jeśli to tylko nuda, rutyna w sypialni - to może podnieść temperaturę.

Jeśli istnieją deficyty emocjonalne - może je tylko jeszcze bardziej uwidocznić, jeśli hotka trafi na kochanka, który także tę lukę zapełni.

[zbyszek40 1 839]

............

Czasem ludziom się wydaje, że cuckold "uleczy" związek. 

A, moim zdaniem, związek musi być zdrowy na polu emocjonalnym, by w ogóle bawić się w cuckold.

Jeśli to tylko nuda, rutyna w sypialni - to może podnieść temperaturę.

Jeśli istnieją deficyty emocjonalne - może je tylko jeszcze bardziej uwidocznić, jeśli hotka trafi na kochanka, który także tę lukę zapełni.

dokładnie tak, couckold tak jak alkochol, nie jest lekarstwem

może dodać koloru i temperatury w zdrowym związku

ale też może dzialać jak katalizator i w związku z ukrytymi problemami

mocno je uwidoczni

 

wszystko jest dla ludzi, trzeba jednak znać swoje granice i możliwości