Skocz do zawartości
andrew

Pierwsze przygody Kasi

Rekomendowane odpowiedzi

Opowiadanie napisane na specjalne życzenie mojej żony. Powiedziała:

- Opisz mi swoją fantazję seksualną

No i w ten oto sposób powstało to opowiadanie. Zapraszam do lektury. Może Wam się spodoba.

 

 

Wszystko zaczęło się od naszych wakacji, których początek postanowiliśmy spędzić nad polskim morzem. Do Dębek dotarliśmy w sobotę koło południa po kilkunastogodzinnej podróży. Dzięki nawigacji bez problemu znaleźliśmy drogę do naszego ośrodka wypoczynkowego, w którym mieliśmy zarezerwowany sześcioosobowy domek, chociaż nasza rodzina składa się tylko z czterech osób. Ale i tak mieliśmy szczęście, że dostaliśmy wolny domek, gdyż ten wypad nad morze zaplanowaliśmy dwa tygodnie wcześniej.

Po dojechaniu na miejsce okazało się, że nasz domek letniskowy położony jest zaledwie 300 metrów od plaży, na którą prowadziła wąska ścieżka wydeptana przez turystów.

Od razu wzięliśmy się razem z moim mężem Andrzejem za rozpakowywanie auta. Po niespełna 30 minutach mieliśmy ogarnięte rozpakowywanie. Czas na odświeżenie się po podróży i wyruszenie na obiad bo nasze dzieci już się zaczęły upominać o obiad. Tak więc ok 13:30 wyruszyliśmy w stronę recepcji celem zasięgnięcia informacji, gdzie można zjeść coś dobrego zarówna dla nas jak i dla naszych małych szkrabów.

Wychodząc na werandę naszego domku letniskowego zwróciłam uwagę, że do domku obok także się ktoś wprowadza. Nie było bym w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że była to tylko jedna osoba. Czekając na resztę rodziny na werandzie przyglądałam się tej osobie, a był nim mężczyzna w wieku ok. 45 lat. Normalny facet, ot tyle. Zastanawiałam się czemu tak duży domek wynajmuje tylko jedna osoba. Ale długo się nad tym nie zastanawiałam, gdyż rodziną w komplecie ruszyliśmy w poszukiwaniu miejsca na obiad. W recepcji dostaliśmy nazwy dwóch knajpek, w których cała rodzina znajdzie coś dobrego do zjedzenia. Jedna z nich znajdowała się w kierunku miasta, ale za to druga znajdowała się nad samą plażą. Nasz wybór padł na knajpkę nad plażą. Znajdowała się blisko oraz mogliśmy od razu zobaczyć jak będzie wyglądać plaża.

Po dotarciu do obrzeży plaży wcale się nie zdziwiliśmy, gdyż pełna ona była od plażowiczów. Ale to normalne jak na piękne lipcowe, sobotnie popołudnie. Do knajpki doszliśmy po 15 minutowym spacerze po drewnianej promenadzie, przedzierając się przez tłum plażowiczów. Knajpka okazała się miłym miejscem, która podzielona była na dwie części. Jedna znajdowała się w małym budynku, jak się później okazało był to stary budynek po fortyfikacji pomorza. W tej części knajpki panował miły chłód dobrze odczuwalny, gdy na dworze był upał 29°C. Jednak my usiedliśmy w drugiej części knajpki, która usytuowana była na ogromnym tarasie wdzierającym się na 25 metrów w głąb plaży. W końcu przyjechaliśmy korzystać ze słońca, a nie chować się w cieniu. Na tarasie rozstawione były stoliki z parasolami. Pod jednym z nich usadowiliśmy się naszą rodzinką. Cały posiłek zajął nam prawi 1,5 godziny, podczas której jedni wychodzili, inny przychodzili coś zjeść, jak to w knajpce nad morzem. Nie śpiesząc się z posiłkiem, gdyż nasze dwie małe dziewczynki zawsze mają czas na zjedzenie frytek itp. rzeczy, siedziałam razem z mężem i rozmawialiśmy o planach jakie będziemy mieli na dzisiejszy wieczór. Od właściciela kawiarni dowiedzieliśmy się , że za drobną opłatą możemy wynająć jeden z parasoli, które znajdowały się w na plaży, w linii prostej między kawiarnią a morzem. Był to teren wynajmowany przez właściciela kawiarni, który później on „odstępował” swoim klientom, którzy nie chcą gnieździć się pośród tysiącem plażowiczów. Tak więc wynajęliśmy parasol ok. 10 metrów od morza, który znajdował się 15 metrów od początku tarasu kawiarni. Dodatkowo wynajęliśmy jeszcze cztery duże, wygodne leżaki plażowe. A co tam jak wakacje to wakacje, pomyślałam sobie, jak to mówią kto bogatemu zabroni J Jedynym ograniczeniem był czas, gdyż maksymalnie można wynająć do godziny 20:00, gdyż od 21:00 co wieczór w kawiarni na tarasie odbywa się dancing. A właściciel musi mieć trochę czasu aby się wyrobić z ustawianiem stolików i parasoli.

Gdyż dzieci jeszcze kończyły obiad powiedziałam na ucho do męża:

- Mój kochany rogaczu skocz do ośrodka po nasze stroje kąpielowe. I zaśmiałam się głośno.

Zapytacie czemu rogaczu, czy jestem Hotwife. Otóż w tym momencie jeszcze nie. Mój mąż fantazjuje od kilku lat o tym, abym go zdradziła. Wariat. A po kilku latach jego starań, podchodów, opowiadań i innych takich przywykłam do tego i nic sobie z tego nie robię. A że on często prosi mnie, Abym nazywała go rogaczem to czasem spełniam jego prośbę i tak do niego się zwracam. Od razu w jego oczach pojawiają się ogniki, chochliki, a w majtkach „namiot” J Dziś pozwoliłam tak sobie do niego powiedzieć, gdyż przez pół drogi nad może gadał o swoich fantazjach, ach białej gorączki można było dostać. Ale że go kocham to robię mu przyjemność i czasem zwrócę się do niego: „rogaczu”. Tak więc wydalam mu polecenia co ma przynieść z naszego domku, a ja z dziećmi poczekam na niego tu. No i poleciał z „namiotem” w spodniach, aby wykonać polecenia swojej kochanej pani, zamawiając dla mnie lampkę szampana. Chłodny szampan pychotka w taki skwar.

Siedząc przodem to „chodnej i zacienionej” części restauracji zauważyłam, że przy samym wyjściu z kawiarni siedzi nasz sąsiad z domku obok, który przyjechał, gdy my wychodziliśmy coś zjeść. Gdy od czasu do czasu zerkałam w tym kierunku zawsze widziałam jego wzrok wlepiony w nasz stolik. Czyżby przyglądał się mnie? Poczułam takie fajne mrowienie w brzuszku, że jednak faceci coraz częściej zwracają na mnie uwagę. Pomyślałam, że dieta i harówka nad swoim ciałem przynosi zamierzone wyniki. Po dwóch ciążach trochę mnie kosztowało sił i wyrzeczeń, aby schudnąć i podobać się przede wszystkim sobie. Zaczęłam coraz częściej obserwować „nowego sąsiada” i doszłam do wniosku, że na faceta starszego ode mnie o około 10 lat wygląda na całkiem przystojnego. Przez t-shirt i krótkie spodenki można było zauważyć, że dba o swoje ciało, dobrze zbudowany, zero siwizny. Całkiem niezłe ciacho, pomyślałam sobie i zaśmiałam się w duszy. Ale z rozmyślania wyrwały mnie moje córki, które głośno krzyczały, że tata już idzie ze strojami na plaże i z zadowoleniem, że będą mogły się zaraz pluskać w morzu.

- Słonko mam wszystko co trzeba możemy zaczynać urlop – powiedział Andrzej na przywitanie

- Dobrze zabierz dziewczynki na nasze leżaki, a ja idę uregulować rachunek do kawiarni. I od razu zapytam się gdzie można się przebrać w stroje kąpielowe

- Ok dziewczyny zbieramy się, a mama idzie zapłacić za obiad – zakomenderował Andrzej dając mi buziaka oraz łapiąc mnie za pupcie. Ale bym Cię schrupał – szepną mi do  ucha.

Fajnie słyszeć takie słowa od swego męża, zwłaszcza w kurorcie wypoczynkowym, gdzie krąży tysiące lasek, a on nadal chce schrupać mnie. Ha ha. Ale zawsze tak na niego działam, gdy założę swoją dżinsową letnią sukienkę. Pożera mnie wtedy wzrokiem.

Tak więc Andrzej zabrał dziewczynki na plażę, a ja udałam się w kierunku baru celem uregulowania rachunku. I przez myśl mi przeleciało, że będę mogła się z bliska trochę przyjrzeć naszemu nowemu sąsiadowi z ośrodka wypoczynkowego. Wypięłam cycki do przodu i ruszyłam przed siebie. Wchodząc do kawiarni spojrzałam na stolik w którym siedział 40 paroletni przystojniak. Rzeczywiście z bliska wyglądał niczego sobie, nawet gdy spojrzałam się na niego nawet na chwilę nie cofnął swego wzroku ze mnie, ale nawet zobaczyłam u niego w oczach jakieś takie dziwne chochliki. Trochę się zaczerwieniłam, ale brnęłam dalej przed siebie. W barze uregulowałam rachunek, dowiedziałam się, że przebieralnia dla gości kawiarni znajduje się po lewej stronie od wejścia do kawiarni, akurat tuż obok stolika przystojniaka z domku obok. Wracając do męża mogłam trochę dłużej lustrować owego przystojniaka, gdyż siedział tyłem do wyjścia z kawiarni. Faktycznie był zadbanym, trochę barczystym brunetem ze słodkim tyłeczkiem.

- Andrzejku weź dziewczynki i zaprowadź do przebieralni, a ja popilnuję naszych rzeczy. Gdy wy wrócicie ja pójdę włożyć strój kąpielowy – powiedziałam do męża po powrocie

- A gdzie jest ta przebieralnia – odparł Andrzej

- Widzisz te drzwi po lewej, obok tego starszego gościa przy wejściu do kawiarni - rzuciłam

- Spoko – powiedział Andrzej – Ale słonko to nie żaden starszy facet, tylko jakiś samotny przystojniak mniej więcej w naszym wieku

- Jasne przystojniak. Przystojniaki to pewnie gdzieś tu po plaży się kręcą – odpowiedziałam.

- To przejdź się jeszcze raz do baru to zobaczysz jak będzie cię lustrował ten jegomość. Zwłaszcza, że znowu twoja sukienka spłatała ci figla i odpiął ci się jeden guzik, który pozwala zaglądnąć w głąb twej sukienki – zaśmiał się

Faktycznie dopiero teraz się spostrzegłam, że znów odpiął mi się guzik od sukienki ukazując jej zawartość. Dobrze, że mam stanik pomyślałam

- Dobra idźcie się przebierać bo ja też chcę się poopalać – pośpieszałam ich

Po powrocie męża i córek z przebieralni przyszła kolej na mnie. Odwracając się w stronę kawiarni teraz specjalnie odpięłam ten guziczek. A niech sobie popatrzy, pomyślałam i poszłam. Faktycznie znowu nieznajomy tasował mnie wzrokiem, a niech patrzy może jemu będzie lepiej a mnie przecież nic nie ubędzie, zaśmiałam się w myśli. Przebieralnia okazała się małym pomieszczeniem z dużym lustrem, krzesłem i wieszakiem na ubrania. Po zamknięciu drzwi za sobą powoli zdjęłam z siebie sukienkę oraz bieliznę. Stałam tak naga przed lustrem i patrzyłam na swoje ciało. Jednak opłacał się ten cały wysiłek dotyczący poprawy sylwetki. A powiększenie piersi poprawiło ich wygląd. Szkoda, że tylko Andrzej je ogląda. Skąd u mnie takie myśli złapałam się sama na tych myślach. Pewnie wszystko to spowodowane jest tą całą gadaniną i fantazjami Andrzeja o tym, że staje się on rogaczem. Ale także pewnie przez tego nieznajomego sąsiada który lustruje mnie wzrokiem. Dobra zakładam strój kąpielowy i wracam do rodzinki. Po wyjściu z przebieralni zauważyłam, że nie znajomy jeszcze siedzi przy swoim stoliku, choć już miał zjedzony swój posiłek. Przeszłam koło niego i udałam się do barmana po jeszcze jeden kieliszek szampana. Przyjemnie będzie leżakować sącząc zimnego szampana.

