Skocz do zawartości
Morhavee

Po sąsiedzku

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsza część, może będzie coś więcej z tego jak się spodoba.

 

 

 

Okno
  • Jak Ci się podoba - zapytałem wpuszczając otwierając drzwi i wpuszczając Oną do mieszkania.

Rozejrzała się po gołych, świeżo pomalowanych na biało ścianach i podłogach przykrytych szczelnie folią malarską i wpadła mi w ramiona.

  • Jest pięknie! - ucieszyła się obcałowując moje policzki i ściskając najmocniej jak potrafi.

 

Uniosłem ją nieco nad podłogę i po kilku radosnych obrotach znaleźliśmy się na samym środku salonu. Po drodze zgubiła gdzieś szpilki i ubrudziła sobie kolorową sukienkę o wszędobylski kurz powstały po szlifowaniu ścian.

  • Nareszcie na swoim - uradowaliśmy się niemal jednocześnie stojąc na środku pustego pokoju.

  • ...eszcie …foim - powtórzyło echo ganiające pomiędzy gołymi ścianami.

 

“Tak, to nasze pierwsze mieszkanie, ciasne ale własne”, pomyślałem przeprowadzając Oną pomiędzy drabinami, stertami kartonów i narzędzi do miejsca, które już za jakiś czas będzie naszą kuchnią. Widna ale nieduża kuchnia połączona z salonem była w najlepszym stanie - okna choć gołe i nieumyte nie były zasłonięte folią malarską i wpuszczały dużo wiosennego światła a ‘kafelki’ na podłodze i ścianach były już czyste i nadawały się do chodzenia, był też zaimprowizowany stół zbity z palety i paru desek a nawet kran z podstawionym wiadrem po farbie - Francja elegancja.

Gdy Ona stanęła bosą stopą na zimnym gresie wzdrygnęła się i szybko posadziła swój zgrabny tyłeczek na parapecie. W ogóle się nie przejeła zalegającym na nim kurzem a butelki pełne kiepów robotników tylko odsunęła na bok. Wyciągnęła ręce w moim kierunku i gdy do niej się zbliżyłem ponownie mnie objęła. Przytulaliśmy się długo pełni niezwykłej radości, była przecież piękna i ciepła wiosna, mieliśmy już własny przytulny kąt i byliśmy od roku bardzo szczęśliwym małżeństwem. Chciało się żyć!

I nie tylko.

 

Wtulony w jej ciało czułem radość z całej sytuacji a także narastające podniecenie. Na razie delikatne mrowienie, “chętkę” ale gdy spojrzałem w jej śliczne oczy i zobaczyłemw nich ogniki to chętka przerodziła się w ochotę. Odgarnąłem z twarzy jej długie blond włosy i oparłem o brudną szybę a Ona oplotła mnie w pasie swoimi nogami. Rozglądaliśmy się w milczeniu po kuchni i salonie ale nie znaleśliśmy żadnego dobrego miejsca by się przenieść - wszędzie folia, kurz oraz puszki i wałki po farbie. Kuchenny, improwizowany i zagracony stoł nie zapewniał z pewnością solidnego oparcia, którego tak bardzo nam, młodemu małżeństwu, było trzeba.

Po bezowocnych poszukiwaniach dobrego miejsca nasze oczy spotkały się ponownie a po chwili nasze usta. Całowaliśmy się namiętnie nie przejmując brudem, kurzem i wąskim parapetem. Odgarnąłem jej niesforne włosy i wtułem się w jej szyję i ramię, przekierowując pocałunki w delikatne miejsce obok obojczyka. Ona odchyliła głowę i po chwili zaczęła się podśmiewywać.

  • Czekaj, ktoś jest na dole i patrzy tu - ostrzegła mnie gdy całując jej szyję przesuwałem dłońmi w górę jej ud.

  • No to co?

 

Przerwałem pieszczotę jej ciepłej i pachnącej skóry by wyjrzeć zza jej ramienia przez okno. Rzeczywiście, na przystanku koło bloku stał jakiś facet i spoglądał mniej więcej w naszym kierunku. Z tej odległości i wysokości trudno mi było stwierdzić czy nas widzi, czy patrzy się gdzieś obok, ale sama jego obecność poruszyła we mnie jakąś delikatną nutę szaleństwa. Wróciłem do całowania, pieściłem szyję i okolice ucha a Ona odwracała głowę i trochę się śmiejąc trochę przekomarzając, przekonywała mnie, że facet z przystanku może nas zobaczyć i będzie skandal w świeżo zasiedlonym przez nas sąsiedzctwie. Nie brzmiała przy tym do końca szczerze. Obróciłem jej brodę w swoim kierunku i pocałowałem ją namiętnie. Gdy nasze wargi i języki splotły się w rozkosznym uścisku, chwyciłem delikatnie ramiączka jej kwiecistej sukienki i jednym zdecydowanym ruchem ściągnąłem je w dół, wraz z paskami od stanika. Ona przez krótką chwilę protestowała ale gdy zakryłem jej drobne piersi dłońmi i zacząłem je delikatnie ugniatać poddała się lubieżnie pieszczocie, pomagając nawet zsunąć stanik poniżej linii biustu.

 

Przez krótką chwilę nie zwracaliśmy uwagi na to co się dzieje, pocałunek się przedłużał a jej piersi pochłaniały mnie całkowicie, jednak gdy pochyliłem jej głowę by znów dostać się do jej szyi spojrzałem na dół, na przystanek, na niego.

