Skocz do zawartości
On1964

Błędy żony i komplesy rogacza

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chciałbym uzyskać od was odpowiedź na pytanie, co dalej, jak sobie poradzić. Cuckold i trójkąty niosą dużo radości ale są też i niebezpieczne jeżeli nie stosuje się ustalonych reguł a tak było w naszym przypadku.

Mieliśmy doświadczenie w układzie 2M+1K. Żona przeżyła dużo w życiu i ma wyrobione nie zawsze ciekawe zdanie o mężczyznach ale i lubi seks. Spotkanie było miłe choć dla żony było pewnym "przełamaniem" wierności. Miała wielu wcześniej ot tak, dla seksu ale, kiedy była z kimś np. teraz ze mną, nie są jej takie spotkania potrzebne choć...chęć na seks ma ciągle i traktuje to przyjemnościowo, bezuczuciowo.

Drugim razem spontanicznie wpadł mi pomysł na podobne spotkanie, żona przystała i byliśmy we troje ale...tu pojawiła się dziwna sytuacja. Miał być układ trzyosobowy a wyszedł cuckold z przymusu. Kiedy zobaczyłem penisa tego gościa napakowanego jakimś spulchniaczem o długości dwadzieściaparę i grubego jak butelka (sam mam 18cm i uważam go za normalnego), to opadł mi trochę zapał. Nie chcąc jednak psuć atmosfery pozwoliłem na dalszy bieg wydarzeń. Po chwili ich namiętności i paru próbach dołączenia się za aprobatą żony, stwierdziłem jednak, że jakoś mało tam miejsca dla mnie między nimi i postanowiłem się przyglądać co dalej. Oboje zażywali rozkoszy przez trzy godziny a ja siedziałem obok na krześle, paląc i nalewając czasem kielicha. Nigdy nie widziałem swojej żony tak zaangażowanej w robienie dobrze mężczyźnie i takiej uśmiechniętej, zadowolonej. Po wszystkim wróciliśmy do domu ale było mi przykro. Żona poszła spać a ja nie mając nic ze spotkania, popijając w samotności, analizowałem sprawę tego spotkania bo nie ukrywam, zacząłem się czuć podle jak pies.

Zaczęło do mnie docierać, że właściwie ani razu nie spojrzała w moją stronę, nie zauważała mojej obecności jakby wyłączyła się całkiem. Najgorsze, że minęły potem dwa dni ale żona nie pomyślała o mnie, że nic z tego nie miałem, że może by tak teraz mi coś. Wiem, że mnie wybrała bo zapewniam jej szacunek, miłość, czuje się bezpiecznie choć nam się nie przelewa. Wiem, że nie chciałaby nigdy ode mnie odejść i że jest osobą zamkniętą w sobie ale jakoś czułem się i w trakcie i potem odrzucony. Żona tłumaczyła mi, że korzystała z chwili, że nastawiła się na bodźce a uczucia odłożyła na półkę (prawidłowo) i że nie broniła mi się przyłączyć. Powiedziała, że sama była zaskoczona rozmiarami tamtego i że sama nie znała wcześniej swoich możliwości a ma orgazm właśnie pochwowy- czułe ujście macicy. Jednak stwierdziła, że potraktowała tamtego za żywy wibrator i jego penis wydawał jej się jakiś sztuczny. Wie, że zrobiła błąd nie pamiętając o mnie i że, jak chcę, to mogę sobie to odbić z inną.

Jednak u mnie pojawiły się kompleksy i nie mogę sobie dać rady. Nasz seks jest ok, żona się cieszy jednak nie tak jak tam. Żonie zależy na nas, tamten nie był w jej guście, za partnera nigdy by go nie chciała. To wiem na pewno. Unikam jednak zbliżeń z żoną bo mi wstyd. Skoro poznała swoje możliwości i tamten cały jej wszedł, to jak ja mam teraz się wygłupiać ze swoją frytką? Wiem, że mój jest ok ale...nie dla żony i wiem, że tego nie przeskoczę.

Teraz podstawowe pytanie: jak sobie z tym poradzić? Jak wrócić do pewności siebie? Co mam myśleć o żonie i czy nasz związek w ogóle przetrwa skoro jest takie niedopasowanie? Obawiam się, że to może być nasz koniec...

