Cuckold dla bogatych ?

[zeeloog 307]

 

Ten kraj jest nienormalny w relacji zarobków do kosztów życia. Pamiętając że średnia krajowa 4tys.zł to propaganda, ogłaszana tak jak by dotyczyła wszystkich, a tyczy tylko działu przedsiębiorstw i służy wyrwaniu do prowadzących jak najwięcej na ZUS.

 

Daj spokój, piszesz jak dzieciak, który chorował jak w szkolebyło o pojęciu "średnia".

 

 

Wielokrotnie się zastanawiam jak ludzie w Polsce żyją?

 

Szczęsliwie?

[Menczi 2 378]

 

Daj spokój, piszesz jak dzieciak, który chorował jak w szkolebyło o pojęciu "średnia".

 

Popatrz w internet. Nie rozumiem czemu czepiasz się wypowiedzi Gentlmena.

 

 

Szczęsliwie?

 

Czy ja wiem? Tutaj bym nie uśredniał, niektórzy są szczęśliwi ale są całe masy ludzi którzy nie są szczęśliwi - wystarczy spojrzeć chociażby na emigracje - są tak szczęśliwi że opuszczają ten kraj, rozbite rodziny, dzieci pod opieką dziadków kiedy obydwoje rodziców pracuje za granicą bo budowa domu stoi od 20 lat? Znam takie przypadki, znam też ludzi szczęśliwych, i wiem że do jednego wora - średniej, tych przypadków nie można wrzucić.

[gentleman 1 123]

Daj spokój, piszesz jak dzieciak, który chorował jak w szkolebyło o pojęciu "średnia".

 

 

 

Szczęsliwie?

 

Z perspektywy dziecka wygląda to jeszcze gorzej:

http://polska.newsweek.pl/dzieci-w-polsce-bieda-ubostwo-newsweek-pl,artykuly,280072,1.html

 

Nie dojść, że nie ma pieniędzy to jeszcze rówieśnicy z tego powodu mogą nieźle dopiec, bo komórki nie ma itp.

[parakk 1 455]

kiedyś na poczcie pewna staruszka zapytała ile kosztuje znaczek na pocztówke. Usłyszawszy że 1,70, powiedziała.. oj, to nie..

no zajebiście szczęśliwi są polacy, że nawet pierdolonego znaczka sobie kupić nie mogą, bo po latach uczciwej pracy okazuje sie to zbędnym luksusem.. Albo ci co z aptek wychodzą z receptą w ręku, bo za drogo.. Owszem, są szczęśliwcy żyjący z czyjejś uczciwej pracy, nie przecze. Jednak większość, to swoje "szczęśliwe" życie okupuje niedospaniem, przemęczeniem, rozłąką, utratą zdrowia.. Temat nie do ogarnięcia tutaj.

Nie jesteśmy ludźmi majętnymi, jednak można sie fajnie bawić bez pobytu w gołębiewskim, bez kupowania ciągle nowych ciuchów.. zresztą, po co hotce za każdym razem nowe gacie, to kochanków ma mieć nowych.. Oczywiście żartuje, ale naprawde można sie świetnie bawić, nie będąc szczególnie majętnym.

[Monty_Python 142]

Szczęsliwie?

 

Rozmowa zeszła na inny tor ale jak teraz o tym to piszemy Pamiętajcie że każdemu brakuje!Jednemu do jachtu drugiemu do chleba!Co nie które tutaj wypowiedzi strasznie mi trącą na PiSiowski elektorat

[Zouza® 29 620]

 

Rozmowa zeszła na inny tor ale jak teraz o tym to piszemy

 

Nie o tym, powróćmy więc do tematu! 

[Monty_Python 142]

Nie o tym, powróćmy więc do tematu! 

AMEN.

[Zouza® 29 620]

Mamy już 3 strony, a jeszcze nikt nie pomyślał, a w każdym razie nie napisał, że w ogóle jakiekolwiek życie towarzyskie kosztuje. Więcej, mniej, ale jednak!

[pushek✩ 2 590]

Mamy już 3 strony, a jeszcze nikt nie pomyślał, a w każdym razie nie napisał, że w ogóle jakiekolwiek życie towarzyskie kosztuje. Więcej, mniej, ale jednak! [emoji14]

Pośrednio poczułem się wywołany do tablicy [emoji14]

 

Właśnie opłaciłem koszty zlotu na pewnym portalu. Zdecydowanie spoza branży, czyste życie towarzyskie bez podtekstow. I znów kilka stowek lżejszy... Może właśnie dlatego nigdy nie rozpatrywalem cuckoldu / swingu jako osobnej kategorii wydatków?

[Cuckoldplace✩ 8 598]

Jasne, że wszystko kosztuje. Jak zresztą co przyjemniejsze rzeczy w życiu. Kiedy jest kasa to jest większa ochota na szaleństwa, w czasach posuchy po prostu priorytetem są inne rzeczy - nie myślę nad koleżanką do łóżka kiedy mam udusić kontrahenta zwlekającego z przelewem bo od tego zależy moja podstawowa potrzeba bezpieczeństwa. Gdy ją zrealizuję wtedy dochodzą "ekstrasy".

 

A koszty... Różnie - gdy się z kimś znamy możemy zaprosić do siebie do domu choć i tak lubię coś ugotować więc koszt zawsze będzie jakiś. W hotelach jakoś nie bawimy się zbyt często ale też dlatego, że zazwyczaj jesteśmy w stałym układzie i nie musimy zasuwać po bezosobowych hotelach. Nie pijemy alko i to pewnie nas nie rujnuje choć dla gości zawsze jest. No ale zabawki, ubranka, wyjście na kolacje... Chyba raczej we względnej normie niż w szokujących kwotach jak to sobie podliczam. Oczywiście - weekend zlotowy - parę stów ale z drugiej strony no przecież życie nie polega tylko na jedzeniu suchego chleba

 

Ja traktuję to jako element życia towarzyskiego co dla mnie oznacza po prostu relaks i oderwanie od trybu "praca-rodzina". To znowu jest dla mnie resetem myśli, problemów, chwilowym życiem z pełnym garniturem zębów na wierzchu, nie myśleniem o tym co jutro i traktuję to jako niezbędną część mojego życia. Żeby nie zwariować trzeba się wyluzować Wliczam to w koszt zdrowia psychicznego i po sprawie