  • Ej, ten facet z przystanku wciąż tam jest - szepnąłem.

  • To co, może autobus mu się spóźnia. - szepnęła ona dobierając się zębami do mojego ucha. Dodała też po chwili rozpinając mój pasek od spodni - Więc z jego powodu nie przelecisz mnie tu na parapecie jak zamierzałeś?

Odsunąłem się na chwilę od niej i spojrzałem jej w oczy. Figlarny uśmiech i błysk w oczach stopiły moje wątpliwości i obawy.

  • Przelecę, tak jak zamierzałem - powiedziałem patrząc jej w oczy.

 

Po czym uniosłem ją lekko w górę by podciągnąć do góry jej sukienkę i sciągnąć jej majtki.Rzuciłem je gdzieś w kąt i nigdy ich nie znaleźliśmy więc pewnie wpadły do wiadra ze stygnącą szpachlą. Ona w tym czasie rozpieła moje spodnie i opuściła je w dół wyciągając z bokserek moje naprężone przyrodzenie. Przez chwilę całowałem jej usta by później pochylić się w kierunku jej piersi. Ująłem je w dłonie i zacząłem ssać jej stwardniałe, różowe sutki, w tym czasie Ona zabawiała się moją męskością.

Gdy zszedłem jeszcze niżej, pomiędzy jej uda, by wypieścić jej cipkę Ona spojrzała przez okno.

  • On tam jeszcze stoi. - powiedziała pomiędzy westchnięciami i pomrukami rozkoszy. - Przed chwilą chyba był autobus.

  • Zamierzasz się poddać? - zapytałem patrząc nan ią z dołu spomiędzy jej rozchylonych ud opartych na moich barkach.

  • Nie, już nie - wymruczała przyciskając moją głowę mocniej do swojego łona.

 

Pieściłem ją dłuższą chwilę a gdy już była na skraju orgazmu wstałem i objąłem ją w talii napierając na jej cipkę swoim przyrodzeniem.

  • Nie patrz - zabroniła mi zasłaniając mi sobą wzrok i wpijając się w moje usta.

Wszedłem w nią gładko aż do samego końca, opierając się jajkami o zimny parapet. Ona oplotła mnie mocno nogami i rękoma a ja przyparłem ją do brudnej szyby okna. Poruszałem się szybko między jej rozchylonymi udami jedną ręką przytrzymując w górze jej sukienkę a drugą odgarniając niesforne włosy z twarzy i szyi. Ona odsłoniła swoj kark i ucho odwracając się w kierunku okna po czym wybuchła śmiechem w momencie gdy dotknąłem ustami jej nagiego ramienia.

  • Ej - śmiała się zatrzymując moje ruchy bioder - on nam pomachał.

Wyjrzałem zza jej ramienia. Rzeczywiście, facet z przystanku odłożywszy swoją teczkę na ławce, machał lekko w naszym kierunku. Mogłem mu się przyjrzeć, był dość wysoki, na pewno wyższy od nas, ale też starszy niż my. Nosił dżinsy, jakiś tshirt i lekką skórzaną kurtkę. Chwyciłem jej dłoń splatajac nasze palce i odmachaliśmy mu razem rechocząc ze śmiechu. Spaleni nieco ze wstydu, z wypiekami na policzkach spojrzeliśmy na siebie:

  • I co teraz? - zapytałem wysuwając swojego rozluźnionego fiutka z jej cipki.

  • Nie wiem - odpowiedziała Ona zsuwając się z parapetu i podciągając ramiączka sukienki.

W dalszym ciągu byłem napalony i aż drżałem z niewykorzystanego podniecenia, to nie mogło się tak skończyć

  • Boisz się? - zapytała po chwili obracając plecami w moim kierunku

  • Nie - odpowiedziałem przytulając się do niej od tyłu i podciągając nieco do góry jej spódnicę

  • To na co czekasz? Pan zaraz pojedzie!

 

Oparła się  o parapet i wypięła tyłek opierajac go o moje podbrzusze. Lepszego zaproszenia mieć nie mogłem więc po chwili znów sztywnym kutasem wszedłem w jej ciepłą i wilgotną szparkę. Pieprzyliśmy się szybko, stojąc w oknie dając popis facetowi z przystanku. Byłem niesamowicie podniecony tą sytuacją i zachowaniem mojej żony. Jej ramiona i włosy zasłaniały mi większość widoku ale Ona zdawała mi co jakiś czas relacje:

  • Cały czas się patrzy

  • Gapi się na nas

  • Przepuścił kolejny autobus!

 

Posuwając ją ochoczo od tyłu spróbowałem jeszcze raz manewru ściągnięcia ramiączek i dobrania się jej piersi, jednak Ona na to nie pozwoliła i przytrzymała w ostatnim momencie sukienkę na swoim biuście. Musiałem się więc zadowolić samym widokiem jej nagich ramion i wypiętego tyłka. W pewnym momencie przyszło moje spełnienie, wystrzeliłem w jej środku, aż ugieły się pode mną kolana i musiałem się oprzeć się o jej plecy. Ona wyprostowała się i wtuliła we mnie szepcząc coś i dająć się objąć. Oplotłem ją ramionami i razem spojrzeliśmy w dół na przystanek, stojący tam facet chwycił swoją teczkę, pomachał nam na pożegnanie i wskoczył do podjeżdżającego autobusu. Myślelismy, że już nigdy go nie zobaczymy.

Bardzo się myliliśmy.

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...