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

18cm frytka??? Kochany, mógłbyś nastraszyć niejednego :)

 

Gdybym się postarała/spróbowała, może i duża cukinia nie byłaby problemem, no, ale to jednak nadal TYLKO cukinia, nie Mójmąż.

 

Uśmiechnij się, przegadajcie tamto spotkanie, uczucia i powinno być lepiej.

  • Lubię 13

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 Kiedy zobaczyłem penisa tego gościa napakowanego jakimś spulchniaczem o długości dwadzieściaparę i grubego jak butelka (sam mam 18cm i uważam go za normalnego), to opadł mi trochę zapał.

- wszystko co ma zalety, to także i... wady.

Objętość, czyli, prosto mówiąc, może zabraknąć wypełniacza.

 

http://www.online-kalkulator.pl/matematyka/objetosc-bryl/walec.html

 

Zaczęło do mnie docierać, że właściwie ani razu nie spojrzała w moją stronę, nie zauważała mojej obecności jakby wyłączyła się całkiem. 

- tak liczy się zachowanie, słowa mniej.

Jednak u mnie pojawiły się kompleksy i nie mogę sobie dać rady. 

- któż ich nie ma? Bywamy najpierw za młodzi, a potem za starzy i tak w nieskończoność, Lista otwarta. To siedzi w głowie i można bezinwazyjnie poukładać. 

Żonie zależy na nas, tamten nie był w jej guście,

- tu występuje Twoja niespójność i pytanie, co by było, gdyby trafił ów Pan w gust?

Teraz podstawowe pytanie: jak sobie z tym poradzić? Jak wrócić do pewności siebie? Co mam myśleć o żonie i czy nasz związek w ogóle przetrwa skoro jest takie niedopasowanie? Obawiam się, że to może być nasz koniec...

- nikt nie ma prawa oczekiwać, aby się do niego... dopasować Fascynuje nas odmienność drugiej osoby. :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To jest stary sprawdzony sposob na kłopoty "wymyślać" sobie coś więcej niż było kazde z nas inaczej postrzega każdą sytuację i z jedej strony to troche przykre że nie spojrzała na ciebie ale z drogiej strony dzieki Tobie bawila sie doskonale masz naoczny dowod ze ja w tamtej chwili uszczesliwiles ze zapomniala o świecie! więc nie rob z igly widły tylko porozmawiaj szczeze jak sie wtedy czules miales mieszane uczucia i ze bylo ci troche przykro itp tylko dobierz wlasciwe slowa bo po pierwsze spotkanie bylo z twojej inicjatywy, po drugie mozesz zone zniechecic do jakichkolwiek spotkan i sam bedziesz sobie pluł w brode bo "zazdrość" juz ci minęła ale brak zgody pozostał ;)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dokładnie tak pomyślałem, że fajnie widzieć ją zadowoloną. Tak też rozmawialiśmy ale...co dzieje się w jej głowie? Tego właśnie próbuję się domyśleć. Co dalej? Czy będzie teraz choć raz ze mną zadowolona czy będzie to udawane? Czy w ogóle jest sens dalej ciągnąć ten związek skoro nigdy u nas nie będzie takiego dopasowania i nie dam żonie tego, co tamten?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Czy w ogóle jest sens dalej ciągnąć ten związek skoro nigdy u nas nie będzie takiego dopasowania i nie dam żonie tego, co tamten?

Człowieku co Ty pieprzysz? Nowa osoba w łóżku zawsze daje inne doznania, niż ta już sprawdzona, bo technika inna, bo dotyk inny, bo w końcu rozmiar inny. Wcale to nie znaczy, że Twojej żonie z Tobą źle.  Mówisz tak jakby Wasze wspólne życie sprawdzało się tylko do seksu. Wybacz ale to straszna głupota co piszesz. Skoro  Twoja żona miała wielu innych partnerów przed Tobą to pewnie trafiali się jej i "więksi" i "mniejsi". Ostatecznie jednak wyszła za CIEBIE a nie za.... Twojego fiuta.

 

Nawet jeśli to nie Ty jesteś umownym mistrzem minety, co z tego? Czy jeśli inna kobieta lepiej Cię zaspokoi to seks z żoną przestanie Cię cieszyć?