- O widzę, że smakuje ci szampan moje słonko – powiedział Andrzej po moim powrocie

- Ach pomyślałam, że należy mi się odpoczynek po wszystkich stresach domowych. Tak więc ty będziesz się pilnował dziewczyn a ja poleniuchuję – zaśmiałam się do męża

- Nie ma problemu skarbie. Należy ci się, odpoczywaj bo wieczorem mam zamiar cię pomęczyć jak tylko dziewczynki zasną.

- No właśnie wieczorem jest tu ten dancing. Właściciel bardzo polecał go i zapraszał na niego. Wstęp jest darmowy pod warunkiem, że alkohol się kupuje na miejscu. Szkoda, że nie mamy kogoś ze sobą kto by przypilnował dziewczynek w nocy – powiedziałam. Tak dawno już razem gdzieś wychodziliśmy, że zapomniałam jak to jest się wyszaleć na dyskotece

- No szkoda. Pewnie fajnie by było – odpowiedział Andrzej – Chociaż poczekaj. Ty i tak w kółko siedzisz w domu z dziećmi to może dziś wieczorem ja przypilnuje dziewczynek, a ty wyskoczysz sobie potańczysz.

- Chyba oszalałeś. Nigdzie sama nie pójdę – odparłam

- Przecież to blisko naszego ośrodka wczasowego – ciągnął dalej Andrzej – pójdziesz trochę potańczysz, będzie fajnie to dobrze, a jak będzie drętwo to wrócisz do mnie. Nie ma się co bać. W nocy jest promenada oświetlona aż do naszego ośrodka. Idź zobaczysz będzie fajnie, a do tego się trochę rozerwiesz

- Nie ma mowy – byłam uparta

I temat dancingu uważałam za zamknięty w przeciwieństwie do mojego męża, który co jakiś czas mnie namawiał do pójścia samej potańczyć. Powiem, że po trzeciej lampce szampana już mi się ten pomysł zaczął nawet podobać, tym bardziej, że Andrzej żartował: „Zobaczysz jak na parkiecie samotne samce zobaczą taką dojrzałą lufę jak ty, to się od nich nie będziesz mogła odpędzić”

I tak nam minęło pierwsze popołudnie nad morzem. Ok 18:00 całą rodziną zjedliśmy kolację i w strojach kąpielowych, jak prawdziwi plażowicze, wróciliśmy do naszego domku letniskowego. Po powrocie Andrzej poszedł kąpać dzieci, a ja przeprałam nasze stroje kąpielowe, aby były gotowe na jutrzejsze plażowanie i poszłam je wywiesić na tarasie naszego domku, aby wyschły do rana. Po zdjęciu swojego stroju kąpielowego zarzuciłam na siebie tylko sukienkę rezygnując z bielizny. A niech się mąż trochę ponapala, jemu też się w końcu coś należy – pomyślałam, i wyszłam na taras. Od razu zauważyłam, że nasz nowy sąsiad też siedzi na tarasie i sączy drinka. Wieszając stroje kąpielowe ukradkiem zerkałam na niego, widząc że on bez skrępowania się na mnie gapi. Ale zaczęło mi się to nawet podobać. Sama się zaskoczyłam tym. Po chwili przyszedł Andrzej mówiąc, że dziewczyny już są w łóżkach i pewnie zaraz zasną, gdyż wyszalały się dziś na plaży. Wręczył mi lampkę szampana, który przywieźliśmy ze sobą.

- A ty czemu nie pijesz szampana – zapytałam się go.

- Przecież mam dziś pilnować dziewczynek, więc podaruję sobie. A ty powinnaś się szykować na dancing – mówił Andrzej – oraz widzę, że kusisz dzisiaj wszystkich przez cały dzień

- No w końcu tobie też się coś należy – zaśmiałam się

- Widzę, że nie tylko mnie – kontynuował Andrzej - Wieszając stroje kąpielowe pewnie sąsiad widział całe twoje cycuszki, gdyż znów rozpiął ci się guzik w sukience.

Faktycznie prawie całe piersi miałam na wierzchu. Ale po tym szampanie wcale mnie to nie przeszkadzało.

- Ty faktycznie chcesz, żebym poszła na ten dancing sama – zapytałam się Andrzeja już na poważnie

- Jak najbardziej – odpowiedział – Trochę rozrywki ci się należy. A ja jak wierny rogacz będę czekał na ciebie.

Zwróciłam uwagę, że sąsiad z domku obok podsłuchuje naszą rozmowę. Ale nie było w tym nic trudnego, gdyż rozmawialiśmy normalnym tonem, a domki położone były blisko siebie. Ale nic nie wspomniałam Andrzejowi o tym.

- Wiesz co może masz rację. Ale pójdę tylko zobaczę jak jest, wypiję lampkę szampana – zaśmiałam się i wrócę do ciebie. Tylko muszę się wyszykować.

- A co źle wyglądasz? – powiedział Andrzej – popraw tylko lekko makijaż i możesz ruszać

- Chyba oszalałeś – mówię – muszę założyć bieliznę

- A po co – przerwał mi mąż – tak wyglądasz zajebiście. A wiedząc, że pójdziesz bez stanika i majteczek to chyba będzie mi stał do twego powrotu

- Ty mój wariacie – zaśmiałam się – nie ma szans

- Nie daj się prosić – nalegał Andrzej – przecież nikt tu cię nie zna, a jak nawet coś zobaczy to jemu będzie lepiej a tobie nic nie ubędzie.

Chyba wypity szampan, wakacje i to że sąsiad nas słyszy, powiedziałam:

- Ty chyba chcesz naprawdę zostać rogaczem. Zgodzę się iść bez bielizny. Ale jaką założę sukienką.

- Tą co masz teraz na sobie – stwierdził Andrzej

- Ale ten cholerny guzik się ciągle odpina. I co mam chodzić z gołymi cyckami?

- Są wakacje i mi to nie przeszkadza, tobie chyba też nie powinno bo wyglądają świetnie – stwierdził Andrzej

- Ok – odpowiedziałam i poszłam się szykować na samotny wypad na dancing.

Po 30 minutach byłam gotowa do wyjścia. Dziewczynki już spały. Ucałowałam męża i rzekłam:

- Tylko zobaczę jak będzie. Wypiję lampkę szampana i wracam

- Nie śpiesz się – powiedział Andrzej – pobaw się, odstresuj się i kuś facetów na parkiecie

Śmiejąc się mówię:

-Ok o 24:00 najpóźniej będę z powrotem. Jak coś to zadzwonię lub napiszę SMS-a. Buźka. I wyszłam. Andrzej odprowadził mnie na werandę dał jeszcze raz buziaka, łapiąc mnie jednocześnie pod sukienką za nagie pośladki i szepcząc mi do uszka: „Ale seksownie dziś wyglądasz. Szkoda że twój rogacz nie może iść z tobą”.

-Zadaniem rogacza jest wiernie czekać – odparłam. Przesłałam buziaka i udałam się w kierunku plaży. Zwróciłam uwagę, że naszego sąsiada na tarasie swojego domku letniskowego już nie było. Chyba znudziło mu się samotne siedzenie, pomyślałam.

 Po 15 minutach wolnego spacerku dochodziłam do dancingu. Zbyt szybko nie mogłam iść, gdyż po drewnianej promenadzie w sandałach na wysokich koturnach szybko nie da się chodzić. Na tarasie kawiarni bawiła się już bardzo spora grupka osób, choć dochodziła dopiero 22:00. Rozgarnęłam się po osobach tańczących na parkiecie. Były to pary w wieku od ok. 30 lat do 50 lat. Tak pary, pomyślałam: „Ale mnie Andrzejku wkopałeś z tym dancingiem. Wszędzie pary, a ja będę siedziała tu sama jak kołek”. Więc nie pozostało mi nic innego jak udać się do baru na kieliszek szampana.

-Kieliszek szampana poproszę – rzekłam do barmana siadając na wysokim barowym stołku

-O witam. Pani sama? A gdzie mąż? – pytał się barman widząc mnie.

Czyżby pamiętał mnie, przecież kręci się tu mnóstwo ludzi. Odpowiedziałam:

- Został z dziećmi, a ja wybrałam się na spacer i zrobiłam sobie przerwę u pana – rzekłam

- Oto szampan dla pani. Zapraszam na parkiet

- Nie wypiję szampana i lecę dalej – odrzekłam, gdyż nie miałam zamiaru dłużej tu zostawać

- To szkoda, bo impreza dopiero się rozkręca. Zostawiam piękną panią na razie samą bo mam następnych klientów – powiedział barman odchodząc

Dopijając szampana stwierdziłam, że sama nie mam co tu robić i wracam do ośrodka wczasowego, gdy tuż za moimi plecami usłyszałam miły męski głos:

-Przepraszam, czy mogę się dosiąść do pani

Odwracając się w kierunku tego miłego głosu, pomyślałam, że to pewnie jakiś nachalny letni podrywacz. Jakie było moje miłe zaskoczenie, gdy okazało się, że właścicielem tego męskiego głosu jest sąsiad z domku letniskowego.

-Ależ oczywiście – powiedziałam mile zaskoczona, czując fajne mrowienie w podbrzuszu

-Widzę, że pani dopija szampana, czy mogę zaproponować pani jeszcze jedną lampkę tego trunku – zapytał nieznajomy

Choć zaczynało trochę mi już szumieć w głowie po tych dzisiejszych szampanach, postanowiłam zostać jeszcze troszkę i skusić się na ostatnią lampkę szampana.

-Przepraszam nie przedstawiłem się, Arkadiusz, bodajże pani sąsiad z ośrodka wypoczynkowego

-Kaśka. Mieszka pan w tym samym ośrodku co ja? – udałam głupią

-Tak tuż zaraz obok waszego domku. A gdzie mąż, przyjdzie zaraz tu do pani – zapytał się

A jednak miałam rację, że obserwuje mnie w ośrodku, ale i on udawał niewiniątko, gdyż musiał słyszeć moją rozmowę z Andrzejem na tarasie domku letniskowego

-Nie został w ośrodku wczasowym, pilnuje dzieci. Ja dostałam dziś wychodne – zaśmiałam się

Siedząc tak w miłej atmosferze, rozmawiając o planach na urlop, o dzisiejszym dniu, ogólnie o pierdołach zwróciłam uwagę, że Arek cały czas lustruje mnie bez skrępowania całą mnie od stóp, aż do głowy. Dłuższą chwilę wzrok zawieszał na moich piersiach. Świntuszek jeden. Mnie to wcale nie krępowało, wprost przeciwnie dodawało otuchy, że faceci interesują się mną jeszcze. Jak mężatka po dwóch ciążach może jeszcze interesować facetów, zastanawiałam się. A jednak mogę interesować jeszcze innych facetów. Ale dalej sprawdzałam co chwila, czy siedząc na wysokim, barowym stołku za dużo nie pokazuje mojego ciała, przecież nie mam bielizny. Nie przyszłam tu robić striptiz, tylko napić się dobrego szampana, a może i przy okazji trochę potańczyć. Nigdy nie dałam się namówić mężowi na wyjście, gdzieś na miasto choćby tylko bez majtek. A teraz siedzę w barze, rozmawiam z przystojnym mężczyzną, a oprócz sukienki i sandałów na wysokim obcasie nie mam nic na sobie. Jak o tym myślę to czuję dreszczyk emocji, ale taki miły dreszczyk i mrowienie w podbrzuszu. Ale ze mnie kocica, zaśmiałam się w środku. Podczas naszej rozmowy dowiedziałam się, że Arek jest 43 letnim fizjoterapeutą, który prowadzi działalność gospodarczą na Mazowszu. Miał przyjechać na wakacje razem ze swoją żoną, która jest menadżerką dużej firmy konsultingowej, ale wypadł jej pilny wyjazd szkoleniowy i zmuszony był sam przyjechać na wypoczynek.

-Już nie pierwsze wakacje spędzam samotnie – opowiadał – Ale co zrobić jak wszystkie zostało zaplanowane, zarezerwowane i opłacone. Może uda jej się wyrwać w następny weekend do mnie. Ale nie będę rozpaczał jak nie przyjadę. Sam to chociaż będę mógł dobrze odpocząć

- Ja sama bym się chyba zanudziła na śmierć na urlopie. Nie wyobrażam sobie samotnego wyjazdu na urlop, bez męża i dzieci – powiedziałam

Arek zaśmiał się głośno i stwierdził:

- A co teraz robisz. Jesteś sama bez męża, dzieci w barze i chyba się nie nudzisz

Uśmiechnęłam się tylko przytakując twierdząco głową. Wzięłam kolejny łyczek szampana i chcąc zmienić temat zapytałam się Arka:

- A co ty robisz wtedy na tych wakacjach, które spędzasz sam, bez żony. Cały czas masz zajęcie, nigdy się nie nudzisz.

