Skocz do zawartości
lelek

Cuckold na wagę związku?

Rekomendowane odpowiedzi

W sobotę czekają na mnie gorące kamienie :)

 

Nie kłóćcie się!

Czyli kamieniowanie będzie mieć skutek relaksujący. :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dla relaksu powiem, że mnie też czeka coś gorącego, a mianowicie wosk :D 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Boi się, że Kochanek nie będzie umiał okazać szacunku właśnie Jemu. A to jest istotne, bo i mnie takie zachowanie mogłoby wyprowadzić z równowagi. Ważne, żeby nie patrzył z góry, bo przecież powinni być sprzymierzeńcami. Ale myślę, że takie zachowanie jest proste do zweryfikowania na spotkaniu, kawie itp. Gorzej, jeśli jakaś dziwna żądza poniżania faceta kobiety ujawnia się dopiero w łózku... Ale liczę w środku, że takiego pecha mieć nie będę. 

 

A to bardzo ważna rzecz jest! Dlatego też naprawdę warto poświęcić czas na znalezienie odpowiedniego kolegi. Takiego, który będzie rozumiał czym jest taki układ i że to on jest gościem w Waszym związku (bez znaczenia przy tym, czy spotkacie się w trójkę czy dwójkę). Dlatego też myślę, że to forum jest dobrym miejscem na zaczęcie przygody z cuckold. Na pewno łatwiej tu porozmawiać z osobami rozumiejącymi, czym jest związek cuckold niż znaleźć ich na dowolnym portalu randkowym. I jeśli mógłbym coś doradzić, postarajcie się znaleźć takiego faceta, którego oboje polubicie - inaczej naprawdę może być ciężko czerpać z tego radość.

 

A jeśli chodzi o katalog zasad wspominany tu kilka razy, to ja akurat uważam, że zasady te nie powinny się zbytnio koncentrować na aspekcie technicznym (np. co i gdzie wolno wsadzać) - myślę, że najważniejszą zasadą jest absolutna pewność Was obojga, że możecie się wycofać w dowolnym momencie, kiedy którekolwiek z Was poczuje się niekomfortowo. Podoba mi się też to, co napisał Koci Pazur "wszystko mogę, nic nie muszę", choć ja pewnie wolałbym to widzieć w wersji "wszystko możemy, nic nie musimy" :)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Hahah, dobre! :D U mnie na szczęście ja byłam przyjemnie woskowana świeczką :D

 

A to bardzo ważna rzecz jest! Dlatego też naprawdę warto poświęcić czas na znalezienie odpowiedniego kolegi. Takiego, który będzie rozumiał czym jest taki układ i że to on jest gościem w Waszym związku (bez znaczenia przy tym, czy spotkacie się w trójkę czy dwójkę). Dlatego też myślę, że to forum jest dobrym miejscem na zaczęcie przygody z cuckold. Na pewno łatwiej tu porozmawiać z osobami rozumiejącymi, czym jest związek cuckold niż znaleźć ich na dowolnym portalu randkowym. I jeśli mógłbym coś doradzić, postarajcie się znaleźć takiego faceta, którego oboje polubicie - inaczej naprawdę może być ciężko czerpać z tego radość.

 

A jeśli chodzi o katalog zasad wspominany tu kilka razy, to ja akurat uważam, że zasady te nie powinny się zbytnio koncentrować na aspekcie technicznym (np. co i gdzie wolno wsadzać) - myślę, że najważniejszą zasadą jest absolutna pewność Was obojga, że możecie się wycofać w dowolnym momencie, kiedy którekolwiek z Was poczuje się niekomfortowo. Podoba mi się też to, co napisał Koci Pazur "wszystko mogę, nic nie muszę", choć ja pewnie wolałbym to widzieć w wersji "wszystko możemy, nic nie musimy" :)

Dokładnie tak, to on jest gościem w Naszym związku i musi to zaakceptować, jakkolwiek łóżkowo sytuacja będzie wyglądać. ;) 

Szukamy szukamy, mój Ukochany czyta ze mną wszystkie wiadomości i wspólnie o wszystkim decydujemy :)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Sama nie wiem, wszyscy o tym piszą, a mi się wydaje, że te granice się po prostu wyklarują po spotkaniu i poznaniu Kochanka. Nie chcę z góry zakładać, że to nie tamto nie, ale w sumie to tak, a musi być taki a nie taki... Jeśli chodzi o granice w związku - czyli to, czy mój ukochany będzie zazdrosny bądź coś mu się nie spodoba, bo nie zrobiłam tego z nim - nie ma o to obaw, nawet jeśli sam się stresuje przed oglądaniem tego. Jest bardziej żartobliwie zazdrosny o to, że mówię, że dany aktor jest przystojny niż o to, co robię w łóżku. Im zrobię więcej - tym będzie bardziej wniebowzięty. Także to mamy przedyskutowane ;)

Ja jednak z doświadczenia powiem, że granice muszą być ustalone, ale to nie ma być lista rzeczy "technicznych", których nie można, bo nie o to tu chodzi. Może być natomiast np. taka granica: "jeśli pojawia się znikąd silne zaangażowanie emocjonalne to choćby nie wiem co zrywamy kontakt z tym Kochankiem". To jest przykład granic, jakie moim zdaniem koniecznie trzeba ustalić koniecznie przed spotkaniem i to najlepiej przed pierwszym. Po spotkaniu może być już za późno pewne rzeczy poodkręcać. I zróbcie sobie wieczór bajania "co by było gdyby" i wymyślajcie najbardziej niedorzeczne z Waszego puntu widzenia sytuacje i określajcie granice, zachowania, systemy alarmowe i różne inne pany B, C i D i reakcje służb specjalnych ;)

