Skocz do zawartości
Lemoondzik

Cena.

Rekomendowane odpowiedzi

Minęło nieco ponad dwa lata odkąd zarejestrowałem się na forum. Czytam czasem co kto pisze. Uśmiecham się często czytając posty osób, które doświadczają ekscytujących chwil. Cieszy mnie to i zastanawia jednocześnie co zrobiłem nie tak, że w zasadzie przez te dwa lata nie napisałem postu, który inspirowałby innych użytkowników, nakręcał ich i dawał pozytywne emocje, bo sam rejestrując się na tym forum chciałem te pozytywne emocje chłonąć, nakręcać się nimi i poznawać nowy ekscytujący Świat. Jak się okazało, przez dwa lata byłem chyba "specem" od trudnych tematów, od przestrzegania, wskazywania pułapek i nie wiadomo czego jeszcze. Były kontrowersyjne tematy, były "cierpienia Wertera w krainie...". Były też rewelacyjne znajomości, wspaniałe Hotki i ich słowa, które powodowały uśmiech. Ale ja koniec końców cenę zapłaciłem bardzo wysoką za swoje fantazje, swoje marzenia - zwał jak zwał. Zapłaciłem chyba każdą walutą jaką można zapłacić. Ktoś napisał "co nie zabije to wzmocni". W moim przypadku nie prawda - co nie zabiło to nie zabiło. Pokaleczyło koszmarnie i zostawiło szramy i blizny - ślady, których pewnie długo nie zapomnę, jeśli w ogóle. Może nawet lepiej by było gdyby zabiło. Pewność siebie, poczucie własnej wartości, znajomi, rodzina, praca, zdrowie, zaufanie, małżeństwo - wszystko trafił szlag. Dlaczego? Sam nie wiem. Zapewne nie dojrzałem jeszcze do tego, żeby umieć czerpać radość z cuckoldu...
Cóż... takie podsumowanie tematu i dwóch lat "zabaw w temacie".

 

"...Zostały okruchy rozwiane na stole przez wiatr. Może gdyby je pozbierać choć i w kulkę zbić, może ten kęs da odrobinę nadziei na przetrwanie. Pulsują myśli… pulsuje krew… pieszczę palcami jej szyjkę, delikatnie, powoli. Ale ona już nie chce… nawet jednej kropli nie chce już dać. Pulsują myśli, pulsują krople, pulsuje świat.  I chciałbym wyjść na wiatr. Niech mnie rozwieje do reszty. I tak do niczego się nie nadam. Więc niech mnie rozwieje po Świecie i niech wyje dzikim echem między górami i niech wzbudza strach i czujność. Kiedy znów nastanie dzień, kiedy słońce wstanie, niech budzi wspomnienia najczarniejsze. Ale niech radość będzie radością, zabawa zabawą, a kobiety niech będą piękne odbitym uśmiechem słońca na twarzy i głębią oceanów pod powiekami..."

[...]

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wszystko ma swoja cene, a często rachunek ma odroczony termin płatności i karne odsetki.

1 Przykłądowo dobra whisky w eleganckiej szklance, z lodem, cola - kapitalna sprawa. No to pijemy ja coraz częsciej, nie wiadomo kiedy juz codziennie i niewiadomo kiedy okazuje sie że nie możemy bez niej funkcjonować.

2 Seks równiez- para poznaje czarującego kochanka, przynosi kwiaty, robi minetkę, dobrze pierdoli, pani wyje ze szcześcia, a pan z przyjemnościa przygląda się pieknej akcji która rozgrywa się na jego oczach. Niestety czarujący kochanek jest na tyle czarujący, ze pojawia sie coraz cześciej, nie tylko na wezwanie,ale i sam z siebie czy na prośbe- aby sie przytulić, wyżalic mu, wypic kawkę itp.

 

W konsekwencji sytuacja zaczyna wymykac sie spod kontroli i jesli sie nie ogarniemy - przyjdzie fakturka....

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

nam udaje się być beneficjentami, a nie płatnikami.