- A widzisz. Chodzę sobie po różnych knajpkach, plażach i obserwuję ludzi, przyglądam się im …

Śmiejąc się przerwałam mu mówiąc:

- I próbujesz poderwać jakieś laseczki.

- Nie laseczki – kontynuował Arek – ale piękne kobiety, takie jak ty

Wtem poczułam, że robię się czerwona na twarzy, gdyż od kilkunastu lat tylko dla męża byłam piękną kobietą, a tu słyszę takie słowa z ust mężczyzny, którego znam zaledwie od godziny

- Weź przestań – powiedziałam – ja i piękna kobieta, no …

- Wpadłaś mi w oko – przerwał mi – gdy tylko zobaczyłem cię w ośrodku wczasowym tuż po moim przyjeździe. Nie mogłem się na ciebie napatrzyć, podczas pory obiadowej, wieczorem gdzy rozmawiałaś z mężem na tarasie …

- I chyba teraz też – wyrwało mi się, choć nie wiem dlaczego to powiedziałam, chyba wypity szampan dodawał mi odwagi – bo widzę, że lustrujesz mnie całą, odkąd wszedłeś do baru. A najbardziej twój wzrok skupia się na moich piersiach – myślałam, że tymi słowami go zawstydzę i wyjdę zwycięsko z naszej konwersacji.

- Tylko ślepiec by tego nie robił – odparł – Cudowna pupcia, fajne kształty i te twoje piersi. Muszę powiedzieć ci, że bardzo odważna z ciebie dziewczyna, że wychodzisz sama, na dancing i to bez stanika.

- A skąd ty wiesz, że nie mam założonego stanika – przekomarzałam się, i mimowolnie spojrzałam w dół na mój biust.

I wtedy ujrzałam, że moja kochana sukienka znów spłatała mi figla, odpinając mi drugi guziczek od góry, co spowodowało, że prawie całe moje piersi były widoczne. Ale nie zapięłam go od razu, tylko spojrzałam się na swoje sutki, które sterczały jak dorodne rodzynki, wyraźnie odznaczając się na materiale sukienki. Pomyślałam co się dzieje z moim ciałem, normalnie powinnam się spalić ze wstydu, a tu zaskoczenie, zaczęło mi się to podobać. Obcy mężczyzna siedzący kilkanaście centymetrów ode mnie, bez ceregieli wpatruje się w moje, prawie nagie piersi. Poczułam, że nie tylko piersi zdradzają mnie, że ta zaistniała sytuacja zaczęła mi się podobać, ale moja cipka także zaczęła puszczać soczki. Mimo podniecenia, trochę zaczęłam się bać reakcji mego ciała i pomyślałam, że chyba już czas wracać do męża.

- Och ta figlarna sukienka, znów mi spłatała figla – mówiąc to czułam, że cała się czerwienię na twarzy, ale nie ze wstydu tylko z podniecenia. I zapięłam „figlarny” guziczek

- Och wielka szkoda – usłyszałam zmartwiony głos Arka – nie musisz zapinać tego guziczka. Nie masz się przecież czego wstydzić. Uważam, że masz najpiękniejszy biust jaki widziałem

- Ale przecież nie widziałeś mojego biustu, tylko jego część. A jego najważniejsza część jest dalej ukryta pod materiałem mojej sukienki – odpowiedziałam

- Ukryta może i tak, ale za to bardzo mocno odznaczona na materiale twojej sukienki, co powoduje, że moja wyobraźnia pracuje teraz na najwyższych obrotach – odparł Arek lekko się uśmiechając

Wypiłam ostatni łyk szampana i oznajmiłam:

- Miło było cię poznać Arku, ale muszę już wracać do swojego męża, …

Arek przerwał mi mówiąc:

- Nawet w ramach podziękowania za szampana nie zatańczysz ze mną jednego tańca?

- Obiecałam Andrzejowi, że wrócę przed 24:00 …

- Ale obiecałaś też mu, że jak będziesz się dobrze bawić to zostaniesz dłużej, a o fakcie tym go poinformujesz – zaskoczył mnie swoją wypowiedzią Arek – Przepraszam, ale usłyszałem to, jak rozmawiałaś z mężem na werandzie domku letniskowego. Wiem, że nie powinienem, ale …, ale mam nadzieję, że dobrze się bawisz w moim towarzystwie. I jeśli jeszcze trochę zostaniesz na dancingu, to gwarantuję ci, że jutro nie będzie czego żałować.

Pomyślałam sobie: ciekawe co jeszcze słyszał z naszej rozmowy. Miał racje, iż obiecałam Andrzejowi, że jak będę się dobrze bawiła to zostanę dłużej. Dostałam pozwolenie na zabawę na dancingu choćby do rana. Mam go tylko informować czy wszystko jest OK, aby się nie martwił.

- Tak więc moja piękna Kasiu – te słowa wyrwały mnie z zadumy – muszę udać się do toalety, a ty w tym czasie proszę zdecyduj, czy dasz się przekonać do niezapomnianych wspomnień z dzisiejszego wieczora. Jeśli po powrocie cię nie zastanę, zrozumiem to. A jeśli zdecydujesz się zostać w moim towarzystwie trochę dłużej, gwarantuję dobrą zabawę, którą będziesz dobrze i długo wspominać.

Mówiąc to wstał i zostawił mnie samą, abym mogła podjąć dobrą decyzję. Tylko jaką. Z jednej strony bała się zostać dłużej, aby nie zrobić czegoś głupiego, czego mogła by żałować już następnego poranka.  Z drugiej strony była bardzo ciekawa co też może się stać dalej. Cała ta sytuacja bardzo ją podnieciła. Wzrok obcego mężczyzny, który przeszywa jej ciało, wręcz rozbiera ją wzrokiem sprawia, że zaczyna czuć motylki w podbrzuszu. Od kilkunastu lat miała tylko jednego faceta, tylko męża. A teraz rozmawia z mężczyzną, który pożąda jej. Jej, tak jak dotychczas sądziła, szarej myszki domowej. Ale w tym momencie jest przecież kocicą, zaśmiała się w duchu. Przecież nic złego nie robi, próbowała się tłumaczyć przed samą sobą.

- Podać coś dla pani – usłyszała głos barmana

- Yyyy, słucham, yyyy tak lampkę szampana – odpowiedziała zmieszana

Wypijając duszkiem podaną lampkę szampana wyciągnęła telefon i zaczęła dzwonić do Andrzeja.

On mnie tu wysłał – pomyślała – to zobaczymy jaka będzie jego reakcja, jak będzie chciał, abym wróciła to za 15 minut będę u jego boku.

- Tak kotku – usłyszała w słuchawce głos męża – wszystko w porządku

- Cześć – odpowiedziała trochę zmieszana – co u was, dziewczynki śpią

- Tak, u nas wszystko porządku, a u ciebie. Dobrze się bawisz?

- Yyyy, chyba tak. To znaczy – zaczęła się zastanawiać, po czym po chwili kontynuowała – poznałam tego sąsiada, który zamieszkał w domku letniskowym obok naszego …

- Tego starszego przystojniaka – przerwał jej Andrzej

- Tak tego, siedzimy rozmawiamy i … - nie wiedziała co powiedzieć, ale wiedziała, że Andrzejowi może zaufać i wszystko mu opowiedzieć

- Co iiii … - usłyszała w słuchawce

- No i muszę ci powiedzieć – kontynuowałam – że ten Arek to całkiem fajny gość. Miło się z nim siedzi i jest dobrym kompanem do towarzystwa, ale trochę się boję bo, bo żebyś ty widział jego wzrok. Andrzejku on mnie rozbiera wzrokiem, ma straszne chochliki w oczach i tego się obawiam

Nastała cisza w słuchawce.

- Kochanie słyszysz mnie?

- Tak Kasiu. Te słowa sprawiły, że mam namiot w majtkach. Wiesz, że nie mam nic przeciwko temu, abyś tam jeszcze została. Znasz moje fantazje i wiesz, że mocno cię kocham i będę cię kochał zawsze, nawet, gdy …

- Nawet, gdy – przerwałam mu – będzie mnie podrywał, a ja go będę kokietowała. A co się stanie jak będzie chciał mnie dotknąć, albo może ja jego. Albo będziemy się całować

- Będę najszczęśliwszym mężem na świecie – odpowiedział szybko Andrzej – Wiesz, że zawsze tego pragnąłem. Teraz to mam nadzieję, że zostaniesz na tym dancingu dłużej i dasz się poderwać temu przystojniakowi.

No to Andrzej utwierdził mnie w przekonaniu, że powinna kontynuować swoją grę z Arkiem. I upewniła się, że jej mąż naprawdę nie będzie miał jej za złe jeśli posunie się w swoich flirtach trochę dalej.

- Mam do ciebie skarbie tylko jedną prośbę – kontynuował Andrzej – daj mi co jakiś czas znać jak się sytuacja rozwija.

- No zobaczymy nic ci kochanie nie obiecuję – odpowiedziałam

- To kuś swego wybranka na dzisiejszy wieczór jeszcze bardziej – namawiał mnie mąż – masz fajną sukienkę z figlarnym guziczkiem, odepnij go, a będzie już twój

- A myślisz czemu on mnie pożera wzrokiem – szybko odpowiedziałam – jak zobaczył moje cycki prawie na wierzchu to … to byś musiał sam to widzieć

-O cholera miałem położyć się spać – przerwał mi Andrzej – a teraz to muszę iść najpierw sobie zrobić dobrze, bo mi zaraz majtki rozerwie

- O co to to nie – zbulwersowana przerwałam Andrzejowi – masz go zostawić w spokoju do mojego powrotu, bo jak nie to nici z kontynuowania zabawy. Obiecaj mi rogaczu, że mnie posłuchasz.

- Ależ oczywiście. Dla ciebie skarbie wszystko. Twoja prośba jest dla mnie rozkazem. A zresztą nie zawsze marzyłem o takiej sytuacji w jakiej teraz jesteś, więc nie mogę ci się sprzeciwiać. Kocham cię i pamiętaj, że dziś wieczorem możesz robić co tylko sobie zapragniesz i na wszystko masz ode mnie pozwolenie i moją aprobatę

Kontem oka zauważyłam, że Arek stoi parę metrów ode mnie nie chcąc mi przerywać toczonej rozmowy przez telefon.

- Andrzejku muszę kończyć, bo mój, no w sumie nasz kochanek czeka już na mnie – powiedziałam – Pamiętaj co mi obiecałeś i nie martw się o mnie. Do zobaczenie. Kocham cię. I cieszę się, że mogę tu jeszcze zostać

- Słonko twój rogacz ma do ciebie jeszcze jedną prośbę – przerwał mi nagle Andrzej – a mianowicie przynieś dla rogacza jakiś znak swojej zabawy, no wiesz, coś od kochanka

- Ale co – udałam głupią, gdyż wiem, że zawsze fantazjował o spermie kochanka na moim ciele

- No wiesz, chodzi mi o sper…

- Spadaj zboczku – przerwałam jego błagania – masz być grzeczny. Do zobaczenia później, nie wiem o której. Buziaki.

Rozłączyłam się, gdyż nie chciałam, aby Arek za długo czekał. Chowając telefon do torebki zauważyłam, że moje „ciacho” zbliża się do mnie

- Cieszy mnie bardzo, że zastałem cię tu – zaczął Arek – i obiecuję ci, że nie pożałujesz swojej decyzji

- No mam taką nadzieję – odpowiedziałam uśmiechając się

- To co napijemy się jeszcze szampana – zapytał się Arek

- Przyszłam się tu zabawić – odpowiedziałam stanowczym głosem – a nie siedzieć ciągle przy barze

Moje słowa zabrzmiały dwuznacznie, ale to dobrze pomyślałam i wstałam z wysokiego barowego stołka, dałam słodkiego całusa Arkowi w policzek i chwytając go za rękę pociągnęłam w stronę parkietu.

- Czas potańczyć mój kochasiu - zwróciłam się do niego z uśmiechem na buzi

Parkiet był już mocno zatłoczony, a tłum bawił się na całego w rytm letnich przebojów. Zauważyłam trochę więcej wolnego miejsca w na końcu parkietu w lewym jego rogu i tam też skierowałam się ciągnąc za sobą Arka. Teraz muszę zaprezentować się in plus dla mojego wybranka, a wypity dotychczas alkohol dodawał mi odwagi.