  • Lubię 14

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Biedroneczka...dziękuję, to pocieszające. Piszesz prawdę o tym, co najważniejsze jednak zostaje to coś... Ok, chcemy, szanujemy...zgoda ale jak znieść myśl, że nie daje się czegoś, co potrafił dać tamten, że żona z miłości pozostanie ale będzie czuła niedosyt po tamtych wrażeniach?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Założyłem wczoraj temat o cenie jaką czasem płacimy za realizacje fantazji i szczerze powiedziawszy miałem napisać właśnie o utracie pewności siebie jako o cenie, którą czasem trzeba zapłacić, ale ten temat jest ciekawszy bo "żywy".

 

Skomentuję tylko to zdanie, które napisałeś:

 

Czy w ogóle jest sens dalej ciągnąć ten związek skoro nigdy u nas nie będzie takiego dopasowania i nie dam żonie tego, co tamten?

Czy w ogóle jest sens dalej ciągnąć Twój związek skoro nigdy nie dasz swojej Żonie tego co ja mógłbym Jej dać jeśli tyko byśmy się spotkali? I nie piszę o rozmiarach i dopasowaniu - pomyśl.

Z pewnością siebie i poczuciem własnej wartości jest tak, że najlepiej jej szukać w sobie, gdzieś głęboko. Nie w spojrzeniu pełnym miłości i oddania swojej Kobiety kiedy właśnie wypełnia ją coś nienaturalnego i myśli sobie "oszzzz k... zaraz mnie rozerwie, boże co to k... ma być?, ale ..." itp. itd. (Panie proszę o wybaczenie ;). Nie siedzi w Twojej głowie nie ma pojęcia o czy myślisz, a może myślała, że akurat największą frajdę sprawia Ci patrzenie i chciała Ci zrobić seans, którego nie zapomnisz? Po wszystkim, opadają emocje, pojawiają się różne myśli, różnie się wszystko interpretuje - może być drętwo bo nie wiadomo jak kto się ma zachować.  Po prostu tak bywa i to wcale nie znaczy, że związek musi się rozpaść, ale rozpadnie się na pewno jeśli takie sytuacje będą się powtarzać i nawarstwiać. Będzie poczucie jakiejś niesprawiedliwości, żal itp itd. Jak sobie nie poopowiadacie o swoich emocjach teraz, na spokojnie i z pełną uwagą za pół roku może być za późno.

 

Nie lubię reklam jak cholera, ale jakiś czas temu pojawiła się taka, którą tu zacytuję: "Po co Ci coś innego, jeśli masz coś swojego?"
I to "coś swojego" jest najważniejsze, a nie za przeproszeniem, napompowany kutas. 
Szanuj siebie i nie dopierdalaj sobie tylko dlatego, że coś tam ;) Ja wiem łatwo się pisze. Sam te temat przerabiałem, cholernie trudno znaleźć, wytłumaczyć samemu sobie, że tak na prawdę jest się zajebistym gościem, kiedy się człowiek napatrzy na uśmiech, roziskrzone oczy, naogląda totalnego zaangażowania itd.

 

Szukaj, znajdź w sobie, a potem czaruj tą siłą ;) Tym się wygrywa, a nie ... A jak sam siebie będziesz dołował to sam przekonasz Ją do tego, że jesteś dupa nie mężczyzna!

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nasze ustalenia przed były typowe dla trójkąta. Nikt gorszy, nikt lepszy i bawimy się razem ale...po 15 minutach nie było jak się przyłączyć zbytnio i zostało popatrzeć.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Szanuj siebie i nie dopierdalaj sobie tylko dlatego, że coś tam ;) Ja wiem łatwo się pisze. Sam te temat przerabiałem, cholernie trudno znaleźć, wytłumaczyć samemu sobie, że tak na prawdę jest się zajebistym gościem, kiedy się człowiek napatrzy na uśmiech, roziskrzone oczy, naogląda totalnego zaangażowania itd. Szukaj, znajdź w sobie, a potem czaruj tą siłą ;) Tym się wygrywa, a nie ... A jak sam siebie będziesz dołował to sam przekonasz Ją do tego, że jesteś dupa nie mężczyzna!

 

O właśnie tak. Sama bym to napisała gdybym była facetem :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...