 

Zgrabnie rzekłeś, ale nie ma rzeczy darmowych. O niebie i bozi pewnie słyszałeś: wstęp tylko za zasługami odpowiedniej rangi. I protekcji.  Trza harować.

Ale - jasne - racja, a nawet większa racja:beneficjentami netto powinni, i mogą, być wszyscy uczestnicy zabawy.  Jeśli tak to działa, to dobrze działa.

I jest niebo: " w górę serca"


 

jako cenę wskazał utratę pewności siebie.

 

To jest bardzo interesujące: wielu uczestników takiej zabawy zakłada coś przeciwnego: że się wyzwolą z nieśmiałości, niepewności i normalnie będą wreszcie tacy, jak zawsze marzyli.


 

Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono

 

Masz rację. Z tym, że nieraz po sprawdzeniu nie wiadomo, na ile jesteśmy sprawdzeni. Nie ma dwóch takich samych weryfikacji. No i zwykle nie mamy pojęcia o tym, że właśnie odbywa się sprawdzanie. 

Człowiek to bardzo zabawna istota.


 

Niektóre znajomości nie przetrwały takiej próby, choć wydawały się dość "głębokie". Wystarczyło, że ja nie chciałem dzielić się swoimi doświadczeniami i z czasem zabrakło tematów do rozmów niestety :(

 

Podoba mi się to co piszesz. Trafne obserwacje i charakterystyczne objawy.  Sam temat jest bardzo a propos, właściwie powinien być szkoleniowy, zanim się to zacznie.

Ale to co dałem w cytacie, wydaje mi się niejasne: ok, rozumiem - nie chciałeś się ze znajomymi dzielić tymi szczególnymi ddoświadczeniami. Ale czy coś realnie stało na przeszkodzie, by dzielić się pozostałymi, jak dawniej?  Tak się całkiem i głęboko zafiksowałeś na cuckoldzie i tak skróciłeś inne swoje horyzonty?

Moje zdanie jest takie, że nie ograniczając siebie do tej jednej rzeki w życiu, jesteśmy też ciekawsi (dla interesujących) partnerów w seksie i  w życiu. Co działa bardzo pozytywnie.


 

opowieści o idealnych kupach niemowlaków

 

Zou, bezwzględnie celne !


 

"pierzyć Cię mnie się to podoba i ja będę robić to dalej tylko teraz już bez Ciebie i bez Twojej wiedzy" I wykupiony wcześniej abonament nadal trzeba płacić.

 

masz rację. Ale mówisz o jednej z opcji abonamentu.


 

Zapłaciłem chyba każdą walutą jaką można zapłacić. Ktoś napisał "co nie zabije to wzmocni". W moim przypadku nie prawda - co nie zabiło to nie zabiło. Pokaleczyło koszmarnie i zostawiło szramy i blizny - ślady, których pewnie długo nie zapomnę, jeśli w ogóle. Może nawet lepiej by było gdyby zabiło. Pewność siebie, poczucie własnej wartości, znajomi, rodzina, praca, zdrowie, zaufanie, małżeństwo - wszystko trafił szlag. Dlaczego? Sam nie wiem. Zapewne nie dojrzałem jeszcze do tego, żeby umieć czerpać radość z cuckoldu...

 

Jeden z najlepszych wpisów jakie na forum czytałem.

Szkoda, że wynikający z doświadczenia tak realnych i dużych kosztów.

Jest jeszcze druga część: spojrzenie na tą samą sprawę drugiej osoby i jej wnioski. NIe wiem, czy o nich się dowiemy, a byłoby to także cenne. Gdy padają dwie odpowiedzi na pytania: warto było, co tak, co nie, ile i jak? Dlaczego tak, a nie inaczej? Ile jedna osoba zapłaciła i ile zyskała, a ile druga?