Z początku tańczyliśmy normalnie, czyli jak większość par na parkiecie, w parach twarzami zwróconymi do siebie. Były podskoki, obroty i inne takie tam wygibasy, i właśnie podczas tych podskoków moja sukienka dała znów znać o sobie. Zapomniałam, że sięga ona zaledwie do połowy uda i gdy energicznie podskakiwałam, sukienka energicznie podwijała się do góry ukazując prawie w całej okazałości mój tyłeczek i całkowicie wygoloną cipeczkę. Natomiast mój słynny figlarny guziczek od sukienki znów się rozpiął ukazując moje, prawie całe nagie piersi.  Dobrze, że z Arkiem tańczyliśmy w ciemniejszym rogu parkietu, więc nikt oprócz jego nie podziwiał moich wdzięków.  Z początku nie zorientowałam się, że Arek ma takie widoki przed sobą. On zauważywszy to prowokował nasz taniec tak, abym jak najwięcej robiła różnych wygibasów i podskoków. Po trzech, czy czterech piosenkach, gdy muzyka zmieniła rytm na znacznie wolniejszy zauważyłam odpięty guzik. Który zaczęłam zapinać.

- Nie rób tego – usłyszałam z ust Arka – tak jest dobrze

Ale nie zważałam na jego słowa i po zapięciu guziczka przytuliłam się do Arka zatracając się w wolnym tańcu. Światło na parkiecie przygasło robiąc intymną atmosferę, a nasz róg parkietu pokrywając półmrokiem.

Zrobiło mi się błogo, gdy znalazłam się w objęciach Arkadiusza, oparłam głowę na jego ramieniu całując go delikatnie po szyi. Wtem poczułam jego rączki, które schodziły coraz niżej i niżej, aż dotarły do mojego tyłeczka. Zaczął macać mój tyłeczek przez materiał sukienki, początkowo delikatnie, subtelnie wyczuwając moją reakcję. A że z mojej strony nie było oznak sprzeciwu., jego rączki zaczęły kontynuować podbijanie nowych terenów. Podwinął dół sukienki łapiąc dłońmi za moje nagie, niczym nie okryte pośladki. Był to stanowczy, silny uścisk, który spowodował, że z moich ust wydobył się cichy jęk. Moje podniecenie zaczęło sięgać zenitu, moja cipka momentalnie zaczęła wytwarzać większą ilość śluzu. Tak byłam podniecona, bardzo mocno podniecona, co doskonale wyczuł Arek i zaczął delikatnie całować mnie po szyi, przygryzał uszko. Dosłownie odpływałam, nie da się opisać uczuć, które targały mną.

Nagle muzyka znów przyśpieszyła, ale poziom oświetlenia pozostał na niezmienionym poziomie. Zatracona w przecudnych objęciach silnego mężczyzny, który śmiało sobie torował drogę słodkimi całusami i pieszczotami do zdobycia mego ciała, mając zamknięte oczy oddawałam się jego pieszczotą, nie zauważyłam zmiany muzyki na dyskotekową. Gdy dotarło to do mnie mimo sprzeciwu swego ciała, zwinnym unikiem wywinęłam się z tych pieszczot wracając do rzeczywistości. Znów tańczyliśmy naprzeciw siebie. Czułam, że cała płonę. Sutki mi stały tak, że naciskały na materiał sukienki tak mocno potęgując jeszcze bardziej moje podniecenie. W mojej cipce tworzyła się mała powódź. Chcąc trochę ochłonąć znów zaczęłam podskakiwać w rytm muzyki, co spowodowało, że znów Arek mógł podziwiać moją cipkę i pupcię. Na dodatek tego odpięty guzik spowodował, że moje piersi co chwila chciały wyskoczyć z sukienki. Ale tym razem zaraz poczułam, że piersi zaczynają niebezpiecznie uciekać z sukienki, skierowałam swoje dłonie w stronę guziczka, gdy usłyszałam

- Zostaw, nie rób tego – mówił Arek

Chciałam, aby mój partner podziwiał moje ciało, ale nie tu na dancingu, więc kontynuowałam zapinanie guzika. Tedy Arek delikatnie złapał mnie za dłonie i powiedział:

- Nie zapinaj go i tak się zaraz rozepnie. Są piękne i pięknie falują, gdy podskakujesz w rytm muzyki. Zrób to dla mnie nie zapinaj tego guzika

Byłam tak podniecona, że bez namysłu wykonałam jego prośbę i kontynuowałam nasz taniec dalej. Ale teraz taniec ten zaczął zmieniać się bardziej w taniec erotyczny niż towarzyski. Wyginałam swoje ciało w kierunku Arka, łapiąc w dłonie piersi i pozwalając mu zobaczyć jeszcze więcej niż widział dotychczas. Pieściłam swoje ciało przez materiał sukienki, co spowodowało, że znów powoli zaczęłam odpływać. Gdy nagle wykonałam obrót i wypiętym tyłeczkiem zaczęłam dotykać krocza Arka. Momentalnie poczułam fale gorąca, moja krew zaczęła krążyć szybciej, gdyż pomiędzy pośladkami poczułam twardego jak skała penisa Arka, który stał jak maczuga, która chciała rozerwać rozporek jego spodni. Teraz dopiero dotarło do mnie jaki naprawdę wywarłam wpływ na mężczyzną, którego jeszcze dziś rano nie znałam. W duchu ucieszyłam się z takiego obrotu sytuacji i kontynuowałam swój erotyczny taniec. Tak ewidentnie erotyczny. Moje dłonie trzymały moje piersi, a pupa wykonywała ruchy to w dół, to w górę po penisie, którego właściciel był prawie 10 lat ode mnie starszy. Gdy moja pupa wykonywała kolejny ruch do góry, Arek nie wytrzymał i złapał mnie za piersi i przyciągając mnie do siebie. Jego zwinne paluszki złapały moje sutki, które od dłuższego czasu sterczały jak dorodne rodzynki, i zaczęły je pieścić i ściskać. Pieszczoty te wywołały u mnie ból. Mam bardzo wrażliwe sutki i tego typu pieszczoty zawsze wywoływały u mnie ból. Ale dzisiaj był to ból bardziej intensywny niż ten, który odczuwałam podczas pieszczot wykonywanych przez mojego męża, gdyż i pieszczoty były bardziej intensywne. Chciałam zaprotestować przeciw tym pieszczotą, odwróciłam głowę w stronę Arka, już miałam mu powiedzieć żeby przestał, gdy nagle poczułam na swoich ustach jego usta. Nim zdążyłam się zorientować, jego język zaczął dziki taniec razem z moim językiem, zatracając się w namiętnym, dzikim pocałunku. Ból sutków nagle ustąpił, przyjemnemu bólowi z podniecenia. Kobiety, które przeżyły coś takiego wiedzą o czym mówię. Gdy byłam zatracona w dzikim pocałunku, Arek prawą rękę skierował ku dołowi mojej sukienki. Zwinnie ją podwiną, gdzie natrafił na goluteńką, dokładnie wygoloną, zalaną moimi soczkami cipkę. Mimowolnie rozchyliłam bardziej uda, aby jego dłoń mogła bez problemów penetrować moją cipką. Wtem poczułam jak do mojej rozgrzanej do czerwoności dziurki wkrada się najpierw jeden, a po chwili dwa palce. Wtem oderwałam się od ust Arkadiusza wydając z siebie długi jęk podniecenia i w moim uszku usłyszałam szept Arka:

- A jednak nie wydawało mi się, że moja gorąca dziewczynka nie założyła dziś także majteczek

- A czy to robi dla ciebie jakiś problem – powiedziałam głosem przesyconym podnieceniem – jeśli nie to zamknij się i pocałuj mnie

I znów nasze języki splotły się w namiętnym pocałunku, jeszcze bardziej dzikim niż poprzedni. Wtem przez myśl mi przeleciało, że przecież od kilku lat już nie lubię się całować. Z Andrzejem bardzo rzadko się ostatnimi latami całowałam, a tu na tym parkiecie proszę o kolejne pocałunki. A jedna mój mąż miał rację, gdy nie raz mnie namawiał na zabawy w cuckold, że zakazany owoc smakuje o wiele lepiej. Z moich rozmyślań wyrwały mnie palce Adriana, które coraz bardziej intensywnie wdzierały się do mojej dziurki powodując prawdziwą powódź, która była teraz w mojej cipce. Wtem poczułam znajome drżenie mojej cipki. Jej mięśnie zaczęły się intensywnie zaciskać na palcach mojego kochanka. Pierwszy orgazm, który targał moim ciałem był intensywny, aż na chwilę straciłam świadomość. Arek nie pomimo, że czuł mój orgazm nie przestawał wdzierać się do mojej ciasnej cipki. Zawsze po orgazmie, nie miałam ochoty na dalsze igraszki i zabawy, zwłaszcza moją cipką. A tu znów zaskoczenie. Moje podniecenie nawet na chwilę nie zmalało i chciałam, aby ta palcówka w wykonaniu Arka trwała wiecznie. Wtem otworzyłam oczy i dotarło do mnie, że dalej jesteśmy na dancingu, na parkiecie wśród tańczących ludzi. Przerwałam pocałunek zwracając się do Arka

- Muszę chwilkę ochłonąć, bo padnę trupem. Chodźmy się przejść. Muszę się napić – oznajmiłam podnieconym głosem.

Arek przerwał swoje pieszczoty i powiedział:

-Dobrze pójdziemy nad brzeg morza w kierunku naszego ośrodka wczasowego. Tam są kosze plażowe, może znajdziemy jakiś wolny dla nas. Poczekaj tu skoczę do baru po szampana i zaraz wracam

Pocałował mnie raz jeszcze i zaczął przedzierać się przez tłum tańczący na parkiecie. Wyciągnęłam z torebki i wybrałam nr do Andrzeja. Po chwili usłyszałam w słuchawce:

-Tak kochanie, wszystko w porządku?

- Tak rogaczu – odpowiedziałam głosem pełnym podniecenia – idziemy się przejść brzegiem morza. Nie mogę rozmawiać bo Arek zaraz przyjdzie, ale jak będziesz grzeczny to ci wszystko opowiem. A tak dla podkręcenia ciebie, właśnie całowałam się z Arkiem, który macał moją cipkę

W słuchawce zapadła cisza. Chwilowo się wystraszyłam i zapytałam się

- Jesteś tam?

- Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi – odparł Andrzej – kocham cię Kasiu. I co czułaś opowiadaj

- Zamilcz rogaczu mój kochany – powiedziałam stanowczo – ja cię też kocham, ale teraz nie mam czasu dla ciebie. Pa do zobaczenia

I rozłączyłam się, czyniąc to w dobrym momencie, gdyż w oddali widziałam wracającego Arka.

- Proszę szampan dla mojej pięknej, nowej znajomej – powiedział mój kochanek, wręczając mi kieliszek szampana – Pozwól moja droga, że porwę cię na pełen emocji spacer brzegiem naszego morza

- Och brzmi bajecznie – zaśmiałam się, wypijając jednym tchem świeżo przyniesiony kieliszek szampana. Arek spojrzał zdziwiony na mnie, ale uczynił to samo co ja wypijając szampana do dna. Wziął mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę morza.

- Poczekaj muszę ściągnąć swoje sandałki – powiedziałam – bez nich będzie mi wygodniej spacerować.

Nagle Arek przyklękną trzymając ręce na moich biodrach, powolutku zaczął nimi zjeżdżać coraz, niżej i niżej obmacując najpierw moją gołą pupę. Na niej skupił najwięcej czasu, potem jego rączki wędrowały wzdłuż ud, łydek aż do kostek nóg, gdzie znajdowało się wiązanie sandałków. Odwiązał je jednocześnie zdejmując sandałki z moich stóp. Wstał trzymając w jednej ręce sandałki, a drugą bez ceregieli złapał mnie za pupę przyciągając mnie do siebie i całując. Nasze języki znów zaczęły szaloną gonitwę wokół siebie nie mogąc się nacieszyć dzikim, wywołującym pożądanie pocałunku.

- Ale mam na ciebie wielką ochotę – przerywając nasz pocałunek, powiedział Arkadiusz – nawet nie wiesz jakie pozytywne emocje we mnie wywołujesz …

Bez zastanowienie złapałam swoją drobną rączką jego sterczącego już od dłuższego czasu penisa, który jak na razie uwięziony był w spodniach Arka, ale silnie napierał na nie chcąc się z nich wydostać jak najszybciej.

- To chodźmy w jakieś miejsce, w którym nikt nam nie będzie przeszkadzał – odpowiedziałam – i będziemy mogli kontynuować poznawanie siebie jak i naszych ciał

Arek jeszcze mocniej ścisnął mój pośladek dając mi ponownie długiego, soczystego całusa. Po chwili wziął mnie za rękę i zaczęliśmy iść w kierunku plażowego kosza, który znajdował się przy samej wydmie.