 

Piszesz, że "nie ma obaw" jeśli chodzi o granice w związku. Owszem są. Weź pod uwagę to, (a piszę z punktu widzenia mężczyzny :P ), że fantazje i pragnienia to jedno, a rzeczywistość to całkiem co innego. W fantazjach wszystko idzie zgodnie ze scenariuszem, a w rzeczywistości... Ja bym to porównał do takich chłopięcych marzeń trochę - mam nadzieję, że Mąż mi wybaczy. Mężczyzna, którego umysłem zawładnęła fantazja wybiera sobie elementy rzeczywistości, które mu pasują. Jaki by tu przykład dać, żeby nie pogubić się w zeznaniach... może taki, aktualny - rajd Dakar. Ilu mężczyzn marzy i fantazjuje o tym, żeby dostać beduina na koniec? Ilu marzy o tym, żeby choć stawić czoła temu "monstrum"? I o czym myślą? O ubłoconej twarzy zlanej potem, o wiwatujących kibicach tuż przed metą, o tym jakby się mogli czuć kiedy ktoś im wręcza dyplom za ukończenie, o tym ile czasu muszą spędzić na przygotowanie maszyny i kondycji do takiego przedsięwzięcia i jeszcze by tu można wymieniać w nieskończoność. Ale i tak nie sposób "wymarzyć" wszystkiego. No bo, który z marzących bohaterów pomyśli o tym, że na trasie można dostać sraczki z miliona powodów i może się niechcący "omsknąć" w wymarzony, kupiony za ciężkie pieniądze, ozdobiony masą emblematów hojnych sponsorów kombinezon rajdowy. I co tu k... z takim balastem zrobić na pustyni, gdzie trzeba zap....lać żeby przeżyć? Chyba mnie poniosło ;)

 

W każdym razie, "godzina odwrotu", moim zdaniem, MUSI być ustalona i choćby do szczytu było 50m to trzeba wracać jak wybije. Zawsze!

No to tak a propos granic. ;)

 

Jedyne na czym mi zależy to by się nie sparzyć na początku i nie trafić na jakiegoś "specyficznego" osobnika. :)

Taka mnie refleksja naszła, że nie ma "niespecyficznych". Zacznijmy od tego, że to dość "specyficzne" żeby bawić się w "taki" układ ;) W każdym razie czasami te specyficzności budują klimat, który jest niepowtarzalny i zupełnie wyjątkowy. Założę się, że w 100% przewidywalny Kochanek, odgrywający tylko z góry ustalony scenariusz niespecjalnie by Cię zainteresował ;) Ale wiesz - zawsze mogę się mylić ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Podoba mi się też to, co napisał Koci Pazur "wszystko mogę, nic nie muszę", choć ja pewnie wolałbym to widzieć w wersji "wszystko możemy, nic nie musimy" :)

- niby to tylko skróty myślowe, ale kiedy mówię 'My', to jednak chcę za kogoś decydować.:)

 

Kiedy ktoś mówi w moim imieniu 'My', to ja, aby być akceptowanym, nie zrobić przykrości, źle się nie zaprezentować itp. mam "szansę" swoja 'Ja' trochę, lub znacznie naciągnąć. I mimo, że 'My' brzmi poprawniej i bardziej empatycznie, to może nie reprezentować rzeczywistych, 'Naszych' deklarowanych oczekiwań.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

- niby to tylko skróty myślowe, ale kiedy mówię 'My', to jednak chcę za kogoś decydować.:)

 

Kiedy ktoś mówi w moim imieniu 'My', to ja, aby być akceptowanym, nie zrobić przykrości, źle się nie zaprezentować itp. mam "szansę" swoja 'Ja' trochę, lub znacznie naciągnąć. I mimo, że 'My' brzmi poprawniej i bardziej empatycznie, to może nie reprezentować rzeczywistych, 'Naszych' deklarowanych oczekiwań.

No, na tym chyba polega sztuczka, nie? Zeby "ja" zmienic w "my".

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 Założę się, że w 100% przewidywalny Kochanek, odgrywający tylko z góry ustalony scenariusz niespecjalnie by Cię zainteresował ;) Ale wiesz - zawsze mogę się mylić ;)

- oczywiście.

Moim zdaniem, także szkoda czasu na układanie szczegółowego scenariusza, kodeksu do osoby, tym bardziej grupy osób mającej "współpracować", kiedy znamy się jedynie z komunikatorów.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No, na tym chyba polega sztuczka, nie? Zeby "ja" zmienic w "my".

- może tak być, jeśli to ma oświetlić drogę, zainspirować do ciekawszej decyzji, gorzej jeśli taka sztuczka jest zwykłą manipulacją.

Wówczas mamy osobę zadowolą i pozornie zadowoloną, a w rezultacie 'My'razem, także jesteśmy niezadowoleni. :)

 

Dobrze, że powyższe poruszyłeś.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...