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ktoś napisał "co nie zabije to wzmocni". W moim przypadku nie prawda - co nie zabiło to nie zabiło. Pokaleczyło koszmarnie i zostawiło szramy i blizny - ślady, których pewnie długo nie zapomnę

 

Bo widzisz Lemond, ja bardzo lubię porównania. Dla niektórych, a szczególnie dla Par, cuckold bywa muchomorem sromotnikowym, który odpowiednio przyrządzony, smakuje jak kania. Jakkolwiek przyrządzony, zawsze jest smaczny. Nie zabija od razu. Pierwsze objawy, występują dopiero po pewnym czasie. Co gorsza, te objawy ustępują i znów wszystko wydaje się być dobrze, lecz tylko na chwilę. Gdy orientujesz się że to muchomor, jest już za późno i uratować może tylko przeszczep wątroby. Przeszczep, albo śmierć. To cena za "znawstwo" i lekkomyślność.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Bo widzisz Lemond, ja bardzo lubię porównania.

Bardzo mocne porównanie i trafne niestety.

 

To cena za "znawstwo" i lekkomyślność.

Mało kto chce się czuć "znawcą". Pogodzić się z własną lekkomyślnością w tak ważnym temacie szczególnie kiedy spędziło się dziesiątki godzin na poszukiwaniu informacji na forum, przeczytało się nie jedną książkę - delikatnie mówiąc skrajnie trudne. Zwalać wszystko na okoliczności? No ale przecież muchomor jest muchomor i na każdego działa tak samo, więc czemu jedni płacą, a inni nie? 

Pytania retoryczne. Podoba mi się Twoje porównanie, choć jeśli brniemy w porównania to ja bym porównał do ryby fugu. Wiadomo czym to grozi, a jednak wielu smakoszy zajada się tą rybką. A wystarczy źle przyrządzić...

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bo widzisz Lemond, ja bardzo lubię porównania. Dla niektórych, a szczególnie dla Par, cuckold bywa muchomorem sromotnikowym, który odpowiednio przyrządzony, smakuje jak kania. Jakkolwiek przyrządzony, zawsze jest smaczny. Nie zabija od razu. Pierwsze objawy, występują dopiero po pewnym czasie. Co gorsza, te objawy ustępują i znów wszystko wydaje się być dobrze, lecz tylko na chwilę. Gdy orientujesz się że to muchomor, jest już za późno i uratować może tylko przeszczep wątroby. Przeszczep, albo śmierć. To cena za "znawstwo" i lekkomyślność.

Masz rację. Szczególnie dotyczy to Par ,które spotykają sie Sam na Sam..

Początkowe reguły, ktòre z czasem zanikają i są już tylko na papierze.

Jednak nie oceniajmy sie zbyt surowo.

Znam Pary , które tak się bawią bardzo długo. Później razem znikają i temat zostaje zamknięty.

Złoty środek napewno jest. Dużo że sobą rozmawiamy i respektujemy słowo "Nie".

Nie będę pisał , że Złoty Środek znam bo tak nie jest.

Na pewno im dalej w las tym trzeba mocniej wcisnąć hamulec.

Przekroczyć Rubicon w klimacie jest bardzo łatwo.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Słusznie prawisz Frodo. Nie ma złotych środków. Złotych zasad. Znam tu takich którym to wszystko nie służy, ale są też tacy, którzy bawią się świetnie. Stąd nie bez kozery określenia "bywa że, dla niektórych". Dla mnie i tak niezrozumiałe jest to bicie w pierś. Tych owych, niektórych. Te znikania i powroty, czynienie sobie na powrót z owocu skonsumowanego i wyrzyganego po dwanastokroć, owocu zakazanego. Owi niektórzy, wręcz jak "Matrix Rewolucje" hiper aktywacja numer... trzy. Albo cztery. Po co to wszystko, gdy można konsumować wolno i z umiarem i notorycznie w doskonałym porozumieniu z naturą. Bez zatrucia. I wreszcie, po co to ciągnąć komu, gdy symptomy zatrucia są ewidentne. Ludzie powinni znikać w tych samych rzędach w których się pojawili. Matrixy rewolucje, zwłaszcza w pojedynkę są złe. Zwłaszcza wtedy, gdy najpierw był Neo i Trinity a potem zostaje sam Neo. Albo Trinity, samotnie.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bo zaczyna sie od ulegania pokusie i potem trudno z tym skończyć . Pokusy staja sie coraz silniejsze..

Ciagla walka ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...