- Tu nam nit nie powinien przeszkadzać – usłyszałam jego namiętny głos

- Ale ten kosz plażowy jest zamknięty – odparłam, widząc go przed sobą

- Nie martw się kocico, mam klucze do niego. Wynająłem go na czas mojego pobytu tu. I nawet nie spodziewałem się, że będę mógł go współdzielić z taką gorącą dziewczyną jak ty

- Gorącą Hotką jak ja – prędzej powiedziałam, niż pomyślałam to co powiedziałam

- A właśnie moja kocico. Dziwię się twojemu mężowy, że tak gorącą kobietę jak ty, wypuszcza samą na dancing i nie boi się o ciebie

- Widzisz, gdyby nie mój mąż to nie było mnie dziś na tym dancingu, ani tu razem z tobą. To on mnie namówił, abym wyszła sama się zabawić i trochę rozerwać. Nawet więcej, prosił mnie, abym nie zakładała bielizny, gdyż będę bardziej kuszącym kąskiem dla takich dzikich samców jak ty. Także to mojemu mężowi należą się podziękowania za taki miły wieczór.

Widząc, że właśnie Arek zakończył rozkładanie kosza plażowego, zakończyłam moje  wywody wbijając się językiem w usta Arkadiusza jednocześnie popychając go w kierunku przygotowanego leżaka, sama siadając okrakiem na kolanach mojego kochanka. Sukienka podwinęła się do góry odsłaniając moją gołą pupę, na której momentalnie poczułam dłonie kochanka. Oderwałam się od tych namiętnych ust, spojrzałam podnieconym wzrokiem na mężczyznę który leżał pode mną i uśmiechając się do niego zaczęłam odpinać guzik po guziku jego koszuli. Po zdjęciu tego zbędnego skrawka materiału moim oczom ukazała się wspaniale umięśniona klatka piersiowa. Dłonie moje błądziły po jego torsie, poszczypując delikatnie jego sutki, co sprawiało przyjemność zarówno mnie jak i jemu. Następnie moje dłonie skierowały się w kierunku jego rozporka, gdyż już pragnęłam zobaczyć  co też za okaz się tam chowa. Po odpięciu guzika i zamka spodni, zsunęłam się z kolan Arka i poprosiłam:

- Podnieś swoją pupcię, bo już nie mogę się doczekać jaką niespodziankę skrywasz w tych spodniach przede mną

Po czym mocno szarpnęłam za spodnie i bokserki ściągając je do samych kostek. Przed moją twarzą zobaczyłam wspaniałego, dorodnego penisa. Wzięłam go do swojej drobnej rączki i zaczęłam nią poruszać to w górę to w dół. Pierwszy raz trzymałam w dłoni penisa innego niż penis mojego Andrzeja. Od razu porównałam jego wielkość do wielkości penisa, który już dobrze znałam od kilkunastu lat. Penis Arka był niewiele dłuższy od penisa mojego męża, ale za to jego grubość … Penis Arka nie mieścił mi się w dłoni i był znacznie, ale to znacznie grubszy od fiutka mojego męża.

Podnosząc się z piasku podciągnęłam dół swojej sukienki i okrakiem usiadłam na kolanach Arkadiusza, układając penisa tak, aby był pośrodku między moimi wargami sromowymi. Zaczęłam poruszać biodrami to do przodu, to w tył ocierając się moją wilgotną cipką o jego prącie. Gest ten najwidoczniej spodobał się mojemu kochankowi, który zaczął zdejmować ze mnie sukienkę. Po odpięciu wszystkich guziczków i odchyleniu poły sukienki oczom jego ukazały się moje piersi w całej okazałości. Arek zaczął je miętosić, poszczypywał sutki po czym następnie do ssał się do nich jak  małe, wygłodniałe dziecko. Ssąc jednego, poszczypywał drugiego po  czym następowała zmiana. Ja w tym czasie wykonywałam dzikie ruchy swoimi biodrami jeżdżąc po jego penisie, co potęgowało nasze doznania. Nagle poczułam, że Arek nagle zmienił ssanie moich sutków na ich przygryzanie. Tego już było za wiele. Momentalnie moja cipka zaczęła zamieniać się w wodospad. Ilość soków jaka z niej wypływała była przeogromna. Wtem dostałam mocnego klapsa w pupę, myślałam, że cipka zaraz mi eksploduje. Moje podniecenie zaczęło sięgać zenitu, zaczęłam się w nim zatracać. Już gdzieś tam zaczął nadchodzić kolejny orgazm, który miał mi zafundować mój kochanek, gdy nagle silne dłonie Arka złapały mnie za biodra i ściągnęły z jego kolan kładąc mnie na leżaku obok siebie. Arkadiusz podniósł się nieznacznie, w dłoń złapał swego wielkiego penisa, po czym zaczął zbliżać się z nim do mojej cipki. Przyłożył główkę swojej maczugi do mojej dziurki i zaczął powoli na nią napierać. Pierwsze co pomyślałam, to jak on się zmieści w mojej małej, ciasnej cipci. I gdy poczułam, że jego żołądź zaczyna torować sobie drogę do mego wnętrza oprzytomniałam momentalnie. Jedną ręką złapałam za jego penisa jednocześnie cofając swoje biodra, a drugą ręką zasłoniłam wejście do mojej krainy rozkoszy

- Przepraszam cię, ale nie mogę tego dziś zrobić – powiedziałam

- Ale dlaczego, czy coś nie tak – zdziwionym głosem odparł Arek

- Nie wszystko jest OK. Nigdy nie przeżyłam takich rzeczy jakie dziś z tobą, ale zrozum mnie … Andrzej, mój mąż, był dotychczas jedynym facetem jakiego miałam w sobie. Dziś pierwszy raz dotykałam innego penisa niż ten, który należy do mojego męża. Wiele dzisiejszych rzeczy, które dziś robiłam z tobą, nigdy nie robiłam z Andrzejem, no i chyba z nim nigdy bym nie zrobiła. Dzisiejszy wieczór jest wspaniały i nie chcę żebyś mnie źle zrozumiał, ale nie mogę, nie teraz.

- Rozumiem – wstając odparł Arek – ale …

Ale jego słowa urwały się, gdy poczuł, że chwyciłam jego penisa z całej siły i włożyłam jak najgłębiej dałam radę sobie do buzi. Nie chciałam, aby tak się skończyła ta noc. Nie chciałam, aby w ogóle się kończyła. Zaczęłam wykonywać intensywne ruchy głową ssąc bez opamiętania jego wielkiego, żylastego penisa. Z początku miałam problemy z przyzwyczajeniem się do jego sporej szerokości, ale z każdym ruchem głowy wychodziło mi to coraz lepiej. Starałam się dać dla Arka maksimum przyjemności robiąc mu loda. Chciałam odwdzięczyć mu się za przyjemności jakimi mnie dziś obdarowywał. Ssałam penisa pomagając sobie rączką, to raz wyciągałam go z buzi, by po chwili zassać go, aż po same migdałki, to znów go wyciągałam, aby polizać i possać mu jego duże jądra. Było słychać, że Arkowi moje czynności sprawiają przyjemność, bo zaczął cichutko stękać i pojękiwać. Nagle złapał moją głowę w swoje silne dłonie i sam zaczął wykonywać ruchy biodrami. Wyglądało to jakby używał moich ust jako cipki. Ale nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie zaczęło mi się bardzo podobać i ja także zaczęłam w to wkładać maksimum siebie. Moje rączki przeniosłam z jego penisa na tyłeczek, łapiąc go mocno za pośladki pomagając Arkowi nadawać rytm posuwania moich ust, gdyż powoli zaczynał go gubić. Pomyślałam, że pewnie w tym momencie sprawiam mu ogromną przyjemność, gdyż zaczął szybciej oddychać i jego ruchy bioder stawały się gwałtowniejsze, aż dobijał mi swoim penisem do migdałków. Nagle jego ruchy ustały, z jego ust wydostał się przeciągły jęk rozkoszy, a w ustach poczułam pierwszy strzał jego spermy. Momentalnie chciałam się wydostać z jego uścisku, ale jego dłonie złapały mnie jeszcze mocniej i wtedy poczułam kolejną salwę, ciepłego, lepkiego nektaru. Było jej tyle, że nie mogłam jej pomieścić w ustach więc zmuszona byłam ją połknąć. Kolejne salwy były już mniejsze, które momentalnie znikały mi w przełyku. Gdy Kochanek mój przestał szczytować, uwolnił moją głowę ze swojego uścisku, ale postanowiłam dalej ssać jego penisa, wysysając z niego resztki jego nasienia. Gdy Arek doszedł do siebie, powiedział:

- Kasiu to było wspaniałe. Jesteś mistrzynią w robieniu loda

- Bardzo mnie to cieszy – odpowiedziałam, wyciągając z ust jego malejącego już penisa – ale czemu mi nie powiedziałeś, że dochodzisz. Nawet Andrzejowi nie pozwalam spuścić mi się do buzi, a o połknięciu całej zawartości jąder już nie wspomnę.

- Och przepraszam, ale było mi tak dobrze, że musiałem w zalać twoje usta – odpowiedział uśmiechając się – i powiedz jakie wrażenia po pierwszym w życiu połknięciu spermy

- Łykałam już lepsze rzeczy – zaśmiałam się – ale tak na poważnie to całkiem fajne nowe doświadczenie. Konsystencja trochę dziwna, ale nie jest źle i smak też jest OK. Zawsze się brzydziłam, gdy mąż mnie o to prosił i mu nie pozwalałam. Ale teraz … nawet mi się spodobało, tylko pierwszy strzał bez ostrzeżenia był dla mnie zaskoczeniem, a następnie przyjęłam jak posłuszna suczka.

- Mnie też cieszy że zdobywasz nowych doświadczeń – powiedział Arkadiusz, po czym zaczął się ze mną namiętnie całować.

Nasze języki znów zaczęły wirować wokół siebie. Zdziwiłam się, że nie przeszkadza mu smak jego nasienia w moich ustach i odwzajemniałam pocałunek. Arek pchnął mnie delikatnie, mówiąc:

- Połóż się moja droga, twojej cipce też się coś należy.

Klęknął na piasku jednocześnie ustami wbijając mi się w cipkę. Poczułam jego język jak wwierca się do mojej dziurki, po czym zaczyna ruchy do przodu i do tyłu jak by mnie bzykał. Zaczęłam odpływać. Teraz było mi znów błogo, czułam jego język na całej cipce, to wsadzał go w moją ciasną dziurkę, to ssał łechtaczkę lekko ją przygryzając, to znów powracał do otworku rozkoszy i tak w kółko. Po chwili poczułam jak do języka dołącza jeden palec, potem drugi, aż w końcu w mojej cipce poczułam trzeci palec. Pomyślałam przez chwilę jak one tam się zmieściły. Ale moja cipka puszczała tyle soczków, że bez najmniejszego problemu wchodziły wszystkie na raz. Arek kontynuował swoje zabiegi na mojej różyczce. Byłam tak podniecona, aż myślałam, że cipka zaraz mi eksploduje. Nagle zaczęła pulsować, krew do niej dopływała w błyskawicznym tempie, śluz wylewał się z niej hektolitrami.

- Aaaaaa – zaczęłam jęczeć – OOOOch.

Moje jęki stawały się coraz donioślejsze, gdy poczułam, że mięśnie mojej cipki zaciskają się na palcach mojego kochanka i nadszedł orgazm. Orgazm to za mało powiedziane. Przed oczami mi poczerniało, świat zaczął mi wirować, odpadłam. Po pierwszym MEGA DUŻYM ORGAZMIE, przyszedł drugi trochę słabszy. Moim ciałem zawładnęły konwulsje. Musiało trochę potrwać, abym doszła do siebie i zorientowała się gdzie jestem. Arek dalej penetrował językiem i palcami moją już wymęczoną do maksimum cipkę.

- Już starczy, proszę przestań – cicho wydyszałam z siebie – było mi cudownie jak nigdy. Muszę ci szczerze się przyznać, że takiego wielkiego orgazmu to nawet z Andrzejem nie przeżyłam.

- Bardzo mnie to cieszy – usłyszałam trochę wymęczony głos Arka.

Położy się koło mnie i pieścił dalej moje ciało, zwłaszcza cycuszki całując mnie delikatnie po szyi.

- Czas wracać do męża – odpowiedziałam zmęczona – bo ja tu się zabawiam z tobą, a on czeka tam sam, mój kochany rogacz

- To wracajmy – przytaknął Arkadiusz

Arek pomógł mi wstać, podniósł z piasku moją sukienkę i pomógł mi ją założyć w między czasie całując się ze mną. Potem szybko założył swoje ciuszki na siebie i w objęciach ruszyliśmy w kierunku naszego ośrodka wypoczynkowego. Szliśmy w ciszy pogrążeni w swoich myślach. Ja myślałam teraz o Andrzeju, czy na pewno spodobają mu się moje harce i czy naprawdę nie będzie miał mi tego za złe. Po ok. 10 minutach spaceru byliśmy już przed domkiem letniskowym Arka. Objęłam go mocna mówiąc:

- Dziękuję ci za dzisiejszy wieczór i noc oraz za to wszystko co mogłam dziś z tobą przeżyć

- Cała przyjemność po mojej stronie – odpowiedział, po czym znów połączyliśmy się w długim, namiętnym pocałunku. Z trudem i niechęcią oderwałam się od ust mojego kochanka mówiąc

- Do zobaczenia, muszę iść już do Andrzeja

- Do zobaczenia moja kocico, ale nawet nie wypiliśmy dziś bruderszaftu  – usłyszałam – daj się namówić na jeszcze jeden kieliszek szampana. Zapraszam do siebie. Tylko 5 minut. Proszę

- No dobrze tylko 5 minut

I weszliśmy do jego domku letniskowego. Usiadłam na kanapie, a Arek poszedł do kuchni nalać po

lampce szampana. Po chwili wrócił z dwoma kieliszkami szampana. Usiadł obok mnie

- Arkadiusz – powiedział

- Kasia

Wypowiadając nasze imiona znów zaczęliśmy się namiętnie i mocno całować, jak by to miał być nasz ostatni pocałunek.

- Naprawdę muszę już iść – powiedziałam,  z trudem przerywając nasz dziki pocałunek

- No dobrze, nie zatrzymuję cię już dłużej – powiedział Arek – idź do męża i proszę podziękuj Andrzejowi, że dzięki niemu mogłem przeżyć dziś wspólnie z tobą wspaniałe rzeczy

Wsłuchując się w jego słowa wpadłam na genialny pomysł. Przecież dla mojego męża też coś się należy z mojego dzisiejszego wypadu

- Arku, wiesz co, możemy mu podziękować obydwoje – powiedziałam szybko

- Jak obydwoje? Nie rozumiem.

- Mój Andrzej zawsze fantazjował, abym po zdradzie wróciła do niego z nagrodą

- Z jaką nagrodą – przerwał mi Arek

- No jak to z jaką – kontynuowałam, czując że ta myśl znów mnie rozpala – z twoją spermą

- Ale przecież ją masz – zaśmiał się Arek – w żołądku

- Nie chodzi o twoją spermę w żołądku, ale o twoją spermę na moim ciele – mówiąc zaczęłam zdejmować spodnie Arkowi – najlepiej na cipce lub w cipce. Ale to na razie jest nie wykonalne

Gdy uporała się z jego spodniami i bokserkami sama zaczęła zdejmować z siebie sukienką, która wylądowała na ziemi.

- Połóż się na łóżku – powiedziałam do niego – trzeba teraz chwilę popracować dla mojego męża

Sama wskoczyłam na łóżko siadając na Arku w pozycji 6 na 9 i biorąc do buzi już w pełnym zwodzie jego penisa. Chyba Arkowi też podoba się ten pomysł, bo szybko zregenerował swoje siły

- Tylko obchodź się z moją cipką delikatnie – poprosiłam mego kochanka – bo jest już dziś strasznie wymęczona, a jeszcze musi trochę jej starczyć dla Andrzeja. Acha tylko tym razem mi powiedz jak będziesz miał zamiar się spuszczać. Ok

- Dobrze - odpowiedział

W tym momencie zaczęłam ponownie bez opamiętania robić loda dla mojego kochasia. Robiąc to poczułam jak palce jego ponownie penetrują mój otworek, ale dzięki dobremu nawilżeniu weszły w niego bez problemu. Znów wykonywałam gwałtowne i szybkie ruchy głową i rączką po penisie Arka. Gdy wyjmowałam sobie go z ust moja ręka jak lokomotywa pompowała jego dużego, pokrytego dużą ilością żył penisa, a w usta me trafiały wtedy jego potężne jądra. Po chwili znów moje usta obejmowały żołądź Arkadiusza, abym momentalnie mogła ją poczuć na swoich migdałkach. Wsadzałam sobie go w gardło jak najdalej potrafiłam, ale i tak nie udało mi się go zmieścić całego w ustach. Nagle na mojej cipce zaprzestano wszystkich czynności i usłyszałam:

- Zaraz dojdę, co teraz

- Wstań proszę – szybko odpowiedziałam, sama też wstając – spuszczaj mi się na cycki. Tylko cały ładunek niech tam wyląduje

Ścisnęłam swoje piersi, a Arek sam pracował teraz nad swoim orgazmem. Z ust Arka wydobył się jęk rozkoszy, a na piersiach poczułam pierwszy, bardzo obfity strzał, potem drugi, trzeci i czwarty. Gdy Arkadiusz skończył „strzelać” jeszcze raz na chwilę wzięłam jego penisa w usta, aby wyssać z niego resztkę spermy.

- Tak samo dobra jak poprzednio – powiedziałam, wyjmując penisa z ust – teraz rozsmarujemy spermę po całych piersiach i niespodzianka z podziękowaniem gotowa. No to lecę do męża

Arek podał mi sukienkę, którą założyłam na siebie, ale nie zapiałam, gdyż nie chciałam stracić cennego ładunku. A nasz domek był zaraz obok więc nie było paniki, że ktoś mnie zobaczy

- To do zobaczenia – powiedziałam – całując Arka z języczkiem

- Do zobaczenia – odpowiedział

I wyszłam kierując się do mojego domku.

Mój wzrok przyzwyczaił się do ciemności, gdy stałam przed drzwiami mojego domku letniskowego. Pomału nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi, aby nikogo nie obudzić. Na palcach weszłam do środka zamykając za sobą drzwi wejściowe. W pokoju dostrzegłam łóżko, w którym leżał Andrzej. Leżał, ale nie spał miał otwarte oczy. Dobry znak, to znaczy, że nasze córki śpią w drugim pokoju

- Cześć kochanie – wyszeptałam, podchodząc bliżej łóżka

- Cześ moja królowo – usłyszałam podniecony głos męża – dobrze, że już jesteś bo myślałem, że mi zaraz rozerwie bokserki z podniecenia a jaja eksplodują

- Byłeś grzeczny? – przerwałam mu – Czy mój rogacz był grzeczny i posłuchał swojej Hotki dotrzymując obietnicy nie dotykania się po jego małym przyrodzeniu

Co ja wygaduję, pomyślałam śmiejąc się w duchu. Przecież nigdy tak do Andrzeja się nie zwracałam. Ale chyba dziś się trochę zmieniło.

- Oczywiście słonko – odpowiedział – czekam na ciebie grzecznie tak jak obiecałem

- To zaraz sprawdzimy, czy dotrzymałeś słowa. Wstawaj i zakładaj prezerwatywę – rozkazałam

Andrzej posłusznie wykonał moje polecenie

- Połóż się na łóżku – kontynuowałam dalej moją zabawę – i masz wykonywać moje polecenia.

Gdy Andrzej tylko się położył, zdjęłam z siebie sukienkę, po czym wskoczyłam na Andrzeja, biorąc jego penisa w rękę i wprowadzając go do mojej krainy rozkoszy. Krainy, która przez pół dzisiejszej nocy gościła kogoś innego. Nie gościła penisa, ale gościła obcego mężczyznę, który sprawił jej dziś tyle dobrego i to głównie dzięki Andrzejowi. Nabiłam się na Andrzeja penisa bez problemu, gdyż niecałe 10 minut temu moja cipka była obrabiana przez Arkadiusza, który spowodował, że z jej wnętrza wydostawały się potoki śluzu, a samo wejście do pochwy było na tyle rozciągnięte przez paluszki mego kochanka, że bez problemu przyjęłam tego małego penisa w sobie

- Kochanie w nagrodę opowiem ci co dziś się wydarzyło – zaczęłam, to podnosząc się i opadając powoli na penisie Andrzeja – ale najpierw proszę zacznij mi lizać całe cycuszki. Chcę abyś ich rękoma nie dotykał tylko lizał i ssał sutki i całe cycuszki twojej niegrzecznej żony

Wtedy poczuła gorący język i usta na swoich sutkach, potem wokół nich. Ruchy jego języka zataczały coraz większe koła, gdy nagle zapytałam się:

- I jak ci smakują rogaczu moje cycuszki oblane spermą mojego kochanka

Penis Andrzeja naprężył się i zaczął pulsować, a po chwili tryskać dużą ilością spermy do wnętrza prezerwatywy.

- Jak zwykle – kontynuowałam – dwa ruchy i worek suchy – zaśmiałam się – nie spisałeś się dziś tak dobrze jak twój poprzednik, ale to oznacza, że posłuchałeś swojej żony

Andrzej dalej zachłannie zlizywał spermę z moich piersi. Dałam mu się jeszcze podelektować jej smakiem po  czym zeszłam z niego

- Kochanie nie gniewasz się na mnie – zapytałam

- Kasiu – powiedział Andrzej – jestem najszczęśliwszym mężem na świecie. Nie wiesz jak bardzo cię kocham

- Ja ciebie też kocham – i pocałowałam Andrzeja. Był to pocałunek dziki i namiętny, ale zupełnie inny niż te pocałunki, które dziś dzieliłam z Arkiem

- To opowiadaj wszystko – domagał się podniecony Andrzej

- Dobrze, ale założę na siebie koszulkę, którą kupiłam dla ciebie na te wakacje

Wstałam z mojej szafki wyciągnęłam piękną, bardzo seksowną, na ramiączka, satynową, krótką ledwo zakrywającą pośladki koszulę nocną

- Miała być niespodzianką dla ciebie, ale chyba przed chwilą zrobiłam lepszą niespodziankę niż ta koszula

- Na pewno Kasiu – odpowiedział szybko Andrzej

- Więc chyba się nie pogniewasz jak założę ją na ciało oblepione spermą innego faceta – powiedziałam – gdyż tak mnie dziś wykończył, że nie mam siły się wykąpać

- Ależ oczywiście, ale opowiedz mi w końcu co się dziś działo – domagał się mój mały zboczek

Położyłam się obok Andrzeja w łóżku tuląc się do niego, a jedną ręką zabawiając się jego penisem. Opowiedziałam mu jak spotkałam się z Arkiem na dancingu, jak pożerał mnie wzrokiem, później jak tańczyliśmy kusząc się nawzajem. O pierwszym pocałunku z Arkiem i macankach, palcówce i pierwszym orgazmie, który dostałam na parkiecie. Potem o krótkim spacerze brzegiem morza no i w końcu o naszych zabawach w koszu plażowym. Jak zobaczyłam jego dużego penisa, jak on namiętnie pieścił moje cycuszki, przygryzając moje sutki, a moja cipka w tym czasie ocierała się o jego twardą jak skała maczugę. Opowiedziałam mu jak główka tego dużego penisa zaczęła wdzierać się do środka mojej cipki oraz o tym, że nie mogłam całkowicie oddać się Arkowi. I tu był pierwszy wyraz niezadowolenia za strony mojego męża.

- Szkoda – powiedział – zawsze fantazjowałem, że duży penis powoli wdziera się do twojego wnętrza. Powoli jak tłok raz do przodu, raz do tyłu penetruje twoją ciasną cipkę, aby systematycznie zwiększać swoją intensywność, aż dostała byś mega ogromnego orgazmu

- Słuchaj dalej mój rogaczu – przerwałam mu

Dalej opowiedziałam Andrzejowi o tym jak zrobiłam loda dla Adriana, który skończył się połykiem. Tu ponownie także Andrzej się spuścił na swój brzuch. Potem opowiedziałam, że mój kochanek odwdzięczył mi się, doprowadzając mnie do mega dużego orgazmu, który miałam pierwszy raz w życiu, który zakończył się jeszcze dwoma małymi orgazmami. Opowiadając to wszystko sama czułam, że z mojej cipki wydostaje się coraz więcej soczków. Same opowieści tak na mnie działały. Poza tym Arek mnie rozpalił u siebie w domku, a Andrzej miał to zakończyć, ale niestety nie sprostał zadaniu.

Kontynuując opowieść dla Andrzeja powiedziałam co zaszło w domku letniskowym położonym zaledwie 5 metrów od ich domku. A resztę już znał

- Naprawdę bardzo cię kocham – powiedział Andrzej – i nie wyobrażasz sobie jaki jestem szczęśliwy, że moje fantazje w końcu się spełniają

- Co to znaczy, że „w końcu się spełniają” – zapytałam dociekliwie

- No zostaniemy tu jeszcze parę dni, w czasie których będziesz mogła posunąć się o krok dalej, albo kto wie może iść na całość. Wiesz, że tego właśnie pragnę. Kocham cię

- Nie doczekanie twoje Andrzejku – odpowiedziałam – ciesz się tym co ci zafundowałam, a na więcej bym …

- Nie mów nic więcejKasiu – przerwał mi Andrzej – daj się delektować tą przepiękną chwilą

- No dobrze – powiedziałam – ale chodźmy już spać bo jestem zajebiście zmęczona. Ja, moja cipka, cycuszki dosłownie całe ciało. A poza tym już robi się widno, a rano trzeba wstać zająć się naszymi córeczkami

- Ja się nimi zajmę Kasiu – oznajmił Andrzej – w nagrodę dla ciebie za to, że dałaś mi tak wspaniały prezent. Zjemy śniadanko cichutko, a potem pójdziemy na plażę, w to samo miejsce, gdzie wylegiwaliśmy się wczoraj. A ty będziesz mogła sobie odespać i zregenerować utracone siły. A jak wstaniesz to dasz znać, czy przyjdziesz do nas, czy będziesz miała inne plany

- Brzmi wspaniale mój kochany mężu. Dobranoc mój kochany rogaczu

- Dobranoc moja ukochana – odpowiedział Andrzej

 

 

  • Lubię 18

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mega. Sorry na więcej słów mnie nie stać w tej chwili :-)

 

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Super, że Wam się podoba :klaszcze:. Cieszy mnie to bardzo

 

Mega. Sorry na więcej słów mnie nie stać w tej chwili :-)

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

 

Tak niewiele napisane, a jednak tak wiele. Dzięki wielkie


Poniżej zamieszczam kolejne przygody Kasi wkraczania w świat cuckoldu

 

 

Gdy obudziłam się słońce było już wysoko. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 10:30. O trochę sobie pospałam – pomyślałam, przeciągając się jak kotka. Na szafce nocnej stał wazon, w którym była świeża, piękna, czerwona róża, a o wazon oparta była kartka z wiadomością od Andrzeja „Kochanie z dowodami miłości i podziękowaniami za wspaniałe przeżycia dla Ciebie oto ta róża. Zabrałem dzieci na plaże. Będziemy tam, gdzie wczoraj. Jak odpoczniesz to zapraszam do nas. Kocham Cię, Twój ROGACZ – Andrzej”. Nie podnosząc się z łóżka rozglądnęłam się po domku, cisza jak makiem zasiał, przez okno widać było, że na tarasie wisi tylko mój strój kąpielowy, co świadczyło o tym, że moja rodzinka rano cichutko czmychnęła na plażę nie budząc mnie. Położyłam się wygodnie na łóżku, zamknęłam oczy i momentalnie przed oczami zaczęły przetaczać mi się obrazy z wczorajszego wieczora i dzisiejszej nocy. Czułam usta Arka na moich ustach, jego palce na moich cycuszkach, sutkach, w cipce. Czułam jego członka jak dobijał do moich migdałków oraz czułam smak jego nasienia. Znów zaczęłam się podniecać. Dotknęłam swojej cipki. Była już wilgotna i tak nie dopieszczona. Dzisiejszej nocy została rozpalona do czerwoności przez mojego kochanka, a mój mąż miał ugasić jej pożar doprowadzając ją na szczyt uniesienia. Niestety Andrzej nie podołał temu zadaniu co spowodowało, że tylko pomyślałam o tym, co wyprawiałam razem z Arkiem i moja cipka zaczęła domagać się pieszczot. Otworzyłam oczy i pomyślałam, że tak jej nie zostawię. Wstałam z łóżka i skierowałam  się do mojej szafy, w której w moim pudełeczku leżały wibratory, które kupił mi Andrzej i których używałam systematycznie, gdy mąż nie podołał swoim zadaniom. Wzięłam jednego z nich – nie zbyt dużych rozmiarów, główka węższa, a u nasady grubszy – mój ulubiony. Wskoczyłam do łóżka, wibrację ustawiłam na średni poziom i przyłożyłam wibrator do rozgrzanej cipki. Początkowo delikatnie nim jeździłam po wargach sromowych, zataczałam kółka wkoło łechtaczki. Nie potrzebowałam długich zabiegów, aby z mojej cipki znów wylewał się potok soczków. Wtedy główka mojego sztucznego kochanka powoli zaczęła zagłębiać się w mojej dziurce. Włożyłam go sobie do połowy, po czym zwiększyłam obroty na maksimum.

- Aaaach – zajęczałam

Było mi bardzo dobrze. Uwielbiałam się sama zabawiać. Zaczęłam wykonywać ruchy moim wibratorem to do przodu i do tyłu, wyciągając go z mojej jamki i ponownie go do niej wkładając. Mój oddech przyśpieszył, a z moich ust zaczęły wydostawać się ciche jęki. Przed oczami miałam dużego i twardego penisa Arka. Wyobrażałam sobie, że to on wchodzi we mnie, a nie sztuczny członek. Odpływałam. Czułam, że jeszcze kilka ruchów w tą i z powrotem, a będę u bram orgazmu i … Wróciłam na ziemię, a może raczej na łóżko, słysząc głośne pukanie do drzwi wejściowych. Kto to do cholery – pomyślałam. Przeszkadzać mi akurat w takim momencie. Będę siedzieć cicho to może sobie pójdzie. Pukanie ponowiło się i usłyszałam

- Kasiu. Jesteś tam? To ja Arek.

Cholera jasna co on tu robi. Momentalnie wyłączyłam wibrator, wstałam zostawiając go na łóżku pod kołderką. Znów pukanie

- Kasiu

- Już chwileczkę – powiedziałam. Pobiegłam do łazienki po szlafrok, gdyż byłam tylko w satynowej, krótkiej piżamce – Już otwieram.

Po otwarciu drzwi moim oczom ukazał się jeszcze przystojniejszy niż wczoraj Arek. A może spowodowane to było tylko tym, że po między nogami miałam istny pożar, którego potok soków z cipki nie mógł ugasić. W ręku Arek trzymał tacę z dwoma kubkami kawy.

- Zauważyłem, że na tarasie jest tylko twój strój kąpielowy – zaczął Arek – więc pomyślałem, że jesteś sama, a kawę najlepiej pić w towarzystwie. I oto kawa

Z wypiekami na policzkach i drobnym zakłopotaniem powiedziałam

- Yyyy, wejdź. Dziękuję za kawę. Postaw ją na stoliku. Przepraszam za bałagan, ale jeszcze spałam więc nie zdążyłam pościelić łóżka i ubrać się.

Skierowałam się w stronę łóżka, aby poprawić pościel, gdy poczułam, że Arek od tyłu obejmuje mnie w pasie, obraca twarzą do siebie i … i nasze usta łączą się w pocałunku. Pocałunku delikatnym, zmysłowym pozwalającym naszym językom wirować wokół siebie. Jego dłonie łapą mnie za gołe poślaki i przyciągają mocniej do siebie. Czuję, że jego członek budzi się do życia. Robi mi się gorąco. Odrywam się od namiętnego pocałunku mówiąc:

- Hej ogierze, chyba przyszedłeś tu na kawę, a nie obmacywać swoją sąsiadkę z domku obok

- Mówiąc szczerze – Arek uśmiechał się mówiąc to – że miałem nadzieję właśnie, że będziesz sama i będę mógł cię znów pocałować

- Co też uczyniłeś – przerwałam mu – a co by było, gdyby mój mąż był w domku.

- Nie martw się – powiedział Arek – widziałem, go jak godzinę temu z waszymi córkami szli na plażę. Tak więc pozwoliłem się udać w odwiedziny do ciebie.

Kończąc te słowa znów przyciągnął mnie do siebie wbijając swój język w moje usta. Zaczęła się gonitwa pomiędzy naszymi językami. Szybkie, namiętne ruchy naszych języków splecionych ze sobą spowodowały, że chwilowo ochłonięta moja cipka znów zaczęła wrzeć.

- Poczekaj ubiorę się tylko – przerwałam nasz cudny pocałunek – i będziemy mogli wypić poranną kawę

W tym momencie Arek zaczął ściągać ze mnie szlafrok mówiąc:

- Moja droga nie musisz się ubierać. Nawet rzekł bym, że ten szlafrok znacznie będzie przeszkadzał tobie w piciu kawy.

- I co ty nie powiesz – szybko odpowiedziałam – A co będzie jak wróci mój mąż i zobaczy, że siedzę tu z obcym facetem, prawie naga i piję sobie kawkę

- No nie gadaj, że wczorajsza niespodzianka – przerwał mi nagle Arek – nie spodobała się dla Andrzeja. Ale widzę po róży i liściku, który skierował do ciebie, był chyba zadowolony

No i tu mnie ma – pomyślałam – ale w sumie sama nie chciałam zmieniać swego stroju

- Kasiu jak było wczoraj po powrocie do męża – kontynuował – Opowiesz mi trochę?

- No dobrze – zgodziłam się – w skrócie ci tylko powiem, że był bardzo zadowolony z moich wybryków i z prezentu jaki mu dziś w nocy zrobiliśmy. Więcej nie będę ci opowiadać, niech to pozostanie pomiędzy mną, a Andrzejem. Ale było wszystko OK.

Mówiąc te słowa ponownie zaczęłam poprawiać pościel na moim łóżku, gdy znów poczułam, że Arek łapie mnie, ale tym razem bierze na ręce i układa na łóżku

- Auuu – wyrwało mi się, gdyż w plecy zaczęło mnie coś uwierać.

Arek momentalnie podniósł się i ręką sięgną pod kołdrę i

- A co to jest – powiedział, wyciągając z pod kołdry mój wibrator i uśmiechając się – moja droga widzę, że chyba jesteś trochę nie wyżyta. W nocy miałaś dwóch facetów, a teraz jeszcze wibrator. Szacunek kochana dla ciebie, a przede wszystkim dla twojej cipki

- A jakich tam dwóch facetów – odpowiedziałam czerwieniąc się – Ty potrafiłeś mi dogodzić. Później jeszcze raz mnie rozpaliłeś do czerwoności, ale po powrocie do męża nie wzbiłam się na wyżyny, aby osiągnąć orgazm. Dosiadłam męża i po kilku jego ruchach w mojej norce spuścił się zostawiając mnie taką rozgrzaną, że dziś musiałam użyć wibratora, ale … ale ty przyszedłeś z kawą i dalej nici z orgazmu.

Kończąc zaczęłam się śmiać. Arek podał mi rękę pomagając mi wstać. Popatrzył mi prosto w oczy mówiąc:

- Przepraszam cię Kasiu, że przeszkodziłem ci w tak bardzo ważnym momencie, ale obiecuję ci, że nadrobię teraz to, co tobie przerwałem.

Mówiąc te słowa, Arek zdjął ze mnie szlafrok, następnie złapał za dół mojej satynowej koszulki i ściągnął mi ją przez głowę. Następnie sam zrzucił z siebie ubranie. Staliśmy chwilę naprzeciw siebie wpatrując się w nasze ciała, gdy ponownie połączyliśmy się w pocałunku. Tym razem był to pocałunek dziki, pełen rządzy. Chwilowo oprzytomniałam. Lekko odepchnęłam od siebie Arka mówiąc

- A co jak zaraz Andrzej z dziewczynkami wrócą. Nie mogę.

- To bierz telefon – przerwał szybko Arek – i zaraz sprawa będzie jasna. Jak coś to ja zaraz uciekam, a w przeciwnym razie …

Wziął mnie ponownie na ręce układając na łóżku. Podał mi telefon. Wybierając z książki telefonicznej „Andrzej” poczułam jak moje nóżki rozszerzają się i między nimi ląduje głowa Arka.

- Aaach – jęknęłam, gdy w słuchawce usłyszałam głos Andrzeja

- Tak kochanie. Wstałaś już. Jak tam odpoczęłaś trochę

- Tak kotku już jestem na nogach – skłamałam, przecież ponownie byłam na łóżku – Gdzie jesteście

- Jesteśmy pod tym samym parasolem co wczoraj. Przyjdziesz do nas? Możemy dziś także tu zjeść obiad – zapytał się Andrzej

- Z ochotą – odpowiedziałam – ale muszę jeszcze wziąć prysznic, podmalować oko, kawki trochę łyknąć

- OK. To zrób się na bóstwo, a my będziemy na ciebie czekać na plaży – ciągnął Andrzej – Po obiedzie będziesz się opalać i regenerować siły

- Dobry pomysł – odpowiedziałam – to do zobaczenia za … za jakiś czas

Szybko się rozłączyłam, gdyż:

- Oooooch – wyrwało się z moich ust, w momencie gdy poczułam jak do mojej jamki wślizgują się dwa palce Arka

Świat mi zawirował. Przymknęłam oczy i delektowałam się tym, czym dawał mi teraz język i palce mojego kochanka. Język jego zajmował się łechtaczką, liżąc ją zapamiętale. W pracy tej pomagały mu usta co jakiś czas zasysając ją w całości. Odpływałam. Jego dwa palce przedzierały się przez potok soków wypływających z mojej cipki. Było mi znów tak dobrze. Znajome uczucie orgazmu zbliżało się dużymi krokami. Jeszcze jeden zakręt, jeszcze ostatnia prosta i będę u bram rozkoszy, spełniona. Gdy nagle wszystkie jego zabiegi, które dawały mojej cipce, całej mi tyle przyjemności skończyły się.

- Co się stało – wydyszałam ciężkim, zasapanym głosem

- Podoba ci się to – usłyszałam głos Arka – Chcesz jeszcze? Chcesz więcej moja suczko

- Tak – odparłam trzęsąc się z podniecenie – chcę więcej. Nie przestawaj. Chcę tego orgazmu

Wtedy poczułam, że ciało Arka się lekko podnosi. Poczułam gorąco jego ust na moim sutku. Zaczął go zapamiętale ssać, przygryzać. Potem przyszła kolej na drugi sutek. Ponownie zamknęłam oczy i zaczęłam delektować się jego pieszczotami. Powoli odpadałam w otchłań uniesienia. Moje zmysły nie poczuły, że Arek przestał pieścić moje sutki, że jego ciało uniosło się jeszcze wyżej i …

Arek w tym momencie w swojej dłoni trzymał wielkiego, twardego jak skała penisa którego nakierował na moją ciasną norkę

- Aaaaa – krzyknęłam, gdy poczułam jak kawał mięsa wdziera się do mojej cipki.

- Oooo ch – westchnęłam, czując jak cała główka bez najmniejszych przeszkód weszła do mojej krainy rozkoszy

Otworzyłam szeroko oczy. Jak przez mgłę widziałam Arka, ale ostatkiem sił powiedziałam:

- Nie bez gumki

- Co – usłyszałam w zamian

Teraz oprzytomniałam. Złapałam jego penisa i stanowczo powiedziałam

- Załóż prezerwatywę. Są w szafce nocnej. Bez niej nici z bzykania

Arek spojrzał na mnie. Wyciągnął swojego penisa z mojej cipki, wstał szybko, nałożył prezerwatywę i powrócił do mnie na łóżko.

- Dalej mój ogierze – powiedziałam głosem przesyconym podnieceniem – chcę mieć rżnięcie jakiego mój mąż mi nie może dać

Poczułam jak wielki penis ponownie wdziera się do mojej ciasnej cipki. Ale dzięki soczkom wypływającym z niej odbyło się to bez problemu. Nagle poczułam jak jego penis wypełnia mnie całkowicie. Nie doświadczyłam czegoś takiego jeszcze nigdy. Dziś w nocy bałam się go wpuścić do mojej jamki, gdyż przerażona byłam jego rozmiarami. Ale teraz moje obawy okazały się bez podstawne. Wręcz przeciwnie, już dawno powinnam to zrobić. Te uczucie bycia wypełnioną w 100 procentach, nie do opisania. Poczułam jak Arek zaczął wykonywać ruchy swoim twardym zaganiaczem w mojej cipuni. Ruch początkowo były spokojne, powolne. Mogłam się nimi delektować. Zamknęłam oczy i skupiłam się teraz tylko na tym co porusza się tam, poniżej pasa we mnie. Ale Arek nie pozwolił mi się długo delektować. Jego ruchy gwałtownie przyspieszyły.

- Aaaach, Ooooch – co chwila było słychać moje jęki

Mój kochanek dosłownie zaczął mnie pieprzyć. Posuwał mnie coraz mocniej i coraz szybciej. Mój oddech stale przyspieszał, a jęki stawały się coraz głośniejsze. Rżnął mnie jak jakąś dziwkę. Czułam, że orgazm nadchodzi wielkimi krokami. Wtem odleciałam, mięśnie pochwy zaczęły szybko zaciskać się na penisie Arka. Moje ciało zaczęło całe się trząść

- Aaaaa, taaaak – krzyczałam

Arek nie przestawał mnie pieprzyć. Jego ruchy zwolniły trochę jak poczuł, że drgawki minęły, krzyki ustały, oddech zaczął zwalniać. Otworzyłam oczy i przed oczami zobaczyłam faceta, który w ciągu kilkunastu godzin dał mi tyle ile od męża przez przeszło 16 lat nigdy nie dostałam.

- I jak było – zapytał się mnie zaprzestając ruchów swoim penisem w mojej cipce

- Zajebiście – wydyszałam – chcę jeszcze – odparłam po chwili. Teraz ty się połóż. Teraz ja chcę ciebie dosiąść

Arek wyszedł z mojej mokrej, wymęczonej szparki. Położył się obok mnie i czekał na swoją kochankę, na mnie. Z trudem usiadłam, gdyż zakręciło mi się w głowie. Ale zebrałam siły i okrakiem dosiadłam Arka. Chwyciłam jego grubą pałę w swoje drobne rączki, nakierowałam na swoją cipką i z impetem nabiłam się na niego.

- Ach jak mi dobrze – wydyszałam

I zaczęłam intensywnie podnosić to opuszczać swoje ciało. Jego penis to zagłębiał się to wydostawał z mojej cipki. Z cipki, która już teraz nie była ciasna, była rozciągnięta idealnie do rozmiarów jego penisa. Moja intensywna jazda na jego penisie spowodowała, że zarówno mój jak i jego oddech przyspieszyły. Nagle do ręki wzięłam telefon i wybrałam nr do Andrzeja

- Co robisz – zapytał się mnie Arek

Zatkałam jego usta moimi, łącząc się w namiętnym pocałunku. W słuchawce usłyszałam głos męża:

- Tak misiu

A ja nic tylko cały czas całowałam się z Arkiem i coraz mocniej i szybciej nabijając się na jego penisa.

- Kochanie jesteś tam? Idziesz do nas? Kasia – głos Andrzeja brzmiał w słuchawce

Nagle oderwałam usta od ust Arka

- Aaaach, Ooooch, nie przestawaj, pieprz mnie, pieprz coraz mocniej – krzyczałam dysząc, aby mój głos echem znikał w słuchawce telefonu

W słuchawce już nie słyszałam Andrzeja, już nic nie mówił tylko w słuchiwał się w nasze odgłosy. Arek oddychał coraz głośniej ja powoli zaczęłam tracić rytm. Położyłam telefon obok naszych ciał splecionych z sobą w dzikim, namiętnym uniesieniu. Nasze oddechy były coraz głośniejsze, moje jęki zaczęły narastać na sile, odgłos uderzanych o siebie ciał wyraźnie docierał do słuchawki telefonu. Moje cycki falowały w rytm moich uniesień, ocierały się o jego nagi tors, sutki sterczały jak dorodne rodzynki. Poczułam nagle jego usta na moich piersiach i sutkach. Gdy jeden sutek znajdował się w jego ustach, gdzie był intensywnie drażniony poprzez ssanie go jak i delikatne przygryzanie, to drugi sutek był poszczypywany. Pieszczoty moich dorodnych cycuszków wywoływały dodatkowe stany podniecenia. Odlatywał coraz bardziej.

- Rżnij mnie dochodzę, nie przestawaj mój ogierze – wykrzyczałam, gdy orgazm dopadł mnie. Zaczęłam się rzucać. Arek wbijał się mocno i głęboko w moje wnętrze. Dyszałam, tylko dyszałam nie miałam siły krzyczeć. Jeszcze jak przez mgłę usłyszałam:

- Zaraz dojdę, gdzie mam skończyć – wydyszał Arek

Resztką sił wydyszałam:

- Do buzi, chcę mieć twoją spermę znów w buzi

Wstałam z Arka, uklęknęłam on w tym czasie też się podniósł. Stanął nade mną, ściągnął prezerwatywę, wykonał kilka szybkich ruchów ręką po swoim penisie, po czym z impetem wsadził mi swojego penisa do buzi i …

- Aaaach – wydyszał

Poczułam pierwszy strzał jego ciepłej, lepkiej spermy. Po chwili drugi. Zaczęłam połykać jego nektar, gdyż nadchodziły kolejne salwy, a było tego tak dużo że nie mieściło się już w mojej buzi. Gdy skończył strzelać padł wycieńczony na łóżko mówiąc:

- Ale z ciebie nie zła suczka. Boska dziewczyna

Ja w tym czasie przyssałam się do jego wciąż sztywnego penisa, wysysając z niego spermę do ostatniej kropli.

- Było mi zajebiście – powiedziałam wyjmując penisa z buzi – jeszcze nikt tak mnie nie zerżnął. To było pieprzenie mojego życia. Dziękuję ci za odwiedziny.

Wtem spostrzegłam telefon, który leżał na łóżku koło nas. Zapomniałam o nim. Chwyciłam go szybko w dłoń i …

- Halo, Andrzejku jesteś tam – powiedziałam.

Cisza

- Halo misiu – powtórzyłam

- Tak moje słońce, jestem. Kocham cię – usłyszałam w słuchawce głos męża – jesteś nie samo wita

- Tak wiem – odpowiedziałam – nie tylko ja jestem nie samo wita, ale i mój, och przepraszam i nasz kochanek Andrzejku

- Tak wiem jesteście niesamowici

- Andrzejku, jak się podobała kolejna niespodzianka – zapytałam się

- Jestem pod wrażeniem, a z kąpielówek ma zrobiony namiot. Dziękuję ci, przepraszam dziękuję wam obydwojgu

- Co z tego twego namiotu, jak z niego mały pożytek. Dziś wieczór też chyba długo nie podziała.

- Ale jak coś to ja chętnie pomogę – odparł Arek wystarczająco głośno, aby Andrzej to usłyszał

- Powiedz mu Kasiu – powiedział mój mąż – że jeśli tylko zaistnieje taka sytuacja, a ty się na to zgodzisz to z chęcią przyjmę jego pomoc

- Dobra, dobra – przerwałam mu – nie nakręcaj się. Na razie jestem podwójnie rozładowana mój rogaczu. Wezmę tylko prysznic, przebiorę się i idę do was moje skarby. Do zobaczenia

- Do zobaczenia kotku. Kocham cię – opowiedział Andrzej

Tym razem się rozłączyłam.

- Arku jeszcze raz ci dziękuję za wspaniały sex, ale też zmykaj bo muszę iść do swojej rodziny i z nimi spędzić trochę czasu

- To ja ci Kasiu dziękuję za dzisiejszy poranek i cieszę się, że mogłem tak cię uszczęśliwić.

Jeszcze raz się pocałowaliśmy. Nasze języki nieśpiesznie wirowały wkoło siebie napawając się sobą. Po chwili Arek ubrał się. Odprowadziłam go do drzwi:

- Podaj mi jeszcze strój kąpielowy – poprosiłam go

- I do zobaczenia – powiedziałam dając mu jeszcze raz buziaka na pożegnanie

Po szybkim prysznicu założyłam swój strój seksowny strój kąpielowy na który założyłam zwiewną, letnią sukienkę. Podmalowałam szybko oko i wyruszyłam w kierunku plaży do moich najbliższych, moich ukochanych. Szłam tak jak bym unosiła się w powietrzu. Mówią, że Red Bull doda ci skrzydeł, nic bardziej mylnego. Dla mnie wystarczyło, aby ktoś mnie dobrze zerżnął i to mi dodało skrzydeł. Po takim udanym seksie powinnam być zmęczona, ale było całkiem odwrotnie, byłam pełna życia, w tej chwili mogłam przenosić przysłowiowe góry. Już z daleka widziałam, że mój kochany mąż wypatruje mnie i gdy mnie zobaczył zaczął energicznie wymachiwać do mnie ręką, abym bez problemu do nich trafiła.

 c.d.n.

  • Lubię 16

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ciekawe jak na takie opowiadanka zareagowała żona autora. Czy domek w Dębkach już zarezerwowany na lipiec?:)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo nas cieszy oczywiście mnie i moją żonę, że spodobało Wam się opowiadanie  :D  :D  Trzecią część dalszych przygód Kasi już piszę. Ale niestety będzie to trzecia i ostatnia część jej przygód. Chyba  :P 


Ciekawe jak na takie opowiadanka zareagowała żona autora. Czy domek w Dębkach już zarezerwowany na lipiec? :)

 

Na razie rozglądamy się za odpowiednim domkiem w Dębkach :mrgreen: 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...